tag:blogger.com,1999:blog-42908012460697939282024-03-24T21:44:47.542-07:00Opowiadania hp yaoi i nie tylkoGingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.comBlogger459125tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-13196374080035215152024-03-02T02:55:00.000-08:002024-03-02T02:55:52.816-08:00PDJ - Rozdział 48 – Te sekretne mugolskie sposoby<p><i>Tydzień później</i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bumblebee Ridge<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdzieś w pobliżu Kornwalii:</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
Dumbledore zawsze uważał się za obrońcę mugoli, był nimi zafascynowany od kiedy
był małym chłopcem i mieszkał niedaleko mugolskiej wioski, jakieś pięć mil od
Bumblebee Ridge. Kiedy był dzieckiem, Albusa i jego brata Abe’a oraz młodszą
siostrę Arianę zawsze uczono ukrywania magii, więc kiedy udawali się do wioski,
by coś kupić, uważali, by zachowywać się jak mugole. Albus był w tym bardzo dobry,
znacznie lepszy niż Abe i biedna Ariana, która pewnego dnia w wiosce dostała
przypadkowego ataku magii i została zaatakowana przez trzech łobuzów, którzy
prawie pobili ją na śmierć za to, że była „pomiotem diabła”. Takie było wówczas
panujące podejście do magii – była zła, a ci, którzy jej używali, byli
czcicielami szatana.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Niestety
po bliskim doświadczeniu śmierci jego siostry i uwięzieniu ojca w Azkabanie za
brutalny odwet na mugolskich nastolatkach, którzy skrzywdzili Arianę, Albus
przeżył okres, w którym nienawidził mugoli, podobnie jak jego matka, Kendra.
Ale kiedy dorósł i poznał Gellerta Grindelwalda, jego podejście do mugoli
uległo zmianie, ponieważ Gellert był mugolakiem i został jego najlepszym
przyjacielem, więc Albus uznał za niemożliwe trzymać się starych uprzedzeń, a
jednocześnie utrzymać przyjaźń. Przyjął więc nową postawę – mugole, tak jak
czarodzieje, nie byli całkiem źli albo dobrzy, ale jedno i drugie. To
zwyczajnie zależało od osoby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pomimo
długiego stażu jako dyrektor i licznych spotkać z rodzicami mugolaków, Albus aż
do teraz tak naprawdę nie rozumiał, co to znaczy żyć bez magii. Poświęcenie
swoich mocy oznaczało, że magia nie była już jego sposobem na życie, choć żył w
rodzinnym domu, w którym nie mieszkał od małego. Po skazaniu jej męża,
Percivala, Kendra przeniosła się z rodziną do mniejszej rezydencji w Dolinie
Godryka. Powiedziała, że tu było zbyt wiele złych wspomnień, by mogli tu zostać
i chciała, aby Ariana znalazła się jak najdalej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
w przeciwieństwie do Doliny Godryka, gdzie umarła zarówno Kendra, jak i Ariana,
Bumblebee Ridge przywoływała w Albusie same szczęśliwe wspomnienia. Z czułością
wspominał dni, kiedy biegał z Abem po polach i pluskał się w strumieniu
płynącym przez pastwisko. Pamiętał, jak wychodził z matką zajmować się ulami –
Bumblebee Ridge nazwano od żyjących tam pszczół i doskonałego, czystego,
słodkiego miodu, które produkowały. Kendra zbierała go, część zatrzymywała dla
nich, a resztę sprzedawała w wiosce. Produkowali różne rodzaje miodu – słodki,
przezroczysty miód kończynowy, z czerwonych kwiatów, lawendowy, różany – w
zależności od rodzaju kwiatów zapylanych przez pszczoły. I nic nigdy nie
smakowało tak dobrze, jak miód kapiący prosto z plastra, rozsmarowany na świeżo
upieczonym chlebie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jedli
ten miód na śniadanie, dodawali do herbaty z cytryną na ból gardła, do maści
leczniczych i eliksirów, a Kendra nauczyła młodego Albusa i Abe’a, jak zbierać
miód z uli bez użądlenia. Używała magii, ale nauczyła też swoich synów, jak to
robić w mugolski sposób i było to równie skuteczne. Do dziś Albus nigdy nie
został użądlony przez pszczołę. Odziedziczył także rodzinny apetyt na
słodkości, co pasowało, biorąc pod uwagę, że jego nazwisko w języku staro
angielskim oznaczało „trzmiela”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tak,
Albus pamiętał, jak w ciepłe, słoneczne dni jego matka i rodzeństwo urządzali
piknik na trawniku, a on i Abe polowali na żaby lub zbierali niezwykłe rośliny
i kwiaty, by pokazać je matce, podczas gdy Ariana drzemała na kocu. Kendra była
znaną zielarką i wcześnie nauczyła swoich chłopców doceniać rośliny i przyrodę.
Nauczyła ich także tolerancji wobec mugoli, aż do Mrocznego Dnia, kiedy Ariana
niemal została zamordowana. Potem pozwoliła, żeby zatruła ją nienawiść i
zabroniła synom mieć z nimi cokolwiek wspólnego, gdy przenieśli się do Doliny
Godryka. Nie żeby chcieli mieć z nimi relacje po tym, co przydarzyło się
Arianie. Jego siostra otrzymała tyle ciosów w głowę, że nigdy w pełni nie
wyzdrowiała. Pozostała na poziomie umysłowym dziecka, którym wtedy była, a jej
magia nigdy nie rozwinęła się prawidłowo. Wszyscy na zmianę ją ukrywali i
chronili w obawie, że zostanie uznana za szaloną i zabrana do świętego Mungo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dopiero
po przypadkowej śmierci Kendry, Albus na nowo ocenił swoje stanowisko w sprawie
mugoli i mugolaków. Co dziwne, to Ariana zmieniła jego zdanie, jeszcze przed
Gellertem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie nienawidź ich – powtarzała mu w kółko, w bardziej przytomnych okresach. –
Nie nienawidź ich, Al. W tym leży szaleństwo. Nienawiść zabija.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zajęło
mu trochę czasu, nim pojąć, o kim mówiła, ale gdy już się zorientował, był
zdumiony. Mówiła o jugolach i w jakiś sposób zrozumiała, że nienawiść do nich
jest zła i nikomu nie pomoże. Więc jeśli ona mogła wybaczyć to, co jej
zrobiono, jak on mógł tego nie zrobić?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nawet
po tym, jak Gellert podążył ścieżką ciemności i został zmuszony do stoczenia z
nim pojedynku, Albus wciąż utrzymywał, że mugole nie są gorsi. Tylko inni. A
teraz był tutaj, praktycznie jednym z nich.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
zachichotał, czując ironię tego wszystkiego, włożył buty i usiadł na skraju
łóżka. Duży dom, pomalowany na kojący miodowy kolor z niebieskimi okiennicami,
składał się z ośmiu sypialni, salonu, pokoju dziennego, kuchni, gorzelni,
trzech łazienek, solarium i męskiej palarni cygar, był skrupulatnie czyszczony
przez dwa skrzaty domowe Dumbledore’ów, Granatkę i Kończynę. Były siostrami,
podobnymi jak bliźnięta, ale jedna była nieśmiała i słodka jak kończyna, a
druga bezczelna i odważna, jak klejnot, od którego otrzymała imię.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Były
zachwycone, że „Pan Al” wrócił do domu i zabrały się za wiosenne porządki. Kiedy
powiedział im o swoim stanie, były przerażone i płakały, póki nie kazał im
przestać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dostosuję się. W tym domu był już charłaki. Wydaje mi się, że mój pra-pra-pra
wujek był charłakiem, chociaż rodzina to zataiła, bo nie oddali go tak, jak
wiele rodzin czystokrwistych robiło ze swoimi charłaczymi dziećmi. Teraz muszę
się po prostu nauczyć żyć trochę bardziej jak mugol.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pożyczył
więc książki z lokalnej biblioteki w wiosce, która rozrosła się już do małego
miasteczka. Czytał o „Urządzeniach dla opornych”, „Jak zagotować wodę”, „Jak
samodzielnie ulepszyć dom” i „Twój nowy telewizor i DVD”. Zainstalował także
linie elektryczne na zewnątrz i w środku oraz kupił absolutną mugolską
konieczność – telefon. W domu towarowym pomocny sprzedawca wybrał z nim nową pralkę,
suszarkę, mikrofalę, lodówkę i telewizor z wbudowanym odtwarzaczem DVD.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
już wszystko w domu zostało zainstalowane, wysłał Fawkesa z listem do Severusa
i Harry’ego, by zaprosić ich na „parapetówkę”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fawkes
dostarczył list w chwili, gdy Harry i Severus siadali do złotego, dębowego
stołu w kuchni, by zjeść naleśniki i kiełbaski, które zrobił Harry. Ponieważ
miał dużo praktyki u Dursleyów, stał się całkiem dobry w robieniu naleśników.
Vernon i Dudley zjadali po dwanaście, a nawet Petunia jadła po dwa lub trzy.
Tym razem jednak zrobił sześć, po trzy dla siebie i Severusa, a do tego
kiełbaski.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Feniks,
przebrany za papugę, jako że jego wrodzona magia pozwalała mu rzucić jedno
zaklęcie iluzji dziennie, wleciał przez okno i wylądował na środku stołu, ale udało
mu się nie zamieszać ogonem w maselniczce. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Witam, jastrzębi przyjaciele!</i> –
zapiszczał radośnie. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mam dla was
wiadomość od Albusa! Mam nadzieję, że obaj macie się dobrze.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękujemy, Fawkes – odpowiedział Severus, smarując naleśnika masłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Fawkes? Wyglądasz jak papuga! – wykrzyknął Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Feniks
mrugnął do niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Sprytne przebranie, prawda, pisklaku? W
ten sposób mogę latać niezauważony wśród mugoli. Tak przez wieki ukrywał się
mój gatunek.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę sprytne. Nigdy o tym nie wiedziałem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Każdego dnia uczymy się czegoś nowego – stwierdził sucho Severus. Podał
Fawkesowi kawałek banana.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ach, banan! Mój ulubiony!</i> – feniks
zwinnie przyjął i połknął smakołyk. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ale
muszę lecieć, nie wiadomo, z czym tym razem Albus będzie próbował eksperymentować.
Tak na marginesie, mam szczęście, że nie wysadził domu w powietrze.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co robi? – chciał wiedzieć Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wypróbowuje nowe mugolskie maszyny i tak
dalej</i> – odpowiedział feniks. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Przeczytajcie
list. Żegnajcie, moi pierzaści bracia!</i> – Z tymi słowami Fawkes wyleciał
przez okno i zniknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spojrzał na Severusa z niepokojem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sev, mam co do tego złe przeczucie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hymm… - Mistrz Eliksirów otworzył list i przeczytał. – Parapetówka. Jak
osobliwie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zakrztusił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chyba żartujesz! Jaki… jaki facet robi parapetówki? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Najwyraźniej Albus – powiedział Snape z kamiennym wyrazem twarzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wybuchnął śmiechem, zapominając, że właśnie upił łyk mleka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zakrztusił
się, a mleko trysnęło mu nosem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, na miłość Merlina! – krzyknął Severus, podchodząc i solidnie uderzając
syna między łopatkami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zakaszlał, prychnął i wytarł nos ze wstydem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy nikt cię nigdy nie uczył, żeby nie mówić z pełnymi ustami?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie mówiłem, Sev. Śmiałem się. Zapomniałem. – Spojrzał na swoje naleśniki,
teraz pokryte mlekiem. – Cholera!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
machnął różdżką i naleśniki były jak nowe.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę. A teraz, jeśli skończyłeś z dramatami podczas śniadania, sugeruję,
żebyś zjadł, a potem się ubrał. Nie wiadomo, jakie spustoszenie Albus będzie
siał w populacji mugoli, gdy będzie się… aklimatyzował.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
uśmiechnął się ironicznie, o czym nalał syropu na swoje naleśniki i zaczął
jeść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dziesięć
minut później był już ubrany w zwyczajne dżinsy i lekką koszulę<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>w kolorze złotym i zielonym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak się tam dostaniemy, Sev? Przez Fiuu czy aportację? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
posłał mu chytry uśmieszek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic z powyższych. Sądzę, że potrzebujemy ćwiczeń. Polecimy tam… jako Freedom i
Warrior.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak! Sev, jesteś najlepszy – wykrzyknął Harry, gdyż marzył o lataniu, od kiedy
tydzień temu wrócili z Hogwartu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pochlebstwa donikąd pana nie zaprowadzą, panie Potter-Snape – powiedział czule.
Nigdy by tego na głos nie przyznał, ale komplement Harry’ego sprawił, że poczuł
się bardzo dobrze i zapewnił go, że radzi sobie w tym całym rodzicielstwie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przemienił
się w Warriora i poczekał, aż Harry zrobi to samo, po czym poprowadził ich
przez okno, w górę, w niebo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dotarli
do Bumblebee Ridge w półtorej godziny, lecąc z maksymalną prędkością, na jaką
pozwalała im animagiczna forma, zwyczajnie dla czystej radości. Wspaniale było
latać, nie martwiąc się o to, że jest się ściganym oraz testując wiatr i siebie
nawzajem w zaimprowizowanych wyścigach, nim dotrą do celu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dom
Dumbledore’a wznosił się na niskim wzgórzu, a z tyłu znajdowało się kilka
niewypielęgnowanych ogrodów i uli, gdzie brzęczały pszczoły. Freedom zobaczył w
dole srebrzysty strumień i starą, zapadającą się stodołę, w której dawno temu
musiały znajdować się konie i krowy, a teraz wyglądała tak, jakby mieściło się
w niej tylko zatęchłe siano. Od drogi ciągnęła się linia telefoniczna, a
niewiele dalej znajdowała się nowa skrzynka elektryczna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dwa
jastrzębie poleciały w dół, przygotowując się do lądowania, a następnie
przemieniły się. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wzdłuż
kamiennego chodnika kwitły róże, nagietki i krzewy lawendy, wszystko na
zewnątrz domu wyglądało normalnie. Severus i Harry stanęli na okrągłej
werandzie i zadzwonili.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drzwi
otworzył im sam Albus, który pierwszy raz ubrany był w zwyczajny mugolski
strój. Miał na sobie szorty khaki, sięgające tuż za kolana, brązowe sandały i
czerwono-złoto-niebieską koszulkę z napisem „Słonecznej Zabawy, Koleś!”. Jego
broda została przystrzyżona i spleciona w warkocz, związany kolorowymi gumkami,
a włosy zaczesano do tyłu. Nosił też okulary przeciwsłoneczne. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severus! Harry! Witam w Babmblebee Ridge! Wejdźcie, świetnie się bawię,
próbując rozszyfrować te tajemnicze mugolskie „sprzęty domowe”, jak je nazwała
ta miła kobieta w sklepie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Usta
Harry’ego otworzyły się na widok przemienionego Dumbledore’a.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wow, profesorze… wygląda pan…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak powrót do lat sześćdziesiątych – stwierdził Severus, przygryzając wargę, bo
wiedział, że żaden czarodziej nie zrozumie odniesienia. Jednak była to prawda.
– Z jakim sprzętem masz problem? – Wszedł do korytarza pomalowanego na jasną
biel, ozdobioną małymi, niebieskimi rombami, z wysokim łukowatym sufitem, z
którego wisiał duży kryształowy żyrandol. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wydaje mi się, że nazywa się to… mikrofala – powiedział Albus, prowadząc ich
korytarzem do kuchni, w której wciąż znajdował się działający żeliwny piec i
kominek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
powstrzymał chichot i zaczął za nimi iść, ale wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
odwrócił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, czy mógłbyś otworzyć? Nie mam pojęcia, kto to może być, a zabroniłem
moim skrzatom domowym otwierania drzwi na wypadek, gdyby jakiś sąsiad pojawił
się z ciastem, tartą albo czymś takim.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wyjrzał przez boczne okienko i sapnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
werandzie stał umundurowany policjant, a na podjeździe stał radiowóz z
migającymi światłami. Harry przełknął ślinę. Zastanawiał się, co takiego zrobił
stary czarodziej, że odwiedzała go policja, kiedy dopiero się wprowadził?
Otworzył, nim funkcjonariusz zdążył zadzwonić po raz drugi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uch, dzień dobry panu. W czym mogę pomóc?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Funkcjonariusz
był młodym, dwudziestokilkuletnim mężczyzną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Otrzymaliśmy zgłoszenie alarmowe z tego numeru i adresu jakieś piętnaście minut
temu. Czy jest jakiś problem? Czy ktoś jest ranny? Wkrótce powinna przyjechać
karetka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Karteka?</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> Harry wytrzeszczył oczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uch… nie, wszystko jest w porządku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc dlaczego ktoś zadzwonił pod 112 i się rozłączył? – zapytał oficer,
marszcząc brwi. – Czy to jakiś żart, chłopcze? Bo nie ma żartów, gdy dzwoni się
pod numer alarmowy, gdy nic się nie dzieje.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, proszę pana. Razem z tatą właśnie przyjechaliśmy odwiedzić mojego… eee…
dziadka – powiedział Harry, w locie wymyślając historię. – Właśnie się tu
wprowadził i jest… cóż… nieco zdezorientowany. Sądzę, że mógł wykręcić 112
przez przypadek. Widzi pan, on… um… czasem zapomina pewne rzeczy… - Dla
podkreślenia pokręcił palcem przy głowie. – Dlatego jesteśmy tu z moim tatą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, kto dzwonił do drzwi? – zawołał Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wyszedł
z powrotem na korytarz, dostrzegł policjanta i jęknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To policjant – odpowiedział Harry. – Dziadek Al znowu miał lekkie… problemy z
telefonem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Otrzymaliśmy z tego numeru wezwanie pomocy – powiedział Severusowi
funkcjonariusz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
szybko ocenił sytuację i rozpoczął grę bez mrugnięcia okiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tato, jak wiele razy mam ci powtarzać, żebyś kupił nowe okulary? – zawołał
przez ramię. – Ciągle wybierasz złe numery. Bardzo mi przykro, proszę pana, ale
mój ojciec jest już w podeszłym wieku i nie jest już tak bystry jak kiedyś…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
podszedł, stanął za Harrym, wyglądając na bardzo zirytowanego i zawstydzonego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severusie, co mówiłeś? Wybrałem zły numer? Próbowałem dodzwonić się do
piekarni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zakrył dłonią usta, starając się powstrzymać wybuch śmiechu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O Boże, zmiłuj się! – mruknął Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Usta
policjanta drgnęły i Harry dostrzegł, że on też próbował zachować spokój, ale
bezskutecznie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy coś takiego zdarzało się już wcześniej, panie…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dumbledore – powiedział szybko Severus. – Niestety tak. Obawiam się, że tata zrobił
się nieco zniedołężniały i dlatego próbuję go przekonać, żeby do nas wrócił,
ale jest cholernie uparty i doprowadza mnie do szału.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Święta prawda – zachichotał Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severusie, mógłbyś tu na chwilę podejść? – zawołał Albus, brzmiąc na lekko zaniepokojonego.
– Włożyłem talerz do mikrofali, nacisnąłem guzik i… cóż… teraz wszystko iskrzy
i trzaska.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zaklął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Włożyłeś ten talerz z folią na górze, prawda? Cholera! Wyjmij go. Otwórz
drzwiczki, zanim wszystko eksploduje. – Odwrócił się z powrotem do policjanta.
– Przepraszam. To chodząca katastrofa. Przykro mi, że wezwano tu pana bez
powodu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pobiegł
z powrotem do kuchni, gdzie kuchenka mikrofalowa trzaskała i strzelała dużymi,
niebieskimi iskrami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli poczekam wystarczająco długo, jestem pewny, że coś się wydarzy –
powiedział policjant ze śmiechem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zwykle tak jest – powiedział Harry, po czym zgiął się w pół ze śmiechem. –
Biedny dziadek! Jest po prostu… nieco otumaniony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mój też był, pod koniec – powiedział policjant. – Cóż, jeśli nie ma prawdziwego
nagłego przypadku…? Odwołam ambulans i powiem, żeby nie przyjeżdżali oraz muszę
prosić twojego ojca o podpisanie tego formularza…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jasne, proszę pana. Proszę tędy. – Harry poprowadził go do kuchni, która
wyglądała, jakby eksplodowała tam bomba.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszędzie
walały się puste skrzynki, a Severus właśnie wyciągał z mikrofali dymiące
naczynie pokryte folią i położył je na stosie czasopism. Kuchnia mocno
śmierdziała spaloną folią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
uniósł wzrok na funkcjonariusza i uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O, dzień dobry! Wpadł pan na herbatę i ciasto, tak?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To policjant, tato – powiedział Severus przez zaciśnięte zęby. – Przyszedł, bo
zamiast do piekarni wybrałeś numer alarmowy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach, tak? Ojej, nie zdawałem sobie z tego sprawy. Telefon jest taki zagmatwany.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiem – powiedział funkcjonariusz z uśmiechem. Spojrzał na Severusa. – Czy
mógłby tu pan podpisać? Wtedy będę mógł iść. Tylko proszę pamiętać, że numer
112 służy tylko do informowania o nagłych przypadkach – powiedział
Dumbledore’owi. – Raz mogę przymknąć na to oko, ale jeśli stanie się to po raz
drugi, będę musiał ukarać pana grzywną za nadmierne korzystanie z linii
alarmowej bez potrzeby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To się więcej nie powtórzy – zapewnił go Severus. – Usuwam linię telefoniczną.
– Nabazgrał swój podpis na podsuniętym formularzu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, Severusie, doprawdy…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, tato! Ostatnim razem zadzwoniłeś po straż pożarną…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
szybko wyprowadził funkcjonariusza za drzwi, a gdy tylko się zamknęły, osunął
się na podłogę, wyjąc ze śmiechu. Mógłby przysiąc, że policjant robił to samo
po drugiej stronie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, wstań i przyjdź tu pomóc twojemu… <i style="mso-bidi-font-style: normal;">dziadkowi</i>
użyć kostkarki do lodu, zanim wszystko zaleje – rozkazał Severus chwilę
później. – Tymczasem ja pozbędę się tego bałaganu. – Wskazał na wszystkie
otwarte kartony i opakowania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma potrzeby, proszę pana – powiedziała mała elfka, ubrana w granatowy
szalik i buty. Miała brązowe włosy i duże, piwne oczy. – Razem z siostrą możemy
to zabrać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Klasnęła
w dłonie i pudełka zniknęły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pojawiła
się kolejna skrzatka, wyglądająca jak jej bliźniaczka i zrobiła to samo z
opakowaniami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mistrzu Al, jeśli skończył pan z tymi… śmierdzącymi mugolskimi rzeczami, czy
możemy teraz zrobić panu lunch? I dla pana gości?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co za wspaniały pomysł, Kończynko – rozpromienił się Dumbledore. – Obawiam się,
że będziemy musieli poczekać, aż wyjaśnisz mi jak działa… eee… maszyna do lodu,
Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku, profesorze. Zrozumienie tego nie zajmie panu dużo czasu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zakaszlał za dłonią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jasne – mruknął. – Dwadzieścia pięć minut zajęło mu rozpracowanie cholernej
mikrofali.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
wyglądał przez chwilę na zamyślonego, po czym powiedział cicho:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, ja… eee… nie miałbym nic przeciwko, gdybyś nadal chciał nazywać mnie
dziadkiem. Wiem, że to było na pokaz, ale… chyba mi się to nieco podobało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
uniósł brew. Tak naprawdę nigdy nie miał żadnych dziadków, ani nawet kogoś, o
kim by tak mógł myśleć, ale kiedy Albus to zasugerował… w końcu stary
czarodziej nie miał wnuków i być może był samotny. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uch, w porządku. – Spojrzał na Severusa. – Nie będzie ci to przeszkadzać, Sev?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. Tylko nie spodziewaj się, że będę cię regularnie nazywać tatą, Albusie.
Miałem kiedyś ojca i jestem wdzięczny, że się go pozbyłem, więc w tym wieku nie
potrzebuję kolejnego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus spokojnie pokiwał głową. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Rozumiem, Severusie. Co powiecie na zapiekankę z
kurczakiem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jak najbardziej. Chcesz iść na zakupy do supermarketu?
Twoja lodówka jest pusta – zasugerował Severus, próbując złagodzić brzmienie
swojego poprzedniego stwierdzenia. Nie chciał tego ująć tak bezpośrednio i miał
nadzieję, że nie zranił uczuć starszego czarodzieja, ale był szczery. Nie
pagnął mieć synowskich relacji z jakimkolwiek starszym czarodziejem, nawet
Dumbledorem. Jego jedyny ojciec okazał się żałosną porażką, więc nie chciał po
raz drugi narażać się na taką katastrofę, zwłaszcza że Albus miał tendencję do
wtrącania się w jego życie osobiste bez pytania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy Albusa zaczęły migotać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Och, Severusie, co za świetny pomysł! Możemy iść po
lunchu! Potrzebuję kilku przekąsek i tego typu rzeczy. Mugole zawsze mają w
domu jedzenie, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak, jeśli ich na to stać – odpowiedział Severus.
Zastanawiał się, jak trudno będzie odciągnąć starca od alejki ze słodyczami.
Jedyną dobrą rzeczą w towarzyszeniu Dumbledore’owi w sklepie było to, że
Severus mógł dopilnować, by Albus nauczył się robić zakupy mądrze, mając na
uwadze przeceny i nie dając się oszukać drogim, markowym produktom. I żeby
staruszek kupił niezbędne rzeczy, takie jak ręczniki papierowe, papier
toaletowy, mydło i płyn do mycia naczyń.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jak wcześniej udawało ci się dotrzeć do wioski, Albusie? –
zapytał z ciekawością, odgarniając z ciemnych oczu czarny kosmyk włosów. – Nie
mogłeś iść pieszo, to za daleko. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Och, cóż, pierwszy raz sąsiadka podrzuciła mnie swoim
samochodem. Potem kupiłem kilka rzeczy i zamawiałem taksówkę, żeby jeździć w tę
i z powrotem, póki nie kupiłem sobie bardzo wspaniałego mugolskiego środku
transportu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus wyglądał na przerażonego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Słodki Merlinie, kupiłeś auto? Albusie, nie masz nawet
prawa jazdy!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore roześmiał się głośno.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie, nie, na niebiosa, nie, Severusie! Nie jestem jeszcze
gotowy na jazdę takim urządzeniem, mój chłopcze. Zamiast tego kupiłem zupełnie
nowy rower! Chcielibyście zobaczyć? Ma cudowny odcień fioletu, ma gwiazdy,
zupełnie jak moja ulubiona szata. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Poprowadził ich dumnie do ogrodu, do szopy, przylegającej do
tyłu domu i pokazał im nowy, błyszczący, fioletowy rower z fioletowymi,
różowymi i srebrnymi wstążkami przy kierownicy i dużym, wiklinowym koszem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry i Severus spojrzeli na niego i jęknęli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Czyż nie jest cudowny? – zapytał Albus, promieniejąc. –
Nie uwierzycie, jak wiele osób patrzyło na mnie dość dziwnie, gdy kilka dni
temu przyjechałem nim do wioski. Przypuszczam, że to dlatego, że nigdy nie
widzieli, żeby mężczyźni w moim wieku jeździli rowerem, chociaż minęło ponad
sto lat, odkąd jeździłem rowerem. Jako mały chłopiec nie mogłem latać na
miotle, moja matka bała się, że ktoś mnie zauważy, więc zamiast tego jeździłem
rowerem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wow, dziadku. To naprawdę… coś – zdołał powiedzieć Harry,
tłumiąc chęć wybuchnięcia maniakalnym śmiechem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Albus, czy rozmawiałeś ze sprzedawcą, <i style="mso-bidi-font-style: normal;">zanim</i> kupiłeś rower? – zapytał Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Och, tak, był tak rozbawiony, gdy pytał mnie, czy to dla
mojej wnuczki. Chyba kolor go zmylił.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus pokręcił głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie, Albusie, to nie wina koloru. Założył, że kupujesz dla
wnuczki, ponieważ ten rower jest dziewczyński.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Naprawdę? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak, i prawdopodobnie dlatego się na ciebie gapili.
Prawdopodobnie myśleli, że ci odbiło. Albo że jesteś homoseksualistą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus zachichotał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Plotki, mój chłopcze. Same plotki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry pośpiesznie przeprosił i wybiegł z szopy. Dotarł do
tylnej werandy, po czym zaczął się niekontrolowanie śmiać. Mugolski świat nigdy
nie będzie taki sam, odkąd wkroczył do niego Albus Dumbledore.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po tym, jak Severus magicznie zmienił rower w męską wersję i
rzucił na niego pewne zaklęcie, które chroniło przed rdzą i wzmacniało opony,
oświadczył Albusowi, że nadaje się on do jazdy. Stary czarodziej wskoczyłby na
rower od razu, ale Severus szybko stwierdził, że w przypadku tak dużych zakupów
lepiej będzie wezwać taksówkę i w ten sposób dotrzeć do wioski.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Półtorej godziny później wrócili z mnóstwem toreb, z których
większość była wypełniona różnego rodzaju słodyczami, pomimo prób Severusa, by
nakłonić Albusa do zdrowszego jedzenia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Albusie, nie możesz żyć na samych płatkach śniadaniowych o
smaku masła orzechowego i czekoladowych jajkach – kłócił się Severus. – Masz
kilka marchewek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Oczywiście masz rację, mój chłopcze – powiedział
przebiegle lis, po czym poczekał, aż Severus odwróci się do niego plecami, po
czym wrzucił paczkę cukierków do wózka i mrugnął do Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pomogli Albusowi rozłożyć zakupy, po czym Snape pokazał mu,
jak używać pralki i suszarki. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To trochę jak mugolski kociołek. Najpierw dzielisz ubrania
– białe, jasne, ciemne. Potem ustawiasz temperaturę wody, która będzie się
różnić w zależności od koloru ubrań, potem odmierzasz detergent…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry, który był ekspertem w praniu, zauważył, że Severus
był bardzo cierpliwy w kierunku byłego dyrektora, który ciągle zadawał pytania,
chcąc wiedzieć, czy odplamiacz rzeczywiście ma w sobie magię, jak to jest
napisane na butelce – „Działa niczym magia!”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie, nie ma w im żadnej magii, Albusie, tylko mugolskie
chemikalia. Nieważne, czym są, skup się. Zawsze czytaj metkę na swoich
ubraniach, zanim je wypierzesz, jest z tyłu, powie ci, jak je prać, w
przeciwnym razie ubranie może się skurczyć i stracić kolor…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zapisał dla czarodzieja instrukcje krok po kroku, mając
nadzieję, że to wystarczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry pokazał mu, jak korzystać z telewizora i odtwarzacza
DVD, po czym zostawili Albusa, radośnie oglądającego Discovery Channel. Severus
na wszelki wypadek zostawił też numer telefonu na Spinner’s End.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trzy dni później Albus zadzwonił, by zaprosić ich na lunch,
a Severus niechętnie się zgodził, narzekając Harry’emu, gdy już odłożył
słuchawkę:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Czy on myśli, że Bumblebee Ridge jest tuż za rogiem?
Jasne, że po prosu wpadniemy na herbatkę, dlaczego nie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie musimy lecieć, Sev. Możemy użyć Fiuu – zaproponował
Harry. – U niego też działa, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak – powiedział niechętnie Severus. Pracował nad
szczególnie skomplikowanym eliksirem i nienawidził, jak mu przeszkadzano. –
Możemy dostać się tam przez Fiuu. Im szybciej pójdziemy, tym szybciej wrócimy.
Muszę wrócić przed upływem trzech godzin, bo inaczej mój wywar będzie
zniszczony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy wyszli z kominka, Albus nakrywał w małej jadalni do
stołu, na którym leżała porcelana w pączki róż, która wyglądała, jakby należała
do jego matki lub babki. Stary czarodziej tym razem miał na sobie bojówki i
koszulę z długim rękawem, ale całe ubranie było w kolorze różowym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus zagapił się na niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Cześć, Severusie! Cieszę się, że mogliście wpaść –
przywitał ich wesoło. – Przygotowałem dla was kanapki, Granatka zrobiła ciasta
i biszkopciki, a Kończynka specjalną popołudniową herbatkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Albusie… czy nie miałeś czasem wypadku z pralką? – zapytał
powoli Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Hymm? – Uniósł wzrok na byłego kolegę i uśmiechnął się. –
Nie wiedziałeś, Severusie? Róż to nowa czerń. Podoba ci się?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Niezła próba, Albusie – jęknął Severus. – Niech zgadnę.
Zapomniałeś oddzielić ciemne od białych, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry uśmiechnął się ironicznie, nie mogąc się powstrzymać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Raz też tak zrobiłem – przyznał, chichocząc. Potem
otrzeźwiał, bo to, co wynikło z tej niewinnej pomyłki, wcale nie było zabawne.
Zafarbował najlepsza koszulę wuja Vernona na goździkowy róż i mężczyzna wpadł w
furię. Wrzucił Harry’ego do komórki i zostawił go tam na trzy dni, wypuszczając
tylko dlatego, że Petunia przekonała go, że bez wody Harry umrze i jak to wtedy
wyjaśnią policji?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nic się nie stało – powiedział Albus. – Nie mam nic
przeciwko noszeniu różu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus skrzywił się. Sam wolałby nie umrzeć w obecnym
stroju Albusa. Usiadł przy stole.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Poza tym jak sobie radzisz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Och, całkiem dobrze. Tak wiele rzeczy muszę się nauczyć.
Oglądałem dużo telewizji. Czy wiedziałeś, że jaszczurce może odrosnąć jej
własny ogon? Albo że płatki Rice Krispies można usmażyć? I że firma Keebler
jest tak naprawdę zarządzana przez elfy?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy Severusa robiły się coraz większe. Zaczął odczuwać
kolosalny ból głowy tylko słuchając nieustannej paplaniny starszego czarodzieja
o wszystkich rzeczach, które widział w telewizji. Jego oczy zaczęły się szklić,
kiedy Albus spokojnie oświadczył:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wczoraj wieczorem zmieniałem kanały i znalazłem taki,
gdzie urocza, młoda dama o imieniu Soczysta Lula powiedziała mi, żebym
zadzwonił pod numer, jeśli chcę się dobrze zabawić i tak zrobiłem, a była
bardzo interesująca. Chociaż niektóre z jej sugestii były trochę… oburzające,
bo zazwyczaj wolę jeść owoce niż się nimi bawić…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus niemal udusił się swoją herbatą, kiedy zdał sobie
sprawę, o czym tak swobodnie mówił Dumbledore.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wielki Merlinie, Albusie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry zdołał przełknąć kawałek kanapki z ogórkiem, po czym
wybuchnął salwą śmiechu. Sądząc po odgłosach, były dyrektor został nieźle
wyedukowany na temat seksu przez telefon.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ale o co chodzi, Severusie? Była całkiem wyrozumiała,
kiedy jej powiedziałem, że mężczyzna w moim wieku… eee… nie jest zbyt aktywy od
jakiegoś czasu i… cóż, może omówimy to innym razem, kiedy nie będą nas słuchać
wrażliwe uszy?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Doskonały</i>
pomysł, Albusie – powiedział Severus przez zaciśnięte zęby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Och, dziadku, daj spokój! – jęknął Harry. – Przecież i tak
wiem, o co chodzi…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Harry, wystarczy! Na litość Merlina, nie zachęcaj go! –
warknął Severus. Już teraz mógł zobaczyć te nagłówki. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Starszy mężczyzna aresztowany za wspieranie prostytutek! Ich slogan
brzmi: „Zadzwoń pod ten bezpłatny numer i pytaj o Ala”.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Och, Severusie, chyba się… rumienisz! – zauważył radośnie
starzec.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Zamknij się, Albusie! – rozkazał drugi czarodziej. – Masz
zły wpływ na Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nieprawda! – sprzeciwił się jego syn, po czym zamknął
usta, napotykając oczy Severusa, twarde jak obsydian.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Myślę, że powinieneś rozwinąć jakieś inne hobby –
zasugerował Severus. – Może znajdziesz bibliotekę i wstąpisz do klubu książki?
Albo klubu brydżowego? Albo zagrasz w krykieta? Albo zajmiesz się ogródkiem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nigdy o tym nie myślałem. To całkiem dobre sugestie.
Zabawne jest to, jak samotnie można się poczuć w tak dużym domu. Moje skrzaty
są dla mnie bardzo dobre, ale nie są stymulującymi rozmówcami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jak Soczysta Lulu? – zapytał sarkastycznie Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dostałem wczoraj list od Minervy – oznajmił Albus. –
Powiedziała, że emerytura wydaje jej się nieco ograniczająca, więc zaprosiłem
ją do siebie na miesiąc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- I co powiedziała?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Że musi to przemyśleć. A jak ci się układa u Severusa,
Harry?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dobrze. Uczy mnie zaawansowanych eliksirów i oklumencji –
odpowiedział Harry. Nie wspomniał, że był ogromnie wdzięczny za to drugie,
ponieważ lekcje pozwalały mu blokować niektóre z najgorszych koszmarów
związanych z wojną, kiedy użył Sztyletu Niezgody, by zabić Severusa i stać się
nowym Czarnym Panem. Celowo nie powiedział o nich Severusowi, ponieważ uważał,
że głupio mieć takie koszmary tak długo po fakcie. Wojna się skończyła, zło
zostało przegnane. Więc dlaczego jego cholerna podświadomość nalegała, by
przeżywał to jeszcze raz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Robi dobre postępy – odpowiedział Severus na następne
pytanie Albusa. – Ale mogłoby być lepiej, gdyby nie był tak rozproszony pewną
wilczą uzdrowicielką.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Hej, to nie moja wina, że ten głupi Minister pozamieniał
głowę z dupą – warknął Harry. – Gdyby tylko zgodził się ze mną spotkać, żeby
omówić sprawę wilczaków…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Język! – zganił go Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry wymamrotał przeprosiny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Korneliusz nie chce się z tobą spotkać? – zapytał Albus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie, ale przełożył nasze spotkanie – westchnął Harry. –
Myślę, że mnie unika.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Emerytowany dyrektor wyglądał na zamyślonego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Może tak być. Korneliusz zawsze miał podejście strusia.
Może… mógłbym wysłać do niego list, żeby zachęcić go, by zobaczył, co masz do
powiedzienia? Nie mam na niego takiego wpływu, jak kiedyś, ale wciąż jestem
jego starym przyjacielem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry mógłby go teraz wycałować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Naprawdę? Och, byłoby wspaniale! To czekanie doprowadza
mnie do szału.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 267.75pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Oczywiście, Harry. Jutro do niego napiszę. Mam nadzieję,
że spełni prośbę starego przyjaciela – powiedział radośnie Albus. Następnie
podsunął mu talerz z ciastami z kremem cytrynowym. – Spróbuj. Uważam, że mają
wspaniały smak. Mugole to jednak potrafią gotować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-27794106005459417942024-02-03T03:53:00.000-08:002024-02-03T03:53:26.873-08:00PoO - Rozdział 21 – Okropnie Wyczerpujące Testy Magiczne<p>Przez
następne lata Harry nigdy nie rozumiał, jak udało mu się przetrwać następne
półtora tygodnia bez załamania psychicznego. Syriusz z nim nie rozmawiał, Remus
umierał, Ron i Hermiona chcieli odpowiedzi, których Harry nie był gotów
udzielić, Remus umierał, nadeszły OWTMy i – oczywiście – Remus umierał. Nie
ważne, czym Harry się zajmował, jego myśli zawsze wracały do wypowiedzi Remusa.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jak
miały nie wracać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tylko
z powodu próśb Remusa, Harry zdecydował się podjąć napisania OWTMów, choć
miejsce jego przygotowań do nich zmieniło się na Kwaterę Huncwotów. Ron i
Hermiona nie kwestionowali zmiany, ale Harry czuł, jak ich ciekawość rośnie z
każdym dniem. Trudno było utrzymać stan Remusa w tajemnicy, ale Harry wiedział,
że to tylko ich rozproszy, tak jak jego. Hermiona miała wystarczająco dużo na
głowie, a Ron nie mógł sobie pozwolić na nieuwagę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">OWTMy
były zorganizowane<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>podobnie jak SUMy, z
tą różnicą, że testy rozpoczęły się wcześniej i trwały dłużej. Harry i Ron
mieli szczęście przez pierwszy tydzień, mając egzaminy co drugi dzień, w
przeciwieństwie do Hermiony, która miała prawie zapełniony harmonogram. To był
jeden z tych momentów, gdy Harry był zadowolony, że nie przedobrzył z
zajęciami. Nie miał pojęcia, jak Hermiona była w stanie skutecznie zachować
chociaż połowę informacji, ale Harry wiedział z wieloletniego doświadczenia, że
nigdy nie należy lekceważyć tego, co może dokonać Hermiona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Egzamin
teoretyczny z zaklęć rozpoczął się w poniedziałek wczesnym rankiem, zapewniając
wszystkim siódmoklasistom radykalną pobudkę i uświadomienie sobie, jak trudne
będą OWTMy. Oprócz zwykłych pytań egzaminacyjnych były na nich pytania
abstrakcyjne, na które można było odpowiedzieć na wiele sposobów. Jak na
ironię, na temat tych pytań Hermiona nie mogła przestać mówić z uśmiechem na
twarzy, ku irytacji wszystkich dookoła, ponieważ każdy chciał wyrzucić
pięciogodzinny egzamin z głowy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Egzamin
praktyczny z zaklęć był jeszcze bardziej intensywny. Zaraz po obiedzie
uczniowie siódmego roku zostali wezwani w pięcioosobowych grupach na godzinny
egzamin praktyczny obejmujący zaklęcia od Windgardium Leviosa po Expecto
Patronum. Każde zaklęcie było oceniane, podobnie jak technika rzucania.
Oczywiście preferowano niewerbalne rzucanie zaklęć, ale nie było kary za
wokalizowanie trudniejszych zaklęć. Ci, którzy byli z początku alfabetu, mieli
szczęście i zostali wezwani od razu. Z drugiej strony Harry i Ron musieli
czekać kolka bolesnych godzin, aż nadeszła ich kolej. Zanim Harry usłyszał
swoje imię, wykonał niemal każde zaklęcie, które pamiętał… wiele razy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
opinii Harry’ego, sam egzamin był zupełnie inny niż egzamin teoretyczny. Nie
było żadnych abstrakcyjnych pytań ani krótkich esejów do napisania. Był tylko
Harry i jego różdżka. Albo rzucił zaklęcie, albo nie. Nie było czasu na
zastanawianie się nad sobą. Harry musiał tylko zrobić to, co kazał mu starszy
czarodziej stojący przed nim i zanim się zorientował, egzamin dobiegł końca.
Poczuł się trochę niezręcznie, kiedy został poproszony o rzucenie Patronusa,
ponieważ wszyscy przestali robić to, co właśnie robili, by zobaczyć, jak Midnight,
Lunatyk i Rogacz wyskakują z jego różdżki, ale mogło być gorzej. Anomalia
związana z Patronusem Harry’ego nie była do końca tajemnicą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nim
Ron zakończył egzamin, zaczęła się już kolacja. Gdy weszli do Wielkiej Sali,
wystarczyło szybkie rozejrzenie się, by zauważyć nieobecność Hermiony. Nie było
to zaskakujące, skoro wcześnie rano miała mieć egzamin ze starożytnych runów.
Harry założyłby się o swoją Błyskawicę, że powtarza do niego z Remusem. Była
zachwycona, gdy Remus zaoferował swoją pomoc, mimo że przyznał, że jego wiedza
o starożytnych runach była nieco zakurzona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
szacunku dla Hermiony i chcąc uniknąć bycia uderzonym klątwą, Harry i Ron przez
noc trzymali się z dala od Kwater Huncwotów. Trudno było się skupić na siedmiu
latach transmutacji, kiedy mózg był wyczerpany i przeciążony, ale ani Harry,
ani Ron nie byli na tyle utalentowani z tego przedmiotu, by tracić czas, który
mogliby spędzić na nauce. Profesor McGonagall wyraziła się bez ogródek, mówiąc
o wymaganiach obu testów, a jeśli egzamin z zaklęć był jakąkolwiek wskazówką,
Harry wiedział, że prawdopodobnie będzie potrzebował tak wiele czasu, jak to
możliwe. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następny
poranek zdawał się niepostrzeżenie podkraść do siedmiorocznych. Ci, którzy
zdawali egzamin ze starożytnych run, opuścili swoje pokoje wspólne bardzo
wcześnie, a reszta siódmoklasistów wstała niedługo później. Dla Harry’ego i
Rona był to dość długi dzień, podczas którego uczyli się w Kwaterach Huncwotów
z Remusem wszystkiego, co tylko mogli na temat transmutacji. Ponownie Syriusza
nigdzie nie było, co zirytowało Harry’ego ponad miarę. Było zrozumiałe to, że
Syriusz był zdenerwowany, ale nie musiał wszystkich wokół siebie ignorować
niczym małe dziecko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czasami
Harry musiał się zastanowić, ile Syriusz naprawdę miał lat.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
dołączyła do nich po obiedzie, wyglądając na wyczerpaną, ale nie chciała
rozmawiać o niczym poza następnym egzaminem. Harry i Ron mądrze postanowili
spełnić jej życzenie. Obaj z doświadczenia wiedzieli, jak Hermiona się
zachowywała po egzaminie, kiedy nie była pewna, że odpowiedziała na każde
pytanie poprawnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następny
dzień minął podobnie jak pierwszy dzień egzaminów, z jednym wyjątkiem. Kiedy
nadszedł czas egzaminu praktycznego, uczniów wywoływano w odwrotnej kolejności,
co niemal wszystkich zaskoczyło. Ron wyglądał, jakby zaraz miał zwymiotować, a
Harry nie czuł się o wiele lepiej. Zamiast być w ostatniej grupie, znaleźli się
w pierwszej. Hermiona miała szczęście, pozostając w grupie trzeciej, ale było
jasne, że nie czuła tego szczęścia. Mając następnego dnia egzamin z
numerologii, bardzo chciała szybko zakończyć transmutację, by przygotować się
do następnego testu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
chwili, gdy Harry wszedł do pomieszczenia, zmusił się do skupienia tylko na
nadchodzącym egzaminie. Miał już za sobą trudny egzamin teoretyczny. Nie mógł
sobie pozwolić na zaniedbanie kwestii praktycznych. Stojąc przed starszą
wiedźmą, Harry wziął głęboki oddech i czekał na instrukcje. Wydawało się, że
minęła zaledwie sekunda, nim Harry skończył i wyprowadzono go drzwiami po
drugiej stronie dużego pokoju. Ron już na niego czekał z nerwowym wyrazem
twarzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak ci poszło? – zapytał cicho Ron.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wzruszył ramionami. Myślenie o swoich błędach było naprawdę ostatnią rzeczą, na
jaką w tej chwili miał ochotę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Trudno powiedzieć – stwierdził szczerze. – Z pewnością było ciężej niż na
zaklęciach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, to oczywiste – rzucił Ron. – Ale powiem ci jedno. Nie wiem, gdzie bym był
bez pomocy Remusa. Naprawdę uratował mi życie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zawsze taki był – powiedział cicho Harry. Potrzebował ogromnej kontroli, by
utrzymać spokojny głos, by nie krzyczeć z oburzenia. Coraz trudniejsze było
szanowanie życzenia Remusa, tylko stanie i patrzenie, jak ktoś, kogo Harry
kochał jak ojca powoli gasł. Niczego nie pragnął bardziej niż podkraść się do
Remusa i dać z siebie jak najwięcej, bez względu na konsekwencje. Dla Harry’ego
spędzenie kilku dni na śnie było niczym, jeśli mogło oszczędzić Remusowi choć
moment bólu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystko w porządku, Harry? – zapytał ostrożnie Ron, wyrywając go z myśli. –
Wyglądasz, jakbyś stracił najlepszego przyjaciela. Wciąż martwisz się
Syriuszem? Przejdzie mu. Daj mu trochę czasu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
prychnął. Poważnie wątpił, by Syriuszowi po prostu „przeszło”. Wiedząc tyle,
ile wiedział, Harry mógł sobie tylko wyobrazić, przez co Syriusz przechodził.
Jego najlepszy przyjaciel umierał, a chrześniak wyjeżdżał do innego kraju.
Prawie cała rodzina Syriusza go opuściła, czy to z ich wyboru, czy nie. Uczucia
Syriusza były zrozumiałe. Jednak jego zachowanie nie. Zamiast maksymalnie
wykorzystać pozostały czasu, Syriusz wszystkich unikał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trudno
było wybierać między współczuciem a chęcią uduszenia mężczyzny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
i Ron zrobili wszystko, co w ich mocy, by tego wieczoru dać Hermionie
przestrzeń, starając się jednocześnie znaleźć motywację do zagłębienia się w
obronę przed czarną magią. Nie dlatego, że całe GD spędziło miesiące na uczeniu
się zaklęć na poziomie aurora. Nie dlatego, że powoli ogarniał ich stres i
zmęczenie. Odkąd wrócili do Hogwartu, obrona była dla Harry’ego trudnym tematem.
Trudno było wejść do klasy i nie zobaczyć oczami wyobraźni uczącego Kingsleya.
Tak naprawdę za każdym razem, gdy Harry widział kogoś innego na tym stanowisku,
jeszcze bardziej tęsknił za Kingsleyem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zabawne,
że nie ma się pojęcia, jak ważny jest dla ciebie człowiek, póki nie nadejdzie
czas, gdy już więcej go nie zobaczysz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
kiedy nadszedł ranek, Harry i Ron nie mieli innego wyboru, jak tylko rzucić się
w wir materiałów związanych z obroną. Przyszli do Kwater Huncwotów wcześnie –
wystarczająco wcześnie, by zobaczyć, jak Syriusz ignoruje ich przed wyjściem.
Harry próbował stłumić ból w piersi, a także złość i frustrację, bijące od
Syriusza, ale z pewnością nie było to łatwe. Być może nie docenił tego, jak
bardzo skrzywdził swojego ojca chrzestnego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Być
może jego chrzestny nie chciał mieć więcej z nim nic wspólnego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przygotowanie
do obrony przed czarną magią nie zajęło wcale wiele czasu. Oczywiście Remus
dokładnie przepytał ich w ważnych kwestiach oraz powtórzyli kilka podstawowych
kwestii, ale tylko do tego Remus się posunął. Nie chciał zrobić ani powiedzieć
niczego, co choćby w najmniejszym stopniu przekraczałoby granicę oszustwa, za
co Harry był niezwykle wdzięczy. Już zbyt wiele razy był faworyzowany przez
nieznajomych. Nie potrzebował tego również od rodziny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sam
egzamin teoretyczny nie mógł wykazać ogromnego poziomu wiedzy siódmoklasistów.
Harry, Hermiona i Ron byli jednymi z pierwszych, którzy go zakończyli, a zaraz
za nimi członkowie GD. W przeciwieństwie do egzaminów z zaklęć i transmutacji, abstrakcyjne
pytanie rzeczywiście miały jakiś sens, kiedy uwzględniło się wojnę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Praktyczny
egzamin przebiegł podobnie, jednak byli wywołani alfabetycznie. Po raz kolejny
Harry i Ron znaleźli się w ostatniej grupie, przez co musieli godzinami czekać,
nie mając do roboty nic, poza powtarzaniem wszystkich zaklęć, klątw, czarów i
uroków, o które mogli zostać zapytani. Zanim zostały wywołane ich nazwiska,
Harry chciał tylko, żeby to się skończyło, podczas gdy Ron wyglądał, jakby było
mu bardzo niedobrze. Oczekiwanie było prawdopodobnie najgorszą częścią
egzaminów praktycznych i sprawiało, że nawet najbardziej pewni siebie zaczynali
wątpić w swoje możliwości. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
chwili, gdy Harry wszedł do dużego pomieszczenia, napełniło go złe przeczucie.
Czuł, jak spojrzenia pięciu starszych czarodziejów i czarownic śledzą go przy
każdym kroku. Dotarł do najdalszego czarodzieja i zaczekał, czując, jak
rozbłyskuje wokół nich zaklęcie wyciszające, jak podczas każdego egzaminu
praktycznego. Jednak w przeciwieństwie do poprzednich testów, egzaminator
podszedł do Harry’ego z rozbawionym wyrazem twarzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pan Potter – powiedział pogodnie czarodziej. – Uzgodniliśmy, że ze względu na
pańskie osiągnięcia, pański udział w egzaminie nie jest konieczny. Jeśli woli
pan…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wolałbym być traktowany jak każdy inny siódmoklasista – odparł krótko Harry,
krzyżując ramiona na piersi. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Powinienem
był wiedzieć, że normalność to za wielkie wymaganie.</i> – Możemy zaczynać? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czarodziej
skinął głową, chociaż zmarszczki wokół jego ust jasno wskazywały, że walczy ze
zmarszczeniem brwi. Harry stłumił irytację i skupił się na wykonaniu zadania.
Właśnie potwierdziło się jego przekonanie, że świat czarodziejów nic o nim nie
wie. Rozumiał, że według nich zasłużył na przerwę, ale gdyby tego chciał, nie
wróciłby do Hogwartu po to, by zdawać OWTMy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Aby
to udowodnić, Harry upewnił się, że doskonale spełnia wszystkie wymagania,
nawet jeśli trwało to dłużej niż u innych z jego grupy. Kiedy skończył,
egzaminator uśmiechnął się do niego z dumą. Harry potrzebował całej swojej samokontroli,
by opuścić pomieszczenie bez słowa, ale jakoś mu się to udało. Nienawidził
tego, że co mu przyszło do głowy, ale pozostawienie za sobą całej tej
publiczności wydawało się nastąpić za wolno.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jak
bardzo był złym człowiekiem, skoro przekładał swój spokój ducha nad cenny czas,
który mógłby spędzić z rodziną i przyjaciółmi?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Potter.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zatrzymał się w momencie, gdy wszedł na korytarz i westchnął z frustracją. Czy
ten dzień kiedykolwiek się skończy? Niechętnie odwrócił się i stanął twarzą w
twarz ze zmęczonym i nerwowym Draco Malfoyem. Harry nie wiedział, jak
zareagować. Odkąd Malfoy wrócił do Hogwartu, robił wszystko, co w jego mocy, by
unikać Harry’ego, a Harry robił to samo. „Zmuszenie” do pomocy przy śmierci
Czarnego Pana to jedno, a co innego cywilne stosunki z osobą, która położyła
kres „ślizgońskiej rewolucji”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czego chcesz, Malfoy? – zapytał Harry znudzonym głosem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jasnoszare
oczy Malfoya przeskoczyły z lewą do prawej, po czym skupiły na Harrym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Właściwie miałem nadzieję, że przekażesz wiadomość Blackowi – powiedział cicho.
– Moja matka chciałaby z nim porozmawiać o powrocie do rodziny Blacków.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
Harry’ego rozszerzyły się nieco. Nie wiedział zbyt wiele o prawie czarodziejów,
ale rozumiał dostatecznie dużo, by poskładać w całość to, co powiedział Malfoy.
Narcyza Malfoy chciała rozwiązać swoje małżeństwo z mężem i zrzec się tytułu
pani Malfoy, w zasadzie czyniąc swojego jedynego syna właścicielem posiadłości
Malfoyów do czasu zwolnienia Lucjusza Malfoya z więzienia – o ile kiedykolwiek to
nastąpi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Obawiam się, że sam musisz znaleźć Syriusza, Malfoy – powiedział w końcu Harry.
– Ostatnio nie do końca ze sobą rozmawiamy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Malfoy
skrzywił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zrobiłbym to, gdybym mógł – odparł. – Prosiłem nawet McGonagall o pomoc. Nikt
nie wie, gdzie on chodzi cały dzień, ale z pewnością nie jest nigdzie w
okolicach Hogwartu. Opuszcza błonia o świcie i wraca dopiero po godzinie
policyjnej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
Harry’ego rozszerzyły się jeszcze bardziej. Remus o tym nie wspominał. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Chyba że Remus o tym nie wie. </i>To
zastanowiło go. Co, do cholery, knuł Syriusz? Czy spędzał kolejne dni na piciu
w pubie z pewną konkretną barmanką? Harry w to wątpił. Wczoraj rano Syriusz
wyglądał dobrze. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Chyba że jest pod
wpływem uroku ukrywającego, ale dlaczego miałby to robić?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Będę miał to na względzie – powiedział Harry z dystansem, – ale sugeruję, żebyś
sam też go szukał. Miejmy nadzieję, że któryś z nas go zauważy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Malfoy
skinął krótko głową, po czym odwrócił się i szybko odszedł. Odświeżająca była
świadomość, że pewne rzeczy się nie zmieniają, włącznie z tym, jak Malfoyowi
zależało na opinii publicznej. Było to coś, czego Harry nigdy nie rozumiał.
Błędem było poleganie na tym, co myśleli o tobie inni, ponieważ zawsze znajdzie
się ktoś, kto będzie myślał o tobie źle, bez względu na twoje postępowanie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Znajoma
dłoń spoczęła na jego ramieniu, nagle kończąc jego dalsze rozmyślania o
„zagadce Malfoya”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystko w porządku, Harry? – zapytał ostrożnie Ron, otoczony falami niepokoju.
– Niczego nie próbował, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
pokręcił głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To tylko sprawy rodzinne Blacków – powiedział nonszalancko. – Gotowy na obiad?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
uśmiechnął się szeroko i ruszyli do Wielkiej Sali. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę musisz pytać? Zawsze jestem gotowy na jedzenie. Masz potem ochotę na
szachy? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spojrzał na Rona z uniesioną brwią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiesz, że nie możemy. Musimy się przygotować na jutrzejszą powtórkę eliksirów z
Remusem. To nasz najsłabszy przedmiot i wolałbym nie wyjść na kompletnego
idiotę przed całą klasą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Będzie nas tylko jedenaścioro, Harry – zauważył Ron, dotarli do Sali Wejściowej
i rozmowy wokół nich nasiliły się do stopnia, że ciężej było cokolwiek
usłyszeć. – Poza tym, mamy cały weekend, żeby wszystko powtórzyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
westchnął, przechodząc przez otwarte podwójne drzwi do Wielkiej Sali. Hermiona
już siedziała przy stole Gryffindoru, jedną ręką jedząc, a drugą trzymając
grubą, zniszczoną księgę. Był to częsty widok, odkąd rozpoczęły się OWTMy i
pewnie będą go widywać aż do ich ostatniego wtorkowego egzaminy, z zielarstwa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, nie mamy całego weekendu – powiedział stanowczo Harry. – Remus potrzebuje
przerwy, zanim się kompletnie wyczerpie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
zatrzymał się nagle tuż za Hermioną, patrząc na Harry’ego z ciekawością. Harry
rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie, po czym usiadł na wolnym miejscu po lewej
Hermiony, zostawiając Ronowi miejsce po jej prawej stronie. Nie dało się nie
zauważyć podejrzliwego spojrzenia, które Hermiona mu rzuciła ponad książką, ale
można było spróbować, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Błąd.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
nagle zamknęła książkę i odwróciła się do Harry’ego z determinacją w oczach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem, dlaczego nie mówisz nam, co jest nie tak z Remusem – powiedziała
szybko. – Moglibyśmy pomóc, wiesz? Obydwoje zauważyliśmy, jak źle wygląda i
wiemy, że nie ma to nic wspólnego z zeszłotygodniową pełnią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
powstrzymał się od riposty, biorąc duży łyk soku dyniowego ze swojego kielicha.
Był rozdarty między chęcią wyrzucenia tego z siebie a nakrzyczeniem na nią. Czy
nie zdawała sobie sprawy z tego, że ludziom należy się prywatność? To, że
chciał wiedzieć, nie oznaczało, że miała do tego prawo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zwolnij, Hermiono – powiedział Ron z ustami pełnymi jedzenia. Na widok jej
gniewnego spojrzenia, Ron przełknął to, co jadł i otarł usta grzbietem dłoni. –
Czy nie wpadłaś na to, że może Remus nie chce, żeby ktoś wiedział?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
szybko odwróciła się, patrząc błagalnie na Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jest tak, prawda, Harry? – zapytała nerwowo. – Dlaczego miałoby mieć
znaczenie to, co wiemy, czy nie wiemy? To nie tak, że on umiera, czy coś,
prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wzdrygnął się i nagle stwierdził, że jego prawie pusty talerz jest niezwykle
interesujący. Unikanie tematu to jedno. Jednak całkowite kłamstwo…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! – Sapnęła przerażona Hermiona, a głośne brzęknięcie zadzwoniło im w
uszach. Ron upuścił widelec. – Harry, proszę, powiedz, że to nie prawda!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
rozejrzał się powoli, by upewnić się, że nikt nie podsłuchuje, po czym na
wszelki wypadek dyskretnie rzucił wokół nich zaklęcie prywatności.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Teraz wiecie, dlaczego nie chciałem, żebyście wiedzieli przynajmniej do czasu
zakończenia egzaminów – powiedział pokonanym tonem. – Remus nie chciał nawet,
żebym ja wiedział.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
patrzył na Harry’ego z oszołomionym wyrazem twarzy, otwierając i zamykając
usta, nim zdołał otrząsnąć się z szoku i przemówić:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale ma pomoc, prawda? Znaczy, szukają lekarstwa na to, co jest nie tak, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zawahał się, próbując znaleźć słowa, które mógłby powiedzieć szczerze, ale
które nie zabrzmiałyby ostro.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ron, nie ma lekarstwa – powiedział ostrożnie. – Jego ciało nie jest już w
stanie znosić przemian tak jak kiedyś. To coś, przez co przechodzi każdy wilkołak.
Pytanie tylko, kiedy to nastąpi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
ukryła twarz w dłoniach, podczas gdy Ron zamknął oczy i pochylił głowę. Fale
szoku, niedowierzania i rozpaczy wlały się w niego tak gęsto, że Harry poczuł,
że niemal się dusi. Zamykając oczy, próbował je odepchnąć, jednak tylko się
nasiliły. Z jego ust wydobyło się bolesne westchnięcie, chwycił mocno stół,
mając mimo wszystko nadzieję, że Ronowi i Hermionie prędzej czy później uda się
opanować emocje.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och! – sapnęła Hermiona. – Och, Harry, przepraszam!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fale
nieco się uspokoiły, ale nadal były, nieustannie trącając go i dokuczając wraz
z bólem, który wielokrotnie próbował wtargnąć do jego serca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku – wychrypiał. – Rozumiem. Oboje też go kochacie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
wyciągnęła rękę i uspokajająco ścisnęła jego dłoń.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To po prostu szok – przyznała drżącym głosem. – Wiedzieliśmy, że od jakiegoś
czasu jest chory, ale zawsze to lekceważył, uznając, że to nic poważnego. –
Wypuściła długi, nierówny oddech. – Jak mogliśmy być tak ślepi?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę nic nie możemy zrobić? – zapytał błagalnie Ron. – Musi coś być, skoro
wszystkie wilkołaki przez to przechodzą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kogo obchodzą umierające wilkołaki, skoro w czarodziejskim świecie tak się je
dyskryminuje? – zapytała gorzko Hermiona. – Co z Syriuszem? Próbuje coś
znaleźć? – Harry rzucił Hermionie spojrzenie pełne niedowierzania, przez co się
zarumieniła. – Och, wybacz. Zapomniałam, że nie rozmawiacie. Po prostu nie mogę
uwierzyć, że Remus tak po prostu się podda. Czy on naprawdę chce umrzeć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
musiał przyznać, że podzielał zdanie Hermiony… a przynajmniej na początku, bo
teraz, próbując bronić decyzji Remusa, rozumiał jego podejście. Tu nie chodziło
o to, czego chcieli Syriusz, Harry, Hermiona czy ktokolwiek inny. Tego właśnie
potrzebował Remus, zanim jego ciało podda się przeciążeniu, które go
przygniatało przez tak wiele lat. Remus się nie poddawał. Nie chciał umierać,
ale nie chciał też spędzić reszty swojego życia w szpitalu. Chciał je spędzić z
rodziną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, Hermiono – powiedział w końcu Harry. – Nie chce umrzeć. Chce tylko żyć tak
długo, jak pozwoli mu na to jego ciało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Weekend
wydawał się w jednej chwili pędzić, a w kolejnej ciągnąć. Ron i Hermiona mieli
trudności ukryć to, że wiedzieli o stanie Remusa, zwłaszcza podczas
dwugodzinnej powtórki w sobotni późny poranek. Hermiona niemal kilka razy się
wypaplała, próbując pomóc. Remus zachował swoją zwykłą spokojną postawę, ale
Harry mógł poznać, co się dzieje po falach frustracji, które go zalewały. Harry
i Ron musieli kilka razy zdecydowanie Hermionę trącić, by w końcu przestała,
ale wydawało się, że milczenie wymaga od niej wiele wysiłku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
nauce Harry zdołał wypytać Remusa o rzekome wycieczki Syriusza, jednak odkrył,
że Remus jest równie zaskoczony jak on sam. Remus zapewnił Harry’ego, że
znajdzie sposób, by przekazać wiadomość od Malfoya i zasugerował, że sam
przeprowadzi własne dochodzenie. Było oczywiste, że Remus jest nieco
zaniepokojony faktem, że Syriusz ma teraz przed nim tajemnice.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ponieważ
w poniedziałek rano miał się odbyć egzamin teoretyczny z eliksirów, Harry, Ron
i Hermiona mieli niewiele czasu na cokolwiek innego niż przygotowania na
ostatnią chwilę. Eliksiry zawsze były dla Harry’ego najtrudniejszym
przedmiotem, dopóki nie rozpoczął w zeszłym roku treningów z panią Pomfrey, a
nawet wtedy musiał ciężko pracować, by wszystko było w porządku. Było tak wiele
szczegółów do zapamiętania, tak wiele reakcji należało unikać. To wystarczało,
by zakręciło się w głowie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nim
rozpoczął się test, Harry bardzo pragnął, by nigdy więcej nie mieć nic
wspólnego z eliksirami. Ponieważ klasa była mała, łatwo było zauważyć, kiedy
ktoś był sfrustrowany, a kiedy podekscytowany. Niestety te emocje były
najintensywniejsze w przypadku dwójki siedzącej obok Harry’ego. Hermiona ledwie
mogła powstrzymać radość, gdy szybko odpowiadała na pytanie za pytaniem, będąc
jedną z pierwszych, która skończyła egzamin. Ron natomiast szybko poddał się
frustracji, przez co cały egzamin wydawał się torturą. Był to pierwszy test, z
którego Harry miał ochotę uciec.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Egzamin
praktyczny był nieco łatwiejszy. Każdy uczeń został przydzielony do stołu, przy
którym miał pracować nad eliksirami, bez ryzyka, że koledzy będą podglądali
jego pracę. To faktycznie działało na korzyść Harry’ego, pozwalając mu skupić
się na swoich eliksirach, zamiast na tym, co dzieje się dookoła. Każdy uczeń
otrzymał listę trzech eliksirów do zrobienia, z zaznaczeniem, że żadna lista
nie jest taka sama. Lista Harry’ego składała się ze zwykłego eliksiry
nasennego, który przygotowywał wiele razy pod czujnym okiem pani Pomfrey, eliksiry
żywej śmierci, który sporządził podczas swojej pierwszej lekcji z profesorem
Slughornem i eliksiru pokoju, którego tak naprawdę nigdy nie przygotowywał,
ponieważ był w śpiączce, kiedy klasa próbowała go zrobić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Minęła
prawie połowa egzaminu, nim Harry zaczął pracować nad eliksirem pokoju. Na
szczęście Hermiona zrobiła niezwykłe notatki, co dało Harry’emu wyobrażenie,
jak eliksir powinien wyglądać, ale to tyle. To musiało wystarczyć. Harry
pracował pilnie, póki nie poinformowano go, że czas dobiegł końca. Wiedział, że
eliksir nie był tak dobry, jak dwa poprzednie, ale robił, co mógł. To musiało
wystarczyć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
najbardziej stresujący egzamin się zakończył, nauka zielarstwa nagle przestała
być tak pochłaniająca. Pomagało to, że większość materiału z tego przedmiotu
została w jakiejś formie omówiona na eliksirach. Przygotował się tak dobrze,
jak mógł i radził sobie najlepiej, jak potrafił. To musiało wystarczyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następny
poranek zakradł się do siódmoklasistów jak wszystkie inne w zeszłym tygodniu.
Jak wszyscy poprzedniego dnia, Harry, Ron i Hermiona wstali szalenie wcześnie,
by zjeść szybkie śniadanie przed pójściem na pięciogodzinny egzamin z
zielarstwa. Nikt nie miał wiele do powiedzenia. Było oczywiste, że wszyscy po
prostu chcieli, żeby OWTMy się skończyły. Nawet Hermiona była przygaszona, co
wiele mówiło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy
opuścili Wielką Salę, Harry zauważył, że zaczęły przybywać sowy z poranną
pocztą. Wydawało mu się dziwne, że przylatywały tak wcześnie i w takiej ilości,
ale wyrzucił to z głowy, by skupić się na ostatnim egzaminie, który będzie
zdawał w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Gdy o tym pomyślał,
wydawało się to prawie smutne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
już wiedzieli, czego spodziewać się po egzaminie. Nie było żadnych
niespodzianek, dzięki czemu emocje pozostawały niezmienne przez całe pięć
godzin… cóż, tak niezmienne, jak to możliwe. Harry ze wszystkich sił starał się
ignorować tykanie zegara i egzaminatora, który co pół godziny ogłaszał, ile
czasu pozostało. Odpowiadał na pytanie za pytaniem, aż zapisał ostatnie słowo w
pytaniu abstrakcyjnym z krótką odpowiedzią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oddając
egzamin, Harry poczuł, jak jego ciało się rozluźnia, gdy uderzyła w niego
świadomość. Jego edukacja w Hogwarcie się zakończyła. Pomimo wszystkiego, co
przeszedł przez ostatnie siedem lat, wciąż udało mu się dokończyć coś, co
wszyscy w Hogwarcie uważali za oczywistość i zrobił to bez bycia szczególnie
traktowanym. Zaczęła w nim nabrzmiewać duma, gdy opuszczał duże pomieszczenie.
To niemal zabawne, że ukończenie edukacji dawało większą satysfakcję niż
zniszczenie jednego z najniebezpieczniejszych Czarnych Panów w czarodziejskiej
historii.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Niedługo
później dołączył do niego Ron, emanując taką samą ulgą, jaką czuł Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, jestem całkiem pewny, że ten zdałem – powiedział Ron, wzruszając
ramionami. – Masz ochotę na wczesny obiad? Umieram z głodu. Mógłbym zjeść
całego hipogryfa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
uśmiechnął się szeroko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie pozwól, by Hagrid to usłyszał – rzucił pogodnie. – Czy nie powinniśmy
zaczekać na Hermionę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
pokręcił głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Już jej nie ma – powiedział. – Nie wiem, dlaczego nie mogła dziś na nas
poczekać. Też nie ma już żadnych egzaminów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nagle poczuł złe przeczucie w żołądu, rozpoczynając podróż do Wielkiej Sali.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mam nadzieję, że nie jest w bibliotece i nie próbuje znaleźć sposobu, by pomóc
Remusowi – powiedział cicho. – Remus potrzebuje teraz, byśmy wspierali jego
wybór, a nie kwestionowali go.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ona po prostu chce pomóc, Harry – stwierdził Ron. – Wiesz, że taka już jest.
Póki nie znajdzie w książce, że nie ma lekarstwa, będzie zakładać, że nie
znalazła jeszcze właściwej księgi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
westchnął i skinął głową. Wiedział, że Ron ma rację. Hermiona wciąż zbyt mocno
wierzyła słowu pisanemu, by zdawać sobie sprawę, że Remus prawdopodobnie
wiedział więcej o wilkołakach niż jakakolwiek książka, skoro tak naprawdę był
jednym przez całe życie. Ile czasu zajmie Hermionie uświadomienie sobie, że
czasami odpowiedzi nie można znaleźć w książce, zwłaszcza biorąc pod uwagę to,
jak Ministerstwo dyskryminowało magiczne stworzenia?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
dotarli do Wielkiej Sali, Harry nagle poczuł, że jest obserwowany. Rozglądając
się, zauważył, że patrzą na niego… absolutnie wszyscy. Rozległy się szepty,
przez co Harry zaczął się zastanawiać, czy nie został przeklęty bez swojej
wiedzy. Nim otworzył usta, by zapytać o to zachowanie, pojawiła się Hermiona z
paniką wypisaną na twarzy. Myśli Harry’ego natychmiast pognały ku najgorszej
możliwości. Czy coś się stało Remusowi?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
rzuciła gniewne spojrzenie osobom w pobliżu, po czym złapała Harry’ego za ramię
i wciągnęła go do Wielkiej Sali, a Ron deptał im po piętach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie mogę uwierzyć w tych ludzi – wymamrotała ze złością, popychając Harry’ego
na krzesło przy stole Gryfonów i trzasnęła „Prorokiem Codziennym” o stół. – Nie
wiem, Harry, jak oni się dowiedzieli…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
mógł tylko patrzeć na nagłówek z niedowierzaniem. <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Zbawiciel wyjeżdża. Harry Potter wybrał szkolenie na uzdrowiciela za
granicą.</b> Pod nim napisano dla całego czarodziejskiego świata artykuły,
krytykujące i oceniające decyzję Harry’ego odnośnie jego własnej przyszłości. Kilku
wierzyło, że opuszczał czarodziejski świat, kiedy najbardziej go potrzebowali,
podczas gdy „specjaliści” komentowali, że jego „zachowanie nie powinno być
zaskakujące, biorąc pod uwagę przeszłość”. Oceniali całe jego życie, jakby był
niczym więcej tylko obiektem badawczym!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mama mnie zabije – jęknął Ron, opadając na siedzenie obok Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ron! – syknęła Hermiona, rozglądając się dookoła. – Myślę, że to najmniejsze z
naszych zmartwień.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, przepraszam! – wykrzyknął przerażony Ron. – Lubię oddychanie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przestań dramatyzować – odparowała Hermiona. – Wszyscy wiemy, że twoja matka
nigdy nie zrobi niczego, co mogłoby spowodować trwałe szkody.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Trwałe! – zaskrzeczał Ron. – Najwyraźniej nie znasz mojej mamy tak dobrze, jak
myślisz. Lubię, gdy moje pośladki są takiego rozmiaru, dziękuję bardzo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
rzuciła Ronowi miażdżące spojrzenie, po czym ponownie skupiła się na Harrym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Spójrz na pozytywy, Harry – powiedziała łagodnie. – Przynajmniej nie wiedzą,
dokąd się wybierasz, będziesz się uczył pod pseudonimem, więc nie będzie
żadnych zapisków o Harrym Potterze. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
westchnął i skinął głową, ukrywając twarz w dłoniach. Rzecz w tym, że będą go
szukać, chociaż nie wiedział, dlaczego się tego nie spodziewał. Powinien był
wiedzieć, że otrzyma taką reakcję, jeśli dokona wyboru w swoim najlepszym
interesie, a nie w interesie czarodziejskiego świata. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Muszą jednak zdać sobie sprawę, że moja rola się skończyła. Czas ruszyć
do przodu</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panie Potter. – Harry jęknął i odwrócił się, by zobaczyć surowe spojrzenie
profesor McGonagall. Zanim jakikolwiek dźwięk mógł wydobyć się z jego ust,
dodała: – Minister Magii jest tu, by z panem porozmawiać. Proszę za mną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
chciał krzyczeć. Czy ten dzień nie mógł być już gorszy? Wiedział tylko, że zostanie
skrytykowany przez Scrimgeoura. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Do
diabła, ten facet pewnie urządzi mi jeszcze imprezę pożegnalną, bym szybciej
wyjechał.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-45365142898683232672024-01-24T09:37:00.000-08:002024-01-24T09:37:21.057-08:00PDJ - Rozdział 47 – Nowy dyrektor<p><i>Tydzień później</i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtorkowy poranek<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
obudził się we wtorek wcześnie i ubrał w najlepsze szaty, garnitur i krawat,
gdyż chciał wyglądać reprezentatywnie na spotkanie z Knotem. Wcześniej nie
widział się z Ministrem twarzą w twarz w sprawie powrotu Voldemorta, ale teraz
to była kwestia dyskusyjna i Harry był skłonny zapomnieć o tępocie Knota, by
móc z nim porozmawiać. Miał nadzieję, że Minister zechce go wysłuchać, okaże
wilczakom zasłużony szacunek i uwolni je z Mrocznego Lasu. Poza tym było to
sprawiedliwe i honorowe posunięcie oraz jedyny sposób, by ponownie spotkać się
z Meadowsweet.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dotknął
bransoletki z wplecionymi w nią jej włosami i kamieniem księżycowym. Czasami,
gdy jej dotykał, niemal słyszał w myślach jej głos, a samo dotknięcie
sprawiało, że drżał z tęsknoty. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Knot musi
zrozumieć. Po prostu musi. Mamy wobec wilczaków wielki dług. Bez nich nigdy nie
ukończylibyśmy naszego zadania. W rzeczywistości Darkmoon zniszczył dla nas
jeden z horkruksów. Nie są potworami, nie tak jak wilkołaki, które ich
spłodziły. Zasługują na szansę na wolne życie tak, jak wszyscy inni</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
rozczesaniu włosów na płasko, zbiegła na śniadanie, a Severus już nie spał,
przygotowując jajka, tosty i bekon dla nich dwóch. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mogłem dzisiaj ugotować – powiedział, widząc ojca przy kuchence. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Miałem na to ochotę – odparł Severus, odwracając bekon. – Jutro możesz coś
ugotować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobra – zgodził się Harry, nalewając sobie szklankę soku pomarańczowego. To
nowość, do której jeszcze nie do końca się przyzwyczaił – gotował ktoś inny.
Albo sprzątał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy jesteś gotowy na wizytę u Ministra? – zapytał Severus, gdy skończyli
śniadanie i umyli naczynia w zlewie za pomocą zaklęcia czyszczącego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, Sev. Mam tylko nadzieję, że wysłucha, co mamy do powiedzenia na temat
wilczaków. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, musisz uważać, jak przedstawisz mu ten pomysł. Nie możesz go o nic
oskarżać, nawet jeśli to, co robił, było złe – przestrzegł Severus. – Knot jest
bardzo tradycyjnym i paranoicznym czarodziejem, nie będzie mu się podobało,
jeśli będziesz go pouczał, chociaż zasługuje na pstryczka w ucho. Musisz
okazywać szacunek, rozumiesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Spróbuję opanować swój temperament – zgodził się Harry. – Jeśli… zacznę
przesadzać, możesz mnie… kopnąć pod stołem, czy coś?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak – skinął głową Severus. – Pamiętaj, im bardziej jesteś rozsądny, tym
większe prawdopodobieństwo, że Knot cię wysłucha. Więcej wróżek złapiesz na
miód niż ocet.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przekrzywił głowę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie miałeś na myśli much, Sev?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W świecie mugoli są to muchy. W świecie czarodziejów wróżki. – Wyciągnął rękę i
na nowo związał złoty krawat Harry’ego z herbem Gryffindoru. – No. A teraz
chodźmy do Ministerstwa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przybyli
pośród porannego ruchu, czarodzieje i czarownice wlatywali siecią Fiuu z
różnych kominków w całej Wielkiej Brytanii, a także aportowali się w
określonych punktach aportacji, przychodzili do pracy lub wychodzili na lunch.
Pośród całego zgiełku nikt tak naprawdę nie zauważył, jak Harry i Severus idą
do windy i jadą na poziom biura Ministra Magii.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
szli korytarzem, Harry poczuł, jak jego żołądek zaczyna się zaciskać, jak
zawsze, gdy był nerwowy lub podekscytowany, więc dotknął bransoletki z
kamieniem księżycowym i zmusił się do normalnego oddychania. Naprawdę nie miał
powodu się tak denerwować. Już wcześniej spotkał Knota i ten człowiek tak
naprawdę nie zrobił na nim wrażenia. Był też teraz prawdziwym bohaterem
czarodziejskiego świata i miał wsparcie innego bohatera czarodziejskiego
świata. Knot nie odważy się zlekceważyć ich wspólnej prośby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zerknął
na Severusa, który miał na sobie miękkie szmaragdowozielone szaty i czarny
garnitur z krawatem we wzór wężowej skóry. Severus wcale nie wyglądał na
zdenerwowanego, miał na twarzy swoją spokojną, nieprzeniknioną maskę. Szedł
powoli i statecznie korytarzem, a Harry próbował utrzymać jego tempo, choć
pragnął pobiec.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
dotarli do gabinetu w kolorze lawendy i złota, sekretarka podniosła głowę znad
swojego terminarza i powiedziała pełnym podziwu tonem:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A niech mnie, to Harry Potter i Severus Snape! – To była inna czarownica niż
ta, z którą wcześniej się umawiali. – W czym mogę pomóc, panowie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mamy spotkanie z Ministrem o dziesiątej trzydzieści czy jedenastej – powiedział
gładko Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sekretarka
sprawdziła kalendarz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, ale… obawiam się, że musimy to przełożyć. Minister ma nadzwyczajne
spotkanie ze swoją Radą i spóźnia się. I nie może was potem zmieścić, bo musi
spotkać się z Międzynarodowym Komitetem do spraw Stosunków Magicznych, którzy w
tym roku organizują benefit i chcą poznać jego opinię w kilku kwestiach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poczuł się zdradzony i zły. Czekał cały tydzień na spotkanie z Ministrem,
odłożył napisanie listu do Sashy, bo chciał jej po spotkaniu przekazać dobre
wieści, a teraz musieli przełożyć rozmowę z powodu jakiegoś głupiego spotkania,
które się przeciągnęło. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale proszę pani, cały tydzień czekaliśmy na spotkanie z Ministrem. To bardzo
ważne, żebyśmy porozmawiali z nim chociaż przez kilka minut. Nie mam zamiaru
zajmować mu dużo czasu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przykro mi, panie Potter, ale mam ścisłe rozkazy co do harmonogramu Ministra i
nie mogę go naginać, nawet dla pana.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chcę jedynie pięciu minut – warknął Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sekretarka
z żalem zmarszczyła brwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie mogę panu pomóc. Może teraz zobaczymy, co ma wolne w przyszłym tygodniu? –
zaczęła otwierać kalendarz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zacisnął zęby, czując, że jego frustracja wzrasta. Otworzył usta, żeby
powiedzieć jej, że nie chce być przerzucany jak kawałek pergaminu, kiedy
Severus celowo nadepnął mu na stopę. Stłumił krzyk i odwrócił się, by spojrzeć
gniewnie na ojca, kiedy przypomniał sobie nakaz Severusa i uspokoił się,
rumieniąc. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Weźmiemy pierwszy dostępny termin – wtrącił Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc poniedziałek rano, dziewiąta. Pierwsze spotkanie dnia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bardzo dobrze. Dziękuję, proszę pani. – Potem mocno chwycił syna za łokieć i wyprowadził
go z biura.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy
zniknęli z pola widzenia, odwrócił się do<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>wzburzonego i rozczarowanego nastolatka, po czym rzucił surowo:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, co się ze zgodą, że będziesz uprzejmy i rozsądny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Odnosiło się to do Ministra. Który następnie zdecydował się po prostu nas
odwołać, jak jakąś niedogodność! Czekałem wieczność, żeby się z nim spotkać.
Dlaczego, do cholery, nie powiadomił nas wcześniej, żebyśmy nie musieli lecieć
tu Fiuu na darmo?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Być może sekretarka miała nadzieję, że uda mu się dotrzymać terminu, jeśli
wcześniej opuści poprzednie spotkanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego nie mogli po prostu powiedzieć tym ludziom, żeby poczekali, by mógł
się z nami spotkać? To byłoby bardziej sprawiedliwe niż przełożenie nas na inny
termin. – Nadąsał się Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przestań – zbeształ go Severus. – To, że znów jesteś bohaterem nie oznacza, że
możesz zachowywać się jak nadęty osioł i oczekiwać uprzywilejowanego
traktowania. Minister jest człowiekiem zajętym, rządzi krajem i niestety pewne
sprawy przeważają<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nad twoimi potrzebami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To cholernie do bani! – mruknął pod nosem Harry. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
rzucił mu Spojrzenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uważaj na język, pisklaku. Nie ma sensu się dąsać i marudzić. Wracajmy do domu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze. Powinienem wiedzieć, że to będzie cholerna strata czasu – warknął
Harry, wciąż wściekły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
nic nie powiedział, nie chcąc wdawać się w publiczną kłótnię.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
dotarli do domu, Harry bez słowa poszedł do swojego pokoju.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
pozwolił mu na to, chociaż postawa chłopca sprawiła, że Severus miał ochotę nim
potrząsnąć. Myślał, że Harry nauczył się radzić sobie z niepowodzeniami
znacznie lepiej. Z drugiej strony wiedział, że chłopiec z niecierpliwością
czekał na okazję, by przedyskutować swoją sprawę z Ministrem, a także rozumiał,
że Harry tęskni za Meadowsweet. Niemożność zobaczenia dziewczyny, którą kochał,
była dla niego ciężka, zwłaszcza że teraz miał szansę o niej myśleć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mistrz
Eliksirów westchnął i zastanowił się, czy Harry’emu dobrze zrobi zaproszenie
kilku przyjaciół. Postanowił poruszyć tę kwestię później i udał się do swojego
laboratorium, by uwarzyć kilka eliksirów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
międzyczasie Harry jeszcze przez chwilę chodził w tę i z powrotem, wściekając
się, aż Hedwiga obudziła się i ze złością kazała mu przestać tupać jak wkurzony
słoń i pozwolić jej spać w spokoju. Rzucił się wtedy na krzesło, mamrocząc ze
złością pod nosem, jakim bezmyślnym kretynem był Knot i prawdopodobnie zrobił
to celowo, nim w końcu się uspokoił. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnie
wyjął pióro, bardzo ładny atrament i zaczął pisać list do Meadowsweet.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Droga Sasho,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przepraszam, że nie napisałem
do ciebie wcześniej. Nie zapomniałem o tobie ani o obietnicy złożonej
Darkmoonowi. Prawdę mówiąc, myślę o Tobie prawie codziennie i gdybym mógł, już
tydzień temu rozwiązałbym tę cholerną sytuację. Jednak mój Minister<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>był zbyt zajęty na rozmowę, więc poszedłem do
niego dziś rano na umówione spotkanie, ale dowiedziałem się tylko, że musi ono
zostać przełożone, ponieważ był on już spóźniony i musiał spotkać się z inną
komisją, więc nie miał już miejsca, by mnie dzisiaj przyjąć.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie mogę uwierzyć, że mógł nas
tak wystawić. Chciałem tylko pięciu cholernych minut na przedstawienie mojej
sprawy i tyle. Zaczynam się zastanawiać, czy nas nie unika. Czy podejrzewa, o
czym chcemy porozmawiać i myśli, że może tego uniknąć, jeśli poprzerzuca nas w
tę i z powrotem?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mówię ci, Sasha, jestem tym
tak sfrustrowany, że gdybym był w swojej jastrzębiej formie, pewnie traciłbym
pióra ze stresu. Spodziewałem się, że problem zostanie rozwiązany tydzień temu,
a zamiast tego sprawa przeciąga się na całe lato. Gdybym mógł, poleciałbym już
dzisiaj przez Kanał do Mrocznego Lasu. Tak bardzo za tobą tęsknię!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czasami nie śpię w nocy i
wyobrażam sobie, że jestem z powrotem w Sylvanorze i śpię w twojej chatce.
Spinner’s End to fajne miejsce, a Severus i ja dobrze się dogadujemy, ale są
chwile, w których pragnę latać między drzewami i czuć wiatr świszczący w
skrzydłach tak bardzo, że prawie nie mogę tego znieść. Nie chcę mówić
Severusowi, że wariuję… nie chcę, żeby pomyślał, że nie doceniam tego, że dał
mi dach nad głową, a zwłaszcza własny pokój. Był dla mnie bardziej niż hojny.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odkąd wróciłem do domu,
niewiele robię poza nauką i odrabianiem zadań na lato. Wiem, że to konieczne,
ale tęsknię za dniami pełnymi latania i polowania z Warriorem, choć nie za
wilkołakami i maldecorvae. Nie wiem, dlaczego tak się czuję… niespokojny i…
niezadowolony. Czy nie powinienem się cieszyć, że Voldy’ego nie ma, podobnie
jak jego śmierciożerców? Razem z Sevem odnieśliśmy wielkie zwycięstwo i teraz
możemy odpocząć i wrócić do normalnego życia, prawda?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Problem jest taki, że nie
wiem już, czym jest norma. Nigdy nie miałem normalnego życia, a teraz, kiedy
mogę je mieć, nie wiem, co z nim zrobić. Brzmię jak idiota, prawda? Marudzę, że
nie muszę walczyć z mrocznym czarodziejem. Jestem takim dupkiem!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Chciałbym, żebyś tu była.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy tylko porozmawiam z
Ministrem, dam ci znać. Nie pozwolę mu wiecznie się unikać. Tak czy inaczej,
rozwiążę tę kwestię przed końcem lipca. Obiecuję ci na mój czarodziejski honor.
Knot jest mi to winien.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Śnij o mnie tak, jak ja śnię
o tobie, Meadowsweet.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zawsze twój,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
zapieczętowaniu koperty, odwrócił się do Hedwigi i powiedział cicho:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hedwigo? Nie śpisz? Czy mogłabyś wyświadczyć mi przysługę i dostarczyć ten
list? Jest dla Meadowsweet.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sowa
poruszyła się na swojej grzędzie, więc poczekał, aż otworzy jedno złote oko i
spojrzy na niego z lekką irytacją. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zakłócasz mój odpoczynek i teraz prosisz
mnie o przysługę? Szczerze, czy Severus nie nauczył cię żadnych manier,
pisklaku?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przepraszam. Nie chciałem cię obudzić, po prostu… byłem tak zły, ponieważ
Minister nie chciał się dziś rano ze mną spotkać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Odmówił spotkania z tobą? Dlaczego?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wyjaśnił sprawę przełożonego spotkania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę mnie to niepokoi, Hedwigo, bo miałem nadzieję natychmiast uwolnić
wilczaki i zatwierdzić patent Jaspera. Myślałem, że teraz, gdy Voldemort
zniknął, Knot będzie mnie szanował, ale chyba się myliłem. Myślę, że może mnie
unikać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sowa
zahukała cicho.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Być może masz rację. A może jest
zwyczajnie przytłoczony obowiązkami. Tak czy inaczej, wpadnie w szał nie
pomoże, Harry. Gdzie ten list do Meadowsweet? Muszę już lecieć, jeśli mam
wrócić do jutrzejszego poranka.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę – ostrożnie wsunął kopertę do cylindra i przymocował go do jej nogi. –
Nie spiesz się w drodze powrotnej, żebyś nie została ranna, Hedwigo. Leć i
wracaj bezpiecznie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zawsze, pisklaku.</i> – Zanim wyleciała
przez okno, uszczypnęła go lekko w ucho.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
rzucił się na łóżko i zapatrzył w chmury namalowane na ścianach i suficie.
Następnie zamknął oczy i próbował medytować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Później
tego samego wieczoru, podczas kolacji, Harry przeprosił Severusa za swoje
zachowanie, a potem, gdy pomagał umyć naczynia, zapytał starszego czarodzieja,
co zrobi z ofertą Dumbledore’a.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę uważam, że powinieneś ją przyjąć, Sev. Znaczy, nie ma w Hogwarcie nikogo
z personelu, kto wykonałby tak dobrą robotę. I nie mówię tego dlatego, że potrafisz
sprawiać, że dzieciaki się zachowują. Myślę, że nadszedł czas, by Hogwartem
zarządzał ktoś, kto będzie w stanie… zjednoczyć wszystkie domy i utrzymać je w
takim stanie. Zgodnie z zamierzeniami Założycieli. Czytałem o nich i
dowiedziałem się, że wszyscy byli przyjaciółmi oraz na początku nauczali
każdego studenta, za wyjątkiem tych, których uznawali za specjalnie
utalentowanych i przyjmowali ich jako nadzwyczajnych praktykantów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie to przeczytałeś? Nie było to szczegółowo opisane w „Historii Hogwartu”. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przeczytałem w innej książce: „Czterej Założyciele – dogłębne spojrzenie”
autorstwa profesora Thotha – odpowiedział Harry. – Napisał też, że Salazar
Slytherin nie nienawidził mugolaków, nienawidził faktu, że większość z nich w
tamtym czasie była bardzo przesądna i nie umiała czytać ani pisać, upierali
się, że są przeklęci, a niektórzy próbowali zdradzić czarodziejów i nasyłać na
nich łowców czarownic. Dlatego musieli zachować lokalizację Hogwartu w
tajemnicy. Twierdził, że dalsze przyjmowanie mugolaków, którzy mogliby ich
wydać łowcom ze względu na religię lub rodzinę, stanowi zagrożenie dla
bezpieczeństwa. Myślał, że większości nie można ufać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Też to czytałem. Salazar Slytherin był skomplikowanym człowiekiem, nie był
prostym, nietolerancyjnym potworem, jak wieku wierzy. Nie był taki jak Godryk
Gryffindor, który pochodził ze szlacheckiej rodziny i został wyszkolony na
rycerza, zanim odkrył, że jest czarodziejem. Salazar pochodził z rodziny
kupieckiej, szanowanej, ale bez tytułów. Rowena Rawenclaw była szlachetną damą,
ale Helga Hufflepuff urodziła się w klasztorze z kobiety, która szukała
schronienia podczas burzy. Jej matka zmarła, a mnisi oddali ją do opactwa,
gdzie na szczęście tamtejsza Matka Przeorysza znała oznaki osoby Obdarowanej i
odpowiednio ją wychowała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O tym też czytałem. Dlatego wolała brązowo-żółte kolory, lojalność i ciężką
pracę ponad inne cnoty – powiedział Harry. – Ale poważnie, Sev, myślę, że powinieneś
przyjąć ofertę. Pokazałeś światu, że nie wszyscy Ślizgoni są mroczni i źli,
jesteś bohaterem, ludzie będą szczęśliwi, że zostałeś wybrany na miejsce
Dumbledore’a. Ślizgoni z pewnością zaufają ci bardziej niż kiedykolwiek
Dumbledore’owi, a to coś wspaniałego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
patrzył na ojca poważnie, jego zielone oczy były pełne podziwu i Severus poczuł
się dziwnie dumny, szczęśliwy, że jego syn uznał go za godnego tego stanowiska.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy naprawdę myślisz, że uczniowie będą szczęśliwi, jeśli ich dyrektorem zostanie
ich zgryźliwy nauczyciel eliksirów?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może na początku nie, ale to dlatego, że nikt nie zna cię tak jak ja. No cóż,
może za wyjątkiem Jace’a i Vince’a. Nie musisz już zgrywać paskudnego szpiega,
Sev. Teraz możesz po prostu być… sobą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy mogę zapytać, co to znaczy?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Surowym draniem, kiedy trzeba, ale sprawiedliwym – powiedział szczerze Harry. –
Tym, który nie zawaha się dać szlabanu nawet swojemu ulubionemu uczniowi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Brwi
Snape’a uniosły się pod jego włosy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sugerujesz, że faworyzuję uczniów?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, razem z Ronem myśleliśmy, że faworyzujesz Malfoya, ale wiem, że tak nie
jest po tym, jak przetrzepałeś mu skórę za zranienie mnie, gdy byłem
jastrzębiem – odpowiedział Harry. – Ale teraz myślę, że uczniowie mogą
pomyśleć, że mnie faworyzujesz, ponieważ jestem teraz twoim synem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mam nadzieję, że nie spodziewasz się lepszego traktowania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oczywiście, że nie. Nigdy być mnie nie faworyzował, Sev, nawet teraz, gdy nie
jesteśmy w szkole. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cieszę się, że o tym wiesz. Bo gdybyś kiedykolwiek tak pomyślał, dyrektor czy
nie, czekałoby cię brutalne przebudzenie, panie Potter-Snape.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zachichotał i uniósł rękę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Spokojnie, Warrior. Nie jestem głupi i rozumiem. I tak nie chciałbym lepszego
traktowania. Nigdy tego nie chciałem, nawet gdy połowa nauczycieli w szkole
uważała, ze na nie zasługuję, bo jestem chłopcem, który przeżył albo dlatego,
że mnie żałowali z powodu bycia sierotą czy jakiegokolwiek innego. Zawsze
czułem się z tym niekomfortowo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, nie musisz się tym martwić z mojej strony – powiedział po prostu Severus.
– Jutro rano mam zamiar złożyć dyrektorowi wizytę, nadal powinien być w
Hogwarcie, gdzie się pakuje i finalizuje wszystkie rzeczy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy mogę iść? Nie muszę być obecny na spotkaniu, ale… trochę mną trzęsie, bo
tyle czasu nie latałem – przyznał cicho Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego nie mówiłeś nic wcześniej? Zaaranżowałbym dla ciebie trochę czasu na
przemianę i lot, Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie chciałem ci przeszkadzać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, informowanie mnie, że twoja klaustrofobia narasta, ponieważ zbyt długo
przebywałeś w zamknięciu, nie jest przeszkadzaniem mi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie mam klaustrofobii, Severusie! – sprzeciwił się ostro Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma się czego wstydzić, Harry. Biorąc pod uwagę twoje wychowanie, można się
spodziewać, ze cierpisz na jakiś rodzaj fobii – uspokoił Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie prawda. Po prostu staję się… niespokojny, gdy całymi dniami siedzę w domu.
Więc mogę iść? Zmienię się we Freedoma i polatam po błoniach, napiję się
herbaty i zjem bułeczki z Hagridem, podczas gdy ty porozmawiasz sobie z
profesorem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze. A następnym razem, gdy poczujesz się… niespokojny, synu, masz mi
powiedzieć. Przeprowadzka tutaj nie oznacza, że musisz wszystko trzymać dla
siebie. Nie zabraniam ci wychodzić na zewnątrz ani rozmawiać z innymi ludźmi. W
rzeczywistości, jeśli zaprzyjaźnisz się z kilkoma sąsiadami, pomoże to utrzymać
wrażenie, że jesteś tak normalny jak oni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Są tu jeszcze jakieś inne dzieciaki?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, dwa, chyba mieszkają naprzeciwko. Nie mam nic przeciwko, żebyś się z nimi
zaprzyjaźnił.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy ty rozmawiasz z sąsiadami?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oczywiście. Nie urządzam przyjęć, żeby ich pozapraszać, ale jestem wobec nich uprzejmy
i grzeczny, znam ich imiona, nazwiska i czym się zajmują. Uważają, że uczę w
szkole z internatem w Szkocji, co jest prawdą. Jeśli chcesz, możesz im
powiedzieć, że jesteś moim nowo adoptowanym podopiecznym, synem, którego
rodzice niedawno zmarli i również chodzisz do tej samej szkoły, w której
obecnie uczę. W ten sposób zniesiemy plotki i nie będziesz musiał się obawiać
tego, że pomyślą, jacy jesteśmy dziwni. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobra. Tak zrobię – powiedział Harry. Nigdy wcześniej nie miał mugolskich
przyjaciół, głównie dlatego, że dzieciaki z sąsiedztwa przywykły uważać go za
dziwaka i młodocianego przestępcę z więzienną kartoteką, a także dlatego, że
Dudley odstraszał każdego, kto okazywał choćby odrobinę zainteresowania Harrym.
Pobiła Marka Evansa, kiedy przyłapał go na pożyczaniu Harry’emu komiksu, więc
potem Mark trzymał się z daleka. Harry szybko zdecydował, że nie warto mieć
przyjaciół na lato. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
teraz wszystko było inaczej i może choć raz mógł mieć to, co najlepsze z obu
światów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
popatrzył na niego z troską, myśląc, że musi przekonać chłopca, by ten wkrótce
zobaczyć Psychouzdrowiciela. Łagodna klaustrofobia może stać się ciężką, jeśli
nie będzie leczona, podobnie jak strach Harry’ego przed ciemnością. Nadszedł
czas, gdy Harry otrzymał pomoc, której potrzebował i Severus postanowił
porozmawiać z nim na ten temat ponownie po wizycie u Dumbledore’a. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnego
ranka obaj Snape’owie udali się do Hogwartu, do kwater Mistrza Eliksirów.
Następnie udali się po schodach na wyższe poziomy zamku i Harry zostawił
Severusa przy kamiennym gargulcu, wyszedł na zewnątrz i w mgnieniu oka stał się
Freedomem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
ciągu kilku chwil jastrząb wzniósł się w niebo, wydając charakterystyczny pisk
radości, gdy wślizgnął się po prądzie wstępującym. Minął tydzień od jego
ostatniego lotu, więc gwałtownie tęsknił za niebem. Okrążył zamek i poszybował
do chatki Hagrida. Miał nadzieję, że gajowy jest w domu, gdyż chciał zaskoczyć
wielkoluda. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hedwiga
wróciła tego ranka wcześnie i teraz spała, wszyscy w Sylvanorze czuli się
dobrze, a Sasha obiecała, że wkrótce odpisze. Wilki zawyły, by uczcić
zwycięstwo, a Darkmoon powiedział Hedwidze, aby ta przekazała Harry’emu, że od
czasu porażki Czarnego Pana wampiry Drakuli nie najeżdżały już lasu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
ulżyło, gdy usłyszał, że wszystkie wilczaki miały się dobrze, ale to tylko
sprawiło, że jeszcze bardziej nie mógł się doczekać upragnionego spotkania z
Knotem. Leciał leniwymi spiralami nad domem Hedwiga, z radością odnotowując
kłęby szarego dymu wydobywające się z komina. Hagrid był w domu. Tłumiąc
złośliwy chichot, Freedom wleciał do przez otwarte okno kuchenne wielkoluda. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zapukał do drzwi biura i powitało go wesołe:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wejdź.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Stary
czarodziej klęczał obok pudełka i ostrożnie umieszczał w nim niektóre swoje
pamiątki i zdjęcia. Wyglądał na dość zmartwionego, jego kapelusz był
przekrzywiony, a na jego szatach były okruchy, nie zadając sobie trudu, by je
strzepnąć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozpromienił
się, gdy zobaczył, kto stoi w drzwiach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severus! Dzień dobry! Właśnie miałem sobie zrobić przerwę, żeby coś przekąsić.
Dołączysz do mnie na śniadanie? – Pomachał ręką w stronę biura, które wyglądało
jakby przeszło przez nie tornado. Pudełko, rolki taśmy i stare dywany walały
się wszędzie, półki były w połowie puste, a Dumbledore wyglądał, jakby włożył
palec do gniazdka i włosy mu się zjeżyły na całej głowie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Trudno mi zdecydować, co chcę zabrać, a co zostawić. Przez lata zebrałem tak
wiele rzeczy i aż do teraz nie zdawałem sobie sprawy, jak dużo, dopóki nie
musiałem tego wszystkiego usunąć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
rozejrzał się powoli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego nie pozwolisz skrzatom domowym, żeby ci pomogły, Albusie? Mogą ci
wszystko zorganizować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem, ale chciałem spróbować zrobić to sam. Nie mogę teraz polegać na skrzatach
domowych we wszystkim, skoro poświęciłem swoją magię. – Stary czarodziej wstał,
krzywiąc się lekko. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystko w porządku?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, od czasu do czasu odczuwam mrowienie w dolnej części pleców. – Dumbledore
machnął na niego ręką. – Muszę się tylko przeciągnąć. – Rozejrzał się po
pokoju. – No cóż, trochę się w tym pogubiłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zamrugał. Jeśli to nazywał pogubieniem, nie chciałby wiedzieć, jak wyglądało tu
wcześniej. Mimo to trzeba było przyznać staruszkowi punkty za próbę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może moglibyśmy się przenieść do salonu, Severusie? – zaproponował były
dyrektor. – Jest tam znacznie mniej kurzu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wyszli
z biura przez tajny tunel i weszli do kwater dyrektora. Najwyraźniej były już
spakowane, ponieważ miejsce było schludne, choć puste, więc Severus i Albus
usiedli przy małym stoliku, a Albus zawołał skrzata domowego, by ten przyniósł
im śniadanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zjedli
w swoim towarzystwie, po czym Severus powiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zakładam, że znasz powód, dlaczego przyszedłem, Albusie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
starszego czarodzieja zaczęły błyszczeć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przyszedłeś przyjąć moją ofertę, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uśmiech
pojawił się w brodzie Albusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wspaniale! Wiedziałem, że w końcu do tego dojdzie, Severusie. Naprawdę czuję,
że najbardziej nadajesz się na to stanowisko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Podobnie jak Harry – skomentował ironicznie Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I ma rację. Teraz poczekaj chwilę i pozwól mi przynieść papiery. Mam je na
biurku. – Dumbledore wstał i wślizgnął się z powrotem do biura.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wrócił
po kilku minutach z plikiem pergaminów, piórem i atramentem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę. Oto dokumenty stwierdzające, że składam rezygnację ze stanowiska z
powodu nieprzewidzianych okoliczności i rekomenduję cię na swoje zastępstwo.
Otrzymałem podpis od Minervy, która popiera moją decyzję i potwierdza, że
jestem zdrowy na umyśle i ciele. Możesz tu podpisać, Severusie. – Wskazał linię
na dole pergaminu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wziął go i przeczytał, nim podpisał. Zasadniczo było tam napisane, że Albus
rezygnuje i wybiera na swojego następcę Severusa Tobiasza Snape’a, Mistrza
Eliksirów w Hogwarcie i bohatera Drugiej Wojny z Voldemortem. Powściągliwy
czarodziej skrzywił się na to określenie, ale nie wytknął go i z rozmachem
podpisał się, akceptując nominację.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Teraz wyślę to do Ministerstwa w celu złożenia wniosku i to wszystko. Mogę
zamieścić artykuł w gazecie, żeby ludzie wiedzieli, że przejmujesz ode mnie
stery, a teraz możemy omówić politykę szkoły i Rady Gubernatorów – powiedział z
zapałem Albus. – Przyswojenie tego wszystkie może zająć ci trochę czasu, mój
chłopcze, ale pomogę ci najlepiej, jak potrafię. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozmawiali
przez trzy godziny. Albus wyjaśnił, w jaki sposób każdy kolejny dyrektor
realizował swoją własną politykę akademicką wraz z zatwierdzaniem programu
nauczania. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie znalazłem powodu, by zmieniać ten program, który stosował mój poprzedni,
dyrektor Dippet, ale w nowym roku możesz poczuć, że zrobisz inaczej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Właściwie rozważałem kilka rzeczy, które warto dodać do programu nauczania –
zaczął Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Na przykład jakie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uważam, że czystokrwiści czarodzieje skorzystaliby na obowiązkowym studiowaniu
mugoloznastwa przez wszystkie lata Hogwartu, ponieważ pomogłoby to więcej
zrozumieć i nauczyć się tolerować mugoli i mugolaków. Większość ich nietolerancji
wynika z braku kontaktu i ignorancji. Wierzą, że mugole są gorsi, ponieważ
powiedzieli im to ich rodzice, a oni nigdy nawet nie spotkali mugola ani nie
studiowali ich kultury. Ignorancja rodzi nietolerancję. Chcę im pokazać, że nie
ma tak dużej różnicy między czarodziejem a mugolem, jak im się może wydawać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To bardzo pouczające, Severusie! Jestem pewny, że Charity Burbage będzie
szczęśliwa, mogąc ci pomóc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Chcę też wprowadzić nowe zajęcia dla uczniów urodzonych w mugolskich
rodzinach i półkrwi, wychowanych głównie przez mugoli, takich jak Harry czy ja.
W moim Domu zawsze zapewniałem dodatkowe korepetycje tym mugolakom, którzy
zostali mi przydzieleni, zaczynając od podstawowej nauki pisania. Chcę
rozszerzyć te korepetycje i przekształcić je w zajęcia, które będą wprowadzać
mugolaków do świata czarodziejów i pomagać im lepiej się zaadaptować. Będą
obejmowały takie rzeczy, jak prawidłowe noszenie szat, pisanie na pergaminie i
piórem zamiast na papierze i długopisem, a także uczenie zwyczajów rodzin
czarodziejów czystej krwi, typowych zabaw i wyrażeń, bajek i historii,
wszystkich tych rzeczy, które sprawiają, że na pierwszym roku mugolaki pasują
tu jak wół do karety. Pomogłoby im to łatwiej przejść z mugolskiego świata
nauki i technologii do świata magii. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem, dlaczego nigdy o tym nie pomyślałem. Jesteś bardzo mądry, Severusie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Być może nigdy nie przyszło ci to do głowy, ponieważ sam nie musiałeś
aklimatyzować się w naszym świecie, podczas gdy ja tak – zauważył Severus. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Prawda. Kogo zatrudnisz do prowadzenia tych zajęć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Siebie samego, a Harry będzie moim asystentem – odparł Severus. – W tej chwili
jestem jedyną osobą z personelu, która posiada kwalifikacje wystarczające, by
tego uczyć, a Harry może być moim praktykantem, jak również może nadal pomagać
nowemu profesorowi eliksirów, jeśli będzie sobie tego życzył. Planuję prowadzić
te zajęcia raz w tygodniu, podczas podwójnych lekcji. To samo dotyczy
mugoloznawstwa. Myślę, że nazwę te zajęcia czaroznawstwem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślisz, że poradzisz sobie z zajęciami mając wszystkie inne obowiązki?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, z pomocą Harry’ego. Ty dałeś sobie radę z wojną, Albusie, więc myślę, że
poradzę sobie z kilkoma dodatkowymi zadaniami domowymi i testami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Miło mi to słyszeć. Teraz rzeczywiście masz kilka wolnych stanowisk do
obsadzenia – powiedział Albus. – Obecnie będziesz potrzebować nauczyciela
transmutacji i opiekuna Gryffindoru na miejsce Minervy. Zapytałem ją, czy może
kogoś polecić, a ona zaproponowała jednego ze starszych chłopców Weasleyów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Charlesa albo Williama – zadumał się Severus. – Wolałbym Charliego, bo jest
kawalerem i niedawno doznał kontuzji, która może mu uniemożliwić obecną pracę
poskramiacza smoków. William ma dobrą robotę w banku Gringotta, więc wątpię,
czy zostawiłby ją dla nauczania, ponieważ to poważne zmniejszenie pensji.
Charlie otrzymuje wynagrodzenie za pracę niebezpieczną, ale może teraz życzyć
sobie czegoś bardziej stabilnego. Jest zrównoważony, spokojny i wierzę, że
dobrze sobie poradzi jako opiekun Gryfonów, wie, jak być odpowiedzialnym i
sprawować władzę bez arogancji i nie ma żadnych uprzedzeń w kierunku Ślizgonów,
o ile dobrze mi wiadomo. Zakładam, że musiał uzyskać ponadprzeciętne wyniki na
swoich OWTMach, skoro Minerva zaproponowała go na swoje zastępstwo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Są w jego dokumentach – powiedział Dumbledore. – Sądzę, że Charlie to
mądry wybór.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziś po południu wyślę mu sowę i zobaczymy, co powie – przekazał mu Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Masz jeszcze wolne stanowisko nauczyciela obrony przed czarną magią, które już
nie jest związane klątwą oraz…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Eliksiry, wiem. Być może będę mógł zaproponować je mojemu byłemu uczniowi,
który właśnie skończył swoją praktykę na poziomie mistrza – powiedział Severus.
– Gabriel Stevens…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Poczekaj chwilę, Severusie. Ja… eee… w pewnym sensie pozwoliłem sobie… pomóc ci
w tym i już… porozmawiałem z prawdopodobną kandydatką na twoje stanowisko.
Wierzę, że już wcześniej się poznaliście.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O kim mówisz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Powiedziała mi, że spotkaliście się w Rzymie, wiele lat temu na konferencji,
chociaż ona nigdy o tobie nie zapomniała. Nie uczęszczała do Hogwartu, ale
wróciła do Brytanii, by zająć się swoim starzejącym się ojcem, Angusem. Jest
siostrzenicą Minervy…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Thea! Thea McGonagall! – sapnął Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Poczuł,
jak serce bije mu w piersi jak pędzący pociąg. Thea… <i style="mso-bidi-font-style: normal;">jego</i> Thea, kobieta, która nawiedzała go w snach od lat, miała teraz
zostać Mistrzynią Eliksirów. Nie było mowy, by kwestionować jej odpowiedniość
na to stanowisko, ponieważ wiedział, że nawet wtedy była geniuszem jeśli
chodziło o posługiwanie się kociołkiem, być może nawet równym jemu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Thea. Jedyna kobieta, poza
Lily, do której pozwoliłem sobie zbliżyć. Jedyna kobieta, którą pokochałem,
odkąd Lily mnie zostawiła.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zacisnął
szczękę. Niemal krzyknął: „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie, Albusie!
Nie będzie tu przebywać. Ja na to nie pozwolę.</i>” Ale nic nie powiedział. Nie
wiedział nawet, czy Thei jeszcze na nim zależy. Minęły lata, od kiedy się
widzieli, a on odszedł dość nagle. Od tego czasu nigdy więcej o niej nie
usłyszał i przypuszczał, że wróciła do Włoch, gdzie objęła stanowisko w
tamtejszym Instytucie Magii i zapewne wyszła za mąż.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mówiłeś, że wróciła zająć się swoim ojcem. Jest mężatką?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie sądzę. Minerva żartowała, że jest poślubiona kociołkowi, dokładnie jak ty,
Severusie. Najwyraźniej jej matka zmarła kilka lat temu, a ojciec wrócił do
Szkocji, bo nie mógł znieść mieszkania w Rzymie bez żony. Thea została we
Włoszech, chyba była prywatną nauczycielką u zamożnej rzymskiej rodziny, ale
teraz przyjechała do Wielkiej Brytanii i szukała pracy, a ma bardzo dobre
referencje. Pomyślałem, że będzie jej tu dobrze i ponowiłem zaproszenie, by
dołączyła do naszej kadry. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, Severusie.
Pomyślałem, że zaoszczędzę ci trochę czasu, jeśli ją mianuję.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
spojrzał na niego ostro, zastanawiając się, czy Dumbledore podejrzewał, że coś
między nimi było. Czy nie porzucił roli starego lisa, by zacząć bawić się w
swatkę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję, Albusie. Ale następnym razem porozmawiaj ze mną, zanim zrobisz coś w
tym stylu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przepraszam, jeśli cię uraziłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma za co. Thea McGonagall jest całkowicie akceptowalną kandydatką na
Mistrzynię Eliksirów – westchnął Severus. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Chociaż
obawiam się, że skomplikuje mi to życie w sposób, którego nawet nie potrafię
sobie wyobrazić. Ciekawe, czy nadal wygląda tak samo? I czy nadal dobrze
wspomina Rzym?</i> Potrząsnął głową. Nie było sensu błądzić ścieżką wspomnień.
Zatrudnienie Thei na Mistrzynię Eliksirów było posunięciem czysto zawodowym, a
nie po to, by miał pretekst, by codziennie na nią patrzeć. Merlin jeden wiedział,
czy nie gardziła nim za to, że ją tak zostawił. Prawie pragnął, by była komuś
poślubiona. Ale jednocześnie jego serce cieszyło się, że tak nie było.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jedynym problemem jest teraz to, że potrzebuję zastępstwa na opiekuna
Slytherinu – stwierdził Severus. – Ponieważ Thea nigdy nie chodziła do
Hogwartu, nie może być Głową Domu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Masz kogoś na myśli?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zastanowił się. Przyszła mu do głowy jedna osoba.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślę, że starszy Vincent Crabbe będzie dobrym Opiekunem, skoro Ministerstwo go
ułaskawiło i złożył przysięgę lojalności nowej władzy. – Knot ułaskawił
wszystkich, którzy brali udział w Ostatecznej Bitwie przeciwko Voldemortowi, a
jeśli byli śmierciożercami to zażądał od nich złożenia wiążącej magicznie
przysięgi lojalności, obiecując, że nie podniosą więcej różdżki przeciwko
czarodziejom światła, bo w przeciwnym razie trafią prosto do Azkabanu. Crabbe
senior dobrowolnie złożył przysięgę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie pomyślałem o nim. Co za nowatorski pomysł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie tylko będzie dobrym wzorem do naśladowania dla naszych Ślizgonów, ale
mógłby też uczyć przedmiotów fakultatywnych, takich jak zaklinanie albo
kowaloznawstwo, skoro z zawodu jest magi-kowalem. Myślę, że byłaby to dobra
gałąź magii do uczenia naszych studentów. To znaczy, jeśli tylko zgodzi się on
objąć stanowisko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zgadzam się. Myślę, że w przyszłym roku wprowadzicie wiele wspaniałych zmian i
naprawdę zaszokujecie Knota oraz tych staruszków z Rady. – Dumbledore brzmiał
na uszczęśliwionego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślę, że jeśli chodzi o ostatnie stanowisko, zaproponuję je ponownie aurorowi
Remusowi Lupinowi. Od czasu jego bohaterskiego pokonania Greybacka, nie powinno
być żadnych sprzeciwów wobec nauczyciela wilkołaka, zwłaszcza jeśli ja albo
Thea będziemy co miesiąc warzyć eliksiry tojadowy. Niedawno poprosił Nimfadorę
Tonks o rękę i myślę, że wolałby pracę, która wymaga mniej podróżowania i
ryzykowania, podobnie jak ona – powiedział Severus. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">A jeśli Harry nakłoni Ministra, aby pozwolił wilczakom opuścić Mroczny
Las, będą musiały uczęszczać do szkoły i wolałbym, żeby Lupin był w pobliżu, by
pomóc im się dostosować, a także pokazać im, że istnieją też porządne
wilkołaki, nie tylko złe bestie. </i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cieszę się, że pozbywasz się dawnych uraz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Humph! Miałem problem z Blackiem i Potterem, Albusie, nie z Lupinem. Nie można
go winić za ich żart, nie panował nad sobą. To, że nie wziął eliksiru
tojadowego i niemal zaatakował uczniów było powodem, dlaczego kilka lat temu
uznałem, że nie można mu ufać w szkole. Myślę jednak, że już więcej nie popełni
tego błędu. W bitwie dobrze sobie radził i nie ma wątpliwości, że ponownie
poradzi sobie w klasie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
wyglądał, jakby właśnie otrzymał milion cytrynowych dropsów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, tak, z pewnością. Nie mogę się doczekać, jak potoczy się dla ciebie nowy
rok, Severusie. Naprawdę życzę ci wszystkiego najlepszego. Myślę, że ten rok
będzie rokiem cudów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zakaszlał, czując się nieswojo z powodu wylewnych pochwał, którymi Albus go
obsypywał. Jedyne, co zrobił do tej pory to nominowanie kilku osób do kadry.
Czas pokaże, czy zadziałają.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteś wiecznym optymistą, Albusie – powiedział sucho.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A jak inaczej, twoim zdaniem, przetrwałbym dzień? – odparł starszy czarodziej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
Severus poczuł się winny, przypominając sobie, co drugi stracił.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Masz rację, wybacz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie mam ci nic do wybaczenia, stary przyjacielu. Nadszedł czas, żebym przeszedł
na emeryturę i przeżył resztę swoich dni w spokoju. Długo czekałem na ten dzień
i nigdy nie pomyślałem, że go zobaczę… dzień, w którym cień Voldemorta zostanie
pokonany na dobre i w końcu wszyscy będziemy mogli żyć w pokoju.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Myślę, że zapomnieliśmy, co to oznacza i będziemy musieli nauczyć się tego
na nowo. – Severus wstał. – Chodź, Albusie. Pomogę ci się spakować, żebyś
wyrobił się do września.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, wątpię, żeby zajęło mi to aż tyle czasu – sprzeciwił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie? Biorąc pod uwagę, jak ci szło… Skończyłbyś w okolicach następnych Świąt –
parsknął były Mistrz Eliksirów, wychodząc przez drzwi do biura.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wspólnie
stary i nowy dyrektor zabrali się do pracy, reorganizując biuro i pakując
pamiątki z całego życia, podczas gdy na zewnątrz, na niebie, po błoniach
przelatywał jastrząb, ciesząc się pędem wiatru i słońcem oświetlającym jego
pióra.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-39700601049878225622024-01-12T08:16:00.000-08:002024-01-12T08:16:33.872-08:00PoO - Rozdział 20 – Wybrana droga<p>Następnego
ranka Harry wstał przed świtem i wkrótce potem opuścił wieżę Gryffindoru,
zabierając ze sobą wszystko, czego potrzebował na pierwsze spotkanie. Harry
najszybciej jak to możliwe udał się do gabinetu profesor McGonagall, a jego
kroki odbijały się echem po pustych korytarzach. Spędził połowę nocy,
przeglądając swoje pytania i prośby oraz wskazówki, o których musiał pamiętać.
W tej chwili Harry wiedział, że ma przewagę nad wieloma innymi w swoim wieku i
to nie dzięki swojej roli w wojnie.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dotarłszy
do posągu gargulca, Harry ze zdziwieniem zauważył, że ten już odsunął się na
bok, ujawniając kręcone, kamienne schody. To się nigdy nie zdarzało. Instynkt
natychmiast wziął górę. Jednym ruchem nadgarstka Harry chwycił w dłoń różdżkę,
ostrożnie zaczął wspinać się na górę po schodach, które zaczęły poruszać się w
chwili, gdy stanął na pierwszym stopniu. Jego umysł już rozważał możliwe
scenariusze, każdy bardziej katastrofalny od poprzedniego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
okamgnieniu dotarł do wypolerowanych, dębowych drzwi z mosiężną kołatką w
kształcie gryfa. Próbował słuchać, ale z pokoju nie wydobywał się żaden dźwięk.
Nie było łatwo zdecydować, czy zapukać, czy wbiec do pomieszczenia z różdżką w
pogotowiu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Voldemort nie żyje, idioto.
Zagrożenie minęło.</i> Zawahał się przez chwilę, po czym zapukał i poczekał
tylko sekundę, nim drzwi się otworzyły, ukazując duży, okrągły pokój.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panie Potter – głos profesor McGonagall odbił się lekkim echem, po czym wyszła
z korytarza prowadzącego do prywatnych komnat. – Nie spodziewałem się, że
przyjdzie pan tak wcześnie, ale myślę, że tak będzie lepiej. Jest kilka rzeczy,
które powinieneś wiedzieć. – Profesor McGonagall podeszła do biurka i usiadła,
gestem wskazując Harry’emu, by siadł na krześle naprzeciwko. – Jak wiesz, Poppy
była jedną z osób, które cię zreferowały, a twoje lekcje z nią zostały
udokumentowane w twoim życiorysie. Członkowie Zarządu poprosili o rozmowę z
Poppy, ale ona nie jest pewna, co chcesz ujawnić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry’emu
nie umknęło jej zdezorientowane spojrzenie. Był świadomy, że profesor
McGonagall wiedziała, że w Harrym jest coś innego, ale nie wiedziała, co to
było. Naprawdę nie było potrzeby jej informować. Poza tym profesor McGonagall
nigdy nie wierzyła w jego nienormalność. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pani profesor, nie mam problemu z byciem szczerym wobec Członków Zarządu, o ile
zgodzą się na złożenie Przysięgi Wieczystej – powiedział w końcu Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry! – sapnęła profesor McGonagall. – Czy to naprawdę konieczne?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
westchnął, przeczesując dłonią włosy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak – powiedział zgodnie z prawdą. – Nie mogę ryzykować, że niewłaściwe osoby
wykorzystają przeciwko mnie moje sekrety. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Profesor
McGonagall wpatrywała się w Harry’ego przez dłuższą chwilę, po czym westchnęła.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mogę się z tobą nie zgadzać, Harry, ale to twoja decyzja – powiedziała ze
współczuciem. – Byłeś świadkiem najgorszego, co czarodziejski świat ma do
zaoferowania. Przypuszczam, że naturalnym jest, że jesteś podejrzliwy. Czy mam
rację, zakładając, że ode mnie też życzysz sobie Przysięgi Wieczystej?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie mógł powstrzymać lekkiego uśmiechu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, pani profesor – powiedział rozbawiony. – Po tym wszystkim, co się stało,
myślę, że mogę ci zaufać. – Profesor McGonagall rzuciła mu ostrzegające
spojrzenie, ale bijący od niej zapał zniwelował niewielki niepokój, jaki to
spojrzenie mogło wywołać. – Chyba pamięta pani wybuchy, które miewałem kilka
lat temu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Profesor
McGonagall zmarszczyła ze zdziwieniem brwi, po czym skinęła głową. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Odniosłam wrażenie, że odeszły – powiedziała energicznie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mniej więcej – przyznał Harry. – Już ich nie mam, ale one… cóż… w pewnym sensie
pozostawiły coś po sobie… zdolności, na które nie każdy byłby otwarty. Widzi
pani, jestem empatą i naturalnym uzdrowicielem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Profesor
McGonagall sapnęła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A-Ale to niemożliwe! To…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Historia mojego życia – stwierdził Harry. – Zdaję sobie sprawę, jak
nieprawdopodobne może to być, ale taka jest prawda.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Profesor
McGonagall spojrzała na Harry’ego podejrzliwie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Albus wiedział, prawda? – zapytała. – Dlatego poprosił cię w zeszłym roku o
pomoc, kiedy przyjechali uczniowie. Wiedział, że dowiesz się, kto stanowi
zagrożenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mniej więcej – powiedział Harry, wzruszając ramionami. – Profesor Dumbledore
pomyślał, że to będzie dobry test, biorąc pod uwagę, że codziennie będę
otoczony ludźmi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Profesor
McGonagall wpatrywała się w Harry’ego przez dłuższą chwilę, po czym pokręciła
głową i przeniosła wzrok na stos pergaminów na biurku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Normalnie byłabym wysoce sceptyczna w stosunku do istnienia takich umiejętności
u nastolatka, ale nigdy nie pozwolono ci być „tylko nastolatkiem”. Rozumiem
twoje zawahanie, Harry, i jestem wdzięczna, że zaufałeś mi wystarczająco w
kwestii swojego sekretu. Będę cię wspierać, cokolwiek zrobisz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Płomienie
w kominku profesor McGonagall zaryczały, więc szybko zakończyli rozmowę.
Profesor McGonagall prędko wstała i podeszła do kominka. Harry cofnął się, nie
próbując nawet słuchać, co mówi cichym głosem. Płomienie zmieniły kolor na
zielony i powiększyły się, po czym zgasły, gdy w kominku pojawiła się wysoka
wiedźma w średnim wieku z dłuższymi ciemnobrązowymi włosami przetkanymi
siwizną. Otrzepując bordowe szaty, kobieta odsunęła się na bok i pojawiła się
kolejna. Ona także była w średnim wieku, ale była dość pulchna, miała krótkie,
piaskowe włosy i ciemnoniebieskie szaty. Kiedy odsunęła się na bok, Harry
zobaczył wychodzącego z kominka wysokiego, surowego mężczyznę w okularach, z
siwymi włosami zaczesanymi do tyłu, co odsłaniało każdą zmarszczkę na jego
twarzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wstał i szybko wkradła się w niego nerwowość. Fale zmęczenia, ciekawości i zapału
spływały z nowoprzybyłych, gdy ich spojrzenia skupiły się na nim. Cisza
wypełniła powietrze, nim profesor McGonagall odchrząknęła i podeszła do boku
Harry’ego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pani Johnson, pani Fischer, panie Williams, chcę wam przedstawić, oto Harry
Potter – powiedziała profesjonalnie McGonagall. – Harry, członkowie zarządu
Szpitala Magicznych Chorób i Urazów Świętego Franciszka w Nowym Jorku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Miło was poznać – powiedział cicho Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wysoka
kobieta, pani Johnson, uśmiechnęła się i wystąpiła naprzód.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma powodu do zdenerwowania, panie Potter. Chcemy jedynie wyjaśnić kilka
obszarów, które nie zostały ujęte w pańskim wniosku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Profesor
McGonagall wyciągnęła różdżkę i kilkoma ruchami wyczarowała trzy dodatkowe
krzesła dla członków zarządu. Wszystkie krzesła ustawiły się tak, że trzy z
nich były częściowo zwrócone twarzą w stronę pozostałych dwóch. Profesor
McGonagall skinęła na członków zarządu, by usiedli, a następnie poprosiła, by
Harry zajął miejsce obok niej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy
członkowie zarządu usiedli, każde z nich wyciągnęło coś, co wyglądało jak
skurczona tablica z klipsem, która powiększyła im się w dłoniach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panie Potter – zaczęła pani Fischer – w pana wniosku widnieje informacja, że
pracował pan w mugolskim szpitalu pod kierownictwem doktora Henry’ego Rolandsa,
nim rozpoczął pan staż u pani Pomfrey. Czy mógłby pan porównać dla nas swoje
doświadczenia?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Eee… cóż… myślę, że główną różnicą była atmosfera – powiedział Harry zgodnie z
prawdą. – Bez względu na powagę obrażeń, tutaj istnieje pewność, bo ludzie
zakładają, że magia może wyleczyć wszystko. W świecie mugoli nie ma tej
pewności. Leczenie złamanych kości wymaga czasu. Trzeba wiele, by zorientować
się, co jest nie tak, ponieważ nie mają rzeczy podobnych do zaklęć
diagnostycznych. W rezultacie wiele mugoli może polegać jedynie na wierze.
Myślę, że to jedna z największych różnic. Mugole wierzą w cuda, a świat
czarodziejów nie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Każdy
członek zarządu wyciągnął pióro i pisał coś na pergaminie, póki nie przemówiła
pani Johnson. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Z ciekawości, panie Potter, które środowisko pan woli? – zapytała z
ciekawością.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zawahał się. To było trudne pytanie, ale nie z tego powodu, co wszyscy myśleli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Porównanie ich byłoby niesprawiedliwe, pani Johnson – powiedział szczerze
Harry. – Moje obowiązki były zupełnie inne. Czy wolałbym być uzdrowicielem niż
sanitariuszem? Oczywiście. Wolałbym realnie przyłożyć rękę do pomocy ludziom.
Ciężko było przebywać w otoczeniu osób, którzy potrzebowali pomocy i nie móc
nic z tym zrobić. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Można pomagać w różnym stopniu, panie Potter – stwierdziła pani Fischer. –
Wiele osób docenia tych, którzy oferują wsparcie pozamedyczne. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spojrzał na profesor McGonagall, która zrozumiała aluzję. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zanim powiemy coś więcej, prosimy o Przysięgę Wieczystą dla bezpieczeństwa pana
Pottera – powiedziała surowo McGonagall. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Członkowie
zarządu wyglądali na zszokowanych.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co proszę! – krzyknął pan Williams. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Profesor
McGonagall podniosła rękę, by uciszyć protest. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jedyne, czego wymagamy to przysięga, żeby nigdy nie wyjawić tajemnic pana
Pottera bez jego zgody – nalegała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Atmosfera
natychmiast się zmieniła, niemal magicznie. Członkowie zarządu wyciągnęli
różdżki i złożyli Przysięgę. Harry musiał przyznać, że był zaskoczony, że
zgodzili się tak szybko. Większość nalegałaby na jakąś wskazówkę co do tego,
czego mieli się dowiedzieć, by się chronić. Kiedy przysięga została złożona,
trzy pary oczu skierowały się na Harry’ego, przez co poczuł się niesamowicie
zdenerwowany. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Proszę, tylko nie
zwariujcie.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, chciałem tylko, żebyście wiedzieli, że jeśli po tym nie będziecie chcieli
mieć ze mną nic wspólnego, zrozumiem to – powiedział Harry, z pewnością brzmiąc
na bardziej pewnego siebie niż się czuł. – Widzicie, mam zdolności empaty. Od
prawie dwóch lat. – Fale szoku i zdumienia zawirowały wokół członków zarządu, zmuszając
Harry’ego do kontynuowania. – Jestem też naturalnym uzdrowicielem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Panom
Johnson i Fischer opadły szczęki, podczas gdy pan Williams pochylił się do
przodu. Fale podekscytowania szybko dołączyły do mieszanki. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Istnieją pewne granice – dodał szybko Harry. – Uzdrawianie działa tylko poprzez
dotyk, kiedy mu się chce. Uczę się, jak to kontrolować, ale głównie metodą prób
i błędów, kiedy pani Pomfrey na to pozwala. Była raczej niechętna tej
umiejętności ze względu na sposób, w jaki wyczerpuje ona moją energię.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale masz nad tym pewną kontrolę, tak? – zapytał pan Williams. Harry skinął
głową. – A empatia? Czy masz nad nią kontrolę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zawahał się. Jak można kontrolować empatię? Zawsze była aktywna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, nie przytłacza mnie już, jeśli o to panu chodzi – powiedział ostrożnie
Harry i była to prawda. Nie wiedział dlaczego, ale od śmierci Voldemorta jego
zdolności się w zasadzie ustabilizowały. By może Voldemort nie był jedyną
osobą, która polegała na magii innych. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niezwykłe – powiedziała cicho pani Fischer. – Rozumiem już dlaczego chcesz
bardziej aktywnie pomagać ludziom. Potrafisz poczuć, co czują. Poppy Pomfrey
jest świadoma tych zdolności?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Podjęła się bycia moim osobistym uzdrowicielem. Moi opiekunowie uznali, że
najlepiej będzie być z nią szczerym, zwłaszcza gdy moje zdolności się
zmieniały.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Członkowie
zarządu wymienili długie spojrzenia, po czym skupili się ponownie na Harrym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panie Potter – zaczął pan Williams – czy mamy pozwolenie na przedyskutowanie
pana zdolności z Poppy Pomfrey i ewentualnie zapoznać się z dokumentacją, którą
mogłaby sporządzić na podstawie swoich obserwacji?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spojrzał nerwowo na profesor McGonagall, która dyskretnie skinęła głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli pani Pomfrey się zgodzi – odpowiedział, - ale obowiązują takie same
ograniczenia. Nie jestem pewny, jak to jest w Ameryce, ale tutaj ludzie nie
mają problemu z wykorzystywaniem innych do rozwijania własnej kariery.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
pani Fischer wyrażały współczucie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panie Potter, rozumiemy pańską potrzebę zachowania tajemnicy. Wierzę jednak, że
przekona się pan, że poza tym obszarem ludzie nie będą pana nękać. W Ameryce z
pewnością słyszeliśmy o Voldemorcie i Harrym Potterze, ale wielu uważa to za
dzikie kłamstwo, rzecz coraz bardziej naciąganą, im więcej się ją opowiada. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
musiał przyznać, że pani Fischer ma rację. W końcu kto szczerze uwierzy, że
ktoś w jego wieku mógł przeżyć połowę tego, co przeżył? <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Sam to przeżyłem i czasem sam w to nie wierzę.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale nadal rozpoznają imię Harry’ego Pottera, prawda? – zapytał ostrożnie Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pani
Johnson popatrzyła na Harry’ego z uniesioną brwią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Będziesz miał problem znaleźć w magicznym świecie jednej osoby, która go nie
zna – powiedziała otwarcie. – Jeśli tak bardzo panu zależy na unikaniu
jakiejkolwiek uwagi, może pan rozważyć pseudonim. Przyjmowaliśmy już w
przeszłości stażystów, którzy wymagali podobnych swobód . <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Profesor
McGonagall pochyliła się do przodu z uwagą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mieliście już wcześniej uczniów takich jak pan Potter? – zapytała ostrożnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pan
Williams odchrząknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mieliśmy kilku stażystów pochodzących ze znanych rodzin – odpowiedział łatwo. –
Na przestrzeni lat mieliśmy także kilku naturalnych uzdrowicieli. Obecnie mamy
w naszym zespole naturalną uzdrowicielkę. Prowadzi ona kilka kursów na temat
opieki nad pacjentem. Jeśli wybierzesz naszą placówkę, moglibyśmy zaaranżować z
nią kilka prywatnych lekcji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zdecydowanie – dodała pani Johnson. – Rzadko zdarza się zyskać stażystę z
doświadczeniem i potencjałem pana Pottera.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poczuł się niekomfortowo na swoim siedzeniu, czując ciepło na karku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie chcę, żeby zabrzmiało to niegrzecznie, ale to wydaje się zbyt piękne, by
było prawdziwe – powiedział ostrożnie. – Gdzie jest haczyk?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma haczyka – odpowiedział spokojnie pan Williams. – Jednakże będziemy od
pana wymagać tego samego, co od każdego stażysty. Będzie musiał odbyć pan rok
stażu w świętym Franciszku. Będzie pan także zobowiązany do przestrzegania
zasad podanych w książce wprowadzającej, którą otrzyma pan na miesiąc przed
rozpoczęciem zajęć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Taki jest wymóg każdego szpitala w czarodziejskim świecie, panie Potter –
stwierdziła profesor McGonagall.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spotkanie
nie trwało długo, po czym Harry musiał wyjść szybko na śniadanie, nim zaczną
się zajęcia. Harry szczerze nie wiedział, co o tym myśleć. To było tak dziwne,
że za tak niewiele można zaoferować tak dużo. Członkowie zarządu praktycznie
oferowali mu szansę na nowe życie, szansę na pozostawienie za sobą wszystkiego,
czego nienawidził w byciu chłopcem, który przeżył, by być zbawicielem
czarodziejskiego świata. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
niemal więcej niż kiedykolwiek mógł mieć nadzieję.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry’emu
cały dzień ciężko było skoncentrować się na czymkolwiek poza rozmowami
kwalifikacyjnymi. Podczas lunchu, Harry, profesor McGonagall i pani Pomfrey
spotkali się z przedstawicielami szpitala świętej Bernadety, którzy byli aż
zbyt chętni do przyjęcia „słynnego Harry’ego Pottera”, by Harry w ogóle
rozważył powiedzenie im o swoich zdolnościach. Profesor McGonagall i pani
Pomfrey również nie były pod ich wrażeniem i nie miały problemu z wyrażeniem
swoich opinii. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podsumowując,
Francja nie mogła konkurować z tym, co miał do zaoferowania Nowy York. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ostatnie
spotkanie odbyło się po kolacji z przedstawicielami szpitala świętego Vincenta
w Australii. Tym razem profesor McGonagall i pani Pomfrey przejęły inicjatywę,
zadając pytania, które Harry uważał za dość niegrzeczne. Jeszcze bardziej zaskakujące
były jednak reakcje przedstawicieli. Uśmiechali się i komentowali, jaka
odświeżająca i rzadka jest taka opiekuńczość wobec przyszłości ucznia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dalsza
cześć spotkania minęła podobnie jak spotkanie z Amerykanami. Członkowie zarządu
byli bardziej zainteresowani potencjałem Harry’ego niż tym, kim on był, zadając
pani Pomfrey więcej pytań niż innym. Harry nie mógł powstrzymać uczucia, że
jest bardziej obserwatorem niż rzeczywistym uczestnikiem, co nieco go
irytowało. Pani Pomfrey wiedziała sporo o jego szkoleniu, ale nie znała go
lepiej niż on sam… przynajmniej tak mu się wydawało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
pomyślał, że jego irytacja musiała być widoczna, gdy jeden z członków zarządu
spojrzał na niego, po czym zaczął zadawać mu pytania na temat jego osobistych
doświadczeń. To właśnie wtedy Harry zdał sobie sprawę, co się właściwie dzieje.
Członkini zarządu, który przepytywała panią Pomfrey, nie chciała wyjść na
protekcjonalną. Po prostu próbowała dobrze zrozumieć styl uczenia się Harry’ego
z punktu widzenia nauczyciela. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
uwaga była całkowicie skupiona na Harrym, kiedy ujawniono jego zdolności
(oczywiście po złożeniu Wieczystej Przysięgi). Podobnie jak Amerykanie,
członkowie zarządu byli oszołomieni, gdy usłyszeli o dwóch niezwykle rzadkich i
poszukiwanych umiejętnościach uzdrowicieli. Niestety święty Vincent nie miał u
siebie naturalnych uzdrowicieli, ale członkowie zarządu zapewnili Harry’ego, że
zorganizują wszystko, czego będzie potrzeba, jeśli wybierze ich placówkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
musiał się zastanowić, czy kiedykolwiek dowie się, co to jest prowadzić
„normalne” życie. Sądząc po otrzymanej reakcji, po prostu zmieniłby jeden
rodzaj sławy na inny. Strach przed odrzuceniem obrócił się przeciwko niemu… w
zły sposób. Zamiast być odrzuconym za zdolności naruszające prywatność,
traktowano go jak chodzące lekarstwo na zarazę. Jasne, zdolności te były
rzadkie, ale tak naprawdę nie były tak wspaniałe, jak wszyscy sądzili.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spotkanie
nie zakończyło się dla Harry’ego wystarczająco szybko. To był wyjątkowo długi
dzień i najprawdopodobniej będzie to jeszcze dłuższa noc. Oprócz zadań, które
musiał przygotować do OWTMów, musiał podjąć decyzję dotyczącą swojego życia. W
ciągu najbliższych kilku dni musiał wybrać między Australią a Nowym Yorkiem,
więc musiał usiąść z Syriuszem i Remusem, by przeprowadzić dyskusję, której się
obawiał. Syriuszowi nie spodoba się żadna z decyzji Harry’ego, ale faktem było,
że musiał to zrobić. Harry potrzebował przyszłości z daleka od tego całego
szaleństwa, a Syriusz i Remus zasługiwali na szansę na przyszłość, która nie
będzie się kręciła wokół chłopca, który przeżył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
został szybko wyrwany ze swoich myśli, gdy dotarł do wieży Gryffindoru i
zobaczył, że Ron i Hermiona czekają na niego. Ron nie wyglądał na szczęśliwego,
wylewały się z niego fale gniewu i zdrady, przez co Harry wiedział już, co
nadchodzi. Hermiona wyjawiła już decyzję Harry’ego o odejściu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Świetnie. Już wiem, że ta dyskusja nie
będzie przyjemna.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
uśmiechnęła się współczująco. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pomyśleliśmy, że będziesz miał ochotę na krótki spacer, Harry – powiedziała,
wyciągając różdżkę i rzucając wokół nich zaklęcie prywatności.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
rzucił Ronowi ostrożne spojrzenie, po czym skinął głową. Szczerze mówiąc,
„spacer” wydawał się ostatnią rzeczą, na którą Ron miał w tej chwili ochotę,
nie żeby Harry go winił. Reakcja Rona jest prawdopodobnie taka sama, jak będzie
Syriusza. Obaj są w stanie uwierzyć, że Harry porzucał ich dla życia, którego
nie chciał z nimi wiązać. To jednak było dalekie od prawdy. Harry nie miał
zamiaru porzucać przyjaciół i rodziny tylko dlatego, że studiował za granicą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No więc – zaczęła Hermiona, kiedy razem odchodzili pustymi korytarzami. – Jak
poszło?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie mógł powstrzymać prychnięcia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Świetnie – mruknął sucho. – Francja nie może się doczekać, aż położy ręce na
słynnym Harrym Potterze, podczas gdy Australia i Nowy York ślinią się na myśl,
że dostaną naturalnego uzdrowiciela. Jedyna nadzieja na bycie traktowanym jak
wszyscy inni zostaje oficjalnie spuszczona w rury.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
zerknęła na Harry’ego z niepokojem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie może być aż tak źle – powiedziała ostrożnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
westchnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Szczerze, nie wiem – stwierdził cicho. – Chyba jestem po prostu w szoku.
Spodziewałem się, że zostanę nazwany dziwadłem, a zamiast tego zaproponowano mi
cały świat. Amerykanie zaoferowali nawet, że zapewnią mi inną tożsamość.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A Australijczycy nie? – zapytała Hermiona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie zapytałem – przyznał. – Chciałem po prostu jak najszybciej stąd wyjść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
i Ron wymienili długie spojrzenia, nim Ron się odezwał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc podjąłeś już decyzję? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
powstrzymał się od odpowiedzi, gdy zalały go fale strachu. Ron i Hermiona nie
zasługiwali na to, by znaleźć się na linii jego frustracji. Istniało duże
prawdopodobieństwo, że zareagował przesadnie na całą sytuację. Dwie z trzech
jego możliwości nie interesowało to, co zrobił, tylko co mógł zrobić. Być może
mylił się kiedykolwiek sądząc, że jego życie mogło być normalne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry – zaczęła ostrożnie Hermiona – czy to naprawdę takie złe, że ludzie chcą
ci pomóc? Po tym wszystkim, sądzę, że zasługujesz na przerwę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nigdy nie prosiłem o przerwę – sprzeciwił się Harry ze zmęczeniem. – Chcę, żeby
przyjęto mnie ze względu na moje własne zasługi. Czy proszę o zbyt wiele?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
zdezorientowany zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale zostałeś przyjęty – powiedział cicho. – Nie chcę wytykać oczywistości,
Harry, ale nie jesteś taki jak wszyscy inni i nie mówię tu o twoich
umiejętnościach. Masz doświadczenie w medycynie, które niewielu ma przed
rozpoczęciem szkolenia. Ci uzdrowiciele zwyczajnie dostrzegają całą twoją pracę
w realizację marzeń.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
i Hermiona patrzyli na Rona ze zdumieniem. To była ostatnia rzecz, jaką
spodziewali się usłyszeć z jego ust. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jego reakcję na
całą sytuację.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co? – zapytał zirytowany Ron. – Wiesz, potrafię być tak samo racjonalny jak
Hermiona. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
mógł tylko patrzeć na Rona. Rzadko używał słów „racjonalny” i „Ron” w tym samym
zdaniu, ale Harry musiał przyznać, że kiedy nadchodził ten rzadki moment, Ron
zwykle miał rację. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Coś tu jest poważnie
nie tak. Ron zachowuje się logicznie i zgadza się z Hermioną. Teraz potrzebuję
jeszcze, żeby Snape wrócił do Hogwartu i przyznał się do wszystkiego, co
zrobił.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Więc co powinienem zrobić? – zapytał w końcu Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron i Hermiona wymienili długie spojrzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To musi być twoja decyzja, Harry – odpowiedziała Hermiona.
– Wiem, co byśmy powiedzieli. Powiedzielibyśmy ci, że całe to szaleństwo z
czasem mini i żebyś zaaplikował do świętego Munga. Zrobiłbyś to po to, żebyśmy
byli szczęśliwi<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i byłbyś całkowicie
nieszczęśliwy. Spójrzmy prawdzie w oczy, Harry. Choć nie chcieliśmy tego
przyznać, wiedzieliśmy, że to nadchodzi. Za bardzo cenisz sobie swoją
prywatność, by przez resztę życia znosić codzienny rozgłos.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Poza tym – dodał Ron, - to nie tak, że nigdy więcej cię
nie zobaczymy. Istnieje sieć Fiuu… i świstokliki… i sowy… i… i… pomóż mi,
Hermiono.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona popatrzyła na Rona z uniesioną brwią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Do czego jestem ci potrzebna? – zapytała sucho? – Wygląda
na to, że nie masz problemu z chlapaniem głupot. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry nie mógł powstrzymać uśmiechu, który pojawił się na
jego twarzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Rozumiem, co miałeś na myśli, Ron. Nadal będziemy
przyjaciółmi, bez względu na to, gdzie pójdę. Czy możecie mi coś obiecać? – Ron
i Hermiona szybko pokiwali głowami. – Cokolwiek się stanie, gdziekolwiek pójdę,
obiecaj mi, że zawsze będziecie ze mną szczerzy w kwestii tego, co się<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>tutaj dzieje?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona wyciągnęła rękę i wzięła dłoń Harry’ego, ściskając
ją uspokajająco i uśmiechając się do niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Zawsze, Harry – powiedziała cicho. – Oczywiście
chcielibyśmy tego samego w zamian. Samotny wyjazd do innego kraju… cóż, nawet
strach o tym myśleć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry musiał przyznać, że myśl o wyjeździe do obcego kraju i
wszystkim, co się z tym wiązało, tak naprawdę nigdy nie przyszła mu do głowy.
Był tak zajęty zamartwianiem się szerszą perspektywą, że nawet nie rozważał
szczegółów. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Cholera. W co ja się pakuję?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Myślę, że przemyślę to, gdy nadejdzie czas – powiedział
szczerze. – A co z wami? Podjęliście już jakieś decyzje? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona rozpromieniła się podekscytowana.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Cóż, mam nadzieję, że zostanę przyjęta do departamentu
Badań i Rozwoju w Ministerstwie. Naprawdę trudno się tam dostać, zwłaszcza jak
się jest z mugolskiej rodziny. Niektórzy wciąż mają wrażenie, że mugolaki nie
wiedzą tyle samo, co ci, którzy wychowali się w świecie czarodziejów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To niedorzeczne – powiedział natychmiast Harry. – Hermiono,
wiesz więcej o czarodziejskim świecie niż większość uczniów tej szkoły.
Każdemu, kto choćby rozważał powiedzenie czegoś przeciwnego, należy zbadać
głowę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona zarumieniła się lekko, po czym przeniosła wzrok na Rona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Co z tobą? – zapytała z zaciekawieniem. – Tak naprawdę nie
powiedziałeś nic o swojej przyszłości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jeszcze nie podjąłem decyzji – powiedział nonszalancko. –
Tata wspominał, że Scrimgeour próbował rekrutować tak wielu członków GD, ilu
był w stanie, ale nie sądzę, by bycie aurorem było dla mnie… przynajmniej
jeszcze nie. Po tym wszystkim, przez co przeszliśmy, myślę, że potrzebuję z tym
zerwać. Właściwie rozważałem współpracę z Fredem i Georgem w ich sklepie lub
może spróbowanie sił w profesjonalnym Quidditchu. Pewnie nie dostałbym się do
drużyny, ale nie zaszkodzi spróbować, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona wyglądała, jakby chciała zaprotestować, ale robiła
wszystko, co w jej mocy by nie wyrazić swojej opinii. Z drugiej strony Harry
pojmował rozumowanie Rona. Ron zwyczajnie chciał odpocząć od całego stresu, tak
jak Harry, wyjeżdżając. Nie każdy mógł poradzić sobie z niekończącą się nauką
tak, jak Hermiona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie, Ron – powiedział Harry z uśmiechem. – Absolutnie nie
ma nic złego w próbowaniu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie ma nic
złego w dążeniu do spełnienia swoich marzeń.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W głębi duszy Harry wiedział, ze decyzja została już
podjęta. Spośród dwóch opcji tylko jedna była mu w stanie zapewnić to, czego
rzeczywiście potrzebował przez ostatnie dwa lata, miała w przeszłości do
czynienia z ludźmi takimi jak on oraz wydawała się bardziej zainteresowana
robieniem tego, co najlepsze dla niego, a nie dla instytucji. To oczywiście
mogło się zmienić, ale na razie pokładał pewne zaufanie w złożonych
obietnicach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnego ranka przed śniadaniem, Harry poinformował
profesor McGonagall o swoim wyborze i wspólnie stworzyli listy informujące trzy
instytucje o jego decyzji oraz podziękowania za poświęcony czas. Zostawiając
zapieczętowane listy w rękach McGonagall, by je wysłała, Harry opuścił biuro,
czując jak ciężko wisi nad nim kolejny krok. Mimo że OWTMy rozpoczynały się w
poniedziałek, Harry wiedział, że nie będzie w stanie skoncentrować się na
egzaminach, jeśli ciągle będzie się martwił, co powie Syriuszowi i Remusowi.
Bez względu na to, jak długo będzie czekał, będzie źle.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Będzie tylko
gorzej, jeśli prasa dowie się o tym wcześniej.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przez resztę dnia Harry’emu trudno było skupić się na
czymkolwiek innym, poza przekazaniem wieści swoim opiekunom. Powiedzenie
Syriuszowi, że muszą porozmawiać po kolacji, było jedną z najtrudniejszych
rzeczy, do jakich Harry się zmusił i mógł stwierdzić, że Syriusz zrozumiał,
sądząc po falach obawy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przez cały dzień Ron i Hermiona starali się podtrzymać
optymizm Harry’ego, chociaż jasne było, że oni również spodziewali się
najgorszego. Syriusz był jedynym ojcem, jakiego Harry kiedykolwiek znał, tak jak
Harry był człowiekiem najbliższym synowi Syriusza. Żaden rodzic nie chce
słyszeć, że jego dziecko się wyprowadza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wydawało się, że minęła sekunda i kolacja dobiegła końca,
więc Harry ruszył do Kwater Huncwotów. Z każdym krokiem Harry skupiał się na
powodach swojej decyzji. Niezależnie od reakcji Syriusza, nie mógł ustępować.
Musiał mieć pewność, że podjął właściwą decyzję z właściwych powodów… a tak
jest. To była decyzja najlepsza dla niego i jego rodziny. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wchodząc do Kwater Huncwotów, Harry natychmiast zauważył, że
Syriusz i Remus siedzą na fotelach przed kominkiem, skupieni na portrecie Łapy,
Lunatyka i Rogacza, bawiących się w świetle księżyca. Obaj mieli już w rękach
piwo kremowe, przez co Harry czuł się jak intruz podczas czegoś, co najpewniej
było nocnym rytuałem. Kusiło go, żeby dać im spokój, ale wiedział, że nie może.
Musieli wiedzieć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry odchrząknął i ruszył do przodu, a Syriusz i Remus
obejrzeli się w swoich fotelach i uśmiechnęli do niego. To właśnie wtedy Harry
dostrzegł, jak na jak zmęczonego i kruchego wyglądał Remus. Jego ruchy były
sztywne, a na twarzy widać było ślady bólu. Dla Harry’ego ten widok był niemal
bolesny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Cześć, Harry – powiedział delikatnie Remus, wyciągając
różdżkę i machając nią. Fotel uniósł się w powietrze i odwrócił w stronę
Harry’ego, po czym opadł z powrotem. – Co ci chodzi po głowie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz odwrócił swój fotel, podczas gdy Harry podszedł
powoli podszedł do kanapy naprzeciwko i usiadł. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie ma już odwrotu</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Przepraszam, że do was nie wpadałem…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Harry, wiemy, jak wymagające są przygotowania do OWTMów –
przerwał mu cierpliwie Remus. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry westchnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To nie dlatego was nie odwiedzałem – odparł. – Po
konferencji prasowej zacząłem myśleć o przyszłości… nas wszystkich. Szczerze
mówiąc, nie potrafiłem sobie wyobrazić, że będę musiał codziennie spotykać się
z prasą, póki nie znajdą sobie kogoś innego do dręczenia albo będę musiał żyć
jak pustelnik. Zrobiłem to, co wszyscy uważali za moją pracę. Teraz, gdy
spełniłem ich marzenia, chciałbym mieć szansę na spełnienie swoich.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To całkowicie zrozumiałe, Harry – stwierdził Remus, po
czym przeniósł wzrok na Syriusza. – Nie zgodzisz się, Syriuszu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Oczywiście, że się zgadzam – odparł natychmiastowo
Syriuszu. – Jak myślisz dlaczego odrzucam wszystkie oferty, by imię Harry’ego
było skojarzone z każdym znanym magicznym produktem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry westchnął głęboko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Doceniam to bardziej, niż sobie wyobrażasz, Syriuszu –
powiedział szczerze. – Obaj zrobiliście dla mnie o wiele więcej, niż
kiedykolwiek będę w stanie się wam odwdzięczyć. – Syriusz i Remus poruszyli
się, by zaprotestować, ale Harry kiwnął na nich, by zaczekali. – Wiem, że się
nie zgadzacie, ale to nie zmienia tego, co czuję. Oboje macie teraz szansę na
normalne życie… własne rodziny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz pochylił się do przodu, podczas gdy Remus opadł
głębiej w fotel.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Harry – ostrzegł Syriusz. – Ty jesteś naszą rodziną. Każde
dziecko, które kiedykolwiek będę miał będzie miało ciebie za starszego brata. –
Syriusz rzucił znaczące spojrzenie Remusowi, niemal błagając go, by ten go
poparł. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus w zamyśleniu popatrzył na Harry’ego, po czym odezwał
się:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Wiesz, że jesteś
naszą najbliższą rodziną, Harry. W tej chwili spotykanie się z kimś jest daleko
w moich planach, ale podejrzewam, że masz coś jeszcze do dodania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry popatrzył na Remusa tylko przez sekundę, orientując
się, czego Remus nie mówił. Remus wiedział. Już się domyślił i był całkowicie
spokojny z tego powodu. Nie było w nim śladu złości czy poczucia zdrady, tylko
cierpliwe zrozumienie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Syriuszu, widziałem cię w Trzech Miotłach z madame
Rosmertą – powiedział cicho, przesuwając na niego wzrok. – Chciała twojego
towarzystwa, ale byłeś zbyt skupiony na mnie, żeby to zauważyć. Jak długo
będziesz odkładać swoje życie dla mnie, Syriuszu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Usta Syriusza otwierały się i zamykały, ale nie wydobył się
z nich żaden dźwięk.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Doszedłem do wniosku, że jeśli mam zachować choć odrobinę
zdrowia psychicznego, muszę oddzielić się od tego szaleństwa – kontynuował
Harry, spuszczając wzrok, by uniknąć nadchodzących spojrzeń. – Z pewną pomocą
wysłałem swoją aplikację do kilku szpitali. Trzy odpowiedziały. Rozmowy
kwalifikacyjne odbyły się wczoraj. – Podniósł wzrok i napotkał spanikowane
spojrzenie Syriusza. – Dziś rano wysłałem do szkół swoją decyzję. Wybrałem
Szpital Magicznych Chorób i Urazów świętego Franciszka w Nowym Yorku.
Zaproponowali mi zorganizowanie innej tożsamości, żebym nie musiał się martwić
byciem słynnym Harrym Potterem. Mają nawet w swoim zespole naturalnego
uzdrowiciela, który pomoże mi zrozumieć swoje umiejętności.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy Syriusza zwęziły się lekko, usta zacisnęły. Jego ciało
pozostało całkowicie nieruchome, ale nie było sposobu, by zignorować fale
strachu, złości, niedowierzania i zdrady, które go zalewały.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Syriuszu – ostrzegł cicho Remus. – To niesamowita szansa,
prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oddech Syriusza przyspieszył, a jego dłonie zacisnęły w
pięści. Harry czuł, jak emocje Syriusza nasilają się, grożąc wybuchem bez
ostrzeżenia. Fakt, że Syriusz próbował powstrzymać ten wybuch mówił wiele, ale
nic nie mogło wymazać wirujących wokół jego dzikich emocji. Szybko go
przytłoczyły i Syriusz zerwał się na nogi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- JAK MOGŁEŚ TO ZROBIĆ?! – krzyknął.- CO TY SOBIE MYŚLAŁEŚ?!
JAK MOŻESZ NAS W TAKI SPOSÓB ZOSTAWIAĆ?!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- SYRIUSZU! – ryknął Remus. – Wystarczy!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry odwrócił wzrok, jego ciało zapadło się w sobie.
Wiedział… spodziewał się tego… ale rzeczywiście to usłyszeć i poczuć… to było
prawie nie do zniesienia. Owijając się ramionami, Harry mógł jedynie zamknąć
oczy i modlić się, by burza emocji wkrótce się skończyła, co się stało, jednak
nie tak, jak by tego Harry chciał. Fale emocji zaczęły słabnąć dopiero, gdy
trzask drzwi wyrwał Harry’ego z jego więzienia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus wciąż siedział w swoim fotelu ze współczującym wyrazem
twarzy. Z drugiej strony Syriusza nigdzie nie było.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Przepraszam za zachowanie Syriusza, chociaż wygląda na to,
że spodziewałeś się czegoś takiego – powiedział cicho Remus. – Powiedz mi
jedno, Harry. Czy tego właśnie chcesz? Zapomnij o potrzebach wszystkich
dookoła, zwłaszcza naszych. Czy tego naprawdę chcesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry zawahał się tylko przez ułamek sekundy, nim
odpowiedział.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie chcę zostawiać przyjaciół i rodziny, ale nie mogę żyć
w bańce przez całe swoje życie. Muszę uciec od całego tego szaleństwa, jeśli
mam mieć jakąkolwiek szansę na zostanie uzdrowicielem. Nie będę tu traktowany
uczciwie. Ludzie będą wobec mnie wyrozumiali, bo będą czuli, że są mi coś
winni. Muszę wiedzieć, że zostanę pchnięty tak mocno jak wszyscy inni. Jedynym
sposobem na osiągnięcie tego wydaje się wyjazd gdzieś daleko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus patrzył na Harry’ego przez czas, który wydawał się być
wiecznością, po czym skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Więc jestem z ciebie dumny, Harry – powiedział szczerze. –
Sądziłem, że minie jeszcze co najmniej kilka miesięcy, nim będziesz miał dość
całej tej uwagi i może kolejny rok, nim zdobędziesz się na odwagę, by stawić
czoła Syriuszowi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry popatrzył na Remusa z niedowierzaniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ty… co?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Harry, od lat wiedziałem, że nie będziesz tu szczęśliwy,
gdy skończysz Hogwart. Zbyt cenisz sobie prywatność, żeby znosić to każdego
dnia do końca życia. – Pochylił się lekko do przodu, a jego uśmiech zniknął. –
Syriusz też to wie, rozumiesz? Wierzę, że myślał, że odegra rolę w procesie
decyzyjnym. Fakt, że wszystko zorganizowałeś bez niego tylko dowodzi, że nie
potrzebujesz go tak, jak kiedyś.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ależ potrzebuję go! – zaprotestował Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus uniósł ręce, żeby go uciszyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wiem, że tak. Po prostu nie jesteś już tym samym maltretowanym
chłopcem. Nie potrzebujesz Syriusza, żeby chronił cię przed światem.
Potrzebujesz go, żeby się wycofał i wspierał w twoich wyborach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Brwi Harry’ego zmarszczyły się lekko w zdezorientowaniu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Remusie, Syriusz nigdy nie będzie tego typu opiekunem. To
zawsze byłeś ty. – Remus unikał wzroku Harry’ego, kręcąc się niekomfortowo w
fotelu, wylewała się z niego nerwowość i strach. Harry nagle poczuł bardzo złe
przeczucie w dole brzucha. – Remusie, czego mi nie mówisz? Też planujesz
wyjechać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus westchnął, przeczesując palcami płowe włosy, które
wydawały się mieć o kilka pasm siwizny więcej, niż Harry zapamiętał. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Harry, wiem, że to może być trudne, ale muszę cię prosić,
byś na razie to odpuścił – błagał. – To nie jest coś, czym chcę cię obciążać,
kiedy musisz skupić się na egzaminach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z pewnością nie było mowy, by Harry mógł teraz „odpuścić”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Remusie, po prostu mi powiedz. I tak będę się martwić. Czy
pani Pomfrey odkryła, co się z tobą dzieje?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus wstał z wyraźnym wysiłkiem i powoli usiadł obok
Harry’ego. Wyciągnął rękę i chwycił jego dłoń, zwiększając okropne uczucie,
które nie chciało opuścić żołądka Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Harry, wciąż jest wiele niewiadomych na temat wilkołaków i
tego, co klątwa robi z ludzkim ciałem. Niektórzy z nas mogą przetrwać
dziesięciolecia, a inni tylko kilka lat. Wiemy, że ci, którzy posługują się
magią, żyją dłużej, ale nie ma sposobu na określenie, jak długo dana osoba może
wytrzymać przemiany.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry poczuł, jak oddech więźnie mu w gardle. Rozumiał, co
mówił Remus, ale nie mógł tego przetworzyć. Nie było ku temu powodu. To nie
była prawda. Nie mogła być. Harry poczuł, jak zaczynają go piec oczy, a klatka
piersiowa boleć. Nieważne, jak bardzo próbował zaprzeczyć słyszanym słowom,
jego ciało mówiło mu, że za słowami Remusa kryje się prawda.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Zacząłem zauważać, że coś jest nie tak pół roku temu –
kontynuował cicho Remus. – Mój powrót do zdrowia trwał dłużej niż zwykle, a ból
w stawach nie chciał ustąpić. Poppy zaopatrzyła mnie w eliksiry, które pomagały
mi utrzymać dolegliwości w ryzach tak długo, jak to konieczne, bym mógł brać
udział w wojnie. Gdy Voldemort został pokonany, zdecydowaliśmy, że najlepiej,
jeśli natura zrobi swoje. Może odczuwam większy ból niż zwykle, ale
przynajmniej nie muszę się już martwić o skutki uboczne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Skutki uboczne? – wychrypiał Harry. Remus uśmiechnął się
uspokajająco.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie martw się. Przestałem pić eliksiry zanim wydarzyło się
coś drastycznego. – Harry otworzył usta, ale uciszyło go spojrzenie Remusa. –
Zanim w ogóle zaczniesz, Harry, musisz zdawać sobie sprawę, że nie mogłeś temu
w żaden sposób zapobiec. To część klątwy, o której wie każdy wilkołak, ale nie
chcemy o tym rozmawiać. Dlatego właśnie tego nie robiłem. Nie chcę, żebyś
używał na mnie swoich umiejętności. Wiem, że jak zaczniesz, nie przestaniesz,
póki nie zapadniesz w śpiączkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry uparcie pokręcił głową, nagle polały się łzy. To się
nie działo. nie mogło. Wojna się skończyła! Miało nie być już więcej śmierci! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ale mógłbym..<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie</i>, Harry –
przerwał mu stanowczo Remus. – To mój wybór. Jedną z pierwszych lekcji jako
uzdrowiciel musisz się nauczyć, że niezależnie od wszystkiego, twój pacjent ma
prawo zgodzić się na leczenie lub go odmówić. Możesz się z tym nie zgadzać, ale
musisz podporządkować się tej decyzji. Zdecydowałem, że powitam każdy dzień,
który mi został na tym świecie. Kiedy nadejdzie mój czas, zaakceptuję to ze
świadomością, że twoi rodzice czekają, by mnie powitać, a moja rodzina, która
przeżyła to wszystko, będzie żyć dalej, wspierając się nawzajem, póki nie
nadejdzie czas, by do nas dołączyli. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jak możesz być tak spokojny? – zapytał Harry łamiącym się
głosem, ukrywając twarz w wolnej ręce. – Jak możesz tak po prostu… po prostu…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus zwolnił uścisk na dłoni Harry’ego, objął go ramieniem
i przyciągnął do siebie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Miałem sześć miesięcy na zaakceptowanie tego, Harry – powiedział
cicho. – Wiem, że ciężko ci to słyszeć, ale musisz zrozumieć, że nie
spodziewałem się, że będę żył aż tak długo. Ty, Harry, dałeś mi coś
najcenniejszego, co mogłem posiadać. Pozwoliłeś mi doświadczyć radości bycia
częścią rodziny i tego, co było najbliższe ojcostwu. Nie sądzę, że kiedykolwiek
będę w stanie ci się za to odwdzięczyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Cisza wypełniła pomieszczenie, gdy Harry próbował wymyślić
coś – cokolwiek, co zmieniłoby zdanie Remusa, ale stwierdził, że ma pustkę w
głowie. Byłoby o wiele łatwiej, gdyby Remus był zły albo zachowywał się w
jakikolwiek sposób irracjonalnie. Nie było sposobu na kłótnię z Remusem, gdy
ten jest spokojny. Każdy, kto próbował, wykazywał się głupotą. Jedno jednak
było pewne. Harry nie miał zamiaru…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Zanim w ogóle przyjdzie ci to do głowy, Harry, nie pozwolę
ci odkładać swojej przeszłości dla mnie – powiedział Remus wszystkowiedzącym
tonem, powodując, że Harry usiadł i popatrzył na niego z niedowierzaniem. –
Chcę, żebyś podążał za marzeniami. Żebyś żył swoim życiem. Tak ciężko
pracowaliśmy, by dać ci życie bez Voldemorta. Nie odrzucaj tego wszystkiego
tylko po to, by patrzeć, jak powoli więdnę. To byłaby najgorsza rzecz, którą
możesz mi zrobić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry nadal wpatrywał się w Remusa, próbując stłumić
rozpacz, która groziła, że go pochłonie. W ogóle nie myślał o życiu bez Remusa.
Czas nagle stał się jego konkurentem i działał przeciwko niemu, a zwycięzca
otrzymywał Remusa. Niestety czas miał przewagę, nie pozostawiając Harry’emu
innego wyboru, jak jedynie opóźniać jego zwycięstwo. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 177.0pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czasami Harry marzył, by choć raz w życiu, los dał mu święty
spokój.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-16115998674693481722024-01-07T08:37:00.000-08:002024-01-07T08:37:33.376-08:00PDJ - Rozdział 46 – Dom na Spinner’s End<p>-
AAA-CIOOO!</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
kichnął gwałtownie, wychodząc z kominka i prawie potykając się o kolekcję
kufrów i toreb, które stały przed paleniskiem. Były pokryte cienką warstwą
kurzu, ponieważ leżały w tej samej pozycji prawie miesiąc. Złapał równowagę i
wymamrotał szybkie „Lumos!”, po czym odsunął się na bok, by Severus mógł
przejść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Będę musiał gruntownie wysprzątać to miejsce – powiedział jego nowy ojciec, z
wdziękiem wychodząc z ognia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
rzucił mu zazdrosne spojrzenie. Bał się, że nawet jeśli dożyje setki, nigdy nie
rozwinie kociego wdzięku Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pomogę, Sev.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jakieś to troskliwe z twej strony – wycedził Mistrz Eliksirów z lekką nutą
sarkazmu. – W końcu to także twój dom.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podszedł
do ściany obok kominka i pstryknął włącznik, a światła na suficie nad jego
głową zapaliły się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Elektryczność? – wykrzyknął Harry, tak już przyzwyczajony do czarodziejskich
magicznych kul, że powrót do „mugolskości” wydawał mu się dziwny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ależ oczywiście, ponieważ tu na północy nie jesteśmy barbarzyńcami, jak wydaje
się myśleć wam, ludziom z Surrey – zadrwił łagodnie Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem o tym, po prostu… myślałem, że cały czas żyjesz jako czarodziej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
posłał mu chytry uśmieszek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Właśnie tak chciałem, żebyś myślał. Wychowałem się w tym domu, Harry, i nadal,
kiedy tu jestem, mam tendencję do robienia rzeczy w mugolski sposób. Powoduje
to mniejszy stres u moich sąsiadów i dla mnie mniej pracy związanej z zaklęciem
pamięci. Byłem szpiegiem przez ponad piętnaście lat, wiem jak się wtopić. Magii
używam tylko w domu, gdy nikt nie może zobaczyć. W końcu to mugolska dzielnica.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
rozejrzał się. Część salonowa była mała, na tyle duża, by pomieścić kanapę w
gustownym odcieniu myśliwskiej zieleni. Sięgała ona prawie do drzwi domu, które
były zakryte wysoką białą zasłoną, by żaden ciekawski gość nie mógł zajrzeć do
prywatnego mieszkania Snape’a. Na prawo od niej znajdowało się duże okno
wykuszowi, również zasłonięte, ale ta zasłona wpuszczała do pokoju nieco
światła. Okno wychodziło na ulicę, która była długa i wietrzna, a po jej
drugiej stronie stało kilka samochodów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zapadał
zmrok, ale Harry mógł zobaczyć, że po przeciwnej stronie ulicy stało więcej
domów szeregowych z czerwonej cegły, każdy z mosiężnym numerem i kołatką na
identycznych drewnianych drzwiach, oddzielonych wąską uliczką. Wszystkie miały
wykusz i ganek z kutą balustradą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
odwrócił się, żeby zbadać resztę pokoju. Oprócz zielonej kanapy, która
wyglądała na miękką i zachęcającą, podobnie jak kanapa Severusa w jego kwaterze
w Hogwarcie, znajdował się tam miękki dywan w kolorze łupkowo szarym, przetarty
w kilku miejscach, ale poza tym przyzwoitej jakości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przed
wykuszem stała pięknie rzeźbiona drewniana skrzynia apteczna, wykonana z
czarnego orzecha i zawierała wiele szuflad i jedną, długą szufladę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy to tam trzymasz składniki do eliksirów?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
podniósł wzrok znad odkurzanego kufra i skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niektóre z nich. Te, które mają charakter leczniczy i nie są trujące, są w tej
skrzyni. Są tam też niektóre awaryjne mikstury, w szufladzie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obok
skrzyni stała zakrzywiona lampa z kutego żelaza, której klosz przypominał
zieloną żarówkę, coś w rodzaju trójlistkowej arizemy. To z niej dochodziło
najwięcej światła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przed
kanapą stał mały, orzechowy stolik, na którym leżały stosy czasopism i pusty,
ale czysty kubek na kawę. Harry przejrzał czasopisma, wszystkie były
czarodziejskimi publikacjami, za wyjątkiem jednego, „The Yorkshire Times”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
widział, jak je przejrzał i powiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ważne jest, by być na bieżąco z lokalnymi wiadomościami na wypadek, gdyby jakiś
sąsiad podszedł, gdy spacerujesz i zapytał, co myślisz o tym, a o tym. Dzięki
temu jestem poinformowany.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Racja. – Harry odłożył czasopismo. Na kanapie leżało kilka czarnych poduszek,
na tyle dużych, by można było na nich wygodnie oprzeć głowę oraz miękki
zielono-czarny koc, starannie przełożony przez oparcie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nad
kanapą wisiał duży obraz przedstawiający morski pejzaż i gdy Harry się
przypatrzył, zobaczył, że fale delikatnie się pieniły na brzegu, chmury
przemykały po niebie, a mewa z piskiem zlatywała w dół, by złapać rybę. Kiedy
patrzył z zachwytem, chudy chłopiec z czarnymi włosami, ubrany w postrzępione
szorty i długą koszulę, przeszedł po piasku w towarzystwie małej, rudowłosej
dziewczynki w sukieneczce, niosącej wiadro i łopatkę. Uklęknęła na piasku i
uśmiechnęła się do chłopca, który zaczął budować zamek z piasku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To dobre miejsce, Lil.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wspaniałe, Sev – zachichotała, po czym zaczęła mu pomagać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
sapnął. To byli… jego matka i Severus… wyglądali na około osiem lat… na plaży…
Patrzył i patrzył, jak oboje szybko budują zamek z piasku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
dotknął jego ramienia i Harry podskoczył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Spokojnie – mruknął starszy mężczyzna. – Jesteś bezpieczny. To ja i twoja
matka. Byliśmy na wakacjach w jej nadmorskim domku w Skegness w Lincolnshire.
To był pierwszy raz, gdy byłem gdziekolwiek poza tym domem na Spinner’s End.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Moja mama miała dom nad morzem? – Harry był zdumiony. Dlaczego nigdy wcześniej
o tym nie słyszał? Potem przypomniał sobie, jak wiele razy ciotka, wuj i Dudley
wyjeżdżali na wakacje nad morze. Czy szli do tego samego domu? – Kiedy moja
mama zmarła, ciotka Petunia dostała domek, prawda? Ten, w którym mieszkałeś w
te wakacje?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, przypuszczam, że tak, skoro rodzice twojej matki już wtedy nie żyli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy wiesz… jak umarli, moi dziadkowie? – zapytał ostrożnie Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak – powiedział ciężko Severus. – Voldemort posłał za nimi śmierciożerców.
Dowiedziałem się o za późno, by temu zapobiec. Aurorzy dotarli za późno.
Evansowie już nie żyli. Ale zaskoczyli tam śmierciożerców i to właśnie tak
Szalonooki Moody dorobił się drewnianej nogi i swojego magicznego oka. To było
kilka miesięcy po twoich narodzinach. To był jeden z powodów, dlaczego twoi rodzice
się ukryli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
ścisnął ramię Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie obwiniaj się, synu. To były okropne czasy, Voldemort był zagrożeniem,
atakował mugolaki i ich rodziny, a gdy ich znajdował, był bezwzględny. Podobnie
jak Adolf Hitler w swoim prześladowaniu narodu żydowskiego i Romów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślisz, że są spokrewnieni?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zakaszlał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Być może mieli tą samą przeklętą duszę. W każdym razie, kiedy twoi dziadkowie
umarli, zamładam, że dom przeszedł w ręce Petunii, jako najstarszego dziecka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak właśnie myślałem – powiedział Harry, a w jego głos wkradła się gorzka nuta.
– Nigdy go nie widziałem, ilekroć wyjeżdżali na letnie wakacje nad morze,
zawsze zostawiali mnie z panią Figg, Marge albo samego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spojrzał
na obraz i zobaczył, że mali Severus i Lily skończyli budowę zamku z piasku i
teraz pluskali się w falach. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sam go zrobiłeś magicznym aparatem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
pokręcił głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. To obraz pamięciowy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co to jest?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Obraz namalowany za pomocą wspomnienia, które wydobyłem z umysłu. Umieściłem je
na magicznym płótnie i użyłem specjalnej farby, by „obudzić” wspomnienie.
Jedyny, jaki zrobiłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To naprawdę coś, Sev. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wyglądał na zawstydzonego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jestem artystą, Harry. Możemy wybrać się na wycieczkę do Skegness, jeśli
chcesz, kiedy już się zadomowisz i kiedy porozmawiamy z Ministrem. W sierpniu
jest tam bardzo przyjemnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bardzo bym chciał – powiedział szczerze Harry. Potem dodał złośliwie: –
Nauczysz mnie, jak budować zamki z piasku? Nigdy się nie nauczyłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bezczelny pisklak! – warknął, żartobliwie uderzając syna w tył głowy. – Myślę,
że sobie poradzisz. Chodź, pokażę ci resztę domu, a potem możesz się
rozpakować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tuż
obok salonu znajdowała się mała kuchnia i była na tyle duża, że mogła w niej
stanąć jedna osoba, ale zawierała kuchenko-piekarnik, małą lodówko-zamrażarkę i
stół wystarczająco duży dla trzech osób. Obok kuchenki stały białe szafki, w
których znajdowały się garnki, patelnie, naczynia i przybory kuchenne. Wszystko
było schludne, ale pokrywała je warstwa kurzu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przesunął palcem po czarnym blacie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Serce ciotki Petunii by nie wytrzymało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hymph! Lepiej, żeby dostała zawału z powodu tego, jak pozwalała cię traktować,
nie z powodu domu. Ale jak powiedziałem, będziemy musieli posprzątać. Wbrew
popularnym plotkom, nie cieszy mnie życie w ciemnej norze pełnej pajęczyn i
pająków. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy użyjemy magii do sprzątania? – zapytał Harry, mając wizje zaatakowania
kuchenki miotełką do kurzu i pastą do polerowania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Możesz, chyba że wpadniesz w kłopoty. Wtedy wykonasz obowiązki w mugolski
sposób.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego zawsze zakładasz, że będę miał kłopoty? – zapytał rozdrażniony Harry.
– Dopiero tu dotarłem!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie mogę uwierzyć, że zadałeś to pytanie. Harry, masz na drugie imię Kłopoty i
obaj o tym wiemy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hej, obiecałem, że będę się zachowywał i mówiłem poważnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrymi chęciami, pisklaku… - drażnił się Severus. Potem wycelował różdżkę,
wypowiedział słowo, a przez kuchnię przeszedł wicher.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
zniknął, blat i wszystkie powierzchnie lśniły czystością.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Święty Merlinie! – krzyknął Harry. – Musisz mnie nauczyć tego zaklęcia, Sev!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Później. Łazienka jest tutaj, tuż przed schodami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
pokazaniu Harry’emu niezbędnych rzeczy, Snape poprowadził go wąskimi schodami
do czegoś, co wyglądało jak biblioteka. Było wypełnione rzędami książek, a
pomiędzy półkami stało biurko, niczym śpiący kot wśród poduszek. W tym pokoju
wisiały w ramkach certyfikaty związane z wszystkimi nagrodami, które Severus
otrzymał za sporządzenie eliksirów, w tym jedną dużą, za swoje mistrzostwo. Był
też jeden certyfikat za pojedynkowanie i kolejny za odkrycie prawie wymarłego
gatunku magicznej rośliny – wrzosu cierniopolowego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
przeciwieństwie do parteru domu, w bibliotece nie było kurzu, skórzane grzbiety
ksiąg wręcz lśniły, jakby były wypolerowane, a wokół unosił się przyjemny
zapach cytrynowego środka czyszczącego zmieszany z zapachem skóry i pergaminem.
Nawet drewniana podłoga wyglądała na świeżo nawoskowaną. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zaklęcie ochronne – powiedział Severus. – Rzuciłem go na książki, ale ten pokój
jest tak mały, że powiększył się, aby chronić także biurko i podłogę. Możesz
przeglądać jakie książki chcesz, nie ma tu żadnych niebezpiecznych magicznych
testów. Te trzymam w magicznym sejfie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnie
podszedł do półki z książkami po prawej stronie biurka i wysunął książkę
zatytułowaną „Gałki do łóżka i kije do miotły”. Nagle rozległo się zgrzytnięcie
i półka z książkami odsunęła się na bok, by odsłonić tajne przejście. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Na końcu tego korytarza są sypialnie. – Severus wszedł do ciemnego korytarza,
który natychmiast pojaśniał. – Tego tu nie było, gdy dorastałem. Później
dodałem bibliotekę i korytarz za półkami na książki. Nie otworzy się dla nikogo
prócz mnie, a teraz też ciebie, jako mojego adoptowanego przez krew
spadkobiercy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wszedł ostrożnie do korytarza, na wpół przestraszony, że uruchomi się jego
strach przed małymi miejscami, ale gdy tylko podążył za Severusem, wcale nie
poczuł się zamknięty. Korytarz był normalnej wysokości i dobrze oświetlony. Na
końcu korytarza znajdowało się troje drzwi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jedne
były do kolejnej łazienki mającej prysznic i wannę, w przeciwieństwie do tej
mniejszej na parterze, w której znajdowała się tylko umywalka i toaleta. Po
prawej był się pokój Severusa, który powiedział, że Harry nie może do niego
wchodzić bez jego pozwolenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie mógł się powstrzymać wtedy przed kolejną bezczelną uwagą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego, Sev? Masz tam jakąś dziewczynę przykutą do szafy?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bezczelny szczeniak! – prychnął Severus. – Co za tupet! – Potem odwarknął: –
Nie, mam tam szczątki ostatniego bezczelnego bachora, który mnie od dawna
irytował. I tylko tyle musisz wiedzieć. – Potem złagodniał nieco, widząc
przybitą minę Harry’ego. – Lubię prywatność i… trudno mi się przyzwyczaić do
dzielenia domem po tylu latach samotności. Wybacz, ale potrzebuję swojej
przestrzeni do myślenia i czasem odpoczynku, dlatego proszę cię, żebyś trzymał
się z daleka od mojego pokoju. Uczynię to samo tobie. Chyba że dasz mi powód,
żebym tam wtargnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiem – powiedział szybko Harry. Potem zapytał: – Na przykład jaki?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oczekuję, że będziesz utrzymywał w pokoju porządek, co oznacza, że będę mógł
wejść tam, nie brudząc ubrań i tak dalej. I nie oczekuję, że kiedykolwiek do
tego dojdzie, ale jeśli kiedykolwiek będę podejrzewał cię o zażywanie
nielegalnych substancji, takich jak papierosy, marihuana czy innego rodzaju narkotyki,
nie będę miał żadnych skrupułów i przeszukam twój pokój. A wtedy będziesz ego
żałować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zadrżał, bo ton Severusa pociemniał niczym północ i nawet nie chciał sobie
wyobrażać piekła, które by nastąpiło, gdyby Severus kiedykolwiek przyłapał go
na braniu czegoś takiego jak trawka czy heroina.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sev, nie jestem ćpunem. I nic nie palę. Wuj Vernon palił fajkę i zawsze tego
nienawidziłem… tego smrodu i bałaganu… więc nie musisz się tym martwić. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie myślałem tak, ale chciałem cię o tym wcześniej poinformować – powiedział
Severus z ulgą. Pierwszą połowę życia spędził z osobą uzależnioną i nie
zamierzał dopuścić, by to się powtórzyło. Otworzył drzwi na lewo od łazienki. –
A tu jest twój pokój, Harry. Kiedyś był mój, meble zostały odnowione i możesz
go udekorować według swojego uznania. Znasz zaklęcie zmieniające kolor?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wszedł do pokoju. Nie był tak mały, było w nim mnóstwo miejsca na łóżko,
komodę, szafę, biurko i krzesło. Okno wychodziło na małe, ogrodzone podwórko. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dywan
miał zwykły, płowy kolor, który nie było łatwo zabrudzić, ale pasował też do
wszystkiego innego. Ściany były w kolorze zwyczajnego beżu. Wszystkie meble
były z litego dębu o barwie mahoniu. Kołdra na łóżku miała kolor królewskiego
błękitu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie miałem pojęcia, jakie są twoje preferencje, więc jeśli chcesz kupić nowe
meble, możemy odwiedzić kilka sklepów – zaczął Severus, uznając milczenie
Harry’ego za oznakę, że nie podoba mu się pokój. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
pokręcił głową, przytłoczony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie… to… wszystko jest w porządku. W porządku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteś pewny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak – powiedział cicho, myśląc w oszołomieniu: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To mój pokój. Mój. Nie muszę go z nikim dzielić ani nie otrzymałem
jakiegoś używanego dziadostwa. Wszystko moje. W końcu mam miejsce, które mogę
nazwać swoim.</i> Tego właśnie zawsze pragnął, jednak teraz, gdy to dostał, nie
wiedział jak zareagować. Ku swojemu przerażeniu poczuł, jak łzy napływają mu do
oczu. Bezlitośnie je zdusił. Nie był dziewczyną, żeby rozglądać się po <i style="mso-bidi-font-style: normal;">pokoju</i> ze łzami w oczach! Co się z nim,
do cholery, stało? Uparcie patrzył przez okno, dopóki się nie opanował, po czym
odwrócił do ojca i powiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To chyba lepiej zacznę się rozpakowywać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową, choć nie dał się zwieźć nonszalanckiej fasadzie Harry’ego.
Widział, jak blisko powierzchni były emocje chłopca, więc zdecydował się dać mu
trochę przestrzeni. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zrobię to samo. Inkantacja zaklęcia, które zmienia kolor brzmi… - machnął
różdżką i wymamrotał dwa słowa po łacinie, a następnie barwa ściany zaczęła się
zmieniać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiem – powiedział Harry. Zaklęcie było podstawowe. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie spiesz się, nie ma pośpiechu. Za dwie godziny przyjdę i możemy zjeść
śniadanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Potrafisz gotować?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Założę się, że lepiej od ciebie – powiedział szorstko Mistrz Eliksirów. Szybkim
machnięciem przywołał kufer i torbę Harry’ego oraz grzędę Hedwigi. – Jeśli
będziesz mnie potrzebować, zawołaj. Usłyszę cię, nawet jeśli będę w moim
laboratorium.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie ono jest? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oczywiście, że w piwnicy – odparł Severus, po czym wyszedł. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zamknął drzwi nie dlatego, że bał się, że Severus wróci bez pytania, ale
dlatego, że po raz pierwszy w życiu rzeczywiście miał prawdziwe drzwi, które
mógł zamknąć. Dało mu to ogromne poczucie prywatności.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podszedł
do okna i otworzył je na oścież, wpuszczając do środka nocny wiatr. Potem
gwizdnął cicho na Hedwigę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sowa
śnieżna powiedziała im jasno, że poleci do Spinner’s End, zamiast przechodzić
przez tę śmiertelną pułapkę, jaką była sieć Fiuu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kilka
chwil później wleciała do jego pokoju i wylądowała na swojej grzędzie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dobry wieczór, pisklaku. Jak mija ci
pierwszy wieczór w nowym miejscu zamieszkania?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Na razie mi się podoba, Hedwigo. Podoba ci się, że ta grzęda jest przy oknie? A
może powinienem ją trochę przesunąć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sowa
zamyśliła się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Możesz ją przesunąć nieco w lewo, żeby
przeciąg nie wiał bezpośrednio na mnie. Lubię wiatr i chłód, ale nie jestem
odporna na przeziębienia. </i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przesunął grzędę zgodnie z jej poleceniem, po czym rozłożył małą płócienną
plandekę, by chronić ją przed przypadkowymi przeciągami. Postawił jej miskę na
jedzenie, napełnił jej naczynie wodą ze zlewu w łazience. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trąciła
go czule dziobem i usiadła na grzędzie, by się umyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
usiadł na swoim łóżku i zastanawiał się, na jaki kolor powinien pomalować
pokój, swój pokój. Chociaż nie przeszkadzały mu barwy Gryffindoru, czuł, że nie
będą tutaj pasować i postanowił zostawić swój dom w szkole. To było inaczej.
Był dumny ze swojego domu, ale jego pokój był miejscem, gdzie mógł pokazać się
z innej strony. Mógł pokazać Harry’ego Pottera-Snape’a, którym nie był w
Hogwarcie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zamknął
oczy, wyobrażając sobie, że jest Freedomem, wznoszącym się w górę ku
niekończącemu się błękitnemu sklepieniu idealnego dnia, gdy słońce oświetla
chmury srebrną obwódką i cieniuje błękit i fiolet w kierunku horyzontu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Otóż to! – otworzył oczy i rzucił zaklęcie zmieniające kolor, recytując
najpierw błękit nieba.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ściany
nabrały miękkiego, stonowanego odcienia błękitu. Potem ponownie wycelował
różdżką i zaintonował zaklęcie, ale tym razem skupił się i dolna połowa ściany
pociemniała do kobaltu, po czym dodał pasek głębokiego fioletu, cieniując go
najlepiej jak potrafił. Stworzył białe chmury, obramowując je srebrem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
cofnął się i rozejrzał, zadowolony ze swojego dzieła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
sypialnia wyglądała dokładnie jak otwarte niebo w słoneczny dzień, dokładnie
tak jak zapamiętał z lotu. Teraz nie czuł się już tak zamknięty. Wystarczyło,
że się rozejrzał, a już widział niebo. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hedwigo, co o tym myślisz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sowa
podniosła głowę znad czyszczenia i zahukała z aprobatą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Panie Wiatrów, Harry! To znakomite!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wyszczerzył
się. Potem wykonał nieco absurdalny taniec radości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I to wszystko jest moje – szepnął, czując, jak znów przechodzi go dreszcz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnie
zaczął rozpakowywać swoje szkolne rzeczy i ubrania, układając je starannie w
komodzie, na biurku i w szafie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie
zajęło to wiele i Harry poczuł się nieco zmęczony, więc zrzucił tenisówki i
wyciągnął się na łóżku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
chwili już mocno spał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
przyszedł i zapukał do drzwi jakieś dwie godziny później, ale kiedy przekręcił
klamkę, okazało się, że są zamknięte. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry? Jesteś głodny? Na stole jest zupa i kanapki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
obudził się gwałtownie. Przez moment panikował, nie wiedząc, gdzie się
znajduje. Potem założył okulary, rozejrzał się po pokoju z niebem i uśmiechnął
się. Był tu bezpieczny, w swoim własnym pokoju, pokoju ze ścianami w kolorze
nieba.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry? Mogę wejść?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dopiero
wtedy przypomniał sobie, że zamknął drzwi na klucz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Huh? Och, tak. – Wstał, podszedł do drzwi i je otworzył. – Przepraszam, Sev…
Zapomniałem, że zamknąłem drzwi na klucz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Cofnął
się o krok, żeby Severus mógł wejść i zobaczyć, co zrobił z pokojem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wszedł i zamrugał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Podoba ci się? – zapytał Harry, nagle przestraszony dezaprobatą starszego
mężczyzny. – Tęskniłem za niebem, więc… cóż… starałem się, by ściany wyglądał
jak ono…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To bardzo dobra robota. Niemal czuję wiatr pod piórami – powiedział szczerze
Severus. – Świetna robota, Harry. Jesteś większym artystą niż ja. Chciałbyś coś
zjeść?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uch… tak. Zasnąłem – przyznał nieśmiało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jestem zaskoczony po tym, co dzisiaj przeżyłeś – stwierdził Severus. –
Zrobiłem zupę wołową z makaronem i kanapki z szynką, sałatą i majonezem oraz
herbatę. – Poprowadził go korytarzem i pokazał Harry’emu mały panel z rzeźbioną
lilią, którego musiał dotknąć, aby półka z książkami się przesunęła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Razem
zeszli do kuchni i zjedli prostą, ale satysfakcjonującą kolację, pierwszą w
rodzinie na Spinner’s End. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
chwili Severus powiedzał: <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jutro możemy omówić twoje zadania domowe na lato i kilka obowiązków, które
będziesz musiał wykonać, ale dzisiejszy wieczór należy do ciebie i możesz
robić, co chcesz. Witaj w domu, synu. – Podniósł kubek w geście toastu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zrobił to samo ze swoją szklanką wody z lodem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję, Sev.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Teraz,
kiedy wreszcie był w domu, w miejscu, do którego należał, czuł, że może zacznie
wracać do zdrowia po wojnie, którą niedawno stoczył. To samo mógł zrobić
Severus. Merlin jeden wiedział, że potrzebowali tego czasu, by zapomnieć o
okropnościach wojny, wygranych bitwach i krwi na ziemi, czasu, by przypomnieć
sobie, jak to jest być normalnym, jeśli którykolwiek z nich kiedykolwiek taki
był.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wypił, przypominając sobie, by myśleć o jednym dniu na raz. Miał resztę lata na
regenerację i miał niespokojne przeczucie, że potrzebował każdej jego sekundy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-49100160484641315442024-01-04T12:14:00.000-08:002024-01-04T12:14:38.301-08:00PoO - Rozdział 19 – Krok w kierunku jutra<p>Następny
poranek był jednym z potworniejszych w życiu Harry’ego. Każda czarodziejska
gazeta wydała specjalne wydanie obejmujące przemówienie Harry’ego, a wszystkie
przybyły przed śniadaniem. „Prorok Codzienny” zamieścił duże zdjęcie Harry’ego
na podium, który wyglądał na pewnego siebie, nieme słowa uciekały z jego ust, a
całość zajmowała połowę pierwszej strony pod nagłówkiem, który brzmiał: <b>Wyzwoliciel Harry Potter Ogłasza Plan
Pokojowy</b>. Jego przemówienie zostało wypisane pod zdjęciem słowo po słowie,
a resztę gazety zajęły artykuły redakcyjne. Wydawało się, że każdy pracownik
„Proroka Codziennego” miał swoje zdanie i czuł potrzebę opublikowania go. Co
zaskakujące, nikt nie skrytykował słów Harry’ego.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
„Tygodnik Czarownica” zdecydował się na poszerzenie swoich kryteriów. Na
okładce widniało zdjęcie Harry’ego, na którym przez dłuższą chwilę wpatrywał
się w bok, po czym jego wzrok opadał i lekki uśmiech pojawiał się na jego
twarzy, a obok były duże, pogrubione litery: <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">Harry Potter, od Chłopca, Który Przeżył do Naszego Obrońcy i
Wyzwoliciela</b>. Poniżej widniał migoczący napis <b style="mso-bidi-font-weight: normal;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Edycja Limitowana</i></b>. Grupki
dziewczyn otaczały każdego, kto dostał kopię, wpadając w zachwyt i chichocząc
za każdym razem, gdy przewracano stronę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poważnie myślał, że albo umrze ze wstydu albo zemdleje z powodu nadmiaru
„niewygodnych” emocji, które wychwytywał. Tak czy inaczej, dobrym pomysłem
wydawało się jak najszybsze opuszczenie Wielkiej Sali.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zajęcia
były absolutną torturą. Był uwięziony całymi godzinami w pomieszczeniu z
dziewczynami, które go pożądały i chłopakami, którzy czuli do niego urazę. Te
dwie przeciwne emocje nieustannie walczyły o dominację na każdych zajęciach,
przez co na koniec dnia Harry pozostawał z wielkim bólem głowy. Sfrustrowany,
wyczerpany i cierpiący na migrenę, Harry zamiast do Wielkiej Sali<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>udał się na kolację do swoich pokoi. Naprawdę
nie sądził, by był w stanie znieść więcej obcych emocji bez utraty
przytomności.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bez
względu na powody, Harry musiał przyznać, że nigdy nie spał tak mocno bez
pomocy eliksirów. W chwili, gdy jego głowa dotykała poduszki, pozostawał martwy
dla świata, dopóki następnego ranka nie obudził się w świetle słońca, które
wypełniało jego pokój. Prawdę mówiąc, Harry mógł wymyślić wiele lepszych
sposobów na przesypianie nocy. W końcu uczucie, że jego głowa może zaraz
eksplodować, nie było czymś, czego Harry chciał doświadczać codziennie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Niestety
ten dzień nie był lepszy od poprzedniego, ale z innych powodów. Wydawało się,
że wszyscy nauczyciele otrząsnęli się z odrętwienia i zaczęli zabierać punkty
za zakłócanie ich zajęć. To tylko zintensyfikowało uwagę, jaką wszyscy
poświęcali Harry’emu, gdy zajęcia się kończyły. Jedzenie w Wielkiej Sali z
pewnością nie wchodziło w grę, podobnie jak spędzanie czasu w większym tłumie.
Na szczęście Ron i Hermiona rozumieli, co naprawdę się dzieje i wzięli na
siebie obowiązek zapewnienia Harry’emu jak najwięcej przestrzeni. Ron groził
nawet, że przeklnie grupę pierwszaków, którzy nie chcieli zostawić Harry’ego w
spokoju i ostatecznie przeklął grupę starszych Ślizgonów, którzy odważyli się
wyśmiewać z całej sytuacji, czym zarobił sobie na całodniowy szlaban w sobotę,
na czas wyjścia do Hogsmeade. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
przyjął szlaban z dumą, twierdząc, że ktoś to musiał zrobić, skoro nie było
nauczycieli. Profesor McGonagall nie był zadowolona z tego komentarza, ale
również nie poprawiła go. Poza tym, wszystko było dla Harry’ego tak trudne
tylko dlatego, że był empatą, czego cała populacja Hogwartu była nieświadoma. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnego
ranka o świcie Harry został brutalnie obudzony przez Hermionę, która zdjęła
jego kołdrę i prawie wypchnęła go z łóżka. Na początku Harry chciał ją przekląć
do nieprzytomności, ale kiedy umył się i wyszedł z pokoju, był zadowolony, że
obudziła go tak wcześnie. Korytarze były praktycznie puste, tak samo jak Wielka
Sala. Harry nie mógł powstrzymać westchnienia ulgi, gdy siadał i zabierał się
za śniadanie. Po ostatnich dwóch dniach obawy Hermiony były łatwe do
zignorowania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozmawiałam wczoraj wieczorem z Ronem – powiedziała w końcu Hermiona,
przerywając ciszę. – Poprosił, żebyśmy kupili mu czekoladowe żaby i starali się
nie bawić za dobrze<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>bez niego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nerwowo potarł kark. Nawet jeśli wiedział, że Ron nie żałuje tego, co zrobił,
nie mógł powstrzymać poczucia winy. Gdyby tylko…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriusz wpadł o zmierzchu, gdy już poszedłeś do łóżka – dodała od niechcenia
Hermiona. – Był trochę zraniony, że nie powiedziałeś mu, że – rozejrzała się,
po czym szepnęła, – sam wiesz co wariuje. Miał wrażenie, że wcześniej nie było
to tak wrażliwe. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszyscy wokoło w zasadzie postanowili zacząć okazywać swoje uczucia, gdy tylko
jestem w pobliżu. Nie chcesz wiedzieć, co czuję od niektórych dziewczyn. To
obrzydliwe.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
stłumiła śmiech.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, Harry – powiedziała, kręcąc głową. – Czy możesz mi szczerze powiedzieć, że
to jest inne od tego, co czułeś między Ronem i Lavender w zeszłym roku? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wzdrygnął się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No, nie do końca, ale to były tylko dwie osoby. Teraz jest tak, jakbym był
otoczony Ronem, który się z kimś całuje i zazdrosnym Ronem, a oba walczą o dominację.
Masz pojęcie, jak trudno jest ciągle przechodzić ze skrajności w skrajność? Po
prostu tego nie rozumiem. Jestem taki sam jak wcześniej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
spojrzała na Harry’ego ze współczuciem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie czytałeś artykułów w „Tygodniku Czarownica”, prawda? – bardziej powiedziała
niż zapytała. – Harry, nie wiem, gdzie dostali te informacje, ale praktycznie
udokumentowali całe twoje życie. Poruszyli każde wyzwanie, z którym musiałeś
się mierzyć i opowiadali o tym, jak udało ci się przetrwać. Nie zmieniłeś się,
Harry, ale ludzie mają tendencję do zapominania o wszystkim, co zrobiłeś,
zwłaszcza gdy Ministerstwo nie chciało przyznać ci większości z tego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
w złości uszczypnął nasadę nosa. Powinien był wiedzieć. Nigdy nie pozwalają
jego przeszłości pozostać przeszłością. Zawsze muszą ją wygrzebywać w kółko… i
w kółko… i w kółko. Harry miał silne przeczucie, co jeszcze napisano w
„Czarownicy”. Mając roczek był chłopcem, który przeżył, wężousty w wieku
dwunastu lat, mistrzem zaklęcia Patronusa mając trzynaście, zwycięzcą turnieju
Trójmagicznego w wieku czternastu lat, mając piętnaście uważano, że rywalizuje
z Ministerstwem, rok później okrzyknięto go Wybrańcem i Obrońcą Hogwartu, a
teraz nazywano go Wybawicielem. Pytanie było, co większość ludzi myślało, ale
nie chciało wypowiedzieć na głos: co teraz? Jak Harry Potter mógł przebić to,
czego dokonał?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie
mając nic do powiedzenia na ten temat, Harry i Hermiona opuścili Wielką Salę,
aby złapać pierwszy powóz do Hogsmeade, podczas gdy wszyscy inni jedli szybkie
śniadanie. Harry musiał przyznać, że nie wiedział, jak osiągnąć jakąś
normalność, kiedy wszyscy z niecierpliwością czekali na kolejną nienaturalną
przygodę w życiu Harry’ego Pottera. Żaden szpital nawet nie rozważy możliwości
zatrudnienia kogoś, kto wzbudzał <i style="mso-bidi-font-style: normal;">tyle</i>
uwagi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dotarli
do Hogsmeade w chwili, gdy wiele sklepów dopiero się otwierało. Ku wielkiej
uldze Harry’ego, wioska była praktycznie pusta, jeśli nie liczyć kilku
porannych klientów. Nie mógł się doczekać, gdy zostanie zbombardowany fanami w
czasie dnia poza zamkiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ich
pierwszym przystankiem było Miodowe Królestwo, gdzie mogli odebrać czekoladę
dla Rona, po czym nastąpiła długa wizyta w sklepie z piórami Scrivenshafta po
zakupy, których będą potrzebować do OWTMów. Hermiona nalegała, by kupili prawie
wszystko po jednej sztuce… na wszelki wypadek. Kiedy opuścili sklep, wioska
była już pełna kupujących. Harry i Hermiona szybko wtopili się w tłum, mając
mimo wszystko nadzieję, że nikt ich nie rozpozna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy chcesz się jeszcze gdzieś zatrzymać? – zapytała cicho Hermiona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
potrząsnął głową, gdy minęła ich para niewiele starsza od niego, nieświadoma
niczego poza nimi. Otaczały ich słabe fale miłości i szczęścia. Harry’emu
trudno było nie patrzeć i nie myśleć, by pewnego dnia to on był z kimś, kto
poczuje to samo do niego. Im więcej Harry o tym myślał, tym bardziej wiedział,
że tego właśnie chciał, ale obawiał się, że nigdy nie będzie mu dane. Na jego
drodze stało zwyczajnie zbyt wiele przeszkód.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry? – zapytała z wahaniem Hermiona. – Czy coś się stało?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
otrząsnął się z zamyśleń i przeniósł wzrok na Hermionę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic mi nie jest – powiedział z półuśmiechem. – Myślę tylko o przyszłości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
zmarszczyła brwi, po czym wzięła Harry’ego za rękę i pociągnęła przez ulicę do
Trzech Mioteł. Powoli przecisnęli się przez tłumek i weszli do maleńkiej
gospody. Ponieważ była wczesna pora dnia, sporo osób siedziało i popijało z
oszronionych kupków. Harry tak naprawdę nie miał szansy się rozejrzeć, nim
Hermiona pociągnęła go do małego, wolnego stolika na tyłach pomieszczenia,
niedaleko kominka. Nim Harry zdążył w ogóle zaproponować picie, Hermiona
pchnęła go na krzesło tyłem do baru.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku, Harry – powiedziała, siadając naprzeciwko niego. – Mów. Widziałam
wcześniej to spojrzenie. Pojawia się ono zwykle, gdy myślisz, że nie możesz
mieć normalnego życia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skrzywił się. Czasami nienawidził tego, że Hermiona była tak spostrzegawcza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Biorąc pod uwagę to, jak wszyscy ostatnio się zachowują, czy możesz mnie winić?
– zapytał. – Bez względu na to, co zrobię, ile czasu upłynie, nikt nie
dostrzeże mnie, tylko to, co zrobiłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
spuściła wzrok, nerwowo pocierając dłonie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wic co z tym zrobimy? – spytała cicho.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriusz Black!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
szybko odwrócił się i pochylił w prawo, by wyjrzeć zza drewnianego słupa,
blokującego widok na bar. Ledwie mógł uwierzyć własnym oczom. Właśnie przyszedł
Syriusz i podszedł prosto do baru, podczas gdy madame Rosmerta, śliczna
barmanka, podbiegła, by go przywitać. Wbrew rozsądkowi, Harry wstał z krzesła i
podszedł bliżej, pozostając jednak poza zasięgiem wzroku. Hermiona szybko
znalazła się u jego boku, chociaż prawdopodobnie wyglądali śmiesznie, próbując
ukryć się za jednym, nędznym słupem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzień dobry, Rosie – powiedział Syriusz z czarującym uśmiechem, siadając.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Madame
Rosmerta pomachała palcem na Syriusza, wyrażając dezaprobatę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co ci mówiłam o nazywaniu mnie Rosie? – ostrzegła z uśmiechem na twarzy,
stawiając przed nim oszroniony kubek. – Nigdy się nie zmienisz, Syriuszu. Nigdy
nie zrozumiem, jak ten twój chrześniak jest w stanie zachować przy tobie
zdrowie psychiczne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
dramatycznie chwycił się za pierś.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, ranisz mnie, Rosie – powiedział poważnie. – Skoro mowa o Harrym, widziałaś
go może?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uśmiech
madame Rosmerty nieco zbladł, gdy pochyliła się bliżej Syriusza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy coś jest nie tak? – zapytała szybko. – W środę wyglądał dobrze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Szczerze mówiąc nie wiem – powiedział z żalem. – Nie radzi sobie dobrze z całą
tą uwagą. Chce po prostu przygotować się do swoich OWTMów jak wszyscy inni, ale
zdaje się, że nikt tego nie zauważa. Szczerze mówiąc, przeglądanie jego poczty
stało się pracą na pełny etat. Nie uwierzysz jakie firmy pragną go na swojego
rzecznika.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Madame
Rosmerta uśmiechnęła się współczująco, delikatnie poklepując Syriusza po
ramieniu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, uwierzyłabym – stwierdziła. – Jest najmłodszym człowiekiem odznaczonym
Orderem Merlina pierwszej klasy od prawie pięciuset lat. Nie pomaga też to, że
jest dość przyjemny dla oka. Gdybym była dwadzieścia lat młodsza…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
zakrztusił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę, nie idźmy w tą stronę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu, po prostu posłuchaj na chwilę – powiedziała łagodnie madame Rosmerta.
– Kiedy patrzysz na Harry’ego, widzisz małego chłopca. Nie tak widzi go reszta
świata. Pomyśl o tym, że ma wygląd młodego i sprawnego Jamesa Pottera,
osiągnięciami dorównuje Albusowi Dumbledore’owi, ma dziedzictwo, o którym marzy
większość rodzin, siłę, by stanąć w obronie tego, w co wierzy i moc, dzięki
której wszystko może się urzeczywistnić. Czy możesz poważnie siedzieć i mówić
mi, że nie możesz pojąć, dlaczego komuś może się wydawać atrakcyjny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
skrzywił się, upijając łyk napoju. Może to i prawda, ale nie oznaczało to, że musiało
mu się to podobać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry zasługuje na więcej – powiedział z mocą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślę, że każdy o tym wie, Syriuszu – stwierdziła. – Dlatego wszyscy mają na
jego punkcie obsesję. Chcą go, ale w głębi duszy wiedzą, że nigdy nie będą go
mieli. Myślę, że wszyscy czekamy na ogłoszenie, które to potwierdzi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
westchnął, po czym upił kolejny długi łyk.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, powinienem go znaleźć, zanim będzie za późno – powiedział, wstając.
Syriusz jednym ruchem ujął dłoń madame Rosmerty i pocałował jej wierzch. –
Dzięki, Rosie. Zawsze będziesz moją ulubioną barmanką.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Madame
Rosmerta westchnęła z irytacją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu, jestem jedyną znaną ci barmanką – powiedziała otwarcie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
wyszczerzył się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To nie zmienia faktu, że jesteś moją ulubioną – powiedział, po czym pomachał
jej na dowidzenia i opuścił pub.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż – powiedziała cicho Hermiona. – To było interesujące.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie odpowiedział. Po prostu wpatrywał się w drzwi, rozumiejąc, co się naprawdę
działo. Syriusz zrezygnował ze spędzania czasu z kobietą, która najwyraźniej go
pociągała z jego powodu. Ile jeszcze Syriusz musiał poświęcić, by być ojcem
chrzestnym Harry’ego Pottera? To nie było sprawiedliwe. Syriusz zasługiwał na
szansę znalezienia kogoś i założenia własnej rodziny. Zasługiwał na życie,
jakie powinien mieć, nim Voldemort wywrócił ich życie do góry nogami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zdeterminowany
Harry odsunął na bok swoje zmartwienia i uczucia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hermiono – powiedział, odwracając się do niej. – Potrzebuję twojej pomocy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
przez dłuższą chwilę wpatrywała się w niego, po czym rzekła:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie spodoba mi się to, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wyszczerzył się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, nie sądzę – stwierdził szczerze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
okazała się bardziej otwarta na plan Harry’ego, niż chłopak początkowo myślał. prawie
tak jakby wiedziała, że to nadejdzie, a biorąc pod uwagę, że to Hermiona, było
to prawdopodobne. Hermiona przyznała jednak, że chociaż logicznie akceptowała
plan Harry’ego, istnieli inni, którzy tak mogli nie myśleć, więc mądrze byłoby
wstrzymać się z nim, póki nie ustalą czegoś konkretnego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
podjęli pierwsze kroki, Harry i Hermiona wyszli, by znaleźć Syriusza, który
okazał się być w pobliżu Wrzeszczącej Chaty. Przez resztę czasu w Hogsmeade,
Harry i Hermiona spacerowali z Syriuszem, rozmawiając o zeszłym tygodniu i
nadchodzących tygodniach. Syriusz rzeczywiście poruszył temat poczty Harry’ego
i zaproponował utworzenie listu odmownego, by firmy zostawiły ich w spokoju,
ponieważ ignorowanie ich wyraźnie nie działało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Było
wczesne popołudnie, kiedy wyruszyli w podróż powrotną do Hogwartu.
Podsumowując, Harry musiał przyznać, że ten dzień nie był taki zły. Było kilka
osób, które rozpoznały go po spotkaniu Syriusza, ale na szczęście powstrzymali
się od wytykania obecności Harry’ego, chociaż mogło to być spowodowane
obecnością Syriusza i wpatrywał w każdego, kto ośmielił się rzucić Harry’emu
drugie spojrzenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Reszta
dnia była dziwnie spokojna, biorąc pod uwagę to, jak wszystko było ostatnio
szalone. Harry i Hermiona spędzili kilka godzin w Kwaterach Huncwotów z
Syriuszem i Remusem, po czym spotkali się z Ronem na kolacji… jednak pożałowali
tego w chwili, gdy go zobaczyli, czy raczej poczuli go. Harry nie miał pojęcia,
na czym Ron spędził ten dzień, ale był pewien, że nie chce już nigdy więcej go
powąchać. Wydawało się, że jest to mieszanina wszelkich rodzajów zgniłych
zapachów, jakie tylko można wymyślić. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tak
dyskretnie, jak to możliwe, Harry wyciągnął różdżkę i rzucił tyle zaklęć
czyszczących, ile mógł, aż zapach osiągnął znośny poziom. Ron zdawał się nie
dostrzegać różnicy, ale było oczywiste, że otaczający go ludzie już nie
wyglądali, jakby zaraz mieli zwymiotować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No – powiedział Ron, gdy weszli do Wielkiej Sali, – to co mnie ominęło? Cały
dzień był okropnie nudny, zwłaszcza w szklarniach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Właściwie Hogsmeade było zaskakująco spokojne – powiedział Harry zgodnie z
prawą. – Żadnych wściekłych tłumów i na szczęście żadnych mdlejących dziewczyn.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
patrzył na Harry’ego z uniesioną brwią, gdy usiedli na końcu stołu Gryfonów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, kiedy powiedziałeś, że chcesz <i style="mso-bidi-font-style: normal;">normalnego</i>
życia, nie sądziłem, że masz na myśli nudę – powiedział poważnie. – No dalej,
Harry. Musi być coś…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę, Ron – powiedziała z irytacją Hermiona. – Po prosu bądź szczęśliwy, że
Harry zdołał przeżyć dzień pełen tłumów, a TO nie wariowało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Koniuszki
uszu Rona poróżowiały, gdy wymamrotał coś w czasie napełniania talerza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
Harry nie zamierzał przepuścić okazji. Machnięciem różdżki rzucił zaklęcie
prywatności, po czym zaatakował Hermionę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ron nie miał niczego na myśli, Hermiono – odparował. – Byłem cierpliwy i miałem
nadzieję, że poradzicie sobie z tym, przez co przechodzicie, ale myślę, że to
było pobożne życzenie. Co się, do licha, dzieje? Nigdy wcześniej między wami
nie było tak źle.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
skrzywił się, podczas gdy Hermiona odwróciła wzrok z poczuciem winy. Harry
czekał niecierpliwie, aż odezwała się Hermiona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No bo widzisz, gdy byłeś w śpiączce, ja z Ronem byliśmy tu jakby uwięzieni –
powiedziała niekomfortowo. – Nikt nam nic nie mówił, tylko tyle, że dają nam
znać, jeśli się coś zmieni. Nie pozwolili nam cię nawet odwiedzać, więc
szukaliśmy własnego sposobu. Spędzaliśmy razem dużo czasu i… cóż… pewnej późnej
nocy Ron mnie pocałował.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spojrzał na Rona, który wydawał się uważać swoje ziemniaki za niezwykle
interesujące.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No i, próbowaliśmy… <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
…się spotykać? – zapytał Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mniej więcej – wymamrotała Hermiona, po czym westchnęła. – Po prostu nie
wyszło. My... ja nie byłam gotowa przejść do następnego kroku… - Oczy Harry’ego
zwęziły się, gdy spojrzał na Rona, a uścisk na jego różdżce wzmocnił się. - …
zwłaszcza po tym wszystkim. Musiałam skupić się na obowiązkach, więc
postanowiliśmy być tylko przyjaciółmi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Cóż,
to miało sens. Problem polegał na tym, że nadal było między nimi zbyt duże
napięcie, by przejście od związku do przyjaźni przebiegło bezproblemowo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc w takim razie dlaczego ciągle kłócicie się jak rozwiedziona para? –
zapytał ostrożnie Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
i Hermiona milczeli, czując niepokój i nerwowość, które przelewały się przez
oboje. Nagle Harry zrozumiał, co się naprawdę dzieje. Oboje ukrywali swoje
uczucia za irytacją i frustracją tak dobrze, że nawet Harry nie mógł ich
wyczuć. Przy tak wielu nierozwiązanych kwestiach nie było zaskoczeniem to, że
walczyli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, to, że nie macie czasu na spędzanie kilku godzin na całowaniu, nie oznacza,
że nie możecie spędzać go razem, jeśli właśnie tego chcecie – zauważył Harry. –
W poniedziałek zaczynamy powtarzać materiał, co niewątpliwie oznacza, że
będziemy spędzać wiele czasu na nauce. Jeśli będziecie chcieli spędzić trochę
czasu sami, dajcie znać, dobrze? Nie obrażę się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
nerwowo przygryzła dolną wargę. Trudno było określić dlaczego. W zeszłym roku
Hermiona wyraziła uczucia względem Rona. Dlaczego miałaby być teraz taka
niechętna do tego? Prawdopodobnie dlatego, że martwi się, że rzeczywistość nie
spełni jej marzeń. Harry to rozumiał. Przez lara, nim Syriusz i Remus pojawili
się w jego życiu, Harry marzył o posiadaniu rodziny, która nie gardziłaby jego
istnieniem. Na szczęście dla niego rzeczywistość przerosła marzenia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie mogę uwierzyć, że bawię
się w swatkę moich najlepszych przyjaciół.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nic
więcej nie zostało powiedziane na ten temat, chociaż Harry natychmiast zauważył
zmianę w Ronie i Hermionie. Czuli się bardziej swobodnie w swoim towarzystwie i
w rezultacie wydawało się, że wszyscy wokół nich byli bardziej zrelaksowani.
Były jeszcze niezręczne momenty, ale można było się tego spodziewać. W końcu
wszystkie relacje wymagają czasu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oprócz
tego, Harry i Hermiona byli zmuszeni prosić o pomoc w realizacji planu
Harry’ego, ponieważ nie znaleźli wszystkich informacji w bibliotece.
Powiedzenie, że profesor McGonagall była zszokowana tym, co Harry miał do
powiedzenia, było niedopowiedzeniem. Ona, jak wszyscy inni, założyła, jaka
będzie ścieżka Harry’ego, niezależnie od obecnego stanu rzeczy. Niemniej jednak
McGonagall zgodziła się pomóc i zachować milczenie do czasu podjęcia dalszych
kroków.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jeśli
ktokolwiek powiedział, że przygotowania do OWTMów były łatwe, najwyraźniej
nigdy przez to nie przechodził. Harry nie miał pojęcia, że przez te lata mógł
tak wiele zapomnieć, ale tak było. Najgorzej wypadały eliksiry i zielarstwo, a
zaraz po nich transmutacja. Zaklęcia i obrona przed czarną magią były
najłatwiejsze do zapamiętania, ponieważ większość materiału była powiązana z
jakimś wspomnieniem… na dobry przykład znokautowanie trolla za pomocą
Wingardium Leviosa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Poniedziałek
był także dniem, kiedy Draco Malfoy wrócił do Hogwartu, aby przygotować się na
swoje własne OWTMy. Harry nigdy nie sądził, że poczuje ulgę, mając Malfoya w
pobliżu, ale ten czas rzeczywiście nadszedł. Po raz pierwszy od długiego czasu
uwaga skupiała się na kimś innym niż Harry, mimo że wielu młodych ludzi nie
chciało się zbliżać do obiektu popularności. Nikt nie zapomniał, co Malfoy
zrobił rok temu, mimo tego, czego Malfoy dokonał, by udowodnić, że nie jest tą
samą osobą, którą był przed pobytem w Azkabanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przez
ten tydzień Harry’emu udało się zrealizować część swojego planu pomiędzy
sesjami powtórzeniowymi, w których uczestniczyli wszyscy siódmoklasiści dodatkowo
prócz swoich zajęć. Gdy tylko skończył, przekazał wszystko profesor McGonagall,
wiedząc, że teraz może jedynie czekać na odpowiedź. Miejmy nadzieję, że
przyjdzie ona wkrótce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następny
weekend przyniósł zupełnie inną atmosferę niż poprzedni. Odpoczynek i relaks
były daleko od ich umysłów. Studentów siódmego roku można było spotkać w
bibliotece, skupionych w grupkach nad przeglądanymi notatkami i książkami, by
mogli wypełnić praktyczne egzaminy zadawane im z każdego przedmiotu… jednak nie
było z nimi Hermiony. Zamknęła się ona za górą książek, desperacko próbując
przejrzeć dużą ilość materiału, pozostawiając Harry’ego i Rona samych sobie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Szczerze
mówiąc, nie chodziło o to, że materiał jest trudny. Było go tak dużo, że nie
dało się go opracować w krótkim czasie. Remus po raz kolejny ratował im życie
dzięki swojej górze wiedzy i cierpliwemu nauczaniu. Jako jeden z pierwszych
zauważył, przez co przechodzą siódmoklasiści i zaoferował pomoc. W krótkim
czasie sesje korepetycji Remusa stały się najpopularniejszą formą przygotowań do
OWTMów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
starali się ignorować oczywiste oznaki bólu, ponieważ jasne było, że Remus nie
chciał niczyjej litości. Było mu coraz trudniej ukrywać swoje obrażenia,
niezależnie od tego, jak bardzo się starał. Zmęczenie i wyczerpanie spływały z
niego ciągłymi falami w każdej chwili dnia, co nie miało nic wspólnego ze
zbliżającą się pełnią księżyca. Harry’emu ciężko było na to patrzeć i nie móc
nic na to poradzić, bo Remus nadal nie zgodził się na jakąkolwiek formę
uzdrawiania, jaką Harry mógł zaoferować. Choć Harry nie chciał tego przyznać,
wyglądało to prawie tak, jakby Remus się poddał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Był
środek tygodnia, gdy Harry został wezwany do gabinetu profesor McGonagall z
powodu trzech próśb o spotkania. To o trzy więcej, niż się spodziewał, biorąc
pod uwagę to, że było tak późno. Z pomocą profesor McGonagall, Harry zaplanował
trzy spotkania na następny dzień. Jedno miało mieć miejsce wcześnie rano,
drugie w porze lunchu, a ostatnie po kolacji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
sumie zapowiadał się bardzo długi dzień.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-77196724477805700962023-10-12T11:53:00.002-07:002023-10-12T11:53:29.425-07:00PDJ - Rozdział 45 – Oferta Dumbledore’a<p>Uzdrowiciel
Sandrilas przyszedł wczesnym rankiem na obchód i oświadczył, że Harry w końcu
może wstać i chodzić o własnych siłach. Dał mu schemat eliksirów wzmacniających
i trochę środka odbudowującego mięśnie i powiedział, że do dwunastej może być
wypisany ze szpitala. Ale chciał zobaczyć Harry’ego na kolejnej wizycie w
przyszłym tygodniu, w piątek, w swoim biurze, które znajdowało się na Gargoyle
Street, dwie ulice od świętego Munga.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli wcześniej będziesz miał jakieś pytania, nie wahaj się skontaktować przez
kominek, zwykle jestem w swoim biurze między ósmą a siódmą. Jeśli będę z
pacjentem, zostaw dla mnie wiadomość Brendzie, mojej sekretarce. – Poklepał
Harry’ego po ramieniu w przyjazny sposób. – Uważaj na siebie, panie Potter, i
nie walcz w najbliższej przyszłości z czarnoksiężnikami. Och, i spróbuj nie
doprowadzić Severusa do szaleństwa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
roześmiał się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze, proszę pana. I dziękuję, za wszystko. Jest pan niesamowitym lekarzem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sandrilas
wyglądał na zadowolonego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję, Harry. Do zobaczenia za tydzień, o dziesiątej trzydzieści.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
odejściu psycho-uzdrowiciela, Severus zasugerował, by Harry wziął prysznic, a
potem zamówi śniadanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zeskoczył z łóżka i udał się do łazienki, czując się teraz tak dobrze, że
zaklęcia wspomagające nie reagowały na niego i mógł wziąć prysznic i ubrać się
bez uczucia bycia obserwowanym lub pomagających mu upiornych palców.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
skończyli śniadanie, Harry poczuł się dziwnie zmęczony, więc Severus nakazał mu
się zdrzemnąć. Severus również drzemał na wygodnym fotelu obok okna, kiedy
zastukała w nie sowa. Snape natychmiast się obudził, wyciągnął różdżkę, a potem
odprężył się, gdy zobaczył, gdzie jest i co go obudziło. Wsunął różdżkę z
powrotem do kieszeni i zbeształ się za to, że wciąż reaguje bojowo. Potem otworzył
okno.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sowa
podleciała prosto do niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Warrior, mam dla ciebie wiadomość.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję, Aventurine – powiedział Severus znośnym ptasim językiem. Niektórzy
animadzy rozwijają zdolność mówienia językiem swoich form, nawet będąc w
ludzkiej postaci. Severus odkrył to, kiedy Freedom stał się Harrym i półtora
miesiąca w swojej jastrzębiej formie, był w stanie rozumieć i mówić w języku
ptaków. Poza tym z sowami z Hogwartu utrzymywał więcej niż przelotną znajomość,
ponieważ wszystkie uważały teraz jego i Freedoma za bohaterów i snuły własne
opowieści o ich przygodach, a następnie opowiadały je swoim pisklakom.
Powiedziała mu o tym Hedwiga, co Severus uznał za nieco dziwne i poniżające.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wziął
kopertę, którą podała mu sowa i w nagrodę wyczarował żywą ryjówkę, ponieważ
sowy najbardziej lubiły żywą zdobycz, podobnie jak jastrzębie. Aventurine wziął
smakołyk i odleciał. Severus otworzył wiadomość i stwierdził, że była od
Albusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drogi Severusie,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przeglądam swoje biuro i
sprzątam rzeczy osobiste, ponieważ, jak wiesz, w przyszłym roku nie wrócę do
Hogwartu. Znalazłem kilka rzeczy, które mogą cię zainteresować i mam do ciebie
prośbę. Proszę, przyjdź z Harrym, jak tylko będziesz w stanie. Mam nadzieję, że
on ma się dobrze. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pozdrawiam, <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
włożył notkę do kieszeni i zastanowił się, czego starzec mógł od niego chcieć.
W przeszłości, gdy Albus mówił, że potrzebuje przysługi, zwykle oznaczało to
niebezpieczną misję. Ale teraz, gdy Voldemort nie żył, podobnie jak prawie
wszyscy śmierciożercy, nie było już żadnych misji, na które mógłby wysłać
swojego mistrza szpiegów. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Prawdopodobnie
chce mi pokazać, jak używać jakiegoś mugolskiego urządzenia albo zapytać mnie o
mugolskie zwyczaje, czy coś w tym rodzaju.</i> Severusowi to nie przeszkadzało,
raczej podejrzewał, że będzie miał co najmniej jeden powód do śmiechu, widząc
czystokrwistego Gryfona, próbującego „iść w mugolskość” i stać się jak każdy
inny człowiek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
najpierw trzeba było zalegalizować adopcję i umówić się na spotkanie z
Ministrem Magii. I musieli unikać żądnych informacji reporterów, ponieważ od
śmierci Voldemorta, dziennikarze ciągle namawiali go na udział w ekskluzywnych
wywiadach dla takiej czy śmakiej gazety, wtykając nos w jego prywatne sprawy i
próbując zrobić to samo z Harrym. Tylko że Harry przez pierwsze dwa tygodnie
był w śpiączce i dlatego nie dało się go przepytać. Jednak teraz… oblezą go jak
pchły bezdomnego psa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
był zaskoczony, że nie próbowali wtargnąć do sali szpitalnej, ale podejrzewał,
że Sandrilas miał z tym sporo wspólnego, bo nie wydawał się bardziej przepadać
za reporterami niż Severus. Profesor był za to wdzięczy, bo dało mu to tak
potrzebny spokój i ciszę oraz czas na nawiązanie więzi ze swoim dzieckiem.
Ponieważ Harry zgodził się na adopcję, Severus odkrył, że zrobił się jeszcze
bardziej opiekuńczy i czuły niż wcześniej. Teraz, gdy czuł się bezpieczny, że
Harry go nie odrzuci ani nie porzuci, był w stanie wyrazić swoje najgłębsze
uczucia wobec chłopaka i naprawdę traktować go jak syna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spojrzał
na śpiącego Harry’ego, a potem sam odpłynął, upewniając się, że wszystko jest w
porządku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jest pan pewny, że przeczytał pan i zrozumiał wszystkie warunki i zgadza się
pan na to z własnej, nieprzymuszonej woli, panie Potter? – zapytała po raz
trzeci sympatyczna wiedźma z departamentu Opieki nad Dziećmi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
walczył z chęcią prychnięcia z niecierpliwością i powiedział z szacunkiem:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, jestem pewny. Chciałbym, aby Sev był moim adopcyjnym ojcem, a ja legalnie
jego synem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I nie masz żadnych krewnych, którzy by się temu sprzeciwili?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Żadnych – powiedział jej Harry. Dursleyowie dawno się go pozbyli, a on pozbył
się ich.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No dobrze. Podpisz tutaj – wskazała na dół ostatniej strony umowy adopcyjnej. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wziął czerwone pióro i zamaszyście napisał swoje imię – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Harry James Potter</i>. Będzie to ostatni raz w takiej formie, ponieważ
miał przyjąć również nazwisko Snape’a i będzie już na zawsze znany jako Harry
James Potter-Snape.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Teraz pan, panie Snape. – Czarownica podała Severusowi pióro i mężczyzn
podpisał się obok Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnie
poświadczyła swoim własnym nazwiskiem, <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Amanda
Deirdre Hawkins</i> w miejscu oznaczonym jako „świadek”, a pergamin zajaśniał i
wszyscy poczuli mrowienie wiążącego, magicznego kontraktu, który właśnie został
zawarty.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ostatnia rzecz, zanim stanie się to oficjalne. – Amanda wyjęła z szuflady mały
scyzoryk i powiedziała: – Wyciągnijcie ręce, dłońmi do góry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wykonali
polecenie, a ona nakłuła po jednym z ich palców, aż pojawiła się mała kropelka
krwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Teraz złączcie dłonie i dociśnijcie do siebie swoje palce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
ujął mniejszą dłoń Harry’ego w swoją i przycisnął kciuk do kciuka chłopca.
Poczuł nagłe mrowienie w ramieniu, znak, że zaklęcie zostało aktywowane.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Teraz powtarzajcie za mną: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Poprzez krew
adoptuję cię i czynię moją rodziną na wszystkie dni naszego życia. Mój dom jest
twoim domem i na wieki witam cię w nim z otwartymi ramionami. Jesteśmy jednym –
krwią, kośćmi i ciałem.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obaj
powtórzyli inkantację wyraźnym, dźwięcznym tonem i poczuli jak coś podobnego do
ognia przepływa przez ich ramiona i napełnia ich ciepłem oraz spokojem, jakiego
nigdy wcześniej nie czuli. I to wszystko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
Severus puścił rękę Harry’ego, Harry spojrzał na swój kciuk i nie dostrzegł
śladu małego nacięcia. W jakiś sposób magia przywołana podczas Adopcji Krwi
zagoiła małe skaleczenie. Uśmiechnął się do Severusa, który objął go krótko. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gratuluję, panie Snape, nowego syna. I panu również, panie Potter, nowego ojca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Właściwie od teraz chcę być znany jako pan Potter-Snape – poprawił Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Amanda
posłała mu szeroki uśmiech.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gratuluję, panie Potter-Snape. Życzę panom radości i niech Merlin sprawuje nad
wami opiekę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wręczyła
Severusowi kopię dokumentów adopcyjnych i zaświadczenie, po czym wyszedł z
Harrym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
poczuł ulgę, że adopcja przebiegła gładko. Spodziewał się, że wpadnie jakiś
dziennikarz z aparatem i zacznie robić zdjęcia, ale na szczęście żadnemu nie
udało się ich znaleźć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
Harry w końcu został wypuszczony ze szpitala, gdy tylko wyszedł na chodnik,
został napadnięty przez reporterów, wpychając mu w twarz aparaty fotograficzne,
pióra i podkładki, chcąc uzyskać wywiad i reportaże. Severus chwycił go mocno
za ramię i teleportował się tak szybko, jak tylko potrafił, pozostawiając prasę
w niepewności co do tego, gdzie udał się wraz z Pogromcą Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Severus wiedział, że wkrótce zostaną ponownie odnalezieni, więc chciał
zakończyć sprawy w Ministerstwie i wrócić do Hogwartu. Kiedy już zobaczy, czego
chce Albus, będzie mógł zabrać syna do domu, na Spinner’s End.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chodź, Harry. Zobaczymy, czy Minister jest wolny i na kiedy się z nim umówić –
powiedział Severus, pociągając nastolatka za sobą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego uciekamy, Sev?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
My nie… uciekamy, po prostu idziemy energicznie. Im szybciej zakończymy nasze
sprawy, tym szybciej będziemy mogli iść do Albusa, a potem wrócić do domu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I łatwiej będzie uniknąć tych nieznośnych dziennikarzy – stwierdził mądrze
Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Właśnie tak, pisklaku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zjechali
windą na sześćdziesiąte piętro i udali się wyłożonym boazerią korytarzem do
biura Ministra. Severus zapukał raz i czekał, aż sekretarka ich przyjmie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Weszli
do biura, które było urządzone w odcieniach lawendy i złota, tradycyjnych barw
monarchii, a na każdej ścianie wisiał obraz przedstawiający jakieś słynne
wydarzenie. Severus, ku swojemu rozgoryczeniu, zobaczył siebie i Harry’ego,
walczących z Voldemortem. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wspaniale.
Teraz jesteśmy sławni. Cholera jasna!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sekretarka,
szczupła trzydziestokilkuletnia czarownica, podniosła wzrok znad biurka i
sapnęła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wielki Melinie! Severus Snape i Harry Potter! – zapiszczała, jakby byli
aniołami z wysokości. – Czym mogę służyć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chcemy umówić się na spotkanie z Ministrem Knotem – wyjaśnił Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W ważnej sprawie ekologicznej – powiedział Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, rozumiem! Normalnie nie miałabym problemu z umówieniem was na spotkanie,
ale przyszły tydzień jest cały zajęty. Bardzo mi przykro, może w następnym
tygodniu, na przykład we wtorek? – Wyglądała na załamaną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poczuł się źle z tego powodu i powiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niech się pani nie martwi, w porządku. Minister jest zajętym człowiekiem.
Następny wtorek brzmi nieźle. Prawda, Severusie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pasuje mi. O której godzinie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sprawdziła
kalendarz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co powiecie na wtorkowy poranek? Około godziny dziesiątej trzydzieści lub
jedenastej?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze – powiedział Harry. Był trochę zawiedziony, że Minister nie mógł
poświęcić ani chwili nawet bohaterom czarodziejskiego świata. Ale przynajmniej
byli umówieni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc do zobaczenia. Och, czy moglibyście to dla mnie podpisać? – Nieśmiało
wyciągnęła książeczkę z autografami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obaj
z rozmachem podpisali się, po czym wyszli i aportowali się tuż przy bramie
szkoły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
zmienili ciało na pióra i przelecieli resztę drogi do zamku, do gabinetu
dyrektora, wykorzystując duże okno wykuszowi, z którego zawsze korzystał Fawkes
i które zawsze było otwarte, by mógł przez nie wylatywać i wlatywać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
cieszył się krótkim lotem i szansą na ponowne rozprostowanie skrzydeł, a kiedy
wleciał przez okno i wylądował tuż przed biurkiem dyrektora, zmienił się z
powrotem w Harry’ego, Dumbledore uniósł wzrok znad pakowanych pudełek i
uśmiechnął się. Warrior wleciał i zrobił to samo sekundę później.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Witam, moje jastrzębie! – powitał ich stary czarodziej, dawny błysk w jego
oczach powrócił pomimo zmiany statusu. – Harry, mój chłopcze, jak się czujesz?
Uzdrowiciel Sandrilas wypuścił cię ze szpitala? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, proszę pana – powiedział Harry, uśmiechając się. Pomyślał, że były
dyrektor wygląda dobrze, biorąc pod uwagę to, przez co przeszedł i z czego
zrezygnował. – Pan też dobrze wygląda. I mam do przekazania dobrą wiadomość –
przerwał i spojrzał na Severusa, który uśmiechnął się lekko i skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrą wiadomość? Z chęcią posłucham.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zostałem adoptowany. Przez Severusa. I teraz jestem jego synem, Harrym
Potter-Snapem – oznajmił dumnie Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
wręcz promieniował światłem z oczu i uśmiechu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gratulacje, Harry! I tobie też Severusie! Obaj powinniście być dumni i
zachwyceni, jak ja jestem! Powinniście wybrać się na obiad, by to uczcić. Może
do Trzech Mioteł!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odchrząknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Albusie, choć nie mam nic przeciwko temu, wysłałeś mi wiadomość, że chcesz mi
coś pokazać i poprosić o przysługę, czyż nie? Może najpierw to załatwimy? –
Owinął lekko rękę wokół ramion Harry’ego i ścisnął delikatnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, tak, oczywiście. Zobaczmy… co ja zrobiłem z tą teczką…? – Stary czarodziej
zaczął przeszukiwać różne pudełka rozwalone na podłodze za biurkiem. – Ach,
tak! Tutaj! Severusie, to twój stary podręcznik z kilkoma odręcznymi notatkami
na marginesach. Pomyślałem, że możesz go chcieć, może na pamiątkę. – Podał
Severusowi starą, widocznie często używaną i raczej zniszczoną kopię
podręcznika do eliksirów zatytułowanego <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Eliksiry
dla zaawansowanych</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wziął go i delikatnie przekartkował, podręcznik przywołał miłe i nieco mniej
miłe wspomnienia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję, Albusie. – Potem odwrócił się do Harry’ego. – Proszę. Myślę, że
przyda ci się przewaga w przyszłorocznych zajęciach, a to ci pomoże, synu.
Przeczytaj go uważnie i nie próbuj żadnego z zaklęć na marginesie, chyba że
najpierw ze mną o nim porozmawiasz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wziął książkę i przejrzał ją. Była podniszczona, ale Harry mógł stwierdzić, ze
zawiera wiele przydatnych wskazówek i trików pozwalających na zrobienie
lepszych eliksirów, zwyczajnie patrząc na małe notatki, które Severus zapisać
przy jednym z przepisów. Bardzo mu to pomoże. Uśmiechnął się do ojca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzięki, Sev. – Nadal było mu łatwiej zwracać się do profesora po imieniu, niż w
jakiejś formie słowa „ojciec”. Ale może kiedyś to się zmieni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
przeszukał pudełko i znalazł kopertę z imieniem Lily Evans. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, to jest dla ciebie. Chciałem ci to dać dawno temu, znalazłem je w
ruinach Doliny Godryka, ale zapodziałem je i znalazłem dopiero przy sprzątaniu
biurka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wziął kopertę. Wewnątrz znajdowało się kilka zdjęć Lily jako dziecka i młodej
kobiety, na większości z nich była z małymi Petunią i Severusem, kilka miała z
Severusem, który szedł obok niej, a na jednym trzymali między sobą złoty
kociołek i uśmiechali się. W kopercie znajdował się też złoty medalion w
kształcie kociołka, naciągnięty na zieloną wstążkę. Była na nim data 1974. Był
tam też złożony kawałek pergaminu z przepisem na eliksir. Przepis był na
miksturę zwaną <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Eliksir Niekończącego się
Snu</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
spojrzał ponad ramieniem Harry’ego na zdjęcia oraz medalion i poczuł, jak jego
serce zaczyna bić szybciej. Bardzo dobrze pamiętał ten rok, kiedy Slughorn nominował
ich do prestiżowego Konkursu Złotego Kotła Młodego Mistrza Eliksirów. I jak,
mimo bycia najmłodszymi uczestnikami, zwyciężyli w tym konkursie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zachowała go, nawet po ślubie z Potterem. I
te zdjęcia… Pamiętam, jak zrobiliśmy to w parku, a to na jej podwórku, a to
zrobiliśmy nad jeziorem w jakiś czerwcowy dzień…</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sev, patrz! – Harry pokazał mu zawartość koperty. – Za co przyznano tę nagrodę?
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To nagroda Złotego Kociołka dla najlepszych twórców eliksirów w wieku szkolnym
– wyjaśnił Severus. – Razem z Lily byliśmy najmłodszymi uczestnikami w tamtym
roku i nikt nie spodziewał się, że wygramy, ponieważ trzeba było uwarzyć
miksturę na zaawansowanym poziomie, własnego autorstwa, a my byliśmy dopiero w
czwartej klasie. Ale daliśmy radę uwarzyć Eliksir Niekończącego się Snu –
eliksir mający na celu na kilka dni wprowadzenie pijącego w rodzaj śpiączki,
nie tak silnej i ryzykownej jak w przypadku wywaru żywej śmierci, ale dobrej
dla tych, którzy odczuwali okropny ból od ran i zaklęć takich jak Cruciatus.
Dzięki niemu wygraliśmy konkurs, a to zdjęcie zostało zrobione zaraz po
ogłoszeniu wyników – wskazał na zdjęcie siebie i Lily, trzymających złoty kociołek.
– Nadal mam kocioł i certyfikat, Lily zdecydowała zatrzymać medal. – Nadal
pamiętał, jak bardzo był zaskoczony i zadowolony i jak Lily objęła go i
pocałowała z zachwytu. To był ich pierwszy pocałunek, całkiem niewinny,
szczęśliwy i pełen zwycięstwa, którego nigdy nie zapomniał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Droga, słodka Lily… Pamiętam… - wymamrotał i zamrugał, by odpędzić łzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
objął go ramieniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chciałbym pamiętać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
spojrzał na swojego nowego syna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pewnego dnia podzielę się z tobą wspomnieniami o niej, a wtedy może lepiej ją
poznasz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Świetny pomysł! – zaaprobował Albus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję, że mi je pan dał, dyrektorze. Włożę je do mojego albumu ze zdjęciami
– obiecał Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
dobrodusznie skinął głową. Potem usiadł i przejrzał kilka oficjalnie
wyglądających dokumentów leżących na biurku, po czym gestem nakazał obu
czarodziejom, by usiedli. Już nie promieniał uśmiechem. Teraz na brodatej
twarzy miał poważny wyraz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A teraz przejdźmy do powodu, dlaczego was tu wezwałem, Severusie. Jak wiecie,
muszę zrezygnować ze stanowiska dyrektora ze względu na mój… err… stan. –
Odchrząknął. – Długo i intensywnie zastanawiałem się nad wyznaczeniem mojego
zastępcy, ponieważ tradycyjnie jest to obowiązkiem ustępującego dyrektora.
Minerva się nie kwalifikuje, ponieważ przechodzi na emeryturę i wyraziła chęć
odwiedzenia regionu Highlands, gdzie się urodziła, by spędzić czas z rodziną.
Następnie rozważałem Filiusa, ale on mnie poinformował, że chociaż lubi uczyć,
byłby kiepskim administratorem. Muszę się z tym zgodzić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc kogo wybierzesz? Chyba nie Sybillę albo Pomonę? – zapytał Severus, czując
rosnące podejrzenie w piersi. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Stary
głupcze, nawet się nie waż!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
potrząsnął głową, chichocząc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, nie. Bardzo je kocham, ale nie mogłyby kierować szkołą i wstawiać się u
Ministra. Ostatecznie mogłem dokonać tylko jednego wyboru, mogłem wybrać tylko
jednego czarodzieja, który zna tę szkołę tak jak ja, z góry na dół, i który
swoim poświęceniem i wiedzą pokazał, że ceni sobie instytucję nauczania oraz
kocha tę szkołę jak drugi dom, ma zdolności organizacyjne i utrzymania porządku
zarówno wśród uczniów, rodziców, jak i w Zarządzie. Czarodzieja, który również
ma reputację bohatera. Ciebie, Severusie. Jesteś moim wyborem na następnego
dyrektora Hogwartu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
nie odzywał się przez kilka chwil. Doszedł do wniosku, że tak właśnie mogło
być. Ale nie czuł się całkiem… odpowiedni na to stanowisko. Nie ufał sobie w
taki sposób, jak ufał mu Dumbledore.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Albusie, ja… jestem zaszczycony, że wybrałeś mnie na takie… stanowisko. Ale nie
wiem, czy jestem gotowy, by je zaakceptować. Potrzebuję czasu… żeby to
przemyśleć. Czy powiedziałeś już komuś o swojej decyzji?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, Severusie. Na razie jest to między nami. Ale muszę przedstawić swój wybór
do końca tygodnia. Więc, proszę, Severusie, nie czekaj za długo na decyzję.
Mówiłem poważnie. Jesteś najlepszym człowiekiem na to stanowisko. Sądzę, że
dobrze sobie poradzisz, może nawet lepiej niż ja.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bzdura, Albusie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
przemówił Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zgadzam się z profesorem Dumbledorem, Sev. Wiesz, jak sprawić, by ludzie cię
słuchali. Nawet uparci czarodzieje i bezczelne bachory takie, jak ja. To
właśnie powinien robić dyrektor. Zmuszać innych do słuchania, wykonywania
poleceń i sprawiać, żeby czuli się bezpieczni. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry ma rację.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pomyślę o tym – powiedział stanowczo Severus. – Może pójdziemy teraz na obiad?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Jestem głodny – powiedział Dumbledore. – Chociaż obawiam się, że będziemy
musieli iść, ponieważ nie mogę już latać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku. Wszystkim nam przydają się ćwiczenia – powiedział Mistrz Eliksirów,
po czym przytrzymał drzwi swojemu byłemu pracodawcy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-34349827512370913782023-09-27T16:57:00.002-07:002023-10-12T11:54:26.255-07:00PoO - Rozdział 18 – Powrót do domu<p>Pod wieloma względami Harry wiedział, że powinien
przewidzieć to wcześniej. Nie, skreślić to. Powinien wiedzieć, że to nadchodzi
w chwili, gdy się obudził. Czarodziejski świat był miejscem pełnym chciwości.
Rozwiązanie jednego problemu nigdy nie wystarczało, ponieważ zawsze istniał
jeszcze jeden problem, którego na razie nikt nie podejmował się rozwiązania.
Nie miało znaczenia to, jak dużo Harry już oddał. Dla czarodziejskiego świata,
Harry odnosił wyniki, więc kto inny miałby odwrócić wszystkie wyrządzone
szkody?</p>
<p class="MsoNoSpacing">W końcu kogo obchodziło to, co Harry chciał zrobić ze
swoim życiem, kiedy było tak oczywiste, co <i style="mso-bidi-font-style: normal;">chłopiec,
który przeżył</i> powinien robić dla czarodziejskiego świata? To prawie
przekonało Harry’ego, by opuścić czarodziejski świat i nigdy nie wracać.
Zdumiewające wydawało się to, że ludzie rozważali nawet umieszczenie
nastolatka, który nawet nie zdał jeszcze swoich OWTMów na wysokim stanowisku w
Ministerstwie.</p>
<p class="MsoNoSpacing">To oczywiście był jeden z wielu pomysłów, które zaproponowali
„Prorokowi Codziennemu” czarodzieje i czarownice, którzy w końcu rozejrzeli się
i zdali sobie sprawę, że nie podoba im się to, w jakim stanie był czarodziejski
świat. Zabawne, że działo się to zaraz po tym, jak zostało wyeliminowane
największe zagrożenie dla czarodziejów. To był dowód dla Harry’ego, że zmiana
może rozpocząć się tylko od całej społeczności, a nie od jednej konkretnej
osoby. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Dni w Dworze Blacków nie mogły płynąć wolniej. Jego dzień
zaczął się wcześnie od fizjoterapii z Syriuszem, po której następowała długa
sesja naukowa z Remusem. We trójkę jedli obiad, przeglądając każdą nową pocztę
i wiadomości, które zostawiała Tonks, po czym przeskakiwali do kolejnej długiej
sesji naukowej, która zwykle trwała do kolacji. Po niej następowała kolejna
sesja fizjoterapeutyczna, po której Harry był tak wyczerpany, że nie miał
problemu z przespaniem nocy po to, by obudzić się następnego ranka i robić
wszystko od nowa. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Po prawie trzech tygodniach Harry był gotowy uciec z
Dworu Blacków. Odzyskał nieco ponad połowę straconej wagi i miał wrażenie, że
jego mózg zaraz eksploduje od nadmiaru nauki. Wszystkie jego zadania domowe
zostały ukończone, jego konspekty na OWTMy zostały napisane i miał dość dobre
pojęcie o tym, jak sobie poradzić w konfrontacji z czarodziejską społecznością.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Jedyną ucieczką Harry’ego były listy od jego przyjaciół i
ich cotygodniowe wizyty. Ron i Hermiona szybko przeprosili za swoje zachowanie,
twierdząc, że wszystko sobie wyjaśnili. Z drugiej strony listy Neville’a i
Ginny nie były tak optymistyczne. Podczas gdy kłótnie między Ronem a Hermioną
drastycznie się zmniejszyły, nadal było między nimi niezręczne napięcie,
którego najwyraźniej unikali. Cóż, Ginny nazwała to niezręcznym napięciem.
Neville stwierdził, że sprawy nadal są dziwne.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Wizyty dawały Harry’emu lepszy obraz. Wiedział, że Ron i
Hermiona starają się być dla siebie bardziej uprzejmi, ale fakt, że musieli
próbować, był wyraźną wskazówką, że coś jest nie tak. Harry wielokrotnie
próbował poruszyć ten temat, ale bez powodzenia. W głębi duszy Harry wiedział,
że jedynym sposobem, żeby się czegoś dowiedzieć, jest rozmowa z Hermioną na
osobności. Ron był zbyt dumny, by rozmawiać o porażkach. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Był ciepły majowy, sobotni poranek, gdy Harry, Syriusz i
Remus zaczęli pakować kufry na powrót do Hogwartu. Syriusz i profesor
McGonagall potrzebowali kilku godzin, by dojść do porozumienia w sprawie
powrotu Harry’ego do kolegów z klasy. Syriusz obawiał się o bezpieczeństwo
Harry’ego i jego prywatność, podczas gdy profesor McGonagall chciała zachować w
Hogwarcie jakąś normalność. Reporterom oczywiście zabroniono wstępu do zamku
przy pomocy Scrimgeoura, ale Syriusz wydawał się być jedną z niewielu osób,
które nadal martwiły się ogólnym bezpieczeństwem Harry’ego, zwłaszcza biorąc
pod uwagę, że całkiem sporo uczniów straciło przynajmniej jednego z rodziców w
noc, gdy zginął Voldemort.</p>
<p class="MsoNoSpacing">W końcu profesor McGonagall zgodziła się na obecność
ochrony przynajmniej na czas pierwszego tygodnia i porozmawiała z uczniami
przed przybyciem Harry’ego, nalegając, by był on traktowany jak każdy inny
uczeń. Oczywiście nikt nie wierzył, że to się kiedykolwiek wydarzy. Ron,
Hermiona i Neville dość oficjalnie mówili, jak wiele osób w Hogwarcie ubóstwia
Obrońcę czarodziejskiego świata, zwłaszcza wśród populacji dziewczyn. Najwyraźniej
było wiele z nich było gotowych zrobić prawie wszystko, by zostać dziewczyną
Obrońcy.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Nie trzeba było dodawać, że Harry nagle poczuł
wdzięczność, że będzie za nim chodził ochroniarz, odstraszający wszelkie
hormony. Musiał skoncentrować się na swoich OWTMach, nie martwiąc się o bandę
oczarowanych gwiazdą dziewczynami.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz jako pierwszy przeszedł przez sieć fiuu, a Harry
podążył zaraz za nim. Zamykając oczy, Harry próbował zignorować otaczające go
płomienie, szybkie wirowanie i nagłe zatrzymanie, które posłałoby go na podłogę
w gabinecie profesor McGonagall, gdyby Syriusz go nie złapał. Harry miał ledwie
dość czasu, by złapać równowagę, kiedy Remus wyszedł z potknięciem przez
kominek. Syriusz w mgnieniu oka był u boku Remusa, ale napotkał się tylko z
surowym spojrzeniem. Syriusz zrozumiał aluzję i wycofał się, pozwalając
wszystkim skupić się na osobie, która na nich czekała.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Ku wielkiemu zaskoczeniu Harry’ego, wyglądało na to, że
obecni byli wszyscy nauczyciele, jak również Szalonooki Moody i Rufus
Scrimgeour. Profesor McGonagall jako pierwsza podeszła, szybko pociągając
Harry’ego do mocnego uścisku, zaskakując wszystkich. Harry był tak zdumiony, że
nie wiedział, co robić. Odkąd profesor McGonagall została dyrektorką,
powstrzymywała się od publicznego okazywania uczuć jakiemukolwiek uczniowi,
zwłaszcza Harry’emu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Witaj z powrotem, Harry – powiedziała profesor
McGonagall do ucha Harry’ego. – Hogwart nie jest taki sam bez ciebie. –
Przytrzymała go jeszcze przez chwilę, po czym cofnęła się i wyglądała dokładnie
tak, jak McGonagall, którą zapamiętał. – Wiem, panie Potter, że czuje się pan
gotowy, by wrócić do nauki i obowiązków Prefekta Naczelnego. Jeśli jednak
poczuje się pan tym przytłoczony, proszę, by pan to zgłosił. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry patrzył na profesor McGonagall z uniesioną brwią.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Pani profesor, doceniam to, ale chcę być po prostu
traktowany jak każdy inny uczeń – powiedział poważnie. – Jeśli personel będzie
traktował mnie w odmienny sposób to tylko zachęci innych studentów. Nie chcę,
żeby mi przeszkadzali.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Profesor McGonagall wpatrywała się w Harry’ego przez
chwilę, po czym na jej twarzy pojawił się dumny uśmiech.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nie spodziewałam się po panu niczego innego, panie
Potter – powiedziała, podchodząc do swojego biurka i skupiając się na
personelu. – Jeśli nie macie nic do dodania, jesteście wolni. Spodziewam się
was wszystkich spotkać na śniadaniu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Kadra nauczycielska początkowo wyglądała na niechętną do
posłuchania, ale mimo to wykonali polecenie. Kiedy drzwi się zamknęły, Harry
odetchnął z ulgą, a delikatne fale radości zawirowały wokół niego. Do tej pory
nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo tęsknił za stałą, uspokajającą obecnością
Hogwartu. Wydawało się, że zamek zawsze wie, czego potrzebuje, cokolwiek to
było.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Chrząknięcie szybko wyrwało Harry’ego z myśli, więc
odwrócił się do Rufusa Scrimgeoura. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Panie Potter – zaczął Scrimgeour. – Harry, wiem, że
masz wiele na głowie, ale miałem nadzieję, że zgodzisz się na konferencję
prasową. – Harry wyraźnie się skrzywił. – Proponuję to tylko dlatego, by
położyć kres społecznej… no cóż… obsesji na punkcie pana wersji historii. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nic nie powstrzyma obsesji ludzi na temat Harry’ego,
Scrimgeour – wycedził Syriusz przez zęby, całe jego ciało było napięte. –
Powinieneś to wiedzieć. Wymuszałeś ją przez ostatnie dwa miesiące.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Twarz Scrimgeoura stężała nieco, a jego wzrok powoli
przeniósł się na Syriusza. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Panie Black, nie może mnie pan winić za to, że społeczeństwo
jest niezadowolone z oświadczeń wydanych jedynie przez pańską reprezentantkę –
skontrował. – Brak informacji…</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Prywatne</i>
informacje są prywatne z jakiegoś powodu! – przerwał mu Syriusz. – Nadal
istnieją osoby popierające Voldemorta! Nie mam zamiaru ujawniać każdego
szczegółu, który może być wykorzystany przeciwko niemu!</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Syriuszu</i> –
syknął ostrzegawczo Remus. – Pamiętaj, z kim rozmawiasz.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz spiorunował wzrokiem Remusa, a Harry odchrząknął.
Uwaga szybko przeniosła się z powrotem na Harry’ego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Zgodzę się na konferencję prasową, Ministrze, tylko
jeśli moje żądania zostaną spełnione – powiedział spokojnie Harry. – Po
pierwsze, uznam pomoc, jaką mi zapewniliście przy osiągnięciu naszych celów,
ale nie zgodzę się na bycie postrzeganym jako dziecko z plakatu Ministerstwa.
Nie zgadzam się ze sposobem, w jaki sposób przeprowadzono tę wojnę i uważam, że
nadszedł czas, by świat czarodziejów dobrze przyjrzał się temu, jak ich własne
działania doprowadziły niemal do destrukcji.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Scrimgeour otworzył usta, by zaprotestować, ale
spojrzenie Harry’ego uciszyło go. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Po drugie, obecni reporterzy muszą zapewnić swoje
pytania z co najmniej dwudziestoczterogodzinnym wyprzedzeniem – kontynuował
Harry. – Pytania, które uznam za ważne, będą jedynymi, na które odpowiem.
Pytania dotyczące mojego życia prywatnego będą zignorowane. Nie pytam ich o ich
życia, więc uprzejmie oczekuję tego samego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Scrimgeour skinął głową, zgadzając się z żądaniem.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Wreszcie, nie pozwolę, by moje imię lub działania były
wykorzystywane w jakikolwiek sposób bez mojej zgody – dodał stanowczo Harry. –
W przeszłości „Prorok Codzienny” miał zbyt dużą swobodę przy pomocy Rity
Skeeter. Nie obchodzi mnie, co należy zrobić, ale sugeruję, by zrobić to jak
najszybciej, inaczej będę zmuszony do podjęcia kroków prawnych.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Scrimgeour szybko podniósł ręce na znak poddania się.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Całkowicie zrozumiałe, panie Potter – powiedział
szorstko. – Spotkam się z redakcją tak szybko, jak to możliwe. Będę w kontakcie
w sprawie konferencji prasowej. – Szybko pożegnał się, zanim ktokolwiek mógł
powiedzieć coś więcej, znikając w sieci Fiuu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Powietrze wypełniła niezręczna cisza, nim odchrząknęła
profesor McGonagall. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- No dobrze – powiedziała w końcu, ruszając w stronę
drzwi. – Harry, Syriuszu, Remusie, proszę za mną. Myślę, że zaraz zacznie się
śniadanie. Sugeruję, żebyśmy mieli to już za sobą. Harry, jeśli wolisz dzisiaj
usiąść z nauczycielami…</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Doceniam to, profesorze, ale to tylko pogorszyłoby
sprawę – zauważył Harry. – Jeśli będzie tak źle, po prostu zamknę się w pokoju.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz prychnął, po czym delikatnie popchnął Harry’ego,
by ten wyszedł z profesor McGonagall z gabinetu, podczas gdy on pozostał u boku
Remusa, a Szalonooki Moody szedł z tyłu. Zeszli po schodach w wolnym tempie,
aby dostosować się do stanu Remusa, chociaż nikt by się do tego nie przyznał.
Ból Remusa był czymś, o czym wszyscy wiedzieli, ale o tym nie dyskutowali.</p>
<p class="MsoNoSpacing">W chwili, gdy Harry minął kamiennego gargulca, poczuł
podekscytowanie i zapał, chociaż nie dostrzegł jeszcze żadnego ucznia.
Oczywiście nie trwało to długo. Grupy uczniów wtaczały się do Wielkiej Sali,
ich rozmowy odbijały się od ścian, zniekształcając je tak mocno, że ciężko było
zrozumieć, kto co mówi. Harry był zaskoczony, że nikt nie zauważył jego
obecności, ale pomyślał, że miała z tym coś wspólnego prowadząca go profesor
McGonagall. Ci przed nim nie mogli go zobaczyć, póki by się nie przyjrzeli.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Jednak wejście do Wielkiej Sali było zupełnie innym
przeżyciem. W chwili, gdy Harry minął duże drzwi, wszystkie rozmowy zdawały się
ucichnąć, a niezliczone pary oczu spoczęły na nim i nie poruszyły się. Harry
westchnął sfrustrowany, po czym pożegnał się ze swoimi opiekunami i ruszył w
stronę stołu Gryfonów. Kątem oka dostrzegł, że Moody kuśtyka do najbliższej
ściany, dając mu idealny dostęp do stołu Gryffindoru. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Więc Moody był jego „ochroniarzem”. Harry zaczął się
zastanawiać, jak to się stało, skoro Moody nie był najbardziej dyskretnym z
czarodziejów. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ale jest najdokładniejszy.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- HARRY!</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry szybko odwrócił się, w samą porę, by prawie go
przewrócono, gdy zderzyło się z nim czyjeś ciało. Owinęły się wokół niego
ramiona, a krzaczaste, brązowe włosy zasłoniły mu pole widzenia. To zdawało się
wyjaśnić wszystko. Dłonie klepały go po plecach, ludzie próbowali uścisnąć mu
dłonie, objąć go albo zwyczajnie dotknąć. Szybko było tego zbyt wiele. Zbyt
wiele emocji, tyle głosów…</p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">BOOM!</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Wszyscy zamarli, gdy Wielka Sala się zatrzęsła. Harry
powoli odwrócił głowę i zobaczył, że profesor McGonagall stoi przy stole
nauczycielskim z różdżką uniesioną w powietrze. Wyraz jej twarzy był wręcz
przerażający. Harry jeszcze nigdy nie widział jej tak wściekłej.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Zajmijcie swoje miejsca! – szczeknęła profesor
McGonagall i poczekała, aż wszyscy podbiegną do swoich stołów. Harry szybko
został pociągnięty w dół i zasiadł między Ronem i Hermioną, a Neville, Seamus i
Dean siedzieli naprzeciw niego. W chwili, gdy szuranie ustało, McGonagall
opuściła różdżkę. – Nigdy nie byłam bardziej rozczarowana waszym zachowaniem!
Pan Potter przyszedł się tu uczyć, a nie po to, by zostać poturbowanym przez
innych uczniów!</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry poczuł, jak jego skóra się ociepla, gdy wszyscy
wokół się wzdrygnęli, a zakłopotanie zaczęło się wylewać z wszystkich niemal
widocznymi falami.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Oczekuję, że wszyscy będziecie się odpowiednio
zachowywać, podczas gdy pan Potter będzie się przystosowywał do sytuacji –
kontynuowała MGonagall, a jej głos wciąż był bardziej surowy niż zwykle. –
Każdy uczeń, który będzie sprawiał problemy, będzie z nich rozliczony.
Niezależnie od tego, co się zmieniło, zasady nadal mają być przestrzegane. To
przede wszystkim szkoła. Oczekuję, że każdy będzie osiągał nienaganne
standardy, które czarodziejski świat oczekuje od uczniów Hogwartu. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Sądząc po wyrazie jej twarzy, wszyscy zrozumieli
niewypowiedziane „bo pożałujecie”. Harry musiał przyznać, że był zaskoczony.
Nigdy nie spodziewał się, że profesor McGonagall będzie grozić wszystkim
uczniom, zwłaszcza w jego imieniu. To był jeden z rzadkich przypadków, kiedy
McGonagall okazała jakiekolwiek oznaki faworyzowania kogoś, więc Harry nie
wiedział, czy powinien być z tego powodu wdzięczny czy się skrzywić. Wszystko
zależało od tego, jak zostaną zinterpretowane słowa McGonagall.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Profesor McGonagall usiadła, pozwalając, by paplanina
powróciła do pomieszczenia. Harry wciąż czuł spojrzenia na swoich plecach, ale
ignorował je najlepiej jak potrafił, próbując coś zjeść. W głębi duszy Harry
wiedział, że to dopiero początek. Niezależnie od ego, co powiedziała profesor
McGonagall, Harry będzie w centrum uwagi, dopóki nie pojawi się coś
ciekawszego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- No, Harry – powiedział w końcu Seamus, nakładając na
talerz górę jajek. – Jak się masz? Ron i Hermiona niewiele mówili po swoich
odwiedzinach, tylko że czujesz się coraz lepiej.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Wszyscy wokół przestali robić to, co w danej chwili
robili, czekając z wstrzymanym oddechem. Harry powstrzymał jęk irytacji. Zaufaj
Seamusowi, a wypali coś wyjątkowo dosadnego w środku tłumu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nic mi nie jest – powiedział cicho Harry. – Wiesz, jak
nadopiekuńcza jest pani Pomfrey. Nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie uważała, że
sobie poradzę.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Co… Sam-Wiesz-Kto ci zrobił, Harry? – zapytał nieśmiało
Colin Creevey. – Znaczy, jeśli możesz i chcesz o tym mówić. Naprawdę nie chcę
być wścibski, tylko… no… - Jego twarz zrobiła się jaskrawo czerwona, gdy
wydawał się ponownie rozważać to, czemu w ogóle się odezwał. – Nikt tak prawdę
nie wie, co się stało.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry wpatrywał się w Colina przez dość długą chwilę,
czekając aż fale zdenerwowania i zakłopotania się nasilą.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Gdyby wszyscy mieli o tym wiedzieć, byłoby to
opublikowane w „Proroku” – powiedział spokojnie. – On nie żyje, a ja żyję.
Myślę, że to powinno wystarczyć. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Colin skulił się, a prawie wszyscy dookoła szybko uznali,
że ich jedzenie jest naprawdę interesujące. Harry prawie prychnął na to
wszystko. Czy oni naprawdę myśleli, że będzie opowiadał o tej nocy na środku
Wielkiej Sali? <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Najwyraźniej. W końcu kto
dbał o takt, gdy w grę wchodziła ciekawość</i>?</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Och, naprawdę! – powiedziała zirytowana Hermiona. – Można
by pomyśleć, że wcale nie znacie Harry’ego od lat! Wiecie, jaki jest skryty.
Bądźmy wdzięczni, że jest wystarczająco zdrowy, by wrócić i żyć dalej… jak
wszyscy! </p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry wziął łyk soku dyniowego, by ukryć uśmiech.
Hermiona potrafi zbesztać cały dom i odnieść sukces. W głębi duszy Harry
rozumiał ciekawość, ale naprawdę nie chciał tego przeżywać w kółko… i w kółko…
i w kółko. Walczył z Voldemortem, dźgnął go zatrutym sztyletem i przeżył
wystarczająco długo, by trucizna go zabiła. Naprawdę nie było o czym mówić. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Hermiona obrzuciła wszystkich długimi spojrzeniami, po
czym przeniosła uwagę na Harry’ego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Harry, mam wszystkie zadania z zeszłego tygodnia i
notatki z zajęć – powiedziała szybko. – Możemy zacząć po śniadaniu w pokoju
wspólnym Gryfonów. Biblioteka jest tak przepełniona, a wiesz, że nikt nie
zostawi cię w spokoju, jeśli tak usiądziemy…</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Hermiono – przerwał jej Harry, nie mogąc powstrzymać
rozbawienia. – Uspokój się. W porządku. Im szybciej wszystko nadrobię, tym
lepiej. Mam przeczucie, że Scrimgeour nie zamierza tracić czasu na planowanie
konferencji prasowej, by się lansować. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Ron popatrzył na Harry’ego z niedowierzaniem.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Lans-co? – sapnął.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Hermiona prychnęła.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Tak się mówi, Ron – powiedziała prosto. – Chodzi mu o
to, że Scrimgeour zrobi wszystko, co w jego mocy, by dobrze wyglądać w opinii
społeczeństwa. – Zawahała się przez chwilę, po czym przeniosła wzrok na
Harry’ego. – Zgodziłeś się na konferencję prasową? Oszalałeś?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry popatrzył na Hermionę z uniesioną brwią. Myślał, że
ze wszystkich ludzi Hermiona zrozumie, dlaczego w ogóle rozważył coś takiego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Kiedy ostatnio sprawdzałem, byłem zdrowy na umyśle,
dziękuję – powiedział sucho. – Po prostu myślę, że naszedł czas dać światu
czarodziejów to, czego chcą: moją szczerą opinię na temat tego, co o nich
myślę.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- W sensie… - Oczy Hermiony rozszerzyły się w
zrozumieniu. – OCH! Cóż, przepraszam, Harry. Powinnam wiedzieć lepiej. Po
prostu… nie mów niczego, czego byś później żałował… proszę?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry nie spuścił wzroku.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Twoje zaufanie do mnie jest przytłaczające, Hermiono –
powiedział sarkastycznie. – Świat czarodziejów ma wiele rzeczy do
odpokutowania, zwłaszcza jeśli chcą się upewnić, że coś takiego nigdy więcej
się nie powtórzy. Wojna nie byłaby taka zła, gdyby nie było tak wiele uprzedzeń
i dyskryminacji. Pomyśl o tym. Remus jest wilkołakiem, a przyczynił się do
śmierci Voldemorta bardziej niż większość rodzin czystej krwi. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Po tym nikt więcej nie miał wiele do powiedzenia.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Sposób, w jaki wszyscy zdawali się zachowywać wokół
Harry’ego był niemal zabawny. W rzeczywistości, gdyby Harry nie był tak
skupiony na ukończeniu pracy domowej z całego tygodnia, prawdopodobnie bardziej
by to zauważył, ale faktem było, że musiał nadrobić cały tydzień pacy w zaledwie
dwa dni oraz przejąć obowiązki Prefekta Naczelnego. Nie miał czasu słuchać, jak
chłopcy z młodszych roczników próbują udowodnić, że są godni bycia przyjaciółmi
Harry’ego Pottera albo jak którakolwiek z dziewczyn twierdzi, że jest dla niego
idealną partią.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Właściwie doszło do tego, że Harry, Ron i Hermiona musieli
wycofać się do kwater Harry’ego, by móc jasno myśleć. Hermiona robiła wszystko,
by utrzymać porządek, grożąc nawet odjęciem punktów Gryffindorowi, ale wydawało
się że nie można powstrzymać rosnącej popularności Harry’ego. Wydawało się, że
nikt nie rozumie, że do OWTMów został niecały miesiąc, a Harry musiał się do
nich przygotować, jeśli miał zostać gdziekolwiek przyjęty na szkolenie na
uzdrowiciela. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Nikogo nie obchodziło to, czego Harry potrzebował, albo
też to ignorowali.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Co zaskakujące, Harry zdołał ukończyć swoje ostatnie
zadania późnym niedzielnym popołudniem w samą porę, bo właśnie nadeszła
wiadomość od Scrimgeoura z informacjami dotyczącymi konferencji prasowej, która
miała odbyć się w środę wieczorem w Hogsmeade. Wraz z wiadomością przyszła
rolka pergaminu zawierająca długą listę pytań, które gazety wymyśliły w tym
krótkim czasie. Większość z nich koncentrowała się wokół walki z Voldemrotem,
ale były też pytania dotyczące ogólnych przemyśleń Harry’ego na temat wojny,
jego opinii na temat przyszłości czarodziejskiego świata, jego planów na
przyszłość i, oczywiście, jego życia prywatnego. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry wykreślił je w pierwszej kolejności, a potem
przyjrzał się pytaniom dotyczącym polityki. Miał tylko siedemnaście lat. Co
mógł wiedzieć o kierowaniu Ministerstwem czy Wizengamotem? Absolutnie nic.
Wiedział tylko, że coś musi się zmienić, inaczej cykl nie zostanie przerwany.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Niezwykle trudno było skoncentrować się na zajęciach, gdy
nad jego głową wisiała konferencja prasowa, nie tylko te niekończące się
szepty. Członkowie GD zaczęli go otaczać dla dodatkowej ochrony przed
wielbicielami jak również tymi, którzy wyglądali, jakby chcieli jedynie
przekląć go do nieprzytomności. Wszystko zdawały się narzucać uprzedzenia.
Wszyscy wiedzieli, że ci ze Slytherinu stanęli po stronie Voldemorta, więc
ludzie wiedzieli, że Ślizgoni nienawidzą Harry’ego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Przed śmiercią Voldemorta Harry nie zastanawiał się wiele
nad tym założeniem. Teraz ta myśl przyprawiała go o mdłości. Uprzedzenia
zaczynały się w Hogwarcie bardzo wcześnie. Hagrid powiedział mu ponad siedem
lat temu, że „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">nie ma<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>czarodzieja czy czarownicy, którzy zeszliby
na złą stronę i nie byli w Slytherinie</i>”. Jak wyglądałoby jego życie, gdyby
przed Hogwartem nie pokazano mu Slytherinu od złej strony? Co, gdyby posłuchał
tiary i poszedł do Slytherinu? <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Od
pierwszego dnia byłbym skazany na porażkę.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Im więcej Harry o tym myślał, tym bardziej nie podobało
mu się, dokąd prowadziły jego myśli. Wcale mu się to nie podobało.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Zanim Harry się zorientował, jego ostatnie zajęcia w
środę minęły. „Prorok Codzienny” zapowiedział tego ranka konferencję prasową,
dając całej szkole mnóstwo czasu na znalezienie sposoby, by ktoś przedostał się
do Hogsmeade, by podsłuchiwać. Najwyraźniej nikt nie uważał, że „Prorok
Codzienny” będzie godny zaufania. Kto by pomyślał.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Gdy wszyscy inni zniknęli w Wielkiej Sali na obiad,
Harry, Ron i Hermiona spotkali się z Syriuszem, Remusem i Tonks w Sali
Wejściowej. Długo trzeba było błagać profesor McGonagall, by Ron i Hermiona
mogli iść, ale ostatecznie to Syriusz zwrócił uwagę, że dodatkowa ochrona nie
jest złym pomysłem, mimo że Scrimgeour zorganizował mały oddział aurorów na to
wydarzenie. Ron i Hermiona szli bardziej dla wsparcia niż czegokolwiek innego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Nie powiedziano ani słowa, gdy wychodzili z zamku, w dół
schodami i wsiedli do czekającego na nich powozu ciągniętego przez testrala.
Tonks weszła pierwsza, po czym odwróciła się i pomogła Remusowi wejść. Sądząc
po fali irytacji, Harry wywnioskował, że Remus nie był zbyt szczęśliwy, że nie
mógł sam dostać się do powozu, ale wiedział, że jest mu potrzebna pomoc. Widok
stale obecnych obrażeń Remusa sprawił, że Harry poczuł wyjątkowe wyrzuty sumienia.
Był tak skupiony na swoich problemach, że zaniedbał swoich opiekunów.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Remusie…</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nawet nie zaczynaj, Harry – przerwał mu Remus napiętym,
ale stanowczym głosem, gdy już usiadł w pojeździe. Potem Syriusz wpuścił
Harry’ego, a za nim Rona i Hermionę. – Nie pozwolę, byś się osłabiał z powodu
czegoś, co zaraz i tak wróci.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry skrzywił się i wyjrzał na błonia, Syriusz wszedł do
powozu i ruszyli. Nienawidził tego, że Remus praktycznie rezygnował z
jakiegokolwiek leczenia. To nie był Remus, którego znał. Tamten Remus był
wojownikiem nawet wtedy, gdy sytuacja wydawała się beznadziejna.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Co się zmieniło?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Nikt nic nie mówił, póki Hogsmeade nie pojawiło się w
polu widzenia. Harry ledwie mógł uwierzyć własnym oczom. Cała wioska była
magicznie oświetlona, a przed Trzema Miotłami umieszczono dużą platformę z
rzędem krzeseł za podwyższeniem. Harry prawie skulił się na ten widok. Naprawdę
nie miał ochoty tam iść, zwłaszcza gdy zobaczył czekających na nich reporterów
i fotografów. Może to nie był taki dobry pomysł.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Wyglądają jak stado sępów – mruknęła gniewnie Hermiona.
– Naprawdę. Czy kiedykolwiek się nauczą, że ludzie nie lubią być traktowani jak
kawał mięcha?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Remus westchnął zmęczony.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nie sądzę, by zadziało się to w najbliższym czasie,
Hermiono – powiedział. – To klasyczny przypadek podaży i popytu. Tak długo, jak
istnieją zainteresowani ludzie, znajdzie się ktoś, kto to zainteresowanie
podsyci. W tej chwili wszyscy są zainteresowani – czy nam się to podoba, czy
nie – Harrym. Przez to, że jest on tak skrytą osobą, wielu uważa, że to jedyna
szansa na uzyskanie komentarza lub zdjęcia. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Ron prychnął.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Gdzie jest Lockheart, gdy go potrzebujemy – powiedział
z goryczą. – Założę się, że jemu by się spodobało.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Dało się słyszeć głośne skrzypnięcie, gdy powóz dotarł do
wielkich, czarnych wrót. Paplanina dochodząca z Hogsmeade dotarła do ich uszu,
brama powoli się otworzyła, pozwalając im opuścić ziemie Hogwartu. Jednak w
chwili, gdy to się stało, jasne błyski niemal oślepiły wszystkich w powozie.
Według Harry’ego nie poruszał się on dostatecznie szybko. Mimo że reporterzy i
fotografowie trzymali się wystarczająco daleko od powozu, Harry nie mógł
powstrzymać uczucia klaustrofobii. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- WSZYSCY SIĘ ODSUŃCIE! – ryknął autorytatywnie głęboki
głos. – PRZEPUŚĆCIE ICH!</p>
<p class="MsoNoSpacing">Błyski słabły, gdy powóz jechał aż do Trzech Mioteł. W
chwili, gdy się zatrzymał, Harry’ego zaskoczył widok otaczających ich aurorów.
Syriusz wyszedł jako pierwszy z różdżką w pogotowiu, a za nim Ron i Hermiona,
którzy również wyciągnęli różdżki. Harry ruszył za nimi, jednak Tonks dała mu
znać, żeby zaczekał. Nim Harry mógł zaprotestować, Remus już wychodził z powozu
z pomocą Syriusza i najbliższego aurora.</p>
<p class="MsoNoSpacing">W chwili, gdy zniknął z pola widzenia, Tonks skinęła na
Harry’ego. Gdy tylko wysiadł z powozu, wiedział, dlaczego Tonks go zatrzymała.
Wyskoczyła z karocy w chwili, gdy zaczęła się poruszać, by osłonić go od tyłu, podczas
gdy aurorzy otoczyli go z pozostałych stron póki nie wszedł na platformę.
Remus, Syriusz, Ron i Hermiona już skorzystali z wyczarowanych krzeseł,
pozostawiając jedno wolne na środku. Harry niechętnie usiadł na nim, między
Syriuszem a Hermioną, podczas gdy Tonks przesunęła się, by stanąć za nim. Jego
wzrok spoczął na reporterach i fotografach, którzy otaczali podwyższenie.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Dłoń spoczęła na lewym ramieniu Harry’ego, odwracając
jego uwagę.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Wszystko w porządku, Harry – powiedziała cicho
Hermiona. – Pamiętaj tylko, że to ty tu masz władzę. Nic ci nie mogą zrobić.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry walczył z chęcią przewrócenia oczami.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Łatwiej powiedzieć niż zrobić – mruknął, gdy tłum
rozstąpił się nieco, by przepuścić Rufusa Scrimgeoura. Harry musiał przyznać,
że jego żołądek natychmiast skręcił się w supeł, gdy zobaczył minę Scrimgeoura.
Mężczyzna wyglądał na prawie radosnego, jakby Boże Narodzenie nadeszło
wcześniej. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Gdyby tylko wiedział.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Scrimgeour podszedł bezpośrednio do Harry’ego i wyciągnął
rękę. Powstrzymując westchnienie, Harry uścisnął ją, mając mimo wszystko
nadzieję, że to szybko się skończy, ponieważ ze wszystkich stron rozbłysły
światła aparatów. W końcu Scrimgeour ruszył dalej, ściskając dłonie Syriusza i
Remusa, po czym wszedł na mównicę. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki,
cały tłum ucichł i czekał ze wstrzymanym oddechem i gotowymi piórami.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Panie i panowie – zaczął Scrimgeour, – chciałbym zacząć
od podziękowania każdemu z was za przestrzeganie wytycznych, o które prosił pan
Potter, by szybko to przeprowadzić. Wierzę, że wszyscy możemy zrozumieć, jak
wiele pan Potter ma na głowie, skoro nadchodzą egzaminy, więc bez zbędnych
ceregieli, przedstawiam wam pana Pottera, odznaczonego Orderem Merlina
Pierwszej Klasy.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Oczy Harry’ego rozszerzyły się, a powietrze wypełnił ryk
oklasków. Sądząc po fali gniewu od strony Syriusza, Harry wywnioskował, że nie
był jedyną zaskoczoną osobą. Wszystko nagle nabrało sensu. To był sposób
Scrimgeoura na upewnienie się, że Harry nie powie nic szkodliwego na temat
Ministerstwa. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Szkoda, że nie da się mnie
kupić za drogie nagrody.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Wstawszy, Harry podszedł do podium i przyjął gładki,
prostokątny, skórzany futerał, w którym znajdował się medal. Na jego twarzy nie
było uśmiechu, gdy ściskał dłoń Scrimgeoura powodując, że jego szeroki uśmiech
nieco zbladł. Harry był prawie zadowolony, widząc, że Minister Magii zawahał
się lekko przed odsunięciem się na bok. Wchodząc na podium i spoglądając w dół,
Harry zobaczył, jak duży jest tłum. Oprócz reporterów byli tu też pracownicy
Ministerstwa, właściciele sklepów w Hogsmeade oraz spora grupa członków Zakonu
Feniksa, w tym Weasleyowie i Hagrid.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Świetnie. Po prostu
genialnie.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry odchrząknął nerwowo. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Równie dobrze mogę mieć to za sobą.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- Dobry wieczór – powiedział, brzmiąc na znacznie
bardziej pewnego siebie niż się czuł. – Muszę powiedzieć, że odebrało mi mowę.
Nigdy nie spodziewałem się, że zostanę uhonorowany za to, że po prostu
próbowałem pozostać przy życiu, co starałem się robić odkąd wszedłem do
Hogwartu, nieco ponad sześć i pół roku temu. Pomimo tego, za kogo wielu z was
uważa chłopca, który przeżył, byłem tylko normalnym dzieciakiem, który chciał
dowiedzieć się czegoś więcej o nowym świecie. Jednak to podekscytowanie szybko
się zmieniło, gdy dowiadywałem się coraz więcej i więcej o świecie czarodziejów.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry urwał na moment i zauważył, że kilka osób z tłumu
nerwowo przenosi ciężar ciała z nogi na nogę.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- W wieku jedenastu lat nie można oczekiwać, że będzie
się wiedzieć wystarczająco dużo, by zrozumieć sposób, w jaki działa świat, ale
potrafi się zauważyć, że coś z nim jest nie tak. Widzi się nienawiść,
uprzedzenia i segregację, ale nie można nic zrobić, by to powstrzymać, ponieważ
jest się tylko dzieckiem. Uważam, że to prawie śmieszne, jak dzieci są
pomijane, zwłaszcza gdy to grupa „dzieci” rok temu broniła Hogwart i odegrała
kluczową rolę w pokonaniu Voldemorta.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Wielu w tłumie wyraźnie się wzdrygnęło, ale milczeli.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- W wieku dwunastu lat pokazano mi, jak okrutny potrafi
być czarodziejski świat – kontynuował Harry. – Widziałem, jak czystokrwiści
tyranizują mugolaków tylko dlatego, że byli nowi w tym świecie, unikano mnie z
powodu umiejętności, której nigdy nie chciałem, a mój bliski przyjaciel został
zabrany do Azkabanu tylko po to, by Minister Magii mógł dobrze wyglądać w
opinii społeczeństwa. Kiedy miałem trzynaście lat, dowiedziałem się, jak
niesprawiedliwy jest system. Mój ojciec chrzestny był przez lata zamknięty w
Azkabanie za zbrodnię, której nie popełnił, bez procesu, który by udowodnił
jego niewinność, a przyjaciel mojej rodziny był dyskryminowany z powodu
choroby, o którą się nie prosił. Pomimo tego, co myślał o nich czarodziejski
świat, przyjęli mnie i uczynili ze mnie osobę, którą jestem dzisiaj. Nawet nie
mogę sobie wyobrazić, gdzie bym był, gdyby nie oni.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry rzucił tłumowi długie spojrzenie, nim kontynuował.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Uratowali mnie, ale nie byłem jedyną osobą, która
potrzebowała ratunku. Każdego dnia w którejś łazience w Hogawrcie płacze
dziecko z powodu okrucieństwa, które zostało uczone przez pokolenia nienawiści
i dyskryminacji. Voldemort nie przyniósł na ten świat niczego, czego by tu już
nie było. Po prostu dolał oliwy do ognia. Wydobył najgorsze, co ten świat ma do
zaoferowania. Teraz już go nie ma, więc musimy przyjrzeć się sobie i znaleźć
sposób, by to nigdy więcej się nie wydarzyło.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Fala dumy otarła się o plecy Harry’ego, pozwalając mu się
nieco zrelaksować. Wiedział, że pochodzi ona od Syriusza i Remusa.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Każde dziecko w Hogwarcie szybko dowiaduje się, że
Slytherin to „zły dom”, ponieważ większość czarnoksiężników spędziła w nim siedem
lat. Dlaczego tak jest? Slytherin nie różni się niczym od Gryffindoru,
Rawenclaw czy Hufflepuffu. To tylko miejsce do spania. Dzieci nie podążą złą
ścieżką z powodu miejsca, w którym śpią, ale dlatego, że nikt nie poświęca im
czasu, by dać im szansę na obranie właściwej ścieżki.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Magiczne stworzenia są traktowane z pogardą, kiedy
powinno się je szanować, w tym wilkołaki i wampiry. Zdaję sobie sprawę, że
zawsze będzie opór ze strony takich jak Fenrir Greyback, ale ponieważ z jednym
jest problem, nie oznacza to, że jest tak ze wszystkimi. Wyobraźcie sobie, że
bylibyśmy tak traktowani, gdybyśmy wszyscy zostali ukarani za zbrodnie
popełnione przez Voldemorta. Ten świat nie może sobie dłużej pozwolić na
podwójne standardy. My, jako społeczeństwo, musimy pracować ramię w ramię z
magicznymi stworzeniami, jeśli naprawdę chcemy zachować pokój.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry westchnął, a jego wzrok padł na skórzane opakowanie
w dłoni. W głębi duszy wiedział, że jest mało prawdopodobne, by jego słowa
zostały potraktowane poważnie, ponieważ w zasadzie domagał się drastycznych
zmian, ale ktoś musiał coś powiedzieć. Harry powoli spojrzał na tłum i
zobaczył, że z niecierpliwością czekają na jego następne słowo.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Wiem, że nie ma doskonałych społeczeństw – powiedział
łagodniejszym głosem. – Wiem też, że społeczeństwo jest tak silne, jak jego
przywódca. Zapłaciliśmy cenę za błędy Knota. Ministerstwo zapłaciło za
korupcję, na którą Knot pozwolił. Mamy szczęście, że Minister Scrimgeour jest
przynajmniej chętny do wysłuchania i udzielenia pomocy w marzeniu nastolatka o
pokoju.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry przeniósł wzrok na Scrimgeoura, który stał sztywno,
a jego laska lekko drżała w dłoni.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Naszą wolność zawdzięczamy tym, którzy stracili życie
walcząc o świat, który jeszcze kilka miesięcy temu wydawał się daleko poza naszym
zasięgiem. – Harry ponownie spojrzał na tłum. – Jesteśmy im winni to, by zrobić
wszystko, co w naszej mocy, by nie powstał kolejny Voldemort. Jako
społeczeństwo jesteśmy winni Zachariaszowi Smithowi i Antony’emu Goldsteinowi,
by zrobić wszystko, co w naszej mocy, by żadne dziecko nie musiało poświęcać
życia, bo dorośli nie mogli wziąć na siebie rozwiązywania własnych problemów.
Ta wojna jest dowodem, że każdy może coś zmienić. Nie trzeba być najmądrzejszym
czy najpotężniejszym człowiekiem. Wystarczy mieć marzenie, za które warto
walczyć.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry przełknął. Jego usta były suche, ale była jeszcze
jedna rzecz, którą musiał powiedzieć.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Profesor Albus Dumbledore powiedział mi lata temu, że
„to nasze wybory pokazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze
umiejętności”. Nadszedł czas, byśmy wszyscy zaczęli dokonywać właściwych
wyborów z właściwych powodów. Przejdźmy w jutro pamiętając o wczorajszych
błędach i miejmy nadzieję, że jutro będzie lepszym miejscem dla nas wszystkich.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry zrobił tylko jeden krok od podium, gdy rozległy się
brawa. Stwierdzenie, że Harry był zaskoczony, było niedopowiedzeniem. Nie
spodziewał się jakiejkolwiek reakcji. Odwracając się do Syriusza, Harry ze
zdumieniem zobaczył, że Syriusz, Remus, Ron i Hermiona stoją i klaszczą. To też
nie miało się stać.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz pierwszy zobaczył niepokój Harry’ego i podszedł,
przytulając go mocno.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Jestem z ciebie tak dumny, dzieciaku – powiedział
ochryple Syriusz. – Twoi rodzice też byliby dumni.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry nie mógł powstrzymać uśmiechu, cofając się i
napotykając spojrzenie Syriusza. Kątem oka zobaczył, że Scrimgeour podchodzi z
napiętym wyrazem twarzy.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Powinniśmy wracać do Hogwartu – powiedział cicho Harry.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz dyskretnie podążył za jego spojrzeniem i skinął
głową. Zanim Scrimgeour zdołał osaczyć Harry’ego, Syriusz zablokował mu drogę.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Ministrze – powiedział profesjonalnie Syriusz. – Jeśli
nie masz nic przeciwko, Harry, Ron i Hermiona muszą wrócić do Hogwartu. –
Scrimgeour wpatrywał się w Syriusza przez dłuższą chwilę, jego oczy się zwęziły
i wylały się z niego fale złości. Jednak Syriusz się nie zawahał. – Jest jakiś
problem, Scrimgeour?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Nastąpiła chwila zawahania, nim Scrimgeour odsunął się i
skinął głową. Jego wzrok przeniósł się na najbliższego aurora, który
natychmiast zszedł z platformy. Nie minęło wiele czasu, nim w polu widzenia
pojawił się powóz ciągnięty przez testrala, ostrzegając wszystkich, co się
dzieje.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Panie Potter!</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Tylko jedno pytanie! </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Proszę, panie Potter!</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry szybko został otoczony przez Syriusza, Remusa,
Tonks, Rona i Hermionę, gdy szli do powozu, który zajechał pod platformę.
Aurorzy szybko ruszyli z gotowymi różdżkami, by powstrzymać pędzący tłum. Harry
wiedział, że to nie skończy się dobrze i był wdzięczny, kiedy został wepchnięty
do powozu. W połowie ruchu Harry odwrócił się i pomógł wejść Remusowi,
pozwalając reszcie grupy szybko dołączyć do nich w środku. Nie zdążyli nawet
usiąść, gdy ruszyli w kierunku Hogwartu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Dało się zobaczyć błyski, a reporterzy krzyczeli, by
zwrócić uwagę Harry’ego. Harry zgarbił się jak najniżej, by go nie widzieli,
wywołując tym chichot niemal wszystkich w powozie. Wiedział, że to
prawdopodobnie bezcelowe, ale nie ruszył się, póki nie minęli bramy i nie
oddalili się na bezpieczną odległość od osób, które mogły zrobić mu zdjęcie.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- To tyle, jeśli chodzi o naszą „umowę” – mruknął
gniewnie Harry.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz prychnął.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Harry, reporterzy są jak insekty – powiedział prosto. –
Jeśli dasz im palec, wezmą rękę. Nigdy nie spodziewaj się od nich czegoś
dobrego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry mógł się tylko zgodzić.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-13656713112229383122023-05-28T01:39:00.002-07:002023-05-28T01:39:33.670-07:00PDJ - Rozdział 44 – O ojcach i synach <p>Następnego
dnia Severus obudził się wcześnie i udał się do Ministerstwa, by odebrać jakieś
papiery, po czym aportował się z powrotem do świętego Munga. Teraz, gdy Harry
się obudził i się leczył, był mniej niechętny by opuszczać chłopca. Wrócił w
samą porę, by pomóc nieco przymulonemu Harry’emu udać się do łazienki.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pamiętaj, nie walcz z zaklęciami. Są tam, by ci pomóc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skrzywił się ponuro.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Są dość upokarzające.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zacisnął zęby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wolałbyś, żebym ja ci asystował zamiast nich?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
pobladł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! – Gdyby Severus zobaczył go tak cholernie bezradnego, to byłoby gorsze niż
zaklęcia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
przechylił głowę, nie zaskoczony reakcją chłopca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc nie walcz z urokami, Potter. Bo jeśli będziesz, wiesz, co się stanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
prychnął i wkroczył do łazienki, a raczej próbował, ale efekt psuł fakt, że
ledwie mógł chodzić, a jego kroki były tak głośne, jak kroki myszki tupiące po
kafelkach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
przewrócił oczami. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czy na pewno chcesz to
zrobić?</i> – zapytał siebie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Może
powinieneś zostawić rzeczy takimi, jakie są i nie mieszać za bardzo w kociołku.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wkrótce wyszedł z łazienki, ubrany i wyglądający na bardziej rozbudzonego.
Przyjął oferowane przez Mistrza Eliksirów ramię i Severus odprowadził do go
łóżka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak się czujesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Lepiej – odpowiedział szczerze Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chciałbyś śniadanie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, poproszę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zamówił śniadanie i zjedli je w swoim towarzystwie. Dumbledore wciąż chrapał na
następnym łóżku. Snape zakaszlał i sięgnął do kieszeni, wyjmując plik pergaminu.
Jednak nim zdążył się odezwać, do środka wpadł uzdrowiciel Sandrilas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzień dobry, Harry – przywitał się psycho-uzdrowiciel. – Dobrze spałeś?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, proszę pana.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Świetnie. Zobaczymy, jak u ciebie, panie Potter. – Przejechał różdżką nad
chłopcem. – Znacznie lepiej. Twój poziom energii wzrósł, a mięśnie zaczynają
się regenerować. Dam ci teraz kolejną porcję eliksirów i powinieneś trochę
odpocząć. Do zobaczenia za kilka godzin.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
tym, jak Harry wypił eliksiry i Sandrilas wyszedł, Severus wiedział, że nie
może tego już dłużej odkładać. Tłumiąc nerwowe motyle w brzuchu, Snape
odchrząknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, jest coś, o czym chciałbym z tobą porozmawiać. Zauważyłem… kiedy szedłem
Księżycową Ścieżką, by wybudzić cię ze śpiączki, wciąż wydawałeś się wierzyć,
że byłeś… niegodny bycia kochanym i przynależenia gdzieś.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poczuł, że na jego policzki wpełza rumieniec. Były chwile, gdy żałował, że
Severus ma taką pamięć fotograficzną. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Umm. tak. – Nie chciał przyznać, jak bardzo się bał, że to prawda, ale
wiedział, że lepiej nie okłamywać Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sądzę, że… niepewność bierze się z mieszkania z Dursleyami przez tak długi
czas. – Severus oblizał usta. – Pomyślałem sobie… że może bardziej byś się
uspokoił, gdybym… zaproponował ci bardziej trwały układ?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Huh? Sev, o co chodzi? Już jesteś moim opiekunem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem. Ale moglibyśmy pójść o krok dalej. – Severus poczuł, że jego dłonie
zaczynają się pocić, chociaż wiedział, że to absurd. Położył je na swoich
szatach i owinął wokół czarnej tkaniny. – Mówię o adopcji.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
tylko się na niego gapił. Czy dobrze usłyszał? Severus chciał go adoptować?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chyba że chcesz, żeby wszystko pozostało tak, jak jest?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, ja… potrzebuję trochę czasu, by o tym pomyśleć, okej?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To zrozumiałe. To nie jest coś, co powinno być nagłą decyzją. Ale chcę, żebyś
wiedział, że nie oferuję ci adopcji, ponieważ ci współczuję, tylko dlatego, że
chcę, byś był moim synem. Wiem, że nigdy tak naprawdę nie zastąpię ci rodziców,
ale jestem gotów spróbować być dla ciebie przyzwoitym ojcem i dal ci o, czego
ci okropni ludzie odmawiali ci przez te wszystkie lata. Mówiłem poważnie tamtej
nocy w twoim umyśle. Nawet jeśli czasami doprowadzasz mnie do szału, nie
zmieniłbym tego na nic innego, pisklaku. Nie spiesz się i przemyśl to. – Wstał nagle.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie idziesz, Sev?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mam uwarzyć kilka eliksirów dla pani Pomfrey. Potrzebuje nowych porcji na
następny rok. Wrócę później na kolację. Czy jest coś, czego potrzebujesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uch… Muszę wysłać list do Sashy, żeby jej powiedzieć, że już ze mną w porządku.
I listy do Rona i Hermiony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
przyzwał pióro, atrament i pergamin. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Masz. Jeśli będziesz chciał je wysłać, wezwij szkolną sowę, ponieważ Hedwiga
wciąż dochodzi do siebie po niedawnym locie przez kontynent. To ona przyniosła
mi list od Meadowsweet i zaniosła jej moje. – Postawił również szklankę wody na
małej składanej tacy i postawił ją na kolanach podopiecznego. – Gdybyś był
spragniony. Jeśli będziesz czegoś potrzebował, wezwij kogoś z pracowników, na
szafce nocnej jest lusterko, albo możesz poprosić Albusa, on pewnie wkrótce się
obudzi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
tych słowach, Severus deportował się, pozostawiając Harry’ego, by mógł w
spokoju pomyśleć o przyszłości. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wziął pióro i skubał jego koniec, był to okropny nawyk, który przyprawiłby
Severusa o dreszcze, gdyby to zobaczył. Zaczął pisać list do Sashy, zapewniając
ją, że już się obudził i dochodzi do siebie po swojej męce i dziękując jej za
pomoc. Sama myśl o niej sprawiła, że jego serce zabiło szybciej i żałował, że
nie może trzymać jej w ramionach i pokazać, jak bardzo ją kocha i pragnie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Muszę porozmawiać z Severusem o spotkaniu z
Ministrem. To nie w porządku, że wilczaki nie mogą opuścić lasu, zwłaszcza po
tym, co zrobiły, by pomóc nam w naszej wyprawie, nie wspominając o tym, że
Sasha właśnie znowu uratowała mi tyłek.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jeśli
uda mu się zmusić Knota do zniesienia zaklęcia, on i Sasha będą mogli być
razem. Ale najpierw musiał wydostać się z tego przeklętego szpitala. No i była
jeszcze ta prośba o adopcję. Harry podejrzewał, że nie powinien być zaskoczony,
sprawy zmierzały w tym kierunku od dłuższego czasu. A prawda była taka, że
bardzo szanował i kochał Severusa, ale czy na tyle, by porzucić swoje imię i
stać się Snapem? Obawiał się, że w ten sposób zdradzi swojego ojca. Czy miał
prawo zaakceptować Severusa jako zgodnie z prawem zastępczego ojca, czy też
byłoby to w jakiś sposób postrzegane jako zdrada poświęcenia Jamesa i Lily? I
jak Syriusz się z tym poczuje?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Szybko
napisał do Meadowsweet o adopcji, podkreślając, że nie jest pewien, co zrobić,
że jest zdezorientowany. Zapytał ją, co zrobiłaby na jego miejscu. Następnie
podpisał list i zapieczętował go. Ufał, że Meadowsweet udzieli mu dobrych,
praktycznych rad, ponieważ była ponad plątaniną rywalizacji i lojalności
pomiędzy Gryfonem i Ślizgonem, powinna być obiektywna. A właśnie teraz Harry
tego potrzebował. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Napisał
też krótkie notatki do Rona i Hermiony, mówiąc im, że wszystko z nim w
porządku, że leży w łóżku i spytał, jak oni sobie radzą. Wspomniał o możliwości
adopcji, doskonale wiedząc, jaką odpowiedź może uzyskać. Od Rona prawdopodobnie
dostanie całkowite niedowierzanie i ostrzeżenie, by pomyślał o tym, co robi,
powierzając Snape’owi kontrolę nad swoim życiem. Z drugiej strony Hermiona
pewnie będzie zachwycona i każe mu szybko podpisać dokumenty. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
już miał wezwać sowę pocztową, Hedwiga poruszyła się i obudziła. Zamrugała raz
czy dwa razy, po czym zleciała i wylądowała lekko na jego ramieniu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">W końcu się obudziłeś, Harry! Martwiłam
się, że już nie otworzysz oczu. Jak się masz?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic mi nie jest, Hedwigo. – Sięgnął i podrapał ją pod brodą. – Jak się masz?
Severus powiedział, że leciałaś przez trzy dni. Nadal jesteś zmęczona?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czuję się dobrze, potrzebowałam tylko
trochę odpoczynku.</i> – Zaczęła się stroszyć. Potem dostrzegła listy na tacy.
– <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Potrzebujesz dostarczyć listy?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach… tak, ale… jeśli jesteś zbyt zmęczona, zawsze mogę poprosić jedną z innych
sów, na przykład Serafinę albo Upiora.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hedwiga
posłała mu bardzo zirytowane spojrzenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Z całą pewnością tego nie zrobisz! Jestem
w pełni zdolna do latania, by dostarczyć listy.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale Hedwigo, Severus powiedział, że nie powinnaś tak szybko wracać…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czy Severus Snape jest sową? </i>–
zahukała głośno. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Prawda?<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, ale…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie, i choć jest bardzo interesującą
osobą – jak na człowieka – nie wie wszystkiego, zwłaszcza o sowach. Znam własne
ograniczenia, pisklaku. Zaufaj mi. I nigdy nie zaproponowałabym lotu, gdybym
nie była w stanie wypełnić swoich obowiązków. Żadna sowa pocztowa by tego nie
zrobiła.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteś pewna, Hedwigo? Bo nie chciałbym, żeby coś ci się stało. Czy maldecorvae
wciąż są w pobliżu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tak, jestem tego pewna. Nic mi nie
będzie. Od tamtego dnia nie widziałam żadnego – </i>zagruchała Hedwiga.
Delikatnie przyszczypnęła jego ucho i przeczesała jego włosy. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Daj mi listy, Harry. Jeśli któryś jest dla
Meadowsweet, najpierw jej go dostarczę. Spośród wszystkich sów pocztowych ja
znam najlepiej drogę do Mrocznego Lasu. A Meadowsweet mnie zna.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wyrzucił ręce w powietrze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze! Ale nie wiń mnie, jeśli zemdlejesz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie zemdleję, głupi czarodzieju! Jeśli
tak bardzo się martwisz, możesz poprosić Serafinę, by dostarczyła dwa pozostałe
listy</i> – powiedziała z kompromisem śnieżna sowa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Okej. Tylko… proszę, bądź ostrożna – powiedział Harry, gładząc ją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zawsze jestem ostrożna</i> – uspokoiła go
Hedwiga. Potem wzięła list w dziób i wyleciała przez okno. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zagwizdał na Serafinę, a duża sowa podleciała i zabrała pozostałe listy od
Harry’ego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
łóżku pod ścianą Albus obudził się i przeciągnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wysyłasz listy do przyjaciół, mój chłopcze?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzień dobry, profesorze – powiedział Harry. – Tak, właśnie napisałem kilka
listów, do Rona, Hermiony i takiej dziewczyny, którą poznałem w Rumunii. Ma na
imię Meadowsweet.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach, czy wyczuwam pączkujący romans? – droczył się starzec, a jego oczy
błysnęły. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zarumienił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, tak, może gdybyśmy kiedyś mogli spotkać się na dłużej niż kilka tygodni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Związki na odległość są trudne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tu nie chodzi tylko o odległość – powiedział Harry, po czym zaczął opowiadać
Dumbledore’owi o Wilczakach i Mrocznym Lesie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
słuchał Harry’ego uważnie, a jego zainteresowanie wzrosło, gdy dowiedział się o
nowej kulturze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I dlatego muszę przeprowadzić długą rozmowę z Ministrem Magii i przekonać go,
by wypuścił wilczaki. Pomogły nam zniszczyć jeden z horkruksów, a Meadowsweet
uratowała nam życie więcej niż raz. I nie tylko o to chodzi, oni wrzucili ich
tam i pozostawili na śmierć! Bez powodu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To nie była jedna z najlepszych decyzji Korneliusza – powiedział Albus. – Ale
on jest upartym człowiekiem, którego łatwo przestraszyć, Harry. Nowości, takie
jak wilczaki, zwykle go niepokoją, a on reaguje nieproporcjonalnie do sytuacji.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To nie sprawiał, że to jest w porządku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, ale bądź ostrożny. Nie chcesz mieć Korneliusza za wroga.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hymph! On nie chce być moim wrogiem – oznajmił z dumą Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
uniósł brew. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zmieniłeś się, Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, walka w wojnie tak z człowiekiem robi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
oczach Dumbledore’a pojawił się smutek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przykro mi, że musiałeś przez to przechodzić, Harry. Ale przynajmniej teraz
wojna się skończyła i możesz poświęcić trochę czasu, by się zregenerować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nic nie powiedział, ponieważ nie był pewien, czy kiedykolwiek naprawdę zdoła
uleczyć się z tych wszystkich doświadczeń. Miał na duszy ranę, która wciąż była
otwarta i krwawiła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślę, że zjadłbym coś na śniadanie, Harry – powiedział Albus. – Chciałbyś do
mnie dołączyć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skinął głową, a Albus zamówił śniadanie dla ich dwójki. Chociaż jadł już
wcześniej, stwierdził, że znów był głodny i nie chciał, by Dumbledore czuł się
niezręcznie, jedząc samotnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Później
obaj<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>się zdrzemnęli. Po południu wróciła
Serafina, przynosząc listy od Rona i Hermiony. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Najpierw
otworzył wiadomość Hermiony, pragnąc wiedzieć, jak dziewczyna radzi sobie po
tym, jak wyrwała się z rąk Lucjusza i Bellatrix.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drogi Harry,</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tak się cieszę, że już z tobą
lepiej! Bałam się, że pozostaniesz w śpiączce, gdy po trzech dniach się nie
obudziłeś. Byłam u ciebie kilka razy, ale oczywiście spałeś. Mam nadzieję, że
nie masz żadnych koszmarów. Ja w większości czuję się dobrze, za wyjątkiem
nocy. Czasami budzę się ze snu z krzykiem. Wciąż śnię, że jestem z powrotem w
celi i patrzę, jak Lucjusz torturuje Vince’a, Mariettę i Susan. Moi rodzice
zorganizowali dla mnie kilka sesji z terapeutą. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Byłam wczoraj na pierwszym
spotkaniu i było w porządku. Mam nadzieję, że sesje pomogą mi z koszmarami.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Muszę powiedzieć, że jestem
zachwycona, że profesor Snape chce cię adoptować, Harry. Myślę, że to dobrze
zrobi wam obu, jesteście obaj jedyni w swoim rodzaju. Rodzina jest ważna,
Harry. Nigdy nie zdawałam sobie z tego sprawy, póki Malfoy mnie nie porwał.
Potem, kiedy byłam uwięziona i przestraszona, naprawdę doceniłam wszystko, co
moi rodzice dla mnie zrobili. Nie pozwól, by umknęła ci ta szansa. Bycie
opiekunem jest dobre, ale adopcja jest trwalsza. Myślę, że twoi rodzice
chcieliby, żebyś był szczęśliwy, a jesteś szczęśliwy z profesorem Snapem,
prawda?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak przemyśl to, a potem
podejmij decyzję. Mam nadzieję, że będziesz dobrze się bawił przez resztę lata.
Wydaje mi się, że pierwszy raz mogę spać w nocy, wiedząc, że wojna wreszcie się
skończyła i żaden śmierciożerca już nie przyjdzie, by zagrozić mi ani mojej
rodzinie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W przyszłym roku pewnie
większość rzeczy się zmieni, skoro McGonagall przechodzi na emeryturę, a
Dumbledore nie będzie dyrektorem. Źle się z tym czuję, Harry. Życie jak zwykły
człowiek, bez magii, będzie dla niego takie trudne. Ciekawe, kogo wybrał, żeby
go zastąpił? I kto zastąpi McGonagall na stanowisku nauczyciela transmutacji i
Opiekuna domu?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odpisz wkrótce!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trzymaj się, <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
uśmiechnął się w duchu. Miał nadzieję, że Hermiona wyleczy się z koszmarów,
chociaż sam nigdy nie chciałby odbyć sesji terapeutycznej. Przyznanie się
nieznajomemu do swoich najskrytszych lęków po prostu do niego nie pasowało. Był
ostrożny wobec obcych, a jeszcze bardziej wobec tych, którzy chcieli zajrzeć do
jego wnętrza. W jego przeszłości było zbyt wiele rzeczy, których bał się
ponownie przeżywać i jeszcze więcej takich, o których nie chciał rozmawiać z
nikim poza może Severusem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnie
przeczytał list Rona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Cześć kumplu,</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To wspaniale, że w końcu się
obudziłeś. Słyszałem o tym, co zrobiłeś od Hermiony, Charliego i moich
rodziców. Jesteś najlepszy, Harry! Nadal nie mogę uwierzyć, że Voldi jest
martwy. To jak cud, sen czy coś. Charliemu nic nie będzie, no poza tym okiem.
Dostanie magiczne, które wygląda jak oko smoka. Nieźle, co? Oko pozwoli mu
patrzeć na rzeczy jak smok. Aurorzy zebrali dla nas pieniądze na zakup,
zorganizowali coś w rodzaju zbiórki pieniędzy i teraz Charlie ma nowe oko.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Co do Snape’a… kilka miesięcy
temu powiedziałbym, żebyś tego nie robił, że nie można ufać Ślizgonowi. Nadal
nie wiem, czy jesteś z nim bezpieczny, ale nie jest złym dupkiem, jak kiedyś
myślałem. Rodzice opowiedzieli mi, jak na końcu walczył z Voldim i wszystkich
uratował. Chyba czyni go to… bohaterem. Nie mogę uwierzyć, że to napisałem!
Snape – BOHATEREM! Merlinie dopomóż!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale… adopcja to duży krok.
Może zapytać Syriusza o zdanie? Znaczy, jest on twoim ojcem chrzestnym, prawda?
Teraz, gdy klątwa została złamana, co zrobisz, jeśli zechce, żebyś z nim
zamieszkał? Zrobiłbyś to?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W sensie, życie z Syriuszem
byłoby trochę jak mieszkanie z moim bratem, Billem, jest tak wyluzowany i w
ogóle, lubi się dobrze bawić. Ale mieszkanie ze Snapem… to jak mieszkanie z
moimi rodzicami. Będziesz miał ZASADY, zbyt wiele zasad, które będziesz musiał
przestrzegać. A Snape jest surowym dupkiem, ale to już wiesz.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Długo bym się nad tym
zastanawiał, stary. Porozmawiaj z Syriuszem, zanim na stałe oddasz się pod
kapeć Snape’a. Jest wystarczająco zły w klasie,<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>nie wyobrażam sobie mieszkania z nim. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uważaj na siebie i daj mi
znać, jak wszystko się ułoży, dobrze? Może spotkamy się na twoje urodziny.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Muszę jednak powiedzieć, że
szkoła nie będzie już taka sama bez Dumbledore’a i McGonagall. To zupełnie nowy
świat, co nie?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">PS. Armaty zdobyły
mistrzostwo!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wsunął oba listy z powrotem do kopert i położył się na łóżku z rękami pod
głową. Nadal nie wiedział, co powinien zrobić. Z jednej strony chciał, żeby
Severus go adoptował, ponieważ był on najbliższą mu osobą. Ale myśl o tym
sprawiała, że czuł się nielojalny. Chodziło o Syriusza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mimo
że poradził sobie z różnicami między nim a Severusem, Syriusz wciąż nie czuł
się komfortowo z tym, że Snape był opiekunem Harry’ego. Prawdopodobnie wybuchnie,
jeśli się dowie, że Snape zaoferował adopcję. Czy Syriusz zamiast tego zaoferuje,
by Harry z nim zamieszkał? I co ważniejsze, z kim on chciał mieszkać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wiedział,
że ocena Rona odnośnie tych dwóch mężczyzn była słuszna. Syriusz mógł być
czasami odpowiedzialny, ale był bardziej skłonny ustępować Harry’emu niż
Severus. Ale podczas zadania Harry dowiedział się, że zasady Severusa naprawdę
zapewniają mu bezpieczeństwo i zaczął polegać na Severusie, że ten będzie
wiedzieć, co jest dla niego najlepsze. Severus będzie trzymał jego impulsywność
w ryzach, Syriusz może go do niej zachęcać, jak robił to z Jamesem. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">I jeśli wybiorę Syriusza zamiast Severusa,
wtedy Severus będzie sam. A tak nie może być. Kocham Syriusza, jest moim ojcem
chrzestnym, ale… nie szanuję go tak jak Seva. Hermiona ma rację. Potrzebujemy
siebie nawzajem. Ale jeśli zgodzę się na adopcję, nie będę już dłużej Potterem,
a tylko to mi zostało po rodzicach.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wciąż
zmagał się ze swoim dylematem, kiedy Severus wrócił. Nie wspomniał więcej o
adopcji, zamiast tego zjadł z nimi kolację, zagrał w szachy z Albusem, a potem
z Harrym, którego sromotnie pokonał. Harry też nie chciał poruszać tego tematu,
więc nic nie mówili. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Alec
Asndrilas wrócił i dał Harry’emu więcej eliksirów, powiedział, że ładnie się
leczy i kazał mu iść wcześniej do łóżka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zasnął, wciąż czekając na Hedwigę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
obudził się następnego ranka, odkrył, że sowa śnieżna siedzi w nogach jego
łóżka z listem w dziobie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Powstrzymując
okrzyk, Harry usiadł i z zapałem podciągał się do Hedwigi, dziękując jej, a
następnie rozdarł list od Sashy. Albus chrapał tak głośno, że brzmiał jak
cięcie drewna, a Severus wciąż spał na pryczy po drugiej stronie Harry’ego. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">On</i> nie chrapał, ale miotał się
niespokojnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
ułożył się pod kołdrą i otworzył list, na który czekał z niecierpliwością.
Nieświadomie potarł dłonią bransoletkę z kamieniem księżycowym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Najdroższy Harry,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wiedziałam, że dobrze sobie
radzisz dzięki więzi, którą dzielimy przez bransoletkę. Mimo to byłam
szczęśliwa, że byłeś na tyle uprzejmy, by do mnie napisać i dać mi znać, że
wszystko w porządku. Czasami liczą się małe rzeczy. Nigdy też nie musisz mi
dziękować za to, co zrobiłam. Jesteś moim życiem i zaryzykowałabym znacznie
więcej, by cię uratować. Jestem po prostu wdzięczna za to, że moja mama miała
rację i że mogłam astralnie podróżować używając jej metody, podobnie jak
Severus. Severus uratował mnie, kiedy podróżowałam przez twój umysł, utrzymywał
mnie w takim skupieniu, że mogłam cię znaleźć, więc jestem mu winna więcej, niż
kiedykolwiek będę w stanie spłacić. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Proszę, podziękuj mu ode
mnie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wróćmy do twojego pytania.
Czy powinieneś pozwolić Severusowi, żeby cię adoptował? Jak powiedziałam w
Sylvanorze, ukochany, możesz mieć dwóch ojców. Nie ma w tym nic złego. Ja,
która nigdy nie poznałam swojego ojca i cieszę się z tego faktu, chciałabym
mieć przy sobie takiego mężczyznę, jak Severus, kiedy byłam dzieckiem.
Pamiętam, jak patrzyłam na inne dzieci w szkole, zanim mama zaczęła mnie uczyć
w domu, kiedy ich tatusiowie przychodzili na mecze i na dzień Córki z ojcem, i
kiedyś chciałam mieć tatę, który by mnie przytulił, uśmiechnął się i zwyczajnie
był. Czasem uciekałam i płakałam, bo jako jedyna dziewczynka nie miałam ojca, a
przez to ludzie się litowali albo uznawali mnie za wyrzutka.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W pewnym siebie jesteśmy do
siebie podobni, chociaż ja miałam przynajmniej kochającą mamę, zamiast zimnej
ciotki i paskudnego wuja. Pomyśl o tym, co Severus dla ciebie zrobił. I co
jeszcze zrobi. Wiesz, że cię kocha, Harry. Może narzekać i warczeć, by ukryć
swoje prawdziwe uczucia, ale kocha cię jak własnego syna. Powinieneś też
wiedzieć, jakie to rzadkie, żeby mężczyzna kochał w taki sposób kogoś, kto nie
jest ich krwią. Spójrz na swojego wujka i jak traktował ciebie i twojego
kuzyna. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jak powiedziałam wcześniej,
kochanie Severusa nie jest zdradą, jest uznaniem tego, ile on dla ciebie
znaczy. Pozwolenie Severusowi na adopcję to kolejny sposób na wyrażenie tego
uczucia. Być może nie będziesz musiał rezygnować ze swojego nazwiska, nie
wszyscy to robią. Możesz je zachować i dodać również jego.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozumiem, że martwisz się
tym, co pomyślałby twój ojciec, jeśli mężczyzna, którego uznawał za rywala,
miałby być dla ciebie ojcem, ale Harry, twój ojciec nie żyje. I jeśli być coś
warty jak osoba, chciałby tego, co najlepsze dla ciebie, nie dla niego.
Szczerze mówiąc, Severus jest dla ciebie najlepszy. A ty dla Severusa. Słuchaj
swojego serca, Harry. Jest mądre i instynktownie wie, komu ufać i kogo kochać. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pomyśl, jak wyglądałoby twoje
życie bez Severusa. Gdzie byłbyś teraz? Czy byłbyś szczęśliwy? Byłbyś
bezpieczny? Czy miałbyś dom, do którego mógłbyś wracać?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">A teraz jeszcze raz pomyśl o
pytaniu Severusa. Powinieneś być w stanie dojść do odpowiedzi, z którą możesz
żyć.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pamiętaj, że cię kocham.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Twoja na zawsze,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sasha<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">PS. Darkmoon chce, żebym
zapytała, czy rozmawiałeś już ze swoim ministrem i dowiedziałeś się, czy
zdejmie z nas zaklęcie. Powiedziałam mu, co się z tobą stało, ale on chce,
żebym ci przypomniała o jego prośbie. Jakbyś zapomniał! W końcu jesteś częścią
naszego stada i jesteś pełny honoru.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
kółko czytał te słowa. Zmniejszyła się część odczuwanego zdezorientowania.
Przykłady Sashy o pragnieniu posiadania porządnego ojca i myślenie o tym, jak
wyglądałoby jego życie, gdyby Severusa przy nim nie było, sprawiły, że
uporządkował swoje priorytety. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Aż
za dobrze pamiętał dotkliwy ból samotności w szkole podstawowej, kiedy rodzice
wszystkich innych osób przychodzili na śniadanie z okazji dnia matki i ojca, a
on ostatecznie jadł z nauczycielami, a dzieci chichotały, zakrywając się
rękami, z „dziwacznego sieroty Pottera”. Nigdy nie zazdrościł Dudleyowi jego
zabawek tak bardzo, jak zazdrościł mu szacunku i miłości ciotki Petunii i wuja
Vernona, czego wiedział, ze nigdy nie będzie miał. I wiele razy płakał samotnie
w swojej komórce, ponieważ brakowało mu tej jednej rzeczy, którą zdawało się
mieć każde inne dziecko w jego wieku – matki i ojca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
konieczności nauczył się ignorować ten ból, zamykać go w sobie, ale ten zawsze
tkwił w jego umyśle. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Aż
do niedawna, kiedy Severus został jego opiekunem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
ta nienazwana dziura bez dna została wypełniona. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przez
sarkastycznego, złośliwego mężczyznę, który w jakiś sposób znalazł miejsce w
swoim strzeżonym sercu dla jednego samotnego, bezczelnego chłopca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jak
więc mógł, jak powiedziała Hermiona, zmarnować szansę na posiadanie tego, o
czym zawsze marzył?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zamknął
oczy i przypomniał sobie sen, który nie był snem, kiedy Severus i Sasha weszli
do jego umysłu, by uratować go przed nim samym. Pamiętał, jak płakał, że nie
był godny bycia kochanym, bycia szczęśliwym. I wtedy przypomniał sobie
odpowiedź Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">„<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Głupi pisklaku, jesteś więcej niż godny.
Zawsze byłeś. Kocham cię, Harry. Do diabła z twoją upartą dumą Gryfona.
Słyszysz? Ja, Severus Snape, kocham cię, synu.</i>”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tylko
on wiedział, jak wiele Severusa kosztowało wypowiedzenie tych słów, ponownie
ryzykując swoje serce, które wypowiedziało te słowa tylko raz w życiu i zostało
za to odrzucone. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czy jeszcze raz rozbijesz mu
serce na kawałki?</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">
– syknęło jego sumienie. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czy odrzucisz
go z powodu strachu?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Powoli
potrząsnął głową. Nie, nie mógł tego zrobić. Po tym wszystkim, co Severus dla
niego zrobił, byłby rzeczywiście kiepskim przyjacielem, gdyby zranił rękę,
która go trzymała i uratowała przed sobą samym. Nie powtórzy błędów z
przeszłości i nie odrzuci daru serca Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona ma rację – jak
zwykle – Sasha ma rację – zna mnie lepiej niż ja sam znam siebie – do diabła,
nawet Ron ma rację, chociaż nie lubię tego przyznawać, potrzebuję kogoś, kto
utrzyma mnie na właściwym torze. Potrzebuję Seva, a on potrzebuje mnie. </span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odwrócił się i spojrzał na
słońce wschodzące właśnie nad iglicą Big Bena i pomyślał: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kocham was, mamo i tato, i szanuję fakt, że oddaliście za mnie swoje
życie, ale nie chcę żyć bez rodzica. A Sev jest najlepszym rodzicem, jakiego
znam, przynajmniej dla mnie. I nie mam powodu, by czuć winę, że chcę tego, co
mają wszyscy inni. Więc jeśli patrzycie na mnie z góry, mam nadzieję, że
sprawiłem, że jesteście ze mnie dumni, kończąc to, co zaczęliście, a teraz
odbieram swoje życie i choć raz będę miał to, co inne dzieciaki – dobry dom i
ojca, który mnie kocha.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">I
z tą ostatnią, decydującą myślą, Harry odwrócił się i zasnął. Przespał przez
śniadanie i prawie obiad, w końcu odczuwając spokój umysłu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
początku jego głęboki sen zaniepokoił Severusa, który obawiał się, że znów
zapadł w śpiączkę, ale uzdrowiciel Sandrilas zapewnił go, że to normalny sen,
taki, jaki zalecił lekarz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
Severus wrócił do warzenia w swoim laboratorium w Hogwarcie, pozostawiając
śpiącego Harry’ego z Albusem, który go pilnował.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
Harry się obudził, poczuł się odświeżony i pierwszą rzeczą, jaką zobaczył po
otwarciu oczu i włożeniu okularów, były trzy znajome postacie. Jedną z nich był
Albus, wyglądający radośniej w swoim nowym białym garniturze z lawendowym
krawatem, najwyraźniej wypróbowując mugolską modę. Następny był Remus Lupin,
który w końcu miał na sobie jakieś ubranie, które nie sprawiało, że wyglądał
nędznie, miał na sobie beżowe spodnie, miękkie skórzane buty i niebieską
koszulkę. Obok niego siedział Syriusz, ale zupełnie inny Syriusz niż mężczyzna,
którego widział ostatnim razem, zakrwawionego i walczącego o życie. Ten Syriusz
miał przystrzyżone włosy i zgoloną brodę, wyglądał mniej więcej o dziesięć lat
młodziej i miał na sobie komplet czerwono-czarnych szat aurora.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cześć, dzieciaku! – Syriusz uśmiechnął się do niego. – Nie byliśmy pewni, kiedy
się obudzisz. Razem z Lunatykiem zakładaliśmy, czy najpierw obrośniesz mchem. To
albo twoje paznokcie u stóp się zakręcą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zachichotał cicho, po czym przywitał się z Remusem i Albusem. Potem rozejrzał
się za czwartą, brakującą osobą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie jest Sev?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Warzy nieco eliksirów dla skrzydła szpitalnego, Harry – odpowiedział
Dumbledore. – Ale chciał, żebym ci powiedział, że kiedy się obudzisz, masz
wziąć dwa eliksiry ze swojej tacy i coś zjeść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze, proszę pana. – Harry sięgnął po eliksiry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
przewrócił oczami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cholera, brzmi jak moja matka, kiedy mi mówiła, żebym wziął eliksiry i jadł
warzywa jak grzeczny chłopczyk.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
czekał, pijąc swoje eliksiry, a potem zjadł zupę i kanapkę, które dał mu
Dumbledore, nim odpowiedział Syriuszowi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może ćwiczy, Łapo, na dzień, kiedy naprawdę zostanie moim tatą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz,
który popijał białe piwo Wicketta, zakrztusił się i wypluł na siebie napar.
Kiedy Remus przestał go klepać po plecach i mógł znów oddychać, animag
powiedział ostro:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobra, Harry, niezły żart. Tu mnie masz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu, ja nie żartowałem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jasne, że tak, przyznaj. Snape twoim ojcem. To po prostu szalone.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
patrzył prosto na niego, nierozbawiony. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W takim razie chyba zwariowałem, Łapo. Ponieważ Severus zaoferował, że mnie
adoptuje, a ja poważnie się zastanawiam, czy się zgodzić. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Co</i> takiego? – prychnął Syriusz. –
Dobra, co takiego jest w tych cholernych eliksirach, które wypiłeś? Może któryś
z nich jest eliksirem „Pokochaj Snape’a”? Albo eliksirem kłamstwa? Po nim mówi
się kłamstwa przez kolejne dwadzieścia cztery godziny. Nie wybaczyłbym
Snape’owi, gdyby któryś ci podsunął…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu, przestań wariować i po prostu posłuchaj Harry’ego – powiedział Remus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Po co? Snape zrobił mu pranie mózgu!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, wątpię w to, Syriuszu. Severus nigdy nie potrzebował tego robić – zauważył
Dumbledore. – Patrząc na to, jak wiele razy uratował Harry’emu życie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
położył dłoń na ramieniu Syriusza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Łapo. Pozwól Harry’emu mówić. – W głosie wilkołaka była nuta, która sprawiła,
że Syriusz się zamknął. – Śmiało, Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spokojnie powtórzył to, co przed chwilą powiedział. Potem dodał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem, że to szok, Syriuszu, ponieważ nie możesz sobie wyobrazić, dlaczego
jakikolwiek dzieciak z odrobiną instynktu samozachowawczego chciałby pozwolić,
by Snape przejął nad nim kontrolę, póki nie osiągnie pełnoletniości, ale
proszę, wysłuchaj mnie. Severus nie jest taki zły, jak myślisz. Tak, jest
surowy i zmusza mnie do przestrzegania zasad, ale to zasady mają zapewnić mi
bezpieczeństwo i wcale nie są tak nierozsądne. Obiecał mi, że nigdy nie będę
głodzony, bity ani zamknięty w komórce całymi dniami. Uratował mnie tyle razy,
że prawie straciłem rachubę, a ostatni raz zaledwie dwa dni temu. Gdyby nie on,
Łapo, nadal błąkałbym się po Krainie Snów, zagubiony dla świata. Ale on mnie z
niej wyciągnął. Chcesz wiedzieć, jak?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Albus powiedział, że wykorzystał podróż astralną, która powinna być niemożliwa.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dokładnie. Ale miał pomoc. Pomogła dziewczyna-wilczak, Sasha Atwater.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co to jest wilczak? – zapytał Remus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pół-wilkołak. Wynik połączenia ludzkiej matki i ojca wilkołaka, z czego
większość nie jest chętna być rodzicem, więc ich dzieci dorastają z tą
świadomością. Knot odkrył ich, wszystkich zabrał i umieścił w niebezpiecznym
miejscu zwanym Mrocznym Lasem. Następnie ogrodził to miejsce, by wilczaki nie
mogły go opuścić. Wilczaki są zmiennokształtne, mogą w pełni stać się wilkami
bez pomocy pełni księżyca. Ale kiedy zostały wyrzucone do Lasu na pewną śmierć,
były zbyt młode, by o tym wiedzieć i odkrywały to przez przypadek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
był przerażony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Minister wysłał niewinne dzieci do tego lasu na pewną śmierć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
mocno skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mniej więcej. Uważał ich za dziwactwo i powiedział, że nie zasługują na życie.
Ale o tym później. To Sasha odkryła sposób na podróż astralną i tak mnie
uratowali. Ukrywałem się w mojej głowie, pewny, że mam w sobie kawałek duszy
Voldiego, a oni przekonali mnie, że to nie prawda. To, co sprawiło, że
wróciłem, to ich miłość do mnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chcesz mi powiedzieć, że Snape powiedział, że cię <i style="mso-bidi-font-style: normal;">kocha</i>? <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Syna</i> Jamesa
Pottera? – zapytał Syriusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Dokładnie. – Harry nieugięcie napotkał jego spojrzenie ze stalową
determinacją. – Dla niego jestem po prostu Harrym i podoba mi się to. Wie,
czyim jestem synem i nie obchodzi go to. Już nie. Odkąd się przemieniłem, by
uratować go przed Umbridge. Wiem, że możesz myśleć, że oszalałem, ale Sev
będzie dla mnie dobrym ojcem, Syriuszu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zmusi cię do przestrzegania wszystkich zasad i przepisów niczym strażnik
więzienny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem. I chociaż może mi się to nie podobać, doceniam,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>co on próbuje zrobić. Potrzebuję kogoś
takiego, Syriuszu. Naprawdę!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mówisz, że chcesz spędzić następne półtora roku z nosem w pergaminie i
zadaniach domowych albo przy kociołku? – kłócił się Syriusz. – Masz inną opcję,
Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
najeżył się, sfrustrowany.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jaką? Wrócić do mojego wujostwa? Nie, dziękuję! Prędzej żebrałbym na rogu ulicy
niż do nich wrócił, nawet po tym, co zrobił im Dumbledore!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co im zrobiłeś? – zapytał Syriusz, nagle zmieniając temat.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
uśmiechnął się przebiegle.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, powiedzmy, że… zachęciłem ich do zmiany nastawienia. Przy pomocy uroku,
który sprawia, że przeżywają wszystkie najgorsze chwile Harry’ego w snach i
pamiętają je, póki nie zdają sobie sprawy, że robili źle. Użyłem też zaklęcia
miodowego języka, by nie mogli mówić sąsiadom nieprzyjemnych rzeczy na temat
swojego siostrzeńca, tak jak kiedyś. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To genialne, proszę pana! – wykrzyknął Harry. – Więc teraz nie mogą chodzić i
mówić, że jestem w poprawczaku czy coś w tym stylu! Albo więzieniu czy
gdziekolwiek!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę tak opowiadali ludziom? – warknął Remus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uch… tak, mówili, że jestem kryminalistą, no wiecie, młodocianym przestępcą,
który kradnie, kłamie i tak dalej, żeby nikt mi nie wierzył, gdybym wygadał, co
naprawdę działo się w domu. Ludzie po prostu zakładaliby, że wymyśliłem to, by
zwrócić na siebie uwagę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To po prostu… Nie ma na to słów! – wybuchnął Syriusz. – Oczywiście, nie musisz
do nich wracać, Harry. Znaczy… możesz zamieszkać ze mną na Grimmauld Place. W
końcu udało nam się uciszyć portret mojej matki – nalegał, rzucając
chrześniakowi błagalne spojrzenie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spuścił wzrok.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja… uch, to naprawdę miłe z twojej strony, Syriuszu… eee…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Cholera! Co mam teraz zrobić?
Nie chcę zranić jego uczuć, ale nie mogę z nim zamieszkać. Jeśli odmówię, czy
się rozzłości albo co gorsza będzie zazdrościć Sevowi? Nie chcę znowu zacząć
tej cholernej kłótni między nimi!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> – myślał gorączkowo animag.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagle
Remus przerwał niezręczną cieszę, chwytając Syriusza za ramię.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syri, muszę z robą porozmawiać na osobności – zaciągnął drugiego mężczyznę na
korytarz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Luniaczku, co…?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
wilkołaka rozbłysły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zamknij tą swoją paszczę i posłuchaj mnie, do cholery! Myślisz, że co robisz,
Syriuszu Blacku, zmuszając Harry’ego do wybierania między tobą a Severusem? Jak
możesz być tak okrutny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja… ja tylko…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie myślisz, wiem! Cóż, zacznij to robić. Ten dzieciak przeszedł przez
wystarczająco wiele, więc nie musisz kłócić się o niego jak zazdrosny kundel o
kość. Jeśli chce zamieszkać ze Snapem i zostać przez niego adoptowanym, na
litość Merlina, pozwól mu na to! Widziałeś ich razem, wiesz, że Snape kocha
tego dzieciaka ponad swoje życie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To może być gra. Znasz Smar… Snape’a, zawsze był świetnym aktorem. Był
szpiegiem!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
prychnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przestań chwytać się brzytwy, Syriuszu. Obaj wiemy, że nie musi niczego udawać,
skoro teraz Voldemort nie żyje. A co robił, gdy Harry był w śpiączce? Daj
spokój, pamiętasz!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Był przy nim. Cały czas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bardzo dobrze! Zostawał przy nim cały dzień i noc, dokładnie jak rodzic. Jak
zrobiliby to James albo Lily.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja też bym tak zrobił. Gdyby nie moja praca…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem. Nie mówię, że go nie kochasz, ale Syriuszu, pomyśl, co jest najlepsze dla
Harry’ego. Harry wie, że potrzebuje rutyny i dyscypliny, dwóch rzeczy, których
ty absolutnie nie znosisz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A Snape jest w nich genialny – powiedział ponuro Syriusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, poza tym ma pracę, która pozwoli mu być przy Harrym przez większość czasu.
Ty nie. Jesteś aurorem i wiesz, że połowę czasu spędzasz na misjach, ścigając
podejrzanych. Co oznacza, że Harry często zostawałby sam. A to nie jest dobra
rzecz. Pozostawia my zbyt wiele czasu na psoty.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mógłbym poszukać pracy za biurkiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syri, wtedy ty byłbyś nieszczęśliwy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ty mógłbyś z nim zostawać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Łapo, chociaż bardzo go kocham, nie jestem niańką. Harry i Severus należą do
siebie. Wiesz o tym równie dobrze jak ja. Widziałem, jak patrzy na Harry’ego i
jak Harry patrzy na niego. Są jak ojciec z synem, nie poprzez krew, ale z
wyboru. Możesz to zrozumieć, ty wybrałeś na ojca Charlesa Pottera zamiast
własnego ojca, kiedy miałeś szesnaście lat i uciekłeś do domu Jamesa. Wiesz, że
to nie krew tworzy rodzinę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
westchnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem. Po prostu… czy James chciałby, żeby jego syna wychowywał… Smarkerus?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sądzę, że James chciałby, żeby Harry był szczęśliwy i bezpieczny, i szanowałby
decyzję syna o adopcji przez <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Severusa</i>.
A gdyby Lily tu była, zlałaby cię za bycie tak pojebanie upartym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Pojebanie? </i>Powiedziałeś <i style="mso-bidi-font-style: normal;">pojebanie</i>!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach, zamknij się, Łapo! Coś mówiłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
zachichotał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc nie masz nic przeciwko temu, żeby Harry został adoptowany przez… Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. – Remus śmiało spojrzał mu w oczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobra – poddał się Syriusz. – Jeśli tego chce Harry…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
poklepał go po ramieniu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiedziałem, że zaczniesz rozumieć, staruszku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Weszli
z powrotem do pokoju, a Syriusz podszedł i objął ramieniem swojego chrześniaka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, ja… przemyślałem to. Jeśli chcesz mieszkać z Severusem to nie mam nic
przeciwko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spojrzał na niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteś pewny? Nie jesteś wściekły albo… zazdrosny, czy coś?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. Snape będzie dla ciebie najlepszy, Harry. I przecież to nie tak, że już
nigdy się nie zobaczymy. Jestem twoim ojcem chrzestnym, mogę cię odwiedzać,
gdziekolwiek zamieszkasz. Nie musisz wybierać między nami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
chrześniak odetchnął ciężko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzięki, Syriuszu. Bo nigdy bym tego nie chciał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wspaniale! – Dumbledore wyglądał na zadowolonego jak kot naćpany kocimiętką. –
Skoro wszystko zostało ustalone, musisz tylko powiedzieć Severusowi, Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Prawda. Ale czy możemy najpierw zjeść? Bo umieram z głodu. Znowu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wrócił późnym popołudniem, wyglądając na dość wyczerpanego i zjedli razem
kolację. Albus został oficjalnie wypuszczony ze szpitala godzinę wcześniej i
taktownie wyszedł wraz z Remusem i Syriuszem dokładnie w chwili, gdy przybył
Snape, mówiąc, że idzie na kolację, by uczcić swoją „wolność”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poczekał, aż skończy swój deser, nim poruszył temat adopcji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sev, czy mogę na chwilę z tobą porozmawiać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oczywiście. – Severus spojrzał wyczekująco na swojego podopiecznego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja… dużo myślałem o… adopcji, o której wspominałeś – zaczął Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
czekał spokojnie, ale w środku czuł chaos. Jego żołądek skręcał się, w głowie
mu waliło i potrzebował każdego skrawka siły woli, by się nie wycofać. Był
pewny, że Harry mu odmówi, ponieważ Black był teraz poczytalny… jeśli można
zastosować w jego przypadku takie słowo… i mógł być opiekunem, skoro uwolnił
się od klątwy i znów miał przyzwoitą pracę. Przygotował się mentalnie na
usłyszenie tych słów. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">I chcę mieszkać z
Syriuszem.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I chcę… być twoim synem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zaniemówił, był to jeden z niewielu takich momentów w jego życiu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czy
dobrze usłyszał? Czy Harry naprawdę powiedział, że chce być jego synem? Czy
chłopiec naprawdę odwzajemniał sympatię… nie, miłość… którą czuł Severus?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak? – zdołał w końcu powiedzieć. – Mimo że przez większość czasu jestem
surowym draniem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czasami potrzebuję surowego drania, Sev – powiedział poważnie Harry. – Byłeś
przy mnie więcej razy, niż mogę zliczyć, na przykład wtedy, gdy byłem uwięziony
w swojej głowie, myśląc, że jestem horkruksem. I po tym, jak opętał mnie
sztylet. Tak, jak zrobiłby to mój własny ojciec, gdyby tu był.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdyby James i Lily tu byli, nigdy byś nie stanął twarzą w twarz z Voldemortem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, tak, ale co się stało to się nie odstanie. Jest martwy i w końcu mogę
rozpocząć normalne życie, a przynajmniej na tyle normalne, jak mogę. Ty możesz
mi to dać, Sev.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zrobię, co w mojej mocy, pisklaku. – Sięgnął i wyciągnął z kieszeni plik
pergaminu. – Poszedłem do Ministerstwa i odebrałem te formularze. Możesz je przeczytać,
jeśli chcesz. – Podał je Harry’emu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przeczytał je uważnie. Zatrzymał się mniej więcej po trzech czwartych i
powiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sev, jeśli mnie adoptujesz, czy to oznacza, że muszę… zmienić swoje nazwisko?
Bo ja… chyba chcę je zachować, by uhonorować moich rodziców.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc tak zrobimy. Możesz połączyć nasze nazwiska i stać się Harrym
Potter-Snapem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To wspaniale! – Harry gwałtownie wypuścił powietrze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O to się martwiłeś?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uch… tak… głównie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wystarczyło zapytać. Mogłem ci to powiedzieć wczoraj.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy muszę to podpisać w obecności świadka? – zapytał Harry, dochodząc do końca
dokumentu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Pójdziemy do Czarodziejskiego Urzędu Dzieci i Rodziny i tam razem
podpiszemy dokumenty, gdy tylko zostaniesz zwolniony z świętego Munga.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mam nadzieję, że to już jutro. Czy wtedy też możemy porozmawiać z Ministrem? O
wilczakach i amulecie Jaspera?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zobaczę, czy uda nam się umówić na spotkanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzięki, Sev. Za wszystko. Postaram się być dobrym synem – powiedział szczerze
Harry. Potem jego zielone oczy zabłyszczały i dodał: – Żebyś nie musiał mi
dawać klapsów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
przewrócił oczami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie odbieraj mi całej zabawy, Potter.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wykrzywił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdy mnie adoptujesz, jak mam cię nazywać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jakkolwiek ci to odpowiada. Nie musisz mówić do mnie „tato”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A może… Sevi? Mogę cię tak nazywać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zrobisz to, a naprawdę dostaniesz klapsa – zagroził Mistrz Eliksirów. – Masz
mnie szanować, a nie poniżać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oooch, ale to jest słodkie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przesadzasz, pisklaku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic na to nie poradzę. To po prostu… automatyczne. – Posłał swojemu opiekunowi
bardzo snapeowaty uśmieszek. – Masz wątpliwości, Sev?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. Nawet jeśli codziennie będziesz sprawiał, że będę miał ochotę cię sprać,
zawsze będę cię chciał, bezczelny dzieciaku. Zawsze będziesz miał przy mnie
dom. Ja… kocham cię, synu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Był
tylko jeden sposób, w jaki Harry mógł zareagować na te słowa, których Severus
nigdy wcześniej nie wypowiedział na głos.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zsunął
się z łóżka, przeszedł na chwiejnych nogach i bardzo długo przytulał się do
swojego nowo odnalezionego ojca. Gdzieś głęboko, jego dziecięce ja cieszyło
się, bo w końcu jego życzenie się spełniło, nawet jeśli w sposób zupełnie
nieoczekiwany.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-26564779580149498612023-05-01T03:47:00.004-07:002023-05-01T03:47:43.789-07:00PoO - Rozdział 17 – Nowy wspaniały świat<p>Do
dużej sypialni wpadał tylko srebrny płomyk słońca, ale to wystarczyło, bo
zobaczyć to, co potrzeba. Każda płaska powierzchnia była pokryta kwiatami,
roślinami, kartkami i upominkami, będącymi wyrazami wdzięczności od tych,
którzy faktycznie znali mieszkańca pokoju. Na szczęście wszystko, co zostało
wysłane przez ogół społeczeństwa, zostało skierowane do Ministerstwa, gdzie
zespół wyszkolonych czarownic i czarodziei mógł je uporządkować. W końcu
chociaż tyle mogło zrobić Ministerstwo.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jedyną
otwartą przestrzenią w pokoju była ścieżka od drzwi do dużego łóżka z
baldachimem, przy którym inni mieszkańcy domu sprawdzali, jak się ma śpiąca
postać. Na pierwszy rzut oka łatwo było przeoczyć osobę śpiącą w łóżku. W końcu
była ukryta za ciemnoniebieskimi zasłonami, które blokowały widok na prawie
całe łóżko. Jednak z jednej strony było lekko odsłonięte, przez co widać było
potargane, czarne włosy na kremowej poduszce. Niezależnie od tego, jak niewiele
było widać, od razu było wiadomo, kto dokładnie zajmował łóżko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Powietrze
przenikały ślady magii, zwłaszcza wokół łóżka, gdzie było słychać powolny,
głęboki oddech. Był spokojny, stały i dawał otuchę wszystkim, którzy weszli do
pokoju. W końcu był to znak, że mieszkaniec pokoju jeszcze żyje. Nie widać było
żadnego ruchu, chyba że zrobił go ktoś inny. Chłopak nadal był jak w stanie
podobnym do śmierci, bez oznak poprawy. Z każdym mijającym dniem optymizm i
nadzieja malały. Wielu zaczęło obawiać się najgorszego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spokojną
ciszę przerwało najpierw powolne przekręcanie klamki, a potem dziwnie głośne
skrzypnięcie otwieranych drzwi. Światło z korytarza szybko rozświetliło pokój,
ujawniając, jak jasne były niektóre kwiaty i prezenty. W wazonie na stoliku
nocnym stał bukiet błyszczących kwiatów, które zdawały się ożywać w świetle,
praktycznie błagając o uwagę. Z pewnością były jednym z najbardziej irytujących
„prezentów”, ale skrzaty domowe nalegały, by z jakiegoś dziwnego powodu
pozostały tam, gdzie były. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
drzwiach pojawiła się wysoka postać, a światło za jej plecami blokowało widok
na jej twarz. Zawahała się tylko na moment, nim weszła, ruszając w kierunku
łóżka w sposób, który sugerował, że dotrze zna położenie otaczających go
przedmiotów, co najwyraźniej było dobrze przećwiczone. Dotarłszy do łóżka,
postać odsunęła zasłony, po czym ostrożnie usiadła na brzegu łóżka, aby w
najmniejszym stopniu nie zaskoczyć śpiącej postaci.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
pierwszy rzut oka nie dało się nie zauważyć, jak blada i chuda był śpiąca
postać. Jego rozczochrane, czarne włosy nie pomagały, nie ważne, jak krótkie
były. Na jego czole była wyraźnie widoczna blizna w kształcie błyskawicy,
chociaż nie wyglądała już tak boleśnie jak kiedyś. Z prawej strony jego ust
wychodziła mała rurka, która biegła do najbliższego słupka łóżka. Narzuta była
podciągnięta do klatki piersiowej młodego mężczyzny, a jego ręce spoczywały na
kołdrze, by ułatwić dostęp.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wysoka
postać przeczesała dłonią krótkie, ciemne włosy, po czym sięgnęła po małą rurkę
spoczywającą przy słupku łóżka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niewiele się dzisiaj zdarzyło, Harry – powiedział cicho. – Ministerstwo wciąż
robi, co w ich mocy, by utrzymać porządek, ale nie sądzę, że powinniśmy
wstrzymywać oddech. – Otworzył prawą rękę, ukazując trzy zakorkowane fiolki.
Ostrożnie położył je na łóżku, a następnie podniósł fiolkę z jasnoniebieską
substancją w środku, odkorkował ją i wlał do rurki. Podniósł ją i patrzył, jak
płyn spływa tubą do ust jego chrześniaka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Minvera kontaktowała się przez kominek – kontynuował cicho, podnosząc fiolkę z
prawie przezroczystą cieczą, odkorkował ją i wlał do rurki. – Jest całkiem
sporo osób, które chcą przyjść nas odwiedzić. Kończą mi się wymówki, dzieciaku.
Wiem, że nie chciałbyś, żeby widzieli cię w takim stanie, ale naprawdę za tobą
tęsknią… tak jak my. – Gdy substancja zniknęła w ustach pacjenta, powtórzył
proces z trzecią i ostatnią fiolką. – Wiesz, nie zaprotestowałbym na jakiś
znak, że naprawdę mnie słyszysz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Długi
cień wypełnił pokój, gdy szczupła postać z laską przykuśtykała do drzwi,
blokując światło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mówisz to każdego dnia, Syriuszu – powiedziała postać ze znużeniem. – Obudzi
się, gdy będzie gotowy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
przez dłuższą chwilę patrzył przez ramię, po czym ponownie spojrzał na
Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie powinieneś być na nogach, Remusie – odparował. – Wciąż dochodzisz do
siebie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
westchnął ze zmęczeniem i powoli wszedł do pokoju, opierając się ciężko na
lasce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Prawdopodobnie będę wracał do zdrowia przez resztę życia, Syriuszu – powiedział
bez ogródek. – Nie zamierzam spędzić większości dni na tyłku z powodu
niewielkiego bólu. Im szybciej się do niego przyzwyczaję, tym lepiej. Harry
będzie potrzebował nas obu, gdy się obudzi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Teraz
z kolei Syriusz westchnął, zbierając puste fiolki i wstając. Jak najciszej
zaciągnął zasłony łóżka do pierwotnej pozycji, blokując widok na wszystko poza
twarzą Harry’ego. Remus miał rację. Harry będzie potrzebował wszelkiej możliwej
pomocy. Pytanie brzmiało, czy się na nią zgodzi, czy nie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rzucając
ostatnie spojrzenie, Syriusz w wolnym tempie opuścił pomieszczenie, wiedząc, że
lepiej nawet nie próbować oferować Remusowi pomocy. Remus był zdeterminowany,
by stać na własnych nogach tak długo, jak to możliwe, nawet jeśli dotarcie do
celu zajmowało mu dwa razy więcej czasu niż wszystkim innym. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdyby
zostali chwilę dłużej, obaj mężczyźni byliby świadkami, jak oczy Harry’ego
powoli otwierają się częściowo, po czym ponownie zamykają i pozostają
zamknięte.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Stłumione
głosy wypełniły powietrze, drażniąc go i drwiąc, ale pozostawały tuż<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>poza jego zasięgiem. Poruszenie się nie
wchodziło w grę, zwłaszcza że myślenie wydawało się wymagać zbyt wiele wysiłku.
Jego usta były wyjątkowo suche, a do gardła wepchnięto mu coś giętkiego, ale
twardego, co utrudniało przełykanie bez krztuszenia się. Jego umysł był zbyt
zamglony, by wymyślić jakiekolwiek pytania, ale to nie zapobiegło dezorientacji
i panice, które zaczynały go przytłaczać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Co
się do cholery dzieje?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Co
ciekawe, panika zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Ciężar przytrzymujący
jego ciało powoli się uniósł, pozwalając mu się poruszyć, nawet jeśli był to
tylko niewielki ruch. Przypływ ciepła osiadł w jego żołądku, po czym szybko
rozprzestrzenił się po całym jego ciele, dając mu dość energii, by mógł
otworzyć oczy i zobaczyć dwie niewyraźne postacie, które się w niego wpatrują.
Niemal natychmiast jego świat wyostrzył się, w przedmiot w jego gardle skurczył.
Poczuł ulgę, gdy z łatwością mógł przełknąć ślinę i patrzył na swoich
opiekunów, analizując każdą rysę, zmarszczkę i bliznę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
i Syriusz żyli. Żyli i poza kilkoma dodatkowymi bliznami, wyszli z walki
stosunkowo bez szwanku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uśmiech
Syriusza nie mógłby być większy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Witaj z powrotem, dzieciaku – powiedział drżącym głosem. – Poppy niedługo tu
będzie. Kiedy zobaczy, że nie śpisz, wyjmie ci sondę na eliksiry. – Chwycił
dłoń Harry’ego i ścisnął ją. – Nieźle nas zmartwiłeś, Harry. Kiedy spadłeś…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriusz ma na myśli, Harry, że spodziewaliśmy się najgorszego – wtrącił się
Remus. – Byłeś w śpiączce przez prawie pięć tygodni bez żadnych oznak
przebudzenia. Fakt, że jesteś przytomny i rozumiesz, jest większą rzeczą, niż
mogliśmy mieć nadzieję.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
powoli zamrugał na Remusa i Syriusza, jego umysł potrzebował czasu na
przetworzenie wszystkiego. W końcu wszystko do niego wróciło. Pamiętał walkę z
Voldemortem, dźgnięcie go w klatkę piersiową i upadek, podczas gdy Voldemort
desperacko próbował wydusić z niego życie. Pamiętał ból. Jak kiedykolwiek
zapomni o tym bólu? Pytania wypełniły głowę Harry’ego, szczególnie dotyczące
jego przyjaciół. Czy wszyscy byli cali? Czy w ogóle żyli?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czyjaś
dłoń spoczęła na jego ramieniu, wyrywając go z niespokojnych myśli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiemy, że masz pytania, Harry, ale proszę, spróbuj się uspokoić – powiedział
łagodnie Remus, powoli siadając obok Harry’ego. – Po pierwsze, powinieneś
wiedzieć, że większości członków Gwardii Defensywnej udało się przeżyć. Wielu z
nich zostało rannych, ale ich świstokliki zabrały ich w bezpieczne miejsce,
zanim obrażenia okazały się śmiertelne. Justin, Terry, Padma i Ron zostali
zatrzymani w łóżku na jakiś czas, ale całkowicie wyzdrowieli. Niestety
Zachariasz i Anthony niestety nie przeżyli. Zostali zabici przez
śmierciożerców, którzy próbowali uciec.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
powoli zamknął oczy, gdy zalała go fala poczucia winy i żalu. W głębi duszy
wiedział, że to się musiało wydarzyć, ale miał nadzieję, że może było tego
uniknąć. Nikt nie zasługiwał na śmierć w wieku siedemnastu lat. Harry mógł
sobie tylko wyobrazić, przez co przechodziły ich rodziny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
i Remus wymienili zaniepokojone spojrzenia, nim Syriusz się odezwał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie obwiniaj się, dzieciaku – powiedział poważnie. – Smith i Goldstein dokonali
własnych wyborów. Znali ryzyko. Cały czarodziejski świat postrzega ich jako
bohaterów. Scrimgeour nawet przyznał im Order Merlina trzeciej klasy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pomyśl o tym, Harry – dodał łagodnie Remus. – Voldemort został ostatecznie
pokonany przez nastolatka i grupę uczniów, których wyszkolił. – Harry wydał
cichy dźwięk w proteście. – To w zasadzie prawda i wiesz o tym, Harry.
Stworzyłeś Gwardię Defensywną, ustaliłeś, czego wszyscy będą się uczyć i
upierałeś się, żeby wszyscy wiedzieli wystarczająco dużo, by mieć szansę z
najgorszym Voldemortem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
próbował jęknąć z frustracji, ale wyszedł z tego tylko bulgot. Naprawdę nie
chciał słyszeć komentarzy, które prawdopodobnie będą go prześladować przez
lata. Wszyscy zamierzali go chwalić za coś, za co tak naprawdę nie czuł się
odpowiedzialny. Syriusz, Remus i Kingsley zrobili więcej w nauczaniu GD niż on.
Niestety nikt tak naprawdę nie dbał o prawdę, kiedy jej przekręcenie było o
wiele zabawniejsze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem, jak się czujesz, dzieciaku – powiedział Syriusz z szerokim uśmiechem. –
Niemal podbiłem oko Scrimgeourowi, kiedy próbował mnie przekonać do bycia
rzecznikiem tygodnika „Wieści o Harrym Potterze. Niektórzy ludzie po prostu nie
mają pojęcia, co znaczy życie „prywatne”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pukanie
do drzwi nagle przerwało rozmowę. W mgnieniu oka Syriusz wstał z łóżka i pognał
w stronę drzwi. Remus zachichotał, gdy Syriusz szarpnięciem otworzył drzwi i
wciągnął gościa do środka. Ciało Harry’ego wciąż było bardzo powolne, przez co
musiał czekać, aż znajoma twarz pani Pomfrey znajdzie się w jego polu widzenia.
Mógł tylko patrzeć na zmiany, które zaszły w niej od ich ostatniego spotkania.
Chociaż się uśmiechała, pani Pomfrey nadal wyglądała na zmęczoną i wyczerpaną.
Wyglądała, jakby postarzała się o kilka lat w ciągu zaledwie kilku tygodni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzień dobry, Harry – powiedziała łagodnie pani Pomfrey, wyciągając różdżkę. –
Zamierzam tylko rzucić kilka zaklęć diagnostycznych, a potem wyjmę sondę na
eliksiry. – Machnęła nad nim różdżką kilka razy w różnych ruchach, po czym
lekko zmarszczyła brwi i spojrzała<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>podejrzliwie na Syriusza. – Ile eliksirów mu dawałeś, Black?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Daliśmy Harry’emu tylko połowę dawki eliksiru pieprzowego, kiedy zaczął się
budzić i reagować na sondę, Poppy – zapewnił Remus. – Wiesz, że nigdy nie
zrobilibyśmy niczego, co mogłoby go narazić na niebezpieczeństwo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pani
Pomfrey przeniosła wzrok na Remusa, po czym skinęła głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nigdy nie powiedziałam, że byście na to pozwolili – sprzeciwiła się. – Byłam po
prostu ciekawa. Eliksir pieprzowy, co zaskakujące, nie powoduje żadnych skutków
ubocznych w połączeniu z resztą jego eliksirów, ale nie zalecałabym dłuższego
używania go, na wszelki wypadek. – Z kolejnym machnięciem różdżki pani Pomfrey
usunęła sondę na eliksiry, sprawiając, że Harry dostał ataku kaszlu z powodu
doznań związanych z zaklęciem. – Przepraszam za to, ale naprawdę nie ma łatwego
sposobu na wyjęcie sondy bez pewnego dyskomfortu. A teraz, Syriuszu, Remusie,
ufam, że wy utrzymacie go w odpowiednim stanie przez co najmniej kolejny
tydzień. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
mógł tylko słuchać, gdy jego powieki zaczęły opadać z wyczerpania. Wiedział, że
musi dowiedzieć się więcej o ostatnich pięciu tygodniach, ale nie mógł zmusić
się do pytania. Syriusz i Remus żyli, jego przyjaciele żyli, a Voldemort nie.
To był nowy świat, w którym nie rządził strach i uprzedzenia. Był teraz wolny i
mógł żyć tak, jak chciał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie mógł nic na to poradzić. Zasnął z uśmiechem na twarzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przez
kilka następnych dni, Harry’emu udało się poznać całą historię. Najwyraźniej
Voldemort połączył ze sobą wszystkich śmierciożerców poprzez Mroczny Znak.
Kiedy zaczęły działać uzdrawiające zdolności Harry’ego, Voldemort uciekł się do
kradzieży energii od swoich śmierciożerców, by przeciwdziałać temu, co robił
Harry. W rezultacie wielu śmierciożerców, którzy przeżyli, byli zauważalnie
słabsi pod względem mocy magicznej, co ułatwiło Ministerstwu poradzenie sobie
ze schwytanymi śmierciożercami. Ich procesy były szybkie, a wyniki były jedną z
dwóch opcji: pocałunek dementora lub Azkaban.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Większość
z nich dostała Pocałunek. Scrimgeour dał jasno do zrozumienia, że Ministerstwo
będzie surowe w stosunku do każdego zwolennika Voldemorta. Wiele rodzin czystej
krwi było w rozsypce z powodu powiązań z Voldemortem, pozostawiając ich w
mniejszości, jeśli chodzi o czarodziejską politykę. Kilka rodzin czystej krwi, którzy
otwarcie sprzeciwiali się Voldemortowi, zostało przeniesionych na wyższe
stanowiska w Ministerstwie, w tym ojciec Rona, któremu bardziej ono odpowiadało
z powodu jego długotrwających obrażeń.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Słuchanie
o obrażeniach było trudne. Fred Weasley miał roztrzaskane kości w prawej nodze,
przez co potrzebował laski, by chodzić, najprawdopodobniej do końca życia,
Artur Weasley był ślepy na jedno oko i chodził lekko utykając z powodu
wszystkich obrażeń, Justin Finch-Fletchley spędził kilka dni w świętym Mungu z
powodu uszkodzonych jelit i teraz potrzebował kilku eliksirów dziennie, by móc
normalnie trawić jedzenie, Terry Boot stracił władzę w lewej ręce, a Kingsley
Shacklebolt stracił życie, chroniąc kilku rannych uczniów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
było prawdopodobnie najtrudniejsza wiadomość do przetworzenia. Przez ostatni
rok Kingsley był wspaniałym nauczycielem, korepetytorem i jeszcze lepszym
przyjacielem. Harry’emu wydawało się niemożliwe nawet rozważać, że nigdy więcej
nie zobaczy Kingsleya. Order Merlina pierwszej klasy, czy nawet pochówek
bohatera nie mógł nawet dotknąć części tego, na co Kingsley zasługiwał, za
swoją pomoc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
tej chwili Tonks reprezentowała rodzinę Blacków, budząc się ze śpiączki
zaledwie kilka dni po ataku na Voldemorta. Na początku była trochę
zdenerwowana, gdy dowiedziała się, co przegapiła, ale złość dość szybko opadła,
gdy dowiedziała się o wszystkich obrażeniach i śmieciach. Tonks starała się
odwiedzać ich co kilka dni, przynosząc wszystkie nowe informacje z
Ministerstwa, które niewątpliwie były oznaczone jako „tylko dla
wtajemniczonych”. Była głównym powodem, dlaczego Syriusz był jeden krok przed
Scrimgeourem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
drugiej strony Syriusz i Remus wyjawili, że zniknęło kilku śmierciożerców, w
tym Severus Snape. Nie było żadnego znaku, że Snape był obecny tamtej nocy oraz
jego majątek nie był naruszony. Było tak, jakby Snape po prostu zniknął z
powierzchni ziemi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pomimo
nadmiaru informacji, Harry musiał przyznać, że czuł się… lżejszy niż przez
ostatnie lata. Dzięki temu, że nie czuł bólu, jego głowa wydawała się
zdumiewająco klarowna. To było dziwne. Przyzwyczaił się do codziennej mentalnej
walki z obecnością Voldemorta i teraz czuł, że czegoś mu brakuje. Poza tym,
Harry nie mógł nie zauważyć, że jego empatia nie była już tak pochłaniająca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie wiedział, co to znaczyło i przerażało go to bardziej niż był w stanie
przyznać na głos.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wraz
z nadejściem weekendu, Harry’emu wreszcie pozwolono wstać z łóżka, nawet jeśli
tylko siedział na siedzisku przy oknie swojej sypialni, gdzie teraz usunięto
nadmiar „prezentów”. Zwinięty w kłębek na wygodnym fotelu, Harry nie mógł
powstrzymać się od zamknięcia oczu, gdy słuchał, jak Remus omawia notatki z
zajęć, które zrobiła Hermiona. Myślenie o wszystkich szkolnych zadaniach, które
musiał nadrobić, nieco nadszarpywało nerwy Harry’ego, ale jeśli planował zdać
OWTMy, nie było możliwości obejścia tego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przynajmniej
Remus czynił wszystko interesującym, wstawiając wiele przykładów, przez które
Harry nie mógł powstrzymać uśmiechu. Im więcej słyszał, tym bardziej
zastanawiał się, jak Syriuszowi udało się dożyć dorosłości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry? – zapytał łagodnie Remus, powodując, że Harry otworzył oczy i napotkał
zatroskane spojrzenie Remusa. – Czy powinniśmy zrobić sobie przerwę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
potrząsnął głową. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic mi nie jest – powiedział z uśmiechem. – Tylko sobie wyobrażam. – Delikatnie
ocierały się o niego różne fale podekscytowania, które stopniowo narastały. –
Mamy towarzystwo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
westchnął i przetarł oczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli nie jesteś gotowy…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie – przerwał mu szybko Harry. – Czekali wystarczająco długo. Po prostu
chciałbym… cóż… nie wyglądać tak.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spojrzenie
Remusa stało się współczujące.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, byłeś w śpiączce przez pięć tygodni – powiedział łagodnie, pochylając
się do przodu. – To zrozumiałe, że trochę schudłeś. – Harry prychnął. – W
porządku, jesteś nieco szczupły. Z czasem to nadrobisz, Harry. Twoi przyjaciele
nie będą się tym przejmować. Będą wdzięczni, że mogą z tobą porozmawiać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pukanie
do drzwi zakończyło rozmowę. Harry powoli przesunął się i spojrzał ponad
oparciem krzesła, by zobaczyć, jak drzwi powoli się otwierają i Syriusz wsadza
głowę do środka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Macie ochotę na kilku gości? – zapytał cicho. Remus skinął głową i skinął na
Syriusza, żeby wszedł. Harry wyprostował się, gdy usłyszał, jak Syriusz
przemawia do gości. – Ale pamiętajcie, co powiedziałem. Harry wciąż dochodzi do
siebie. Nie wymęczcie go.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przewrócił oczami i powoli wstał i obszedł fotel, a drzwi otworzyły się
całkowicie. Obserwował, jak Syriusz odsuwa się na bok, pozwalając kilku
postaciom w cieniu wejść do pokoju i natychmiast dostrzegł wyróżniający się
wzrost Rona, włosy Hermiony, postawę Neville’a, drobną postać Ginny i zarys
ciała Luny. Powoli przystosował się do światła, będąc w stanie dostrzec ich
twarze. Harry nie mógł uwierzyć własnym oczom. Ron, Hermiona i Neville z
pewnością wyglądali na starszych, a przynajmniej ich oczy. Neville miał również
długą, cienką bliznę po lewej stronie twarzy, której nie dało się przeoczyć, a
sądząc po sposobie, w jaki Ron przenosił ciężar ciała, Harry wiedział, że nie
tylko Neville skończył z bliznami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cześć wszystkim – powiedział w końcu Harry, siadając na swoim łóżku. – Długo
się nie widzieliśmy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
wystarczyło, by Hermiona wystartowała i niemal rzuciła się na Harry’ego, przez
co oboje upadli do tyłu na łóżko. Fale ulgi i strachu pulsowały w Hermionie,
ostrzegając Harry’ego, że w tej chwili potrzebuje ona pocieszenia bardziej niż
czegokolwiek innego. Obejmując ją ramieniem, chwycił ją blisko siebie, póki
silne emocje nie opadły, pozwalając mu wrócić do pozycji siedzącej. Hermiona odsunęła
się nieco i przez dłuższą chwilę wpatrywała się w Harry’ego, po czym na jej
twarzy pojawił się uśmiech.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę za tobą tęskniliśmy – powiedziała drżącym głosem Hermiona, siadając w
nogach łóżka Harry’ego. – Przebywanie w Hogwarcie bez ciebie wydawało się takie
zwyczajnie… złe!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hermiona ma rację, Harry – dodał Ron, dołączając do Hermiony w nogach łóżka
Harry’ego, a za nim podążyli Neville, Luna i Ginny. – Bez ciebie jest dość
nudno. – Zawahał się przez moment, po czym kontynuował. – Ja… eee… podejrzewam,
że nie słyszałeś, co Scrimgeour próbuje wywinąć, co nie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ron – ostrzegła Hermiona. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co? – zaprotestował w obronie Ron. – Sądzę, że lepiej żeby wiedział wcześniej
niż później.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli chodzi ci o to, że Scrimgeour chce wstrzymać ceremonię wręczenia nagród,
aż Harry wróci do Hogwartu to nie, Ron, nie powiedzieliśmy mu – stwierdził
Remus, powoli wstając i chwytając swoją laskę. – Harry ma w tej chwili dość na
głowie, bo musi nadrobić zadania do szkoły. Poradzimy sobie ze Scrimgeourem, w
porządku?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic się nie dzieje, Remusie – wtrącił Harry. – Rozumiem, co próbuje zrobić
Scrimgeour. W tej chwili wizerunek jest ważniejszy od czegokolwiek innego.
Popisywanie się mną wzmocni wiarę ludzi w Ministerstwo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
popatrzyli na Harry’ego z niedowierzaniem. Najwyraźniej była to ostatnia rzecz,
jaką wszyscy spodziewali się usłyszeć od osoby, która unikała publiki jak
ognia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Możesz chcieć zachować ostrożność, Harry – powiedział niepewnie Neville,
siadając po przeciwnej stronie łóżka. – Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jak
teraz jest. „Prorok Codzienny” ma rubrykę zatytułowaną „Potterowe nowinki”.
Każdego dnia udaje im się wypełnić ją czymś o tobie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wpatrywał się w Neville’a z uniesioną brwią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przesadzasz. Nie ma cholernej możliwości, by znaleźli tak wiele…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Byłbyś zaskoczony – powiedział gorzko Ron. – Rita Skeeter bywa w Hogwarcie co
najmniej raz w tygodniu, próbując przeprowadzić wywiad z każdym, kto cię zna.
Właściwie profesor McGonagall musiała kilka razy wzywać aurorów, by siłą ją
wyrzucili.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nagle poczuł większe zdenerwowanie. Rita Skeeter miała talent do odkrywania
sekretów. Harry nie miał już ich wiele, ale kilka z nich z pewnością był
takimi, które mogły zrujnować jego życie, gdyby zostały ujawnione. Nagle chęć
publicznego wystąpienia się nasiliła. Musiał pokazać, że jego życie prywatne ma
być prywatne. Wykonał swoją robotę. Wypełnił przepowiednię. Teraz chciał po
prostu żyć w spokoju. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry? – zapytała łagodnie Hermiona. – Nikomu nic nie powiedzieliśmy. Całe GD
wie, by szanować twoją prywatność. Szczerze mówiąc, Rita odkryła tylko, że
Romilda Vane próbowała użyć na tobie eliksiru miłosnego. Po tym Romilda
otrzymywała wyjce przez niemal dwa tygodnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale to wszystko, prawda? – zapytał nerwowo Harry. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, nie martw się, Harry – powiedziała z rozmarzeniem Luna. – Ludzie zwykle
wierzą w to, co wiarygodne, ale ignorują to, co oczywiste. Jak myślisz,
dlaczego mało kto wierzy, by istniały Chrapaki krętorogie? Widać znaki, ale nie
dowody, które niektórzy uznają za niezbędne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry,
Ron i Hermiona wpatrywali się w Lunę w szoku, podczas gdy Neville i Ginny
wyglądali na zdezorientowanych. Luna w zasadzie potwierdziła, że wie o
zdolnościach Harry’ego, jednak nie wypowiedział dokładnych słów. W głębi duszy
Harry tak naprawdę nie był zaskoczony. Luna z pewnością miała wyjątkowy sposób
patrzenia na świat.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
odchrząknął z niezręcznością.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, zostawimy was, żebyście chwil porozmawiali – powiedział, po czym spojrzał
bezpośrednio na Rona i Hermionę. – Postarajcie się ograniczyć walki do minimum,
dobra?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
i Hermiona szybko odwrócili wzrok, nie mówiąc ani słowa, podczas gdy Remus
powoli wyszedł z pokoju wraz z Syriuszem. W momencie, gdy drzwi się zamknęły,
wszyscy wydawali się nieco odprężyć, zwłaszcza Ron i Hermiona. Harry nie mógł
nie czuć dezorientacji z powodu ich zachowania. Dlaczego mieliby się wstydzić
walk? Zawsze walczyli o wszystko. Tak już między nimi było.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy dzieje się coś, o czym powinienem wiedzieć? – zapytał w końcu Harry,
przenosząc wzrok na wszystkich w pokoju.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
westchnęła z frustracją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To naprawdę nic takiego, Harry – nalegała. – Myślę, że wszyscy zauważyli, że ja
i Ron od jakiegoś czasu mamy zupełnie inny punkt widzenia na pewne rzeczy. Nie
było cię, żebyś nas trzymał w ryzach, a ponieważ Voldemorta już nie ma…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, proszę cię – przerwała jej Ginny. – Skaczecie sobie do gardeł od tygodni,
próbując wymyślić najlepszy sposób, żeby się tu zakraść i sprawdzić, co z
Harrym, a kiedy nie kłócicie się o to, walczycie o OWTMy, ogólnie zajęcia,
naukę, a nawet Malfoya.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Malfoya? – zapytał Harry z dezorientacją. – Co on ma z tym wspólnego?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hermiona się w nim buja – warknął Ron.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nieprawda! – krzyknęła Hermiona. – Nie ma mowy, bym kiedykolwiek polubiła
Malfoya. Jesteś po prostu zazdrosny, że pomagam mu nadrobić szkołę, żeby mógł
dołączyć do zajęć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wpatrywał się w Rona i Hermionę w szoku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
C-Co? – wyjąkał. – Myślałem, że Malfoy został wydalony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bo został – wtrącił Neville. – Przynajmniej był wydalony do czasu, aż
społeczeństwo nie dowiedziało się, że nam pomagał i o wszystkim, co kryło się
za jego „sojuszem” z Voldemortem. Nie zostało mu to całkowicie wybaczone, ale
jest wiele ludzi, którzy mu współczują. Kilka tygodni temu spotkał się ze swoją
matką, a ona wydała publiczne oświadczenie, w którym obwiniała o wszystko
swojego męża, który był bardziej lojalny wobec Sam-Wiesz-Kogo niż swojej
rodziny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Według mnie kupa bzdur – dodał Ron, zakładając ramiona na piersi i krzywiąc
się, przez co wyglądał jak naburmuszone dziecko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma znaczenia, czy to bzdury – sprzeciwiła się Hermiona. – Faktem jest, że
społeczeństwo wierzy, że Malfoy jest tragiczną ofiarą, więc są gotowi dać mu
drugą szansę na dokończenie edukacji i stanie się uczciwym członkiem
społeczeństwa. Logicznie rzecz biorąc, jest to sprytne posunięcie rodziny
Malfoyów. To jedyna szansa, by mieli jakiekolwiek życie w świecie czarodziejów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wykopanie Malfoyów z czarodziejskiego świata brzmi dla mnie jak genialny pomysł
– odparł Ron. – Nie potrzebujemy takich jak oni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Znaczy jakich? – odparowała Hermiona, zrywając się na nogi. – Czystokrwistych,
którzy są zbyt skupieni na sobie, by zobaczyć, że ludzie potrafią zmienić się
na lepsze?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skulił się. Wiedział, dokąd to zmierza oraz że Ron w to pójdzie. Neville, Ginny
i Luna również zdawali się dostrzegać, co się miało wydarzyć, gdyż każde
ostrożnie się cofnęło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Brzmi dobrze! – powiedział Ron z przekonaniem, robiąc krok w stronę Hermiony,
gotowy na wyzwanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Świetnie! Więc możesz w takim razie wypędzić sam siebie, bo to doskonale cię
opisuje! – krzyknęła Hermiona, po czym wyszła z pokoju, zatrzaskując za sobą
drzwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nieprzyjemna
cisza wypełniła pomieszczenie. Nikt nie wiedział, co powiedzieć. Hermiona miała
rację, ale mogła być nieco delikatniejsza, próbując przekazać swój punkt
widzenia. Porównanie Rona do Malfoya było prawdopodobnie najgorszą rzeczą, jaką
Hermiona mogła zrobić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Możesz w to uwierzyć!? – zapytał oburzony Ron. – Ona całkowicie zwariowała,
mówię ci! Całkowicie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wypuścił długi oddech, przeczesując dłonią włosy. To był naprawdę jeden z ostatnich
tematów, jakie chciał poruszać, ale co miał zrobić? Opowiedzenie się po
którejkolwiek stronie skończy się tylko katastrofą, ale jasne było, że Ron i
Hermiona musieli znaleźć jakiś wspólny język, inaczej doprowadzą się do
szaleństwa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hermiona nie zwariowała, Ron – powiedział w końcu Harry. – Mogę go nie lubić,
ale zapłacił za swoje błędy. Spędził rok w Azkabanie i stracił niemal wszystko.
Jeśli będzie się zachowywał, to kim my jesteśmy, żeby się temu sprzeciwiać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron
wpatrywał się w Harry’ego z niedowierzaniem przez dłuższą chwilę, po czym
wypadł z pokoju jak Hermiona, zatrzaskując drzwi. Ramiona Harry’ego opadły,
więc zmienił pozycję i oparł się o zagłówek. To tyle jeśli chodzi o miłą,
spokojną rozmowę między przyjaciółmi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ktoś to musiał powiedzieć, Harry – stwierdził w końcu Neville. – Zachowywali
się tak od tygodni, odkąd…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
spojrzał na Neville’a z ciekawością, podczas gdy ten uniknął jego wzroku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Odkąd? – prowokował.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odpowiedziała
Ginny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Odkąd spróbowali być razem. Nikt z nas nie wiedział, że w ogóle próbowali. Są
całkowitymi przeciwieństwami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pewnie nie chcą, żebyś o tym wiedział, Harry – powiedział cicho Neville. –
Nigdy tak naprawdę nie powiedzieli, że są parą. Po prostu zauważyliśmy, że
przez krótki czas bywali więcej razem i kiedy to się skończyło zaczęli więcej
się kłócić. Próbowaliśmy porozmawiać z Ronem, ale on wszystkiemu zaprzecza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Próbowałam też rozmawiać z Hermioną, ale wiesz, jaka ona potrafi być – dodała
Ginny. – Mam nadzieję, że szybko się z tego otrząsną, ponieważ wszyscy jesteśmy
na skraju wytrzymałości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
tylko wpatrywał się w Ginny i Neville’a przez dłuższą chwilę, gdy jego umysł
powoli przetwarzał wszystko, co usłyszał. To było dziwne. Potrafił radzić sobie
w sytuacji życia i śmierci, ale nastoletnie hormony i związki były zupełnie
nowym terytorium. W zeszłym roku tylko Ron pozwolił, by jego emocje przysłoniły
osąd. Sądził, że Ron wyciągnął tego lekcję. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Oczywiście
tak się nie stało, a teraz jest zaangażowana również Hermiona.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przepracują to tylko, jeśli się ich do tego zmusi – powiedział Harry bardziej
do siebie niż reszty.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ginny
nagle uśmiechnęła się szeroko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mam! – wykrzyknęła, po czym podbiegła do boku Harry’ego. – Właź do łóżka. –
Harry zawahał się na moment, po czym ostrożnie wykonał polecenie. – Dobrze. Mam
pomysł, ale żeby zadziałał, wszyscy musimy grać razem. Zejdziemy na dół i
powiemy Ronowi i Hermionie, że jeszcze nie radzisz sobie z ich kłótniami. Jeśli
będą chcieli cię zobaczyć w najbliższym czasie, muszą popracować nad tym, co
się między nimi dzieje.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A to zrobią, ponieważ zrobią wszystko, żeby zobaczyć Harry’ego – dodał Neville
z uśmiechem. – Genialne, Ginny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
Harry nie był tak entuzjastyczny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No nie wiem. Przez to wydaję się słabszy, niż jestem w rzeczywistości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pamiętaj, wierz w wiarygodne – powiedziała z rozmarzeniem Luna, podchodząc do
okna. – Nie sądzę, żeby do głowy im przyszła słabość. Z drugiej strony,
potrzeba spokojnego otoczenia to inna historia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Neville
przez długą sekundę patrzył na Lunę z uniesioną brwią, po czym skupił uwagę na
Harrym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę, powiedz mi, że ma to dla ciebie jakiś sens, bo ja nic nie rozumiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie mógł powstrzymać uśmiechu. To właśnie lubił w Neville’u. Nie żądał, by
wiedzieć, o czym Luna mówiła, tylko potrzebował pełnego nadziei zapewnienia, że
nie zwariował. To sprawiło, że Harry poczuł się nieco winny, że ukrywa taki
sekret przed kimś, kto nigdy nie zachwiał się w swojej lojalności, ale naprawdę
nie mógł ryzykować, że dowiedzą się o tym niewłaściwi ludzie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ma sens – potwierdził Harry. – Przykro mi, ale w tej chwili im mniej osób rozumie,
o czym mówi Luna, tym lepiej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiemy, Harry – powiedziała uspokajająco Ginny. – Każdy ma prawo do swoich
sekretów, nawet Harry Potter.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dokładnie – potwierdził Neville, kiwając głową i zsunął się z łóżka. – Cóż,
powinniśmy iść, jeśli chcemy złapać Rona i Hermionę, zanim wrócą. Będziemy w
kontakcie, Harry. Prawdę mówiąc, teraz, gdy wiadomo, że się obudziłeś,
przypuszczam, że będziesz dostawał o wiele więcej listów niż normalnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie mógł powstrzymać dezorientacji.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Neville, nie otrzymałem żadnych listów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Neville
i Ginny wymienili zaskoczone spojrzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może powinieneś zapytać o to Syriusza i Remusa – powiedziała ostrożnie Ginny. –
Kilka tygodni temu opublikowano w „Proroku Codziennym” twoją sytuację, ponieważ
tak wiele ludzi próbowało wysyłać ci jakieś rzeczy. Wszystko dostaje
Ministerstwo i sprawdza pod kątem klątw. Potem dzieli na dwie kategorie.
Wszystko z listy, którą zapewnili Syriusz i Remus, zostaje przekazane Tonks.
Cała reszta wysyłana jest do świętego Munga. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może odpowiadanie na listy nie jest teraz priorytetem – zaproponowała
nonszalancko Luna. – Na twoim miejscu skupiłabym się całkowicie na powrocie do
szkoły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wpatrywał się w Lunę ze zdumieniem. To było dziwnie jasne. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Porozmawiam o tym z Syriuszem i Remusem – powiedział w końcu. – Bez względu na
wszystko, powiem im, żeby przekazywali mi wasze listy. Miło byłoby wiedzieć, co
dzieje się w prawdziwym świecie od kogoś, kto nie będzie owijał w bawełnę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drzwi
się otworzyły, zaskakując wszystkich w pokoju przez moment, nim się nie
zorientowali, że to Remus wchodzi do środka, a nie Ron czy Hermiona. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Obawiam się, ze czasu już iść – powiedział z lekką surowością w głosie. – Ron i
Hermiona już zostali odesłani do Hogwartu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Eee… jasne – powiedział niespokojnie Neville. – W takim razie pójdziemy.
Porozmawiamy później, Harry?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skinął głową, obserwując, jak Neville, Ginny i Luna wychodzą szybko z pokoju.
Nigdy by się do tego nie przyznał, ale<i style="mso-bidi-font-style: normal;">
surowy</i> Remus był dość onieśmielający, nawet gdy mocno opierał się na swojej
lasce. W chwili, gdy zostali sami, Harry zauważył, że zastraszająca postawa
Remusa nieco się zmieniła, nim ten skupił swoją uwagę na Harry’ego. Ten Remus
wyglądał na zmęczonego i wyczerpanego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, myślę, że musimy porozmawiać o kilku sprawach – powiedział Remus
zmęczonym głosem, wyciągając różdżkę i machając nią w kierunku najbliższego
krzesła, powodując, że przeleciało i ustawiło się tuż za nim. Z westchnieniem
ulgi usiadł i ponownie skupił się na Harry. – Nigdy nie próbowaliśmy niczego
przed tobą ukrywać. Chcieliśmy tylko czekać tak długo, jak to możliwe, żeby nie
rozpraszać cię w swoim powracaniu do zdrowia. Widzisz, Harry, w świecie
czarodziejów jest wiele typów ludzi…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-19755921751160927992023-04-01T08:14:00.000-07:002023-04-01T08:14:00.701-07:00PDJ - Rozdział 43 – Wyrzuty sumienia i pojednanie<p>Albus
spokojnie usiadł na jedynym wolnym krześle w pokoju, który był wytarty, z tapicerką w tureckie
wzory. Skrzyżował nogi, jego szata znajdowała się jakiś cal nad skarpetkami w
tęczę i fioletowymi butami. Jego broda była starannie uczesana i przystrzyżona,
a ulubiona szata w księżyce i gwiazdy na fioletowym tle błyszczała. Harry
spojrzał na niego w zamyśleniu, próbując ustalić, czy to był jakiś żart. A
potem spojrzał w oczy starego czarodzieja.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
tych oczach nie było wesołości, ani nawet odrobiny uśmiechu. Te oczy były
poważne, smutne i pełne zrozumienia. Widział w nich żal i ból oraz rezygnację z
powodu swojego stanu. Po raz pierwszy Harry spojrzał na wielkiego czarodzieja i
dostrzegł coś poza fasadą wesołego, starego dyrektora. Widział duszę, która
została rozdarta i posklejana przez poświęcenie i ból, tak jak jego, jak
Severusa, i po raz pierwszy od dłuższego czasu, poczuł więź z dyrektorem. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Podobnie jak ja, został przekłuty w ogniu i
wyszedł z niego odmieniony na zawsze</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To naprawdę prawda? – wyszeptał Harry. – Naprawdę nie ma pan już magii.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Obawiam się, że tak, mój chłopcze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak to możliwe, Albusie? – zapytał Severus, spoglądając ostro na drugiego
czarodzieja. – Powiedziałeś, że zrezygnowałeś ze swojej magii, ale jak byłeś w
stanie to zrobić? Czarodziej bez magii umiera.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
odchrząknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W pewnym sensie umarłem tamtej nocy, Severusie. Nim Lucjusz przyszedł po mnie,
by dokończyć swój rytuał, zostałem poddany kilku zaklęciom, które doprowadziły mnie
na skraj śmierci. Jednym z nich był Cruciatus, inne to zaklęcie, które ukradło
moją magię. Było to starożytne zaklęcie, którym Lucjusz umieścił<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>moją magię w kilku pojemnikach, podobnie jak
można umieścić wspomnienia z myślodsiewni w fiolce. Kradzież mojej magii tak
mnie osłabiła, że byłem wtedy pewny, że umrę, ale tak się nie stało. Zamiast
tego znalazłem drogę do miejsca zwanego Ogrodem Wieczności, gdzie spotkałem
również moją młodszą siostrę, Arianę oraz Lily. Powiedziały mi, że Voldemortowi
można przeszkodzić, ale tylko jeśli będę gotów złożyć ostateczną ofiarę. W
tamtym czasie myślałem, że to oznacza moje życie. Byłem gotów je oddać, jeśli
to oznaczało nasze zwycięstwo, bo nie chciałbym, żeby wszystko, przez co
przeszliście, poszło na marne. Lucjusz wyciągnął resztki mojej magii i
dobrowolnie mu na to pozwoliłem. Ale po rytuale, gdy leżałem bliski śmierci,
zostałem odesłany i powiedziano mi, że moja ofiara została zaakceptowana, mimo
że nie w taki sposób, jak się spodziewałem. Oddałem swoją magię, a czyniąc to,
ogromnie osłabiłem Voldemorta, ponieważ on nie rozumiał, co to znaczy
zrezygnować ze wszystkiego, by ocalić życie albo kilka. Była to dla niego obca
koncepcja, ponieważ on cenił siebie ponad wszystko inne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To dlatego nie mógł rzucić morderczego zaklęcia – powiedział Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Część jego ciała została ukształtowana przez moją magię, a magia
poświęcenia nie może być wykorzystana do zabijania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale teraz, kiedy on nie żyje… czy pana magia nie powróci? – zapytał z nadzieją
Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, Harry. To, co oddałem, było dobrowolne. Stało się. Magia, która mi
pozostała, wystarczy, by utrzymać mnie przy życiu, tyle ma w sobie większość
mugoli, ale o niej nie wiedzą, malutka iskierka twórczej magii. – Rozłożył
ręce. – Nie czuj się źle, Harry. To był wybór, którego sam dokonałem. Nie był
łatwy, ale nic, co jest warte zrobienia nie jest łatwe. Słyszałeś już to ode
mnie wcześniej, ale nigdy nie zdawałem sobie sprawę, co to naprawdę znaczy, aż
do tego momentu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przekrzywił głowę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mówi pan, że aż do teraz nie musiał pan rezygnować z czegoś, czego pan naprawdę
pragnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dokładnie. Jesteś bystrym chłopcem, Harry – uśmiechnął się Albus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jest, kiedy używa głowy do czegoś innego niż ćwiczenie z celem – powiedział
znacząco Severus, po czym wyciągnął rękę i figlarnie zmierzwił włosy
piętnastolatka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hej! Przestań! – Harry próbował się uchylić, ale Severus był zbyt szybki. Jego
długie palce sprawiły, że włosy, które miały tendencję do nieładu, sterczały we
wszystkich kierunkach. – O co ci chodzi, Sev?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Po prostu sprawiam, że wyglądasz normalnie – odparł profesor, uśmiechając się
złośliwie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
roześmiał się, wyraźnie zachwycony, że jego dwóch ulubionych uczniów tak dobrze
się dogaduje. Potem znów spoważniał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Masz rację, Harry. Pamiętasz ten dzień, kiedy odlecieliście, gdy skarciłeś
mnie, i to słusznie, za manipulowanie ludźmi? Powiedziałeś, że wykorzystałem
ciebie i Severusa do własnych celów i ku mojemu żalowi, miałeś całkowitą rację.
Wtedy tego nie widziałem, widziałem tylko potrzebę znalezienia ludzi gotowych,
by przeciwstawić się Voldemortowi, by odkupić mój fatalny błąd, jakim była
próba kontrolowania szaleńca za pomocą fałszywej przepowiedni. Wykorzystałem
również biedną Sybillę i żałuję tego tak bardzo, jak nigdy niczego nie
żałowałem. Zaufała mi tak, jak nikt inny, a ja wykorzystałem to zaufanie i
zrobiłem z niej moją ofiarę. Ale ostatecznie zrobiłem z siebie głupka, ponieważ
przepowiedziała prawdę i w pewien sposób ocaliła świat. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
leżałem w tej kamiennej celi, na wpół martwy od Cruciatusa i kradzieży magii, w
końcu zdałem sobie sprawę, że to, co robiłem, było złe. Przekonywałem samego
siebie, że wszystko, co robiłem – uczynienie z ciebie bohatera, a z Severusa
szpiega – było dla większego dobra, ponieważ wszystko to miało na celu
zniszczenie Voldemorta. Ale nie zdawałem sobie sprawy, że cel nie uświęca
środków. Wykorzystałem poczucie winy i niewinność, by osiągnąć te cele, a
robiąc to, odebrałem wam wolną wolę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Albusie, zgodziłem się zostać szpiegiem – zaczął Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Stary
czarodziej uniósł rękę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, ale wykorzystałem twoje poczucie winy z powodu śmierci Lily, by cię do
tego przekonać. Pomyśl o tym, Severusie. Byłeś przerażonym siedemnastolatkiem,
który zrezygnował z najpodlejszego czarodzieja w magicznym świecie i któremu
nie ufali wszyscy, z którymi miałeś walczyć ramię w ramię. Byłem jedyną osobą
między tobą a Azkabanem, a desperacko cię potrzebowałem. Więc tobą
manipulowałem, byś myślał, że warto być szpiegiem. A tak nie było, mój
chłopcze. Miałeś przed sobą całe życie, mogłeś być kim tylko chciałeś, ale
odebrałem ci wybór. Sprawiłem, że widziałeś tylko jedną ścieżkę i za to
przepraszam. Ale mogłeś być Szefem Konfederacji Mistrzów Eliksirów, jednak nie
doświadczyłbyś horroru klątwy Cruciatus i nie zostałbyś zmuszony do patrzenia,
jak umierają niewinni. Nie rozumiałem... póki Lucjusz nie miał mnie w swojej
mocy, jak to jest znosić taki ból. Myślałem, że wiem, ale się myliłem.<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nic nie wiedziałem. I pomyśleć… odesłałem cię
do tego tak wiele razy… nie sądzę, bym kiedykolwiek miał to sobie wybaczyć…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
głos mu się załamał, więc wyciągnął chusteczkę koloru cytryny z kieszeni i otarł
oczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Albusie, wiedziałem, w co się pakuję, nigdy w to nie wątp – zaczął Severus. –
Nie było nikogo innego, kto mógłby być tym, kim ja byłem i przeżyć przez te
wszystkie lata. To była <i style="mso-bidi-font-style: normal;">moja</i> ofiara.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Stary
czarodziej potrząsnął głową, pociągając nosem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To wciąż nie zwalnia mnie z odpowiedzialności. Ignorancja nie jest żadnym
usprawiedliwieniem. Jesteś odważniejszym człowiekiem ode mnie, Severusie Snape.
O wiele. Jak również Harry. Wiedziałeś, czym jest ofiara na długo przede mną,
pomimo mojego wieku. Ja znałem jedynie ideę poświęcenia i to, jak sprawić, by
inni wykonywali moje rozkazy. Nigdy nie rozumiałem prawdziwego cierpienia i
bezradności, aż do czasu Lucjusza i kamiennej celi. Ale teraz rozumiem. I
dlatego mogę powiedzieć z całkowitą szczerością, że ty i Harry jesteście o
wiele lepszymi czarodziejami ode mnie. Przeżyliście najgorsze rzeczy, które
mogło rzucić w was życie i wyszliście z tego mądrzejsi i lepsi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Miałem pomoc – sprzeciwił się Severus. – Hagrid mi pomógł. Gdyby nie on,
pogrążyłbym się w rozpaczy i zakończyłbym życie w wieku szesnastu lat.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
sapnął, ponieważ nigdy nie dowiedział się o tym szczególnym wydarzeniu z
przeszłości Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę myślałeś o… zabiciu się?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie myślałem, prawie to zrobiłem. Jednak Hagrid mnie znalazł, wyleczył i dał mi
powód do życia. Zawdzięczam mu więcej niż kiedykolwiek będę w stanie mu
spłacić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I wstyd się przyznać, do niedawna o tym nie wiedziałem. Nigdy mi o tym nie
powiedział – powiedział cicho Albus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ponieważ poprosiłem go, żeby zachował milczenie – odpowiedział spokojnie
Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry’emu
kręciło się w głowie. Nigdy nie sądził, że jego niezłomny mentor był w takiej
depresji, że myślał o zakończeniu tego wszystkiego. Tak jak dawno temu w nocy,
kiedy szukał wyjścia ze swojego nędznego życia i stał się jastrzębiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja też miałem pomoc, proszę pana – przypomniał dyrektorowi. – Sev mi pomógł.
Wewnętrznie tonąłem, a on mi pomógł dostrzec, że moje życie może być coś warte,
że ktoś się o mnie troszczy. Żaden z nas nie zrobił tego sam.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Właśnie
wtedy zaburczało mu w brzuchu, przypominając mu, że nie jadł nic od… tygodni?
Zwrócił błagalne spojrzenie na swojego opiekuna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severusie, umieram z głodu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Słyszałem. Co chciałbyś zjeść?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uch… może trochę zupy? Rosół z makaronem i może kanapkę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobry wybór, biorąc pod uwagę, że cały czas byłeś na eliksirach odżywczych.
Twój żołądek powinien to przyjąć. – Machnął różdżką i jedzenie, o które
poprosił Harry, pojawiło się na tacy, która podleciała do chłopca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
usiadł i zaczął jeść, był wygłodniały, ale uważał, by jeść powoli, inaczej
wiedział, że może się to skończyć wymiotami. Ale nawet mała miska zupy i
kanapki z masłem była dla niego niemal zbyt wielkim wyzwaniem. Zjadł do syta, a
kiedy skończyć, coś jeszcze zostało na tacy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sev, już nie mogę. Przepraszam za marnowanie jedzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To zrozumiałe, Harry. Twój żołądek się skurczył i potrzebuje czasu, by znów przyzwyczaić
się do normalnych porcji. Nie zmuszaj się do dokończenia, bo tylko się pochorujesz.
I nie martw się też marnowaniem jedzenia, nie musisz kończyć wszystkiego, co
jest na talerzu, nie jestem twoim skąpym wujem, żebym miał narzekać na kilka
łyżek zupy i skórki z chleba.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
tych słowach Severus odsunął tacę i dał Harry’emu trochę herbaty rumiankowej do
wypicia, mówiąc, że pomoże mu ona pozbyć się wszelkich gazów, wzdęć i strawić
posiłek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zarumienił się, ale wypił herbatę, wiedząc, że tej bitwy nie wygra, więc lepiej
nie zaczynać. Jeśli chodziło o jego zdrowie, Severus był jak gniazdująca
smoczyca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
roześmiał się na tą wymianę zdań.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wygląda na to, Severusie, że całkiem dobrze radzisz sobie z rodzicielstwem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
prychnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli przez „dobrze” mówisz, że nauczyłem się, jak zmusić jednego upartego
pisklaka do posłuszeństwa dla jego własnego dobra, to chyba masz rację.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach, Severusie. Widzisz, nie jesteś gderliwym zrzędą, którego udawałeś.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie zawsze – powiedział Harry, czym zasłużył sobie na ostre spojrzenie swojego
opiekuna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, przynajmniej jedna dobra rzecz wynikła z mojego wtrącania się. W końcu
jesteście rodziną. Zawsze miałem nadzieję, że pewnego dnia to się stanie. –
Ponownie pociągnął nosem i otarł łzę z oka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, nie rozklejaj się teraz, Albusie – jęknął Mistrz Eliksirów. – Pan Potter
zawsze potrzebował opiekuna, który trzymałby go w ryzach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, a ty zawsze potrzebowałeś kogoś, kogo mógłbyś chronić i kochać, przyznaj
to.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kto by mnie doprowadzał do szaleństwa – odparował Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To też – roześmiał się jego podopieczny. – Ale pomyśl tylko, jak byłoby nudno,
gdybym nie wpadał w tarapaty.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-Ty
niepoprawny bachorze, od dnia, kiedy postawiłeś stopę w Hogwarcie, pragnąłem
tylko spokoju i ciszy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W tym nie jestem zbyt dobry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Najwyraźniej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale staram się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Usta
Severusa drgnęły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W takim razie to musi wystarczyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Naprawdę do siebie pasują</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">, pomyślał z zadowoleniem
dyrektor, po czym zbeształ się za poczucie takiej dumy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chciałbym przeprosić za wszystko, co zrobiłem i mieć nadzieję, że któregoś dnia
mi wybaczycie. Tym razem postaram się być lepszy. Myślę, że to moja druga
szansa i postaram się tego nie zepsuć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rzucił
obu czarodziejom błagalne spojrzenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Z pewnością nie dałbyś rady poradzić sobie gorzej – powiedział nagle Severus,
po czym potrząsnął głową. – Wybacz mi, nie powinienem był tego mówić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego? To prawda.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja, ze wszystkich ludzi, wiem, jak ważne są drugie szanse, nie powinienem kpić
z ciebie za twoje wysiłki. – Wziął głęboki oddech, zdumiony, że ma zamiar
wypowiedzieć takie słowa, bo nigdy łatwo nie wyzbywał się urazy. – Niech przeszłość
pozostanie przeszłością, Albusie. Człowiek, którym byłeś, umarł, a teraz w
pewnym sensie się odrodziłeś. Odpokutowałeś za swoje błędy i… wybaczam ci. –
Wyciągnął rękę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
ujął ją i przycisnął do policzka, płacząc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję, Severusie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
westchnął i wymamrotał coś, co brzmiało jak: „Merlinie ratuj mnie od
rozemocjonowanych Gryfonów”. Potem podał Albusowi kolejną chusteczkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, powiedz teraz, że mu wybaczasz, żeby mógł się wypłakać raz a dobrze. Nie
chcę być tu całą noc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wybaczam panu, profesorze – powiedział szczerze Harry, powstrzymując uśmiech.
Ponieważ Severus klepał teraz dyrektora po ramieniu, pomimo swojego szorstkiego
tonu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ha! Możesz udawać twardziela, ale w
środku jesteś jak pluszowy miś, Sev. I dzięki Bogu, że nie potrafisz mi czytać
w myślach, bo chyba kopałbym sobie grób.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No już, nie ma potrzeby… - zaczął Severus, ponieważ staruszek płakał coraz
bardziej. – Och, na miłość Merlina…! – Objął starszego czarodzieja ramieniem,
który wyglądał, jakby wyrządzono mu wielką krzywdę, ale nie odsunął się, gdy
Albus okręcił się i zapłakał w jego szatę. Po chwili zaczął go rytmicznie
poklepywać, co Harry pamiętał, że było bardzo kojące i pozwoliło skruszonemu
czarodziejowi się wypłakać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
odwrócił się, czując się niezręcznie, ale nie mógł uciec z pokoju, ponieważ był
zbyt słaby, by gdzieś dalej iść. Udawał więc, że jest bardzo zainteresowany
sufitem, na którym zaklęte były kojące obrazy chmur i błękitnego nieba,
czekając, aż starszy czarodziej odzyska nad sobą panowanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
wielu minutach Albusowi w końcu się to udało, wtedy zaczął dziękować Severusowi
i Harry’emu, póki Mistrz Eliksirów nie warknął, by przestał o tym wspominać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
spojrzał na Harry’ego i mrugnął. Harry powstrzymał śmiech. Wyglądało na to, że
Albus dobrze wiedział, jakim naprawdę człowiekiem był Severus Snape.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Profesorze, co pan teraz zrobi? – zapytał Harry, bo to pytanie dręczyło go
odkąd Dumbledore ujawnił, że został pozbawiony magii. – Chodzi mi o to, czy
nadal może pan być dyrektorem bez magii?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, Harry. Będę musiał znaleźć zastępcę. Dyrektor Hogwartu zawsze musi być
czarodziejem, a ja już nim nie jestem. Właściwie nie jestem już pewny, <i style="mso-bidi-font-style: normal;">czym</i> jestem. No cóż, przypuszczam, że
któregoś dnia ktoś wymyśli na mnie imię. – Dumbledore wzruszył ramionami. – W każdym
razie, będę musiał wybrać kogoś innego do kierowania Hogwartem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może Minerva? – zapytał Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Minerva oświadczyła, że chce przejść na emeryturę. Nie mogę jej za to winić.
Nie bój się, znajdę nowego kandydata na dyrektora, zanim odejdę w zapomnienie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
prychnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ty, Albusie? Nie sądzę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego nie? Bycie chociaż raz zwykłym człowiekiem byłoby nowością. Chciałbym
posiedzieć w domu i poczytać wiele moich książek, na które nigdy wcześniej nie
miałem czasu. I napisać swoje wspomnienia, a i może kilka ksiąg z zaklęciami,
za co chciałem się kiedyś zabrać. Przyznaję, że na początku będzie mi trudno
poradzić sobie bez magii, ale przystosuję się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Możemy panu pomóc – zaoferował Harry. – Razem z Sevem możemy panu pokazać, jak
żyć bez magii.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze. Obawiam się, że będę potrzebował waszych rad – roześmiał się
Dumbledore.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę nie jest to tak złe. Tylko inne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystko będzie w porządku. Codziennie uczymy się czegoś nowego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie będzie pan mieszkał? – zapytał Harry, ponieważ nigdy nie widział
Dumbledore’a poza Hogwartem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, mam małą posiadłość położoną na wzgórzach – powiedział przebiegle
Dumbledore. – Odziedziczyłem ją po rodzicach, a to oraz bliskość wsi dobrze mi
zrobić na początku nowego życia. Nie będę się nudził, ponieważ z pewnością będę
miał wiele wywiadów z prasą i tego typu rzeczy oraz oczywiście będę pod ręką,
gdyby ktoś potrzebował mojej porady. – W niebieskich oczach pojawił się teraz
lekki błysk. – Ale koniec z wtrącaniem się, koniec z czynami dla większego
dobra. Teraz pozostawiam to innym. Zrobiłem swoje, teraz wrócę do domu. Gdzie
będę całkiem zadowolony. Oczywiście, gdy tylko załatwię kilka spraw.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skinął głową, myśląc o tym, jak bardzo zmieni się teraz ich życie, gdy nie będzie
wojny. Czuł jednocześnie ulgę oraz niepokój, ponieważ cień Voldemorta pochłonął
tak wielką część jego życia, że teraz dziwnie mu było, gdy nie musiał oglądać
się przez ramię i martwić, że w jakiś sposób zostanie zamordowany. Nie musiał
się spieszyć i zdrowieć, bo ścigał go jakiś maniak. Mógł być po prostu
normalny. Tylko że… nie był pewny, czym jest normalność.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przypomniał
sobie, że też ma do załatwienia sprawy. Musiał porozmawiać z Knotem o Wilczakach,
a także o Witherspoonach, żeby Jasper mógł uzyskać patent i uznanie, na które
zasługiwał z powodu amuletów oraz żeby wilczaki mogły wreszcie zostać uwolnione
z Mrocznego Lasu. Wiedział, że przekonanie Knota będzie wymagało wiele pracy,
ale Harry miał nadzieję, że status bohatera pomoże wpłynąć na zacofanego
czarodzieja. I wiedział, że Severus go poprze. Dumbledore również, kiedy
wyjaśni, co wilczaki dla nich zrobiły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Nagle poczuł nieprzyjemną potrzebę
skorzystania z łazienki, która znajdowała się po drugiej stronie pokoju.
Ostrożnie usiadł i przesunął się na krawędź łóżka. Ale kiedy próbował wstać,
poczuł zawroty głowy, a nogi zagroziły, że ugną się pod nim jak u jednodniowego
źrebaka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
spojrzał na niego i zapytał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, gdzie ty się wybierasz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja… muszę skorzystać z łazienki – powiedział, próbując się podnieść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Stój – rozkazał jego opiekun, podchodząc i obejmując go ramieniem. – Jesteś zbyt
słaby od leżenia w łóżku przez dwa tygodnie, a Cruciatus mógł uszkodzić pewne z
twoich mięśni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To dlatego ledwie stoję?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Pozwól, że ci pomogę – powiedział Severus. Potem, nim chłopiec zdążył
zaprotestować, z łatwością wziął go na ręce i przeszedł pięć kroków do
łazienki. Wniósłby Harry’ego do środka, ale Harry upierał się, że stąd mógł już
iść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sev, mogę przytrzymać się szafki. Nic mi nie będzie – nalegał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
postawił go i Harry poradził sobie, choćby przez czysty upór, by zrobić kilka kroków
do łazienki. Światła natychmiast się zapaliły, więc Harry chwycił się szafki,
żeby złapać równowagę, a potem drzwi się zamknęły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poczuł, jak uginają się pod nim kolana, ale nie chciał się poddać. Udało mu się
dotrzeć do toalety i oparł się o ścianę, w głowie mu szumiało i czuł się tak
zmęczony, jakby przebiegł jednocześnie przez wszystkie schody w Hogwarcie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Potrzebuję tylko trochę czasu, żeby złapać
oddech, a potem już będzie dobrze.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ledwie
o tym pomyślał, poczuł, jak ciepłe dłonie chwytają go w talii i utrzymują w
pozycji pionowej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Huh? Co do diabła?</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> Próbował się wyrwać z
niewidzialnych rąk, ale nie mógł uzyskać wystarczającej siły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Następnie
upiorne palce odpięły spodnie jego piżamy i zaczęły je opuszczać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy masz skrzaty domowe w swojej posiadłości? – zapytał Severus. – Bo jeśli
nie, mogę ci pokazać, jak ugotować dla siebie najprostsze dania. Nie możesz żyć
na samych słody czasz, wiesz o tym? Tylko się rozchorujesz…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie bój się, Severusie, w Bumblebee Ridge mam dwa skrzaty domowe i one
dopilnują, żebym się dobrze odżywiał. Znają mnie całe życie i niestety nauczyły
się już moich wszystkich sztuczek – westchnął starzec. – Nigdy nie byłem w
stanie ich oszukać, kiedy byłem chłopcem i wątpię, bym teraz był w stanie…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
łazienki dobiegło głośne uderzenie, a potem usłyszeli spanikowany głos Harry’ego:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zostaw mnie, czymkolwiek jesteś! Puść! Zostaw mnie <i style="mso-bidi-font-style: normal;">w spokoju</i>! Sev, pomóż! Łazienka… ona mnie <i style="mso-bidi-font-style: normal;">atakuje</i>! Jest zaczarowana!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
natychmiast wstał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co, w imię Merlina?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severusie, w każdej łazience w świętym Mungu są zaklęcia wspomagające – przypomniał
mu Albus. – Harry o tym nie wiedział i zapomnieliśmy go ostrzec…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wchodził już łazienki, gdzie słychać było kolejne uderzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! Oddawaj je! Sev, ta cholerna łazienka kradnie mi piżamę!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
otworzył drzwi i zobaczył, że Harry leży bez godności pod ścianą, z dzikimi
oczami, gorączkowo kopiąc jakąś niewidzialną siłę. Jego spodnie od piżamy sięgały
mu do kostek, więc trzymał się ponuro paska bielizny, mocując się z
niewidzialnymi rękami, które próbowały je zdjąć. Był czerwony na twarzy i
dyszał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wynoś się! Nie możesz ich dostać, cholerny duchu! Severusie, pomóż!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, uspokój się – rozkazał Severus. – Łazienka w szpitalu jest zaczarowana,
by pomóc ci w ubieraniu się u rozbieraniu oraz siadaniu i wstawaniu, jeśli tego
potrzebujesz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja nie! Ja nie potrzebuję pomocy! – krzyknął nastolatek. – Sev, to próbowało…
rozebrać… moje spodnie! Jakbym był jakimś cholernym dzieckiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, zaklęcia wspomagające reagują na twoje możliwości fizyczne, więc nie
zadziałałyby w ten sposób, gdybyś nie potrzebował pomocy – wyjaśnił cierpliwie
Severus. – Gdybyś nie walczył z zaklęciem, nie skończyłbyś w takim miejscu.
Jesteś ranny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic mi nie jest! – upierał się jego podopieczny. – Po prostu zakręciło mi się trochę
w głowie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
uniósł brew.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więcej niż trochę, jeśli zaklęcia zadziałały. – Zerknął na chłopca. Harry dąsał
się i krzywił, piorunując Severusa wzrokiem, jakby w jakiś sposób była to jego
wina. Przypominał Snape’owi wściekłego pięciolatka, a ten obraz wydał mu się
dziwnie ujmujący. – No już, pomogę ci wstać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sam mogę wstać – krzyknął chłopiec. – Nie potrzebuję zaklęć ani niczego innego.
Mogłeś mnie ostrzec.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zapomniałem, że zaklęcia te są automatycznie nakładane na wszystkie łazienki
dla pacjentów – odparł Severus. – Przestań się upierać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ignorując
rumieńce na policzkach i jąkanie się, Severus podniósł Harry’ego i na wpół
zaniósł go do toalety. Harry próbował odepchnąć jego ręce, ale Severus nie
puszczał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli nie chcesz, żeby ci pomagały zaklęcia to ja ci pomogę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! – krzyknął Harry, szkarłatny na twarzy. – Mogę zdjąć swoje własne cholerne
spodnie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
podtrzymał go, kiedy wykonywał zadanie, pomógł mu usiąść, po czym wyszedł,
wołając przez ramię:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Daj mi znać, kiedy skończysz, żebym mógł cię zanieść z powrotem do łóżka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sam tam wrócę! – nadeszła warknięta cicho odpowiedź.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
stłumił chichot, zamykając drzwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
uniósł wzrok.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Merlinie, brzmiało to tak, jakby toczyła się tam bitwa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O parę spodni – zauważył Severus, a jego czarne oczy zabłysły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ojej – powiedział tylko Albus, po czym nie mógł się powstrzymać i zaczął się
cicho śmiać. Po chwili dołączył do niego Snape.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kilka
chwil później, w drzwiach stanął raczej niezadowolony Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, to naprawdę zabawne. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, Harry, przepraszam, ale… widzisz, to samo przydarzyło mi się wczoraj,
kiedy próbowałem skorzystać z toalety – powiedział Dumbledore, wciąż
chichocząc. – Na początku byłem całkowicie… zakłopotany, ale zaklęcie jest tam
nałożone dla twojego dobra, mój chłopcze. A walka z nimi tylko pogarsza sprawę.
Powinienem był o nich pamiętać i powiedzieć ci, zanim… Czy zostałeś ranny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
potrząsnął głową. Jego tyłek trochę bolał, ale poza tym nic mu nie było.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
pomógł mu wrócić do łóżka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nigdy więcej nie zostanę w tym cholernym szpitalu – mruknął złowrogo Harry. –
Wolałbym zdrowieć w domu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach, teraz naprawdę brzmisz jak syn Severusa, mój chłopcze – uśmiechnął się
szeroko Albus. – On też woli dochodzić do siebie w swoich własnych kwaterach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Rozumiem dlaczego – odparł Harry. – Głupia łazienka!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Połóż się i pozwól mi zmierzyć ci temperaturę – zaczął Severus. – Myślę, że
zakręciło ci się w głowie od zbyt szybkiego wstania…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie musisz przesadzać… - warknął Harry, wciąż zawstydzony, chociaż gdyby się
nad tym zastanowił, śmiałby się z tego, jak śmiesznie musiał wyglądać, walcząc
z niewidzialną postacią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zmarszczył ostrzegawczo brwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uważaj na słowa, pisklaku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nim
mógł przeprowadzić badanie, drzwi pokoju otworzyły się i wszedł uzdrowiciel
Sandrilas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severusie, przyszedłem rzucić na ciebie zaklęcie, żebyś mógł się przespać. Och,
pan Potter, obudził się pan! Jak wspaniale. Zobaczmy, jak się pan ma.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Machnął
różdżką i rzucił zaklęcie diagnostyczne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hymm, cóż, magicznie już wyzdrowiałeś, ale twoje mięśnie wciąż są słabe i
potrzebują odpoczynku, by dojść do siebie. Zastosuję eliksiry, by wzmocnić te
mięśnie, ale do tego czasu musisz pozostać w łóżku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak długo? – krzyknął przerażony Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Trzy dni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Trzy <i style="mso-bidi-font-style: normal;">dni</i>? – wrzasnął. – Czy nie może
pan… no… naprawić mnie zaklęciem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uzdrowiciel
Sandrilas westchnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panie Potter, żadne zaklęcie pana nie wyleczy, pańskie mięśnie zostały
nadwyrężone i zranione przez Cruciatusa i potrzebują czasu, by dojść do siebie
w naturalny sposób. Mogę podać panu eliksiry przeciwbólowe i wzmacniające
mięśnie, ale najlepiej zrobić to powoli. Przeszedłeś przez nie lada mękę,
chłopaku, nie ma potrzeby się spieszyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skrzyżował ręce na piersi i wymamrotał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nienawidzę być chory.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak samo jak większość mi znanych osób – powiedział rozbawiony uzdrowiciel
Sandrilas. – To dobrze, bo inaczej musiałbym przyjmować więcej pacjentów. – Machnął
różdżką i na stoliku nocnym Harry’ego pojawiły się trzy eliksiry. – Możesz zacząć
od tych. Wypij wszystkie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
posłuchał, mając nadzieję, że eliksiry zadziałają lepiej niż powiedział
Sandrilas. Wszystkie smakowały obrzydliwie, więc zapił je szklanką wody.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uzdrowiciel
spojrzał na niego, po czym powiedział dość cierpko:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przypominasz trochę swojego ojca chrzestnego, młody człowieku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak? – Harry brzmiał na zadowolonego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, też się dąsał, gdy chodziło o wypełnianie poleceń uzdrowiciela. Podobnie
jak inny pacjent, którego mógłbym wymienić. – Sandrilas odwrócił się, by
spojrzeć na Albusa. – Myślę, że jest pan wystarczająco dorosły, by wiedzieć, że
pacjenci nie powinni tak po prostu opuszczać swoich pokoi, kiedy mają na to
ochotę, panie Dumbledore. Moja asystentka, Alicja, prawie dostała zawału, kiedy
odkryła, że pana nie ma.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
wyglądał na tak winnego, jak uczniak, który przepisał czyjąś pracę domową, a
potem skłamał w tej sprawie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, cóż, chciałem zostać tylko na chwilę, Alec… Musiałem porozmawiać z
Severusem i sprawdzić, co z Harrym… Nie chciałem nikogo martwić…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sandrilas
tylko wywrócił oczami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może nie powinniśmy likwidować tych zaklęć przylepnych… wtedy pacjenci
zostaliby tam, gdzie ich zostawiliśmy, zamiast skakać wesoło z pokoju do pokoju…
- Wycelował surowo palcem w Albusa i machnął różdżką, rzucając kolejne zaklęcie
diagnostyczne. – Dyrektorze, może się pan czuć lepiej niż dwa dni temu, ale w
żaden sposób nie wyzdrowiał pan z tego, co te potwory panu zrobiły. Potrzebuje
pan dużo odpoczynku, ma pan szczęście, że nie spowodował pan nawrotu, chodząc
zbyt wcześnie. Pan i pan Potter jesteście tacy sami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może pan nam oszczędzi irytacji i położy ich razem w tym samym pokoju? –
zasugerował Snape. – Wtedy mógłbyś mieć oko na obu w tym samym czasie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uzdrowiciel
Sandrilas spojrzał na Snape’a, jakby ten był geniuszem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severusie, to genialne! Natychmiast każę mojemu sanitariuszowi przynieść
dodatkowe łóżko i powiadomię personel. Dziękuję za uratowanie zdrowia
psychicznego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma za co, Alec – powiedział cicho Severus. Odwrócił się i spojrzał na Harry’ego.
– Ufam, że będziesz się zachowywał, gdy pójdę po kolację? A może mam cię
przykleić do łóżka?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Właściwie planowałem związać prześcieradła i wyjść przez okno – powiedział bezczelnie
Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę się zdrzemnąć, Potter – rozkazał szorstko Severus. – Zrobiłeś się
marudny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
wyszedł z pokoju, zanim Harry zdążył odpowiedzieć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cholera jasna! – warknął. – Dlaczego on <i style="mso-bidi-font-style: normal;">zawsze</i>
musi mieć ostatnie słowo?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W innym wypadku nie byłby Severusem, Harry – powiedział Dumbledore, a jego oczy
błyszczały dawnym zapałem. – On chce dobrze, dziecko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I ma rację. Jesteś wyczerpany, Harry – wtrącił się Sandrilas. – Zamknij oczy i
idź spać. Chcesz eliksir nasenny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, proszę pana – powiedział Harry, starając się nie marudzić. Wbrew siebie
odkrył, że jego oczy się zamykają i zanim się zorientował, zasnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uzdrowiciel
Sandrilas przemówił do lustra i wkrótce łóżko oraz reszta ciuchów Albusa oraz
jego rzeczy osobiste zostały przeniesione do pokoju Harry’ego, a notatka na
jego karcie została zmieniona. Uzdrowiciel dał znak starszemu czarodziejowi, by
się położył, a Albus posłuchał. On też był wyczerpany, emocjonalnie i
fizycznie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zanim
Severus wrócił, obaj Gryfoni spali. Uzdrowiciel Sandrilas siedział na krześle,
obserwując swoich dwóch krnąbrnych pacjentów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co zrobiłeś, dałeś im eliksiry nasenne?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. Są wyczerpani. Powinni przespać całą noc. Jutro to inna historia. Gryfoni!
Mają kompleks spartański, zawsze muszą grać bohaterów, nawet gdy są chorzy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W jakim domu byłeś? Slytherinie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, ja byłem Krukonem. Wystarczająco sprytnym, by wykonywać rozkazy
uzdrowiciela, jeśli to konieczne – odpowiedział Sandrilas. – Dobranoc,
Severusie. Do zobaczenia jutro na obchodzie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
wyszedł, zostawiając Severusa, który czytał powieść, którą kupił w szpitalnym
sklepie z pamiątkami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wiedział,
że w swoim czasie z Harrym będzie w porządku, chłopiec miał niezwykłą zdolność
do wychodzenia z traum. I Albus też się wyleczy, chociaż na innym poziomie.
Jutro musiał porozmawiać z Harrym o ważnej sprawie, mając nadzieję, że to
uspokoi chłopca na dobre, że jest godny, by gdzieś przynależeć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zbliżył
się do łóżka chłopca na paluszkach, delikatnie odgarnął włosy z czoła Harry’ego
i zdjął jego okulary, po czym mocniej przykrył śpiącego nastolatka kołdrą. Na
nim poruszyła się Hedwiga, ale nie obudziła się. Trzy dni nieprzerwanego kotu
przez kontynent wyczerpał ją do granic możliwości, więc ciągle spała. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Będziesz miała miłą niespodziankę, gdy się
obudzisz, Hedwigo.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
krótko pogłaskał jej pióra, po czym wrócił na swoje krzesło i do książki.
Wkrótce jedynymi dźwiękami w pomieszczeniu były przyciszone oddechy, chrapanie
Albusa i przewracanie stron książki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-91974605916114825762023-03-25T08:20:00.001-07:002023-03-25T08:20:20.354-07:00PoO - Rozdział 16 – Przepowiednia wypełniona<p>Nie
było żadnego dźwięku poza okazjonalnym osunięciem się gruzu oraz cichym
skomleniem i jękami bólu, dochodzącymi z różnych miejsc w pokoju, chociaż
prawie niemożliwe było wskazać skąd dokładnie. Prawie nie dało się nic dostrzec
przez dym i szczątki ścian, unoszących się w powietrzu. Syriusz Black wiedział,
że to może być niezwykle niebezpieczne. Przy tak złej widoczności nie było
możliwości ustalenia, czy osoba najbliżej jest przyjacielem czy wrogiem, bez
uprzedniego ujawniania się.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
nie mogli po prostu czekać, aż powietrze się oczyści.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Machając
różdżką, Syriusz szybko usunął intensywną chmurę pyłu i dobrze przyjrzał się
scenie przed nim. Śmierciożercy i członkowie ruchu oporu byli rozrzuceni na
podłodze przy ścianach, desperacko próbując uchronić się przed uderzeniem.
Skupiając uwagę na środek pomieszczenia, wzrok Syriusza spoczął na dużej
stercie marmurowego gruzu. Niektóre kawałki były wystarczająco duże, by kogoś
zabić przy uderzeniu, a sądząc po kończynach wystających z dołu stosu, Syriusz
wiedział, że tak się stało. Teraz pytanie brzmiało, ilu stracili.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszyscy dostępni, potrzebujemy tu pomocy! – warknął Syriusz, po czym rozejrzał
się i zobaczył, że Remus pomaga wstać Neville’owi i Hermionie. – Chodźcie!
Ruszamy!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
rozejrzała się po pokoju z paniką na twarzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ron? – zawołała. – Ron, gdzie jesteś?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Głośny
jęk wypełnił ich uszy, gdy kilka kawałków gruzu tuż za większą stertą
przesunęło się nieznacznie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tutaj – powiedział Ron głosem wypełnionym bólem, który dosłyszeli przez
słuchawki. – Moje nogi są uwięzione. Nie mogę nimi ruszyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
i Neville ruszyli się, by podejść do Rona, ale zostali zatrzymani przez
Syriusza, który chwycił ich płaszcze. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Teraz nic nie możemy dla niego zrobić – warknął Syriusz. – Utrzymajcie pozycję!
Zwiążcie każdego śmierciożercę, którego widzicie! Nie obchodzi mnie, czy są
żywi, czy martwi! Nie pozwólcie nikomu uciec!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
pokuśtykał do boku Syriusza, delikatnie ściskając ramiona Neville’a i Hermiony.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu, rozejrzyj się – poradził cicho. – Musimy zająć się rannymi. Ktoś mógł
zostać poważnie ranny…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślisz, że tego nie wiem?! – warknął Syriusz. – Mamy zadanie do wykonania,
Remusie. Po wyeliminowaniu zagrożenia możemy…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Intensywny
blask światła i ciepła sprawił, że wszyscy upadli na podłogę z różdżkami w
pogotowiu. Syriusz ostrożnie podniósł wzrok i ze zdumieniem przyjrzał się
widokowi przed sobą. Całe pomieszczenie rozbłysło światłem, które wydawało się
promieniować z feniksa, unoszącego się w powietrzu nad wielką stertą gruzu.
Słychać było kilka westchnień, ale nikt nie ruszył się z miejsca, gdy znajomy
karmazynowy ptak ze złotymi szponami i błyszczącym, złotym ogonem zaczął
śpiewać powolną, kojącą melodię. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
skorzystał z okazji, by dyskretnie rozejrzeć się po pomieszczeniu. Rzeczywiście
wciąż byli jacyś przytomni i uzbrojeni śmierciożercy, ale na szczęście w tej
chwili byli rozkojarzeni. Syriusz szybko szturchnął Remusa i skinął na niego,
by poszedł w prawo, podczas gdy on ruszył w lewo. To była ich szansa na
złapanie przeciwników, gdy byli rozproszeni. Kucając nisko, Syriusz natychmiast
zaczął ogłuszać i wiązać każdego śmierciożercę w zasięgu, próbując zignorować
piosenkę Fawkesa. Wiedział, że to rozproszenie nie potrwa długo, więc miał
zamiar je wykorzystać, póki jest szansa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przypadkowo
Fawkes wybrał ten moment, by zakończyć piosenkę i poszybować przez dziurę w
suficie. Nie było czasu do stracenia. Wciąż było dość zdrowych śmierciożerców,
by stanowili oni zagrożenie. Nie było wyboru. Gdy zagrożenie zostanie
zneutralizowane, mogli przestać reagować na scenę przed sobą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Fala czwarta, ruszajcie! – rozkazał Syriusz. – Wszyscy, ATAK!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie
było wahania, gdy zaklęcia zaczęły fruwać w powietrzu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
początku Harry myślał, że ma halucynacje, kiedy jego uszy wypełniła pieśń
feniksa, prawie domagając się, by pamiętał, o co walczy. Uścisk na jego gardle
wydawał się nieco osłabnąć, pozwalając mu na wzięcie desperacko potrzebnego
oddechu. Mrugając kilkukrotnie, Harry dostrzegł, że Voldemort gorączkowo
rozgląda się w poszukiwaniu źródła dźwięku, jego strach szybko rośnie, co
wydawało mu się dziwne. Kto mógłby się bać czegoś tak pięknego?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
jego umysł zaczął się rozjaśniać, Harry wiedział, że musi działać szybko. Tak
dyskretnie, jak to możliwe, wyciągnąć rękę, cicho przyzywając różdżkę. W
chwili, gdy poczuł, jak znajomy kijek z ostrokrzewu i pióra feniksa uderza w
jego dłoń, Harry poczuł, jak nadzieja wzbiera w jego ciele. Strasznie bolało go
gardło, plecy pulsowały, oddychanie było ciężkie, ale każda odrobina tlenu była
mile widzianą zmianą. Przesuwając się nieznacznie, Harry zdołał wykopać nogi
spod Voldemorta, po czym przekręcił się na plecy i skoczył na nogi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy
Voldemort zerwał się do pionu, jego strach został zastąpiony gniewem, podczas
gdy Harry rozpoczął swój atak. Rzucał zaklęcie po zaklęciu, zmuszając
Voldemorta do defensywy, by zrobić między nimi jak najwięcej przestrzeni. Nie
miał zamiaru popełnić kolejnego błędu. Nie mógł sobie pozwolić na więcej
błędów. Musiał wymyślić jakąś strategię, której Voldemort się nie spodziewa.
Nie mógł używać tych samych sztuczek, co dwa lata temu w Ministerstwie.
Voldemort był w stanie zbyt łatwo skontrować jego fizyczny atak.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trzymając
się nisko, Harry okręcił się szybko w lewo, by uniknąć fioletowego rozbłysku,
który wystrzelił z różdżki Voldemorta. Nawet się nie zastanawiał, okręcając się
i odpowiadając ogniem. Nie było czasu nawet patrzeć, czy zaklęcie w coś
trafiło. Harry już poruszał się w kierunku następnego miejsca, które było tak
daleko jak poprzednie, do którego mógł dotrzeć w ciągu sekund, by rzucić
następne zaklęcie, które mu przyjdzie na myśl. Przesunął się w lewo… potem w
prawo… potem znów w prawo, po czym ruszył do przodu, starając się być
nieprzewidywalny…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">…Dopóki
nie zakończyła się pieśń feniksa, pozostawiając upiorną ciszę, póki Fawkes nie
wyleciał z wielkiej dziury na środku pomieszczenia w chwili, gdy z różdżki
Voldemorta wyleciało zielone światło. Nim Harry mógł choćby pomyśleć o
poruszeniu się, Fawkes zniknął w rozbłysku płomieni, by pojawić się tuż przed
Harrym z szeroko rozwartym dziobem. Harry cały zamarł, gdy Fawkes połknął w
całości zielony strumień światła, po czym stanął w płomieniach i upadł na
podłogę, mały, pomarszczony i nieopierzony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
wpatrywał się w małego feniksa z wyrazem całkowitej odrazy na twarzy, po czym
przeniósł wzrok na Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma już nikogo, Potter – warknął, celując różdżką w czoło Harry’ego. – Nikt
nie zapobiegnie twojej porażce. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nikt nie
uratuje ci skóry!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
uniósł różdżkę na poziom oczu, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Powiedziałbym, że to się tyczy ciebie, Tom! – odwarknął. – Gdzie są teraz
wszyscy twoi <i style="mso-bidi-font-style: normal;">lojalni</i> poddani, gdy ich
potrzebujesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
parsknął gniewnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Potrzebuję ich? Nikogo<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>nie potrzebuję!
Są tylko owcami!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
musiał walczyć, by zachować kamienną twarz. Wiedział, że Voldemort nie dba o
nikogo, ale sądził, że śmierciożercy byli nieco wyżej w łańcuchu pokarmowym. W
końcu, jaki był pożytek z przywódcy, kiedy nikt nie chciał za nim podążać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiesz o tym, Potter – kontynuował Voldemort, zaczynając powoli okrążać
Harr’ego, jego różdżka nie drżała. – Doświadczyłeś tego z pierwszej ręki. Na
świecie liczy się tylko władza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie mógł powstrzymać prychnięcia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I mówi to ktoś, kto nie ma nic wartościowego w swoim życiu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gniew
zawirował wokół Voldemorta, a całe jego ciało wyraźnie się napięło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O tak – odparł chłodno. – Podzielasz przekonania Dumbledore’a, że miłość jest
tak bardzo potężna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
Harry’ego zwęziły się ze złością. Kpiący ton Voldemorta sprawił, że zagotowała
się w nim krew. Nie wiedział, czy podzielał przekonanie Dumbledore’a, że miłość
jest największą siłą na ziemi, ale szanował pamięć o tym człowieku na tyle, by
uszanować jego teorie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Oczywiście, gdyby
teorie Dumbledore’a były tak niedorzeczne to dlaczego Voldemort tak bardzo się
go obawiał?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
było rzeczywiście ostateczne pytanie. Przede wszystkim jedno było jasne.
Voldemort obawiał się nieznanego. Nigdy nie zaznał miłości i dlatego się jej
obawiał. Śmierć także była „nieznanym terytorium”. Nikt nie wiedział, co się
działo „po śmierci”. Niektórzy wolą wierzyć, że istnieje utopia dla zasłużonych
i wieczna kara dla pozostałych. Inni uważają, że życie to cykl śmierci i
reinkarnacji. Byli też tacy, którzy wierzyli, że po śmierci nie ma nic…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">…po
namyśle Harry całkiem wyraźnie rozumiał, dlaczego Voldemort bał się śmierci.
Był przeklęty, bez względu na to, co go czekało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ponieważ
kończyła mu się cierpliwość, Voldemort uciekł się do klątw. Harry natychmiast
przeszedł do defensywy, rzucając wszystkim, co tylko możliwe. Czuł, jak pot
powoli spływa mu po bokach twarzy. Mięśnie zaczynały go boleć, a refleks słabł.
Podsunowując, Harry wiedział, że musiał to zakończyć szybko, inaczej przegra.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
widok pierwszego zielonego światła, Harry szybko usunął mu się z drogi,
rzucając zaklęcie tnące, po czym wysoko wycelował zaklęcie upiorogacka, które
na szczęście przebiło się przez osłonę Voldemorta. To była okazja, której Harry
potrzebował do działania. Poruszając się szybko, Harry wyjął pozostałe sai zza
pasa i rzucił nim w Voldemorta, przywołując drugą różdżkę. Gdy tylko jego palce
zacisnęły się na klamce, Harry ruszył do przodu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
potrzebował poczuć tylko drastyczny wzrost wściekłości i bólu, by wiedzieć, że
jego sai trafiło w cel. Właściwie trudno było nie zauważyć dużego kawałka
metalu, wystającego z lewego ramienia Voldemorta. Wystrzeliwał zaklęcie za
zaklęciem, nie dając Voldemortowi czasu na próbę wyciągnięcia sai, co pozwoliło
mu na podskoczenie i kopnięcie go głębiej, gdy tylko znalazł się wystarczająco
blisko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
wydał z siebie przepełniony bólem wrzask, gdy zatoczył się do tyłu i spróbował
zamachnąć się na Harry’ego, który jednak już się poruszał. Robiąc salto do
tyłu, Harry ledwie dotknął stopami podłogi, po czym skoczył do przodu,
podciągając kolana do klatki piersiowej i wbijając stopy w pierś Voldemorta tak
mocno, że powietrze wypełnił głośny trzask. Harry wylądował w przykucu, gotowy
do uderzenia, podczas gdy Voldemort wylądował na plecach z głośnym uderzeniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
mógł patrzeć przez czas, który wydawał się być wiecznością, jak powietrze
wypełnia świszczący oddech Voldemorta. Voldemort wyraźnie cierpiał, ale wciąż
stanowił zagrożenie. Nie było czasu do stracenia. Musiał działać, nim Voldemort
zadziała. Wstając, Harry poruszył się, by przywołać różdżkę Voldemorta, ale
cisowa broń została wycelowała w jego pierś. Nie było czasu na myślenie. Harry
natychmiast przygotował różdżkę, rzucając zaklęcie rozbrajające, które
natychmiast uderzyło w strumień zieleni, który zaczął wylewać się z różdżki
Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To,
co się stało później, nie zaskoczyło Harry’ego w najmniejszym stopniu. Różdżki
połączyły się nitką migoczącego, złotego światła. Owinął się wokół nich
intensywny podmuch wiatru, zatrzymujący ich w miejscu, gdy złota nić pękła i
szybko uformowała wokół nich klatkę jasnych, krzyżujących się ze sobą wiązek
złotego światła. Różdżka Harry’ego pulsowała w jego dłoni, zmuszając go do
upuszczenia swojego sai i chwycenia jej obiema dłońmi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Znajomy,
piękny dźwięk wypełnił uszy Harry’ego, zmuszając go do kolejnego ruchu. Nie
mógł z tym walczyć. Mógł tylko posłuchać pieśni feniksa. Powoli zrobił krok,
próbując zignorować intensywne wibracje przepływające przez jego dłonie i
ramiona. Gdy na złotej nici zaczęły formować się duże koraliki światła, Harry
wiedział, że musi się pospieszyć. Naprawdę nie chciał widzieć echa wszystkich
tych ludzi, których ostatnio zabił Voldemort.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Robiąc
kolejny krok do przodu, Harry robił, co mógł, by ignorować zwiększone drżenie
swojej różdżki, jak również coraz większe ciepło, gdy koraliki poruszały się w
kierunku czubka jego broni. Harry zmusił się całym sobą, by skupić się na
przepychaniu koralików w kierunku różdżki Voldemorta, robiąc kolejny krok do
przodu. Już prawie mu się udało… był tak bardzo blisko, by…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kątem
oka Harry zauważył ruch lewej ręki Voldemorta i zadziałał. Nie było czasu na
myślenie o konsekwencjach. Szybko poruszył różdżką, przerywając połączenie,
jednocześnie odwracając się i chwytając lewy nadgarstek Voldemorta w mocnym
uścisku. Złota kopuła zniknęła wraz z pieśnią feniksa, a potem zastąpiła ją
potężna ciemność, która wydawała się go otaczać, pochłaniać i dusić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tonął
w morzu lodowatej ciemności.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Głośny,
bolesny wrzask wypełnił jego uszy, a wkrótce po nim<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>rozległo się kilka odległych okrzyków bólu.
Niemal niemożliwe było myślenie o czymś innym poza mrokiem i bólem. Wkradła się
w niego rozpacz, prowokując go tym, co niewątpliwie miało nadejść, jeśli nie
przestanie. Musiał odpuścić, ale jego ciało nie słuchało. Został uwięziony we
własnym ciele bez możliwości wyjścia. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">No
dalej, Harry! Skup się! Musisz puścić! Puść TERAZ!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Choć
było to trudne, Harry spróbował zignorować wszystko, poza bolesnym uściskiem,
który miał na nadgarstku Voldemorta. Niejasno słyszał, jak wokół niego wzmagają
się krzyki. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Puść! Puść!</i> Jego palce
lekko się poruszyły. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Puść! Proszę, puść!</i>
Jego płuca zdawały się eksplodować z powodu braku powietrza. Jego dwa palce
cofnęły się, sprawiając, że ciemność i ból zmniejszyły się na tyle, że Harry
naprawdę mógł jasno myśleć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Otrząsając
się z mroku, Harry puścił nadgarstek Voldemorta i uderzył prawym łokciem w
wężowy nos Voldemorta. Voldemort zatoczył się do tyłu, dając Harry’emu
wystarczająco dużo czasu na wyciągnięcie zatrutego sztyletu. Voldemort wciąż
był oszołomiony, więc Harry rzucił się do przodu, trzymając różdżkę w jednej
ręce, a sztylet w drugiej. Voldemort nie miał czasu na reakcję, jedynie
krzyknął, gdy sztylet wbił się w jego klatkę piersiową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Cisza
wydawała się wypełniać powietrze, a czas zwolnić. Harry widział, jak Voldemort
powoli szarżuje, ale nie był w stanie zrobić uniku. Czuł, jak wściekłość
zmieszana z niedowierzaniem i strachem wypływają z Voldemorta niemal widocznymi
falami. Długie palce owinęły się wokół szyi Harry’ego, ciało Voldemorta
zderzyło się z ciałem Harry’ego, posyłając chłopaka do tyłu. Uścisk na szyi
wzmocnił się i ponownie zapalała go lodowata ciemność.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
w przeciwieństwie do ostatniego razu, Harry walczył z uściskiem i mrokiem,
starając się zignorować wszystko wokół siebie. Wydawało się, że samo powietrze
wokół nich wibruje. Podłoga zaczęła się trząść. Ściany drżały. Słuchać było
głośne odgłosy osuwającego się gruzu, wzmacniając tylko ból głowy, który
narastał tuż za jego blizną. Harry nie wiedział, ile jeszcze może znieść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Świszczący
oddech Voldemorta musnął jego ucho, gdy Harry potknął się o kilka kawałków
gruzu i upadł do tyłu – przez dużą dziurę w podłodze. Desperacja pokonała każdą
inną myśl. Harry wiedział, że musi uwolnić się od Voldemorta. Uderzał i kopał,
nie zważając na to, jak trudno było mu się poruszać. Wzmagająca się chłodna
ciemność i ból były prawie jak wielka bestia podobna do dementora, próbująca
połknąć go w całości. Im mocniej walczył ze stworzeniem, tym bardziej zdawał
się przegrywać bitwę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Panika
ogarnęła Harry’ego, gdy poczuł, jak magia narasta, sprawiając, że miał
wrażenie, że jego głowa zaraz pęknie. W tym całym zamieszaniu Harry nawet nie
zauważył, że w końcu udało mu się uwolnić z uścisku Voldemorta, dopóki ciężar
na jego piersi nie zniknął. Jednak ból i ciemność pozostały, dusząc go…
pochłaniając. Czuł się prawie tak, jakby otaczała go armia dementorów, czekając
na odpowiedni moment, by rozpocząć swoją ucztę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kolejna
fala bólu zalała jego ciało, gdy poczuł, jak uderza plecami o coś twardego.
Zamarzał w mroku, ale jednocześnie płonął z bólu. Nie mógł oddychać. Ból
większy niż wszystko, co czuł pochłonął go, po czym zniknął tak szybko, jak się
pojawił. Miał czas tylko na jedną myśl.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Był
w końcu wolny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-73418850858732225692023-03-18T05:19:00.003-07:002023-03-18T05:19:44.299-07:00PDJ - Rozdział 42 – Cena zwycięstwa<p>Kiedy
Severus zobaczył, jak Harry pada przed nim na ziemię, pierwsza przerażająca
myśl, która przebiegła mu przez głowę to że Voldemortowi jakoś udało się rzucić
ostatnie zaklęcie, które powaliło chłopca. Zareagował instynktownie, łapiąc
syna tuż przed tym, jak uderzył o podłogę, wykrzykując w zaprzeczeniu jego
imię. <i>Nie, to nie może się dziać! Nie
teraz, gdy zwycięstwo jest w naszym zasięgu. Plaga Brytanii nie żyje, nie
pozwolę mu zabrać ze sobą Harry’ego. </i>Trzymał chłopca blisko, a jego dłoń
sprawdzała puls.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
serce waliło tak głośno ze strachu, że ledwie mógł policzyć na szyi Harry’ego
jego puls. Minęła chwila, zanim zdał sobie sprawę, że w bladej, nieruchomej
postaci chłopca było życie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Żyje,
Severusie. On wciąż żyje. </i>Wziął głęboki oddech, a potem drugi. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Po prostu oddychaj, Harry. Oddychaj, a ja
cię ocalę. Po prostu nie przestawaj. Oddychaj, synu… po prostu oddychaj.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wyszedł
z kręgu migoczącego, fioletowego ognia, przytulając do siebie Harry’ego i
rozejrzał się. Przez kurz, dym i migoczące zaklęcia widział innych, aurorów i
członków Zakonu, którzy wciąż byli w stanie się poruszać i funkcjonować. Moody
wiązał cięcie na ramieniu Minervy, Remus owijał głowę Syriusza prowizorycznym
opatrunkiem, w wyniku czego Black w dziwny sposób wyglądał jak pirat. Tonks opierała
się o Shacklebolta, wyglądając na wykończoną. Miała rozcięcie na twarzy i
podbite oko, ale jej włosy wciąż były impertynencko różowe.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
wzrok przykuł ruch i zobaczył, że Molly i Billy kucają nad Charliem, a Artur
wyczarowuje nosze dla swojego drugiego najstarszego dziecka, na jego twarzy
było się pełne szoku zaprzeczenie, które Severus wiedział, że musiało być
odzwierciedleniem jego własnych oczu. Widział, jak Crabbe senior podchodzi i
przytula swojego syna, a Susan Bones stoi, płacząc obok nieruchomej postaci
swojej ciotki Amelii. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Stał
pośrodku, sztywny i zmrożony, nie mogąc się ruszyć, póki Syriusz się nie
odwrócił i go nie zobaczył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Snape! Co się stało z Harrym? Czy… drań jest martwy?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Na dobre.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry… co się stało, Snape?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja… nie wiem. W jednej minucie było dobrze, a w następnej… było tak.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy to klątwa?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
spojrzał z niepokojem na chrześniaka, a Severus musiał walczyć z chęcią
odsunięcia Harry’ego i warknięcia: „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">On
jest MOIM synem, nie twoim, Black! Moim</i>!”<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozległ
się dźwięk spadających kamieni, więc aurorzy poderwali się, jakby zostali
postrzeleni, z różdżkami wycelowanymi w dwie postacie, stojące na szczycie
zepsutych schodów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kim jesteście? Podajcie cel! – warknął Moody, celując w nich różdżką i okiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Alastorze, to ja, Sybilla – rozległ się chrapliwy szept Trelawney.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oraz ja, stary przyjacielu. Obawiam się, że jestem trochę bardziej zużyty, ale
przynajmniej nadal stoję pionowo – powiedział Albus, obejmując ramieniem
nauczyciela wróżbiarstwa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Profesorze! Pan żyje! – krzyknęła Hermiona, wchodząc po schodach, by im pomóc. –
Myśleliśmy, że… że pan… że pana zabili… - Łzy błysnęły w jej oczach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, dziecko. Jeszcze trochę życia zostało w tych starych kościach – zapewnił
ją dyrektor, wyciągając rękę i chwytając ją za dłonie. – Dziękuję, Hermiono.
Cieszę się, że nic ci nie jest. Jak się mają Vince, Marietta i Susan?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic im nie jest. Profesor Snape i Harry nas znaleźli, zaprowadził ich tu
zwierzak Vince’a. I myślę, że… że zabili V-Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zeszli
powoli i ostrożnie po schodach, a gdy dotarli na sam dół, Hermiona zaprowadziła
dyrektora do miejsca, gdzie Severus i Syriusz stali obok pomiętej postaci
odzianej w czarną szatę – pustej skorupy najgorszego czarodzieja, który
kiedykolwiek chodził do Hogwartu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
spojrzał ze smutkiem na bezwładną postać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach, Tom. Byłeś tym, którego nie mogłem uratować. Taka strata.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zachować litość dla tych, którzy jej potrzebują – warknął Syriusz. – Na
przykład dla Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
uniósł wzrok i spojrzał na dziecko, trzymane opiekuńczo przez ramiona Snape’a.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severusie, co się stało z Harrym?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
zacisnął zęby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niech to szlag, Albus, myślisz, że gdybym wiedział, wciąż bym tu tak stał? –
syknął, a w jego oczach był tak straszny strach i, co gorsza, rozpacz. – Musimy
go zabrać do świętego Munga.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, on, Charlie, Tonks i resztę, którzy zostali ranni – stwierdziła
McGonagall. – Ty też, Albusie. Ciężko powiedzieć, jakie szkody wyrządziły te
diabły, gdy byłeś… z nimi uwięziony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
uśmiechnął się smutno.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Minervo, nic nie mogą dla mnie zrobić…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bzdura, stary głupcze! Skąd możesz wiedzieć, jeśli cię nie zbadają? –
oświadczyła, a jej oczy zabłyszczały gwałtownie. – Chodź, Albusie, i żadnych
bohaterskich wyczynów…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Minervo…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ona ma rację – odezwała się Sybilla. – Przynajmniej niech cię zbadają. To nic
nie zaszkodzi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
Dumbledore się ugiął i pozwolił dwóm kobietom przenieść go na nosze, a potem
został zabrany z powrotem tunelem na wyższe poziomy Hogwartu i przewieziony do
szpitala wraz z Harrym, Charliem, Tonks, Syriuszem, Amelią i Shackleboltem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jedynym
żywym śmierciożercom, który wymagał sprawiedliwości była Narcyza Malfoy, więc
Moody szybko zabrał ją do Azkabanu, a następnie wezwał dodatkowy zespół
aurorów, by usunąć wszystkie ciała z komnaty. Oczywiście później odbędzie się
śledztwo odnośnie Narcyzy, ale nie póki wszyscy ranni nie zostaną uzdrowieni. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odnieśli
wielkie zwycięstwo – i w końcu ich wróg był martwy na zawsze – ale każde
zwycięstwo miało swoją cenę i dopiero teraz rachunek zostanie spłacony. Moody
miał tylko nadzieję, że nie będzie zbyt wysoki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Święty Mungo<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oddział zamknięty:</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
obserwował, jak uzdrowiciel Sandrilas ponownie przesunął różdżką nad nieruchomą
postacią Harry’ego, tym razem przeprowadzając bardziej złożoną diagnostykę
mózgu i magicznego rdzenia animaga, próbując ustalić, co wpłynęło na niego tak
głęboko, że zapadł w śpiączkę. Twarz Sandrilasa była maską skupienia, a Snape
walczył, by pozostać całkowicie nieruchomo, a jeszcze trudniej było powstrzymać
bełkoczącą, jęczącą część jego, która pragnęła rzucić się na kolana i błagać
uzdrowiciela o zrobienie wszystkiego, co musi, by uratować jego dziecko.
Racjonalnie wiedział, że taka histeria się nie przyda, ponieważ Sandrilas
najwyraźniej robił wszystko, co mógł, by pomóc Harry’emu. Poza tym, Black i
Lupin byli w pomieszczeniu, więc Snape wolałby raczej zostać podpieczony żywym
ogniem, niż pokazać swoje nagie emocje przed nimi – jego szkolnymi wrogami.
Mogli być jego dawnymi nemezis, ale Snape wciąż nie miał zamiaru tracić czujności.
Niech się wściekają i skomlą, on zachowa kontrolę, choć była ona niepewna, bo
rozpadnięcie się na kawałki jeszcze nie wchodziło w grę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
jego serce pękało, gdy patrzył na wątłą postać na szpitalnym łóżku i przeklinał
siebie, że nie wysłał Voldemorta wcześniej do piekła. Czy mógł temu zapobiec?
Zwątpienie paliło go jak piętno, więc nieświadomie poruszył się, by pomasować
lewą rękę, gdzie kiedyś znajdował się Znak, jednak odkrył, że zniknął. Jego
skóra była gładka, bez skazy, jakby nigdy go tam nie było. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
Snape wiedział z całkowitą pewnością, że Voldemort był naprawdę martwy i
wreszcie był wolny. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mógłby
płakać z radości, gdyby nie jedna rzecz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
oczy ponownie przeniosły się na uzdrowiciela, który nagle odwrócił się z twarzą
ściągniętą z wyczerpania i powiedział cicho:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przepraszam, Severusie. Wszystkie moje diagnozy wyszły negatywnie, nie ma
powodu, dlaczego Harry Potter miałby być w śpiączce. Jego magiczny rdzeń jest
osłabiony, to prawda, a jego nerwy napięte od klątwy Cruciatus, ale eliksiry to
naprawią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I nie ma korelacji między tą śpiączką, a… połączeniem, które Harry dzielił z
Voldemortem? – zapytał ostro Severus. W jakiś sposób czuł, że cały czas czegoś
im brakowało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Z tego, co mogę określić, to nie – odpowiedział Sandrilas. – Gdyby połączenie
było wciąż aktywne, Harry umarłby, kiedy… Voldemort umarł. Ale tak się nie
stało, co oznacza, że połączenie zostało dobrze zerwane.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak możesz nie wiedzieć, co to powoduje, Alec? – krzyknął wzburzony Syriusz. –
Jesteś psychouzdrowicielem, na brodę Merlina! Udało ci się wyleczyć z cholernej
klątwy, którą rzuciła na mnie Bella.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uzdrowiciel
zmarszczył mocno brwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu, to była zupełnie inna okoliczność i chociaż tego żałuję, nie jestem
Bogiem Wszechmogącym, żeby mieć rozwiązanie na każdy medyczny problem.
Technicznie rzecz biorąc, nie ma powodu, dlaczego miałby być w śpiączce, nie
doznał urazu głowy i nie ma znaczącego ubytku rezerw magicznych.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ma? – powtórzył Syriusz. – Facet, on walczył z cholernym <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Voldemortem</i>!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W swojej animagicznej formie, prawda? – warknął Sandrilas. – Co jest dla niego
naturalnym stanem, a więc nie obciąża swoich rezerw. Jest bardzo potężnym
młodym czarodziejem i ledwie sięgnął po swoje rezerwy przed przemianą. –
Uzdrowiciel potarł oczy, które były przekrwione i zmęczone. Spojrzał na
Severusa. – Ucierpiałeś bardziej niż on, panie Snape.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową. Czuł teraz, że wyczerpanie ogarnia go jak fala przypływu, ale nie
chciał się mu poddać. Jeszcze nie. – Czy możesz pospekulować, co się stało,
uzdrowicielu? Nawet jeśli wydaje się to naciągane? – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Przynajmniej daj mi nadzieję. Albo coś, nad czym mogę pracować.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jest tylko jedna teoria, która przychodzi mi do głowy i pamiętajcie, że jest to
tylko teoria, oparta na czymś podobnym, co kiedyś widziałem. Dawno temu miałem
pacjentkę, młodą dorastającą dziewczynę, która była szczególnie wrażliwa na
pewne typy magicznej aury. Była wrażliwa na silne wstrząsy emocjonalne i
magiczną przemoc, i pewnego dnia przypadkowo znalazła się w pobliżu ataku
śmierciożerców, żyła w mugolskiej dzielnicy, gdzie torturowali jakąś biedną
duszę, a ona poczuła to, odbiło się to na niej i zapadła w śpiączkę. Jej ciało
nie wytrzymało szoku i… wkrótce potem zmarła, pomimo wszystkiego, co staraliśmy
się zrobić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale to się nie stało z Harrym – zauważył Syriusz. – On nie umarł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Genialna obserwacja – zadrwił Severus, ale jego ton stracił wiele ze swojej
kwasowości. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, ale… czy wykazywał jakąś niezwykłą wrażliwość na jakiś rodzaj magii?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak – przypomniał sobie Severus. – Kiedy polowaliśmy, by znaleźć wszystkie
horkruksy, Harry zawsze narzekał, że jego blizna bolała, gdy się do jednego
zbliżaliśmy. Jednak po jego zniszczeniu było w porządku. Miał takie epizody już
wcześniej, ból głowy, kiedy Voldemort był blisko lub był zły… czasami powodowało
to u niego ból brzucha, musiałem mu dawać eliksiry…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Migreny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystkie te znaki są wskaźnikami zwiększonej wrażliwości magicznej na mroczne
klątwy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak to się stało, że nigdy mi o tym nie powiedziano? – zapytał Syriusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odwrócił się do niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ponieważ nie było czasu, żeby ci powiedzieć, zanim wyjechaliśmy, Black, a ty
dochodziłeś do siebie po swoich problemach psychicznych!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nazwij mnie szalonym, cholerny draniu bez serca…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu! – krzyknął Remus, odciągając przyjaciela od Snape’a. – Przestań!
Jakie to ma teraz znaczenie? Najważniejsze jest wyleczenie Harry’ego, nie
wytykanie palcami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uzdrowiciel
Sandrilas spojrzał na Syriusza z ekstremalnym niezadowoleniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę słuchać przyjaciela, panie Black. Wdawanie się w kłótnie o przeszłe
wydarzenia niczemu nie pomoże, a już na pewno nie pańskiemu chrześniakowi.
Teraz proszę się kontrolować, zanim pana stąd wyproszę. To jest szpital, nie
bar, żeby rozpoczynać tu bójki, i sam cię oszołomię i wydam zakaz zbliżania się
po tym, jak cię stąd wyrzucę. Czy wyraziłem się jasno? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
czekał, aż Black wybuchnie, ale co dziwne, Syriusz opuścił głowę i potulnie
przeprosił, po czym wrócił, by stanąć pod ścianą z Remusem. Rzucił zdumione
spojrzenie na uzdrowiciela, który obdarzył go sardonicznym uśmiechem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Po kilku miesiącach pracy z nim nauczyłem się, jak sobie z nim radzić –
powiedział cicho Sandrilas. – Szanuje mnie, trochę jak psa alfę i jeśli mocno
utwierdzę swój autorytet, posłucha mnie. Tylko myśli, że jest buntownikiem. Ale
tak naprawdę chce należeć do stada, jak każdy pies. – Uzdrowiciel wzruszył
ramionami. – Ale wracając do pierwotnego tematu. Jak powiedziałem wcześniej,
myślę, że pan Potter cierpi z powodu swojej niezwykłej wrażliwości na czarną
magię. Przeciążyło to jego organizm i zareagował on w jedyny możliwy sposób,
zapadając w śpiączkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Możesz go obudzić?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach, to jest trudniejsza część. Przy śpiączce wywołanej traumą, tak, mógłbym.
Ale to… może to być niebezpieczne. Widzicie, śpiączka to sposób mózgu na
wyleczenie się z traumy, fizycznej lub emocjonalnej. Obudzenie go zbyt wcześnie
może… spowodować nieodwracalne szkody. Tak jak pozostawienie go we śnie.
Zasugerowałbym, by pozwolić mu obudzić się samodzielnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale jak długo to potrwa?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sandrilas
rozłożył ręce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem. To pierwszy taki przypadek, jaki kiedykolwiek leczyłem i nie ma na to
harmonogramu. Może to być kilka dni, tygodni, miesięcy, a nawet lat. Wszystko
zależy od jego woli i tego, co zraniło jego umysł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
pragnął walnąć głową w ścianę i biegać dookoła, krzycząc z frustracji.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiem. Innymi słowy, musimy czekać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Przykro mi, że nie mogę zaoferować nic więcej, ale… Jestem tylko
uzdrowicielem, nie Bogiem, jak wcześniej powiedziałem. Są rzeczy, których nawet
magia nie może wyleczyć. To nie jest klątwa, którą można złamać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiem – powiedział ciężko Severus. – Przywieziono tu również innych członków
Zakonu Feniksa. Jak oni się mają?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O ile wiem, wszyscy są w dobrym stanie, chociaż ten młody rudzielec, będzie
wymagał rozległej operacji i dłuższego pobytu w szpitalu. Więcej nie mogę
powiedzieć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Z Tonks jest w porządku – odezwał się Remus. – Doznała lekkiego wstrząsu mózgu,
kiedy ten brutal rzucił nią o podłogę i pogorszyła sytuację, wstając zbyt
wcześnie i atakując tego innego śmierciożercę, który próbował dźgnąć mnie w
plecy, po tym, co zrobiłeś Thorfinnowi. Ale będzie z nią w porządku po tygodniu
odpoczynku i eliksirów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cieszę się, że to słyszę, Lupin – powiedział szczerze Severus. – Zastanawiam
się, jak radzą sobie Amelia i Albus? Byli najciężej ranni z wyjątkiem Charliego
Weasleya i Harry’ego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem, ale zobaczę, czego się dowiem – obiecał Lupin. – Chodź, Syri. Chodźmy
sprawdzić, co u dyrektora. Pewnie ma wiele do opowiedzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Puść! – Syriusz z irytacją strząsnął rękę Lupina. – Chcę zostać tu z Harrym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To niezbyt dobry pomysł, kolego – nie zgodził się Lupin. – Nie chcę wrócić i
znaleźć plam krwi. Musisz iść do domu i trochę odpocząć po tym, jak zobaczymy
się z Albusem. Obaj tego potrzebujemy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! Nic mi nie jest, chcę tu zostać na wypadek, gdyby Harry się obudził.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Potem. Możemy zamienić Severusa – spierał się Remus. – Przestań zachowywać się
jak sześciolatek i chodź ze mną. Potrzebujesz prysznica, śmierdzisz krwią i
śmiercią. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ha! Sam nie pachniesz różami, kolego! – zaczął gderać, po czym wyszedł za
Remusem z pokoju.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zostajesz tutaj, jak rozumiem? – na wpół stwierdził Sandrilas. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Jestem jego opiekunem, jedyną rodziną – odpowiedział spokojnie Snape.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- W szafie jest rozkładane łóżko – powiedział
uzdrowiciel. – Odpocznij trochę, nie przydasz się na nic, jeśli sam doznasz
magicznego szoku. Jestem zdumiony, że nie odleciałeś po tym, co zrobiłeś.
Zabiliście Voldemorta! Niesamowite!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zdziwiłbyś się, co można zrobić, kiedy trzeba – powiedział cierpko profesor.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, cóż, nie mam co do tego wątpliwości – roześmiał się Sandrilas. – Sam idę
do domu spać. Jeśli coś się zmieni, powiadom mnie o tym. Dobrej nocy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
uzdrowiciel opuścił pokój, zostawiając Snape’a samego z jego podopiecznym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wyciągnął łóżko z szafy, rozłożył je tuż obok Harry’ego, a potem usiadł na nim
i po prostu wpatrywał się w swoje biedne, złamane, zgubione dziecko. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Harry, gdzie się podziałeś? I kiedy do mnie
wrócisz? Nie mogę uwierzyć, że tak się nie stanie, zbyt wiele wycierpieliśmy,
żebyś teraz mnie opuścił. Pisklaku, nie opuszczaj mnie. Nie idź tam, gdzie ja
nie mogę za tobą podążyć.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wyciągnął
rękę, by odgarnąć zbłąkany kosmyk włosów z czoła Harry’ego i zauważył, że jego
sina blizna prawie zniknęła. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wracaj,
dziecko Wróć i zobacz zwycięstwo, które odnieśliśmy.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pojedyncza
łza spłynęła na twarz śpiącego chłopca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
Severus odsunął się, bezlitośnie tłumiąc swoje emocje. Nie może jeszcze ronić
łez. Nie, póki nie zniknie cała nadzieja. Ponieważ wiedział, ze jeśli pozwoli
sobie na ten luksus, nigdy nie przestanie płakać nad swoim synem, którego tak
niedawno odnalazł i który tak nagle został mu odebrany.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mechanicznie
przemienił swoje znoszone bojowe szaty w czystą piżamę i zwinął się na łóżku,
obserwując Harry’ego. Zasnął, słuchając oddechu chłopca, ponownie modląc się o
cud, choć wiedział, że na niego nie zasłużył. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przez
trzy dni, Severus pozostał przy łóżku Harry’ego, wychodząc tylko na krótkie
przerwy, żeby zjeść, wziąć prysznic i tym podobne. Poza tym był stałym
elementem u boku Harry’ego, czekając i mając nadzieję, chociaż z każdym
mijającym dniem słabła i zanikała. W stanie jego podopiecznego nie było zmian,
Harry pozostawał zagubiony gdzieś poza królestwem snów, a może w nim, ale się
nie budził. Uzdrowiciele i inni pomocnicy przychodzili codziennie, by
diagnozować i robić notatki, rzucać zaklęcia odświeżające, zaklęciami podawać eliksiry
odżywcze prosto do żołądka chłopca i zajmować się innymi funkcjami organizmu.
Uśmiechali się zachęcająco do Snape’a, a niektórzy pokazywali mu gazetę, która
codziennie w nagłówkach mówiła o tym, jak chłopiec, który przeżył wraz z
Severusem w końcu pokonali Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Byli
bohaterami, o ich imionach mówiono w każdym czarodziejskim domu na całym
świecie. W końcu Severus zyskał uznanie, którego kiedyś pragnął i szacunek, na
jaki zasługiwał za swoją niebezpieczną pracę szpiega. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">I
nie obchodziło go to.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
zwycięstwo było bezwartościowe, uznanie też, jeśli Harry nie mógł go z nim
dzielić. Świat się zmienił, inni członkowie Zakonu zostali wyleczeni i odesłani
do domów, a Severus siedział w tym samym pokoju i liczył oddechy, przeczesywał
włosy Harry’ego i zmieniał jego pozycję, by nie zesztywniał ani nie dostał
odleżyn. Przywołał eliksiry ze swoich prywatnych zbiorów, balsamy, by skóra
chłopca była elastyczna i wilgotna, wcierał je w nocy, gdy personel drzemał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sam
spał bardzo mało, tylko wtedy, gdy był na skraju wyczerpania, a jego niegdyś
wyostrzone zmysły tępiły się. Lupin i Syriusz wracali do drugi dzień, by
zobaczyć, co z Harrym<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i to oni
powiedzieli mu, że Amelia wróciła do zdrowia i potem przeszła na emeryturę,
wyznaczając Shacklebolta na swojego zastępcę. Artur został awansowany na szefa
swojego departamentu, a Charliego również wypuszczono ze szpitala. Udało im się
ocalić jedno z jego oczu, choć drugie musiało zostać usunięte, a na jego
miejscu wstawili szklane, smocze oko. Powiedział Remusowi, że to niewielka cena
za ostateczną porażkę Voldemorta. Ku jej uciesze, Molly została okrzyknięta
Czarownicą Miesiąca przez „Miesięcznik Czarownica”, więc przykleiła artykuł i
okładkę do ściany w kuchni, a Bill obiecał jej go oprawić, jak tylko będzie w
stanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gazeta
okrzyknęła również Sybillę Trelawney Nowym Jasnowidzem Tysiąclecia i prawie
przytłoczyły ją prośby ludzi, by przepowiedziała ich przyszłość.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszystkie
porwane dzieci wróciły do domów, chociaż wszystkie potem odwiedziły oddział,
mając nadzieję, że Harry się obudzi, gdy tam będą. Ale tak się nie stało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vince
próbował nawet namówić Verę, by porozmawiała z nim w wężomowie, ale mały wąż
nie otrzymał odpowiedzi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jedynym,
który do tej pory nie pojawił się w pokoju chorego był Albus Dumbledore. Nawet
Knot wpadł na chwilę, by potrząsnąć głową nad losem śpiącego bohatera. Plotka
głosiła, że dyrektor był chory, prawdopodobnie umierający. Severus podejrzewał,
że był chory, ale nie z powodu tortur śmierciożerców, ale poczucia winy. Minął
prawie tydzień, odkąd Harry został przewieziony na oddział zamknięty.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dla
Snape’a był to tydzień niekończącego się czuwania i był bliski pęknięcia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Właśnie
wtedy przyleciała Hedwiga i dostarczyła mu list.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ona
też przy nim czuwała, za wyjątkiem chwil, kiedy leciała na służbę, przynosząc
dla Snape’a gazety i tą ostatnią misję.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie byłaś? – zapytał, w końcu nauczył się rozumieć mowę ptaków. – Nie było
cię prawie cały dzień.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Musiałam dostarczyć list, a
byłam jedyną sową pocztową, która wiedziała, gdzie znaleźć nadawcę. Przeczytaj
list, Severusie. To ważne.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wziął list, był zaadresowany zarówno do niego, jak i Harry’ego, i był napisany
nieznanym pismem, elegancką, płynną kursywą, której on sam pozazdrościł. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Złamał
pieczęć, która była zrobiona z prostego, białego wosku z literą S na środku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
środku był jeden kawałek pergaminu. Severus otworzył go i zaczął czytać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drogi Harry lub Severusie,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Piszę to, ponieważ nie mogę
już znieść okropnych snów, które miałam i muszę wiedzieć, co się z wami stało.
Od tygodnia lub dłużej śni mi się mroczna postać z wężowymi oczami, a w każdym
śnie powala któregoś z was, Harry lub Severusie, i tańczy na waszych zwłokach.
Na początku uznawałam to za zwykły koszmar senny i zignorowałam. Ale potem
pojawił się ponownie, tym razem jeszcze bardziej żywy.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Budzę się roztrzęsiona i
spocona, czasem zapłakana i boję się, Harry, że coś strasznego ci się stało.
Nie mówiłam ci tego wcześniej, nasze pospieszne rozstanie sprawiło, że mi to
umknęło, ale bransoletka z księżycowym kamieniem, którą dałam ci w prezencie,
zapewnia mi połączenie z tobą. Jeśli ją nosisz, mogę poczuć, choć słabo, trochę
tego, co czujesz.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">I w zeszłym tygodniu poczułam
tryumf, strach i okropny ból, a potem… nic.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">A sny wciąż mnie prześladują.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Proszę, odpisz mi, Harry.
Albo ty, Severusie, jeśli Harry nie jest w stanie, i powiedzcie mi, co się
stało. Muszę wiedzieć. I nie obrażajcie mojej inteligencji, mówiąc, że wszystko
jest w porządku, ponieważ głęboko w sobie wiem, że nie jest. Wilczaki rzadko
miewają koszmary takie, jak ten, a Darkmoon obawia się, że są to wizje, a nie
sny.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">I w ten sposób wzięłam do
ręki sokole pióro, które mi daliście na pożegnanie i przerwałam milczenie.
Modlę się, by ten list do was dotarł i nie ujawnił waszej pozycji potworowi,
którego chcecie zabić. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Muszę wiedzieć, czy z tobą
wszystko w porządku, Harry. Albo że nie jest dobrze.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Proszę o szybką odpowiedź, bo
jestem bliska odgryzienia sobie ogona z niepokoju, jak mówi Vlad.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Buziaki,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sasha Meadowsweet Atwater<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uzdrowicielka Sylvanoru<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odłożył list i spojrzał na sowę śnieżną, która siedziała niedbale na wezgłowiu
łóżka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Poleciałaś do Sylvanoru i z powrotem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tak. Żadna inna sowa pocztowa nie
znalazłaby tej trasy ani nie byłaby mile widziana w Mrocznym Lesie. A ona
czekała na moje przybycie o błagała mnie, żebym poleciała jak najszybciej do
ciebie albo Harry’ego. Przypomniałam sobie, jak mnie wyleczyła. Czy mogłaby
zrobić to samo dla Harry’ego?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem. Jest między nimi… więź, poprzez jego bransoletkę. – Severus wskazał
na wisiorek z kamienia księżycowego wykonany z włosów samej Meadowsweet. – Może
jest w stanie wejść tam, gdzie inni nie mogą. Muszę jej odpowiedzieć, czuła tę
potrzebę przez pół świata, a to nie jest błahostka. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ta. Jej magia jest silna, prawda?</i> –
zaćwierkała Hedwiga.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jej miłość jest silniejsza – poprawił ją Severus. Na małym stoliku leżało
pióro, atrament i pergamin, więc powiększył go, by móc napisać odpowiedź do
Meadowsweet. Była krótka, ale nie próbował bagatelizować powagi stanu
Harry’ego. – Czy możesz tak szybko znów lecieć? Nie chcę zwlekać z przekazaniem
jej tej wiadomości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sowa
odwróciła się do niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Naprawdę musisz pytać? Przeleciałabym
przez huragan dla mojego czarodzieja. Jestem zmęczona, ale dam radę. Daj mi
list. I rzuć na mnie zaklęcie ekspresowej poczty. </i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zapieczętował kopertę, a Hedwiga wzięła ją. Potem machnął różdżką i rzucił
zaklęcie, które nada jej skrzydłom prędkość wichury. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Leć bezpiecznie, pani Skrzydlata.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Uważaj na siebie, Warrior</i> –
zaćwierkała i delikatnie skubnęła jego włosy. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wrócę tak szybko, jak to możliwe.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">I
po tych słowach wzbiła się w powietrze i wyleciała przez okno ponownie w drodze
do Mrocznego Lasu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dwa dni później</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sowa
śnieżna wyciągnęła stopę do Mistrza Eliksirów, by wziął list przyczepiony do
jej nogi, a kiedy to zrobił, podleciała do wezgłowia łóżka i ułożyła się tam,
niemal natychmiast zasypiając.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
rozłożył list.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drogi Severusie,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dziękuję za tak szybką
odpowiedź. Teraz rozumiem, dlaczego tak długo Harry nie odpowiadał i chociaż
jestem przerażona i zdenerwowana zakresem jego kontuzji, ale przynajmniej wciąż
żyje. Moja mama mówiła, że tam, gdzie jest życie, tam jest nadzieja, nawet
jeśli delikatna jak skrzydło motyla. Szkoda, że jej tu nie ma, ponieważ
wiedziała o uzdrawianiu rzeczy, które ja dopiero zaczynam odkrywać, była znana ze
swoich niekonwencjonalnych metod, z których wiele kolidowało z konwencjonalnymi
praktykami, ale te metody działały. Mam tylko kilka jej tekstów i osobistych
notatek, wolała jednak raczej pokazywać niż opowiadać i dlatego wiele z jej
odkryć zostało utraconych po jej śmierci.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale przejrzałam jej notatki,
bo prowadziła obszerne badania nad połączeniami i więziami umysłów oraz
sposobami, jak je wykorzystać, by znaleźć partnera, który zgubił się we własnym
umyśle lub uciekł z ciała i ukrywa się w sferze astralnej. Jej badania były
wyśmiewane przez Kolegium Uzdrowicieli jako zwykłe pełne przesądów bzdury, ale
ja w to wierzę. Zrobiłam bransoletkę zgodnie z jej instrukcjami, żebyśmy nigdy
nie zostali rozdzieleni, bez względu na to, jak daleko Harry będzie podróżował
i zadziałało.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wierzę, że cierpi z powodu ostrej
reakcji na zaklęcia i ukrywa się gdzieś w swoim umyśle. Sądzę, że mogłabym do
niego dotrzeć poprzez naszą więź, idąc Ścieżką Księżyca. Ale nie odważę się
zrobić tego sama. Ty również jesteś z nim związany, poprzez bycie jego
opiekunem i miłość, a to powinno umożliwić ci kroczenie ścieżką razem ze mną.
Instrukcje mojej matki<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>były jednoznaczne
– musisz ZAWSZE podróżować z partnerem, by nie zgubić się w umyśle tej osoby,
ponieważ umysł jest potężną rzeczą, a im silniejszy czarodziej, tym
potężniejsza jest jego obrona, a tym samym potrzeba partnera, by pilnował
pleców.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czy będziesz tym partnerem?
Znasz go tak dobrze jak ja, Severusie, a może nawet lepiej. Sądzę, że razem
możemy przekonać go do powrotu do siebie. Jeśli chcesz tego spróbować, a muszę
cię ostrzec, że może nam się nie udać, bo jest to ryzykowna i niewypróbowana
magia, połóż swoją rękę na bransoletce z kamienia księżycowego dzisiaj o
zachodzie słońca. Wciągnie cię w miejsce Między Światami i tam się z tobą
spotkam.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Aha i jeszcze jedno, nie
wolno ci przeszkadzać podczas podróży ścieżką, więc upewnij się, że to się nie
wydarzy. Będę pilnować mojej chaty, a Darkmoon ostrzeże moje stado, że nie
wolno mi przeszkadzać przez resztę nocy.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Do wschodu księżyca,
przyjacielu.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie spocznę, póki nie
sprowadzę go z powrotem, w taki czy inny sposób.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sasha</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odchylił się na krześle, trzymając w dłoni list, jakby był on kołem ratunkowym.
To, co zaproponowała Sasha, rzeczywiście wykraczało poza sferę konwencjonalnej
magii. Dawno temu czarodzieje podróżowali astralnie, była to specjalność magów
starożytnego Egiptu i Rzymu, którzy nauczyli się tej sztuki od Egipcjan, ale
jak wiele innych, sztuka ta została utracona wraz z upadkiem Rzymu. Ci, którzy
ją praktykowali, wymarli lub zostali zabici podczas czystek, które przetoczyły
się przez średniowieczny świat, aż pozostały tylko fragmenty wiedzy. Niewiele
było teraz wiadome, a Międzynarodowa Konfederacja Czarodziejów uznała, że
sekrety tamtych podróży zostały na zawsze stracone, a każda próba jej
wskrzeszenia była nadzieją głupców.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Meadowsweet była przekonana, że więź, którą dzieliła z Harrym wystarczyła, by
tego spróbować, a Severus był wystarczająco w tej kwestii zdeterminowany. Robił
już wcześniej niemożliwe. To nie było nic innego, tylko że teraz nagrodą nie
było zniszczenie szalonego czarodzieja, a życie chłopca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zrobię wszystko, by
sprowadzić cię do domu</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">
– przysiągł Severus, unosząc nadgarstek Harry’ego i badając bransoletkę z
kamienia księżycowego, która była zrobiona z włosów Sashy w obu jej postaciach
i specjalnego kamienia, który dostała od matki. Dotknął czubkiem palca
wskazującego bransoletkę i poczuł, jak pulsuje ona magią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tego
wieczora spróbuje przejść, umieści zabezpieczenia wokół pokoju, żeby nikt nie
mógł wejść, póki nie skończy tego, co musi. Albo mu się powiedzie, albo nie,
choć miał rozpaczliwą nadzieję, że to zadziała. Miłość już raz uratowała
Harry’ego, mogła to zrobić ponownie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
cofnął się i położył się na pryczy. Miał wrażenie, że będzie musiał być
wypoczęty i w szczytowej formie, by wyruszyć Księżycową Ścieżką. Więc medytował
i gdzieś w okolicach ostatniego powtórzenia ćwiczeń oddechowych, zasnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obudził
się wczesnym wieczorem, sprawdził stan swojego podopiecznego, a potem poszedł i
zjadł porządną kolację, bo będzie potem potrzebował energii, by czekać na
wejście księżyca. Rzucił na pokój najsilniejsze zaklęcia, jakie mógł wymyślić,
upewniając się, że nikt mu nie przerwie. Potem powiedział Hedwidze, co ma
zamiar zrobić i wpadł w stan medytacji, zbierając całą swoją moc i skupienie,
czekając, aż księżyc wzniesie się ponad wierzchołki drzew, po czym dotknął
bransolety z kamienia księżycowego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bransoletka
jarzyła się chłodnym, niebieskim blaskiem i gdy tylko ją złapał, poczuł
szarpnięcie swojego ducha. Pamiętając o tym, co powiedziała Meadowsweet
pozwolił, by bransoleta pociągnęła go w zakamarki kamienia… w dół i w dół…
dopóki nie stanął na rozświetlonej księżycem ścieżce otoczonej mgłą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Miejsce Między Światami. Kraina Mgły i Cieni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zamrugał, czując dziwny rodzaj nieważkości. Czuł, że gdyby
podskoczył, po prostu uniósłby się w powietrze. Była to surrealistyczna cecha
miejsca, być lub nie być, a kiedy rozejrzał się, niemal zdawało mu się, że we
mgle widzi twarze… twarze zmarłych. Zadrżał i mocniej owinął się płaszczem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie wpatruj się zbyt długo we mgle, może cię zwieść –
rozległ się miękki głos Meadowsweet. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uniósł wzrok i zobaczył ją, lekko przezroczystą, ale poza
tym była to ta sama platynowłosa wilcza uzdrowicielka w jej cygańskim stroju,
choć teraz jej bursztynowe oczy płonęły niebieskim ogniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Cześć, Severusie. Chyba jednak moja matka miała rację,
skoro tu jesteśmy. Czy czujesz więź między tobą a Harrym?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus skinął głową. Kiedy skoncentrował się na swoim
podopiecznym, czuł pulsujące ciepło w okolicy serca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dobrze. Weź mnie za rękę i pójdziemy ścieżką, żeby
zobaczyć, gdzie nas poprowadzi. Powinniśmy dość łatwo wślizgnąć się do jego
umysłu, ale nie mam pojęcia, co w nim znajdziemy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego dłoń zacisnęła się na jej ręce i razem ruszyli w podróż
oświetloną księżycową ścieżką.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wydawało się, że zrobili zaledwie dwa kroki, nim stanęli
przed wielką wieżą, czarną ze złotymi i czerwonymi proporcami na szczycie.
Severus czuł, jak więź przyciąga go w tym kierunku, ale przestał opierać się
przyciąganiu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Czy ten budynek to… umysł Harry’ego?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak sądzę, tak. Myślę, że w ten sposób się chroni. Jego
obrona manifestuje się jako nieprzenikniona wieża. Ale pozwoli nam wejść.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jesteś pewna?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie, ale nie dowiemy się, stojąc tutaj – odpowiedziała
wilczyca, po czym zrobiła krok, kładąc dłoń na zakratowanym wejściu wieży.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pod jej dotykiem drzwi otworzyły się, więc wprowadziła
Snape’a do środka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Stąpali po
chłodnych, marmurowych kwadratach, niczym po szachownicy, ale podczas
przechodzenia nie wydawali żadnego dźwięku. Przed nimi znajdowały się podwójne
drzwi, których strzegła dwójka uzbrojonych rycerzy. Rycerze mieli na sobie
zielono-złote tabardy z wizerunkiem lecącego jastrzębia. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy do nich
podeszli, rycerze poruszyli się, krzyżując piki przed drzwiami, by zablokować
im przejście. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Stać! Kto
śmieli się tu wchodzić? Byliście zaproszeni?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus zrobił
krok do przodu, przyglądając się rycerzom z zainteresowaniem.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nazywam się
Severus i szukam pana tej wieży. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak? A zna
cię on?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
otworzył usta, by odpowiedzieć, że jest mentorem i opiekunem Harry’ego, ale
jakiś instynkt nakazał mu odpowiedzieć:<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- W moim sercu
jest moim synem. Jestem jego ojcem.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rycerz odsunął
swoją pikę.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Możesz
przejść.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drugi rycerz
spojrzał na Meadowsweet.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- A ty,
dziewczyno?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jestem jego
bratnią duszą.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rycerz cofnął
się.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ty też możesz
przejść.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem drzwi
otworzyły się i weszli do kolejnego przedsionka, w którym ładna, rudowłosa
kobieta mieszała w kociołku. Spojrzała nad nim i uśmiechnęła się.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Cześć, Severusie.
Czekałam na ciebie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zatoczył się do tyłu.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Lily! Jak…
jak możesz tu być? Umarłaś! <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zaśmiała się.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Czy
ktokolwiek tak naprawdę umiera, Severusie? Jestem tu, by pilnować mojego syna.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Meadowsweet
dotknęła jego ramienia.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Severusie –
syknęła mu do ucha. – Nie daj się zwieść. To nie Lily, ani nawet jej duch. To
konstrukcja stworzona przez umysł Harry’ego. Jedna z jego obron.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Skąd możesz
to wiedzieć?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Po prostu
wiem. Ufasz mi?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak. –
Odwrócił się z powrotem do Lily, mając nadzieję, że Sasha ma rację. – Gdzie
jest Harry, Lily? Musimy go znaleźć.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jest tutaj.
Ale najpierw musisz odpowiedzieć na pytanie. Jeśli odpowiesz prawidłowo, możesz
przejść. Jeśli nie, musisz odejść.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Lily,
przestań grać w gry! – warknął Severus. – Harry ma kłopoty, nie czujesz tego?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jest tu
bezpieczny. Chronię go. Odpowiedz na moje pytanie, Sev, a wtedy będziesz mógł
sam go zobaczyć – powtórzyła Lily z irytującym spokojem.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dobra. Pytaj.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Czym jest Najwyższy
Specyfik?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Brwi Severusa
zmarszczyły się. Spodziewał się, że pytanie będzie dotyczyć eliksirów, ponieważ
Lily zagorzale warzyła eliksiry tak, jak on. Ale to… to pytanie było śmieszne.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Uniwersalne
lekarstwo na wszystko? – powtórzył. – Nie ma znanego człowiekowi eliksiru,
który mógłby wszystko wyleczyć. To mit – zaczął Severus. – Czarodzieje szukają
panaceum na wszystkie bolączki, odkąd pierwszy z nas zapalił świecę i odkrył
magię. Ono nie istnieje.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy Lily
zwęziły się.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jesteś pewny,
Sev? Co czyni niemożliwe możliwym? Co zmienia zaprzysięgłych wrogów w
przyjaciół? Co ratuje duszę z mrocznej ścieżki?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zmarszczył
brwi. Potem zdał sobie sprawę, że na wszystkie pytania jest tylko jedna
odpowiedź. Ta sama odpowiedź.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Miłość.
Miłość wybawia nas od wszystkich grzechów przeszłości.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lily
uśmiechnęła się.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak, Sev.
Miłość jest Najwyższym Specyfikiem. – Wskazała na swój kociołek. – Wypij, a
zobaczysz drogę przed sobą.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zaakceptował chochlę, którą wyciągnęła w jego stronę, wierząc, że nie stanie
się nic złego, ponieważ zdał test, ale Meadowsweet zesztywniała. Jej wilcze
instynkty ostrzegły ją przed pułapką.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Położyła dłoń
na jego ramieniu.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie. Nie
potrzebujemy tu eliksirów. Nasza wola i magia wystarczą.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jej oczy
wwierciły się w szmaragdowe tęczówki Lily.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
czarodziejki błysnęły gniewem, po czym odrzuciła głowę do tyłu i roześmiała
się.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dobra robota,
dziecko wilków! Możesz zabrać ze sobą do wewnętrznej twierdzy tylko to, z czym
przybyłaś. – Wrzuciła chochlę z powrotem do kociołka i skinęła głową.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Za nią pojawiły
się kolejne drzwi, małe i zielone.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Idźcie. Mój
syn na was czeka.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Szybko przeszli
przez drzwi, a Severus skarcił się w duchu, że prawie dał się oszukać i zaufał
wymyślonej Lily. Teraz rozumiał, dlaczego pani Atwater nalegała, by nigdy nie
podróżować bez partnera. Kto by pomyślał, że Harry jest tak przebiegły i
sprytny? Musieli spędzać ze sobą zbyt wiele czasu.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus wszedł
do kolejnego pokoju, jednak ten był pusty i rozważył już zawrócenie, ale więź
szarpnęła go w tą stronę.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Meadowsweet
zrobiła lekki krok na podłodze i nagle rozległ się świst i syk, a potem ogień
wystrzelił z podłogi.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Meadowsweet
podskoczyła zaskoczona i bez namysłu zmieniła się w swoją wilczą postać.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus poszedł
w jej ślady, rozumiejąc, że jako Warrior może z łatwością uniknąć płomieni.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale gdy tylko
znalazł się w powietrzu, rozległ się kolejny syczący dźwięk i z dziury po
przeciwnej stronie pokoju wyleciała strzała, ledwie omijając jego skrzydło.
Warrior zanurkował i skręcił, skrzecząc ze złością.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Leć,
Severusie! – zawyła Meadowsweet. – Nie myśl, tylko leć!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Biały wilk
zaczął biec, skacząc po podłodze, okręcając się i odwracając, jej nos zatkał
się od smrodu dymu, spalonego drewna i ciała. Zapiekły ją oczy i prawie
zwymiotowała, ale wiedziała, że jeśli się zatrzyma, zostanie wyrzucona z wieży.
Zignorowała więc piekące, palące oczy i nos oraz iskry, które paliły jej łapy,
gdy skakała i robiła uniki. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W górze Severus
prowadził własną walkę, wirując i nurkując, by uniknąć lecących w niego strzał.
Okręcał się i wirował, czasem unikając strzały o cal. Prawie dotarł na drugą
stronę pokoju, kiedy spojrzał w dół i zobaczył wielką ścianę ognia,
zagradzającą ścieżkę Meadowsweet.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Biały wilk
skomlał i skulił się, dysząc ciężko, strach był widoczny w jej bursztynowych
oczach. Severus rozumiał. Ogień był również jego wrogiem.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Meadowsweet,
skacz! – ponaglił.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Biały wilk
zawył.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie mogę,
jest za wysoko!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jesteś
wilczakiem, widziałem jak skaczesz ponad młode drzewa. Po prostu to zrób!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie! To jest
ogień… ogień jest moim wrogiem!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Warrior
zaskrzeczał z frustracji.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tchórz! Czy
przebyłaś całą tę drogę, by teraz ponieść porażkę? Po prostu zamknij oczy i
skacz, do cholery! <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Meadowsweet
obnażyła zęby.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie jestem
tchórzem!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Udowodnij! –
zaszydził Warrior.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trzęsąc się,
biały wilk spojrzał na trzeszczącą ścianę ognia, która była wyżej niż jej
głowa, prawie tak wysoka jak sufit. Była zbyt wysoka, by mogła ją przeskoczyć,
nie ważne, czy była wilczakiem. Cofnęła się z ogonem między nogami.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy Warrrior
wpadł na pomysł.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To nie jest
prawdziwe, Meadwosweet! Nie ma żadnego ognia. Zamknij oczy i skacz. Zaufaj mi.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przełykając,
biały wilk posłuchał, zamykając oczy, a następnie rzuciła się do przodu, tak
wysoko i tak daleko, jak tylko mogła.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spodziewała
się, że w każdej chwili poczuje palący ból ognia na swoim ciele, ale nic takiego
się nie stało.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jej łapy
dotknęły ziemi.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ostrożnie
otworzyła oczy i otrząsnęła się.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Za nią nie było
żadnego ognia.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Miałeś rację,
Warrior! – krzyknęła. – Chodź, przez tą ścianę!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem skoczyła
na pozornie pustą ścianę, która rozpłynęła się, pozwalając im wejść do małego,
ciemnego pomieszczenia wykonanego z kamienia, gdzie walczyły dwie postacie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">I nagle Severus
zrozumiał.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry nie mógł
się obudzić, ponieważ był więźniem własnego umysłu.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ruszył do
przodu, ignorując wszystko, co próbowało trzymać go z dala od syna. Podłoga
zmieniła się w ruchome piaski, sufit zaczął opadać, wiatr uderzał nim o ścianę.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus poczuł,
jak dłoń Sashy zacisnęła się na jego własnej i szli razem, cal po calu, przez
iluzje, skupiając się tylko na jednej rzeczy. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dlaczego on z
nami walczy? – zawołał Severus, prawie ogłuszony przez wyjącą wichurę.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- On się boi! –
odpowiedziała Meadowsweet. – Boi się i… wierzy, że w jakiś sposób jest zły.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy tylko słowa
opuściły jej usta, Severus dostrzegł prawdę. Teraz to wszystko miało sens. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry uwięził
się tutaj, ponieważ wierzył, że jest połączony z Voldemortem i część jego jest
z nim.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wierzył, że
jeśli się tu zamknie, ochroni siebie i resztę od „zła”. Och, Harry, ty
głuptasie! Zło umarło tamtego dnia i nie zostało z niego nic oprócz wspomnień.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odepchnął
ostatnią iluzję i złapał Harry’ego za ramię, przyciągając go do siebie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry uniósł
pięść, warcząc:<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Puść mnie!
Muszę go pokonać! – W jego zielonych oczach lśniła desperacja i gniew.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Harry! –
Severus potrząsnął nim gwałtownie. – Spójrz na mnie! Patrz! Nie znasz mnie?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zielone oczy
skupiły się na czerwonej mgle.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Sev? Czy to
naprawdę ty? <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak. Przestań
walczyć. Bitwa została wygrana.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie. To nie
prawda. On żyje. Coś z niego wciąż we mnie jest.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dlaczego tak
mówisz, ukochany?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry popatrzył
na nią.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Sasha? Jak…
mnie znalazłaś?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podniosła rękę,
by dotknąć jego twarzy, która była zarumieniona od szalejącej gorączki.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Podążałam za
swoim sercem.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Musisz wyjść.
Jestem… niebezpieczny. Wynoś się! – Odtrącił jej rękę, odwrócił się od niej,
kuląc ramiona. – Nie wiesz, co mogę zrobić…<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Meadowsweet
położyła rękę na jego ramieniu, niezrażona. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Och, ale ja
wiem. Jesteś tym samym niebezpiecznym czarownikiem, który wszedł do Sylvanoru.
Wtedy się ciebie nie bałam. Dlaczego miałabym się teraz bać?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Idź stąd! Nie
będę odpowiadał za twoją śmierć. Ani twoją, Severusie!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Zgadzam się.
Ponieważ wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za własną śmierć – odparł Severus. –
Posłuchaj mnie. Voldemort <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">nie żyje</b>.
Zniszczyłeś ostatniego horkruksa, a potem razem go zabiliśmy. Wypełniliśmy
przepowiednię, pisklaku. On odszedł i nie pozostało po nim nic poza
wspomnieniami.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie! Poczułem
go w mojej głowie! – zaszlochał Harry. – Proszę, odejdź! Proszę!<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zacisnął zęby i szarpnął chłopcem, mocno trzymając jego podbródek w jednej ręce
i ignorując łzy. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Poczułeś
echo. On nie żyje, Harry Jamesie Potterze. Uwierz mi. Uwierz. – Ich oczy się
spotkały i Severus wykorzystał łączącą ich więź. – Zobacz prawdę.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry walczył,
ale Severus trzymał go mocno i nie miał wyboru, jak tylko dostrzec prawdę. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sapnął.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Reakcja na
jego śmierć… nie… nie horkruks…<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie. Nigdy
nim nie byłeś, kochany – powiedziała cicho Meadowsweet, przytulając go. – Twoja
dusza jest od niego<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>wolna.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Rytuał tego
dopilnował, synu – powiedział łagodnie Severus. – Nie jesteś pionkiem Mroku.
Już nie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Chodź z nami
do domu – błagała Sasha.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zesztywniał. Chciał, och, tak bardzo chciał. Był zmęczony do cna walką w tej
niekończącej się bitwie. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Czy to
bezpieczne?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak. Chodź do
domu, synu.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry zawahał
się. Spojrzał na Meadowsweet i Severusa, którzy kochali go wystarczająco mocno,
by wejść mu do głowy i uwolnić go od jego złudnego poczucia odpowiedzialności i
winy. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie zasługuję
na was – wyszeptał i rozbłysło w nim stare niedowartościowanie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Zasługujesz.
Bo <b style="mso-bidi-font-weight: normal;">ja</b> tak mówię<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- warknął Severus.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- I ja też.
Wszyscy mamy w sobie cienie. Ale ty pokonałeś swój. A teraz wracaj do nas,
Harry. Wracaj.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ja… - zamarł,
a niezdecydowanie go więziło. Czy jestem godny?<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagle został
wciągnięty w twarde, żylaste ramiona, jego twarz przycisnęła się do znajomej,
czarnej szaty, a jedwabisty głos czule warczał mu do ucha:<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Głupi
pisklaku, jesteś więcej niż godny. Zawsze byłeś. Kocham cię, Harry. Do diabła z
twoją upartą dumą Gryfona. Słyszysz? Ja, Severus Snape, kocham cię, synu.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem otoczyły
go również inne ramiona, gdy Meadowsweet pogłaskała go po policzku i szepnęła:<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wracaj do
domu, kochanie. Twoje zadanie jest skończone, więc teraz możesz odpocząć. Chodź
ze mną, Harry. Potrzebuję cię. Nie mogę żyć bez mojej duszy. Wracaj, ukochany.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ostatnia z jego
linii obronnych rozpadła się, nie mogąc oprzeć się oślepiającej prawdzie ich
miłości. Wpadł w ich objęcia, krztusząc się łzami. Był godny. Był kochany. I
wszystko się skończyło.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wskażcie mi
drogę do domu.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wzięli go za
ramiona po obu stronach i razem odwrócili się od syczącej i uschniętej postaci,
cienia Voldemorta, którego już nie było, i odeszli.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Za nimi, cień
malał i zanikał, aż zniknął całkowicie, a Harry był wolny.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zrobili trzy
kroki i nagle wrócili na początek oświetlonej księżycem ścieżki. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Meadowsweet
odsunęła się niechętnie od Harry’ego.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wybacz mi
Harry. Muszę cię tu zostawić. Nie mogę pozostać w Królestwie Mgły i cieni,
zbliża się świt. Muszę wrócić do mojego ciała. Ale nigdy nie zapominaj, że cię
kocham. Któregoś dnia spotkamy się ponownie. Pamiętaj mnie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem ujęła
jego twarz w dłonie i pocałowała go.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Poczuł, jak
przepływa przez niego elektryczny prąd, gdy ich usta się spotkały i cała
miłość, którą w sobie nosiła, przepłynęła przez niego. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Chwilę później
już jej nie było.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Sasha! –
krzyknął, sięgając rękami.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Chodź, Harry.
Czas wracać do domu. Zobaczysz japo drugiej stronie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy chwycił
rękę Severusa i pozwolił starszemu czarodziejowi pociągnąć go z powrotem po
lśniącej ścieżce.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus obudził się, krzycząc imię chłopca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Walczą z mgłą snu, która go spowijała, podniósł głowę i
stwierdził, że spoczywa ona na smukłym nadgarstku z bransoletą z kamienia
księżycowego. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Huh? Jak się tu dostałem?
Zasnąłem. Cholera jasna, czy to wszystko było tylko snem? Przegrałem… to
naprawdę nie zadziałało…</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Aż w końcu jego oczy napotkały spojrzenie podopiecznego,
który wpatrywał się w niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Sev? Miałem strasznie dziwny sen. Byłeś w nim ty i Sasha…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nigdy nie dokończył zdania, ponieważ następną rzeczą, jaką
wiedział było to, że Severus chwyta go, miażdżąc tak mocno, że prawie nie mógł
złapać oddechu. I z jakiegoś powodu szeptał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To nie był sen. Wróciłeś do mnie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wróciłeś</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry przytulił go, wciąż bardzo zaspany , myśląc cierpko: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Gdzie ja byłem? Zgubiłem się? Jeśli tak, już
jestem.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Uch… Sev… mógłbyś… może… nie tulić mnie tak mocno? Ja…
trochę jakby muszę oddychać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uścisk Mistrza Eliksirów rozluźnił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wybacz mi, Harry. Po prostu… ty prawie… nigdy więcej mnie
tak nie strasz! – Nieco potrząsnął chłopcem, po czym znów go przytulił, jego
emocje były zagmatwane i nie mógł ich rozróżnić. Ale jedno wiedział. Harry
wrócił do domu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dobrze, Sev. Przepraszam.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Przestań przepraszać – powiedział szorstko. Położył rękę
pod brodą syna i uniósł głowę chłopca. – To nie twoja wina. Jak się czujesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ja… ja… w porządku… chociaż trochę mi się kręci w głowie,
a moje nogi są wiotkie jak makaron… Sev, wszystko z tobą w porządku?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Oczywiście. Dlaczego pytasz? – zapytał jego opiekun, a
ślad jego starego złośliwego tony powrócił do jego głosu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Bo… płaczesz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spodziewał się, że starszy czarodziej zaprzeczy, będzie
warczał, że coś mu się przewidziało, że nigdy by nie uronił łzy nad tak
irytującym, drażniącym chłopcem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zamiast tego Severus uniósł dumnie głowę i oświadczył:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak, płaczę. To normalna reakcja u ojca, który prawie
stracił syna. Teraz przestań się gapić jak półgłówek, Harry, i podaj mi
chusteczkę, do cholery.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry uśmiechnął się. Potem sięgnął do kieszeni i wyciągnął
tą samą chusteczkę, którą Severus dał mu tamtego dnia na polanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Masz, Sev. Też cię kocham.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape wziął chusteczkę i otarł oczy, mrucząc coś o
zuchwałych, niemożliwych pisklakach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry uśmiechnął się szeroko. Dobrze wrócić tam, gdzie jego
miejsce. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jak się mają inni? Czy z resztą wszystko w porządku?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak. Wszyscy się mają dobrze. Poza Albusem. Nie widziałem
go od bitwy. Co jest cholernie dziwne. Zwykle już by się dobijał do drzwi,
pytając, czy chcę cytrynowego dropsa albo żeby zobaczyć, jak się masz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Został mocno zraniony przez Lucjusza i resztę? – zapytał
zmartwiony Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus westchnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie wiem. Byłem z tobą w tym pokoju przez prawie dwa
tygodnie, czekając, aż się obudzisz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry zagapił się na niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dwa tygodnie! Do diabła, Severusie! Nic dziwnego, że
jestem tak cholernie głodny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus nagle odwrócił się od niego, ukrywając twarz w
dłoniach. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry zaniepokoił się. Czy mężczyzna znowu płakał? Nad nim? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Sev? Sev, co jest? Co ja powiedziałem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ubrane na czarno ramiona drżały.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry przyjrzał mu się. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus nie płakał, on się śmiał. Śmiał się tak mocno, że
nie mógł mówić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie rozumiem. Co jest tak zabawne? – mruknął Harry. Czy
wszyscy oszaleli, gdy on spał? Uszczypnął się mocno. Nie, zdecydowanie nie
spał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">A Severus się śmiał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W końcu Mistrz Eliksirów przestał i uniósł głowę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Czy mógłbyś mi powiedzieć, co jest tak cholernie śmieszne?
– zapytał z irytacją Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ty – odpowiedział Severus. – Martwiłem się, że możesz… nie
dojść do siebie po tak długim śnie, ale skoro prosisz o jedzenie, wszystko
będzie w porządku. Po prostu w porządku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Hun? Cieszysz się, że jestem głodny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Bardzo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Myślę, że ci się w głowie pomieszało, Sev. W końcu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Uważaj, pisklaku – zakpił. – Co chciałbyś zjeść?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zanim zdążył odpowiedzieć, rozległo się pukanie do drzwi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus usunął zaklęcia ochronne i wykonał szybki gest.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drzwi otworzyły się, wpuszczając Albusa Dumbledore’a.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus spojrzał na starego czarodzieja, który wyglądał
doskonale, aż po błysk w jego niebieskich oczach. Na twarzy mężczyzny nie było
śladów tortur, więc Mistrz Eliksirów zmarszczył brwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dobrze wyglądasz, Albusie. Jestem zaskoczony, że nie
przyszedłeś wcześniej zobaczyć Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus posłał mu smutny uśmiech.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Chciałem, Severusie. Ale nie miałoby to sensu. – Wszedł do
pokoju i zamknął drzwi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie miałoby sensu? Co to ma znaczyć? Przydałaby mi się
twoja pomoc – zaczął gniewnie Severus. – Zamiast tego musiałem polegać na
młodej wilczej uzdrowicielce i niemal ryzykować życie Harry’ego, gdy szedłem
Ścieżką Księżyca! Twoja magia mogła dać mi większą przewagę…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie, nie dałaby – powiedział stanowczo Dumbledore. – Bo
widzisz, nie mam już magii, Severusie Snape. Cała zniknęła, złożona w ofierze
na mrocznym ołtarzu, żeby Voldemort był osłabiony. Oddałem ją, by uratować
tych, których warto ocalić. A teraz jestem po prostu zwykłym człowiekiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 123.2pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W pokoju zapadła martwa cisza, gdy obaj jego byli uczniowie
wpatrywali się w byłego dyrektora z zapartym tchem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-36406740352813270082022-09-30T07:17:00.000-07:002022-09-30T07:17:24.972-07:00PoO - Rozdział 15 – Nadchodząca zmiana<p>Wszystko
udało się opisać tylko jako chaos. W momencie, gdy drzwi zostały zniszczone,
fale pierwsza i druga wbiegły do dużego, okrągłego pomieszczenia, otaczając
śmierciożerców, nim dym zdążył opaść. W środku rozległy się gorączkowe krzyki,
gdy śmierciożercy zdali sobie sprawę, co się właściwie dzieje. Gdy tylko dym
rozwiał się wystarczająco, obie fale zaatakowały wszystkich noszących białą
maskę.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
Black robił obecnie wszystko, co w jego mocy, aby utrzymać kontrolę nad
atakiem, stoczyć własną bitwę i nie martwić się brakiem komunikacji ze swoim
chrześniakiem. Aurorzy i niewymowni na szczęście zaczęli pilnować członków GD,
mimo że większość z nich nie miała problemu z utrzymaniem własnej pozycji.
Oczywiście to nie powstrzymało Syriusza przed walką z wieloma śmierciożercami
jednocześnie, by GD nie miało konieczności robienia tego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
Lupin znalazł się w podobnej sytuacji co Syriusz, próbując zaatakować jak
najwięcej osób. Już miał rozcięcie na czole, a jego lewe ramię krwawiło obficie
z powodu kilku zbłąkanych przekleństw. Posyłając klątwę Reducto na swojego
obecnego przeciwnika, Remus skorzystał z okazji, by szybko rozejrzeć się po
okolicy i przyjrzeć otoczeniu. Trudno było rozróżnić, kim byli śmierciożercy,
ponieważ ich maski pozostawały przyklejone do twarzy, ale łatwo było określić,
który z nich był wyższy rangą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
oni popychali innych do walki z aurorami i niewymownymi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kingsley
Shacklebolt był rozerwany między pomaganiem innym aurorom, troszczeniem się o
swoich uczniów i wspieraniem przyjaciół. Chociaż nigdy by się do tego nie
przyznał, Kingsley nie czuł się czuł się częścią czegoś istotnego, póki nie
został ochroniarzem Harry’ego Pottera i to uczucie nasiliło się, gdy został
nauczycielem. Był częścią zespołu, uczestnicząc w procesie podejmowania
decyzji.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
Granger wiedziała, że jest zagubiona. Zawsze była kimś, kto myślał o wszystkim,
analizował każdy szczegół, aż do logicznego wniosku. Ten sposób jednak nie
zadziałał, gdy było trzech na jednego. Hermiona znacznie częściej znajdowała
się po defensywnej stronie pojedynków niż po stronie ofensywnej. Mogła tylko
rzucać w przeciwników wszystko, co potrafiła i mieć nadzieję, że to wystarczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ronald
Weasley widział, że śmierciożercy wokół nich przepychali się w kierunku
Hermiony i robili wszystko, co w jego mocy, by się do niej dostać. Nie
wiedział, dlaczego skupiali się na Hermionie. Możliwe, że dlatego, że była
mugolaczką, ale Ron szczerze w to wątpił. Wszyscy wiedzieli, że Hermiona była
najbystrzejszą czarownicą w Hogwarcie. To powinno wystarczyć, żeby odstraszyć
śmierciożerców.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
pokonaniu kolejnych dwóch śmierciożerców, Syriusz podjął śmiałą próbę, by
przyciągnąć uwagę większej ilości śmierciożerców. Remus i Kingsley jako pierwsi
podchwycili taktykę Syriusza i dołączyli do niego. Razem w trójkę rzucali
klątwę za klątwą i grupa powoli została wepchnięta w kąt. Kingsley celował
wysoko, Syriusz nisko, a Remus krył ich plecy. Gdy tylko śmierciożercy upadli,
Remus ponownie rozejrzał się dookoła, by dokładnie określić następny ruch.
Właśnie wtedy Remus coś sobie uświadomił.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu, nie ma tu Bellatrix – powiedział z przerażeniem Remus. – Już byśmy ją
słyszeli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie martw się nią</i> – wtrącił Moody. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Założę się o moją ostatnią nogę, że to ona
była tym, co napotkał Potter.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
i Remus wymienili spojrzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Miej na niego oko, Moody – powiedział Syriusz, podchodząc do najbliższego
śmierciożercy. – Daj nam znać, jeśli potrzebuje pomocy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Prawdopodobnie będziesz wiedział przed
nami.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
i Remus ponownie wymienili spojrzenia. Mogli coś usłyszeć tylko wtedy, gdy
Harry będzie martwy, a to było coś, czego żaden z nich nie chciał brać pod
uwagę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czas
wydawał się stanąć w miejscu, gdy Harry i Voldemort czekali, aż ten drugi
wykona ruch. Co zaskakujące, nagłe drżenie pod ich stopami sprawiło, że obaj
poruszyli się w tym samym czasie, by utrzymać równowagę, co rozpoczęło
pojedynek. Voldemort wypalił pierwszy, zmuszając Harry’ego do obrony.
Odwracając się, Harry przekręcił różdżkę, by odpowiedzieć ogniem, po czym pospieszył
za najbliższy fotel, który miał zapewnić jakąś osłonę, nawet jeśli tylko na
chwilę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
prychnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie sądzę, Potter – wypluł, po czym rzucił klątwę w fotel, rozsadzając go na
kawałki. – Czas to zakończyć i udowodnić, jaki żałosny jest czarodziejski
świat, pokładając wiarę w zwykłego chłopca!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zanurkował w kierunku najbliższego mebla, ale nie był wystarczająco szybki, by
kawałki drewna wbiły mu się w plecy. Krzywiąc się z bólu, Harry szybko zerwał
się na nogi i zaczął strzelać każdym zaklęciem, jakie przyszło mu do głowy w
Voldemorta, który na szczęście został lekko zaskoczony. Wpadając w rytm, Harry
robił, co mógł, by zignorować ból, jednocześnie unikając wszystkich klątw
rzucanych przez Voldemorta. Frustracja wirująca w pokoju powoli narastała,
powiadamiając Harry’ego, że to tylko kwestia czasu, nim Voldemort podda się tym
emocjom.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
widok zielonego światła, Harry uchylił się, obrócił na kolanach i rzucił
zaklęcie tnące w brzuch Voldemorta. Voldemort zablokował je machnięciem różdżki
i odesłał strumień fioletowego światła. Machnięciem nadgarstka Harry okręcił
swoje sai, odsyłając je z powrotem w Voldemorta. Zaklęcie uderzyło w lewy bok
Voldemorta, powodując, że lekko się potknął. Korzystając z okazji, Harry zerwał
się na równe nogi i uderzył wysoko, uderzając Voldemorta na wysokości ramion.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
odruchowo uniósł rękę na obszar barków, pozwalając Harry’emu przykucnąć i
wykopać mu nogi spod niego. Voldemort krzyknął zirytowany, natychmiast
nakierowując różdżkę w Harry’ego i posłał go do tyłu przez pokój. Harry bez
namysłu okręcił swoje ciało i rzucił zaklęcie w stronę Voldemorta, dając radę
wylądować w przykurczonej pozycji w samą porę, by zablokować krwistoczerwone
zaklęcie, które pojawiło się na jego drodze. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
szybko wstał i natychmiast podjął ofensywę. Na każde jego zaklęcie, Voldemort
miał jakąś odpowiedź. Gdy tylko Harry robił krok do przodu, Voldemort znajdował
sposób, by go odepchnąć. Voldemort wyraźnie nauczył się nie bagatelizować
Harry’ego, zwiększając liczbę i intensywność swoich zaklęć. Harry’emu coraz
trudniej było nadążyć, ostrzegając go, że wkrótce będzie musiał coś zrobić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę wierzysz, że możesz <i style="mso-bidi-font-style: normal;">mnie</i>
pokonać, Potter? – wysyczał Voldemort, machając różdżką i wysyłając w Harry’ego
strumień pomarańczowego światła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
szybko okręcił się, by uciec z drogi zaklęcia, odpowiadając ogniem w połowie
ruchu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie byłoby mnie tutaj, gdybym tego nie zrobił – odparował za zaciśnięte zęby. –
Mimo wszystko, Tom, zniszczyliśmy już sześć kawałków twojej duszy. Czym jest
kolejny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
kipiał z wściekłości, która wirowała wokół niego tak intensywnie, że była
prawie widoczna. Harry stłumił grymas, gdy ból blizny nasilił się. Ignorowanie
bólu stawało się coraz trudniejsze, ale Harry wiedział, że nie ma wyboru. Jeśli
przez to nie przebrnie, nie miał szans na przeżycie. Być może wspominanie o
horkruksach nie było najmądrzejszym pomysłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co się dzieje, Potter? – syknął Voldemort niemal radośnie, robiąc krok do
przodu. – Nie możesz znieść bólu, co? – Uśmiechnął się szyderczo, gdy Harry
zachwiał się lekko z powodu dodatkowego bólu wlewającego się z blizny w
kształcie błyskawicy. – Niech zacznie się zabawa. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Crucio!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bez
namysłu Harry opadł na podłogę i przetoczył się tak szybko, jak to możliwe, gdy
podłoga znów zaczęła się trząść. Kątem oka, Harry zauważył, że Voldemort
potknął się, więc szybko wstał. Pęknięcia pełzły po ścianach,
rozprzestrzeniając się po suficie. Z tworzących się wzorów Harry wiedział, że
to tylko kwestia czasu, nim cały sufit na nich runie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zwracając
uwagę na Voldemorta, Harry natychmiast wznowił wystrzeliwanie zaklęcia po
zaklęciu, jednak zauważył, że Voldemort zbliża się do drzwi. Voldemort planował
uciec, gdy tylko Harry będzie wystarczająco rozproszony. Chcąc opanować
frustrację, Harry zintensyfikował atak. Nie zamierzał pozwolić Voldemortowi na ucieczkę.
Zamierzał to skończyć w ten czy inny sposób, bez względu na to, jak bardzo
cierpiał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
szybko podchwycił strategię Harry’ego, modyfikując własny atak, by odeprzeć
Harry’ego. Voldemort używał mebli do blokowania zaklęć, a nawet atakowania
Harry’ego, jak również i tak delikatnych ścian. Nie minęło dużo czasu, nim
sufit zaczął się kruszyć, zmuszając Harry’ego do blokowania zaklęć, mebli i
spadającego gruzu. Harry próbował odzwierciedlić strategię Voldemorta,
wysyłając w jego stronę jak najwięcej gruzu, ale Voldemort wydawał się być krok
przed nim.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie
trwało długo, nim wszystkie meble zostały zniszczone; skupili się tylko na
pojedynku na zaklęcia. Harry wykorzystał każdą niemagiczną sztuczkę, jaką mógł
wymyślić, by zmylić Voldemorta. Odwracał się, wykręcał, przewracał, kopał, a
nawet próbował wbić łokieć w mostek Voldemorta, gdy był już wystarczająco
blisko, ale nic z tego nie wystarczyło, by zdobyć przewagę. Voldemort wydawał
się ciągle dostosowywać swój styl, by odeprzeć Harry’ego. Im bardziej Harry
wykorzystywał fizyczną część pojedynków, tym intensywniejsze stawały się
zaklęcia Voldemorta, co utrudniało Harry’emu robienie czegoś poza obroną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odwracając
się, by uniknąć kolejnej klątwy zabijającej, Harry padł na jedno kolano,
posyłając upiorogacka, wyskakując i wykonując kopnięcie, trafiając Voldemorta w
podbródek. Gdy Voldemort cofnął się, Harry zaatakował. Kopnął Voldemorta w
brzuch, a następnie wbił łokieć w jego splot słoneczny i przejechał swoim sai
po twarzy Voldemorta. Krzyknął on z zaskoczenia, po którym szybko nastąpił
sfrustrowany warkot, nim zaczął szarżować. Harry w mgnieniu oka znalazł się w
defensywie, blokując i unikając ciosów. Kiedy Voldemort atakował wysoko, Harry
próbował nisko. Kiedy Voldemort przesunął się w lewo, Harry rzucił się w
przeciwnym kierunku, po czym spróbował szarżować do przodu, tylko po to, by
zostać odepchniętym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zbliżali
się do sytuacji patowej i żaden z nich nie był skłonny przyznać się do porażki.
Stwierdzenie, że Harry zaczynał być sfrustrowany, było zdecydowanie
niedopowiedzeniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
Harry ponownie zaatakował, nagle poczuł, jak niewidzialna siła chwyta go za
kostki i unosi w powietrze, do góry nogami. Nie było czasu na reakcję, gdy
poczuł, jak inna niewidzialna siła uderza w niego i posyła do tyłu w ścianę.
Cały pokój zatrząsł się, gdy kawałki ściany spadły z nim na ziemię. Harry
poczuł zawroty głowy i dezorientację, zmuszając Harry’ego tego, by oczyścić
bolącą głowę, jednak zobaczył tylko, że Voldemort wybiega z pokoju.
Przeklinając się w duchu, Harry zerwał się na nogi i ruszył za nim.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">O nie, nie ma mowy. Nie ma
mowy, żebym teraz pozwolił ci uciec.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trudno
było określić, kto obecnie miał przewagę. Polegli śmierciożercy dookoła
sprawiali wrażenie, że opozycja wygrywa, ale tylko dlatego, że ich ranni
zostawali wysyłani do Ministerstwa przez ślistokliki. Justin Finch-Fletchley i
Terry Boot byli jednymi z pierwszych członków GD, którzy doznali poważnych
obrażeń, które wymagały natychmiastowej uwagi, Artur Weasley był pierwszym
odesłanym członkiem Zakonu, gdy zaklęcie tnące uderzyło w jego lewą nogę i
wszyscy stracili rachubę, ilu bezimiennych aurorów poległo, próbując odciągnąć
wszystko i wszystkich od młodszych członków swojego zespołu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bez
względu na rannych, jasne było, że śmierciożercy zaczęli zdawać sobie sprawę,
że wiara w liczność doprowadziła ich do tego momentu. Kilku śmierciożerców
próbowało uciec z willi, jednak stanęli tylko twarzą w twarz z kolejnymi
przeciwnikami. Niektórzy polegli w walce, podczas gdy bardziej tchórzliwi po
prostu poddali się i zostali zabrani do celi w Ministerstwie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona,
Ron i Neville stali twardo, dotykając się ramionami w trójkątnej formacji.
Hermiona miała długie, pionowe rozcięcie po prawej stronie twarzy, które wciąż
krwawiło, a także kilka łez na płaszczu przesiąkniętym krwią. Ron nie wyglądał
lepiej. Krwawił mu nos, w kilku miejscach jego peleryna była podarta i był
pewien, że jego lewa kostka była przynajmniej mocno skręcona, a być może nawet
złamana. Co zaskakujące Neville miał najmniej widocznych obrażeń, ale wiedział,
że coś jest nie tak z jego żebrami. Zaczynały boleć, gdy oddychał głęboko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Andrews powalony. Powtarzam, Andrews
powalony. Wysyłam go do Ministerstwa. <o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Przyjąłem</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> – odpowiedział Syriusz przez
słuchawkę. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Fala czwarta, rozdzielić się
i powoli zbliżać.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Scrimgeour właśnie
skontaktował się z McGonagall, Black. Wysyła kolejny zespół, by zastąpić
rannych. Najwyraźniej po Ministerstwie rozeszła się wieść i wszyscy chcą pomóc.
<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dobrze. Mogą zająć pozycję
fali czwartej. Fala czwarta, gdy zostaniecie zastąpieni, zaatakujcie, ale
uważajcie na uciekinierów.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
i Ron wymienili spojrzenia, a Neville wyciągnął wybuchową kulę i rzucił ją w
dwóch krótkich śmierciożerców, z którymi obecnie walczył. Niestety jeden ze
śmierciożerców przewidział ten ruch i rzucił tarczę ochronną, powodując, że
kula odbiła się od niej i poleciała w górę, w kierunku sufitu. Oczy Neville’a
rozszerzyły się z przerażenia, gdy zdał sobie sprawę, co się wydarzy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
BIEGIEM! – krzyknął Neville, odwracając się i nakłaniając Rona i Hermionę do
ruchu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
było jedyne ostrzeżenie, jakie mieli osoby w pokoju, nim kula uderzyła w sufit,
powodując głośny huk, który wstrząsnął całą willą, a następnie szybko zwaliły
się w dół duże kawałki marmurowego sufitu. Słychać było krzyki. Wiele ucichło
chwilę później.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry’emu
udało się wejść do pokoju, do którego wszedł Voldemort, kiedy podłoga
eksplodowała, wysyłając Harry’ego i Voldemorta w przeciwnych kierunkach. Harry
wyleciał z pokoju na korytarz, uderzając plecami o najbliższą ścianę. Ból zalał
całe jego ciało, gdy powoli osuwał się na podłogę. Zmusił się do skupienia na
sytuacji, a nie na bólu. Musiał znaleźć Voldemorta i być gotowym do
kontynuowania walki, jeśli to konieczne. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Powstrzymując
syk, gdy ból się nasilił, Harry powoli wstał i ostrożnie wszedł do pokoju z
różdżką i sai w pogotowiu. W powietrzu było tak dużo kurzu, że trudno było
zobaczyć coś poza dużą dziurą w podłodze. Każdy krok podejmował niepewnie, gdy
był już pewny, że podłoga wytrzyma jego ciężar. Jego różdżka i sai nie
pozostawały w jednym miejscu na dłużej niż sekundę, a jego plecy zwrócone były
do ściany. Nie zamierzał dać Voldemortowi żadnej szansy na zaskoczenie go.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Robiąc
kolejny krok, Harry ostrożnie sięgnął zmysłami, by spróbować zawęzić
lokalizację Voldemorta. Przez chmurę kurzu było ciężko, ale Harry wiedział, że
to jedyna przewaga, jaką miał. Jeśli nie mógł zobaczyć Voldemorta to Voldemort
nie mógł zobaczyć jego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Niestety
szansa Harry’ego szybko się skończyła, gdy poczuł, jak siła otacza jego szyję i
ściska. Odruchy przysłoniły wszystkie myśli, gdy szybko upuścił różdżkę i sai,
próbując wyrwać się niewidzialnej sile, nieuchwytna obecność powoli go dusiła.
Z trudem oddychał, jego oczy zaczęły płonąć, krzycząc o oddech. Jego głowa
zaczęła pulsować, a wizja rozmywać. Harry wiedział, że ma kłopoty.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Padając
na kolana, Harry desperacko sięgnął po różdżkę, jednak poczuł, jak ona odlatuje
w przeciwnym kierunku w chwili, gdy sięgnął po nią palcami. Szybko ogarnęła go
panika, gdy chmura kurzu zniknęła, ukazując Voldemorta, stojącego po drugiej
stronie pokoju, posiniaczonego i krwawiącego, z cisową różdżką wycelowaną w
szyję Harry’ego. Wydawało się, że czas się zatrzymał, gdy różdżką Harry’ego
poszybowała w powietrzu, lądując na wyciągniętej dłoni Voldemorta, jednak
Voldemort syknął z bólu i upuścił ją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
spojrzał z nienawiścią na Harry’ego, zbliżając się powoli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc tak to się dla ciebie skończy, Harry Potterze – warknął, ostrożnie obchodząc
dziurę w podłodze. – Ty, na kolanach, czekający na śmierć. Świat czarodziejów
naprawdę powinien wiedzieć, żeby lepiej nie pokładać wiary w dziecku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Słowa
Voldemorta stały się niewyraźne, gdy ciemność groziła pochłonięciem Harry’ego.
Wiedział, że z pewnością ma kłopoty. Jego klatka piersiowa wyła z bólu, a w
głowie wirowało. Przez to wszystko tylko jedno przyszło mu do głowy: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Proszę, nie pozwól, żeby tak to się
skończyło.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-69327221620305124252022-07-23T06:32:00.002-07:002022-07-23T06:32:27.211-07:00PDJ - Rozdział 41 – „I nauczą śmierć umierać”<p>Ponad
komnatą, w gabinecie, w którym Dumbledore walczył o życie, w jaskrawym blasku
światła pojawili się Fawkes i Sybilla, na chwilę oświetlając zacieniony pokój jakby
był dzień. Dumbledore jęknął, a jego powieki zatrzepotały. Najpierw otworzył
jedno oko, a potem drugie. Próbował się poruszyć, ale był tak słaby, że jego
siła życiowa wyczerpała się prawie do zera. Próbował ponownie znaleźć Ogród, we
mgle wzywając Arianę, ale nigdy nie przyszła. Lily też nie. Zamiast tego
pojawiła się świecąca istota, uskrzydlona i płonąca niebiańskim ogniem.
Podniosła rękę i powiedziała surowo:</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie możesz przejść, Albusie Wulfricu Brianie Percivalu Dumbledore! Twój czas
jeszcze się nie skończył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale… jestem martwy… Oddałem moje życie i moją magię…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak zrobiłeś, ale tylko część twojej ofiary została zaakceptowana. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie mnie to wiedzieć – powiedziała błyszcząca istota. – Jestem tylko posłańcem
i Strażnikiem Dróg. Teraz mnie posłuchaj. Twoje życie wisi na włosku, ale ta
nić nie zostanie zerwana. Musisz wrócić. Ostatnia godzina jeszcze nie nadeszła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Moje poświęcenie… czy to wszystko na nic? – zapytał Dumbledore, czując, jak
ogarnia go przytłaczająca strata. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Błyszczący
potrząsnął głową i powiedział łagodni:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziecko, żadna ofiara nie jest składana na próżno. Ale zawsze jest jakaś cena
za zwycięstwo. Teraz idź, Albusie Dumbledore. Twój czas się jeszcze nie
skończył. Żegnaj, dziecko, zawsze krocz w Świetle.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
niebiański strażnik wykonał krótki ruch jedną ręką i Albus został zdmuchnięty
do tyłu, ze ścieżki w dół, do swojego umierającego ciała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Otworzył
oczy i zobaczył Sybillę, którą kochał jak córkę, która stała nad nim ze
wzrokiem skupionym na nim z determinacją, jedną ręką przyciśniętą do boku jego
szyi, sprawdzającą puls. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Fawkes, on żyje. Czuję, że jego serce wciąż bije.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fawkes
sfrunął i przysiadł lekko na swoim czarodzieju, nucąc z niepokojem. Pochylił
się i zbadał starego maga, a w jego oczach pojawiła się wilgoć w lśniących
kroplach. Fawkes zapłakał, leczącymi łzami odnowy, które spadły na skierowaną w
górę twarz Dumbledore’a, a potem feniks poruszył się i zapłakał nad jego
ramieniem, gdzie przeciął go nóż ofiarny. Rana zapieczętowała się w jednej
chwili i Fawkes zaczął śpiewać, wzywając Dumbledore’a z powrotem z krawędzi
życia i śmierci.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
przełknięciu kilku uzdrawiających łez, Dumbledore odkrył, że znów jest w stanie
mówić, więc powiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sybillo, moje dziecko, co ty tu robisz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ratuję ci życie, jak ty kiedyś uratowałeś moje, dając mi dom, kiedy mój własny
rodzaj odrzucił mnie za bycie porażką – odpowiedziała, delikatnie pomagając mu
usiąść. – Nie możesz umrzeć! Proszę! Nie mogłam tego znieść. Jesteś ojcem,
którego zawsze pragnęłam. – Łzy spływały jej po policzkach. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
uśmiechnął się do niej mile.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie płacz, córko. Ze sprawdzonego źródła wiem, że nie umieram. Jednak czuję się
słabo jak noworodek. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, bycie prawie martwym może coś takiego uczynić – zauważyła Sybilla, po czym
przytuliła go, śmiejąc się i płacząc. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Piosenka
Fawkesa sięgnęła apogeum, nuty iskrzyły w powietrzu, radość stawała się
namacalna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Masz. Może to pomoże – powiedziała Jasnowidząca, wyjmując z kieszeni zestaw
eliksirów. – Merlin wie, że nie jestem Poppy, ani Severusem, ale nie jestem
totalnym osłem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oczywiście, że nie. Nigdy nie byłaś. – Dumbledore poklepał ją po dłoni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wręczyła
mu środek przeciwbólowy, uzupełniający krew, a także regenerujący magię, ale
tego nie chciał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie ten. Już go nie potrzebuję.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja… nie rozumiem. Z pewnością po tym, co ci zrobili, twój magiczny rdzeń wymaga
uzupełnienia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wyjaśnię później. Masz jakiś eliksir wzmacniający?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. – Sybilla poszperała i znalazła właściwą fiolkę. Chciała tańczyć z
radości, że jej mentor żyje, ale powstrzymała się. Będzie na to dość czasu
później, kiedy uciekną z tego wilgotnego pokoju.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
wypił wszystkie eliksiry, a potem leżał spokojnie, czekając, aż zaczną działać.
Drzemał, a Sybilla i Fawkes obserwowali go uważnie. Kolory powróciły na jego
policzki i wydawało się, że łatwiej oddycha oraz nie odczuwał takiego bólu, jak
wcześniej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Właśnie
wtedy ściana eksplodowała i przeleciała przez nią Bellatrix Lestrange.
Wylądowała w kupce czerwonego aksamitu na podłodze po przeciwnej stronie biurka
od Sybilli, która zaniemówiła z szoku i strachu. Jasnowidząca nigdy wcześniej
nie spotkała żadnego śmierciożercy, ale znała ich z reputacji i wiadomości,
rozpoznając Bellatrix ze zdjęć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Merlinie, zmiłuj się! – sapnęła. – Bellatrix Lestrange!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix
jęknęła, siadając i chwytając się za głowę, czując, jak krew spływa jej po
twary.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niech cię szlag, Syriuszu! – krzyknęła. – Powinnam była cię zabić, gdy
wcześniej miałam okazję! Och, jak mnie głowa boli! – Zatamowała rękawem krew z
rozciętej brwi i rozejrzała się. – Gdzie ja jestem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podniosła
się na nogi, ignorując niezliczone bóle, przeszywające jej ciało. Oparła się o
krawędź biurka, jej dłoń znalazła się kilka cali od Dumbledore’a, który drgnął
we śnie. Bellatrix zamrugała i przetarła dłonią oczy. Mogłaby przysiąc, że
pierś martwego czarodzieja poruszyła się. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy to możliwe? Tobie też udało się oszukać śmierć, jak mojemu ukochanemu
Tomowi? – przyjrzała się uważnie drzemiącemu starcowi. Potem odrzuciła głowę i
roześmiała się. – Tak! Ale nieważne! Będę po prostu musiała znów cię zabić i
zrobić prezent mojemu panu. Może nawet… ślubny prezent. – Uniosła różdżkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie dotykaj go, ty paskudna istoto! – krzyknęła Sybilla z różdżką w dłoni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co? Och, to <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ty</i><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>-zadrwiła mroczna czarownica. – Jasnowidz,
która nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa. Przyszłaś wypowiedzieć kolejną
przepowiednię, Trelawney? Co widziałaś w listkach swojej herbaty? Może,
powiedzmy, ponuraka? Widziałaś śmierć swojego żałosnego dyrektora? Hymm? –
Bellatrix roześmiała się ponownie, był to wysoki, dziki dźwięk, który
przyprawiał Trelawney o dreszcze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ona jest szalona. Szalona jak
kapelusznik</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">
– pomyślała Jasnowidząca, drżąc. Zebrała całą swoją odwagę, spojrzała drugiej
wiedźmie w oczy i powiedziała stanowczo:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Odejdź. Nie zrobisz mu krzywdy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix
zarechotała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To jeszcze lepsze niż farsa. Rozkazujesz mi. Mała idiotko, nie wiesz, że mogę
cię zabić tak szybko, jak mrugnięcie okiem? – Jej oczy zaszkliły się żądzą
krwi, usta wygięły w złośliwy uśmiech, Bellatrix spojrzała na Sybillę przez
śpiącą postać Albusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trelawney
skinęła głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, wiem. Zabijałaś wiele razy. Ale tej śmierci mieć nie będziesz. Właściwie
dwóch – odpowiedziała spokojnym i równym tonem. Czuła się przepełniona dziwną
mocą i poczuła, jak ogarnia ją trans. Spojrzała na śmierciożercę szeroko
otwartymi i nieskupionymi oczami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co jest? Masz dla mnie przepowiednię? Jak miło! – szydziła. – Co widzisz? Mnie,
panującą nad światem obok mojego pana? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sybilla
pokręciła głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie. Światło wznosi się, a Mrok zostanie
roztrzaskany. Ofiara została przyjęta.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kłamstwa! – splunęła Bellatrix. – To wszystko kłamstwa. Zmyślasz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mówię prawdę, którą dano mi było Zobaczyć</i>
– powiedziała Trelawney, głosem pełnym przekonania. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ignoruj to na własne ryzyko.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ha! Oczekujesz, że uwierzę, że naprawdę coś widziałaś, żałosny szarlatanie?
Obrzydzasz mnie! A teraz odsuń się, głupia, i pozwól mi dokończyć to, co
zaczęłam. – Wyciągnęła zza pasa sztylet i uniosła go.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fawkes
rzucił się na nią, celując dziobem w jej oczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix
krzyknęła i cofnęła się, uderzając feniksa sztyletem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Złaź, paskudna bestio! – krzyknęła. – Zabiję was wszystkich! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sybilla
spojrzała przez nią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteś bliżej śmierci niż ja.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Jestem kochanką śmierci – napawała się Bellatrix. – W przeciwieństwie do
ciebie, mężczyźni uważają mnie za atrakcyjną. – Ruszyła do przodu z uniesioną
różdżką, by rzucić zaklęcie chaosu, ale jej wysoki obcas zahaczył o połamaną
płytę skalną, część ściany, która wcześniej się roztrzaskała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zatoczyła
się do tyłu, starając się odzyskać równowagę, ale nie mogła tego zrobić. Upadła
na częściowo skonstruowane drzwi, przez co zadrżała cała ściana i część sufitu.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Powstały
wypadek jeszcze bardziej osłabił konstrukcję, duży fragment sufitu pękł i
zaczął spadać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie możesz nawet rzucić klątwy zabijającej. Żałosne!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ruszyła
do przodu, gdy sufit nad jej głową pękł z głośnym TRZASK!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix
była tak zajęta szydzeniem z Trelawney, że nie zauważyła ogromnego kawałka
skały, który pędził w jej kierunku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uderzył
w nią z siłą tysiąca pędzących kamieni, zakopując ją pod kamiennymi i
drewnianymi belkami, kończąc na zawsze szaleństwo Bellatrix Lestrange, wiedźmy,
która czciła i kochała Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sybilla
wyszła z transu i westchnęła. Spojrzała na gruz i wyszeptała:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może nie będę w stanie zabijać w ten sposób, ale ignorujesz moje wizje na
własne ryzyko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
odwróciła się do swojego mentora, który właśnie otwierał oczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co to było, moja droga? To brzmiało jak eksplozja – spytał Dumbledore,
siadając.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To była Bellatrix. Czy raczej to, co z niej zostało. – Trelawney wskazała na
stertę gruzu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ojej – powiedział dyrektor. – To musiało być… nieprzyjemne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, ale ostrzegłam ją – stwierdziła Sybilla, a jej twarz wykrzywił grymas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nigdy nie lekceważy się Jasnowidza – powiedział Dumbledore. Potrząsnął głową ze
smutkiem. – Biedna, wprowadzona w błąd wiedźma. Mam nadzieję, że za Zasłoną
znajdzie pokój.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trelawney
prychnęła, bo wątpiła, by Bellatrix znalazła pokój, nie po tym, co zrobiła. Nie
mogła się zmusić do prawdziwego opłakiwania szalonej wiedźmy. Zamek, który
spadł jej na głowę, był niczym więcej jak zwykłą karmą, która już od dawna
wzywała do spłacenia długu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Da pan rady wstać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeszcze nie, moja droga. Chyba muszę jeszcze trochę odpocząć, nim spróbuję. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zaczął
głaskać Fawkesa, a feniks zaśpiewał piosenkę, by wzmocnić jego mięśnie i kości,
które zostały uszkodzone przez godziny tortur. Powoli siła zaczęła do niego
wracać i zastanawiał się, jak radzą sobie Severus i Harry. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
stawiał czoło swojemu nemezis stojąc prosto, nie kuląc się, nie był zaskoczony
ani bezradny, jak wtedy, gdy był na cmentarzu, kiedy po raz drugi zmierzył się
ze swoim potwornym przeciwnikiem. Tym razem był przygotowany, tym razem
wiedział, jak się bronić i to nie tylko w formie animaga. Wszystkie te lekcje
obrony ze Snapem opłaciły się i teraz stawał przed Voldemortem pewnie, z
uniesioną głową, patrząc drugiemu czarodziejowi prosto w oczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Miał
za sobą tysiące pościgów i walczył z mrokiem dostatecznie dużo, by wiedzieć, że
w wygraniu bitwy nie chodziło o moc, ale o wiedzę i poznanie swojego wroga oraz
to, co można zrobić, by poznać siebie. I wiedział, że Voldemort nie był tym
samym czarodziejem, z którym miał do czynienia w Little Hangleton czy
departamencie tajemnic. Jego ciało mogło wyglądać młodziej i silniej, ale
działały tu siły, których Voldemort nie rozumiał. Nadal grał wielkiego despotę,
czarodzieja, przed którym wszyscy muszą drżeć. Nie wiedział jeszcze, że jest
śmiertelny, jak każdy inny człowiek. Harry zamierzał w pełni wykorzystać tę
przewagę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Posłał
Czarnemu Panu wyzywający, zarozumiały uśmieszek, który wiedział, że sprawi, że
czarodziej będzie toczył pianę z ust. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
był zirytowany całkowitym brakiem szacunku, jaki okazywał mu chłopak. Nie, nie
tylko brakiem szacunku, ale nieustraszonością. W oczach bachora nie było
strachu, a strach był czymś, co powinien w nich znaleźć. Był najpotężniejszym
czarodziejem na planecie, skoro żałosny Dumbledore nie żył, więc dlaczego
Potter nie trząsł portkami? Powinien<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>klęczeć, błagając Voldemorta, by oszczędził życie jego bezwartościowych
przyjaciół.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spojrzał
gniewnie na uśmiechniętego nastolatka i przysiągł, że będzie go błagał, nim go
zabije. Tak jak wielu innych błagało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bezczelny bachor! Jak śmiesz stać i ze mnie drwić? – warknął, a zuchwałość
chłopca wbiła się w jego skórę gorzej niż tuzin drzazg. – Mogę cię zabić jednym
słowem, tak jak zabiłem twoich rodziców. Byli martwi, nim upadli na podłogę,
chociaż twoja matka błagała mnie, bym oszczędził twoje życie, nim ją zabiłem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zesztywniał z oburzeniem. Ale szybko zorientował się, że Voldemort go prowokuje
i zmusił się do uspokojenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Moja matka – powiedział wyraźnie i chłodno, - nigdy w życiu o nic nie błagała.
A jeśli myślisz, że tak, jesteś bardziej szalony, niż myślałem. A to mówi
wiele.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ślina
pokryła wargi drugiego czarodzieja, był tak wściekły. Słowa Pottera uderzyły w
stare struny. Tak samo jak inne dzieci szydziły z niego w sierocińcu, nazywając
go szalonym dziwakiem, który powinien znaleźć się w psychiatryku. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Szalony Tom! Szalony Tom! Wysadźcie go
bombą! Włóżcie w kaftan bezpieczeństwa i wyślijcie do Bedlam! Do Bedlam!
Szalony Tom!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
zaczął się trząść, przypominając sobie sposób, w jaki był wyśmiewany i warknął:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zapłacisz za to, Potter! Ty,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Crabbe i
Snape. Wszyscy zapłacicie! Jestem Czarnym Panem i nikt nie będzie się ze mnie
naśmiewał!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mogą cię tylko wielbić, prawda, <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tom</i>?
– zapytał Severus, podchodząc, by stanąć obok Harry’ego, wreszcie twarzą w
twarz ze swoim byłym „panem” jako swoje prawdziwe ja, nie chowając się już za
płaszczem szpiega. – Ty biedny, omamiony głupcze! Zawsze dążyłeś do godności i
uznania, i zawsze nieskutecznie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Snape! – krzyknął Voldemort, a jego czerwone oczy zapłonęły nienawiścią. –
Zdrajca! Powinienem był cię złamać tamtej nocy na kawałki! Wiedziałem, że nie
można ci ufać. Ty słaby, smarkaty <i style="mso-bidi-font-style: normal;">tchórzu</i>!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie</i> nazywaj go tchórzem! – krzyknął
Harry, nie mogąc się uspokoić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ręka
Severusa zacisnęła się na ramieniu animaga.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kontroluj się, pisklaku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zarumienił się i mocno stłumił swój temperament. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Musisz zachować spokój. Ja rządzę swoim temperamentem, nie on mną.</i>
Powtarzał w kółko tę mantrę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A dlaczego miałbym go tak nie nazywać, chłopcze? Tylko tchórz łamie swoją
przysięgę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podniósł
rękę i wokół nich pojawił się świecący, fioletowy okrąg, izolujący całą trójkę
od reszty bitwy, która toczyła się w komnacie, choć ich głosy wciąż były
słyszalne dla będących najbliżej, jak Moody, Syriusz, McGonagall i Shacklebolt.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nigdy nie przysięgałem ci wierności, Riddle – stwierdził Severus. – Nie w moim
sercu ani mojej duszy. Moja wierność była i zawsze będzie leżała po stronie
światła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kłamiesz, Snape! Nosisz na sobie mój Znak! Przyszedłeś do mnie dobrowolnie jako
chłopiec i zgodziłeś się służyć mi i mojej sprawie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Prawda. Byłem zwiedzionym, zgorzkniałym i wściekłym chłopcem, którego
wykorzystałeś i uwiodłeś w mrok – przyznał Snape spokojnie. – Ale wtedy nie
przyjąłem Znaku, stało się to później. Po tym, jak wróciłem do światła i
zgodziłem się zostać szpiegiem Albusa Dumbledore’a. Nigdy do ciebie nie
należałem tak, jak ty sądziłeś. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niemożliwe! Byłeś mój! Zajrzałem do twojego umysłu!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak? A może widziałeś tylko to, co <i style="mso-bidi-font-style: normal;">chciałem</i>,
żebyś zobaczył? – spytał jedwabiście Severus. – Jestem naturalnym oklumentą i
nikt nie może przeniknąć do mojego umysłu, chyba że na to pozwolę… szczególnie
nie ty, z twoją marną legilimencją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czarne
oczy napotkały czerwone, ścierając się o dominację.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
usiłował przeniknąć do umysłu Snape’a, ale mistrz oklumentów miał w pełni
uniesione tarcze, więc próby Czarnego Pana ześlizgiwały się po nich jak krople
deszczu po szybie, odkrywając, że nie może się równać z talentem drugiego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dysząc
z wściekłości i upokorzenia, Voldemort oderwał wzrok.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozerwę cię na strzępy za twoją zdradę, Snape! Kiedy z tobą skończę, nie będzie
na co splunąć! Dałem ci moc przekraczającą twoje najśmielsze marzenia i tak mi
się odpłacasz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
roześmiał się, cicho i szyderczo. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dałeś mi kłamstwa, oszustwa i nic więcej. Twoje obietnice były puste, nigdy nie
zamierzałeś dzielić się mocą z nikim i wykorzystałeś lojalność wszystkich
swoich wyznawców do własnych celów, przyznaj to. Twój świat był oparty na
oszustwie, a teraz rozpada się pod tobą w proch. Zdradziłem siebie tamtej nocy,
Voldemort. Zdradziłem wszystko, co dla mnie dobre i przyzwoite, ale dzięki
łasce miłości, zostałem uratowany. Miłość uratowała nas obu – jego i mnie. –
Wskazał na Harry’ego ruchem podbródka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Miłość tamtego dnia umarła! <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ja</i> ją
zabiłem! A ty byłeś narzędziem jej zniszczenia – zawołał tryumfalnie Voldemort.
– Bo to <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ty</i> przekazałeś mi
przepowiednię, Severusie Snape!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
ponownie skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Dostarczyłem ci ją na rozkaz Dumbledore’a. I spędziłem całe swoje życie,
odpokutowując za ten czyn. Ale jest coś, czego nie wiesz, o wszechwiedzący.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co takiego?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przepowiednia, którą tak cenisz, jest fałszywa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kłamiesz! Sprawdził ją jeden z moich wróżbitów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeden z twoich zwierzaków, mój <i style="mso-bidi-font-style: normal;">panie</i>?
I naprawdę spodziewałeś się, że powiedzą ci prawdę po tym, jak torturowałeś i
zabijałeś innych za przynoszenie wiadomości, które ci się nie podobały?
Powiedzieli ci to, co chciałeś usłyszeć. Ale prawda jest taka, że
przepowiednia, którą się tak szczycisz, jest fałszywa. Nie masz przyszłości,
Voldemort. Żadnej poza śmiercią. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
zrobił się fioletowy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! Jestem najpotężniejszym czarodziejem na świecie! Zabiłem waszego
ukochanego Dumbledore’a! Zginął, żebym mógł się odrodzić. Jestem nieśmiertelny,
Snape! Zmiażdżę cię swoim butem jak robaka, którym jesteś. Czysta krew zawsze
zatryumfuje nad mieszańcami!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
był przerażony. Dumbledore nie żyje? To nie wydawało się możliwe. Ale słyszał
dźwięk prawdy w głosie Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale ty nie jesteś czystej krwi! – krzyknął. – Jesteś półkrwi, jak ja i Severus.
Twoja matka była czarownicą, a twój ojciec mugolem. Nie jesteś lepszy od nas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zamknij się, szczeniaku! Nie jestem ci równy. Jestem Dziedzicem Slytherina!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Salazar wyrzekłby się ciebie ze wstydu – wtrącił Severus. – Starał się
zjednoczyć czarodziejów w pokoju, podczas gdy ty zniszczyłeś wszystko, nad czym
pracował. Wykorzystywał swoją ambicję i umiejętności dla dobra wszystkich, a ty
swoje używasz dla samolubnych pragnień. Nie jesteś prawdziwym Ślizgonem! Jesteś
tylko wątłym cieniem, samotnym,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>bez
chowańca, który stałby przy twoim boku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
używał swojego ostrego języka jako broni, przecinając iluzję, którą otaczał się
Voldemort przez ostatnie pięćdziesiąt pięć lat. Wiele się nauczył o
czarnoksiężniku przez lata bycia szpiegiem, a teraz wykorzystywał każdy skrawek
tej wiedzy, szturchając i trącając wszystkie wrażliwe miejsca w psychice
Riddle’a. Prawda była taka, że Lord Voldemort, jakkolwiek mógł być potężny,
wciąż w głębi serca był niekochanym, niepewnym dzieckiem o okropnym
temperamencie i sadystycznych skłonnościach, które uważało, że moc może
zastąpić miłość.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
kolce uderzyły w cel i kontrola Voldemorta rozpadła się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ona nie żyje, ponieważ <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ty</i> ją zabiłeś!
I za to cię zniszczę, uczynię z twojego imienia przekleństwo i zetrę twoją
egzystencję z powierzchni ziemi! – wściekł się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
posłał mu raczej znudzone i rozbawione spojrzenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, tak. Ponieważ nagle stałeś się bogiem i jednym pstryknięciem palców możesz
przywołać burzę, jednym oddechem zarazę i wystrzeliwać ogień tyłkiem. Wszyscy
chwała i cześć potężnemu Lordowi Voldemortowi!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
eksplodował, krzycząc: „<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Avada Kedavra</i>!”,
jednocześnie celując różdżką Rebastana Lestrange’a w Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
rzucił się na Snape’a, gotowy odepchnąć go na bok, nim śmiertelny bełt zdąży go
uderzyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
pożyczona różdżka zaskrzypiała i zadymiła, a zabójcza klątwa nie
zmaterializowała się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zatrzymał się z poślizgiem, nim zderzył się z Severusem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
wpatrywał się w swoją różdżkę oszołomiony. Jak to możliwe? Rzucał tą klątwę
tysiące razy i nigdy nie zawiodła. Nigdy! Nagle poczuł zawroty głowy. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Co jest ze mną nie tak? Co się ze mną stało?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Coś nie tak, Tom? – zapytał Harry, obserwując, jak Voldemort się poci. – Może
to odrodzenie nie poszło tak dobrze, jak myślałeś.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zamknij się, Potter! – Wystrzelił ognisty pocisk w Harry’ego, który zręcznie go
uniknął, wyczarowując szybką tarczę odpychającą magię. – Jestem silniejszy niż
kiedykolwiek! – blefował. – Wziąłem w siebie magiczną ofiarę Dumbledore’a i
teraz jestem najpotężniejszym czarodziejem na świecie!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Severus słyszał niepewność ukrytą w jego tonie i nagle zrozumiał. Voldemort
ukradł magię Dumbledore’a, a przynajmniej tak sądził. A gdyby tak nie było? A
jeśli Dumbledore dobrowolnie oddał swoją magię? Dobrowolna ofiara była czysta,
a taka ofiara splamiłaby mroczny rytuał, nakładając na Voldemorta ograniczenia.
Dlatego nie mógł wykonać mrocznej klątwy. Ponieważ ofiara Dumbledore’a była
złożona z bezinteresownej miłości, a to nie pozwalało, żeby została użyta do
zniszczenia. To była Stara Magia, która istniała od zarania dziejów, została
użyta przez Lily, by ocalić jej syna, a teraz po raz kolejny uratuje go przed
śmiercią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zatoczył różdżką leniwy ruch w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara i
wystrzeliło z niej tornado.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zawirowało
ono za Voldemortem, który gestykulował szaleńczo, czując, jak potężna burza na
chwilę unosi go z ziemi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Upuściła
go chwilę później, gdy tornado uspokoiło się, zmieniając w delikatny wietrzyk.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To najlepsze, co możesz zrobić, Snape?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
nie odpowiedział, zamiast tego uderzył do drugim zaklęciem ognia. Użyłby Burzą
Ognia, ale krąg, który rzucił Voldemort, był zbyt ograniczony, a nie chciał
zostać zniszczony przez własne zaklęcie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dłoń
Voldemorta została pochłonięta przez płomienie, więc ten krzyknął, wysapał
przeciwzaklęcie i płomienie zgasły. Jednak jego lewa ręka była teraz brzydką,
czerwoną raną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bękart!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nieprawda. Jego ojciec ożenił się z jego matką – zażartował Harry. – A twój?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wytnę ci ten zuchwały język, bachorze! – warknął Czarny Pan, intonując klątwę
tnącą, która powinna rozciąć Harry’emu gardło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Harry rozpoznał inkantację klątwy, dzięki niestrudzonemu nauczaniu Severusa i
rzucił zaklęcie wyciszające, nim Voldemort mógł dokończyć mówienie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
bezgłośnie próbował usunąć zaklęcie, ale jego koncentracja została zniszczona
przez Harry’ego, który uderzył go idealnym prawym sierpowym w twarz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">To</i> za moją matkę!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Głowa
Riddle’a odskoczyła do tyłu i poczuł, że coś pęka. Zawył bezgłośnie, jego nos
został złamany i pociekła z niego krew. Minęło dużo czasu, odkąd musiał się
bronić przez atakiem fizycznym i żałośnie wyszedł z wprawy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
Harrym jednak było inaczej. Uderzył ponownie, unosząc pięść i uderzył z lewej,
złapał Mrocznego za podbródek i rzucił go na kolana.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A <i style="mso-bidi-font-style: normal;">to</i> za mojego tatę! – Jego
szmaragdowe oczy płonęły mściwym światłem. – Wstawaj, <i style="mso-bidi-font-style: normal;">tchórzu</i>!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
wstał, zamachując się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Harry uchylił się, bo starszy czarodziej zdradził ten ruch i wiedział, że
nadchodzi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
ciosy z prawej i lewej sprawiły, że podbił mu oba oczy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A to za Dumbledore’a i Severusa!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Finite Incantatum!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> – pomyślał gorączkowo
Voldemort i zaklęcie wyciszające zostało usunięte. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Imperio</i>! – krzyknął, próbując
rozkazywać umysłowi Harry’ego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
zapomniał, że Harry był jednym z nielicznych, którzy potrafili odeprzeć klątwę
i w chwili, gdy poczuł, że ogarnia go przymus, zamknął swój umysł oklumencją,
ignorując mentalną potrzebę zabicia Snape’a.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
naciskał mocno, wykorzystując całą swoją wolę w zaklęcie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zabij Snape’a, do cholery! Rozkazuję ci i będziesz mi posłuszny! ZABIJ
GO!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zacisnął zęby i trzymał swój umysł zamknięty, pozwalając, by mentalne polecenie
odsunęło się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie… jestem… twoim… pionkiem! – wysapał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
wbrew sobie był pod wrażeniem. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ten
przeklęty bachor ma silną wolę. Jakim byłby śmierciożercą. Szkoda, że muszę go
zniszczyć. Ale ponieważ nie mogę go zmienić, muszę go zabić.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Crucio!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ból
uderzył w młodego czarodzieja, który krzyknął, nie mogąc się powstrzymać. Miał
wrażenie, że każde zakończenie nerwowe w jego ciele płonie. Upadł na kolana,
łzy spłynęły mu po twarzy, próbując znieść straszliwy ból najlepiej, jak
potrafił. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Severus, pomóż mi! O boże, to
BOLI! Severus!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wykrzywił się, widząc, jak jego podopieczny znosi agonię, którą kiedyś
odczuwał, a potem bez słowa przywołał z nieba piorun, by zaatakować
sadystycznego czarnoksiężnika.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozległ
się potężny huk, który zwalił z nóg połowę wciąż walczących czarodziejów, a
potem rozbrzmiał skwierczący dźwięk, gdy bełt wbił się w plecy Voldemorta. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
podniósł się na nogi<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>i Severus był
pewny, że to był już jego koniec.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Klątwa
torturująca została zakończona i Harry zdołał podnieść się na nogi z ogromnym
wysiłkiem, kaszląc i szlochając.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Boli… Sev…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oddychaj, pisklaku. Skoncentruj się na bólu – mruknął Severus, nie odrywając
wzroku od Riddle’a, który jakimś cudem zdołał pochłonąć część uderzenia pioruna
i chociaż jego szaty dymiły, a włosy spłonęły, wciąż był bardzo żywy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie możesz mnie zabić, Snape! – zaśmiał się Voldemort. – Jestem niezwyciężony!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tylko w twoich snach – odparł Severus, uchylając się przed pospiesznie rzuconą
klątwą uschnięcia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
zaczął wtedy na serio atakować, zdeterminowany, by na zawsze pokonać odzianego
w czarną szatę Mistrza Eliksirów. W powietrzu latały gęsto i szybko zaklęcia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odparł wszystko, co zostało rzucone w jego stronę, udowadniając, że jest
mistrzem pojedynków, mimo młodości spędzonej na warzeniu, dając Harry’emu
niezbędny czas na odzyskanie sił po klątwie Cruciatus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wciąż czuł się chory, jakby wszystkie jego kości i mięśnie były zmielone w
proszek, ale nie zamierzał pozwolić, aby taki drobiazg jak ból go powstrzymał.
Nigdy wcześniej go to nie powstrzymywało. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">No
dalej, Potter, weź się w garść i wracaj do walki. Sev cię potrzebuje! Tylko razem
możemy nauczyć śmierć umierać.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
stał do niego plecami, odpierając klątwy Snape’a. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
był idealny moment na uderzenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przemienił się we Freedoma i wykorzystując każdy skrawek prędkości w swoim
ciele, wystrzelił w powietrze. Mięśnie jego skrzydeł zaskrzypiały z bólu, ale
zignorował to. To była jego jedyna szansa. Nie zmarnuje jej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wzlatywał
wyżej i wyżej, póki praktycznie otarł się o sufit komnaty, jakieś dwadzieścia
pięć stóp w górę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
bronił się zaciekle jakimś zaklęciem, które topiło skałę, a przynajmniej tak
Freedom sądził, że brzmiała ta łacina. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jastrząb
okręcił się, skupiając wszystkie swoje instynkty i każdy mięsień swojego
smukłego ciała na bladym, wężookim czarodzieju. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Teraz to się skończy na zawsze!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
zamknął skrzydła i zanurkował z wyciągniętymi szponami, wydając okrzyk bojowy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kree-arrrrr!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spadł
z nieba z prędkością ponad osiemdziesięciu mil na godzinę, a jego pierwsze
uderzenie trafiło Voldemorta w kark. Zacisnął mocno, jego szpony zacisnęły się
w śmiertelnym uścisku na mrocznym czarodzieju, ale sama prędkość wyrządziła w
rzeczywistości większe szkody, łamiąc kilka kręgów w szyi Voldemorta i
paraliżując go.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
sapnął z szeroko otwartymi oczami, gdy poczuł, że jego ciało zwiotczało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednocześnie
Severus rzucił cicho bezróżdżkową Sectusemprę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sześć
ziejących ran pojawiło się na torsie i brzuchu wysokiego czarodzieja, a po
chwili wykrwawił się, wciąż dysząc i wierząc, że wróci, dopiero po sekundzie
zdał sobie sprawę, że wszystkie jego horkruksy zostały zniszczone i w końcu
nadeszła śmierć, by zażądać go na całą wieczność.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie! Ja… nie … mogę… umrzeć… jestem… nieśmiertelny…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
ciało w czarnej pelerynie ucichło, a Volemort, plaga Wielkiej Brytanii, zginął,
zniszczony przez odwagę i dzielne serce dwóch polujących jastrzębi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
trącił trupa butem. Kiedy pozostał on bezwładny, westchnął z głęboką ulgą. W
końcu było po wszystkim.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pisklaku, udało ci się – odwrócił się, by odnaleźć swojego syna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przemienił się z powrotem i uśmiechnął. Ale chwilę później poczuł, jak jego
blizna eksploduje bólem, gdy uderzyła w niego śmierć Voldemorta, bliskość złego
czarnoksiężnika i jego wrażliwość na zło przeciążyła jego umysł i ciało, które
już i tak było osłabione po Cruciatusie i rzucaniu tak dużej ilości magii. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sev… nie czuję się dobrze… - były ostatnimi słowami, które wypowiedział, nim
upadł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Harry</i>! – Severus rzucił się do
przodu, łapiąc chłopca, nim ten uderzył w podłogę, gorączkowo szukając pulsu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-14636086305589967822022-07-18T12:36:00.000-07:002022-07-18T12:36:02.798-07:00PoO - Rozdział 14 – Pierwsze uderzenie<p>Gdy weszli do willi, wszystko wydawało się wręcz
rozczarowujące, gdy ostatnie promienie słońca zniknęły z horyzontu. Słabe
oświetlenie pozwalało im zobaczyć, dokąd szli, jak również dwa ciała, leżące w
korytarzu. Krew powoli zbierała się wokół każdego z ciał, zmuszając Harry’ego
do powrotu do rzeczywistości i pospiesznego działania. Hermiona i Syriusz byli
ledwie kilka kroków za nim, podczas gdy Ron, Remus i Kingsley weszli innym
wejściem. Słabe fale mroku spływały kaskadami po ścianach, ale łatwo było je
zignorować.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry był bardziej skupiony na dwóch znajomych, bardziej
odległych falach mroku, które poczuł w momencie wejścia do środka. Nie były
przytłaczające, ale wystarczająco silne, by Harry wiedział, ze Voldemort i
Nagini nie byli w tym samym miejscu. Harry uznał to za niezwykle dziwne.
Dlaczego Voldemort pozwolił Nagini zniknąć z jego wzroku, skoro była jego
jedyną szansą na zachowanie nieśmiertelności?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Aurorzy i niewymowni z dwóch pierwszych fal byli tylko
kilka kroków przed nimi, podczas gdy członkowie GD byli nieco za nimi. W
powietrzu było napięcie, które wydawało się wirować wokół całej grupy. Wszyscy
wyraźnie myśleli o tym samym: to było zbyt łatwe. Coś się działo ze
śmierciożercami albo byli po prostu całkowicie nieprzygotowani. Harry miał
wrażenie, że chodzi o pierwszą opcję.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Moody, naprawdę przydałyby się nam tu jakieś wskazówki
– syknął cicho Harry.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ci z przodu,
idźcie dalej</i> – warknął Moody. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ci z
lewej, skręćcie dwa razy w prawo i w lewo. Ci z prawej, skręćcie dwa razy w
lewo, a potem w prawo. Ci z tyłu, skręćcie w lewo i szybko w prawo. Zwierzak
idzie w kierunku tych, idących od lewej.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry zaklął w myślach, zdejmując swoje zaczarowane
okulary. To było wejście, którym weszli Ron, Remus i Kingsley, a tylko Remus
miał jakieś doświadczenie, jak radzić sobie z horkruksami. Nie było czasu na
wycofanie się oraz jeszcze mniej na poinstruowanie wszystkich, którzy weszli
tamtędy, co mają robić. Bez względu na to, co stanie się z Nagini, Voldemort
będzie wiedział o ich obecności. Harry mógł mieć tylko nadzieję, że Voldemort
akurat jej nie opętał. Potrzebowali każdej sekundy.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Poradzimy sobie z
Nagini, Harry</i> – powiedział pewnie Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ty martw się znalezieniem Voldemorta. </i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- Remus, nie możemy pozwolić jej uciec – powiedział
szybko Syriusz. – Ci, którzy zajęli lewe wejście, baczność. Remus, przejmij
dowodzenie. Jeśli nie możecie jej pokonać, ogłuszcie ją, póki tam nie dotrzemy.
</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tu Andrews,
zagrożenie zostało zneutralizowane. Zbliżam się do celu. Czekam na rozkazy.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Fala pierwsza na
pozycji. Czekamy na rozkaz ataku.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry ruszył za aurorami, skręcając w lewy korytarz,
kiedy nagle poczuł ból blizny. Zatrzymując się nagle, sięgnął zmysłami i
poczuł, jak odległy mrok drwi z niego, błagając go, by poszedł za nim. To było
znajome, zbyt znajome jak na horkruksa. Wbrew dobremu osądowi, Harry oderwał
się od grupy i podążył za mrokiem w kierunku głównych schodów. Voldemort był w
tę stronę, po prostu to wiedział.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Harry</i>! –
syknęła Hermiona. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wracaj tu</i>!</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Wiem, co robię, Hermiono – powiedział Harry, wiedząc,
że brzmi pewniej niż się czuł. – Idźcie dalej.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Harry…</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- Proszę, Syriuszu, zaufaj mi w tym wypadku – nalegał
Hary, docierając go dużego i pustego foyer i szybko rozejrzał się. – Przejmij
dowodzenie. Myślę, że mogę znaleźć główny cel. Jeśli będę potrzebować pomocy,
dam ci znać. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czy raczej będziecie
wiedzieć, że dzieje się coś złego.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Nastąpiła długa chwila ciszy, nim Syriusz odpowiedział.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">No mam nadzieję</i>
– padła krótka odpowiedź. Jasne było dal wszystkich, że Syriuszowi nie podoba
się decyzja Harry’ego i walczył z chęcią podążenia za swoim chrześniakiem.
Nadopiekuńcza natura Syriusza nigdy nie zniknie, niezależnie od wieku
Harry’ego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zwierzak został
zauważony</i> – powiedział szybko Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kingsley!</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mam to</i> –
odpowiedział prędko Kingsley. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tarcza
uniesiona. Zwierzak jest w pułapce.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wszyscy cofnąć
się</i> – poinstruował Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Na trzy,
opuść tarczę z naszej strony, Kingsley. Ron, uderz ją tyloma kulami
zapalającymi, iloma zdołasz. Raz… dwa… trzy…</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry zatrzymał się, wchodząc pospiesznie na schody i
czekał, aż kilka głośnych oddechów i sapnięć wypełniło jego uszy. Nagle rozległ
się huk, który wstrząsnął całym budynkiem. Obrazy i wyposażenie zatrząsło się,
a Harry walczył o utrzymanie równowagi. W mgnieniu oka Harry poczuł, że słaba
mroczna sygnatura słabnie i wiedział, że w tym momencie, Nagini już nie ma.
Horkruks został zniszczony. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jest szansa,
że Voldemort też to wie.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zwierzak został
eksterminowany</i> – powiedział w końcu Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ruszamy do celu.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ruszajmy</i> –
rozkazał Syriusz. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Fala pierwsza i
druga, do ataku. Muszą wiedzieć, że ktoś tu jest. Użyjcie wybuchowych kul, by
oczyścić drogę. Naszą najlepszą szansą jest zaskoczenie ich, zanim zdążą
uderzyć. </i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry zrozumiał aluzję i wbiegł po schodach. Z różdżką
przygotowaną w prawej ręce, szybko sięgnął lewą za pasek i wyciągnął sai. Nie
było mowy, by Harry dał się zaskoczyć. Nie zamierzał pozwolić, by Voldemort
zdobył przewagę, nie tym razem. To zdecyduje o losie wszystkich, których
kochał. Nie zamierzał dopuścić, by w jego umyśle<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>pojawiły się jakiekolwiek wątpliwości albo
strach; nie mógł sobie na to pozwolić. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Do ataku.
Oczyścić wejście. Różdżki w pogotowiu!</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Całe fundamenty zatrzęsły się, gdy seria eksplozji
przeszyła willę, powodując, że Harry prawie upadł na twarz. Utrzymywanie
równowagi stało się jeszcze trudniejsze, gdy ból blizny gwałtownie narósł.
Harry robił, co mógł, by to zignorować i iść dalej, przechodząc z jednego
korytarza do drugiego w kierunku mrocznej obecności. Nie minie dużo czasu, nim
Voldemort zda sobie sprawę, że jego jedyna droga ucieczki prowadzi przez
Aurorów, Niewymownych, członków Zakonu i tych samych uczniów, którzy niecały
rok temu pokonali śmierciożerców.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Krzyki wypełniły jego uszy, powiadamiając Harry’ego, że
bitwa rzeczywiście się rozpoczęła i potęgowała jego już narastający ból głowy.
Chociaż Harry nienawidził tego rozważać, wiedział, ze oszaleje, próbując to
wszystko zignorować. Nie mógł słyszeć bitwy na dole i jednocześnie koncentrować
się na pozostawianiu o krok przez Voldemortem. Nie miał wyboru. Harry musiał
zdjąć słuchawkę.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Gdy hałas z jego głowy zniknął, Harry skręcił za kolejny
róg i zatrzymał Siena widok Bellatrix Lestrange, wybiegającej z jednego z
pokoi, ubranej w szaty śmierciożercy. W jej czarnych włosach były smugi
siwizny, a w oczach szalony wyraz. Nie było czasu na wahanie. Nim Bellatrix
zdążyła unieść różdżkę, Harry zadziałał. Zaklęcia, klątwy i przekleństwa szybko
wystrzeliły z jego różdżki, gdy biegł w kierunku celu. Bellatrix wydała
przenikliwy krzyk, robiąc, co mogąc, by gorączkowo zablokować szereg zaklęć, ale
było oczywiste, że traci grunt pod nogami. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry szybko wychwycił fale desperacji, otaczające
Bellatrix, które były jedynym ostrzeżeniem, nim upadła na podłogę, celując
różdżką w ścianę. Instynkt Harry’ego krzyczał, zmuszając go do zatrzymania się
i rzucenia kilku zaklęć tarczy, nim klątwa Bellatrix uderzyła w ścianę,
powodując jej eksplozję. Gruz o różnych kształtach i rozmiarach poleciał we
wszystkie strony, odbijając się rykoszetem od tarcz otaczających Harry’ego. Wielka
ilość kurzu w powietrzu praktycznie uniemożliwiła zobaczenie czegokolwiek.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Jednak Harry zauważył wir czerni, który pędził
korytarzem. Voldemort próbował uciec. Szybkie Evanesco oczyściło korytarz, ale
też oczyściło drogę Bellatrix. Opuszczając tarcze, Harry natychmiast ruszył, by
ogłuszyć Bellatrix, tylko po to, by uchylić się, gdy w jego stronę poleciał
błysk zieleni. Okręcając się, Harry wystrzelił zaklęcie Reducto, jednocześnie
obracając sai, by zablokować zbliżające się zaklęcie. Jednym ruchem sai,
zaklęcie odbiło się i zostało odesłane z powrotem w stronę Bellatrix. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Bellatrix krzyknęła głośno, desperacko próbując odwrócić
zaklęcie. Odniosła tylko częściowy sukces. Zaklęcie zmieniło kurs, ale nie
całkowicie, uderzając w jej lewy bok. Gdy lekko się potknęła, Harry skorzystał
z okazji, by rzucić arsenał zaklęć, nie dając przeciwnikowi czasu na odwet.
Bella próbowała walczyć dzielnie, ale kiedy rany na jej ciele narastały, a jej
siła znikała, Harry widział w jej oczach, że wiedziała, że umrze, gdy tylko
upadła na kolana.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nigdy nie wygrasz, Potter – wydyszała Bellatrix,
kołysząc się. – Mój pan jest o wiele… potężniejszy niż ty… kiedykolwiek
będziesz.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry zrobił krok do przodu, wycelował różdżkę i sai w
twarz Bellatrix.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Skoro Voldemort jest tak potężny to dlaczego ty
walczysz ze mną, a nie on? – odparował Harry.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Bellatrix syknęła głośno.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Jesteś… niegodny, by wypowiadać jego… imię, ty
obrzydliwy… mieszańcu – sapnęła, a różdżka wypadła z jej dłoni.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry powoli podszedł i kopnął różdżkę poza jej zasięg. Z
różdżką przy jej szyi pochylił się do przodu i wyszeptał jej do ucha:</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Ta zniewaga nie ma dla ciebie żadnego znaczenie, Bello.
Prawdziwe imię Voldemorta to Tom Riddle. Jego matka była czarownicą, która
użyła eliksiru miłości na jego mugolskim ojcu. Walczyłaś za największego
hipokrytę na świecie.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Gniew wirował wokół Bellatrix, gdy walczyła o utrzymanie
świadomości. Otworzyła usta, by coś powiedzieć, jednak tylko pociekła z nich
krew. Harry skorzystał z okazji, by odsunąć różdżkę i uderzyć ją łokciem w bok
głowy. Bellatrix opadła na ziemię, wpadając w nieprzytomność. Rzucając jej
ostatnie spojrzenie, Harry związał ją i ruszył dalej. Stracił już wystarczająco
dużo czasu. Wiedział, że Voldemort wciąż był w budynku. Pytanie, gdzie się
ukrywał?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Zamykając oczy, Harry próbował skupić się na otaczających
go falach. Wokół było tak wiele czarnej magii, że trudno było wskazać, która z
nich jest najsilniejsza. Desperacko sięgając zmysłami, Harry przeszukiwał fale
i został prawie przytłoczony palącym bólem, który przeszył jego bliznę. Nie
mógł powstrzymać się od upadku na kolana, gdy ból próbował go pochłonąć. Coś
próbowało przeniknąć mu do głowy i uwięzić. Harry natychmiast zmusił się do
uspokojenia i skupienia na wypychaniu obcej obecności ze swojej głowy. Nie
zamierzał pozwolić Voldemortowi wygrać… nie <i style="mso-bidi-font-style: normal;">mógł</i>
pozwolić mu wygrać. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Naprawdę wierzysz, że masz szanse przeciwko mnie,
Harry? – Wysoki głos Voldemorta odbił się echem po korytarzu. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry wypuścił drżący oddech i powoli wstał. Widział
przed sobą koniec korytarza wraz ze znaczną liczbą zamkniętych drzwi, które
znajdowały się po drodze. Voldemort musiał być w jednym z pokoi. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ale którym?</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">- Skoro jesteś taki pewny siebie to dlaczego się
ukrywasz? – odparował. – Wyjdź i walcz ze mną twarzą w twarz!</p>
<p class="MsoNoSpacing">Oświetlenie w holu zamigotało, ale to był jedyny widoczny
ruch. Harry zaczął iść ostrożnie do przodu z różdżką i sai w pogotowiu. Głowa
pulsowała mu do tego stopnia, że wpływało to na jego wzrok. Voldemort wciąż tam
był. Harry czuł, jak próbuje wepchnąć się z powrotem. To dlatego Voldemort się
„ukrywał”. Miał nadzieję, że osłabi Harry’ego do punktu, w którym fizyczny atak
będzie łatwy. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Docierając do pierwszych drzwi, Harry niepewnie oparł się
o nie i próbował wychwycić jakikolwiek znak, że ktoś jest w pokoju. Nie wyczuł
niczego niezwykłego, więc przeszedł do następnych. Wiedział, że nie ma czasu na
przeszukanie wszystkich drzwi, a także wiedział, że Voldemort na to liczył.
Musiał szybko coś wymyślić. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Powinienem był wiedzieć, że jesteś tchórzem, Tom! –
krzyknął w końcu Harry.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Rozgniewanie Voldemorta prawdopodobnie nie było
najmądrzejszym pomysłem, ale był jedynym, jaki w tej chwili miał. Jego blizna
rozbłysła bólem, ostrzegając Harry’ego, że mu się udało.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nic nie wiesz, Potter! – odpalił Voldemort, pozwalając
Harry’emu zbliżyć się do rzeczywistego głosu. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Wiem więcej niż myślisz – odwarknął Harry. – Wiem, że
dorastałeś w sierocińcu, zastraszając swoich rówieśników, tylko dlatego, że
mogłeś. Wiem, że nasiliło się to po tym, jak zostałeś przyjęty do Hogwartu.
Obwiniałeś cały świat za swoje problemy, zamiast wznieść się ponad to.
Obwiniałeś swojego <i style="mso-bidi-font-style: normal;">mugolskiego</i> ojca,
że cię porzucił, zamiast uświadomić sobie, że twoja matka sama to na siebie
sprowadziła.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Kolejny błysk bólu był jedynym ostrzeżeniem, nim drzwi
tuż po jego lewej stronie wyleciały z zawiasów. Nie było czasu do stracenia.
Tak szybko, jak to możliwe, Harry wyciągnął z kieszeni kilka małych,
wybuchowych kulek i wrzucił je do pokoju. Musiał poczekać tylko sekundę, nim
rozległy się trzy głośne huki, które spowodowały, że podłoga się zatrzęsła, a pokój
wypełnił dymem. Harry skorzystał z okazji, by wejść do pokoju, trzymając się
plecami przy ścianie i mając broń w pogotowiu. Gniew i nienawiść wirowały po
pokoju, nasilając się w odległym kącie.</p>
<p class="MsoNoSpacing">W mgnieniu oka, dym zniknął, pozwalając Harry’emu i
Voldemortowi w końcu stanąć twarzą w twarz. Voldemort nie zmienił się ani
trochę od dwóch lat. Nadal był niezwykle blady, wysoki, chudy jak szkielet, z
szerokim, szkarłatnymi oczami i płaskim nosem ze szczelinami na nozdrza. Jego
czarne szaty wyglądały na lekko zwęglone i nadal dymiły. Oczy Voldemorta
zwęziły się na widok Harry’ego i powoli uniósł cisową różdżkę w pogotowiu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Jedyną myślą, jaka przyszła Harry’ emu do głowy była, że
teraz zdecydowanie nie ma już odwrotu. Nie było miejsca na jakiekolwiek
wątpliwości. Nadszedł czas, by to wszystko zakończyć. Harry mógł mieć tylko
nadzieję, że mu się uda. </p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-22575457577717962382022-07-10T10:18:00.001-07:002022-07-10T10:18:06.391-07:00PDJ - Rozdział 40 – Ostatni horkruks<p>Nawet
gdy zaklęcia Lumos oświetliły tunel i ze świadomością, że nie jest sam, Harry
czuł, jak wzbiera w nim dziwne uczucie strachu. Czuł, jak ciemny płaszcz okrywa
go jak całun i zadrżał konwulsyjnie. <i>Jest
w porządku, nie ma się czego bać, głupku!</i> – zbeształ się ostro, ale nie
mógł się uspokoić. Starał się nie myśleć o ogromnej ilości kamieni nad głową, o
kamieniach, które <i>nie </i>spadną i <i>nie </i>zmiażdżą go…</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Znajoma
dłoń chwyciła jego ramię, a jedwabisty głos szepnąć do ucha słowa otuchy:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oddychaj głęboko, Harry. I skoncentruj się na świetle. Światło oświetla
ciemność i wypędza ją. Oddychaj i pamiętaj, ten tunel stał tu od wieków i nie
ma niebezpieczeństwa, że się zawali. Jestem z tobą i nie pozwolę, by stała ci
się krzywda. Zaufaj mi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przełknął ślinę i zmusił się do odprężenia. Severus tu był, mógł mu zaufać. Severus
zapewni mu bezpieczeństwo, zawsze o tym wiedział. Wziął jeden oddech, potem
kolejny, aż uczucie ucisku w piersi nieco zmalało. Zrobił, jak powiedział
Severus i skupił się na świetle. Świetle i swojej misji zniszczenia ostatniego
horkruksa. To się liczyło. To oraz znalezienie jego przyjaciół.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzięki, Sev.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
poklepał go po ramieniu, myśląc, że jak tylko to się skończy, umówi Harry’ego z
Psychouzdrowicielem. Może uzdrowiciel Sandrilas by się nadał. Mimo wszystko
pomógł Blackowi, z pewnością mógł też pomóc tak opornemu nastolatkowi jak
Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kolejną
stresującą rzeczą związaną z przechodzeniem tunelem była cisza. Było tak cicho,
że można było usłyszeć oddech własny i swoich towarzyszy, a każdy krok brzmiał
jak tupanie giganta, mimo że starali się być bezgłośni. Harry krzywił się za
każdym razem, gdy słyszał, jak Tonks się potyka, Syriusz kaszle lub Moody
ciągnie nogę po ziemi. Przyzwyczaił się do bezgłośnego prześlizgiwania się
Snape’a lub cichych kroków wilczaków i dla jego wrażliwych uszu, cała grupa
brzmiała jak stado tuptających słoni. Jakaś jego część nie mogła uwierzyć, że
dotarli tak daleko i nie zostali odkryci.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czy
śmierciożercy nie mieli ustawionych alarmów czy coś? A może polegali na tym, że
ich nowa baza była tak ukryta i niewykorzystywana, że nikt ich nie znajdzie?
Harry podejrzewał, że to drugie, biorąc pod uwagę arogancję Lucjusza, Belli i
reszty. Co działałoby na ich korzyść. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vera
pełzła przez tunel, upewniając się co kilka stóp, że hałaśliwe dwunogi podążają
za nią. Nigdy nie zdawała sobie sprawy, jak przeklęcie wolni byli, póki nie
musiała podróżować w ich tempie. To było dość irytujące, ale zniosła to,
ponieważ jej wężowy brat obiecał, że uratują jej czarodzieja. Dla Vince’a
zniosłaby wszystko. Nawet pełzanie w ślimaczym tempie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tunel
wydawał się ciągnąć w nieskończoność, ale w końcu dotarli do rozwidlenia. Vera
się nie wahała, prześlizgnęła się w lewo i zwinęła tam, czekając, aż Moody ją
dogoni, po czym ruszyła dalej. Byli już całkiem blisko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
szturchnął Harry’ego i skinął na niego, by naciągnął kaptur swojej peleryny
niewidki. Harry zmarszczył brwi, ale zrobił to, co mu kazano. Wiedział, że
element zaskoczenia jest kluczowy do odnalezienia ostatniego horkruksa, a jeśli
było nim to, czego się spodziewał, musiał ją zaskoczyć, by zdobyć przewagę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">A
potem, kiedy to już się skończy, będzie mógł stawić czoła swojemu największemu
wrogowi i „nauczyć śmierć umierać”. W jakiś sposób wiedział, że to będzie
ostatnia i największa bitwa, i w taki czy inny sposób, przepowiednia o Dwóch
Polujących Jastrzębiach spełni się lub zostanie zniszczona. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vera
przesuwała się po kamieniach, jej łuski łagodnie skrzypiały, jej język co
chwilę sprawdzał powietrze, wyczuwając zapach swojego pana. Była coraz bliżej,
aż znalazła się zaledwie kilka stóp od miejsca, w którym Vince i dziewczyny
skradali się głównym korytarzem prowadzącym do Komnaty Tajemnic. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Vince, wróciłam!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> – syknęła boa z zachwytem,
rzucając się do przodu z pełną prędkością.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Moody
zaklął barwnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie ona poszła? Potter, dlaczego wąż uciekł?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
odpowiedział cicho z cienia swojej peleryny niewidki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Poczuła, że Vince jest blisko i poszła do niego. Pewnie wkrótce do nas wróci. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Moody
wydawał się udobruchany tym wyjaśnieniem i szedł dalej korytarzem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jednak
szybko wpadł na krępego młodzieńca, celującego w niego naładowaną, magiczną
kuszą. Vera zwinęła się na jego nadgarstku jak żywa bransoletka, wyglądając na
niezwykle dumną z siebie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Stać!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uspokój się, chłopcze. Jestem aurorem – zaczął Moody, unosząc ręce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Vince, to jest Szalonooki Moody – powiedziała Hermiona, podchodząc do niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wygląda jak on, ale to może być pułapka – powiedział Vince. – To może być
iluzja, wielosokowy albo metamorfomag. – Jego kusza ani drgnęła. – Udowodnij,
że jesteś tym, za kogo się podajesz. Gdzie jest Harry?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zrzucił pelerynę i podszedł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Vince, wszystko w porządku. Przyszliśmy pomóc, ale wygląda na to, że radzicie
sobie całkiem nieźle na własną rękę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vince
skinął głową, wciąż z podejrzliwością.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli naprawdę jesteś Harrym, nie będziesz miał nic przeciwko odpowiedzeniu na
pytanie. Co zrobiliśmy Malfoyowi w zeszłym semestrze?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wywinęliśmy mu niezły żart, ty, ja, Marietta, Jace i Vera. Włożyliśmy Verę do pudełka
mydła i dałeś mu je jako prezent od Marietty, i tak spanikował, gdy zobaczył
Verę, że wybiegł nagi z łazienki. Najzabawniejsza rzecz, jaką w życiu
widziałem!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vince
wyszczerzył się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nikt inny by tego nie wiedział. Chyba to naprawdę ty. – Opuścił kuszę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bystry chłopak – powiedział z aprobatą Moody.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
podbiegła przytulić Harry’ego, a potem zza rogu wyszły Susan i Marietta. Susan została
mocno przytulona przez swoją ciotkę, Amelię, a Matietta prawie zmiażdżona przez
Molly, która znała ją od dziecka. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
dołączył starszy Crabbe, który pilnował tyłów, ale teraz chciał zobaczyć
swojego syna. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Widzę, że mimo wszystko, ten wisiorek się przydał, prawda, Vince?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vince
wpatrywał się w ojca z niedowierzaniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tato? Co ty tu robisz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przyszedłem cię szukać, oczywiście – powiedział zwyczajnie, a jego pomarszczone
rysy twarzy ułożyły się w uśmiech.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale inni będą cię ścigać, bo jesteś zdrajcą…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Teraz to nie ma wielkiego znaczenia. Nigdy nie byłem jednym z nich, wiesz? A
poza tym, nikt nie krzywdzi mojego syna – oświadczył gwałtownie. Przepchnął się
obok Moody’ego i przytulił chłopaka. – Skrzywdzili cię, synu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, nic mi nie jest – Vince odwzajemnił uścisk. Vera zaczęła wydawać dźwięki
podobne do zadowolonego mruczenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, tak się cieszę, że Vera cię znalazła – chlipała Hermiona. – Ciągle i
ciągle miałam nadzieję… - Miała w oczach łzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panno Granger, czy nic się pani nie stało? – zapytał Severus, podchodząc, by
zbadać dziewczynę. – Nie przeklęli pani?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Profesorze! Powiedziałam Marietcie, że nie pozwoli pan przyjść Harry’emu sam –
zawołała Hermiona. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W rzeczy samej – zaczął Severus, szybko ją badając. Wyglądało na to, że nie
cierpiała na żadne złe klątwy. Ulżyło mu, bo aż za dobrze wiedział, co
śmierciożercy robili mugolakom. Była brudna i przerażona, ale to nic, czego nie
wyleczyłby dobry sen i ciepły posiłek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagle
Hermiona przestała tulić się do Harry’ego i rzuciła się na Snape’a, który
odruchowo ją złapał. Jej ramiona owinęły się wokół niego, ukryła twarz w jego
szatach i cicho zaszlochała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Profesorze, tak się bałam… oni chcieli… zabić nas…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zakaszlał, po czym mocniej ścisnął drżącą dziewczynę i poklepał ją po plecach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No już, panno Granger, nie ma się czego bać, nie pozwolę cię skrzywdzić. Jest
pani bezpieczna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czuł
na sobie wzrok innych czarodziejów i czarownic, i zesztywniał, prowokując ich
do powiedzenia czegoś. Ale milczeli, a on zignorował opuszczone szczęki i wciąż
trzymał swoją uczennicę, póki nie odzyskała na sobą kontroli. Potrzebowała tego
i zamiast jej ojca, zapewnił jej pocieszenie, tak jak zrobiłby to dla
Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
nie pozwoliła sobie długo na luksus łez, mimo że czuła się tak ciepło i
bezpiecznie w ramionach Snape’a. Nie wiedziała do końca, dlaczego, ale z
jakiegoś powodu wiedziała, że będzie chronił ją lepiej niż ktokolwiek inny.
Wyprostowała się, wytarła twarz rękawem, po czym powiedziała:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przepraszam, proszę pana. Nie chciałam się rozpłakać. Dziękuję za przyjście po
nas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To nie byłby pierwszy taki przypadek – mruknął Severus, wręczając jej chusteczkę.
– I powinnaś już wiedzieć, że nikt z nas nie zostawiłby dziecka w rękach tych
bestii. – Spojrzał na Alastora. – Moody, powinniśmy wysłać tę czwórkę w
bezpieczne miejsce, ale każda stracona sekunda to ryzyko, że Riddle odzyska
moc. Musimy uderzyć teraz, kiedy wciąż przyzwyczaja się do ponownego posiadania
ciała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
sapnęła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mówi pan… że wrócił?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, ale jeśli będziemy szybcy, możemy go pokonać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Moody
ciężko skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nienawidzę tego mówić, ale masz rację, Snape. Niech dzieci zostaną z tyłu i
zostawią walkę nam.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. Chodźcie, Harry, panno Granger. – Poprowadził Hermionę z powrotem na tyły
grupy. Harry ruszył za nim, naciągając pelerynę. Nie powiedział tego na głos,
ale będzie przeklęty, jeśli przesiedzi tę bitwę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Musimy również znaleźć profesora Dumbledore’a – powiedziała Hermiona. – On też
tu jest. Wszyscy go widzieliśmy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Aurorzy
wyglądali poważnie. Wszyscy wiedzieli, że Dumbledore prawdopodobnie był
przetrzymywany, by mogli wykorzystać jego ciało i magię, a teraz, kiedy
Voldemort powrócił…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No cóż, nie ma sensu teraz stać z kciukami uniesionymi do góry, prawda? –
powiedziała energicznie Amelia. – Chodźcie tunelem do końca. Założę się o
własną różdżkę, że na końcu znajdziemy śmierciożerców, a jestem im coś winna za
przestraszenie mojej siostrzenicy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Masz rację, panno Bones – powiedział Crabbe. Wrócił na swoje miejsce w grupie,
a Vince szedł obok niego, wciąż niosąc kuszę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Marietta
szła między Molly a Arturem, rozmawiając cicho o tym, jak wykiwali śmierciożerców.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cii, panno Edgecombe! – nakazał Shacklebolt. – Później możecie porozmawiać o
tym, co się stało. Teraz musimy być cicho, żebyśmy mogli zaskoczyć
śmierciożerców. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przepraszam. – Marietta natychmiast zamilkła, rumieniąc się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Słuchajcie, młodziki. Zostańcie w bezpiecznym miejscu, gdy zaatakują
śmierciożercy, rozumiecie? Nie możemy pozwolić sobie na jednoczesne chronienie
was i walkę – rozkazał nagle Moody. – Więc po prostu trzymajcie się z tyłu i
pozwólcie nam się tym zająć. Auror Tonks będzie z wami, żeby was chronić, tak
na wszelki wypadek. Zrozumiano?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czwórka
młodych czarodziejów wymamrotało coś na zgodę, choć byli nieco oburzeni. Czy
nie udało im się uciec przed tymi samymi śmierciożercami? Mimo to poczuli ulgę,
że wkroczyli dorośli i choć raz to oni zajęli się złoczyńcami. Ale gdyby
potrzebna była pomoc, wszyscy spróbują pomóc, bez względu na rozkaz. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
oczywiście nie planował wykonywać tego rozkazu, on i Severus mieli swój własny
plan. Rzucił wzrokiem na Tonks, by zobaczyć, czy miała coś przeciwko byciu
niańką. Ale najmłodsza auror nie okazywała irytacji z powodu rozkazu
przełożonego, tylko pogodną rezygnację. Znała swoje ograniczenia i wolała
pozostawić prawdziwą walkę tym, którzy najlepiej się do tego nadawali, jak
Shacklebolt, Moody, Amelia, Syriusz i Snape.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
objął ją ramieniem i wyszeptał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Będę w pobliżu, kochana.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem. Pilnuj moich pleców – odpowiedziała, dając mu szybkiego buziaka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wilkołak
zarumienił się, ale w ciemności nikt tego nie zauważył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie
rozległo się więcej dźwięków, poza odgłosem stóp szurających o kamień.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pierwszym,
co zobaczył Snape, wchodząc do Komnaty Tajemnic, był Lucjusz, starannie
zbierający przedmioty z ołtarza i stopą wymazujący zakreślone kredą symbole.
Był odwrócony plecami do wejścia do tunelu, więc nie zauważył zbliżającego się
drugiego czarodzieja.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
pospiesznej rozmowie sprzed kilku chwil zdecydowano, że Snape pójdzie i
skonfrontuje się z tym, kto będzie w komnacie z nadzieją, że ich zaskoczy, a
potem dołączy reszta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nigdy bym nie pomyślał, że jesteś ministrantem, Lucjuszu – wycedził Snape,
sarkazm kapał mu z języka jak jad. – Z drugiej strony, to chyba zależy od
ołtarza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
odwrócił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Snape!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
uniósł brew i prychnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Malfoy
zamarł z ramionami pełnymi na wpół wypalonych świec, nie mogąc dosięgnąć
różdżki. Upuścił świece na podłogę i wyciągnął broń.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak śmiesz pokazywać tu swoją twarz… zdrajco!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panuj nad sobą, Lucjuszu. Jak zwykle narobiłeś bałaganu. Szkoda, że nie ma tu
skrzata domowego, który by po tobie posprzątał. Taki jest problem z wami,
czystokrwistymi, nigdy nie nauczyliście się brać odpowiedzialności za swoje
czyny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O czym ty bredzisz, Snape?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Za wiele rzeczy musisz odpowiedzieć, Lucjuszu – kontynuował Severus, wciąż
używając tego jadowicie zimnego tonu. – Więc przyszedłem odebrać mój dług.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Twój</i> dług? – wypluł Lucjusz. – Przez
ciebie straciłem oko, cholerny draniu!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To był początek. Teraz jest koniec – powiedział Severus, po czym machnął
różdżką i wystrzelił z niej rój maleńkich, ognistych pocisków.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
uniósł ręce i niektóre pociski odbiły się od jego pospiesznie wyczarowanej
tarczy. Uderzyły w ścianę, a potem zgasły i zniknęły. Ale kilka znalazło drogę
przez jego tarczę i uderzyło w niego, sprawiając, że skrzywił się i wymamrotał
szybkie zaklęcie wyczarowujące wodę. Był przemoczony, celując różdżką w Snape’a
i intonując krótkie, ostre frazy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Około
dziesięć żmij wystrzeliło z różdżki Malfoya i wylądowało na podłodze przed
butami Snape’a, sycząc wściekle, gotowe do ataku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nim
Severus mógł zareagować, zrobił to Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Sssstójcie, bracia w łusssskach! On jest
pod moją ochroną! Szukajcie zdobyczy w innym miejscu!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Żmije
odwróciły się i zasyczały skrzypliwie:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zostałyśmy obudzone ze sssnu i
jessssteśmy głodne! Dlaczego miałybyśmy cię słuchać, wężousty?<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Bo jessssstem waszym
przyjacielem, sssssshhhssss! Idźcie zapolować w mrocznym przejściu, taj
znajdziecie wiele szczurów. Ale ten czarodziej nie jest waszym wrogiem</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> – powiedział im stanowczo
Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagle
żmije odwróciły się, zostawiając Snape’a w spokoju i odpełzły.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Stop! – zagrzmiał Lucjusz. – Nie możecie odejść, nie dałem wam pozwolenia!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie sądzę, by je to obchodziło – zadrwił Severus, doskonale wiedząc, co się
stało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
prychnął i wycofał się, machając różdżką w powietrzu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odbił klątwę wrzącej krwi, odpowiadając na nią szybkim zaklęciem duszącym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
zaczął się dusić i sinieć, upadając na podłogę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Luc! – wrzasnęła Narcyza, aportując się do komnaty. Ponieważ katakumby zostały
zbudowane przed samym zamkiem, osłony antyaportacyjne nie sięgały wystarczająco
daleko, by stanowić przeszkodę, więc przebywający w nich czarodzieje i
czarownice wciąż mogli się teleportować. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Finite
Incantatem!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
natychmiast zaczął łapać powietrze i wstał chwiejnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cyziu, uważaj! Snape tu jest!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Widzę – oświadczyła chłodno. – Powinniśmy należycie przywitać naszego
nieproszonego gościa. – Wycelowała różdżkę w ubranego na czarno profesora.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślę, że dwa na jednego to niezbyt sportowa postawa, Narcyzo – powiedziała
Molly, wychodząc z tunelu, by stawić czoła drugiej kobiecie. – Ale nie powinnam
oczekiwać czystej gry od kogoś, kto wielbi mrok i torturuje dzieci. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Expelliarmus!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Narcyza
zablokowała zaklęcie rozbrajające.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Miło cię tu spotkać, Molly. Zgubiłaś się?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie tak bardzo, jak ty, kochanieńka! – rzuciła Molly, a jej wesoła twarz była
twarda. – Stałaś się czymś, czego twoja własna matka by nie poznała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obie
zaczęły się zaciekle pojedynkować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jakby
na sygnał, w komnacie pojawili się inni śmierciożercy, a z tunelu wyskoczył
Zakon, by z nimi walczyć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślałem, że już raz cię zabiłem, MacNair – powiedział Moody, rzucając klątwę w
krzepkiego kata.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Próbowałeś. Nie zadziałało, ty kaleki, stary pierdzie – warknął MacNoir,
unikając zaklęcia Moody’ego. Rzucił klątwę błyskawicy w starego aurora.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wygląda na to, że muszę się bardziej postarać – prychnął Moody, odbijając
zaklęcie w ścianę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">McGonagall
i Shacklebolt stanęli przed dwójką śmierciożerców, mającymi na twarzach
szydercze uśmieszki, którzy wyglądali jak bliźniacy, brat i siostra. Oboje
mieli cienkie, długie blond włosy i twarde, zimne oczy, wypełnione szaleństwem
i potrzebą rozdzierania i niszczenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Spójrz, Amycusie! – wrzasnęła wiedźma. – Zobacz, kto przyszedł się z nami
pobawić. Wiedźma i przystojny czarownik. Szkoda, że musimy go uszkodzić. –
Spojrzała na Shacklebolta z uznaniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Znam cię – powiedział Shacklebolt. – Carrowowie. Uciekliście z Azkabanu podczas
pierwszej wojny, ale tym razem się to nie uda.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie możesz nas do niczego zmusić! – zachichotał Amycus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Możecie trafić tam albo prosto do piekła – warknęła Minerva. Potem rzuciła
szybkie zaklęcie palące. Ona również znała Carrowów i ich reputację, jakoby
torturowali zwierzęta i małe dzieci. Byli najgorszym rodzajem zdeprawowanego
potwora. Świat ani trochę by za nimi nie tęsknił.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
międzyczasie Tonks wepchnęła czwórkę dzieci do wnęki i stanęła przed nimi,
wyciągając różdżkę i obserwując rozgrywającą się bitwę. Vince był za nią z
wyciągniętą kuszą, gotów znów się bronić, gdyby musiał. Jego oczy były utkwione
w jego ojcu, który teraz pojedynkował się ze swoim byłym sojusznikiem, Grantem
Goylem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W końcu zebrałeś dość odwagi, by pokazać twarz, co? – zapytał Goyle, blokując
klątwę. – Jesteś trupem, Crabbe, wiesz o tym? Mistrz wyrwie ci flaki gorącym,
czerwonym hakiem i upiecze je na rożnie, zanim cię zabije.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Naprawdę? Najpierw będzie musiał mnie złapać. A jakoś nigdzie go nie widzę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Goyle
cofnął się o krok, wyglądając na zaniepokojonego. Chociaż nienawidził tego
przyznawać, Crabbe miał rację. Gdzie był Voldemort? Potem odsunął na bok zmartwienie.
Jego mroczny pan zawsze prędzej czy później przychodził z pomocą swoim lojalnym
wyznawcom. Być może był to test, by zobaczyć, jak dobrze zdołają zmiażdżyć
aurorów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niedługo tu będzie, Crabbe. A wtedy umrzesz. Umrzesz jak zdradziecki tchórz,
sikając ze strachu!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Crabbe
potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W twoich snach, Grant. – Zaintonował zaklęcie, które rozgrzało powietrze wokół
drugiego czarodzieja, w efekcie piekąc go żywcem. – Pozdrów ode mnie diabła –
powiedział, obserwując, jak czarodziej sapie i wije się, po czym ulega zaklęciu
i umiera. Crabbe spojrzał na swojego starego sojusznika z pogardą. – To zapłata
za te dzieci, które torturowałeś wtedy, w hrabstwie Kent. Powiedziałem ci, że
pewnego dnia dopadnie cię zło, które wyrządziłeś i tak się właśnie stało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
były śmierciożerca odwrócił się, by pomóc Arturowi odeprzeć Notta, który mocno
napierał, zmuszając drugiego czarodzieja do cofnięcia się i gorączkowego
bronienia się przed nieprzerwaną nawałnicą klątw. Artur pojedynkował się
przyzwoicie, ale brakowało mu realistyczności najlepszych czarodziei, którzy
nie bali się rzucać klątw, które naprawdę ranią i okaleczają przeciwnika. A
bycie honorowym nie posłuży w tej bitwie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Crabbe
pojawił się w polu widzenia i zawołał głośno:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ej, Theo! Tęskniłeś za mną?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nott
odwrócił się na dźwięk głosu Crabbe’a i zawył:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Draniu, zapłacisz krwią! Nikt nie zdradza pana!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Crabbe
uniknął kuli ognia, po czym ruszył, by zabić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
drugiej stronie pomieszczenia Shacklebolt i McGonagall dobrze pomiatali
rodzeństwem Carrow. Złe bliźniaki uważały, że wielki auror i nauczycielka są
łatwą zdobyczą, ponieważ nie będą używać niewybaczalnych. Ku swojemu
przerażeniu odkryli, że niewybaczalne były najmniejszym z ich zmartwień. Były
inne sposoby na oskórowanie śmierciożercy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Shacklebolt
krwawił od zaklęcia tnącego, ale nie wydawało się go to spowalniać. Odepchnął
ostry ból i zaatakował Amycusa klątwą pomyłek, czyniąc i tak tępego czarodzieja
jeszcze głupszym. Amycus stanął na ścieżce zaklęcia rozdzierającego swojej
siostry i jego stopy oraz nogi rozdarły się na paski. Umarł nie wiedząc, co go
uderzyło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nieeee! – wrzasnęła jego bliźniaczka, padając na kolana, by przytulić rozdarte
zwłoki brata. Wyła jak oszalała bestia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Minerva
wycelowała różdżkę w szaloną czarownicę i zdjęła ją klątwą Bełt Wiedźmy, który
był skoncentrowanym wybuchem mocy, który posłał czarownicę za Zasłonę do jej
brata.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze pozbyć się śmieci – powiedziała cicho, po czym odwróciła, by zobaczyć,
czy ktoś jeszcze nie potrzebuje pomocy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Molly
i Narcyza wciąż walczyły zawzięcie, więc Molly porzuciła magię, złapała
mniejszą wiedźmę za kołnierz i walnęła jej głową o kamienną ścianę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak śmiesz nazywać siebie matką, trzymając w niewoli niewinne dzieci i planując
wykorzystać je do jakiegoś krwawego rytuału? – wrzasnęła Weasley, a jej twarz
zrobiła się fioletowa. Według niej najgorszą zbrodnią, jaką można sobie
wyobrazić, było umyślne skrzywdzenie dziecka. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Bam! Bam! Bam!</i> – Jakby ci się podobało, gdyby ktoś to zrobił <i style="mso-bidi-font-style: normal;">twojemu</i> synowi?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Głowa
Narcyzy kołysała się w przód i tył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nikt tego nie zrobi, bo… mój syn… wie, kogo popierać… głupia suko! – Uderzyła
Molly paznokciami, drapiąc ją po twarzy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Molly nie były obce bójki między kobietami, dorastała w końcu z trzema
siostrami. Odwróciła głowę, chwyciła palce Narcyzy i wygięła je do tyłu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wypijesz piwo, które nawarzyłaś, pani Malfoy!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Narcyza
wrzasnęła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czarny Pan zniszczy was wszystkich, cholerne stado krów! Ty i wszystkie twoje
nędzne bachory zginiecie, ale powiem mu, żeby zostawił cię na koniec, żebyś
mogła obserwować, a potem wrzucimy was nas stos pogrzebowy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Molly
mocno uderzyła ją w twarz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie w tym życiu, suko!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Głowa
Narcyzy ponownie uderzyła w ścianę, wystarczająco mocno, by ją to znokautowało.
Opadła na kolana, a Molly otrzepała ręce i rzuciła zaklęcie Incarcerus, owijając
ją warstwami liny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dla ciebie zostaje tylko Azkaban, wstrętna harpio.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dawaj, mamo! – wiwatował Charlie, po czym odwrócił się i zablokował zaklęcie
tnące innego śmierciożercy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
odpoczywał z głową na kolanach Belli, pozwalając zakochanej czarownicy masować
jego ból głowy, który nagle go dopadł. Poza Naginii, która zwinęła się w
Głębock obok kanapy, byli sami w małym pomieszczeniu, które przygotowała dla
niego Bella. Czarnoksiężnik wycofał się tam wkrótce po tym, jak przydzielił
swoim wyznawcom rutynowe rzeczy do roboty, ponieważ nie chciał im okazywać
słabości. Ale Bellatrix to inna historia. Wiedział, że mógł nią manipulować,
wykorzystywać jej ślepą obsesję i tęsknotę, by mu pomogła. Wiedział też, że
będzie trzymać buzię na kłódkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy tak lepiej, mój panie? – zapytała z troską Bellatrix. Delikatnie odgarnęła
mu włosy z twarzy, która była całkiem przystojna, jeśli nie liczyć pojedynczych
łusek pokrywających jego skórę i nienaturalnej bladości. Nie wspominając o
wężowych oczach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O wiele. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Miałeś napięciowy ból głowy, mój panie. Ja czasami też je mam. To stres.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
zamknął oczy, nie zawracając sobie głowy odpowiedzią. Jej palce łagodziły ból i
tylko na tym mu zależało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bella
zamruczała cicho i kontynuowała masaż, zachwycona wykonywaniem tej intymnej
usługi. Z łatwością wyobrażała sobie, jak jej dłonie głaszczą go w innych
miejscach i uśmiechnęła się szelmowsko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jej
rozmyślania przerwało coś, co wstrząsnęło podziemiem. Usiadła sztywno
wyprostowana, jej ręce zamarły w połowie ruchu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co to było? Trzęsienie ziemi?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
potrząsnął głową. Nie, to nie było trzęsienie ziemi. Coś było bardzo nie tak,
czuł to.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bello, zabierz Naginii i idź na zwiady. Coś jest nie tak. – Nie odważył się
samemu iść, ponieważ nienaturalna słabość, którą czuł, nie została całkowicie
wygnana. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bella
westchnęła, ale posłuchała, biorąc różdżkę ze stolika i podeszła do drzwi,
otwierając je. Jakikolwiek idiota spowodował ten hałas, dobrze przemówi mu do
rozumu! Niepokojenie jej ukochanego było największym grzechem, więc dopilnuje,
by ci łajdacy nigdy nie zapomnieli o tej obrazie. Nagini podążyła za nią po
rozmowie z Voldemortem, również chętna do ponownego polowania. Minęło zbyt
wiele czasu, odkąd kobra królewska zasmakowała ludzkiego mięsa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
dole, w komnacie, toczyła się bitwa, wciągając do walki nawet niechętne
dzieciaki, pomimo wszelkich prób utrzymania ich z daleka od tego. Ogromny
śmierciożerca prawie wielkości Hagrida natarł na Tonks. Jej blond włosy były
szpiczaste, a twarz pokryta ogromną ilością tatuaży. Różdżka w jej dłoni
wyglądała jak zabawka, więc jego niebieskie oczy zabłysły, gdy zobaczył drobną
auror.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Witaj, ślicznotko. Chcesz zatańczyć z Thorfinnem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hamuj, wielki, mroczny brzydalu! Lepiej znajdź Meduzę, ona jest bardziej w
twoim stylu – powiedziała Tonks, wpatrując się w olbrzymiego brutala z
przerażeniem. Szybko nałożyła na tarczę zaklęcie odpychające, ale wielki
czarodziej zignorował pieczenie i palenie, wyciągnął rękę i porwał Tonks prosto
z podłogi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ładniutka, teraz należy do Thorginna! – ryknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tonks
szarpała się, zmieniając wygląd twarzy z normalnego na ohydnej starej wiedźmy,
próbując rzucić zaklęcie, ale ręka bestii ściskała ją tak mocno, że aż ją
paraliżowało. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Postaw… mnie…! – Świat zaczął się kręcić, nie mogła wciągnąć powietrza do płuc.
– Remus… pomóż mi!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
i Syriusz właśnie wykończyli dwóch pomniejszych śmierciożerców, więc na krzyk
Dory, Lupin odwrócił się. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jej
widok, zwisającej w łapach bestii sprawił, że zobaczył czerwień.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zawył
z wściekłości i przemienił się, stając się w ułamku sekundy
stupięćdziesięciofuntowym wilkiem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Marietta
krzyknęła, gdy Thorfinn chwycił Tonks.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Puść ją! – krzyknęła i rzuciła zaklęcie ściskości. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Thorfinn
zauważył, że Tonks wyślizguje mu się z uścisku i patrzył się na nią ze
zdumieniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
Vince strzelił mu w kolano.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Śmierciożerca
zawył i chwycił się za kończynę, ale nie upadł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
wylądował na plecach śmierciożercy, warcząc, jego kły wbiły się głęboko w
garbate ramiona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podczas
gdy Marietta podbiegła, by odciągnąć Tonks w bezpieczne miejsce, Vince wyszedł
z wnęki, by ponownie strzelić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Thorfinn
zaczął dziko rzucać zaklęcia, płomienie i błyskawice strzelały po pokoju,
sprawiając, że pozostali uchylali się i przeklinali.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
i Severus wciąż byli zaangażowani we własną walkę, choć przebiegły Malfoy
szukał sposobu na zdobycie przewagi, ponieważ uznał, że Snape jest znacznie
trudniejszym przeciwnikiem do pokonania w uczciwej walce, niż się spodziewał.
Odbił kolejną klątwę i cofał się miarowo przez komnatę, rozglądając się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
magiczne oko dostrzegło, że dzieci i wilkołak walczą z Torfinnem, Dora leży na
ziemi i uśmiechnął się diabolicznie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
podchodziła, by pomóc Marietcie lewitować Tonks, która była niemal
nieprzytomna, posiniaczona i poobijana, kiedy poczuła, jak żelazna dłoń zaciska
się na jej ramieniu i odciąga od przyjaciół.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Krzyknęła,
gdy ręka przyciągnęła ją do czegoś twardego i różdżka wbiła się w jej gardło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Porusz się o cal, szlamo, a zagotuję krew w twoich żyłach i oczyszczę świat z
paskudztwa, jakim jesteś! – syknął Lucjusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Całkowity
chłód i gwałtowność w jego głosie nie pozostawiły w Hermionie cienia
wątpliwości, że mówił poważnie, więc zamarła jak jeleń w świetle reflektorów,
jej gardło drgnęło konwulsyjnie, oczy szeroko otwarły z przerażenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus,
który kroczył za swoim przeciwnikiem, miał twarz ponurą jak śmierć, zamarł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Puść dziewczynę, Lucjuszu. To coś między nami. – Jego ton był lodowaty, ale pod
lodem czuł, że poczuł, jak ściska mu się żołądek. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie. Obiecałem, że nic się jej nie stanie. Nie będę gołosłowny. </i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
uśmiechnął się szeroko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To będzie między osobami, które ja wybiorę, Snape. Czy zależy ci na szlamie,
zdrajco? Płakałbyś, gdybym ją zabił? Tak jak wtedy, gdy spaliliśmy dom tych
szlam? Prosiłeś, żeby pan oszczędził dziecko, więc powalił cię i wrzucił
bachora w płomienie. Pamiętasz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pamiętam.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Byłeś miękki, Snape. Słaby. Nawet wtedy byłeś smarkatym tchórzem. Jak wy
wszyscy półkrwi – zadrwił Lucjusz. Wbił różdżkę w gardło Hermiony, która
zaskomlała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A ty, Lucjuszu, jesteś głupcem. Jak wszyscy czystokrwiści supremacjoniści<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- zadrwił Severus. Miał jedną szansę, żeby to
naprawić. Swoją wolę skierował w dziewczynę w ramionach Lucjusza i cicho rzucił
zaklęcie przyciągające. Było zaprojektowane tak, by wyrwać zwierzaka domowego
albo małe dziecko od niebezpieczeństwa, takim jak otwarty ogień. Snape nie był
pewien, czy zadziała na nastolatkę, ale nie mógł wymyślić innego sposobu, by
uchronić Granger przed niebezpieczeństwem. Wiedział, że Lucjusz nadal będzie
się z nim bawił, jak kot myszą, i chciał to szybko skończyć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zaklęcie
zadziałało i Hermiona została odciągnięta od Lucjusza w stronę Severusa, który
chwycił ją i wepchnął za siebie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Walcz we własnych bitwach, Malfoy! – wypluł zirytowany Mistrz Eliksirów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
zagapił się zdumiony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak…?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
nie tracił oddechu na wyjaśnienia. Ponownie wycelował różdżkę, a jego oczy
zapłonęły wściekłością. Żadne dziecko nie zginie na jego warcie. To właśnie
przysiągł tamtej nocy wiele lat temu i dotrzyma obietnicy. Skorzystał z każdej
resztki swojej mocy i rzucił ostatnią klątwę na tryumfującego<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>czysto krwistego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sectumsempra!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
poczuł, jak wgryza się w niego coś twardego i zimnego, rozcinając go.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
ręce powędrowały do piersi i zostały pokryte krwią. Zachwiał się, wybuchł w nim
palący ogień, gdy klątwa Snape’a spowodowała pojawienie się strasznych ran na
jego klatce piersiowej, brzuchu, nogach i ramionach. Upadł na kolana, sapiąc i
bulgocząc, a jego oczy rozszerzyły się z niedowierzania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Do widzenia, Lucjuszu, stary <i style="mso-bidi-font-style: normal;">przyjacielu</i>
– warknął Severus. – Musi boleć świadomość, że osobiste zaklęcie półkrwi
czarodzieja zabiło wielkiego i potężnego Malfoya. To za te wszystkie dzieci,
które zabiłeś. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Au revoir</i>!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
raz pierwszy Lucjusz Malfoy nie miał odpowiedzi, ponieważ jego dusza była już w
drodze do piekła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odwrócił się, by zobaczyć, gdzie jest Hermiona. Wpatrywała się w martwego
czarodzieja z obrzydzeniem. Dotknął jej ramienia, a ona podskoczyła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panno Granger… Hermiono…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zabiłby mnie – powiedziała sztywno. – Tak łatwo jak muchę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, zrobiłby to – zgodził się Severus. – Ale teraz jesteś bezpieczna. Chodź. –
Pociągnął ją do wnęki, gdzie Marietta i Susan klęczały przy półprzytomnej
Tonks.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pochylił
się i machnął różdżką nad aurorką, sprawdzając jej silny puls i wyjął fiolkę ze
swojej szaty. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dajcie jej to. To środek przeciwbólowy. To powinno ją trochę ożywić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
wzięła fiolkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękujemy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
tylko skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zostańcie tu – rozkazał szorstko i machnął różdżką, tworząc duże zaklęcie
tarczy. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">No! To powinno ich uchronić od kłopotów.
Gdzie jest Vince? I Harry?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozejrzał
się, dostrzegając, że jego Ślizgon wystrzeliwuje bełty w potężnego
śmierciożercę, o którym Snape zawsze myślał, że jest w jakiejś części ogrem,
ale nie było śladu Harry’ego. Ani kilku innych kluczowych graczy w tym
dramacie. Gdzie była Bellatrix? Gdzie była Nagini? A co najważniejsze, gdzie
był Voldemort?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dzikie
zaklęcia Throfinna uderzyły w ścianę i spowodowały, że część rozbitych kamieni
eksplodowała, rozrzucając kawałki dookoła. Jeden duży kawałek kamienia uderzył
Amelię Bones w tył głowy i upadła. Kilka mniejszych kawałków uderzyło Charliego
w twarz, który zatoczył się do tyłu, krzycząc:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ach! Moje oczy! Nie widzę!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Molly
pobiegła pomóc synowi, a wtedy wilkołak próbował skoczyć na nią od tyłu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
szczęście Bill był niedaleko i rzucił zaklęcie oszałamiające, które
znokautowało skaczącego mięsożercę na kamienny ołtarz. Potem on też podbiegł do
zranionego brata i razem udało im się umieścić Charliego w kącie, gdzie Molly
mogła ocenić szkody. Bill stał na straży, podczas gdy jego matka próbowała
zatamować krwawienie i ustalić, jak bardzo jej drugi pod względem starszeństwa
syn jest ranny. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bill
mógł stwierdzić po wyrazie jej twarzy, że nie było dobrze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozdarła
paski swojej szaty i zawiązała je wokół oczu Charliego, intonując zaklęcie
klejące, a następnie podała synowi eliksir nasenny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
On potrzebuje uzdrowiciela, Bill. Ja nie potrafię… nie wiem, czy wyzdrowieje,
chyba że zrobią mu operację… - Brzmiała na bliską łez.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystko będzie dobrze, mamo – wymamrotał, choć tak naprawdę w to nie wierzył.
To była jedna z najgorszych bitew, jakie kiedykolwiek stoczył i obawiał się, że
żaden z nich jej nie przeżyje.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poczuł, jak jego blizna zaczyna pulsować i płonąć jak furia, i by uniknąć
drapania jej jak zranione zwierzę do krwi, przemienił się we Freedoma. Z
jakiegoś powodu, blizna bolała mniej, gdy był w formie jastrzębia. Wzniósł się
ponad pole bitwy, jego bystre oczy przyglądały się różnym potyczkom i
pojedynkom, podekscytowany zwycięstwem Severusa nad Lucjuszem, ale jednocześnie
niepokoił się, że bitwa nie ściągnęła tu trzech najsilniejszych
czarnoksiężników, by zbadać sprawę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Krążył
dookoła, próbując się domyślić, co zatrzymało Bellatrix i jej pana. Oraz kobrę,
którą Harry mocno podejrzewał o bycie kawałkiem – ostatnim kawałkiem – duszy
Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagle
w drzwiach Komnaty pojawiła się Bellatrix, a obok niej Nagini.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Freedom
poczuł pulsowanie w głowie, gdy tylko uniósł się nad ogromną kobrą. Jego blizna
zawsze tak reagowała, gdy w pobliżu był horkruks.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potrząsnął
głową i zaczął szukać czegoś, co dałoby mu przewagę nad większym zwierzakiem,
który był oporny na zwykłe szpony i dziób, skoro został przesiąknięty
skorumpowaną esencją Voldemorta. Przypomniał sobie jedną nocną rozmowę z
Severusem o sposobach niszczenia horkruksów. Jad bazyliszka. To była Komnata
Tajemnic, gdzie walczył z wielkim wężem i go zabił, i był prawie pewny, że
część jego szczątków wciąż tu było.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozejrzał
się po komnacie, jego jastrzębie szukały i szukały…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Błysk
oświetlił komnatę obok ołtarza i Freedom dostrzegł smukłą, zakrzywioną kość,
leżącą u podstawy marmurowego posągu. Tam! Co to było? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jastrząb
zanurkował i zawisł w powietrzu, dokładnie patrząc na przedmiot, którego
szukał. Chwycił go i wystrzelił w górę w chwili, gdy ściana eksplodowała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix
nie mogła uwierzyć własnym oczom. Zakon najechał ich tajną bazę. Nie mogła
pojąć, jak to możliwe. Lucjusz zapewnił ją, że nikt nie wiedział o katakumbach
pod zamkiem, nawet dyrektor. I miał rację, ponieważ Dumbledore przyznał się do
tego podczas przesłuchania. Spodziewała się bójki między dwoma hałaśliwymi
śmierciożercami, a zamiast tego znalazła bitwę na pełną skalę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mrużąc
oczy, ogarnęła sytuację, zastanawiają się, czy powinna wezwać Voldemorta, a
potem zobaczyła, jak jej irytujący, mały kuzyn, Syriusz, i jego najlepszy
kumpel, Lupin, atakują głupiego, ale użytecznego Thorfinna, a Snape przychodzi
z pomocą. Ogarnęła ją furia i zapomniała o wezwaniu swojego Mistrza. Snape i
Syriusz byli na liście ludzi, których trzeba było odciągnąć i poćwiartować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nagini! – zawołała do kobry. – Patrz tam! To zdrajca Snape! Zabił raz twojego
pana. Teraz masz szansę na zemstę! Zabij go! – Wskazała na postać w czarnej
szacie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagini
nie była zwykłą kobrą i chociaż Bellatrix nie mogła jej zrozumieć, Nagini
rozumiała prawie wszystko, co ktoś do niej mówił. I płonęła zaciętą nienawiścią
do czarodzieja, który już raz okradł jej pana. Czarodzieje, ponieważ wiedziała,
że była dwójka, która wcześniej pokonała Voldemorta. Ale widziała tylko jednego
i to na razie musiało jej wystarczyć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sycząc
wściekle, rozłożyła kaptur i prześlizgnęła się szybko po komnacie, zgrabnie
unikając walczących czarodziejów, zamierzając uderzyć w najbardziej dogodnym
momencie, kiedy zdrajca Snape będzie nieświadomy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix
roześmiała się cicho, gdy Nagini sunęła w swoją stronę, wiedząc doskonale, że
nikt nie przeżyje ugryzienia królewskiej kobry. Było prawie tak silne jak jad
bazyliszka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeden z głowy, zostały dwa – zanuciła. – Najpierw mój mały kuzyn, a potem
maleńki Potter, gdziekolwiek on jest.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Aportowała
się tuż za Syriusza i wystrzeliła klątwę żądlącą w jego tyłek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podskoczył
i warknął:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Au! Co do cholery?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zły, niegrzeczny Syri! – zachichotała Bella. – Nie można krzywdzić swoich
towarzyszy zabaw.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
odwrócił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bellatrix!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uśmiechnęła
się do niego słodko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Długo się nie widzieliśmy, kuzynie! Chcesz się pobawić?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
obnażył zęby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, Bello. Ale tym razem bawimy się według moich zasad – powiedział, po czym
krzyknął: - <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Confringo!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Klątwa
wybuchająca prawie całkowicie zaskoczyła Bellatrix. Nie spodziewała się, że
Syriusz zareaguje tak szybko, a gdy klątwa uderzyła, postawiła tylko częściowe
zaklęcie odpychające magię.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jej
urok stępił klątwę na tyle, by powstrzymać ją przed rozerwaniem jej na strzępy,
odbijając czystą energię wokół jej na ścianę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ściana
pękła, a Bellatrix została odrzucona do tyłu, przelatując kilka stóp w
powietrzu, by wylądować na nieporządnym stosie na podłodze przed biurkiem, na
którym poruszała się znajoma postać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix
jęknęła i usiadła, trzymając się za głowę, czując, jak krew powoli spływa jej
po twarzy, w miejscu, gdzie przecięły ją odłamki skały.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
Syriusz odwrócił się, by walczyć z Bellatrix, Severus zajął jego miejsce.
Thorfinn okazał się trudnym orzechem do zgryzienia, jego geny póło gra
zapewniało mu odporność na niektóre magiczne zaklęcia, a także wysoką
tolerancję na ból. Nie był zbyt bystry, ale jego rozmiary i umiejętność
rzucania pewnych śmiercionośnych klątw uczyniły go groźnym przeciwnikiem.
Voldemort trzymał go przy sobie dla mięśni i pozwalał Thorfinnowi bić
czarodziei, którzy okazali się niechętni do współpracy z Czarnym Panem i
zdradzenia swoich przyjaciół.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Severus przypomniał sobie coś o wielkim blondwłosym śmierciożercy. Nienawidził
zimna. Mistrz Eliksirów sięgnął do kieszeni i wyciągnął fiolkę z eliksirem o
nazwie Mroźny Ogień. Nazwa mówiła wszystko – zamrażał ogniska, utrzymując je w
zamrożonym zastoju, póki nie zostanie wylany na niego przeciwśrodek. Snape
odkorkował fiolkę i rzucił nią prosto w brutala. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Uderzyła
w Thorfinna, a Mroźny Ogień pokrył śmierciożercę od łokci do kolan,
uniemożliwiając mu poruszanie się lub rzucanie zaklęć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">No! Jeden tyran mniej do
walki</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">,
pomyślał usatysfakcjonowany Severus. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Freedom
unosił się niezauważony w górze, wiwatując cicho.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dopóki
nie zauważył kobry, która z otwartą paszczą wyślizgiwała się z cienia, by
uderzyć w niezabezpieczone plecy jego opiekuna.<i style="mso-bidi-font-style: normal;"> SEVERUSIE! UWAŻAJ NA PLECY! </i>– skrzeknął i zanurkował za kobrą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Nagini była szybsza niż się spodziewał oraz był spowolniony przez kieł
bazyliszka, ściśnięty w jego szponach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odwrócił się w chwili, gdy kobra owinęła się wokół jego kostek z obnażonymi
kłami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Instynktownie
wiedział, że nie będzie w stanie uniknąć uderzenia węża, więc zrobił jedyną
rzeczą, jaka mu została. Przemienił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
jednej chwili Nagini była owinięta wokół mężczyzny, a w następnej trzymała
powietrze, a Snape zmienił się w Warriora i wystrzelił od niej, unikając
uderzenia o włos.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Freedom
uderzył w nią zamkniętymi szponami, ale nie mógł uderzyć zębem, ponieważ
podleciał do węża pod niewłaściwym kątem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagini
syknęła i potrząsnęła głową, bo choć cios nie był śmiertelny, zabolał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Freedom
zaskrzeczał bojowo i odleciał, okrążają węża.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">A niech to, Warrior! Nie trafiłem. Moja
trajektoria lotu była zła!<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wiem. Musisz to zrobić w
odpowiednim momencie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Ale jak? <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Potrzebujesz dywersji</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> – odpowiedział większy
jastrząb. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mnie. Pamiętasz, jak
oznaczaliśmy zdobycz na łące?<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak, oczywiście.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nadszedł czas, by ponownie
zagrać w tą grę, pisklaku. Tym razem na poważnie.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Freedom
zrozumiał. Cała ta gra polegała na dokładności, a teraz musiał zastosować w
praktyce to, czego się nauczył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dobra, Warrior. Zróbmy to!<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Warrior
zanurkował na Nagini, powodując, że kobra zwinęła się i rozłożyła swój kaptur,
próbując go ugryźć. Uskoczył przed nią i podrapał ją po kapturze, sprawiając,
że syknęła z bólu. Ale potem już go nie było, okrążył ją i drwił z niej
szybkimi nalotami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagini
próbowała wić się i wyciągać, używając bobrzych zdolności do hipnotyzowania i
czarowania swojej ofiary, ale Warrior nie był wróblem ani rudzikiem, żeby dać
się zaskoczyć głupim wężem, tworzącym wzory w kurzu na podłodze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kiedy cię złapię, jasssstrzębiu,
sssprawię, że będziesz krzyczeć! Jeden kęsss i umrzesz! </i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jeśli tylko wyhodujesz skrzydła i
zaczniesz latać, Tępaku, a nie jesteś bogiem metamorfomagów</i> – roześmiał się
Warrior. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Chodź i mnie złap, Królowo
Kobr!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozwścieczona
Nagini rozwinęła się i skoczyła w górę z wyciągniętą głową i całkowicie
otwartym kapturem. Jad kapał z jej kłów, gdy próbowała złapać nieuchwytnego
jastrzębia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Freedom
dostrzegł swoją najlepszą okazję i zamknął skrzydła, spadając po trajektorii,
która pozwoliła mu wbić kieł bazyliszka w kaptur Nagini. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kieł
nie wszedł zbyt głęboko, ale nie musiał. Wystarczyło przebić skórę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jad
bazyliszka był bardzo silny i nawet kobra taka jak Nagini nie była na niego
odporna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kobra
szarpnęła się, a następnie opadła na ziemię, skręcając się i młócąc, gdy jad
przemykał przez jej ciało, zabójczy jak każda trucizna znana człowiekowi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Warrior
i Freedom obserwowali beznamiętnie, jak kobra wydaje ostatnie tchnienie. Zajęło
to całe czterdzieści sekund. A potem ostatni horkruks zniknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Freedom
wydał okrzyk zwycięstwa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Udało nam się! Udało się! Wypełniliśmy
proroctwo!</i> – Jego głowa już nie bolała i był tak podekscytowany, że chciał
latać dookoła, wykrzykując dobre wieści.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Niezupełnie</i> – powiedział Warrior. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Musimy poradzić sobie jeszcze z jej
mistrzem.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oba
jastrzębie zleciały w dół i powróciły do swoich pierwotnych postaci. Severus
następnie spalił szczątki węża pospiesznie rzuconym zaklęciem kuli ognia.
Lepiej dmuchać na zimne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie jest jej pan? – zastanawiał się głośno Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Głupi chłopak! Jestem tu i już nie będziesz mi się sprzeciwiał, Potter! –
wściekł się Voldemort, trzymając się jedną ręką za pierś. Poczuł ból śmierci
Nagini jakby miecz wbił się w jego serce i nie mógł znieść faktu, że jej już
nie było. Była w nim ogromna pustka, która krzyczała, by ją wypełnić, ale to
się nigdy nie stanie i to z powodu tego nieznośnego dzieciaka, który miał
czelność przetrwać mordercze zaklęcie. Och, jak on nienawidził tego nędznego
dzieciaka!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
stanął prosto.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kto tak twierdzi, Wężowa Mordo?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja. Tylko że tym razem zrobię to, co powinienem był zrobić wcześniej i zniszczę
cię, Harry Potterze! I w przeciwieństwie do mnie, dla ciebie nie ma powrotu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spojrzał
złośliwie na Harry’ego, wiedząc, że miał on coś wspólnego ze śmiercią jego
ukochanego przyjaciela.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziś wieczorem to się skończy, Potter. W taki lub inny sposób.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Choć
raz Harry całkowicie się z nim zgadzał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Do trzech razy sztuka, Voldi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-81932007303019126262022-06-18T11:51:00.001-07:002022-06-18T11:51:51.915-07:00PoO - Rozdział 13 – Jeden zespół, jeden cel<p>Luty
mijał w chaosie i zanim ktokolwiek się zorientował, nadszedł marzec. Całe GD
ćwiczyło w każdej wolnej chwili, w czym okazjonalnie uczestniczyli Harry, Ron i
Hermiona. Czwórka członków, która była niepełnoletnia, nadal protestowała
przeciwko zostawienia ich w tyle tylko dlatego, że dzieli ich kilka miesięcy,
ale Harry był stanowczy w swojej decyzji. W końcu kilka osób, które zostanie,
by pomóc w obronie szkoły, nie było złym
pomysłem.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
przynajmniej raz w tygodniu dostarczał informacje zza linii wroga, w tym
nazwiska tych, którzy dołączyli do Voldemorta. Niezwykle niepokoiła ich
informacja, jak wiele osób z Ministerstwa już zrezygnowała z walki, ale biorąc
pod uwagę sposób, w jaki Ministerstwo traciło grunt pod nogami w tej wojnie,
było to zrozumiałe. Snape przekazał również, że następnym celem Voldemorta było
Ministerstwo, gdy tylko wystarczająca liczba osób przyłączy się do „zwycięskiej
strony”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ta
informacja zapędziła cały „opór” w kozi róg. Gdyby Ministerstwo wpadło w ręce
Voldemorta, nie byłoby nadziei dla brytyjskiej społeczności czarodziejów.
Nastąpi chaos i Voldemort zwycięży. Harry wiedział, że będą musieli zaatakować,
zanim Voldemort sfinalizuje swoje plany, co może nastąpić już za kilka tygodni.
W głębi duszy Harry wiedział, że gdyby musieli zaatakować jutro, prawdopodobnie
mogliby to zrobić, ale chciał, żeby jego koledzy ze szkoły byli jak najlepiej
wytrenowani.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Co
zaskakujące, większość treningu opierała się na doskonaleniu umiejętności GD i
ufaniu ich instynktom. Mimo że wielu walczyło w bitwie o Hogsmeade, wielu z
nich nadal zbyt mocno wierzyło w reguły pojedynków, które nie miały znaczenia
dla śmierciożerców. Członkowie GD musieli być przygotowani do zwalczania ognia
ogniem. To był jedyny sposób, w jaki mogli przeżyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wyrwany
z myśli Harry spojrzał przez stół w Kwaterze Huncwotów, by zobaczyć, że
Hermiona wpatruje się w niego z zaciekawieniem. To miała być jedna z rzadkich
godzin, gdy pracowali nad zadaniami domowymi, jednak szybko odpłynąć, myśląc o
czymś innym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wybacz – powiedział i skupił się na swoim eseju z transmutacji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
westchnęła, odkładając pióro, przez co Harry poczuł się jeszcze bardziej
nieswojo. Ron skończył swój esej dzień wcześniej, kiedy Harry był w skrzydle
szpitalnym, pomagając w cotygodniowych badaniach Tonks. Nadal była w śpiączce,
ale pojawiły się oznaki aktywności umysłowej, które sprawiały, że wszyscy mieli
nadzieję, że wkrótce się obudzi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozmawiałam dzisiaj rano z Ginny – powiedziała nonszalancko Hermiona. – Ma w
pewien sposób rację, Harry. Jest członkiem Rady i ma więcej doświadczenia…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wątpię w jej doświadczenie, Hermiono – przerwał jej Harry. Naprawdę był
zmęczony tą kłótnią. Ginny zwróciła się do każdego, kogo mogła, by Harry
zmienił zdanie. – Jest niepełnoletnia. Jeśli nie może zaakceptować mojej
decyzji to z pewnością nie jest gotowa do walki. Musiałaby wykonywać rozkazy
bez wahania i kwestionowania wszystkiego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Warga
Hermiony drgnęła lekko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To właśnie jej powiedziałam – stwierdziła. – Powiem ci, że nie była szczęśliwa.
Zaczęła narzekać, że nie będzie przy tobie w potrzebie…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No do cholery! – wykrzyknął Harry, chowając twarz w dłoniach. – Czy ona nigdy
się nie podda?!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
roześmiała się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie sądzę, że Ginny kiedykolwiek się podda, Harry – powiedziała bez ogródek. –
Wiesz, naprawdę jest w tobie zauroczona. Myślę, że zawsze była. – Hermiona
odetchnęła głęboko, siadając z powrotem na krześle, powodując, że Harry uniósł
wzrok. – Sprawiasz, że to wszystko jest trudniejsze niż powinno. Gdybyś nosił
pierścień, który zrobili dla ciebie Syriusz i Remus…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie – przerwał stanowczo Harry. – Nie wiesz, o co prosisz. Tak, pierścień
blokował obce fale, ale czułem, że brakuje części mnie. Nie chcę do tego
wracać. – Z frustracją przeczesał palcami włosy. Naprawdę teraz tego nie
potrzebował. – Hermiono, wiem, że jesteś w trudnej sytuacji pomiędzy
przyjaciółmi, ale Ginny musi sobie uświadomić, że nie myślę o niej w ten
sposób. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę. Weasleyowie są dla mnie jak rodzina,
co oznacza, że Ginny jest jak siostra.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
uśmiechnęła się współczująco.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rozumiem, Harry – powiedziała poważnie. – Chcę się tylko upewnić, że
podejmujesz decyzję z właściwych powodów. Przyznam, że moja wiedza na temat
twoich umiejętności jest ograniczona, ponieważ nie ma na jej temat zbyt wielu
informacji. Na całym świecie jest kilku naturalnych uzdrowicieli… Myślę, że
najbliżej pracują w szpitalu w Stanach – jednakże żaden z nich nie ujawnił
nigdy, by również był empatą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
westchnął, przesuwając dłonią po twarzy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wątpię, żeby tak było – powiedział zmęczonym głosem. – Ilu ludzi otwarcie
przyznałoby, że potrafi czytać emocje otaczających ich osób? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
twarzy Hermiony pojawiło się zamyślenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chyba racja – powiedziała cicho. – Chciałabym tylko, żeby ludzie nie musieli
ukrywać się w strachu. Czy możesz sobie wyobrazić informacje, które czekają na
odkrycie, ale nigdy nie zostaną zbadane z powodu uprzedzeń?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wpatrywał się w Hermionę przez dłuższą chwilę, po czym odchylił się na krześle.
Nie mógł w to uwierzyć! Odpowiedź była tuż przed nim przez cały czas. Po prostu
był zbyt ograniczony, by to sobie uświadomić. Harry wstał powoli i podszedł do
kominka. To była radykalna myśl, która mogła albo poprowadzić ich do
zwycięstwa, albo wybuchnąć im w twarz. Pytanie, czy mieli teraz czas na
stworzenie zupełnie innej strategii?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry? – zapytała niepewnie Hermiona. – Co powiedziałam?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przez minutę wpatrywał się w czerwono-pomarańczowe płomienie, po czym
odpowiedział.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hermiono, na jaką grupę ludzi przymyka oko większość czarodziejskiego świata? –
zapytał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
wpatrywała się w Harry’ego zdezorientowana. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No cóż, mugole, oczywiście – powiedziała zakłopotana. – Czemu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
w końcu podniósł wzrok na Hermionę i uśmiechnął się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślę, że wiem, jak zinfiltrować bazę operacyjną Voldemorta, żeby to nie była
misja samobójcza – powiedział. – Hermiona z niecierpliwością pochyliła się do
przodu. – Stworzymy system monitorowania, który będzie naśladować mugolski
monitoring. Ktoś mógłby rzeczywiście ostrzec ludzi przed niebezpieczeństwem,
dając nam przewagę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
przyglądała mu się w zamyśleniu, stukając czubkiem pióra o pergamin.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem, Harry – powiedziała cicho. – Ten rodzaj zaklęć z pewnością będzie o
wiele bardziej skomplikowany niż słuchawki, które Fred i George dla wszystkich
wytwarzają. Będziesz potrzebował potężnego i złożonego zaklęcia monitorującego,
które nie będzie kolidować z słuchawkami ani zaklęciami, które możemy rzucać.
Musiałabym zbadać opcje i może zrekrutować kilka osób…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hermiono, hipotetycznie, o jakiej ilości pracy mówimy? – zapytał ostrożnie
Harry. – Bez obrazy, ale już teraz ledwie sypiasz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
prychnęła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Poradzę sobie z tym – nalegała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
posłał jej uspokajający uśmiech.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiem, że tak, ale już jesteś ciągnięta w tak wielu kierunkach – powiedział. –
Pozwól mi najpierw porozmawiać z Fredem i Georgem. Mogą już mieć coś podobnego,
nawet jeśli dopiero w fazie rozwoju.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
wyrazu twarzy Hermiony, Harry wiedział, że powiedział niewłaściwą rzecz.
Badania i mugolskie przedmioty były sferą zainteresowań Hermiony. Fred i George
mieli podstawową wiedzę o mugolskich przedmiotach, ale niewystarczającą, by
wiedzieć, co Harry ma na myśli bez długiej dyskusji.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobra, porozmawiamy o tym z Fredem i Georgem, w porządku? – zapytał z nadzieją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
zawahała się przez chwilę, po czym skinęła głową na zgodę, pozwalając Harry’emu
odetchnąć z ulgą. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebował w tej chwili to napięcie
między przyjaciółmi lub kimkolwiek innym związanym z atakiem Voldemorta.
Hermiona musiała po prostu poczuć na własnej skórze, że brała na siebie zbyt
wiele.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jak
się okazało, włączenie w to Hermiony nie było wcale złym pomysłem. Wyraźnie
wiedziała więcej o szczegółach mugolskiej inwigilacji niż Harry, zdołała nawet
zdezorientować Freda i George’a listą zaklęć, o których już pomyślała. Fred i
George zgodzili się, że posiadanie pewnego rodzaju „wglądu” jest niezbędne do
osiągnięcia sukcesu. Zebrali wszystkie informacje i zamknęli się w swoim biurze
w Czarodziejskich Dowcipach Weasleyów na następne cztery dni, przez co ich
przyjaciel, Lee Jordan, był zmuszony do pilnowania całego sklepu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
nadszedł świt piątego dnia, Harry został wyciągnięty z łóżka na pilne spotkanie
w gabinecie profesor McGonagall. Przez głowę Harry’ego przebiegły niezliczone
scenariusze, gdy szybko przebierał się, chwytał okulary i wkładał najbliższą
parę butów. Czy Voldemort zaatakował Ministerstwo? Czy coś się stało komuś z
Zakonu? Czy zamykano Hogwart?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Panika
Harry’ego zniknęła w chwili, gdy wszedł do gabinetu profesor McGonagall i
zobaczył, że przed długim stołem stoją bliźniacy Weasley, otoczeni falami
podniecenia i wyczerpania. Na miejscu byli już Syriusz, Remus, Ron, Hermiona,
profesor McGonagall, Moody i Malfoy, usadzeni przy długim stole, pozostawiając
dwa wolne miejsca. Harry zajął krzesło obok Syiusza, przez co Kingsleyowi,
który przybył chwilę później, zostało miejsce obok Moody’ego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
wyglądali na wyczerpanych, za wyjątkiem Hermiony, która miała już gotowe pióro,
atrament i pergamin do robienia notatek. Harry powstrzymał uśmiech, który
chciał mu się wymknąć. Niektóre rzeczy nigdy się nie zmienią. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Witajcie, najbardziej zaufani członkowie Brygady Szturmowej Pottera – zaczął
Fred, unosząc różdżkę i wyczarowując półprzeźroczysty ekran, unoszący się za
nim i Georgem w powietrzu. – Jesteśmy tu dzisiaj…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
By poinformować was o naszych postępach w małym zdaniu, które zlecił nam nasz
mistrz planowania – kontynuował George, mrugając do Harry’ego. – Z pomocą
naszej mistrzyni obmyślania – ukłonił się z wdziękiem Hermionie, – udało nam
się na dzisiaj wykonać wstępną pracę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O czym oni mówią? – syknął Ron do Hermiony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ciii! – odparła Hermiona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
mógł powiedzieć, że Fred i George z pewnością wszystkich zaintrygowali, głównie
dlatego, że nikt inny w pomieszczeniu nie wiedział o „badaniach nad
widocznością”. Fred i George nalegali na złożenie przysięgi milczenia na
wypadek, gdyby plan się nie powiódł. Jeśli to zadziała, niewątpliwie cały
zespół dostanie przypływu nadziei, ale jeśli nie, z pewnością wszyscy wpadną w
rozpacz, na wieść, co prześlizgnęło im się przez palce. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy
George machnął różdżką, ekran ożył. Pojawił się na nim wyszukany dwór, stojący
dumnie na tle wschodzącego słońca. Konstrukcja budynku była podobna do zamku,
praktycznie krzycząca „patrz na mnie, jestem najlepszy”. Na każdym końcu
wspaniałej kamiennej konstrukcji znajdowały się dwie wysokie wieże, które
wglądały, jakby budowano je latami. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To
miejsce wyglądało tak zarozumiale, jak Malfoyowie… jak kiedyś wyglądali</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hej! To moja posiadłość! – powiedział głośno Malfoy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiemy – powiedział z dumą Fred. – Dwór Malfoyów jest jednym z najbardziej
magicznie chronionych posiadłości w Anglii. Był idealnym obiektem do testów,
zwłaszcza że obecnie jest opuszczony. – Malfoy prychnął z irytacją i ze złością
założył ręce na piersi. – Ekran jest zaczarowany na trzy różne „tryby”.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pierwszy to tryb oglądania – powiedział George, stukając różdżką w lewą stronę
posiadłości, powodując zbliżenie ekranu tylko na tą część. – Dzięki temu można
oglądać posiadłość tak, jakby stało się w miejscu z zaklęciem rozjaśniającym,
dzięki czemu da się widzieć wyraźnie nawet w środku nocy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fred
dwukrotnie stuknął w ekran, powodując powrót do pierwotnego widoku na cały
dwór.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Następny tryb pozwala nam zajrzeć do wnętrza posiadłości – powiedział, po czym
poruszył różdżką zygzakowatym Rychem. Ekran natychmiast zmienił się, by
odtworzyć coś, co przypominało mugolskie prześwietlenie. Kamień i cegła
wyblakły, ukazując cienkie linie, które mogły być tylko ścianami wnętrza
posiadłości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak widać – powiedział George, stukając różdżką w ekran, powodując zbliżenie i
ukazując kilka białych kropek, poruszających się po pokoju, – może pokazać
obecność każdej żywej istoty. To, co tu widzimy to skrzaty rodziny Malfoyów,
które spotykają się w kuchni, nim zaczną swoje codzienne zadania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wciąż pracujemy nad sposobem odróżnienia odczytów, by łatwiej było odróżnić przyjaciela
od wroga – dodał szybko Fred.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To niezwykłe – powiedział Kingsley, wstając i podchodząc do ekranu. – Czy
istnieje sposób, by sprawdzić, czy istota jest człowiekiem, czy nie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fred
i George wymienili spojrzenia, po czym przytaknęli sobie. George stuknął w dwukrotnie
w ekran, powodując „oddalenie” ekranu po czym stuknął w małe urządzenie w lewym
górnym roku ekranu. Ekran przybliżył to urządzenie, ale zobaczyli kilka dużych
szarych kropek, stojących nieruchomo między cienkimi liniami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak widać różnią się one od tych w kuchni – powiedział George. – To, na co
patrzycie, to stajnia Malfoyów, w której znajdują się cztery konie. Kropki nie
są tak jasne, ponieważ te stworzenia nie mają magicznego podpisu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc rozmiar kropki odzwierciedla rozmiar istoty, a kolor reprezentuje obecność
magicznych zdolności? – zapytała Hermiona z zaciekawieniem. – A jaka jest
różnica między człowiekiem a dementorem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dementorzy to prawie czysta magia, Hermiono – wtrącił Remus. – Prawdopodobnie
byliby jaśniejsi na ekranie niż jakikolwiek czarodziej lub czarownica.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nerwowo przeczesał palcami potargane włosy. To z pewnością było lepsze, niż ktokolwiek
się spodziewał, ale rozumiał, dlaczego Kingsley i Hermiona kwestionowali
odczyty. Oprócz walk ze śmierciożercami, wampirami i Voldemortem, musieli
znaleźć Nagini – ostatni horkruks. Możliwość wskazania jej z pewnością
ułatwiłaby to zadanie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fred
odchrząknął, a Kingsley zajął swoje miejsce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No i ostatni ekran – powiedział, gdy George dwukrotnie stuknął w ekran, po czym
machnął różdżką okrężnym ruchem. Rentgenowska wersja dworu została zastąpiona
mapą posiadłości zawierającą kilka różnokolorowych okręgów z ciemniejszym,
otaczającym cały dwór. – Ten ekran pozwala nam oglądać osłony posiadłości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak widać, im bardziej zbliżasz się do budynku, tym są intensywniejsze – dodał
George, wskazując kilka różnokolorowych okręgów. – Uznaliśmy, że ten ekran jest
niezbędny, by zapewnić wdrożenie omówionych środków bezpieczeństwa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
pochylił się lekko z zainteresowaniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy można odróżnić, które osłony są już obecne na posiadłości? – zapytał z
ciekawością <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zwłaszcza, czy któraś z osłon
jest ofensywna.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fred
i George pokiwali głowami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czerwone kółka to uśpione zabezpieczenia ofensywne – powiedział Fred, wskazując
na kilka małych kółek wokół rezydencji.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niebieskie kręgi to zaklęcia ochronne – dodał George, wskazując większe kręgi
bliżej posiadłości, a także te wokół samego domu. – Z tego, co możemy
rozszyfrować, większość bladych kręgów to osłony obronne, z wyjątkiem
zielonych. – Wskazał na małe kręgi, skupione w pobliżu głównych bram
posiadłości. – Uważamy, że to zaklęcia odstraszające mugoli.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zerknął na Hermionę i musiał powstrzymać uśmiech na widok całkowitego
podekscytowania na jej twarzy. Z drugiej strony Ron nie widział sensu w
ukrywaniu swojego oczywistego zdezorientowania, podczas gdy Malfoy wydawał się
być uwięziony między zdumieniem a nerwowością. Harry skupił uwagę na
„dorosłych” i mógł tylko patrzeć, jak cicho ze sobą rozmawiają. W powietrzu
rozbrzmiewało podekscytowanie, a także ostrożność, nerwowość i nadzieja.
Wszyscy chcieli, aby to zadziałało, ale obawiali się, że będzie to tylko nadzieja.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ile czasu zajmie przygotowanie tego, gdy będziemy w końcu mieli lokalizację? –
zapukał w końcu Kingsley.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fred
i George wymienili spojrzenia, po czym kiwnęli sobie głowami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Może kilka godzin, by ją zlokalizować i przeprowadzić kilka testów, ale nie dłużej
– powiedział Fred z przekonaniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oczywiście przy założeniu, że nie jest ukryty za pomocą zaklęcia Fidelius –
dodał George.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli jest pod zaklęciem Fideliusa to nasze źródło nie będzie w stanie
powiedzieć nam, od czego zacząć – powiedziała szybko Hermiona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chyba że przekaże informacje, zanim zaklęcie zostanie nałożone, Hermiono –
odparł cierpliwie Remus. – Póki nie znamy dokładnej lokalizacji, sugeruję, by
użyć tego zaklęcia do zbadania rezydencji znanych śmierciożerców. Kto wie? Może
będziemy mieli szczęście.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zaplanowano,
że Fred, George, Syriusz i Remus zaczną poszukiwania z nowym systemem
monitorowania, podczas gdy Harry, Ron i Hermiona zajmą się pomaganiem GD pod
ich nieobecność. Wszyscy byli zszokowani, gdy Malfoy zgłosił się na ochotnika jako
„obserwator”, gdy nadejdzie czas uderzenia. To był pierwszy raz, kiedy Malfoy
powiedział, że rzeczywiście pomoże. Wystarczyło to, że kilka osób wzmogło
czujność, póki Moody nie ogłosił, że będzie „asystował” Malfoyowi przez <i style="mso-bidi-font-style: normal;">cały</i> czas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagle
wydawało się, że wszystko dzieje się tak szybko. Szkolenie, przygotowania i
planowanie były na pierwszym miejscu. Wbrew osądowi profesor McGonagall, całe
GD wraz z Harrym, Ronem i Hermioną zostało wycofane z zajęć, by uniknąć
jakiegokolwiek rozproszenia. Wszystko całkowicie opanowała wojna. Scrimgeour
wysłał wiadomość, że zgrupował wielu godnych zaufania aurorów, jak i wielu
dobrze wyszkolonych niewymownych. Harry nawet wysłał wiadomość do Snape’a, by
ten powiadomił ich o lokalizacji Voldemorta. Jedyne, co mogli teraz zrobić, to
czekać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nadszedł
czas, gdy piętnastego marca słonce zaszło. Pergamin Snape’a ożył,
wyszczególniając dokładną lokalizację i istniejące zabezpieczenia. Obecna
rezydencja Voldemorta była chronionym, opuszczonym budynkiem zaledwie kilka
minut od posiadłości Lestrange’ów, ale wystarczająco daleko, by uniknąć
wykrycia przez jakichkolwiek poszukiwaczy. Jeśli można było ufać inteligencji
Snape’a, mieli tylko kilka godzin do czasu ukończenia zaklęć ochronnych – w tym
bardzo brutalnych.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie
było czasu do stracenia. Skontaktowali się z Scrimgeourem, wezwali Zakon oraz
zebrali GD, podczas gdy „liderzy” stworzyli ostateczne plany. Wzięcie
świstoklików do miejsca docelowego było zbyt ryzykowne i zbyt łatwo dało się to
wykryć. Ich jedyną opcją było przeniesienie się przez Fiuu do Ministerstwa, a
następnie aportowanie się w bezpiecznej odległości od strefy ataku. Tych,
którzy nie mogli się aportować, musieli być zabrani przez tych, którzy mogli.
Aby wzmocnić ważność Harry’ego, ku jego irytacji, miał on być zasadniczo
odpowiedzialny za misję. Nie sądził, by mógł znieść to, by Syriusz, Remus i
Kingsley odpowiadali jemu, a nie na odwrót.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
spotkanie się zakończyło, Ekran Monitorujący był gotowy, dzięki czemu każdy
mógł zobaczyć, co ich czeka. Na pierwszych dwóch piętrach były jasno czerwone
kropki. Szacowana liczba wskazywana<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>na
stosunek prawie trzech śmierciożerców na jednego członka ruchu oporu. Harry
wiedział, że przygotowywali się do czegoś. Fakt, że tak wiele osób było
zgromadzonych w jednym miejscu mogło oznaczać jedno: Voldemort coś knuł. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ze
słuchawkami na miejscu, Harry opuścił biuro profesor McGonagall, gdzie
stacjonowali Malfoy i Moody, by dołączyć do innych w Pokoju Życzeń. Każdy jego
krok wydawał się wbijać w jego serce kolejną uncję strachu. Całe szkolenie i
przygotowywania wydawały się znikać, gdy uświadamiał sobie, że to się naprawdę
dzieje. Wszystko sprowadzało się do dzisiejszej nocy. Wygraj lub przegraj,
świat czarodziejski nigdy nie będzie taki sam.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wypuścił długi oddech, wchodząc do Pokoju Życzeń i został prawie przytłoczony
falami nerwowości i strachu. Choć było to trudne, nie mógł myśleć o
konsekwencjach tego, co przyniesie wieczór. Rozmyślanie o tym sprawi tylko, że
sytuacja wydawała się bardziej ponura. Nie. Harry był zdeterminowany, by zrobić
wszystko, co w jego mocy, by odnieść sukces i sprawić, by wszyscy uwierzyli, że
jest ten sukces możliwy. W końcu właśnie tego oczekiwano od liderów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Cisza
wypełniła powietrze w chwili, gdy zauważono jego obecność. Wszyscy byli ubrani
w proste, czarne szaty, w których wszyte były różne kieszenie, by ukryć różne
przedmioty, dostarczone przez Freda i George’a, które miały służyć jako obrona
lub odwrócenie uwagi. Harry z drugiej strony, nie miał szaty. Jego czarne,
luźne spodnie miały kieszenie na zewnętrznym szwie na wysokości ud, by ukryć
małe, zaczarowane kulki, które wszyscy nosili razem z jednym z zatrutych
sztyletów, które znalazł w Komnacie Tajemnic. Miał na sobie czarną koszulę z
długimi rękawami i zaczarowaną, czarną kamizelkę. Na wszelki wypadek w kieszeni
jego kamizelki kryły się zaczarowane okulary przeciwsłoneczne. Jego sai
znajdowało się w pogotowiu za zaczarowanym pasku, a różdżka była ukryta w
rękawie, przytrzymana w miejscu przez kaburę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
nie sądził, że mógłby być lepiej chroniony bez uczucia uduszenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry! – wykrzyknęła Hermiona, podbiegając. – Pospiesz się, za chwilę odlecą
świstokliki. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nim
Harry mógł coś powiedzieć, został wciągnięty w grupę z Syriuszem, Ronem,
Nevillem, Erniem MacMillianem, Susan Bones i Padmą Patil.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku ludzie! – zawołał Syriusz. – Palce na świstoklik. – Wszyscy w grupie
sięgnęli i doknęli medalionu w dłoni Syriusza. Musieli poczekać tylko chwilę,
nim poczuli znajome pociągnięcie za pępkiem, zabierające ich w wir kolorów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
chwili, gdy Harry poczuł, jak jego stopy uderzają o podłogę, szybko rozejrzał
się i zobaczył, że są w dość dużej, słabo oświetlonej komnacie. Machając
nadgarstkiem, Harry chwycił różdżkę w dłoń, a wszyscy podążyli jego śladem.
Pojawiły się szepty, jednak szybko ucichły, gdy dwa duże skrzydła drzwi po ich
prawej stronie otworzyły się, wpuszczając światło oraz czarownicę i
czarodziejów ubranych w drogo wyglądające, czarne szaty, idących w linii, po
czym odsunęli się na bok, tworząc dwie kolumny. Niektórzy mieli naciągnięte na
twarz kaptury, zasłaniające im twarze, podczas gdy reszta stała dumnie z
odznakami aurorów, spoczywającymi im na sercu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dźwięk
drzwi otwierających się po przeciwnej stronie sprawił, że wszyscy podskoczyli i
odwrócili się, by zobaczyć prawie tuzin czarownic i czarodziejów, ubranych w
czarne płaszcze, podobne do ich własnych. Harry natychmiast zauważył Billa,
pana Weasleya, Freda, George’a, Hestię Jones, Elfiasa Doge’a i Dedalusa
Diggle’a. Przybyli pozostali członkowie Zakonu Feniksa. Odwracając się z
powrotem do aurorów i niewymownych, Harry zauważył Rufusa Scrimgeoura
wchodzącego do pokoju, utykając bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Wciąż
wyglądał jak stary lew z jeszcze większą ilością szarych włosów niż ostatnim razem,
gdy go Harry widział.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Witamy, Gwardię Defensywną i Zakon Feniksa – oznajmił Scrimgeour, poprawiając
okulary w drucianych oprawkach. – Będę mówił krótko, ponieważ wiem, że macie
mało czasu. Zawsze trudno jest stawiać opór, zwłaszcza gdy szanse są przeciwko
nam. Każdy z was udowodnił dziś wieczorem, że jesteście silniejsi, niż
ktokolwiek mógłby wam to przyznać. Pokładam w was wielką wiarę, zarówno w
jednostki, jak i was jako grupę. – Scrimgeour wyciągnął różdżkę i uniósł ją w
powietrze. – Do zwycięstwa!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Różdżki
uniosły się, gdy duma i pewność siebie wypełniły powietrze. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
DO ZWYCIĘSTWA! – krzyknął tłum.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Scrimgeour
odszukał spojrzenie Harry’ego. Przez moment tylko wpatrywali się w siebie, aż
Scrimgeour pochylił głowę i położył dłoń na sercu. Harry po prostu skłonił
głowę w akceptacji i patrzył, jak Scrimgeour wychodzi z pomieszczenia. Można
powiedzieć, że Scrimgeour oddał mu pałeczkę. Teraz Harry musiał z nią pobiec. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zerknął
na Syriusza, który skinął głową i odszukał Remusa oraz Kingsleya. Cała czwórka
ruszyła do przodu i odwróciła się twarzą do całej grupy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
GD i Zakon, słuchawki – rozkazał Harry i włożył własną słuchawkę do ucha. –
Aurorzy i niewymowni, ufam, że zostaliście przesłuchani i dano wam własne
słuchawki. Od teraz komunikujcie się tylko wtedy, gdy jest to konieczne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Potter, słyszysz mnie?</i> – warknął
znajomy głos.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Słyszę cię, Moody – odpowiedział Harry, powodując, że kilku aurorów sapnęło ze
zdumienia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Lepiej ruszajcie. Zaklęcia ochronne
wzmagają się. Wokół waszego celu jest kilka obiektów.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteśmy w drodze – odpowiedział Harry, po czym zwrócił się do grupy,
spoglądając na GD. – Weźcie sobie do serca słowa Ministera. Wszyscy jesteśmy
tutaj z tego samego powodu: by pozbyć się tyrana, który zbyt długo już nas
dręczył. Jesteśmy jedną grupą, jednym zespołem, który ma jeden cel.
Doświadczenie i trening nie mają znaczenia. Wiek nie ma znaczenia. Jesteśmy
czarownicami i czarodziejami walczącymi o nasze prawo do życia bez strachu i
nienawiści. O przyszłość!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
O PRZYSZŁOŚĆ!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozbrzmiały
wiwaty, gdy wszyscy wyszli za Harrym, Syriuszem, Remusem i Kingsleyem z komnaty
do atrium. W małych grupach aportowali się do punktu teleportacji. Nim
zniknęli, kilku członków GD i Zakonu posłali Harry’emu pewnego rodzaju gesty
otuchy, niezależnie od tego, czy był to uśmiech, uścisk dłoni, czy kciuk
uniesiony w górę. Harry miał trudności z zachowaniem powagi, gdy aportowali się
bliźniacy oraz Ron i Hermiona, ale z zupełnie innych powodów. Fred i George
robili wszystko, co w ich mocy, by rozśmieszyć Harry’ego, podczas gdy Hermiona
była kłębkiem nerwów, co strasznie go martwiło. Ze wszystkich członków GD,
Hermiona miała największą wiedzę i duże doświadczenie. Jeśli ona była
zdenerwowana…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zanotował sobie w pamięci, by jak najszybciej podejść do Hermiony, kiedy skupiał
się na swoim celu, odwrócił się w miejscu i poczuł, jakby był przeciskany przez
grubą, gumową rurkę, by zniknąć z Ministerstwa, a pojawić się na małym,
zalesionym obszarze, który otaczał starą, trzypiętrową willę, wyglądającą,
jakby dobre czasy miała za sobą. Brakowało w niej okien, okiennice były
poluzowane, a kilka cegieł, które dało się zobaczyć za dużą ilością
roślinności, kruszyło się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nikt
nigdy by nie podejrzewał, że w takim miejscu mieszka najniebezpieczniejszy
czarodziej w Anglii. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Napięta
cisza wypełniła teren, gdy wszyscy rozeszli się i czekali na sygnał. Harry
natychmiast odszukał Hermionę i z ulgą zobaczył dobrze mu znany, zdeterminowany
wyraz jej twarzy. Wciąż otaczały ją fale zdenerwowania, ale nie większe niż
wszystkich innych. Hermiona napotkała jego spojrzenie, wyciągnęła rękę i
ścisnęła jego dłoń uspokajająco.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystko zadziała, Harry – powiedziała cicho. – Wiem, że tak będzie. Naprawdę
nie moglibyśmy być bardziej przygotowani.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poczuł rękę na swoim ramieniu i odwrócił się, by zobaczyć, jak Ron kiwa głową
na znak zgody. Determinacja i opiekuńczość wirowały wokół niego, obezwładniając
strach, który walczył, by wyburzyć się na powierzchnię. Harry musiał przyznać,
że Hermiona miała rację. Wszyscy trenowali długo i ciężko. Mógł mieć tylko
nadzieję, że wszystkie podjęte przez nich środki ostrożności opłaciły się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bill? – zapytał cicho Harry. – Gotowi?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Gotowi, Harry</i> – odpowiedział Bill
Weasley przez słuchawkę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zauważył stojącego w pobliżu Syriusza i czekał na jego skinienie, nim
kontynuował:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku. Zamykamy, Bill.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zabezpieczenia antydeportacyjne w górze</i>
– potwierdził Bill.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wypuścił nerwowy oddech. Nie było już odwrotu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Moody? – zapytał. – Widzisz jakąkolwiek aktywność na zewnątrz budynku?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tylko was</i> – odpowiedział Moody. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Cele gromadzą się w dużym pomieszczeniu na
parterze, a każde wejście strzeże para. Będziecie musieli uderzyć mocno i
szybko</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Taki jest plan – mruknął Harry. – Czy mamy lokalizację głównych celów?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nastąpiło
lekkie wahanie, nim Moody odpowiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zwierzak obecnie porusza się po parterze,
pozwoli zbliżając się do zgromadzenia</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Osłony na miejscu, Harry</i> – ogłosił
Bill. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czekamy na twój sygnał.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
starał się zignorować wzburzenie w żołądku. To było to. To dlatego tak ciężko
trenował. To dlatego zmienił swoich przyjaciół w armię, by walczyli w walce,
która była spychana na innych. Harry wiedział, co go czeka. Wiedział, że ta
bitwa będzie dla niektórych końcem, a dla innych początkiem. Mógł mieć tylko
nadzieję, że nowy początek pójdzie we właściwym kierunku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze – odpowiedział Harry po chwili ciszy. – Fala pierwsza, zająć pozycje.
Dala druga, czekać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jako
jednostka, połowa aurorów i niewymownych wyłoniła się z lasu i ostrożnie
zbliżyła do willi, podczas gdy wszyscy inni trzymali różdżki w pogotowiu. To
był plan, który opracowali Syriusz i Scrimgeour w nadziei na zmniejszenie strat
po swojej stronie. Pierwsza fala składała się z najlepszych, jakich
Ministerstwo miało do zaoferowania. Druga fala składała się w połowie z pozostałych
członów Ministerstwa oraz z Zakonu i połowy GD. W skład trzeciej fali wchodzili
Harry, Ron, Hermiona, Syriusz, Remus i Kingsley, ponieważ ich obowiązkiem było
odszukanie Voldemorta i Naginii. Czwarta i ostatnia fala pozostanie na zewnątrz
budynku na wypadek, gdyby ktokolwiek próbował uciec, ale w razie potrzeby można
było ich wezwać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jedyne,
co mogli teraz zrobić to mieć nadzieję na najlepszy wynik.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tu Lawrence, lewe wejście zajęte. Czekamy
na rozkaz do walki.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tu Emerson, frontowe
wejście zajęte. Czekamy na rozkaz do walki.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tu Dawlish, prawe wejście
zajęte. Czekamy na rozkaz do walki.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tu Andrews, tylne wejście
zajęte, ale jeden uciekł. Atakujemy. Powtarzam, atakujemy.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze – odpowiedział Harry. – Fala pierwsza do ataku. Fala druga do ataku.
Pamiętajcie, jeśli zauważycie Voldemorta lub jego węża, powiadomcie nas
natychmiast. Fala czwarta, zajmijcie pozycje. Fala trzecia, wasza kolej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Głęboko
wciągając powietrze, Harry nałożył zaczarowane okulary przeciwsłoneczne i
ostrożnie, ale szybko zbliżył się do willi. Wszystkie myśli uciekły z jego
głowy, gdy skupił się na robieniu tego, co robił najlepiej: działaniu
instynktownie. Już niedługo Voldemort zorientuje się, co się dzieje. Harry
niepewnie sięgnął zmysłami i szukał znajomego gniewu i nienawiści, które mogły
pochodzić tylko od jednego mężczyzny. Przy obecności tak wielu osób trudno było
to wszystko posortować, ale Harry znalazł to, czego szukał. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Teraz
musiał tylko wyśledzić Voldemorta i nie zginąć po drodze.<o:p></o:p></span></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-70342744942716472082022-06-11T09:38:00.001-07:002022-06-11T09:38:07.099-07:00PDJ - Rozdział 39 – A poprowadzi ich chowaniec<p>Voldemort
głaskał Nagini, ciesząc się miękkim dotykiem jej łusek pod dłonią. Czuł się
jeszcze bardziej związany ze swoim chowańcem niż kiedykolwiek wcześniej i
wiedział, że to dlatego, że oddała część siebie dla jego odrodzenia, łącząc ich
zarówno na ciele, jak i na duszy. Podrapał ją po kapturze i spojrzał na swoich
lojalnych wyznawców. Gdy patrzył na każdego z nich, upadali na kolana i
składali mu należny hołd. Jego przyjemność rosła, przyćmiewając tą nagłą chwilę
słabości i niepewności, której doświadczył po powrocie zza Zasłony. Z pewnością
słabość była tylko chwilową dezorientacją, jak to się często zdarzało, gdy duch
został zbyt szybko wepchnięty z powrotem do cielesnej skorupy. A jednak… z tyłu
głowy miał cichy głosik, który syczał, że wszystko nie jest tak, jak powinno.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zamknął
oczy i zbadał swój rdzeń magiczny. Wydawał się tak silny jak zawsze, jak zwykle
jarząc się ostrą czerwienią i czernią. Czuł się nawet odmłodzony i podejrzewał,
że miało to związek z wchłonięciem krwi i magii jego starego mentora. Myśl o
Dumbledorze wywołała uśmiech na jego twarzy, odwrócił się i splunął na
nieruchomą postać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zabierzcie tego śmiecia z mojego wzroku – rozkazał nagle. – Kala ten ołtarz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bella
i jeszcze jedna osoba rzucili się, by wykonać polecenie, podnosząc bezwładną
postać Dumbledore’a i patrząc pytająco na Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co robimy z ciałem, Mistrzu? – zagruchała Bella.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Połóż go gdzieś, gdzie go nie zobaczę. Później możemy pozbyć się szczątków.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Natychmiast, Mistrzu. Słyszymy i jesteśmy posłuszni – powiedziała Bella, po
czym wraz z innym śmierciożercą wybiegli z komnaty. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Weszli
po krótkich schodach do wnęki, która kiedyś była małym gabinetem, gdzie rzucili
ciało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chodźmy! – warknęła Bellatrix. – Chcę być przy tym, kiedy powie nam, jak możemy
wyrwać wnętrzności Snape’a i Potterka. Tak bardzo kocham ten dźwięk agonii.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Drugi
śmierciożerca nic nie powiedział, po prostu wyszedł za nią, wykrzywiając usta z
obrzydzeniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Żaden
z nich nie zauważył, że w ciele pozostawionym na środku pomieszczenia na dużym
biurku wciąż pozostało jeszcze trochę życia. I bardzo powoli, klatka piersiowa
Dumbledore’a unosiła się i opadała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
wyjaśnił wszystko, podczas gdy Voldemort słuchał uważnie o tym, co wydarzyło
się od jego drugiej śmierci do odrodzenia. Przebywanie w zaświatach utrudniało
mu skupienie się na tym, co się działo poza nią, ponieważ naturą Zasłony było
stłumienie emocji i potrzeb żyjących oraz zachęcenie ducha do pozostania w
zaświatach. Jednak rewelacje Lucjusza nie były dla niego wielkim zaskoczeniem.
Zaczął podejrzewać, że Severus nie był tym, kim się wydawał, kiedy bachor
Potterów zaginął. I jego podejrzenia okazały się słuszne. Ale to nie ważne,
Snape zapłaci za swoją zdradę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nikt
nie przeciwstawiał się Czarnemu Panu i nie przeżywał, by o tym opowiedzieć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
poprowadził swoich zwolenników z Komnaty Tajemnic korytarzem do nieco
mniejszego pomieszczenia z dużym stołem i ławami, idealnego do zebrania.
Zdecydował już, że wykorzysta czwórkę dzieci jako przynętę, by zwabić Snape’a,
Pottera i aurorów. Ale najpierw musi wezwać tych, którzy pozostali z jego
zwolenników. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spojrzał
na Bellatrix i powiedział cicho:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bello, moja słodka, mogę pożyczyć twoją różdżkę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix
wyglądała, jakby ktoś zaoferował jej milion galeonów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oczywiście, Mistrzu. Żyję po to, by ci służyć – zamruczała i wszyscy wiedzieli,
co ma na myśli. Wyciągnęła różdżkę i podała mu ją z szacunkiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wziął
różdżkę – dwanaście i pół cala, orzech z rdzeniem ze smoczego serca – i machnął
nią eksperymentalnie, uzyskując miarę różdżki, po czym podciągnął rękaw swojej
czarnej szaty i odwrócił nadgarstek, by odsłonić Mroczny Znak. Położył czubek
różdżki na Znaku i wepchnął w niego swoją wolę. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Chodźcie! Chodźcie do mnie! Jesteście potrzebni! Chodźcie!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
śmierciożercy w pomieszczeniu sapnęli, gdy ich Znak zapłonął, ale uczucie
szybko zniknęło, ponieważ byli tak blisko niego, jak mogli. Voldemort skrzywił
się lekko, ponieważ jego własny Znak brzęczał i dziwnie mrowił, normalnie nigdy
nie reagował w taki sposób na zwykłe wezwanie. Stworzył go jako środek do
przyzywania i kontrolowania swoich zwolenników, używając mieszaniny Zaklęcia
Protean i Przysięgi Fealty. To dlatego naznaczył tylko tych, którym ufał i
dlatego tak go zezłościło to, że Snape go zdradził. Voldemort nie lubił, gdy
coś pokazywało, że popełnia błędy, cały jego wizerunek obracał się wokół jego
niemal wszechwiedzącej postaci, której moc nie miała sobie równych.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Żałował,
że nie pomyślał o uczynieniu Znaku bardziej jak przysięga wieczysta, ale w
tamtym czasie doszedł do wniosku, że związanie ze sobą zbyt wielu osób może
zbyt mocno osuszać jego magiczny rdzeń. Myślał, że strach przed jego
bezwzględną, okrutną reputacją i bólem wystarczą, by zapewnić posłuszeństwo
jego wyznawców. Ale polegał na Severusie Snapie, którego dusza, choć zraniona,
nie uginała się w obliczu przeciwności i który chroniony był przez miłość.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
zabrzmiało wezwanie, wszyscy śmierciożercy skrzywili się i chwycili za znak.
Voldemort czekał na pojawienie się brakujących osób. Niektórzy się nie
pojawili, za co będą martwi, ale wciąż brakowało mu Crabbe’a seniora.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Skrzywił
się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Gdzie jest Crabbe?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zapadła
cisza i wyczuł niepokój oraz strach kłębiące się w powietrzu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
końcu przemówiła Bellatrix.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Panie, ten drań Crabbe też przeszedł na drugą stronę. Jest zdrajcą i nie mogę
się doczekać, kiedy zapłaci za swoją zuchwałość! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
zasyczał ze złością, a jego oczy błyszczały. Crabbe też? Najwyraźniej decyzja
Snape’a rozprzestrzeniła się jak infekcja w jego szeregach, zaklął w duchu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oboje zapłacą, Bello. – Wyciągnął rękę i pogłaskał ją po policzku z aprobatą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bella
praktycznie przewróciła się i wygięła się w jego stronę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co powinniśmy teraz zrobić, mój panie? – zapytał z szacunkiem Lucjusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Skoro Dumbledore jest martwy, mogę teraz skoncentrować się na przejęciu szkoły,
a po usunięciu dwóch ostatnich przeszkód będę panował nad całą Wielką Brytanią
i Europą – odparł Voldemort, jego oczy były daleko, widząc nadchodzące owoce
swojej krwawej wizji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chwała mocy i potędze Lorda Voldemorta! – odpowiedzieli. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
pławił się w uwielbieniu, było to słodsze niż wino.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
było coś, za czym zawsze tęsknił jako sierota bez przyjaciół, której nikt nie
ufał. Moc, by zmiażdżyć swoich wrogów i sprawić, by ludzie go czcili. I w końcu
to miał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tłusty
uśmiech przemknął mu po twarzy, gdy wyobraził sobie nowy posąg stojący w
Ministerstwie, on sam tryumfujący nad Dumbledorem, Potterem i Snapem. Potarł
ukradkiem swój Znak, zastanawiając się, dlaczego tak mrowi i swędzi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Crabbe
spał spokojnie, kiedy został wyrwany ze snów przez straszliwy, piekący ból w
lewym przedramieniu. Poderwał się, położył dłoń na nadgarstku, dysząc. Jego
Znak. Był ciemny i płonął. Czuł potrzebę aportację i całym sobą musiał z nią
walczyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zacisnął
zęby, tłumiąc jęk bólu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
poruszył się na kanapie, jego sny były pełne krwi, bólu i ognia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obudził
się ociekając potem, z imieniem Severusa na ustach i wtedy zobaczył, że Crabbe
jęczy i ściska się za ramię.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co jest? Czy to Znak, proszę pana? – syknął Harry. W głowie mu waliło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Crabbe
skinął ponuro głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pójdę po Severusa – powiedział Harry, po czym wstał. Delikatnie położył Verę na
poduszce, a gdy to zrobił, mały wąż całkowicie się rozbudził.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kłopoty, mały Mówco?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Możliwe</i> – syknął przez ramię. Ale
ledwie zrobił trzy kroki, gdy wpadł na Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry? Co się stało? Jesteś chory?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. Ale pan Crabbe cię potrzebuje.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową, po czym wszedł do środka. Crabbe kurczowo ściskał Znak. Wtedy
Severus poczuł lekkie mrowienie w pozostałej części swojego własnego znaku i
poczuł, jak jego serce spowija lód. Mogło to oznaczać tylko jedno. Malfoy i
Lestrange doprowadzili do odrodzenia, zanim zniszczyli ostatniego horkruksa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Vincent. On wzywa, prawda? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Blady
i drżący mag skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak. On wrócił, Severusie. Znowu. Wielkie nieba, czy to oznacza, że naprawdę jest
nieśmiertelny? – W oczach wielkiego mężczyzny był strach i ból.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie. Zaufaj mi. Oszukuje śmierć, Vincent, ale śmierć bardzo szybko przyjdzie po
dług. Żaden czarodziej nie jest nieśmiertelny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc jak on to, do cholery, robi? – sapnął Crabbe, zaciskając zęby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
przywołał ze swoich zapasów eliksir uśmierzający ból. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pij. To zmniejszy pieczenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Crabbe
wykonał polecenie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dlaczego tego nie czujesz?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
podwinął rękaw i pokazał byłemu śmierciożercy, że jego znak prawie wyblakł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czuję irytujące swędzenie, ale to wszystko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
Crabbe’a rozszerzyły się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kurczaki, Severusie! Jak sobie z tym poradziłeś?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rytuał Odnowy. Czasami stare sposoby są najlepsze – powiedział krótko Snape.
Odwrócił się do swojego ucznia. – Ubierz się. Zabierz swoją pelerynę-niewidkę.
I pamiętaj, żadnych głupich, bohaterskich czynów, panie Potter. Nie… - urwał
nagle, gdy Harry chwycił się za głowę i jęknął. – Co jest?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Moja blizna… boli…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wezwał kolejną fiolkę eliksiru zmniejszającego ból, a także dodatkowy
przeciwbólowy i uspokajacz żołądka. Podawał je Harry’emu jeden po drugim, który
przyjmował wszystkie bez jednego szmeru protestu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku, synu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, Dzięki, Sev. – Wyciągnął rękę do Very, która owinęła się wokół niej i
wystrzeliła na jego nadgarstek. Potem bezróżdżkowo wezwał do siebie ubrania i
pelerynę, po czym udał się do łazienki, by się przebrać, z żołądkiem ściśniętym
pomimo wszystkich eliksirów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Crabbe
spojrzał na Severusa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To już, prawda? Ostateczna bitwa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mistrz
Eliksirów posłał mu ponury uśmiech.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli Los będzie łaskawy, tak. – Potem chwycił amulet, który nosił na szyi, i
wezwał Minerwę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tymczasem,
w głębi ziemi, czwórka zakładników odczuwała powrót Czarnego Pana. Puls
mrocznej magii przepłynął przez katakumby, kiedy Voldemort przeszedł i cała
czwórka poczuła nagły wstrząs oraz wzrost obecności zła. Przeraziło ich to i
stłoczyli się razem jak zagubione szczenięta. Wszystkie dziewczyny płakały, a
Vince trząsł się i żałował, że nie wrócił do Yorkshire. Czuli się, jakby dusili
się pod chłodnym ciężarem mroku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
wkrótce było po wszystkim i powoli się odprężyli i spojrzeli na siebie, a łzy
spływały po ich brudnych twarzach. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co to było? – pisnęła Marietta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Coś niedobrego – powiedziała usłużnie Susan. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Vera nie wróciła – stwierdziła Hermiona. – To zły znak.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak – powiedział ciężko Vince.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A to oznacza… że nikt nas nie uratuje – powiedziała Marietta cichym,
nieszczęśliwym głosem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
A jeśli tak, przechodzimy do planu B i sami się ratujemy – powiedział
zdecydowanie Vince. Celowo dotknął swojej srebrnej zawieszki w kształcie kuszy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze – zgodziła się Susan. – Jak otworzymy drzwi celi?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Stworzymy dywersję – powiedziała Hermiona. Spojrzała na bladą i przestraszoną
Krukonkę. – Marietta, jak dobrze potrafisz grać? Brałaś udział w zajęciach
teatralnych? W sensie przed Hogwartem?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie… oficjalnie, ale razem z moimi kuzynami czasem wystawialiśmy sztuki dla
naszych rodziców. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze. W takim razie oto, co zrobimy… - uklękła i szepnęła coś Mariecie do
ucha.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mogę to zrobić – powiedziała Marietta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
uśmiechnęła się i przytuliła ją krótko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Rzuć ich na kolana, Edgecomb.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co się dzieje? – zapytał Vince.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Marietta nagle zachoruje – wyjaśniła Hermiona. – Reszta z nas będzie krzyczeć i
wzywać stażników, a kiedy ktoś przyjdzie i otworzy drzwi, Susan, uderzysz go
zaklęciem usypiającym. Potem wciągniemy go tutaj i zamkniemy drzwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ukradniemy mu też różdżkę – przypomniał Vince. – Potem aktywuję swoją kuszę –
kontynuował. – Kiedy wyjdziemy, przyceruję i zastrzelę każdego mrocznego
czarodzieja, którego zobaczę i wydostaniemy się stąd.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze, ale mam tylko nadzieję, że żaden z nich nas nie ogłuszy przed
zadawaniem pytań – powiedziała Susan.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Właśnie do tego dochodzę – powiedziała dumnie Hermiona. – Moja tarcza powinna
się tym zająć. – Wzięła głęboki oddech i poklepała Mariettę po ramieniu. Potem
sięgnęła do kieszeni i wyjęła podróżną tubkę pasty do zębów. – Zapomniałam, że
mam to w piżamie. Chyba<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>miałam ją
ostatnio, jak zostawałam u Rona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co o jest? – zapytała z zaciekawieniem Susan.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pasta do zębów. Nasze zbawienie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Huh? – Vince wyglądał na zagubionego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Marietta skinęła głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nada się. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Upadła
na podłogę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czas na przedstawienie – syknęła Gryfonka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jakieś
sześć minut później, śmierciożerca odpowiedzialny za obserwowanie korytarza
usłyszał okropne krzyki dochodzące z celi. A następnie krzyki innych dzieci.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pomocy! Pomocy! Ona chyba ma atak! – zawyła Hermiona. – Niech ktoś wezwie
karetkę!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wezwijcie uzdrowiciela! – krzyknęła Susan. – Ona się chyba dławi!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Marietta! Marietta, nie odchodź! – wrzasnął Vince. – Pospieszcie się, gnojki!
Ona chyba umiera!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę… niech ktoś nam pomoże! – krzyknęła głośno Hermiona, brzmiąc tak, jakby
miała wybuchnąć płaczem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Co do diabła?</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> Śmierciożerca wstał,
zaniepokojony zamieszaniem. Poczuł powrót swojego pana i był zadowolony, ale
nie mógł opuścić swojego posterunku, by go powitać, co go irytowało. Te
cholerne dzieciaki tylko sprawiały kłopoty. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ruszył
korytarzem, łopocząc szatami i szybkim zaklęciem otworzył zamek. Potem otworzył
drzwi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czemu tak wrzeszczycie, małe bachory?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To Marietta! – zaszlochała Hermiona, chowając twarz w dłoniach. – No… <i style="mso-bidi-font-style: normal;">popatrz</i> na nią!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Strażnik
wykonał polecenie i zbladł.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Marietta
wiła się na podłodze, rzucając się, jej kończyny podrygiwały na wszystkie
strony, a jakaś biała piana spływała z jej ust, gdy jęczała, a jej oczy
wywracały się w tył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Do diabła! Co się z nią dzieje? Co się stało?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiemy! – Susan pociągnęła nosem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W jednej chwili wszystko z nią było w porządku, a w następnej była taka –
powiedział Vince, wyglądając na bardzo zmartwionego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Strażnik
zaklął, po czym ukląkł, by zbadać dziewczynę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Susan
wskazała ręką i skoncentrowała się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dwie
minuty później strażnik przewrócił się, chrapiąc ciężko.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vince
chwycił różdżkę śmierciożercy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No. Niech któraś ją weźmie. Potrzebuję obu rąk do obsługi mojej kuszy. –
Powiedział słowo, a wisiorek na jego szyi zadrżał i zabłysnął, a potem stał się
solidną kuszą. Vince trzymał ją delikatnie. Był już w niej świecący na
niebiesko bełt. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Marietta
usiadła, wycierając pastę do zębów z brody.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Udało się! Hermiono, jesteś genialna. Dlaczego nie jesteś Krukonką?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
zarumieniła się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem. Może powinnam być.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Susan
wręczyła jej różdżkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wymyśliłaś plan, więc to sprawiedliwe, byś ty wzięła pierwszą różdżkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
przejęła ją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzięki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wybiegli
przez drzwi celi, które zamknęły się z brzękiem. Hermiona rzuciła na nie
zaklęcie blokujące i tarczę odpychającą magię.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Do
tego czasu przybyli pozostali trzej strażnicy, by zbadać sprawę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ej, Sid! Wszystko w porządku ze smarkaczami?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dzieci
przykucnęły, próbując się ukryć, ale nie było żadnej osłony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przygotujcie się! – ostrzegł Vince, podnosząc kuszę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
otworze tunelu pojawił się strażnik.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sid, co robisz? – Potem zdał sobie sprawę, że Sida tam nie ma, a dzieci
uciekły. – Och, co do cholery… - Nigdy nie dokończył zdania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Świecący
niebieski bełt wyleciał z kuszy Vince’a i trafił go w gardło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Upadł
na ziemię z hukiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
zakryła dłonią usta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zabiłeś go, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vince
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Musiałem. Albo on, albo my. – Spojrzał na bladą i drżącą Gryfonkę. – Weź się w
garść, Granger. Możesz się porzygać potem, jak to się skończy. Chodźcie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przełknęła
ciężko i podążyła za nim, z ulgą zauważając, że nie była jedyną, która czuła
mdłości. Pozostałe dwie dziewczyny też wyglądały, jakby im było niedobrze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pojawił
się kolejny strażnik i strzelił w nich klątwą oszałamiającą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Małe robale! Wracajcie do celi! Czarny Pan powrócił i zostaniecie przed niego
przyprowadzeni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
zaklęcie odbiło się od tarczy Hermiony. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
następnej chwili z jego gardła wydobył się bulgot, gdy Vince go postrzelił.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Chłopak
ukląkł i rzucił jego różdżką. Susan złapała ją i włożyła do rękawa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jeszcze
dwa razy zostali zaatakowani i jeszcze dwa razy odparli rzucone w nich
zaklęcia, a Vince użył swojej kuszy ze śmiertelną celnością. Mógłby poczuć się
gorzej, gdyby pozwolił sobie o tym myśleć, ale Vince wiedział, że ci ludzie
radośnie wyrwaliby płuco żywemu noworodkowi i śmialiby się. Więc wyświadczał
światu przysługę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ruszyli
dalej korytarzem, poruszając się szybko i cicho.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wieża Trelawney:</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zbliżała
się północ, gdy Fawkes obudził Sybillę głośnym lamentem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jasnowidzka
usiadła wyprostowana na łóżku, a w jej uszach odbijał się straszny skrzek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Fawkes? Fawkes, o co chodzi? – krzyknęła, zrzucając kołdrę i podchodząc do
kanapy, na której usiadł feniks. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Piękny
ptak zanucił żałobną pieśń, po czym urwał gwałtownie i spojrzał a nią. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Myślałem, że odszedł, ale teraz… znów go
czuję.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Fawkes! – zawołała blada Sybilla. – Chodzi o Albusa, prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Feniks
skinął głową, a jego mądre oczy wypełniły się jednocześnie żalem i dziwną
nadzieją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy on… nie żyje? – wyszeptała, zaczynając drżeć. Wiedziała, że więź między
feniksem i czarodziejem należy do najgłębszych. – Och, proszę, proszę…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Fawkes stanowczo potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie umarł? Jesteś pewny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Feniks
zaśpiewał twierdząco. Ale wtedy jego głowa opadła. Udał złamane skrzydło i
wydał cichy dźwięk pełen cierpienia. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jest
ciężko ranny, Sybillo. Potrzebuje pomocy.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jest ciężko ranny? – zapytała Sybilla, która przez lata nauczyła się
interpretować pantomimę Fawkesa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fawkes
gwałtownie pokiwał głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy wiesz, gdzie on jest? Możesz go znaleźć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fawkes
spojrzał na nią z urazą. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Oczywiście, że
umiem, ptasi móżdżku. Jestem feniksem i zawsze wiem, gdzie jest mój czarodziej.
Nasza więź nie została jeszcze zerwana. Ale on odchodzi. Potrzebuje mnie.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sybilla
włożyła stopę do buta i złapała różdżkę oraz awaryjny zestaw eliksirów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jestem uzdrowicielką, jak Poppy, ale mogę pomóc. Zabierz mnie ze sobą.
Proszę, Fawkes! Nie zniosę, jeśli umrze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fawkes
zawahał się. Wiedział, że Albus chciał, żeby ten kurczak pozostał bezpieczny,
stąd zabezpieczenia wokół wieży. Ale Sybilla patrzyła z zaciekłością i Fawkes
wiedział, że może potrzebować pomocy, więc poddał się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Więc chodź, Sybillo. Razem
uratujemy Albusa – </span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">zaśpiewał
ze zgodą feniks, po czym podleciał do ramienia Sybilli i chwycił ją mocno
szponami. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Chwilę
później zniknęli w chmurze złotych iskier, znikając dzięki mocy Fawkesa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteś pewny, że to jest to miejsce, chłopcze? – zapytał sceptycznie Moody,
wpatrując się uważnie w kamienną ścianę poza zamkiem. Postukał w ścianę
różdżką. – Wydaje się solidny, nawet dla mojego magicznego oka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jest. Vera mówi, że przyszła przez dziurę na dole. – Harry wskazał na małą
dziurę u podstawie zamku, wystarczająco dużą, by mógł się przez nią
prześlizgnąć wąż.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, genialnie. Jak wszyscy mamy przez nią przejść? – narzekał Syriusz, znów
był podenerwowany i miał skłonność do warczenia na innych.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Powiedz magiczne słowo… sss!</i> –
powiedziała Vera Harry’emu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jakie magiczne słowo, wężowa sssiossstro?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vera
powiedziała mu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Sekunda, chyba mi się uda – powiedział Harry, po czym wypowiedział słowa na
głos, pomijając jednak syk węża.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Część
ściany zaczęła się powoli poruszać, wysuwając się, a następnie przesuwając z
trzaskiem. Teraz ział przed nimi czarny tunel.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
miał ochotę zatańczyć taniec zwycięstwa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ha! Sezamie otwórz się! – wypalił.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
popatrzył na niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co takiego?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To mugolskie odniesienie, Black, ty niedouczony ignorancie. – Snape przewrócił
oczami. – Dobra robota, praktykancie. A teraz się cofnij. Aurorzy pierwsi.
Niech Vera pokaże im drogę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
powiedział coś w wężomowie i Vera zsunęła się z jego nadgarstka, zwijając w
przejściu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Idźcie za nią. Ona zna drogę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Moody
i Shacklebolt zapalili różdżki, podobnie jak Amelia. Szefowa departamentu
pokiwała głową i powiedziała kwaśno:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, prowadziły mnie już kiedyś oślizgłe typy, ale nigdy wąż.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
znalazł się obok Severusa, gdy przechodzili przez tunel, trzymał różdżkę w
pięści i nerwowo zerkał na swojego mentora.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
nie odzywał się, ale pocieszająco chwycił ramię swojego podopiecznego. Jego
usta wykrzywiły się na ironię całej sytuacji. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">A poprowadzi ich chowaniec.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
weszli do tunelu, a Vera prześlizgnęła się do przodu, jej jasnozielone ciało
wabiło ich do ciemnego tunelu i dawało nadzieję, że uratują dzieci uwięzione
poniżej, poruszała się powoli (według niej), ale pewnie po kamieniach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
szedł obok Remusa i Tonks, modląc się, by na dole była Bellatrix, ponieważ był
jej wiele winny za to, że prawie go zabiła, a potem doprowadziła do szaleństwa.
I tym razem nie da się zaskoczyć jej szalonym miotaniem się. Tym razem uderzy
pierwszy, a potem będą gadać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
pociągnął mocno nosem, wchodząc do tunelu, czując zapach kurzu, wieku oraz
niedawny zapach ludzi. Zmarszczył nos. Było coś… złego w tym miejscu i
sprawiało, że włosy mu się na karku unosiły. Obnażył zęby i pomyślał: <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Voldi tam jest, ale może uda nam się go
zaskoczyć. Chcę, żeby był martwy tak mocno, jak Greyback.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Artur
i Molly zabezpieczali tyły, a gdy tylko weszli, tunel zamknął się za nimi.
Tylko jedna osoba zdecydowała się zostać. Hagrid twierdził, że jest zbyt wielki
na tak małe przejście i obiecał Minervie, ze zostanie i będzie pilnował oraz
chronił Sybillę, która była w swojej wieży. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
wejście zostało zamknięte, poczuli się raczej, jakby zostali pochowani i aby
oderwać myśli od tego uczucia, skupili się na Verze, która bezbłędnie
prowadziła ich w dół krętym tunelem, jak żywy błysk w najciemniejszym mroku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-21808325632650240822022-05-29T14:42:00.001-07:002022-05-29T14:42:05.317-07:00PoO - Rozdział 12 – Różnice nie do pogodzenia<p>Severus
Snape chwycił się za swój świeżo złamany, krwawiący nos, powoli opadając na
ziemię. Przebiegała przez niego furia, przytłaczając wszelkie poczucie bólu.
Snape wściekle próbował wyciągnąć różdżkę wolną ręką, jednak zatrzymał się, gdy
spojrzał w górę i zobaczył różdżkę oraz sai już wycelowane w jego głowę.
Spoglądając poprzez broń, Snape zauważył przepełnione nienawiścią spojrzenie
szmaragdowych oczy Harry’ego Pottera. W oczach Harry’ego pojawił się ogień, którego
Snape nigdy wcześniej nie widział, a to jasno wskazywało, że jakikolwiek ruch
to zły pomysł.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zrobił krok do przodu, ale pozostał na tyle daleko, by zareagować, gdyby Snape
zrobił coś głupiego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Daj <i style="mso-bidi-font-style: normal;">mi</i> powód, Snape – warknął. –
Zaryzykuj. – Oczy Snape’a zwęziły się, ale był to jego jedyny ruch. – Postawmy
sprawę jasno, jestem tu tylko w ostateczności. Gdybym miał własny sposób,
byłbyś martwy, gnijący jak szumowina, którą jesteś. Profesor Dumbledore mógł ci
ufać, ale ja nie ufam. Jesteś tylko przebiegłym, zgorzkniałym dupkiem, który
nie potrafi zapomnieć przeszłości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
prychnął, podnosząc się na nogi i potykając lekko. Szok i gniew wylewały się z
niego niemal widocznymi falami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Widzę, że nadal jesteś bezczelnym bachorem, który wierzy, że zna wszystkie
odpowiedzi – odwarknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
mocniej zacisnął dłoń na różdżce, a jego oczy zwęziły się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie kuś mnie, Snape – powiedział powoli. – Mógłbym zrobić wszystko, co zechcę i
nikogo by to nie obchodziło. Nikt by za tobą nie tęsknił. Jeśli chodzi o Ministerstwo,
musieliby się martwić o jednego śmierciożercę mniej. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
mądrze milczał i Harry wiedział, dlaczego. Bez względu na to, co wierzył
Dumbledore o motywach Snape’a, jego działania podczas bitwy o Hogsmeade
sprawiły, że wielu w czarodziejskim świecie wierzyło, że rzeczywiście był
wierny Voldemortowi. Nikt w Ministerstwie nie dbał o jego rzekomy status
szpiega Dumbledore’a. Dla nich, Snape nie był ich szpiegiem, więc wcale nim nie
był.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wyjaśnijmy jedną rzecz – kontynuował Harry, kładąc sai z powrotem za pasem,
pozwalając mu automatycznie się skurczyć. – Jedynym powodem, dlaczego jeszcze
żyjesz jest to, że Syriusz jeszcze nie wie o twoim „błędzie”, ale ja o nim nie
zapomniałem. W momencie, gdy ta wojna się skończy, masz wiele rzeczy do
odpokutowania. – Nie czekając na odpowiedź Snape’a, Harry włożył z słuchawkę
powrotem do ucha i skrzywił się na głośny głos Syriusza, rozbrzmiewający w jego
głowie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Harry! Co się dzieje?!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic – odpowiedział Harry, nie spuszczając wzroku ze Snape’a. – Czy dalej czysto?
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jak na razie</i> – odpowiedział Kingsley,
– <i style="mso-bidi-font-style: normal;">ale im dłużej tu jesteśmy, tym większe
ryzyko podejmujemy. Zbierz informacje szybko, Harry.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zrozumiano – potwierdził Harry. – Zacznij mówić, Snape, i lepiej, żeby to było
coś dobrego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
prychnął gorzko, a uraza zdawała się wokół niego wirować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie słucham twoich rozkazów, Potter – wypluł. – Ty potrzebujesz mojej pomocy, a
nie na odwrót. Jeśli się nie mylę, potrzebujesz lokalizacji Czarnego Pana, by
kontynuować swoją wojnę. Mogę ci ją zapewnić, ale chcę czegoś w zamian.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
przewrócił oczami, nie będąc w najmniejszym stopniu zaskoczony. Snape był
Ślizgonem, troszczył się o swój własny interes, przede wszystkim dlatego, że
osoby, która go chroniła, nie było już w pobliżu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tak jak Malfoy, nie miał nikogo, kto by się nim zaopiekował</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Oślizgły dupek!</i> – szczeknął Syriusz w
słuchawkę. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wystarczy! Wchodzę, Harry!
Nie obchodzi mnie, co ustaliliśmy. Po tym wszystkim, co zrobił, myśli, że jest
w stanie czegokolwiek żądać!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Syriuszu!</i> – skarcił go Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wysłuchamy go! To, że o coś prosi nie
oznacza, że musimy mu coś dać. </i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skrzyżował ręce na piersi, wpatrując się w Snape’a z uniesioną brwią. Remus
miał rację, ale to wcale nie ułatwiało sytuacji. Stanie w tym samym
pomieszczeniu ze Snapem było dość trudne, ale pozwolenie mu na wysuwanie żądań
to inna sprawa. Harry chciał jedynie przekląć mężczyznę i skończyć z tym
wszystkim. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zacznij mówić – powiedział przez zęby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
przyglądał się Harry’emu krytycznie przez dłuższą chwilę, wokół nich narastała
podejrzliwość.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Black i Lupin z tobą rozmawiają, prawda? – splunął z niesmakiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
po prostu patrzył na Snape’a.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zacznij mówić – powtórzył. – Jeśli w ciągu następnej minuty nie powiesz czegoś
wartościowego, wychodzę. Nie mam czasu na gierki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To nawet nie jest bliskie gierek, Potter – zadrwił Snape. – Mogę podać ci
lokalizację Czarnego Pana… jednak zostanie to zrobione na moich warunkach. Nie
spodziewam się, byś ty, ze wszystkich ludzi, zdołasz oczyścić w Ministerstwie
moje imię. Wolę nie marnować czasu na beznadziejne cele.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
Harry’ego zwęziły się, gdy powstrzymywał chęć uduszenia mężczyzny. Wiedział, że
w głębi duszy Snape’owi się to podobało. Cieszył się pomysłem ponownego
posiadania władzy nad synem swojego szkolnego wroga. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Może powinienem po prostu pozwolić Syriuszowi i Remusowi samym
porządzić. To z pewnością by go zamknęło</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jedyne, czego potrzebuję od ciebie i tobie powiązanych
osób, Potter - kontynuował Snape, – to ustalenia dotyczące odblokowania mojej
skrytki w Gringocie, bym mógł opuścić kraj, gdy tylko Czarny Pan przestanie
działać. Nikt ma nie wiedzieć o naszej umowie. Jeśli ci się nie uda, wrócę
dokładnie tam, gdzie zacząłem. Jeśli ci się uda, nie będę musiał patrzeć przez
ramię do końca życia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">On prosi o
niemożliwe, Harry</i> – przerwał mu cicho Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Potrzebowalibyśmy upoważnienia kogoś na wysokim szczeblu w
Ministerstwie, którego nie posiadamy. Musielibyśmy zaangażować w to
Scrimgeoura, a wiesz, co on myśli o „mrocznych czarodziejach”. Natychmiast
uczyniłby Snape’a kozłem ofiarnym, gdyby coś poszło nie tak</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wyjaśnij mi,
dlaczego to jest problemem</i> – odparował Syriusz. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zgadzam się, że będą potrzebne zewnętrzne źródła, ale od kiedy obchodzi
nas Snape? Ten facet to zgorzkniały dupek w za ciasnych gaciach</i>. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry nie mógł powstrzymać drżenia. To z pewnością mentalny
obraz, bez którego mógłby żyć, a z jęków, które usłyszał w słuchawce, Harry
wiedział, że Remus i Kingsley czuli to samo. Syriusz naprawdę, NAPRAWDĘ
potrzebował hobby… zdrowego hobby. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jak mamy to zrobić, Snape, skoro nikt z nas nie ma
zezwolenia Ministerstwa? – zapytał w końcu Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape prychnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To ty masz to rozgryźć – powiedział chłodno. – Jeśli nadal
czujesz, że ktoś musi cię trzymać za rączkę to czarodziejski świat z pewnością
skazany jest na zagładę. – Na twarzy Snape’a pojawił się zadowolony uśmieszek.
– Oczywiście wcale mnie to nie dziwi. Zawsze ktoś inny musiał posprzątać za
ciebie bałagan. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W mgnieniu oka Harry zacisnął dłoń na gardle Snape’a. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wyjaśnij mi, kiedy Voldemort stał się jedynie moim
problemem? – warknął przez zęby. – Twoja sytuacja jest tylko twoją winą, Snape!
Potrzebujesz mnie bardziej niż ja ciebie. Mogę znaleźć Voldemorta bez ciebie, a
ty nie uzyskasz wolności beze mnie! Pamiętaj o tym za każdym razem, gdy
będziesz musiał całować szaty swojego Mistrza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ładnie powiedziane,
Harry</i> – powiedział dumnie Remus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Przychodzi mi na
myśl kilka dobrze umieszczonych klątw</i>…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Syriuszu! Nie
pomagasz! Najpierw informacje; przeklęcie go tak, że nigdy go nikt nie pozna
może przyjść później</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jestem pewny, że możesz go znaleźć, Potter – zadrwił
Snape, chociaż nie dało się zaprzeczyć lekkiemu drgnięciu w jego głosie. –
Jednak ilu zginie, zanim zdążysz go zlokalizować? Ilu jeszcze z twoich
„obrońców” upadnie, zanim w końcu zdecydujesz się użyć mózgu? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dość. Snape posunął się za daleko. Nim Harry się
zorientował, co robi, trzymał Snape’a przy ścianie, z różdżką wycelowaną między
oczy Snape’a. Snape wypuścił zduszony oddech, gdy dłoń Harry’ego zacisnęła się
na jego szyi. Stan Tonks nadal był drażliwym tematem i wszyscy o tym wiedzieli…
cóż, wszyscy oprócz Snape’a. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Pozwól, że wyjaśnię ci jedną rzecz, Snape – powiedział
lodowato Harry. – Nigdy więcej nie wspominaj o Tonks. Kiedy chowałeś się pod
płaszczem swojego mistrza, ona robiła wszystko, co w jej mocy, by upewnić się,
że zadanie profesora Dumbledore’a zostanie ukończone. Pamiętasz Dumbledore’a?
Człowieka, który poręczył za ciebie, kiedy nikt inny by tego nie zrobił? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape spojrzał na niego groźnie, ale milczał. Fale
wściekłości stłumiły każdą inną emocję, dając jasno do zrozumienia, że Snape’a
dzielił tylko jeden komentarz od stracenia kontroli. Wspomnienie Dumbledore’a z
pewnością było ciosem poniżej pasa. Harry wiedział, że Dumbledore był
najprawdopodobniej jedyną osobą, którą Snape kiedykolwiek szanował. Nie było
wątpliwości, że Snape rozmawiał z Harrym tylko z powodu jakiegoś porozumienia z
Dumbledorem przed jego śmiercią, ale miał dość dużą swobodę w tym, jak wypełnić
układ.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Harry</i>…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Pozwól mu na to,
Kingsley</i> – przerwał mu Syriusz. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Snape
musi być ustawiony do pionu</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 45.75pt 296.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Syriusz ma rację</i> – dodał Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie możemy sobie pozwolić na rozproszenie przez problemy Snape’a „jaki
to on nie jest biedny”. Dokonał własnych wyborów. Nie ma nikogo, kogo mógłby
winić za konsekwencje tych wyborów</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 45.75pt 296.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Niestety nie mamy czasu na karcenie Snape’a za zachowywanie się jak
rozpieszczone dziecko</i> – upierał się Kingsley. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie możemy sobie pozwolić na nieuwagę. Zdobądź informacje</i>!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 45.75pt 296.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z wielkim wysiłkiem, Snape
odepchnął Harry’ego, kipiąc gniewem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 45.75pt 296.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nic o mnie nie wiesz,
Potter! – prychnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- A ty nie wiesz nic o mnie, a jednak to nie powstrzymało
cię od zakładania różnych rzeczy – odparował Harry. – To się rozegra inaczej.
Prześlemy ci wiadomość przez pergaminu, który mi wysłałeś, kiedy uznamy, że
jesteśmy gotowi do uderzenia. Następnie wyślesz lokalizację Voldemorta i
wszystkie inne informacje niezbędne do infiltracji. Pod warunkiem, że uderzenie
się powiedzie, znajdziemy sposób, by się upewnić, że będziesz wystarczająco
bezpieczny finansowo, by opuścić kraj. Ponieważ nie chcesz, by ktokolwiek
wiedział o twojej roli, to od ciebie zależy, czy będziesz się bronić, kiedy
zaatakujemy tak samo, jak do nas należy bronienie się przed tobą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><span style="mso-spacerun: yes;"> </span>Snape prychnął, a
jego blade policzki zarumieniły się lekko z wstrętu. Prawdopodobnie mogliby się
kłócić przez całą noc, ale jasne było, że zarówno Harry, jak i Snape, ledwie
tolerowali swoją obecność. Po dłuższej chwili, Snape prychnął i poprawił swoje
czarne szaty.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Dobrze, Potter – powiedział niechętnie. – Jeśli muszę na
ciebie czekać…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Po prostu idź, Snape – warknął Harry. – Idź, zanim zrobię
coś, czego prawdopodobnie nie pożałuję.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape w końcu zrozumiał aluzję i wyślizgnął się z
pomieszczenia jak przerośnięty nietoperz. W chwili, gdy zniknął z pola
widzenia, Harry upadł na kolana i ukrył twarz w dłoniach. To będzie
trudniejsze, niż myślał. To było bezsensowne spotkanie, ale to wszystko, co
Harry mógł znieść. Tak było lepiej. Dla Snape’a lepiej było po prostu przekazać
informacje przez pergamin, niż twarzą w twarz. Widok Snape’a przywołał zbyt wiele
bolesnych wspomnień.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Delikatne ramię owinęło się wokół jego ramion i przyciągnęło
go do ciepłego ciała. Harry powoli uniósł głowę i stanął twarzą w twarz z
pełnymi zrozumienia oczami Remusa. Nic nie zostało między nimi powiedziane, nie
musiało. Remus rozumiał działania Harry’ego, a Harry rozumiał, że trzeźwość
umysłu była aktem desperacji, by powstrzymać wilka. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wszystko z wami w porządku? – zapytał z ciekawością
Syriusz od progu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry i Remus wymienili spojrzenia, po czym skinęli głowami.
Byli dalecy od „w porządku”, ale powiedzenie inaczej spowoduje tylko więcej
problemów. Podejrzliwość wirowała wokół Syriusza tak gwałtownie, że były prawie
widoczne. Harry pomyślał, że Remus musiał wyczuć to samo, ponieważ natychmiast
wstał, pomagając Harry’emu się podnieść i zmienić temat… nieco zbyt szybko, by
zgasić podejrzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry milczał przez całą podróż powrotną do Hogwartu, a jego
umysł powtarzał wszystko, co musieli zrobi, by choćby rozważyć zaatakowanie
Voldemorta. Nagle wszystko wydawało się nadchodzić tak szybko. Jedyną rzeczą,
która ich teraz powstrzymywała, było stworzenie ich brygady uderzeniowej. Bez
względu na to, co przekazał Snape, Harry wiedział, że nie ma wystarczającej
liczby aurorów ani członków Zakonu, by zmierzyć się ze wszystkimi wyznawcami
Voldemorta oraz nie było wystarczająco dużo czasu, by wyszkolić jakichkolwiek
ochotników lub sprawdzić ich lojalność.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To pozostawiało tylko jedną możliwą opcję i Harry
nienawidził się, że w ogóle ją rozważał. Wojna była bezlitosna i brutalna.
Mogło pchnąć nawet najlepiej przygotowaną osobę poza punkt krytyczny i z
pewnością nie było to miejsce dla niewinnych uczniów Hogwartu. Jednak GD było
jedynym logicznym wyborem. Byli już częściowo przeszkoleni i wiedzieli, jak
dochować tajemnicy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie zmieniało to jednak faktu, że wciąż byli dziećmi, a już
na pewno nie zmieniało to tego, o co będzie ich prosił. Będzie prosił
niektórych swoich najlepszych przyjaciół, by poświęcili swoje życie w wojnie,
którą powinni toczyć za nich ich rodzice.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry nienawidził się za samo pomyślenie o tej opcji. Nie
mógł nie nienawidzić Ministerstwa, że konieczne było choćby rozważenie tej
opcji. Sprowadzało się to do tego: zaangażować przyjaciół i być może wybrać lub
chronić ich i prawie na pewno przegrać. W głowie Harry wiedział, że tak
naprawdę nie ma wyboru, ale jego serce nie chciało w to uwierzyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po powrocie do Hogwartu, Harry zostawił Syriusza, Remusa i
Kingsleya, by przekazać wydarzenia wieczoru w swoich odosobnionych kwaterach.
Miał wiele do przemyślenia i wiedział, że musi to wszystko rozpracować sam. Nie
mógł słuchać opinii wszystkich innych, dopóki nie sformułuje własnej. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Bez względu na wszystko, nie mogę sobie
pozwolić, by przeszkadzały mi osobiste uczucia. Dzisiejszy wieczór był wyraźnie
błędem. Atakując Snape’a udowodniłem, że nie jestem gotowy stawić czoła
Voldemortowi. Udowodniłem, że nie jestem lepszy od Snape’a</i>. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagle ostateczny cel pokoju wydawał się tak bardzo odległy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy ktoś mierzył się z niewyobrażalnymi przeciwnościami, robi
się wszystko, by przetrwać. Niestety to zadanie było dla Harry’ego trudniejsze,
niż powinno być. Trudno było nie pozwolić, by uczucia przeszkadzały, zwłaszcza,
że wszystko się czuło. Wiedział, że Remus jest zmartwiony, Syriusz pełen
podejrzliwości, Kingsley zaniepokojony, profesor McGonagall zaciekawiona,
Malfoy niespokojny, a Ron i Hermiona ledwie powstrzymywali chęć pytania o
szczegóły. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczywiście bycie empatą nie było wymogiem w kwestii Rona i
Hermiony. Ich zniecierpliwienie było wyraźnie wypisane na ich twarzach. Harry
miał wrażenie, że jedynym powodem, dla którego jeszcze go nie osaczyli, było
to, że Remus coś powiedział, choć nie miał pojęcia, co to mogło być. Uciszenie
Rona, Hermiony <i style="mso-bidi-font-style: normal;">i Syriusza</i> było czymś
bardzo dobrym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kolejne dni były co najmniej stresujące. Snape wysłał im
sporo informacji na temat zaczarowanego pergaminu, który powoli rósł wraz ze
wzrostem napisanych linijek. Byli w stanie potwierdzić, że mały klan wampirów,
który spotkali na ulicy Pokątnej był w rzeczywistości jedynym, który Voldemort
zwerbował, wilkołaki nie były tak aktywne, jak przez „Proroka Codziennego”
wierzyli ludzie, istniał spisek twierdzący, że Ministerstwo zostanie
zaatakowane, a ostatecznym celem było przejęcie Hogwartu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Spotkanie z Scrimgeourem w celu przekazania informacji było
co najmniej trudne. Nie mogli dać żadnej wskazówki, skąd wzięli swoje
informacje, więc Ministerstwo nie miało możliwości udowodnienia, że były zgodne
z prawdą. Scrimgeour musiał zaufać Harry’emu, a zaufanie nie było czymś często
praktykowanym w czasie wojny. Niemniej jednak na szczęście Harry otrzymał
kredyt zaufania, co pozwoliło im przejść do planowania, co było potrzebne do
ataku na Voldemorta. Ze względu na poprzednie problemy z bezpieczeństwem,
wszyscy aurorzy otrzymali rozkaz złożenia przysięgi wieczystej przed
dołączeniem do brygady uderzeniowej. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry bardzo wahał się, czy zgodzić się na tak drastyczne
polecenie, ale ostatnie wydarzenia udowodniły, że jest to konieczne.
Potrzebowali sprawnych osób, ale bardziej potrzebowali też elementu
zaskoczenia. Nic by im nie dało, gdyby Voldemort był gotowy i czekał na ich
przybycie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy Scrimgeour wyszedł, Harry w końcu zapytał, co myślą
Syriusz i Remus o włączeniu do walki GD. Zarówno Syriusz, jak i Remus zgodzili
się, że ciężko było powiedzieć, czy to dobry, czy zły pomysł, ponieważ
niektórzy członkowie wciąż byli „dziećmi”. Ci, którzy ukończyli siedemnaście
lat, mogli sami podjąć decyzję, czy chcą pomóc, ponieważ byli pełnoletni. Osoby
poniżej siedemnastego roku życia potrzebowaliby zgody rodziców – której nigdy
by nie dostali. Który rodzic chętnie wysłałby swoje nieletnie dziecko na wojnę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron i Hermiona również rozumieli niechęć włączenia GD, ale
zgodzili się, że zaangażowanie ich było konieczne. Członkowie GD najprawdopodobniej
byli jedynymi, którzy zastosują się do instrukcji Harry’ego bez pytania.
Patrzyli na Harry’ego jak na przywódcę. Z drugiej strony aurorzy i Zakon byli
starsi od Harry’ego i mieli tendencję do postrzegania go jako chłopca, który
przeżył, który potrzebował ochrony.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To była trudna rzeczywistość i Harry wiedział, że może
spowodować problem. Byli skazani na porażkę, jeśli wszyscy mieli kwestionować
każdą podjętą przez niego decyzję. Harry wiedział, że Zakon nie będzie tak zły
jak aurorzy, ale każde wahanie może kosztować kogoś życie. W tym GD pomogłoby
wypromować Harry’ego jako lidera. Właściwie to dość ironiczne, że „dzieci”
miałyby być wzorem do naśladowania dla dorosłych w tym stresującym czasie
wojny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ron i Hermiona zaangażowali spotkanie dla GD, która miała
się odbyć w Pokoju Życzeń w piątek po zakończeniu zajęć. Zwerbowali również
Ginny, by dyskretnie skontaktowała się z członkami GD, którzy już nie chodzili
do Hogwartu i poinformowała ich o spotkaniu. Harry docenił ten gest, chociaż
wiedział, że pojawią się problemy. Większość byłego GD pracowała teraz w
Ministerstwie. Prośba o ich udział mogła każdą osobę kosztować pracę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mając pracę domową, treningi i planowanie, dla Harrye’go
piątek nadszedł bardzo szybko. On, Ron i Hermiona zostali wrzuceni w bardzo
intensywny program treningowy, który obejmował wszystko, czego nie nauczyli się
w krótkim czasie. Harry spędził większość swojego czas treningowego z
Kingsleyem, broniąc się przed wszystkim, co Kingsley mógł w niego rzucić,
podczas gdy Moody warczał instrukcje, stojąc z boku z Malfoyem. Każda sesja
sprawiała, że Harry był posiniaczony, obolały i wyczerpany, podczas gdy Malfoy
robił się coraz bardziej blady. Nic nie zostało powiedziane, ale Harry mógł
powiedzieć, że Malfoy był niezwykle wdzięczny, że nie będzie brał udziału w
walce. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W końcu sytuacje między życiem a śmiercią nie były zwykle
omawiane w wychowaniu rodziny Malfoyów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wchodząc do Pokoju Życzeń, który stał się zwykłym pokojem
wspólnym, Harry nie mógł powstrzymać się od wspomnień. Wiele się zmieniło w
ciągu ostatnich dwóch lat. Niezależnie od wszystkiego, co robiła Umbridge,
wszystko było wtedy o wiele prostsze. W wieku piętnastu lat nadal był
dzieckiem, skupionym bardziej na własnych problemach niż na problemach
czarodziejskiego świata. Był rozwalony emocjonalnie po śmierci Cedrica
Diggory’ego i koszmarach spowodowanych przez swoją nadmierną wyobraźnię. Dwa
lata temu Harry nigdy nie przypuszczał, że poprowadzi brygadę uderzeniową
przeciwko Voldemortowi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nigdy nie
sądziłem, że będę przywódcą. <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy zaczęli przybywać ludzie, Harry szybko zauważył, że nie
był jedynym, który się zmienił. Wszyscy wyglądali na starszych, mądrzejszych i
z pewnością bardziej poważnych. Wszyscy wyraźnie zostali dotknięci wojną w taki
czy inny sposób. Niektórzy stracili ukochaną osobę, niektórzy mieli bliskich
zaangażowanych w wojnę, a pozostali po prostu znali kogoś, kogo wojna dotknęła.
Co zaskakujące, to mugolacy byli najmniej dotknięci… jak na razie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odgłos chrząknięcia Hermiony szybko wyrwał Harry’ego z
myśli. Całe rozmowy ucichły i wszyscy szybko zwrócili uwagę na Harry’ego, Rona
i Hermionę z przodu sali. Hermiona wzięła głęboki oddech, po czym podeszła i
wyciągnęła z tornistra rolkę pergaminu. Przed nimi pojawił się mały stolik wraz
z atramentem i piórem, zaskakując wszystkich.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Zanim zaczniemy – powiedziała w końcu Hermiona, – chcemy,
żeby wszyscy podpisali umowę o zachowaniu poufności. Nie chodzi o to, że wam
nie ufamy. Po prostu nie chcemy ryzykować, że ktokolwiek dowie się o tym, o
czym będziemy dyskutować dziś wieczorem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ginny jako pierwsza wystąpiła na przód, a za nią reszta
Rady. Hermiona rozwinęła pergamin i przytrzymała go, gdy został do niego
dodawany podpis za podpisem. Po Radzie reszta GD utworzyła kolejkę i szybko
dodawali swoje imiona do pergaminu. Kiedy ostatnie zostało złożone, Hermiona
zwinęła pergamin i skinęła głową do Harry’ego, który wypuścił uspokajający
oddech i zrobił krok do przodu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jak wielu z was wie, Voldemort z każdym dniem staje się
coraz silniejszy – powiedział Harry bez ogródek. – Ministerstwo nie jest już
wystarczająco silne, by samotnie z nim walczyć. Pracowaliśmy z grupą profesora
Dumbledore’a – Zakonem Feniksa – by pomóc jak najlepiej możemy. Zaczęliśmy
planować atak na Voldemorta, który miejmy nadzieję raz na zawsze zakończy tę
wojnę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kilka osób zaczęło wiwatować, podczas gdy inni szeptali do
siebie podekscytowani. Fale zapału i nadziei praktycznie odbijały się od ścian.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wystarczy! – warknął niecierpliwie Ron. – Dajcie mu
dokończyć!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy wpatrywali się w Rona w szoku, zwłaszcza Fred i
George. Końcówki uszu Rona zaróżowiły się ze wstydu, ale nie ustąpił. Harry
walczył, by nie pokazać zdumienia na twarzy. Ron nigdy nikomu nie rozkazywał. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Cóż, lepiej późno niż wcale</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jak mówiłem – kontynuował Harry, – organizujemy atak, ale
potrzebujemy pomocy. Nie mamy dokładnej liczy, ale wiemy, że nie wystarczy
aurorów i członków Feniksa, by samodzielnie poradzić sobie z atakiem.
Potrzebujemy osoby, którym możemy zaufać – osoby wytrenowane na więcej niż
jeden sposób. Wiemy, że to duża prośba, ale potrzebujemy waszej pomocy. Chcemy
reaktywować GD.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak? – zapytał niegrzecznie Michael Corner z tyłu. – Tylko
dlatego, że nagle nas potrzebujesz, mamy skoczyć? Gdzie byłeś na początku roku,
kiedy chcieliśmy utrzymać działanie grupy? – Nagle włosy Cornera błysnęły
tęczą, a jego usta zamknęły się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Pomagał w wojnie, dupku – warknął Neville. – Myślę, że Sam
Wiesz Kto jest nieco ważniejszy od ciebie, Corner.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Corner spiorunował Neville’a wzrokiem, unosząc różdżkę i
naprawiając usta, chociaż jego błyszczące włosy pozostały. Słychać było kilka
chichotów, ale nikt nic nie powiedział, by powiadomić go o zmianie wyglądu.
Harry westchnął, ściskając grzbiet nosa. To naprawdę nie szło tak, jak się spodziewał.
<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Posłuchajcie – stwierdził głośno Harry, by ponownie
zwrócić na siebie uwagę wszystkich, – rozumiem, jeśli nie chcecie pomóc. To
wasz wybór. Nikt nie pomyśli o was gorzej, jeśli nie weźmiecie udziału. Wiemy
też, że jest to duża decyzja, więc jeśli potrzebujecie czasu na przemyślenie to
też jest w porządku. Jednakże wkrótce potrzebujemy odpowiedzi, ponieważ ci,
którzy chcą pomóc zaczną trening z Syriuszem, Remusem, profesorem Shackleboltem
i Alastorem Moodym tak szybko, jak to możliwe. Chcemy, by wszyscy byli
przygotowani, ponieważ to, z czym przyjdzie nam się zmierzyć, sprawi, że bitwa
o Hogsmeade będzie wyglądać jak dziecinna zabawa. Wkroczymy do obcego
środowiska, by stawić czoła tym, którzy chcą nas zabić. Nie będzie pomocy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry wiedział, że wszyscy zrozumieli, co sugerował, a czego
nie mówił. Z tych, którzy wyruszą w bitwę było całkiem pewne, że nie wszyscy
wrócą. Będą ryzykować własne życie, co było przerażające dla każdego
nastolatka. Dla wszystkich w pomieszczeniu ich życie dopiero się zaczęło, ale
nie mieli błędnego przekonania, jaki będzie świat, jeśli Voldemort wkrótce nie
zostanie zatrzymany. To był wybór między zaryzykowaniem życia lub poddaniem
się, by żyć w strachu przed rządami Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Tak naprawdę nie było wielkiego wyboru.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ponieważ wszyscy powoli przetwarzali informacje, Harry
wiedział, że musi omówić jeden drobny problem, który niewątpliwie spowoduje
chaos. Spojrzał na Hermionę, która podała mu mały kawałek pergaminu, który
zawierał listę czterech imion. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Zanim zostawimy was z przemyśleniami, musimy poruszyć
jeszcze jedną sprawę – dodał Harry. – Profesor McGonagall bardzo nam pomogła,
więc musimy odwdzięczyć się za przysługę. Zgodnie z prawem nie może zwolnić
żadnego ucznia, który nie jest pełnoletni, co oznacza, że Colin Creevey, Dennis
Creevey, Luna Lovegood i Ginny Weasley muszą zostać…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- CO? – krzyknęła Ginny, zrywając się na równe nogi. – Nie
możesz tego zrobić!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Nie mam wyboru – powiedział spokojnie. – Jeśli chcemy
współpracować z Ministerstwem, musimy grać według ich reguł oraz reguł
ustalonych przez Radę Naczelną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ginny prychnęła gniewnie, opadając na fotel, na którym
siedziała i skrzyżowała ręce na piersi. Miała zmrużone oczy i nie chciała na
nikogo patrzeć. Harry rzucił zmrużone spojrzenie na Rona, który tylko
przewrócił oczami i wzruszył ramionami. Ron oczywiście był tak sfrustrowany jak
Harry. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowali, była konfrontacja temperamentów
Weasleyów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry wypuścił długi oddech, nerwowo pocierając kark. Mógł
powiedzieć, że bracia Creevey też chcieli zaprotestować, ale wydawało się, że
zdają sobie sprawę, że jeśli Ginny nie zostanie potraktowana w specjalny sposób
to oni też nie zostaną.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Cóż, jeśli macie jakieś pytania, wiecie, gdzie nas znaleźć
– powiedział Harry, przerywając ciszę. – Zostawimy was, żeby to przemyśleć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nikt nie powiedział ani słowa, gdy Harry, Ron i Hermiona
wyszli z pokoju życzeń. Gdy tylko drzwi się za nimi zamknęły, Harry oparł się o
ścianę i ukrył twarz w dłoniach. To było co najmniej trudne. Chociaż Harry nie
chciał tego przyznawać, nadal istniała w nim część nadziei, że GD odmówi
pomocy, ale wiedział, że pobożna życzenie. GD nigdy nie opuściło członka w
bitwie. Stali razem, póki ostatni nie padnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jedyne, co mógł teraz zrobić to upewnić się, że będą ciągle
stać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 185.25pt;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-90907610081864053262022-05-22T11:18:00.002-07:002022-05-22T11:18:54.843-07:00PDJ - Rozdział 38 – Odrodzenie<p><i>Podziemie</i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hogwart:</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
Malfoy obejrzał kamienny ołtarz ofiarny po raz siódmy, upewniając się, że
wszystko jest gotowe. W przeciwieństwie do poprzedniego wskrzeszenia, było to
bardziej skomplikowane, chociaż efekt końcowy miał być lepszy niż poprzednio.
Nadchodzący rytuał miał wyssać z Dumbledore’a resztki magii, a Lucjusz i Bella
mieli użyć starożytnej magii, by ukształtować ciało z surowej magii i zrzuconej
skóry lojalnego zwierzaka Voldemorta, Nagini. Było to dokładnie to, co arcymag
Gwydion z Walii i jego nauczycielka Math zrobili ponad tysiąc lat temu, kiedy
stworzyli pannę kwiatów, Blodeuwedd, jako narzeczoną dla Lleu the Fair. Narcyza
odkryła starożytny rytuał w podartej księdze w archiwum Ministerstwa, gdy była
bibliotekarką. Wzięła ją dla studiowania jako ciekawostkę, nie zdając sobie
sprawy aż do teraz, jak potężna była to księga.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Razem
ona, Lucjusz i Bellatrix studiowali rytuał i ustalili, że mogą stworzyć
naczynie do przechowania duszy Voldemorta, nasycić je magią i krwią
Dumbledore’a. Zmieszane z magią i krwią Voldemorta, będzie on trzy razy
silniejszy niż wcześniej, nieśmiertelny i będzie mógł wreszcie rządzić
czarodziejskim światem, co zawsze było jego przeznaczeniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
przesunął dłonią po gładkim, czarnym bazalcie, który miał rowki po bokach, by
złapać rozlaną krew i wpaść bezpośrednio do kamiennej miski u stóp ołtarza.
Miał nawet skórzane paski do przywiązania ofiary, by nie mogła się ruszać i
zakłócać rytuału. Lucjusz jednak wolał użyć zaklęcia przyklejającego. Miał
siedem świec, ustawionych w świecznikach wokół stołu, zwanych krwawymi
świecami, uformowanymi z ludzkiej krwi zmieszanej z łojem i popiołem. Miały
dziwny, czerwono-czarny kolor i płonęły kolorem dymu. Były często używane w
rytuałach przywoływania dusz zza Zasłony, ulubionego zaklęcia praktykujących
mrok.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mroczny
czarodziej na chwilę położył dłoń na ołtarzu, czując, jak pulsuje wymowną,
mroczną energią. Kamienny stół od wieków służył jako ołtarz ofiarny i był
zalany krwią wielu ofiar, chętnych i niechętnych, czarodziejów i mugoli,
niewinnych i przeklętych. Mógł sobie niemal wyobrazić, że słyszał krzyki tych,
którzy zginęli, kawałek ich duszy na zawsze został uwięziony w kamieniu.
Uśmiechnął się ponuro. Wkrótce stół wypije krew i moc nowej ofiary.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
sprawdził narysowane kredą symbole na kamiennej podłodze, które miały przywołać
szaloną duszę Voldemorta jak latarnia morska, pokazując mu drogę powrotu zza
Zasłony. Pomimo swoich dwóch poprzednich śmierci, nie mógł wrócić ponownie do
świata żywych dwa razy w ten sam sposób, więc potrzebowali symboli, które
poprowadzą go przez mgły Innego Świata do ciała, które będzie na niego czekało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wkrótce, Mistrzu,
powstaniesz, a ja będę na ciebie czekał, twój najwierniejszy sługa</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> – pomyślał Lucjusz i
przeszył go dreszcz. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">A to odrodzenie
będzie ostatnim, bo wtedy będziesz prawie nieśmiertelny i nikt nie będzie
przeszkodą w twoim panowaniu. Będziesz panował, a każdy, kto nie zegnie kolan i
nie pochyli głowy w wierności, zostanie zniszczony.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mały
uśmiech satysfakcji wykrzywił jego usta. Wszystko było gotowe. Udało mu się
uwolnić dwunastu innych śmierciożerców, którzy byli uwięzieni w Azkabanie
dzięki pomocy łapówek i klątw Imperius, i teraz również byli w podziemiach,
gotowi w razie potrzeby użyć swojej siły trzem przywołującym. Mieli też czwórkę
porwanych dzieci, gdyby potrzebowali siły magicznej lub życiowej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ustawił
trójkę w tunelu, gdzie trzymali dzieci oraz dwójkę przy wejściu do celi
Dumbledore’a, chociaż stary czarodziej nie był w stanie podjąć próby ucieczki.
Kamienna cela powstrzymywała przed używaniem w niej magii, a po wielokrotnym
Cruciatusie i innych bardziej przyziemnych metodach, Albus ledwie mógł stać,
nie mówiąc już o chodzeniu. Jednak Lucjusz uważał, by nie złamać starego
czarodzieja. Potrzebował go przy zdrowych zmysłach do rytuału, ponieważ ofiara
musiała być w pełni na umyśle i ciele. Wyleczył arcymaga na tyle, by nadawała
się do rytuału, ale to wszystko. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Po
ostatnim zerknięciu, Lucjusz wyszedł z komnaty, która niegdyś była miejscem
straszliwej bitwy pomiędzy młodym czarodziejem a bazyliszkiem, chociaż szczątki
bazyliszka już dawno zostały usunięte przez rezydującego w Hogwarcie Mistrza
Eliksirów, z wyjątkiem długiego zęba, który potoczył się na bok w pobliże kupy
gruzu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wysokie
na szesnaście stóp posągi węży górowały nad ołtarzem, a pomieszczenie przenikał
nieprzerwany odgłos kapiącej wody. Lucjusz czuł chłód nawet przez swoje
ciężkie, czarne szaty i dwa razy cięższą wełnianą koszulę. Ale chłodu należało
się spodziewać, ponieważ katakumby były tak głęboko pod ziemią.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
szedł dalej korytarzem i skręcając w lewo bocznym przejściem, wkrótce dotarł do
kamiennej celi. Dyżurujący śmierciożercy, Mulciber i Goyle, skinęli Lucjuszowi
głowami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Odsuńcie się – rozkazał ich przywódca, machnął ręką i zamek celi otworzył się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
pchnął drzwi i zobaczył Dumbledore’a, leżącego nieprzytomnie na brudnym,
zarobaczonym posłaniu. Stary czarodziej był chudy i brudny, jego piękne szaty
były poplamione krwią, brudem i wymiocinami. Wybredny czarodziej zmarszczył nos.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pachnie, jakby był w połowie martwy, nawet jeśli wiem, że tak nie jest –
mruknął Lucjusz. Ruszył do przodu i kopnął starca stopą. – Obudź się, staruchu!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
poruszył się i jęknął. Otworzył oczy i popatrzył na Lucjusza z rezewą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przyszedłeś triumfować, Lucjuszu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Trochę – odpowiedział bezwstydnie. – Dziś wieczorem ujrzysz pełną moc mojego
odrodzonego pana. To może być ostatni widok, jaki ujrzą twoje oczy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
spojrzał na niego spokojnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli tak to chętnie pójdę śmierć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
zaśmiał się szorstko, jego niebieskie oczy były zimne. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Na końcu będziesz krzyczeć, starcze. Wszyscy krzyczą. – Obejrzał swojego swoim
magicznym okiem i nie zauważył niczego złego. – Bądź przygotowany, starcze, bo
możesz wyjść innymi drzwiami niż wszedłeś. – Zaśmiał się cicho, po czym
odwrócił i wyszedł. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odgłos
zamykanego zamka odbił się echem po pomieszczeniu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
wypuścił oddech, który wstrzymał i rozluźnił się na senniku. Czuł słaby,
mroczny puls przebiegający przez podziemia i mimo woli zadrżał. Mrok ponownie
zaatakował Hogwart i tym razem nie mógł z nim walczyć. To musi być zadanie
innych. Zamknął oczy i zrobił to, co robił odkąd wrócił z Ogrodu Wieczności,
zaczął medytować nad ofiarą, do której miał zostać wezwany. Jeśli musiał
umrzeć, przynajmniej bezinteresownie poświęci swoje ostatnie chwile i być może
to zrównoważy szale.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
górze, we właściwym zamku, Harry znalazł się pod obserwacją wszystkich aurorów
i Minervy, jak również Syriusza i Crabbe’a seniora. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteś pewny, że tak powiedział wąż, Potter? – zapytał Moody, mierząc Harry’ego
swoim wędrującym, magicznym okiem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, proszę pana. To jest Vera, zwierzak Vince’a. Jest magicznym zielonym boa –
wyjaśnił Harry. Vera była szczęśliwi owinięta wokół jego nadgarstka, jej smukłe
ciało było żywym, zielonym nacięciem na czarnym rękawie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Znam tego węża, Moody, bo sam dałem go Vince’owi jako nagrodę za dobre
sprawowanie na zajęciach z magicznych stworzeń – powiedział Hagrid, od
niechcenia opierając się o ścianę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
spotkali się w Wielkiej Sali, przy stole nauczycielskim.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ja też – dodał Crabbe. – To wąż Vince’a. Rozpoznaję ją, prawe zawsze z nim
jest.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
I powiedziała, że może ci pokazać, gdzie jest Vince i reszta dzieci? – zapytał
Shacklebolt. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skinął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Powiedziała, że wysłał ją Vince, by mnie znalazła, ponieważ potrafię mówić w
wężomowie i będzie ze mną Severus. Ufa Severusowi, ponieważ jest on jego
Opiekunem Domu i chroni wszystkich swoich Ślizgonów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tak, przywiązuje do ciebie wielką wagę, Mistrzu Eliksirów – dodał Crabbe, z
szacunkiem kiwając głową czarodziejowi w czarnym płaszczu. – Do ciebie też,
gajowy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obaj
czarodzieje wyglądali na lekko zakłopotanych.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Powiedziała ci, gdzie oni są, Potter? – to było kolejne pytanie Moody’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
syknął coś do Very, która odpowiedziała ruchem języka i kolejnym, cichym
syknięciem. Odwrócił się z porotem do aurorów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mówi, że są pod nami, w kamiennych tunelach głęboko w ziemi, gdzie mieszkał
Król Węży. Myślę, że mówi o bazyliszku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale pokonałeś bazyliszka na drugim roku – oświadczył Syriusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wewnątrz Komnaty Tajemnic! – wykrzyknęła McGonagall. – Potter, czy możesz
ponownie otworzyć komnatę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem. Musiałbym spróbować. Ale ona nie wyszła tamtędy – oświadczył Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Skąd to wiesz, chłopaku? – zapytał Hagrid.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ponieważ po tym, jak stamtąd wróciliśmy, Dumbledore zapieczętował przejście,
aby nikt inny nie mógł się do niego dostać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-Więc
oczywiście Vera musiała znaleźć inny sposób na wydostanie się z tuneli –
domyślił się Snape. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tak</i>! – skinął głową mały wąż. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Mądry Śśślizgon!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
uśmiechnął się i delikatnie pogładził boa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tak, Ssseverusss jest bardzo mądry</i> –
powiedział, nadając imieniu Mistrza Eliksirów wężowy akcent.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co ona teraz mówi? – zapytał Syriusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
uniósł wzrok na swojego chrzestnego. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Po prostu komplementowała Severusa. Powiedziała, że jest mądrym Ślizgonem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och. – Syriusz wyglądał na lekko podminowanego. – Nawet ten cholerny wąż sądzi,
że jest wspaniały! – mruknął pod nosem. Wiedział, że nie powinien być zazdrosny
o drugiego mężczyznę, ale całe to uwielbienie Snape’a zaczęło powodować u niego
ból brzucha. Nawet Harry patrzył na wysokiego profesora, jakby ten był jakimś
bohaterem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trzeba
przyznać, że Snape nie pławił się w nagłej aurze pochwał, w rzeczywistości
wyglądał na dość zakłopotanego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Więc na co czekamy? – zapytała Tonks. – Czy nie powinniśmy iść za tym wężem
tam, gdzie są?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Minerva
poklepała ją po ramieniu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wszystko w odpowiednim czasie, moja droga. W tej chwili wszyscy jesteśmy
wyczerpani walką z wilkołakami, podobnie jak Severus i Harry po swoim locie.
Potrzebujemy odpoczynku, zanim staniemy do konfrontacji ze śmierciożercami.
Inaczej zabiją nas szybciej, niż zdążymy mrugnąć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale… co z elementem zaskoczenia? – zapytała młoda auror. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nadal będziemy go mieć, ponieważ nikt nie wie, że tu jesteśmy, Tonks –
przypomniał jej Remus. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chociaż nienawidzę opóźnień, Minerva ma rację – przemówił Severus. – Bez snu
nie będziemy w stanie funkcjonować, a musimy dać z siebie wszystko, by
wykończyć śmierciożerców. Dlatego proponują przespać się lub odpocząć przez
kilka godzin, a potem pójść za Verą do dzieci.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozległy
się pomruki zgody, a potem Minerva powiedziała:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To dobry plan, Severusie. W porządku, wszyscy, którzy potrzebują łóżka, idźcie
do skrzydła gościnnego przy korytarzu po prawej stronie. Panie Potter, może
pan…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Pójdzie ze mną do moich kwater – wtrącił gładko Severus. – Są chronione i może
tam bezpiecznie spać.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze – powiedziała Minerva.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Vincencie, ty też możesz pójść z nami i odpocząć, jeśli chcesz – zaproponował
Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dzięki, Severusie – powiedział Crabbe, a potem wstał i wyszedł z sali za
Mistrzem Eliksirów i jego praktykantem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
mógłby przysiąc, że nie był zmęczony po naładowanej adrenaliną bitwie, której
był świadkiem, ale gdy tylko usadowił się na wygodnej kanapie w kwaterach
Severusa, zasnął. Vera natychmiast zwinęła się w kłębek na jego piersi. Severus
otulił go zielonym kocem, a potem zaproponował Crabbe’owi herbatę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie, dzięki, Severusie. Chyba tylko posiedzę tu przez chwilę – powiedział drugi
mężczyzna z twarzą wykrzywioną ze zmartwienia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
skinął głową, wyczuwając, że czarodziej pragnie być sam i udał się do swojego
pokoju, by trochę się wyspać. Tak czy inaczej, poszukiwanie horkruksów zakończy
się dziś wieczorem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Będąc
w końcu sam, Crabbe wpatrywał się w ogień i szepnął:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Vince, idę cię znaleźć, chłopaku. Proszę, niech nic ci nie będzie. Ponieważ
jeśli będzie… obiecuję rozerwać tego każdego drania, który cię skrzywdził.
Obiecuję ci to, na moją nieśmiertelną duszę i na moją magię. – Zamknął oczy i
nieproszone, dwie łzy popłynęły s nich i skapnęły na jego złożone dłonie. To
była częściowo jego wina, że tak się stało. Gdyby nie związał się z Malfoyem…
teraz grzechy jego przeszłości powróciły, by go prześladować. Ale modlił się
żarliwie, by nie dopadły jego syna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kilka godzin później<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Moonrise</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nadszedł czas – powiedziała Bella, z jej głosu płynęła satysfakcja. Miała na
sobie coś, co Lucjusz uważał za strój kapłakni-prostytutki – obcisłą czerwoną
sukienkę, która nie pozostawała wiele do wyobraźni. Lucjusz zastanawiał się
bezczynnie, komu próbowała zaimponować, jemu czy ich Mistrzowi, do którego
zawsze miała słabość. Jej różdżka była w jej dłoni i stukała nią leniwie o
swoje udo. Jej oczy jarzyły się dziwnym światłem – częściowo oczekiwaniem,
częściowo pożądaniem i częściowo szaleństwem. Sprawiała, że Lucjusz zadrżał, bo
nic nie było tak niebezpiecznego jak szalona kobieta, która zatraciła się we
własnym, pokręconym świecie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Narcyza
zapaliła świece cichym słowem i zaczęły płonąć przydymionym, ponurym światłem.
Z cieni wypełzła gigantyczna kobra z zielono-czarnymi łuskami. Nagini wysunęła
język w stronę ołtarza, a potem podpełzła i zwinęła się wokół podstawy posągu
węża, spłaszczając kaptur i kładąc głowę na chłodnym kamieniu. Mogła wyczuć
magię, unoszącą się w powietrzu i zastanawiała się, nad czym te dwunogie istoty
pracują, że powodują drżenie jej łusek. Wiedziała z podsłuchanych fragmentów
rozmów, że dotyczyło to jej byłego pana i miało doprowadzić do jego odrodzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zajmijcie pozycje – rozkazała szorstko Bellatrix. Przesunęła się, by zająć
pozycję na czele kamiennego stołu ofiarnego, Narcyza zajęła miejsce w stopach,
pozostawiając główną pozycję Lucjuszowi, który wyciągał Dumbledore’a z
kamiennej celi. Razem w trójkę mieli utworzyć odwrócony trójkąt wokół ołtarza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozległo
się ciche szuranie, gdy siedmiu innych śmierciożerców i kilka wilkołaków,
którym udało się znaleźć drogę do tajnego tunelu, a stamtąd do podziemi, zajęli
pozycje wokół nich. Byli tam, by wspierać Przeklętą Triadę swoją magią i wolą,
a także aby nikt nie przerwał rytuału. Wilkołaki powiedziały Lucjuszowi, co
wydarzyło się u bram i o śmierci Greybacka. Lucjusz był wściekły, że Greyback
został zmieciony tak blisko odrodzenia, ale co się stało to się nie odstanie.
Powitał wilkołaki z powrotem w grupie i umieścił czterech swoich śmierciożerców
w korytarzu, w którym przetrzymywali byli więźniowie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Skupcie swoją wolę i myśli na powrocie Czarnego Pana! – krzyknęła Bellatrix do
kręgu. – Bo niedługo znów będzie wśród nas! – Jej głos pulsował fanatycznym
uwielbieniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
obecni skłonili głowy i posłuchali.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
wrócił, unosząc za sobą obudzonego, rannego dyrektora. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ku
wściekłości Bellatrix, Dumbledore nie wydawał się przerażony, nie błagał, by go
puścili. Nadal miał na twarzy ten głupi, pogodny uśmiech, a jego niebieskie
oczy były jasne i skupione. Wyglądał tak spokojnie, jakby brał udział w
zebraniu personelu, pomyślała ze złością. Czy Lucjusz nie powiedział mu, że tej
nocy umrze? Jak on śmie traktować ich mroczną ceremonię tak niefrasobliwie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
miał na sobie pełne insygnia śmierciożerców, żelazną maskę, czarne szaty i całą
resztę. Opuścił Dumbledore’a na ołtarz i przykleił go do niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Twoja godzina jest bliska, starcze. Módl się do swojego Boga lub bogów, jeśli
jakiś masz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
rozejrzał się wtedy i powiedział:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jest tu tak wielu moich starych uczniów. Szkoda, że wszyscy wybraliście
oślepienie mrokiem. – W głosie arcymaga zabrzmiał żal, żal rodzica, który
patrzył, jak jego dzieci zabłądziły. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bella
pochylił się i syknęła:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Daruj sobie homilię, starcze, nie potrzebujemy jej! Nasza jest moc i potęga, a
ona będzie rządzić światem! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dumbledore
zamrugał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uważaj, Bellatrix, moc, do której wołasz jeszcze nie skończyła cię wykorzystywać.
To kapryśna rzecz. Moc jest przemijająca, dziś jest, a jutro jej nie ma. –
Odwrócił się i spojrzał na Lucjusza. – Czy możemy już się tym zająć? Moje stare
kości bolą od wilgoci.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mężczyzna
roześmiał się krótko i ostro. Następnie przywołał wszystkie kryształy magii,
które zebrał podczas różnych sesji i uniósł je w powietrzu. Wyciągnął zza
szarfy krótki nóż ceremonialny nazywany athame i zaczął wypowiadać:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Poprzez mrok księżyca, wzywamy cię, poprzez mrok księżyca, wzywamy cię, poprzez
mrok księżyca, wzywamy cię do powrotu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bellatrix,
Narcyza i reszta podjęli inkantację.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Skóra
węża u stóp ołtarza zaczęła się wić i drżeć. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
okrążył ołtarz siedem razy w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, po
czym zgiął się i przeciął ramiona Dumbledore’a, wystarczając głęboko, by
popłynęła krew, ale nie na tyle, by zabić. Stary czarodziej szarpnął się, ale
nie wydał żadnego dźwięku. Jego krew spłynęła do wyżłobień i zebrała się w
kamiennej misie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
skończył swoje ostatnie okrążenie tam, gdzie zaczął. Na jakiś niewypowiedziany
sygnał, Narcyza wzięła misę i przechyliła ją, wylewając zawartość na wijącą się
skórę węża. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Skóra
zaczęła wypełniać się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Krew i kości, ciało i kamień, przekształćcie się w to, co było znane – rozkazał
Lucjusz, a skóra węża zaczęła się zmieniać, stając się formą przypominającą
ludzką istotę. – Mrok cię kształtuje, mrok cię utrzymuje, mrok cię osłania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszystkie
kryształy zawierające skradzioną magię Dumbledore’a otoczyły unoszący się
kształt, a następnie jednocześnie eksplodowały. Lucjusz złapał esencję i
wepchnął ją w skorupę, a postać stał się bardziej wyrazista, solidna, postać
wysokiego mężczyzny przed czterdziestką, którego twarz była przystojna, ale
jednocześnie zimna i okrutna, a skóra mieniła się maleńkimi, zielonymi łuskami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
wycelował różdżkę w Dumbledore’a, tak jak Bellatrix i Narcyza. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Daj mi swoją moc, starcze! – Wstęga czerwonego światła wystrzeliła w pierś
starego czarodzieja, a wkrótce dołączyły do niej dwie kolejne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
był punkt, przed którym Dumbledore się opierał, cała trójka wyrywała z niego
magię. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus
otworzył oczy. Czuł, że jest napięty w oczekiwaniu na ból, który miał nadejść.
Ale potem przypomniał sobie słowa Ariany w Ogrodzie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Prawdziwa ofiara oddaje wszystko i nie oczekuje niczego w zamian.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
końcu zrozumiał, co to oznaczało i co musiał zrobić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oddaję ją dobrowolnie – powiedział głośno, a w myślach wyszeptał:<i style="mso-bidi-font-style: normal;"> w ten sposób ofiaruję swoją magię i moje
życie za moje dzieci.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Poczuł,
jak zaklęcie wyciąga resztki jego magii, a jego rdzeń słabnie, ale nie czuł
bólu, tylko wspaniałe poczucie spełnienia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
nie wiedział, co z tym zrobić. Gdzie był opór, krzyki, ból? Czuł, jak magia
Albusa przepływa przez niego i jednym ruchem skierował ją w unoszącą się nad
ołtarzem postać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W magii się narodziłeś, do magii powrócisz, wszelka moc, chwała i honor należą
do ciebie, o Panie! Bądź z nami!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bądź z nami! – powtórzyła Bellatrix.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bądź z nami! – zawołała Narcyza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bądź z nami! – zawyli inni.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nagini
obudziła się i dodała do nich swój syk, kołysząc się w przód i tył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozległ
się rozdzierający dźwięk, a potem powietrze nad wymodelowanym ciałem rozerwało
się i przesiąkło przez nie coś ciemnego i delikatnego. Wślizgnęło się w
czekającą skorupę i pojawił się trzask światła, gdy duch Toma Riddle’a połączył
się z ciałem, które ukształtowali jego wyznawcy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Na
ołtarzu, Dumbledore sapnął, czując, jak ostatnie macki jego magii odpływają.
Zamknął oczy. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dla Światła polecam swą
duszę.</i> Poczuł, że zaczyna dryfować, ponieważ był teraz bardzo słaby,
chociaż mógł jeszcze oddychać. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Adriano,
gdzie jesteś?</i> – zawołał w głowie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jestem
gotów, zabierz mnie ze sobą.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozległ
się powodujący drżenie, bezgłośny grzmot, gdy duch Voldemorta całkowicie
połączył się z ciałem i magią. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czarny
Pan rozejrzał się, stawiając stioy mocno na blacie kamiennego stołu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
wzrok padł na nieruchomą postać Dumbledore’a.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję ci za prezent, Albusie. – Zaśmiał się cicho. – Ale teraz jesteś już
dla mnie bezużyteczny. – Wszedł na jego klatkę piersiową, łamiąc jego żebra tak
łatwo, jak rozgniata się pająka. – Czy nie powiedziałem dawno temu, że pewnego
dnia zostaniesz zmiażdżony moimi butami? Dziś nadszedł ten dzień.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odwrócił
się i zeskoczył z ołtarza, przepływała przez niego siła i magia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Oto odrodziłem się z ognia i cienia, przywrócony przez magię mego wroga! –
krzyknął. Podniósł ręce w stronę swoich lojalnych śmierciożerców i wszyscy
poczuli, jak Znak na nowo płonie. A jednak, nawet gdy to zrobił, poczuł, że coś
jest… nie tak. To nowe ciało było silne, wypełnione po brzegi mocą, ale Voldemort
czuł się dziwnie słaby. Coś było nie tak. Potem otrząsnął się z tego uczucia,
gdyż okazanie słabości było śmiertelne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lucjusz
wykonał szybki ruch i krąg magii zamigotał i zniknął. Podszedł do swojego pana
i ukląkł z głową pochyloną przed mrocznym czarodziejem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Witaj z powrotem, Mistrzu. Jak mogę ci służyć?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Voldemort
uśmiechnął się, po czym położył rękę pod brodą drugiego i wysyczał:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Powstań, Lucjuszu, mój synu. Dobrze się spisałeś. A teraz znajdźmy resztę
naszych wrogów i zmiażdżmy ich. Przereklamowanego Harry’ego Pottera i zdrajcę
Severusa Snape’a. Oni umrą pierwsi.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wtedy
z gardeł śmierciożerców wydobył się wielki ryk aprobaty, a Nagini wysunęła się
z kolumny i czule owinęła się wokół swojego czarodzieja, a jej zimne oczy
błyszczały z satysfakcji. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-733576662971424072022-05-16T06:41:00.002-07:002022-05-16T06:41:13.072-07:00PoO - Rozdział 11 – Ruszając do przodu<p>To
była długa noc; nie było co do tego wątpliwości. Po powrocie do Hogwartu, Harry
skoczył do pomagania pani Pomfrey z rannymi. Razem pracowali nad Tonks prawie
dwadzieścia minut, nim zaczęli przybywać członkowie Zakonu. Bill i Fleur
przybyli jako pierwsi, a następnie Fred i George, Elfias Doge i Hestia Jones.
Harry i pani Pomfrey musieli się rozdzielić, więc Harry zajął się mniejszymi
obrażeniami. Wszystko było tak chaotyczne, że Harry miał trudności ze
zrozumieniem, kto wchodził, a kto wychodził.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pomiędzy
pacjentami Harry ciągle sprawdzał, co z Tonks, mając nadzieję, że mimo wszystko
pojawią się jakieś oznaki poprawy. Po trzech miksturach uzupełniających krew,
dwóch stabilizujących i wielu miksturach odżywczych, Tonks ustabilizowała się,
ale również zapadła w śpiączkę. Jedyne, co mogli teraz zrobić, to czekać i mieć
nadzieję, że jej obrażenia nie pozostawią żadnych trwałych uszkodzeń.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hermiona
przyszła z pomocą wkrótce po przybyciu Remusa i Rona, udowadniając, że jest
nieoceniona dzięki swoim umiejętnością warzenia eliksirów. Zabrakło im już
eliksirów uspokajających i pieprzowego, których pani Pomfrey niewątpliwie
będzie potrzebować wkrótce dla uczniów. Zapas eliksiru bezsennego snu również
się wyczerpał, zmuszając ich do używania innych mikstur, które dawały podobne
rezultaty.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nim
Harry się zorientował wschodziło słońce i nie było więcej pacjentów, którymi
można się było zająć. Wszyscy albo spali w łóżkach, albo zostali odesłani do
domu. Pani Pomfrey wycofała się do swojego biura, a Remus rozmawiał z profesor
McGonagall, więc Harry jako jedyny w skrzydle nie spał. Ron i Hermiona spali w
łóżkach, ulegając zmęczeniu godzinę temu. Syriusz i Kingsley jeszcze nie
wrócili, co zaczynało go niepokoić. Co oni mogli robić?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obolały
i zmęczony, Harry opadł na krzesło przy łóżku Tonks i chwycił jej bezwładną
dłoń. Widzenie jej w tym stanie było tak dziwne, brakowało jej dziarskości i
niezdarności. Przez ostatnie siedem miesięcy Tonks była takim pozytywem w jego
życiu, że Harry nie wyobrażał go sobie bez niej, czuwającej nad nim i
wyśmiewającej ze wszystkiego, co mogła. To dzięki niej Harry nie ulegał
frustracji wszystkim w jego życiu. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">I nigdy jej za to nie
podziękowałem.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wpatrując
się w bladą twarz Tonks, Harry zdał sobie sprawę, że w jego życiu było sporo
rzeczy, które uważał za oczywiste. Tak, wiedział, że od czasu do czasu zbliżał
się do punktu krytycznego, ale nie tylko on. Syriusz i Remus wzięli na siebie
tak wiele, większość z tego to drobne szczegóły, o których nigdy nie
rozmawiali. Kingsley „prosił” o tak wiele przysług, a Harry nigdy mu za to nie
podziękował. Profesor McGonagall w zasadzie narażała cały Hogwart na ryzyko,
tylko żeby m pomóc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">No
i byli też jego przyjaciele. Hermiona wpadła w podobny stan, w jakim była na
trzecim roku, ze względu na to, czego się podjęła, ale nigdy nie narzekała. Ron
dokładał się w każdy możliwy sposób, nigdy nie mówiąc nic na temat godzin, w
których wykonywali badania, chociaż wszyscy wiedzieli, że były one czymś, czego
Ron nienawidził. Oboje tak wiele znosili, nigdy nie narzekając i nigdy nie
pozwalając Harry’emu się poddać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie zasługuję na nich… na
żadne z nich.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
westchnął ze zmęczeniem, zamykając oczy i oparł ciężką głowę na krawędzi łóżka
Tonks. Tak desperacko chciał spróbować uleczyć Tonks, ale wiedział, że prawdopodobnie
sam zapadłby w śpiączkę z wyczerpania i napięcia związanego z próbą znalezienia
tego, co musiał uleczyć. Wszystkie skany dawały jedną odpowiedź. Rany Tonks
zostały uleczone. Nie było żadnego medycznego powodu jej śpiączki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ręka
spoczęła na jego ramieniu, powodując, że podskoczył i odwrócił się, by zobaczyć
zmęczoną twarz Syriusza. Harry zamrugał kilkukrotnie, próbując odeprzeć
atakujące zmęczenie, które dręczyło go przez ostatnie kilka godzin. Fale
wyczerpania, frustracja z nutą bólu wylewały się z Syriusza, dając Harry’emu
znać, że jego praca nie została jeszcze ukończona. Wstając, Harry skinął na
Syriusza, by zajął najbliższe dostępne łóżko, po czym podszedł do szafki na
eliksiry, by wziąć kilka podstawowych. Kiedy Syriusz nie zaprotestował,
dowodziło to tylko, jaki był zmęczony. Pytania mogą nadejść później… może po
kilku godzinach odpoczynku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Między
nimi nie padło ani jedno słowo, gdy Harry łatał Syriusza, poza prośbą, by
Syriusz poruszył się, by dać dostęp do niektórych poważniejszych cięć. Po
nałożeniu maści leczniczej Harry podał Syriuszowi niezbędne eliksiry, po czym
zostawił go za parawanem, by przebrał się w piżamę, którą przyniósł skrzat
domowy. Kiedy Harry wrócił, Syriusz siedział na krawędzi łóżka, pocierając ręce.
Było jasne, że Syriusz miał coś do powiedzenia, ale nie był pewny, jak to
sformułować. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Odpocznij trochę, Syriuszu – powiedział Harry, wręczając mu eliksir nasenny. –
Możemy porozmawiać o wszystkim później.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
przez dłuższą chwilę wpatrywał się w Harry’ego, po czym przeniósł wzrok na
łóżko Tonks. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tonks jest w śpiączce, Syriuszu – powiedział Harry, wzruszając ramionami. –
Ostatniej nocy została zaatakowana przez wampira. Myślę, że powinniśmy być
wdzięczni, że wciąż żyje. – Wręczył mu eliksir nasenny i zaczął sprzątać swoje
miejsce pracy. – Pani Pomfrey powiedziała, że skontaktuje się dzisiaj ze
świętym Mungiem, żeby dowiedzieć się, czy da się coś jeszcze zrobić, by jej
pomóc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
skinął głową ze zmęczeniem, po czym skierował wzrok z powrotem na Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co z tobą? – zapytał ze zmarszczonymi brwiami. – Czy ktoś cię zbadał?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
stłumił skrzywienie się, jego blizna lekko pulsowała z bólu, więc wypuścił
długi, uspokajający oddech. Naprawdę nie chciał w tej chwili przejmować się
gniewem Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic mi nie jest, Syriuszu – powiedział szczerze, prowadząc Syriusza do łóżka. –
Pani Pomfrey nalegała na rzucenie kilku zaklęć, nim zabrałem się do pracy.
Miałem szczęście. Miałem kilka drobnych cięć, ale zasklepiły się po kilku
zaklęciach. Jak tylko przybędzie Kingsley i go zbadam, prawdopodobnie dołączę
do was we śnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
jęknął nisko, gdy jego głowa uderzyła w poduszkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie martw się o Kingsleya – powiedział zmęczonym głosem, podczas gdy Harry
naciągnął kołdrę. – Po spotkaniu z Scrimgrourem miał iść do świętego Munga. –
Syriusz przesunął się lekko i skrzywił. – Chciałbym być na tym spotkaniu.
Scrimgeour nie powiedział nam, że wampiry dołączyły do Voldemorta, nawet jeśli
był to tylko mały klan.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
znieruchomiał na to stwierdzenie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To z pewnością
byłaby użyteczna informacja nim wejdą do legowiska węża.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Scrimgeour musi nam wiele wyjaśnić, Syriuszu – zgodził się Harry. – Porozmawiamy
za kilka godzin. Weź swój eliksir i prześpij się. – Syriusz otworzył usta, by
zaprotestować. – Nie kłóć się ze swoim uzdrowicielem, bo będę zmuszony wezwać
swoją przełożoną – powiedział Harry z uśmiechem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
skrzywił się i wziął eliksir.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jesteś okrutny, wiesz? – zapytał, powoli zamykając oczy. – Powinienem wiedzieć,
że zorganizowanie tych lekcji z Poppy było błędem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
pozostał przy Syriuszu, póki się nie upewnił, że Syriusz śpi, po czym przeniósł
się do pustego łóżka i ostrożnie zdjął koszulkę. Powiedział prawdę o cięciach.
Te były już uzdrowione. Musiał poczekać jednak, aż zagoją się siniaki i obolałe
mięśnie. Nie pamiętał nawet, jak został uderzony, ale walka odbyła się tak
szybko, że Harry większości nie pamiętał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zdjęcie
butów było ciężkim zadaniem i Harry poczuł ulgę, gdy je wykonał, by móc
odprężyć się na miękkim, szpitalnym łóżku. Potrzebował snu, ale mógł myśleć
tylko o tym, jak wiele trzeba było zrobić. Horkruks musiał zostać zniszczony,
musieli zorganizować drużynę szturmową, zlokalizować Voldemorta, przeszkolić
ludzi, by poradzili sobie ze zniszczeniem Nagini na wypadek, gdyby ktoś dotarł
do niej pierwszy, Charliemu trzeba było powiedzieć o Tonks oraz musiał ukończyć
rosnącą górę zadań domowych.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">A
ten dokuczliwy ból pochodzący z blizny umożliwiał Harry’emu choćby pomyślenie o
śnie. Niemożliwe było rzucanie się i obracanie w łóżku bez bólu, a eliksir
nasenny tylko osłabiłby jego obronę psychiczną. Jęcząc z frustracją, Harry
wstał z łóżka, przebrał się i wyszedł ze skrzydła szpitalnego do Kwater
Huncwotów. Przynajmniej nie musiał się martwić, że ktokolwiek mu przeszkodzi. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wciąż
było wcześnie rano, zbyt wcześnie, by jacyś uczniowie wędrowali korytarzami.
Nauczyciele za niedługo będą chodzić, ale nigdzie w pobliżu jego celu. W końcu
wszyscy najprawdopodobniej zakładali, że będzie w skrzydle szpitalnym. Harry
miał nadzieję, że nim ktoś zauważy jego nieobecność, jego ból głowy będzie
jedynie wspomnieniem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
jakiegoś dziwnego powodu podróż do Kwater Huncwotów trwała dłużej niż zwykle.
Kiedy w końcu wszedł do pustego pokoju wspólnego, Harry opadł na najbliższe
krzesło i ukrył twarz w dłoniach. Gniew i frustracja naciskały na niego, ale
Harry odepchnął je. Nie pozwoli, by obce emocje go przytłoczyły. Nie wpuści
Voldemorta.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wybuch
zielonych płomieni w kominku sprawił, że Harry podskoczył. Szybko podnosząc
wzrok, Harry rozluźnił się nieco, gdy zobaczył pokrytą bliznami twarz
Moody’ego, unoszącą się w płomieniach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę o pozwolenie na wejście, Potter – warknął Moody.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
westchnął. Radzenie sobie z Malfoyem było w tej chwili ostatnią rzeczą, jakiej
potrzebował.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Udzielam pozwolenia – powiedział niechętnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Głowa
Moody’ego zniknęła, jednak została zastąpiona Malfoyem, który wszedł do pokoju,
potykając się lekko, chociaż Malfoy nigdy by się do tego nie przyznał. Moody
pojawił się sekundę później, a jego przybycie było stanowcze i precyzyjne.
Harry wstał, tłumiąc grymas, ponieważ jego ból głowy narastał. Ostatnią rzeczą,
jakiej potrzebował, było okazanie bólu przed kimś, kto będzie go dręczył z tego
powodu przez lata.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czego chcesz, Malfoy? – zapytał Harry przez zęby. – Jest wcześnie, a ja nie
spałam całą noc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Malfoy
skrzywił się, strzepując sadzę ze swoich prostych spodni i koszuli. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Udało się? – zapytał bez ogródek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
Harry’ego zwęziły się ze złości. Naprawdę nie miał cierpliwości, by dzisiaj
poradzić sobie z nastawieniem Malfoya. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wybacz, że to tak długo trwało, Malfoy – warknął. – Zeszłej nocy byliśmy trochę
zajęci śmierciożercami i wampirami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Malfoy
zbladł, podczas gdy Moody wystąpił do przodu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wampirami? – warknął. – Kiedy wampiry dołączyły do wojny?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wzruszył ramionami, próbując pozbyć się trochę bólu z blizny, pocierając ją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kingsley dopytuje o szczegóły Scrimgeoura – odpowiedział. – Słuchajcie, nie
chcę być niegrzeczny, ale to była bardzo długa noc. Spędziłem większość
zajmując się rannymi w szpitalu. Syriusz powinien obudzić się za kilka godzin.
Może wam wtedy wszystko opowiedzieć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Moody
zbliżył się i spojrzał krytycznie na Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Boli cię, Potter – oświadczył. – Nie zostałeś wyleczony w skrzydle szpitalnym?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic się nie dało z tym zrobić – powiedział sucho Harry, opierając się o poręcz
najbliższego fotela. – Mój ból głowy będzie trwał tak długo, jak Voldemort
będzie zły za to, co wydarzyło się zeszłej nocy. – Ból nasilił się, zmuszając
Harry’ego do zduszenia okrzyku bólu i złapał się za czoło obiema rękami. Silna
wściekłość przytłoczyła gniew i frustrację do ego stopnia, że Harry nie
wiedział, co było czym. Podkradły się do niego zawroty głowy i nudności,
uniemożliwiając mu pozostanie w bezruchu. Harry poczuł, jak traci równowagę i
upadłby, gdyby ktoś go nie złapał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
czuł się, jakby został uwięziony w morzu bólu, nie mogąc nic na to poradzić.
Czuł, jak pochłania go powoli nieświadomość, ale nim to się stało, Harry został
uderzony jednym przerażonym faktem: Voldemort wiedział, jak daleko był Harry w
zniszczeniu jego zabezpieczenia w tej wojnie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nienawiść
Voldemorta do Harry’ego Pottera właśnie wzrosła wykładniczo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">^^^<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Stłumione
głosy pojawiały się i znikały, a świadomość Harry’ego podążała za nimi. Jego
ból głowy na szczęście zniknął, wraz z bólem w jego ciele. Harry z wysiłkiem
powoli otworzył oczy, jednak całkowicie przytłoczyło go jasne światło
słoneczne. Jęknął z irytacją, naciągając kołdrę na głowę. Jego uszy wypełnił
niski chichot, wyrywając go z uporu. Odsuwając szybko kołdrę, Harry podniósł
głowę i zobaczył zbliżające się cztery niewyraźne postacie. Z rezygnacją
uderzył głową w poduszkę w chwili, gdy zauważył, że pani Pomfrey śpieszy do
jego łóżka. Naprawdę nie chciał teraz słyszeć jej besztania.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Delikatna
dłoń spoczęła na lewym ramieniu Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak się czujesz, Harry? – zapytał cicho Remus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chyba lepiej – odpowiedział Harry, wzruszając ramionami, czując, jak oplatają
go zaklęcia pani Pomfrey. – Nie mam już wrażenia, jakby moja głowa miała
eksplodować. – Fale ulgi zmieszały się z niepokojem i strachem, które już
krążyły po pokoju. – Jak długo spałem? – zapytał z ciekawością.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nim
Syriusz się odezwał, zapadła nieprzyjemna cisza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Prawie osiem godzin, Harry – odpowiedział. – Właśnie wróciliśmy po zniszczeniu
kryształowej kuli. Wiem, że chciałeś pomóc, ale pomyśleliśmy, że najlepiej
zniszczyć ją tak szybko, jak to możliwe. „Prorok Codzienny” przedstawił dość
szczegółowy raport o tym, co się stało oraz że też tam byliśmy. Są szanse, że
Voldemort wie, czego szukaliśmy…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wie… - przerwał mu Harry, siadając. – Voldemort wie o wszystkim i nie jest z
tego powodu szczęśliwy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Powietrze
wypełniła pełna napięcia cisza, a dłoń na ramieniu Harry’ego zacisnęła się
lekko. Harry skorzystał z okazji, by wziąć okulary ze stolika nocnego i wsunąć
je na nos, by zobaczyć, że Syriusz siedzi w nogach łóżka ze zmęczonym wyrazem
twarzy, Kingsley stał z boku, jego twarz jak zawsze pozbawiona była emocji,
pani Pomfrey wykorzystała okazję, by podejść do szafki z eliksirami, by wziąć
kilka, a Remus próbował pozostać bierny, ale nie można było zaprzeczyć, że
narastał wokół niego gniew.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku – powiedział spokojnie Kingsley. – Jaki jest najgorszy scenariusz?
Czy Voldemort tylko zwiększy ochronę na swoim wężu, czy też pójdzie zrobić
więcej horkruksów? Jeśli to drugie, musimy natychmiast rozważyć podjęcie
ofensywy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jesteśmy na to gotowi, Kingsley – sprzeciwił się Remus. – Abyśmy w ogóle
mogli rozważyć takie uderzenie, musimy zorganizować wystarczająco dużą grupę
uderzeniową, by móc stawić czoła śmierciożercom, olbrzymom, wilkołakom, a teraz
jeszcze wampirom. Będziemy mieli na to tylko jedną szansę i wolałbym, żeby to <i style="mso-bidi-font-style: normal;">nie</i> była misja samobójcza. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zgadzam się – powiedział Syriusz, wstając. – Nie możemy sobie pozwolić na
zrobienie głupich błędów. Póki śledztwo nie zostanie zakończone, możemy jedynie
planować atak i obliczać, ilu walczących potrzebujemy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wiedział teraz, że na pewno coś ominął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jakie śledztwo? – zapytał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz,
Remus i Kingsley wymienili spojrzenia, przez co stało się oczywiste, że
„śledztwo” było powiązane z Ministerstwem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Minister niechętnie zgodził się przeprowadzić wewnętrzne śledztwo w
departamencie aurorów, dlaczego wszystko potoczyło się zeszłej nocy tak, jak
się potoczyło – powiedział w końcu Kingsley. – To straszny zbieg okoliczności,
że ten jeden raz, gdy włączyliśmy w sprawy Ministerstwo, śmierciożercy byli
jeden krok przed nami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
był logiczny wniosek i najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To na pewno nie poprawi wizerunku
Ministerstwa</i>. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czy Scrimgeour wie o Tonks? – zapytał cicho Harry, podczas gdy jego oczy
zwęziły się ze złości. – Czy wie, co się dzieje, gdy ktoś nie potrafi trzymać
gęby na kłódkę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wie, że jest ranna – burknął Syriusz. – Po prostu nie wie, jak poważnie. My
nawet nie wiemy, jak poważne są jej obrażenia. Specjaliści ze świętego Munga
byli tu kilka godzin temu, ale nie poznamy wyników badań przez przynajmniej
kilka dni. Na razie przenieśliśmy ją do prywatnego pokoju.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mogę ją zobaczyć? – zapytał Harry, przenosząc oczy na zamknięte drzwi na końcu
skrzydła. Syriusz i Remus wymienili zaniepokojone spojrzenia, a Harry wiedział,
dlaczego. Najprawdopodobniej założyli, że Harry spróbuje uleczyć Tonks, sam
zapadając w śpiączkę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
tym momencie wróciła pani Pomfrey i natychmiast zaczęła podawać Harry’emu
eliksir za eliksirem. Po szybkim badaniu niechętnie pozwoliła Harry’emu wyjść,
pod warunkiem, że obieca, że nie będzie się przemęczał przez co najmniej kilka
następnych dni. Harry zgodził się, chociaż nie miał zamiaru odpoczywać, podczas
gdy inni zaczynali pracować nad kolejnym krokiem. Był winny Tonks zrobić
wszystko, co w jego mocy, by zakończyć tę wojnę tak szybko, jak to możliwe. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">W
chwili, gdy Harry wyszedł ze skrzydła szpitalnego, natychmiast został
zbombardowany przez fale zapału i ciekawości. Wszystkie rozmowy urwały się, gdy
wszyscy wpatrywali się w Harry’ego z kopiami „Proroka Codziennego” w rękach.
Harry patrzył przed siebie, zdając się ignorować spojrzenia, podczas gdy jego
umysł wściekle pracował nad ustaleniem, dlaczego ludzie się na niego gapią. Jak
szczegółowy był raport w „Proroku Codziennym”? Czy wspominali o nim?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dlaczego w ogóle pytam?
Oczywiście, że o mnie wspominali.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak źle jest? – zapytał cicho Harry Syriusza.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
spiorunował wzrokiem grupę uczniów, którzy przechodzili; jego irytacja wirowała
wokół niego jak tornado.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wystarczająco – mruknął. – Przeżyłeś pojedynek z wampirem z ledwie niewielkimi
obrażeniami, Harry. Wampiry są dobrze znane ze swojej zaciekłości i szybkości w
walce. Normalnie ludzie nie wytrzymują więcej niż kilka minut przeciwko
wampirowi, a tym bardziej nie ma szans, by go prawie pokonali. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To
mógł być powód. Mimo wszystko, czy Harry kiedykolwiek był normalny? Prawdę
mówiąc, Harry naprawdę niewiele pamiętał z pojedynku. Polegał na swoich
zmysłach i instynktach, nic więcej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Proszę, nie mów mi, że wymyślili jakieś kolejne przezwisko, żeby mnie nim
nazywać – błagał Harry.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku – powiedział Syriusz, kiwając głową. – Nie powiem ci.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skrzywił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To nie jest śmieszne.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
wzruszył dobrodusznie ramionami, uśmiechając się szeroko do Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie możesz mnie winić, że jestem dumny z mojego małego „Obrońcy ulicy Pokątnej”
– powiedział niewinnie, zdobywając tym piorunujące spojrzenie Harry’ego.
Uśmiech Syriusza zmienił się w poważny wyraz twarzy. – Wolałbyś, żebym ci
powiedział, jak bardzo jestem zdenerwowany, że wczoraj zlekceważyłeś rozkazy,
Harry?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
milczał, kiedy docierali do Kwatery Huncwotów. Nie zamierzał przepraszać, że
podjął decyzję, którą uważał za właściwą. Nie było mowy, żeby był w stanie
wrócić do Hogwartu i po prostu czekać, aż wszyscy wrócą. Syriusz i Remus
nauczyli go, jak się bronić. Jaki jest sens treningu, jeśli go nie wykorzystywał?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Temat
nie został ponownie poruszony, chociaż było jasne, że Syriusz nie zignorował
problemu. Nie miało znaczenia to, że Remus zaznaczył, że z powodu Harry’ego
śmierciożercy nie pokonali całkowicie jego i Rona. Nie miało znaczenia to, że Kingsley
zauważył, że Tonks wciąż żyje dzięki wysiłkom Harry’ego. Syriusz był tak
pochłonięty tym, co mogło się wydarzyć, że nie brał pod uwagę tego, co się
stało dzięki działaniom Harry’ego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przez
te wszystkie szepty i spojrzenia w stronę Harry’ego trudno było się
skoncentrować, zwłaszcza gdy Charlie Weasley przybył z Rumunii, by być przy
łóżku swojej dziewczyny. Ostateczna diagnoza dla Tonks była taka, że nie było
diagnozy. Nie było żadnego medycznego powodu, który usprawiedliwiałby jej
śpiączkę. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Obudzi się, kiedy się obudzi – powiedział uzdrowiciel. Jedyne, co mogli zrobić,
to dać jej eliksiry, żeby jej ciało nie zmarniało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry,
Syriusz i Remus spotkali się ze Scrimgeourem<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>na początku tygodnia, by wyłożyć listę żądań. Odmówili kompromisu, co uczyniło
Scrimgeoura bardzo nieszczęśliwym Ministrem. Wraz ze wzrostem liczby ataków
śmierciożerców, aurorzy byli bardzo rozproszeni. Odciągnięcie „zaufanych”
aurorów od ich stanowisk pozostawi kilka obszarów bez ochrony. Scrimgeour nie
mógł jednak powiedzieć zbyt wiele, ponieważ „zdrajcą”<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>był rzeczywiście jednym z „jego aurorów”,
młody auror, który rozmawiał ze swoją dziewczyną, która następnie przekazała
informacje komuś innemu. Był to tylko głupi błąd, który miał katastrofalne
konsekwencje. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ponieważ
Tonks nie mogła pomagać, Harry’emu „przydzielono” nowego ochroniarza, którym
okazał się być jego ojciec chrzestny. Ponieważ Syriusz próbował zostać jego
cieniem, Harry jeszcze bardziej tęsknił za Tokns. Syriusz próbował. Naprawdę, <i style="mso-bidi-font-style: normal;">naprawdę</i> próbował. Po prostu dyskrecja
nie była wysoko na liście priorytetów Syriusza. Syriusz też nie zawracał sobie
głowy ukrywaniem swoich opinii, zwłaszcza gdy byli w pobliżu szepczących
uczniów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obliczanie
strategicznego uderzenia na bazę operacyjną Voldemorta było niezwykle trudne z
powodu braku informacji. Malfoy udzielił im już wszystkich, ale prawda była
taka, że było wiele niewiadomych. Potrzebowali informacji, których mogła
udzielić tylko jedna osoba. Choć Harry nienawidził tego przyznać, potrzebowali
pomocy Snape’a. Mógłby im powiedzieć, z czym mieli do czynienia, jeśli chodzi o
liczby oraz wszystko, co zaplanował Voldemort.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mając
niechętną aprobatę Syriusza i Remusa, Harry napisał czas i miejsce spotkania na
odwrocie listu od Snape’a, a po kilku godzinach pojawiło się słowo „Dobrze”.
Mieli się spotkać za kilka dni w mugolskim Londynie w piwnicy szpitala, w
którym Harry pracował przez krótki czas półtora roku wcześniej. Harry miał
zamiar wykorzystać swoją wiedzę o budynku na swoją korzyść. Nie miał zamiaru
pozwolić Snape’owi na zdobycie przewagi. Mężczyzna miał zbyt wiele do
wytłumaczenia, bez względu na to, ile wiary Dumbledore pokładał w Snapie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dni
mijały szybko i zanim Harry się zorientował, zebrał się z Syriuszem, Remusem i
Kingsleyem w gabinecie profesor McGonagall, by przenieść się do Dworu Blacków.
Ron i Hermiona chcieli pójść, ale Remus szybko zauważył, że zbyt duża liczba
osób z pewnością przyciągnie niechcianą uwagę. Prawdę mówiąc, Remus wiedział,
że to spotkanie będzie niezwykle trudne. Harry jeszcze nie powiedział Syriuszowi
o „błędzie” Snape’a i mógł winić tylko siebie za własne tchórzostwo. Okazja do
powiedzenia Syriuszowi, że osoba, którą już uznaje za zdrajcę jest tą, która
przekazała Voldemortowi połowę przepowiedni, nigdy się nie pojawiła i
prawdopodobnie nie nadejdzie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zwłaszcza,
kiedy stało się jasne, że będą potrzebować pomocy Snape’a, by wygrać wojnę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz,
Remus i Kingsley poszli w ślady Harry’ego przez fiuu do Dworu Blacków. Harry
podał im lokalizację szpitala, by mogli się aportować. Po pojawieniu się w
szpitalu, Harry wszedł do jednego z wejść dla obsługi technicznej i zszedł po
schodach dwa piętra w dół. Syriusz i Remus podążyli za Harrym, podczas gdy
Kingsley zaczął patrolować budynek w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak
„magicznej” aktywności. Syriusz i Remus zbadali całą piwnicę, a nawet rzucili
kilka wybranych zaklęć, które zapobiegły rzucaniu niebezpiecznych zaklęć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Właśnie
skończyli, kiedy Kingsley poinformował ich przez słuchawki, że przybył Snape i
wszedł do budynku. Syriusz i Remus natychmiast ustawili się w pozycji z
różdżkami w pogotowiu. Sięgając zmysłami, Harry szukał obcej obecności i
zatrzymał się, gdy dotarł do mieszanki niecierpliwości zmieszanej z lekką nutą
niepokoju. Odłożył tą informację na później, ponieważ Snape pojawił się w końcu
w zasięgu wzroku. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przez
dłuższą chwilę żaden nic nie zrobił. Snape popatrzył szyderczo na Syriusza i
Remusa, po czym jego wzrok spoczął na Harrym.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Odwołaj swoje zwierzaki, Potter – wypluł Snape. – Nie byli częścią ustaleń.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
machnął kilka razy różdżką, a Snape zerknął przez ramię i skinął na Harry’ego,
który odwzajemnił gest. Snape nie miał żadnych magicznych przedmiotów poza
różdżką.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Będziesz miał swoje spotkanie, Severusie – warknął Remus, – ale będziemy w
pobliżu. Jeśli zrobisz cokolwiek…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Użyjesz mnie jako następnego gryzaka – przerwał mu chłodno Snape. – Drżę,
Lupin.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
ze złością obnażył zęby.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Daj mi jeden powód – warknął, – tylko jeden. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
szybko wkroczył i odciągnął Remusa, pozwalając Snape’owi podążyć za Harrym do
małej kotłowni. Gdy tylko Snape wszedł do pomieszczenia, Harry zamknął drzwi i
wyjął słuchawkę. Zaciskając dłoń w pięść, Harry cofnął rękę, zrobił krok do
przodu, a gdy Snape odwrócił się, uderzył prosto w długi, zakrzywiony nos
Snape’a. Snape okręcił się i potknął do tyłu, podczas gdy Harry przygotował się
do kolejnego uderzenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Prawdopodobnie
nie było to najmądrzejsze posunięcie, ale z pewnością poczuł się dzięki temu
lepiej. Teraz po prostu musiał przebrnąć przez resztę spotkania, nie poddając
się chęci zrobienia tego ponownie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p> </o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-53655448633788498152022-05-08T13:12:00.001-07:002022-05-08T13:12:21.238-07:00PDJ - Rozdział 37 – Jastrzębie i feniksy<p>Minerva
McGonagall chodziła w tę i z powrotem za wielką żelazną bramą szkoły z
wyciągniętą różdżką i zdecydowanym wyrazem twarzy. Pochodziła z rodziny
wojowników, od pokoleń byli góralami, którzy bez wytchnienia walczyli z
najeźdźcami, którzy chcieli odebrać im ziemię, domy i życia. Ich nieustraszona
odwaga płonęła w jej krwi i była zdecydowana bronić zamku aż do swojej śmierci.
I nie tylko zamku. Harry był jej Gryfonem, jej lwiątkiem i uważała go trochę za
swojego ulubionego wnuka. Severus również zajmował szczególne miejsce w jej
sercu, chociaż ledwo zdawał sobie z tego sprawę, zawsze żałowała samotnego
chłopca, którym był, a jeszcze bardziej mężczyzny, który kroczył niebezpieczną,
samotną ścieżką, próbując odpokutować błąd popełniony lata temu. Podobnie jak
Poppy, instynktownie próbowała mu matkować, chociaż zwykle odrzucał jej
wysiłki, starając się zachować kamienną fasadę. Ale Minerva nigdy nie
przestawała próbować, małymi sposobami ulżyć ciężarowi młodego kolegi, a teraz
modliła się całą sobą, by jej dwa jastrzębie wróciły bezpiecznie do Hogwartu.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wezwała
cały Zakon, który mogła zebrać w tak krótkim czasie i czekała na ich przybycie.
Mieli przyjść Syriusz i Remus, jak również Moody, Amelia Bones i Dora Tonks.
Mieli przybyć Molly i Artur, podobnie jak Bill i Charlie. Czekał już Kingsley,
a Hagrid szykował kuszę, kiedy ona kroczyła w miejscu. Skontaktowała się
również, bez wiedzy innych członków Zakonu, z jeszcze jednym czarodziejem,
sądząc, że ma on taki sam udział w tej operacji jak każdy z nich, chociaż
wiedziała, że większość Zakonu mu nie będzie ufała. Ale teraz była szefową,
skoro Albus zniknął, a Severusa nie było i od niej zależała decyzja, kogo
wezwać do broni, przypomniała sobie. Była prawie pewna, że będzie to ostateczna
bitwa między siłami Światła i Mroku dla tego pokolenia.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trzymała
rękę na różdżce, a jej oczy szukały jakichkolwiek śladów dwóch animagów lub
stada wilkołaków prowadzoną przez tę bestię, Greybacka. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Gdzie oni są? Muszą być blisko, ale nie ośmielę się próbować
kontaktować z Severusem za pomocą amuletu. Mogłabym utrudnić mu koncentrację, a
to może okazać się śmiertelne.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wysoko
w swojej wieży, Jasnowidząca również pilnowała, używając starej, wypróbowanej i
prawdziwej metody, misy wróżbiarskiej. Choć jej talent do patrzenia w
przyszłość był nieobliczalny, Sybilla już dawno opanowała sztukę widzenia
zdalnego, przepowiadania przyszłości w misie z czystą wodą. Miała specjalną,
okrągłą, srebrną miskę specjalnie do tego celu, a kiedy chciała, mogła patrzeć
niemal w całym zamku, widzieć i słyszeć wszystko, poza pokojami chronionymi
przed taką magią albo gdy ktoś rzuci zaklęcia, zapobiegające podsłuchiwaniu.
Nie robiła tego często, ponieważ praktykowanie tego zwykle powodowało u niej
przeszywający ból głowy, ale list Dumbledore’a zmartwił ją i poczuła, że musi
wiedzieć, co dzieje się poza wieżą. Próbowała bezskutecznie znaleźć Albusa,
była blokowana przez potężną osłonę, ale może nadal mogłaby obserwować innych w
szkole. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odetchnęła
trzy razy nad nieruchomą taflą wody i spojrzała w nią, po czym pozwoliła, by
jej umysł wszedł w stan transu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Pokaż mi
Minervę McGonagall. Gdzie ona jest? Co robi?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nastąpił
blask srebrzystego światła, a potem woda stała się nieruchoma i pokazała jej
zastępczynię dyrektora, kroczącą przed bramą z wyciągniętą różdżką, wyglądającą
jak królowa wojowników z legend, z twarzą zaciętą i twardą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Gdy
Sybilla ją obserwowała, przed bramą pojawiło się kilka niebieskich błysków, a
Minerva otworzyła się, by wpuścić resztę Zakonu, którzy się tam aportowali.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oczy
Jasnowidzącej zwęziły się. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wezwała tu
Zakon. To nie może oznaczać nic dobrego. Gdzie są Harry i Severus?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Woda
znowu zafalowała i scena zmieniła się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Teraz
zobaczyła dwa jastrzębie lecące w szybkim tempie w towarzystwie śnieżnej sowy.
Pod nimi ścigała ich sfora wilkołaków, prowadzona przez olbrzymią, pokrytą
bliznami bestię, której pysk ociekał śliną i krwią, a oczy płonęły straszliwą
żądzą krwi. Ich wycie było okropne, więc Sybilla zadrżała i zatrzęsła się ze
strachu. mimo że była bezpieczna w swojej wieży. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">O Merlinie! Lećcie szybko,
moje jastrzębie! Nie dajcie się złapać!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kontynuowała
obserwowanie, jak gołębiarz i myszołów nabierają nowego przyspieszenia i na
krótką chwilę wzlatują poza zasięg wzrok dzikich wilkołaków. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozległ
się delikatny tryl i poczuła, jak Fawkes siada na jej ramieniu i również
zagląda do misy, i razem z feniksem obserwowali rozwój wydarzeń…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Najpierw
przybyli aurorzy, jeden po drugim w tak niedużych odstępach, że wydawało się,
jakby użyli świstoklika. Minerva otworzyła bramę machnięciem ręki i wprowadziła
ich do środka. Potem przyszli Weasleyowie, najpierw Artur, następnie Molly i
ich synowie. Następnie podszedł Hagrid z napiętą i gotową kuszą, z kolejnymi
bełtami spoczywającymi w kołczanie przy jego pasie. Jego zazwyczaj łagodna
twarz stężała i stwardniała. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Minerva
zwięźle pozdrowiła członków Zakonu, wyjaśniając, że czeka na pojawienie się
jeszcze jednej osoby oraz miała nadzieję, że pojawią się również Harry i
Severus. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Patrzcie tam! Na niebie! – zawołał nagle Hagrid. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
czarodzieje odwrócili się i spojrzeli tam, gdzie wskazywał gajowy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trzy
kropki zbliżały się coraz bardziej, aż w końcu przekształciły się w trzy
drapieżniki lecące z maksymalną prędkością. Gdy się zbliżyły, można było
zauważyć, że jedna z nich to sowa śnieżna, a pozostałe dwa to gołębiarz i
myszołów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
wyszczerzył się i poklepał Remusa po plecach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Widzisz, Lunatyku? Mówiłem ci, że dolecą przed tym cholernym potworem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Remus zesztywniał, gdy jego lepszy słuch wychwycił wycie i warczenie stada
wilkołaków, biegnących daleko w oddali. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie są daleko w tyle – mruknął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wilkołaki? – zapytała nerwowo Molly.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
skinął głową, czując, jak coś w nim porusza się. Jego oczy nagle zmieniły kolor
z ciepłego brązu na dziko żółty. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Luniek – krzyknął Syriusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
potrząsnął głową.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku, Syri. Nic mi nie jest. Po prostu się przygotowuję.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Moody
zaczął rozkazywać reszcie aurorów, żeby rozeszli się, ponieważ w grupie byli
łatwym celem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Trzy
drapieżniki zanurkowały, dwa zmieniając się w Harry’ego i Severusa, gdy tylko
znaleźli się za bramą. Obaj animadzy wyglądali na wyczerpanych, ale
zdeterminowanych. Wycie pościgu było teraz słyszalne nawet dla zwykłych uszu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, wszystko w porządku? – zapytał Severus, podchodząc, by przytulić swojego
chrześniaka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
skinął głową ze znużeniem, uśmiechając się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobrze, jestem po prostu zmęczony. Co ty tu robisz? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przyszedłem skopać tłusty tyłek Voldka prosto do piekła – odpowiedział Syriusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
rozejrzał się i zobaczył pozostałych członków Zakonu, choć raz ciesząc się ze
zmiany w liczbie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Cóż, wygląda na to, że wszyscy jesteśmy – zaczął Moody.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niezupełnie, Alastorze – poprawiła Minerva. – Przybędzie jeszcze jeden
czarodziej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Kto? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czarownica
odetchnęła głośno.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Vincent Crabbe senior. Skontaktował się ze mną wczoraj i powiedział, że chce
wziąć udział we wszystkim, co planujemy zrobić, by uratować jego syna i resztę.
Powiedziałam mu więc, żeby się ze mną spotkał. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co zrobiłaś? – ryknął Syriusz. – Minerva, ten człowiek jest <i style="mso-bidi-font-style: normal;">śmierciożercą</i>! <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Był</i> – poprawiła go Minerva. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie można mu ufać! – kłócił się Syriusz. – W każdej chwili może nas zdradzić.
Dobry śmierciożerca to martwy śmierciożerca.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak szybko zapominasz, Black, że były śmierciożerca uratował cię przed życiem
szaleństwa – wycedził znacząco Severus. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
odwrócił się do niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
To coś innego. – Spojrzał gniewnie na Minervę. – Jak mogłaś zaprosić go, nie
pytając o zgodę resztę Zakonu?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Minerva
odpowiedziała lodowato:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Byłam na jego czele, gdy Albusa i Severusa nie było, i skoro tak było, to kogo
zwerbuję, zależy ode mnie. Vincent Crabbe ma taki sam interes w pokonaniu
Voldemorta, jak my wszyscy. Nawet większy. Jest utalentowany w pojedynkach i
magicznym kowalem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie potrzebujemy tu ludzi jego pokroju…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Błąd, Black! – przerwał mu zgrabnie Severus. – Jest tym, czego desperacko
potrzebujemy. Kto jest lepszym kandydatem jak nie człowiek, który dobrze zna
wroga i potrafi znaleźć jego słabe punkty? Nie bądź idiotą!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
spiorunował gniewnie wzrokiem drugiego mężczyznę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zamknij się, Snape! Nie potrzebujemy jego tchórzliwych zaklęć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
spojrzał na drugiego wzrokiem, który mógłby zabić na miejscu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Crabbe nie jest tchórzem, Black. Żaden tchórz nie miałby odwagi odwrócić się
plecami do mrocznej ścieżki i wrócić do światła. Czy zdajesz sobie sprawę,
jakie to trudne? Skoro każdy czarodziej będzie na niego polował? A ludzie tacy,
jak ty plują na niego za przemianę serca – zadrwił ze złością Mistrz Eliksirów.
– Ma więcej odwagi niż tysiąc aurorów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
prychnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Niemożliwe!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jedną rzeczą jest rozmyślanie nad opuszczeniem mrocznej ścieżki, a inną
rzeczywiste zrobienie tego, a Crabbe nie tylko odszedł, ale też przeciwstawił
się pozostałym śmierciożercom. Jest to zbrodnia, za którą byłby torturowany i
zabity, gdyby śmierciożercy go znaleźli. Ale stawia syna na pierwszym miejscu i
za to byś go potępił? Spójrz we własną duszę, Black, zanim wytkniesz palcem
cudzą. Ty też nie jesteś doskonały!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mistrz
Eliksirów odwrócił się, nie ufając swojemu temperamentowi, a gdy to zrobił,
starszy Crabbe pojawił się za bramą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Vincent
Crabbe senior nie był wysokim mężczyzną, ale krępym i umięśnionym od lat pracy
w kuźni, jego twarz pomalowana była zmartwieniem, ale oczy błyszczały
determinacją. Spojrzał na Minervę i powiedział cicho:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jestem, Minervo, jak sobie życzyłaś. Wpuścisz mnie?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Minerva
otworzyła bramę i Crabbe wszedł do środka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
wydał odgłos protestu, ale został uciszony przez dłoń Remusa na ramieniu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie teraz, Łapo!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Crabbe
rozejrzał się po pozostałych, z których większość patrzyła na niego z
nieufnością lub ostrożnością. Wielki kowal westchnął.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jestem tu, by pomóc uratować mojego syna i resztę dzieciaków, które zabrali
Malfoy i ta suka, Lestrange. Nie jestem waszym wrogiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wiemy o tym, Vincent – powiedział Severus, po czym ruszył do przodu i mocno
uścisnął jego dłoń. – Witaj w domu… bracie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ciemne
oczy spotkały się z orzechowymi i zabłyszczało w nich wspólne zrozumienie,
które mogli pojąć tylko ci, którzy przeszli na mroczną stronę i zawrócili.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję, Severusie – tylko tyle powiedział śmierciożerca, ale w tych prostych
słowach było bogactwo szczerości i wdzięczności. Przesunął się, by stanąć obok
Severusa i Harry’ego, a nikt z pozostałych nie powiedział nic, pokonany słowami
Mistrza Eliksirów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
odwrócił się wtedy do Harry’ego i powiedział cicho:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Masz trzymać się z daleka od wilkołaków, chyba że powiem ci inaczej. Jeden z
nas musi upewnić się, że ukryty przedmiot jest zniszczony, zrozumiano?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zarumienił się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Severusie, potrafię walczyć!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Szczupła
dłoń mocno zacisnęła się na jego ramieniu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zdaję sobie z tego sprawę, panie Potter. Ale mamy wystarczająco dużo osób do
walki, żebyś nie musiał się angażować. Zostaniesz tu z Molly i Arturem,
będziesz się bronić w razie potrzeby, ale pod żadnym pozorem nie możesz
atakować.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Ale…<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Słuchaj mnie, uczniu – powiedział krótko Snape głosem twardym, jak żelazo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zacisnął zęby, po czym niechętnie skinął głową. Nie podobała mu się dyktatura
Snape’a, ale rozumiał, dokąd dążył mężczyzna. Jeden z nich musi przeżyć, by
zniszczyć ostatniego horkruksa i pokonać Voldemorta. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jasne, profesorze. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
wziął dłoń z ramienia Harry’ego. Animag spojrzał na swojego opiekuna.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Bądź ostrożny.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zawsze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wycie
wilkołaków odbijało się echem wśród drzew, a Harry zmrużył oczy i zobaczył
pierwszą z wielkich, szarych postaci, które skakały po ziemi, a ich szponiaste
łapy rozrywały grudy ziemi, gdy pędzili w kierunku bramy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wszyscy
czarodzieje chwycili swoje różdżki, a Severus zmienił się w Warriora i wzleciał
w górę, gdy Greyback pojawił się w polu widzenia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przywódca
stada był niesamowitym widokiem, jego futro pokryte było spływającą śliną,
pomarszczone bliznami i na wpół zagojonymi ranami od szponów Hedwigi, dwóch
jastrzębi, a także zębów wilczaka. Jego żółte<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>oczy błyszczały szaleństwem, przebiegłością i płonącą nienawiścią.
Zatrzymał się przy bramie i zawył, wzywając do siebie resztę stada. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Dziesięć
wilkołaków wypełzło spomiędzy drzew i utworzyło za nim krąg, warcząc i
skowycząc, gdy zobaczyły czarodziejów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
pociągnął na nosie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Czuję was, czarodzieje! Wyjdźcie, wyjdźcie, gdziekolwiek jesteście! A może mam
chuchnąć i dmuchnąć, i rozsadzić tą cholerną bramę?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Możesz spróbować, Greyback! – powiedziała Minerva, kierując różdżkę w jego
serce. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
zaśmiał się. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Uciekaj, stara wiedźmo, zanim zmiażdżę twoje kości na kawałki. Oddaj mi Snape’a
i Pottera, a może nie rozerwę każdemu z was gardła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Idź poszczekać wokół drzewa! – zawołała Tonks, a jej wesołe oczy były twarde.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobra. Będzie po waszemu – warknął Greyback, potem skrzywił się, przemienił, w
mgnieniu oka stając się większy i bardziej groźny, jego ciało pękło i
przekształciło się w serii okropnych szarpnięciach. – Zabić ich! – zawył, a
potem skoczył w powietrze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jego
przednie łapy złapały szczyt bramy, a kute żelazo zaskrzypiało i wygięło się,
gdy wilkołak zaczął się wspinać. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Aurorzy
rzucili na niego zaklęcia, ale przywołał do siebie moc stada i większość zaklęć
odbiła się od jego skóry. Zawył kpiąco, a potem jego tylne łapy popchnęły go w
górę i przez bramę, aż wylądował lekko po drugiej stronie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Chodźcie, robale bez kręgosłupa! Kto chce się ze mną zmierzyć? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
zmienił się w Łapę, warknął i skoczył na ogromnego wilkołaka, próbując złapać
go za gardło. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Greyback odwrócił się jak błyskawica, chwycił mniejszego psa za kark i rzucił
nim przez trawnik z taką łatwością, jakby trzepnął muchę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Łapa
wylądował skulony, zaparło mu dech w piersiach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriusz! – wrzasnął Harry i podbiegłby do niego, ale Molly złapała go i
odciągnęła z powrotem, aż znalazł się za linią aurorów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Inne
wilkołaki zaczęły wspinać się po bramie, a Moody i Shacklebolt zajęli się
strącaniem ich, podobnie jak bracia Weasley. Warrior zanurkował na wilkołaka,
który prawie przeszedł, wbijając szpony w jego głowę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nieludzki
wrzask rozdarł powietrze.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
poruszył się, unikając transmutującej klątwy Minervy, łamiąc jej prawą rękę,
powodując, że upadła do tyłu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zanim
wilkołak zdążył skoczyć na nią i ją ugryźć, Remus wrzasnął:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Hej, Greyback, dlaczego nie zmierzysz się z kimś swojego rozmiaru? Ledwie
miałbyś ją na jeden kęs!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
spojrzał w górę z wyszczerzonymi zębami i zobaczył stojącego tam Remusa, jego
oczy zabłyszczały dziko, a futro powoli pełzło po ramionach, gdy przywoływał
przemianę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
No, no. Szczeniak odważył się rzucić wyzwanie alfie. Chodź, ty mały tchórzliwy
draniu! Pozwól, że na dobre cię wykończę!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
nie odpowiedział, zbyt zajęty próbą powstrzymania krzyku, gdy przeszła przez
niego przemiana, przekształcając mięśnie i kości. Wziął eliksir tojadowy przed
tym spotkaniem, wiedząc, że nie może sobie pozwolić na zatracenie się, więc nie
przemienił się w człowieka-wilka, jak inne wilkołaki. Zamiast tego stał się
dużym, brązowym wilkiem z czarnymi uszami i ogonem. Ale obok masywnego
Greybacka wydawał się nie większy niż roczny owczarek niemiecki. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Otrząsnął
się i rzucił na większego wilkołaka, a jego nadprzyrodzona prędkość okazała się
większa niż alfy. Jego zęby zacisnęły się na przedniej nodze Greybacka, ale
chociaż próbował, jego szczęki nie były w stanie złamać kości. Zwolnił uścisk,
unikając uderzenia. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Obaj
krążyli wokół siebie, warcząc, a Remus przyjrzał się swojemu przeciwnikowi.
Greyback był większy, silniejszy i bardziej bezwzględny. W bezpośredniej walce
miał wszystkie atuty. Ale była jedna rzecz, której okrutny wilkołak nie miał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sprytnego
mózgu Remusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie mogę pokonać tego
brutala, więc muszę go przechytrzyć</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">, pomyślał smukły wilk, odskakując w pośpiechu od Greybacka.
Był przepełniony nienawiścią do drugiego wilkołaka, złego stworzenia, które
pewnego letniego wieczoru ukradło jego człowieczeństwo i dzieciństwo z powodu
zwykłej urazy. Ale nie pozwolił, by wściekłość przytłoczyła go tak, jak mogła.
Zmusił się do stłumienia jej i pomyślał o najlepszym sposobie pokonania
szalonego stwora na dobre. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Tylko tyle potrafisz, cykorze? – szydził w języku wilkołaków. – Spowolniałeś na
starość.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
ryknął i skoczył Remusowi do gardła.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
Remus przetoczył się i uciekł przed wielkimi kłami. Potem był już na nogach i
biegł przez trawnik, modląc się, by Greyback podążył za nim. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zęby
Greybacka zacisnęły się na powietrzu i wilkołak zawył z frustracji. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Niech szlak trafi tego oślizgłego tchórza! </i>Zebrał
się w sobie i popędził za uciekającym wilkiem. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tylko poczekaj, aż zatopię zęby w tym nieszczęsnym szczeniaku! W
porządku, nauczę go znaczenia cierpienia! Wyrwę jego wnętrzności i na surowo
zjem jego wątrobę!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
obejrzał się za siebie raz i zobaczył, jak szalony wilkołak rzuca się za nim z
otwartymi szczękami i czarnym, zwisającym językiem, a jego oczy płonęły
straszliwą wściekłością. Wiedział, że jeśli Greyback go złapie, zostanie
rozerwany na kawałki, więc wykorzystał każdą odrobinę szybkości i zwinności, by
upewnić się, że utrzyma się o jeden skok przed dziką bestią. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kiedy
był uczniem, a Huncwoci towarzyszyli mu w noc pełni księżyca, Remus wędrował po
całych błoniach i tak dobrze poznał ukształtowanie terenu, że do dziś go nie
zapomniał. Poprowadził Greybacka na niewielkie wzniesienie, zatrzymując się, by
przez ramię wykrzyczeć zniewagę, po czym ześlizgnął się na drugą stronę i za
chatę Hagrida. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
zazgrzytał zębami i ruszył w pościg.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie masz dokąd uciec, mały wilku! Gdziekolwiek pójdziesz, znajdę cię, a kiedy
to się stanie, umrzesz śmiercią tchórza!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
wydał z siebie dwa krótkie piski, sprawiając wrażenie, jakby chował się na lewo
od miejsca, w którym faktycznie się znajdował. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Usłyszał,
jak Greyback, warcząc, zanurza się w zaroślach, którymi były grządki dyni
Hagrida. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
uśmiechnął się, jego usta otworzyły się szeroko. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nabrał się na to! A teraz do mojego prawdziwego celu.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zaczął
szybko truchtać do chaty na południowy zachód, poruszając się szybko, ale nie
tak jak wcześniej. Musiał oszczędzać siły, ponieważ będzie ich potrzebować, by
wykonać tą sztuczkę. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">James, stary
przyjacielu, byłbyś z tego dumny.</i> <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Odchylił
ucho, nasłuchując odgłosów wroga. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Już
wkrótce… wkrótce… <i style="mso-bidi-font-style: normal;">No chodź, Greyback ty
głupi draniu… użyj swoich cholernych oczu i nosa, które ci diabli dali…<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Był
w połowie drogi na pagórek, gdy Greyback go zauważył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Arrr-ooo! Arrr-ooo!</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wściekłe
wycie Greybacka wypełniło powietrze. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
przyspieszył kroku, teraz na wpół biegnąc. Prawie na miejscu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Teraz nie za szybko. Nie może
dostrzec pułapki, póki nie będzie za późno. Ale też nie może mnie złapać.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
skakał wielkimi skokami, jego tylne łapu uderzały w trawnik ze straszliwą
szynkością, szybciej niż jakiekolwiek normalne zwierze mogłoby biec. Jego oczy
były krwistoczerwonym węglem, a wycie sprawiało, że Remus zadrżał, chociaż był
oporny na strach, który wywoływało.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
biegł, okrążając pagórek, na którym stało pewne drzewo, ponure i surowe na tle
nieba. Żaden wiatr nie poruszał jego gałęziami, ale gdy wilkołak się zbliżył,
zaczęły one poruszać się ostrzegawczo. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
warknął i wbiegł na wniesienie, tuż poza jego zasięg.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus,
oszalały z żądzy krwi, rzucił się na ślepo za mniejszym wilkiem, prosto na
Remusa, wydając okrzyk bojowy. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
czekał, odsuwając się w ostatniej sekundzie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zęby
Greybacka zatrzasnęły się na jego łapie, ale wyrwał się, skowycząc.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potknął
się, upadając na ziemię ramieniem i turlając się, ignorując palący ból w
prawej, tylnej stopie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Rozległ
się ostry świst i gwiżdżący dźwięk, a potem ŁUP!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
krzyknął i odsunął się, jednak tylko po to, by przekonać się, że nie ma
ucieczki przed rozgniewaną Bijącą Wierzbą, która wściekała się na intruzów,
którzy odważyli się wybudzić ją ze snu. Kolejne gałęzie, te wielkości maczug i
najeżone drewnianymi ostrogami, strzeliły w wilkołaka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Greyback
próbował uchylić się i uciec, ale Wierzba była bardzo szybka i cięła twarz
wilkołaka, sprawiając, że odskoczył do tyłu, ale kolejna uderzyła go w plecy.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Siła
ciosu powaliła wilkołaka płasko na ziemię, łapy wysunęły się spod niego. Z
trudem wstał, ale nie był na tyle szybki, by coś zrobić, nim pięć innych gałęzi
po kolei uderzyło w niego.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jedna
uderzyła go mocno w bok i złamała kilka żeber, a pozostałe wycelowały w jego
wrażliwe plecy i głowę. Nie mogąc się ruszyć, Greyback próbował ugryźć gałęzie,
ale nawet jego potężne szczęki nie mogły równać się z magicznym drzewem i
wkrótce wilkołak leżał nieruchomo pod atakiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remusowi
udało się wyślizgnąć między dwie gałęzie i odczołgać, zanim drzewo go wyczuło,
więc stał z boku na trzech nogach, drżąc ze zmęczenia i bólu. Za sobą słyszał
ostre uderzenia i szelest, gdy drzewo okładało agresywnego wilkołaka. Wiedział,
że powinno mu być niedobrze, ale czuł tylko nagły przypływ satysfakcji. Demon z
jego koszmarów był martwy, zabity dzięki sprytnej sztuczce. Lupin potrząsnął
głową i obejrzał się przez ramię. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bijąca
Wierzba stała teraz wysoko na tle nieba, jej gałęzie znów były wyprostowane,
stojąc na straży przed wszystkimi przybyszami. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lupin
pociągnął nosem i zmarszczył go, czując cuchnący zapach śmierci. Odrzucił głowę
do tyłu i zawył okrzykiem zwycięstwa. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Do
widzenia, Fenrirze Greyback. To właśnie dostaje się za próbę zabicia Huncwota. </i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
wysoko uniesioną głową, Lupin ruszył z powrotem w dół pagórka w kierunku
pozostałych, lekko utykając na rozszarpanej łapie. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przy
frontowej bramie czarodzieje rzucili wszystko, co mieli w zbliżające się
wilkołaki. Zaklęcia leciały gęsto i szybko, były odbijane i unikano ich, a
skowyt i wycie dotkniętych wilkołaków mieszały się z przekleństwami, klątwami i
krzykami aurorów.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Łapa
zerwał się na nogi wkrótce po tym, jak Remus rzucił wyzwanie Greybackowi i
poszedł pomóc Tonks, która była otoczona przez dwa mniejsze wilkołaki. Te dwa
były mniej więcej wielkości animaga, więc ten z radością rzucił się na jednego,
podczas gdy Tonks pokonała drugiego dobrze wycelowaną klątwą oślepiającą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z
boku Moody wypluwał z różdżki srebrne kolce i przebił kolejnego wilkołaka.
Tamten umarł niemal natychmiast, kiedy srebro przebiło jego serce.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Shacklebolt
wykończył wilkołaka, którego zaatakował Warrior, a Hagrid strzelił w gardło
kolejnego, gdy ten rzucił się na McGonagall.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
W porządku, Minervo?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nic mi się nie stało, Hagridzie – odkrzyknęła Minerva, blada, ale nie
zniechęcona. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
został popchnięty za Molly i Artura, skrzywił się i ścisnął różdżkę w pięści,
żałując, że nie odważy się sprzeciwić swojemu opiekunowi i walczyć tak, jak
pragnął. Dobrze policzyli, ale wilkołaków było wiele i nie umierały tak łatwo.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Kolejne
pięć wilkołaków wspięło się po bramie i Harry zobaczył, jak jeden podkrada się
do Łapy, który obezwładniał tego, który zaatakował Tonks.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Syriuszu! Uważaj!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
odwrócił się, ale byłoby już za późno, by uniknąć szarej bestii, gdyby nie
klątwa błyskawicy, która uderzyła w wilkołaka i wyrzuciła go w powietrze.
Spojrzał w górę, by zobaczyć, kto ją rzucił i zobaczył Crabbe’a, a jego różdżka
wciąż trzeszczała magiczną elektrycznością.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Wstrętny gnojek. To mu powinno wystarczyć. – Potem skinął głową Syriuszowi, po
czym odwrócił się, by walczyć z kolejnym wilkołakiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Łapa
miał na twarzy wyraz zaskoczenia i Harry prawie się roześmiał. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Widzisz, nigdy nie powinno się oceniać
książki po okładce, Syriuszu.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Bitwa
mogłaby trwać jeszcze kilka minut, ale nagłą śmierć Greybacka odczuła cała jego
wataha i wprowadziła wśród nich chaos. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jeden
po drugim kulili się i uciekali, niektóre do Zakazanego Kasu, a inne przez
błonia, zniechęcone i przerażone. Aurorzy ruszyli w pościg, ale Moody odwołał
ich z powrotem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Zaczekajcie. Mogą się przegrupować, jeśli pójdziecie sami. Wytropimy je
później. Czy ktoś jest ranny? <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Czarodzieje
zbadali się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Minerva
miała podarte szaty, ale nie została ranna. Kilka innych osób miało siniaki,
ale nikt nie został ugryziony ani podrapany, poza Remusem, który przykuśtykał
wkrótce po ucieczce reszty wilkołaków. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Syriusz
przemienił się i dostrzegł swojego przyjaciela. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Remus! Co się stało z twoją łapą?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
sapnął cicho i położył się, jego ciało bolało i pulsowało od walki.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Daj mi na to zerknąć, Lupin – powiedział Severus, wyjmując zestaw eliksirów z
plecaka i podchodząc do wilkołaka.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Możesz go uleczyć, Snape? – zapytał Syriusz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jeśli zejdziesz mi z drogi, Black, będę mógł lepiej pracować – powiedział
krótko, klękając obok krwawiącego wilkołaka. – Nie ruszaj się, Lupin. I nawet
nie myśl o ugryzieniu mnie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
dyszał i delikatnie uderzał ogonem, jego bursztynowe oczy błyszczały.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
delikatnie ujął ugryzioną łapę i zbadał ją.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie jest tak źle, jak sądziłem. – Zdezynfekował ranę<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>fioletowym środkiem antyseptycznym, po czym
wypowiedział szybkie zaklęcie lecznicze. Rozcięcie samo się zamknęło. – No.
Może trochę boleć, ale jest zagojone.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
wstał, chowając zestaw do eliksirów. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Remus
jęknął, po czym zaczął wić się na ziemi, ponownie stając się człowiekiem. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wstał
ostrożnie, otrzepując się, po czym uśmiechnął się do Severusa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dziękuję ci.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Snape
wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Za co? Ranny nam się nie przydasz.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Mimo to jestem twoim dłużnikiem – powiedział Lupin.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Greyback nie żyje? – zapytał Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Lupin
skinął głową z ponurą twarzą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Dobra robota, aurorze Lupin! – pogratulował mu Moody. – Musimy się martwić o
jednego śmiecia mniej.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Myślę, że wszyscy powinniśmy wrócić do zamku – powiedziała Minerva, a pozostali
zgodzili się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
odwrócił się, by podążyć za Molly i Arturem, ale zdążył jeszcze zobaczyć, jak
Syriusz zatrzymuje się obok Crabbe’a i mruczy podziękowanie do byłego
śmierciożercy. Ukrył uśmiech. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Chyba w
końcu można nauczyć starego psa nowych sztuczek.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Pospieszył
za Weasleyami i prawie dotarł do schodów zamku, kiedy usłyszał cichy, syczący
głos spod krzaka róży.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Sss-sss! Mały mówco, chciałabym zamienić
z tobą sssłówko!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zamarł, po czym odwrócił się i ukląkł przy krzaku róży.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Kto mnie woła?<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- To ja,
Veraldessheen-sla-Mori, wężowy bracie.</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Vera! Co ty tu robisz?</i> – Wyciągnął
rękę, a zielony wąż wyskoczył spod krzaka i owinął się wokół jego nadgarstka. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, co ty, u licha, robisz? – zapytał z gniewem Snape, podchodząc, by
zobaczyć, co jego podopieczny robi, kucając w brudzie.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
wstał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Patrz, Sev, to jest Vera, wężyca Vince’a.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Brwi
Severusa uniosły się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Jak ona się tu dostała?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie wiem. Pozwól, że ją zapytam – powiedział Harry, po czym odwrócił się do
zielonego boa, sycząc w wężomowie. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Skąd
się tu wzięłaś, Vero?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Boa
podniosła głowę i spojrzała na niego, jej język zadrgał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Sssłuchaj, bracie… Weszłam do kieszeni
mojego czarodzieja. Jest uwięziony pod ziemią, w pokoju z kamienia, wraz z
innymi. Ssssss. Wyssssłał mnie, bym ci pokazał ssssposób…</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-5586697581197300992022-04-24T10:35:00.001-07:002022-04-24T10:35:35.129-07:00PoO - Rozdział 10 – Cena wojny<p><i>Potter,</i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ponieważ wciąż
jesteśmy w trakcie wojny, uważam, że można bezpiecznie założyć, że siedziałeś i
czekałeś, aż inni wykonają za ciebie trudną robotę. Po ostatniej wycieczce do
Londynu trudno jest odwrócić uwagę Czarnego Pana od przyglądania się twoim
poczynaniom. Cokolwiek planujesz, sugeruję, żebyś się ruszył. Kiedy w końcu
zakończysz swoje zadanie, napisz czas i miejsce spotkania na odwrocie pergaminu
i dotknij go różdżką. <o:p></o:p></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">To tak proste, że
chyba nawet ty nie możesz tego zepsuć.<o:p></o:p></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Snape</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry przeczytał list powoli, mimo że już go zapamiętał.
Nie dało się zaprzeczyć, że to Severus Snape napisał list. Pytanie brzmiało:
czego chciał? Syriusz był pewny, że to pułapka, gadając o „tłustych dupkach”
przez wiele godzin po tym, jak wszyscy wielokrotnie przeczytali list. Remus po
prostu wymienił z Harrym porozumiewawcze spojrzenie, po czym powiedział, że
omówią wszystko później, Innymi słowy, Remus zamierzał na osobności uwolnić
trochę gniewu, by mogli racjonalnie wszystko omówić. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Reakcje Rona i Hermiony też były ekstremalne. Oboje
wierzyli, że Snape był tylko zdrajcą, który czegoś chciał, co było zaskakujące.
Ron i Hermiona faktycznie zgadzali się w czymś, choć zdumienie nagle zmieniło
się we frustrację, gdy Ron i Hermiona zaczęli się kłócić o powody, dlaczego
Snape był zdrajcą. Harry nawet nie próbował wejść w środek tego.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry musiał przyznać, że był podejrzliwy. Dlaczego
właśnie teraz? Co Snape miał nadzieję zyskać? Harry szczerze wątpił, by Snape
chciał pomóc z dobroci własnego serca. Snape nie miał serca. Był tylko
zgorzkniałym człowiekiem, który nie dbał o nikogo oprócz siebie, bez względu na
to, co mógł powiedzieć profesor Dumbledore. Wszelkie zaufanie, jakim Harry mógł
obdarzyć Snape’a, zniknęło, gdy dowiedział się o roli Snape’a w śmierci jego
rodziców.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Dzięki informacjom przekazanym przez Malfoya, członkowie
Zakonu Feniksa otrzymali zadanie monitorowania ulicy Pokątnej pod kątem
jakiejkolwiek aktywności śmierciożerców. Fred i George Weasleyowie stworzyli ze
swojego sklepu bazę operacyjną na ulicy Pokątnej, by przekazywać informacje
między ulicą a Hogwartem, a także w razie potrzeby transportować między nimi
ludzi. Bill i Fleur również byli dostępni w Gringocie, jeśli zaistniała
sytuacja awaryjna.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Wraz z przejściem świąt Bożego Narodzenia, Kingsley i
Tonks musieli podzielić swój czas między planowaniem kolejnego ruchu w sprawie
następnego horkruksa a przygotowaniami do nadchodzącego semestru. Wszyscy
nauczyciele i aurorzy ponownie wzmocnili zabezpieczenia, by po kilku godzinach
powrócić do zamku całkowicie wyczerpani. Syriusz i Remus przejęli szkolenie
Rona i Hermiony do „służby w terenie”, podczas gdy Harry miał zaszczyt zbierać
od Malfoya dane na temat przedmiotów przechowywanych u Borgina i Burkesa.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Od członków Zakonu będących pod przykrywką zdobyli prawie
cały rozkład sklepu Borgina i Burkesa, by mogli zbadać każdą możliwą kryjówkę
horkruksa. Harry chciał osobiście zbadać sprawę, ale był zwyczajnie zbyt rozpoznawalny,
nawet w przebraniu. Wyglądałoby to zbyt podejrzanie, gdyby ktoś z ochroną szedł
aleją Śmiertelnego Nokturnu. Oczywiście był też fakt, że u Borgina i Burkesa
była duża ilość „mrocznych” przedmiotów, które najprawdopodobniej
przytłoczyłyby Harry’ego, ale był to tylko mały problem, który obecnie badano.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Malfoy był dla wszystkich prawdziwą niespodzianką. Nie
chodziło o to, że Malfoy był niezwykle chętny do pomocy; był po prostu znudzony
i bał się zostać sam z Szalonookim Moodym przez dłuższy czas. Właściwie
przyznał, że spędzanie czasu z kilkoma „Gryfgłupkami” nie było takie złe w
porównaniu z „niespodziewanymi” inspekcjami Moody’ego w ciągu dnia i nocy.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Kolejną niespodzianką było to, jak dobrze Malfoy
tolerował wymagające maniery Hermiony dotyczące pracy domowej. Hermiona dała
Malfoyowi ścisły plan lekcji, którego miał przestrzegać, by mieć pewność, że będzie
mógł podjąć się OWTM-ów wraz z resztą siódmego roku. Szczerze mówiąc, Harry nie
wiedział, jak Hermionie udało się tak dobrze zachować zdrowy rozsądek.
Trenowała z Syriuszem i Remusem, pomagała w badaniach, pomagała Malfoyowi, a
nawet znajdowała czas na dręczenie Harry’ego i Rona w kwestii ich pracy
domowej.</p>
<p class="MsoNoSpacing">To było po prostu złe.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Nadejście Nowego Roku przyniosło sporo presji. Niektórzy
rodzice i opiekunowie wysłali zawiadomienia, że ich dzieci nie wrócą do
Hogwartu, podczas gdy inni chcieli mieć pewność, że ich dzieci będą całkowicie
bezpieczne. Chcieli informacji, których profesor McGonagall nie mogła ujawnić,
co nie odpowiadało niektórym rodzicom. Ostatnia seria ataków Voldemorta była
dla wszystkich punktem krytycznym. Na celowniku były czarodziejskie rodziny,
przez co wielu porzucało swoje domy i dobytki. Weasleyowie przenieśli się na
Grimmauld Place przez Boże Narodzenie wraz z kilkoma innymi rodzinami członków
Zakonu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Rodzice Tonks zostali wyciągnięci z mugolskiego świata po
tym, jak w ich sąsiedztwie zauważono śmierciożerców. Matka Tonks, Andromeda,
miała nad wszystkim kontrolę, ponieważ znała dom lepiej niż ktokolwiek inny.
Arabella Figg również wyprowadziła się ze swojego domu na Privet Drove, by
pomóc w dokumentowaniu informacji przyniesionych przez członków, podczas
gdy<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>z drugiej strony Mundungus Fletcher,
po próbie kradzieży kilku reliktów rodziny Black, miał zakaz wstępu na
Grimmauld Place, chyba że ktoś go obserwował.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Na szczęście dla wszystkich, nie było żadnych małych
dzieci, którymi musieliby się martwić, że będą błąkać się po „zabronionych
miejscach”, takich jak piwnica, która wciąż była przygotowana do zniszczenia
horkruksów. Ważne artefakty Blacków, których Syriusz jeszcze nie wyniósł do
Gringotta, zostały umieszczone w zabezpieczonych pokojach, zaklętych tak, by
dźwięczał alarm, jednocześnie zamykając każdego, kto próbował wejść. Syriusz
nie chciał ryzykować, by pokonała ich czyjaś ciekawość.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Z powodu zajęć, nikt nie zauważył wzmożonego ruchu w
skrzydle z Kwaterami Huncwotów i kwaterami Malfoya. Byli w końcowej fazie
planowania misji na ulicy Pokątnej. Niedzielna noc była najmniej pracowitą nocą
na ulicy, ponieważ wszystkie sklepy były zamykane wcześniej, co dawał
wystarczająco czasu, by wślizgnąć się, znaleźć horkruksa i wyjść tak, by nikt
tego nie zauważył.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Oczywiście nikt nie spodziewał się, że wszystko pójdzie
tak gładko, ale zawsze była nadzieja, prawda?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Zanim niedzielne słońce schowało się za horyzontem,
wszyscy w Kwaterach Huncwotów byli gotowi do wyjścia. Mając na uwadze swój cel,
mieli lecieć świstoklikami w małych grupach, które miały pojawić się w ukrytych
zakamarkach na całej ulicy Pokątnej, by jak najdłużej nie zwracać na siebie
uwagi. Harry, Syriusz i Tonks pojawili się piersi na rogu ulicy Pokątnej i
Śmiertelnego Nokturnu. Hermiona i Kingsley mieli pojawić się wkrótce po nich
przed sklepem Flourish & Blott's. Ron i Remus byli ostatnią grupą i mieli
pojawić się w Czarodziejskich Dowcipach, gdzie mieli czekać inni członkowie
Zakonu, jeśli będą potrzebni.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Ostatnim aktem obrony był zespół aurorów, który
zorganizował Scrimgeour. Trudno było przekonać Scrimgeoura, że taki akt jest
konieczny bez ujawniania szczegółów, ale w końcu ustąpił, ponieważ „społeczność
czarodziejów nie mogła pozwolić sobie na utratę ulicy Pokątnej”. Przynajmniej
takiego argumentu użył Remus, by zakończyć kłótnię z Scrimgeourem. Był to też
argument, który zapewnił grupie zatwierdzone przez Ministerstwo świstokliki.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Czując pociągnięcie za pępkiem, trzy grupy zniknęły z
Hogwartu i chwilę później dotarły do celu. Harry, Syriusz i Tonks natychmiast
weszli w cień i ostrożnie skierowali się do Borgina i Burkesa. Aleja na
szczęście była pusta od jakichkolwiek istot, które normalnie czaiłyby się po
godzinach, nawet po zamknięciu sklepów. Harry wytrząsnął zbłąkaną myśl z głowy
i starał się pozostać skupiony, jednocześnie ignorując mrok, który wydawał się
wyciekać z każdego kamienia i każdej cegły. Nerwowo dotknął zaczarowanego
pierścienia, który miał na środkowym palcu lewej dłoni, upewniając się, że istnieją
środki, które pozwolą mu zachować zdrowie psychiczne. Pierścień został
stworzony i zaczarowany tak, by stworzyć wokół niego potężną osłonę, która
częściowo miała blokować jego empatię.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry wejdzie do Borgina i Bukresa tak ślepy jak wszyscy
inni.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Borgin i Burkes był zdecydowanie największym sklepem na
Nokturnie i z pewnością miał najgorszą reputację. Sklep specjalizował się
wyłącznie w mrocznych i przeklętych przedmiotach lub takich, które można było
sprzedać w wyjątkowo dobrej cenie. Wiadomo było, że wiele „bezcennych”
przedmiotów zostało skradzionych, ale pierwotni właściciele odmówili odbioru
swoich przedmiotów. Niemal każda rodzina w czarodziejskim świecie posiadała
przynajmniej jeden mroczny przedmiot, nie ważne jak mały. Ci, którzy
twierdzili, że to nie prawda, mieli tylko cenniejsze przedmioty. Wydawało się,
że wspólnym mottem w czarodziejskim świecie było „rób, co chcesz, tylko nie daj
się złapać”.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Hermiona i Kingsley dogonili Harry’ego, Syriusza i Tonks,
gdy docierali do Borgina i Burkesa, podczas gdy Remus i Ron dotarli do celu na
rogu ulicy Pokątnej i Śmiertelnego Nokturna. Gdy wszyscy byli na miejscu,
Syriusz skinął na otaczające go osoby, by milczeli, wyciągnął różdżkę i rzucił
kilka zaklęć odblokowujących, nim usłyszeli głośne kliknięcie. Po chwili
wahania, Syriusz skinął głową Kingsleyowi, który sięgnął do kieszeni i
wyciągnął coś, co wyglądało jak duży, zielony, podobny do szkła kamień o
wielkości dłoni Kingsleya. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Po prostu wrzuć go do środka i zamknij drzwi, Syriuszu
– powiedział cicho Kingsley, wręczając mu kamień. – Powinien wyłączyć wszystkie
zabezpieczenia, jasne i mroczne.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Wszyscy zamknijcie oczy – powiedział Syriusz, po czym
wrzucił kamień do sklepu. Wszyscy posłuchali bez pytania i zrozumieli dlaczego,
kiedy intensywne światło wylało się z okien, wypełniając na ułamek sekundy całą
aleję. Gdy powróciła ciemność, wszyscy powoli otworzyli oczy i czekali, aż
jasne błyski sprzed ich oczu znikną. – Dobra – powiedział w końcu Syriusz. –
Ruszajmy. Wszyscy okulary i rękawiczki.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Z różdżką w gotowości i zaczarowanymi okularami
przeciwsłonecznymi, Harry wszedł za Syriuszem do sklepu, zakładając rękawice
ochronne i potykając się lekko, gdy z wszystkich kierunków uderzyły w niego
fale mroku na dłuższą chwilę nim całkowicie zniknęły. Westchnął cicho z ulgą.
Zaczarowany pierścień najwyraźniej się aktywował. Rozglądając się po sklepie
mrocznego czarodzieja, Harry szybko zlokalizował wiele przedmiotów, o których
mówili członkowie Zakonu, podczas gdy Syriusz rzucał jedno po drugim zaklęciu
wyciszającym.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Dzięki okularom zapewniającym niezbędne oświetlenie dla
każdego, Harry mógł zobaczyć złowrogie maski spoglądające w dół ze ścian, które
nie zawierały szafek pełnych małych pudełek i bibelotów. Błyszczące i
błyskające przedmioty spoczywały w zamkniętych, szklanych gablotach. Z sufitu
zwisały najeżone kolcami instrumenty, kołyszące się lekko w słabym świetle.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Co z panem Borginem? – zapytała Hermiona ściszonym
głosem. – Z pewnością będzie wiedział, że ktoś włamuje się do jego sklepu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz wyszczerzył się.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Bill i Fleur się tym zajęli – powiedział zadowolony z
siebie. – Dzięki odrobinie uroku, Borgin nie zauważył, jak Bill wlewa do jego
napoju eliksir nasenny, który uwalnia się po czasie. Nie musimy się o niego
martwić aż do rana.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Wszyscy jak najszybciej rozeszli się w różne strony.
Harry przesunął się do najdalszego kąta, machając różdżką nad każdym możliwym
przedmiotem i otwartą przestrzenią, cicho rzucając zaklęcia wykrywające. Ze
wszystkich zebranych wcześniej informacji Harry wiedział, że horkruks był albo
ukryty albo przemieniony… prawdopodobnie ukryty tak, by zapobiec sprzedaży i
kradzieży.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Nie znajdując niczego niezwykłego, Harry przesunął się w
prawo i zaczął cały proces od nowa. Szybko zdał sobie sprawę, jak bardzo
polegał na swoich zdolnościach, zwłaszcza na wyczuwaniu czarnej magii.
Zdecydowanie łatwiej było zaufać sobie niż ogólnym odczytom, które zapewniały
zaklęcia. Wymagało to również mniejszej cierpliwości, która Harry’emu się
kończyła. To nie był sierociniec. Im dłużej szukali, tym większa była szansa,
że zostaną odkryci przez niewłaściwych ludzi, którzy mieli powiązania z tymi, których
Harry chciał uniknąć, póki nie będą gotowi.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry ponownie przesunął się w prawo, ale zatrzymał się,
gdy poczuł wgłębienie w ścianie. Z ciekawością, która wzięła nad nim górę,
Harry przycisnął palec do wgłębienia i usłyszał ciche kliknięcie, po czym
ściana zaczęła się do niego zbliżać. Przedmioty na ścianie zatrzęsły się,
potęgując skrzypienie, które brzmiało ogłuszająco w porównaniu z przytłaczającą
ciszą, która przed chwilą wypełniała pokój. Na szczęście Syriusz rzucił tak
wiele zaklęć wyciszających.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Wszyscy szybko przeszli do boku Harry’ego, ale nikt nie
powiedział ani słowa, póki ściana nie przestała się poruszać i nie ukazała
małego, okrągłego pokoju. Na ścianach ustawione były szklane gabloty z
przedmiotami o różnych kształtach, każdy zamknięty za otworem na klucz o innym
kształcie. Harry z ciekawością zrobił krok do przodu jednak zatrzymał się, gdy
poczuł rękę Syriusza na ramieniu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Musimy sprawdzić, czy są tu jakieś zaklęcia, Harry –
wyszeptał Syriusz. – Ten pokój był ukryty z jakiegoś powodu. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Besztając się w myślach, Harry skinął głową i odsunął
się, pozwalając Syriuszowi objąć prowadzenie. Ostatnią rzeczą, jakiej
potrzebowali, było popełnienie głupiego błędu. Harry ostrożnie podążył za
Syriuszem, wiedząc, że Tonks jest zaledwie krok za nim. Wchodząc na próg, Harry
powoli skanował każdą szklaną gablotę, by zobaczyć to, czego szukali. W
najwyższej szklanej gablocie na ścianie po lewej stronie, spoczywała kryształowa
kula na kruku wyrzeźbionym z brązu. Kryształową kulę pokrywała gruba warstwa
kurzu i pajęczyn, a po jej bokach umieszczone były dwa dziwnie ukształtowane
klejnoty.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Spoglądając w dół na swoją lewą dłoń w rękawiczce, Harry
wiedział, że musi dokonać trudnego wyboru. W każdym miejscu na półce na pewno
będą mroczne zaklęcia. Potrzebowali każdej przewagi, a zdolność Harry’ego do
wyczuwania mrocznej magii z pewnością była zaletą. Zanim ktokolwiek mógł go
zniechęcić, Harry zdjął rękawiczkę, ściągnął zaczarowany pierścień i zamknął
oczy, gdy ponownie otoczyły go fale ciemności.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Rozległ się cichy brzdęk, kiedy pierścień wysunął się z
palców Harry’ego i uderzył o podłogę, ale Harry był zbyt skupiony na rozróżnianiu
różnych fal ciemności, by to zauważyć. Liczyła się tylko ciemność przed nim. Na
pewno zderzyło się ze sobą kilka fal. Upiorne fale biegły po ścianach,
otaczając każdą szklaną gablotę. </p>
<p class="MsoNoSpacing">To nie będzie łatwe.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Harry! – syknęła Hermiona. – Co ty robisz?!</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Pomagam – odparł Harry, próbując zignorować ból głowy,
który zaczynał uderzać w jego skronie. Musiał skoncentrować się na „wyczuwaniu”
zaklęć umieszczonych w pomieszczeniu, by wiedzieć, na czym należy się
skoncentrować, a czego uniknąć. – Na samej podłodze są trzy, być może cztery
zaklęcia i wszystkie są w jakiś sposób ze sobą powiązane.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Jeśli to prawda to próba zniwelowania jednego może
odpalić pozostałe – powiedział z namysłem Kingsley. – Przedmiot musi być wyjęty
bez wchodzenia na podłogę.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Tonks i Syriusz wpatrywali się w Kingsleya z
niedowierzaniem. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Cóż, to sprawia, że wszystko będzie łatwiejsze –
mruknął sarkastycznie Syriusz. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- To po prostu oznacza, że musimy być kreatywni – odparła
w zamyśleniu Hermiona. – Możemy spróbować lewitacji. Syriusz może lewitować
Harry’ego, a profesor Shacklebolt może lewitować mnie…</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Poczekaj sekundę! – zaprotestował Syriusz. – Jeśli
przez chwilę o tym pomyślimy…</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Jesteśmy oczywistym wyborem, Syriuszu – upierała się
Hermiona. – Znam wszystkie zaklęcia, a Harry może wskazać, jeśli coś przegapię.
Jesteśmy też lżejsi niż wasza dwójka.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- A co ze mną? – zaprotestowała Tonks. Wszyscy spojrzeli
na nią z tym samym sceptycznym wyrazem twarzy, przez co Tonks skrzywiła się.
Mimo że Tonks najwyraźniej starała się być ostrożna, wciąż miała momenty
niezdarności, które trzymały wszystkich w napięciu. – Racja – powiedziała Tonks
z zakłopotaniem. – Zapomnijcie, że cokolwiek powiedziałam. Kontynuujcie. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Hermiona ma rację, Syriuszu – dodał Harry, wzruszając
ramionami i zakładając z powrotem rękawiczkę. – Poza tym, czy naprawdę mamy czas
o tym dyskutować?</p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz westchnął zrezygnowany i potrząsnął głową, po
czym odsunął się na bok, by Harry i Hermiona mogli stanąć obok siebie w progu. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Raz kozie śmierć – mruknął Syriusz.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Bez ostrzeżenia Harry poczuł, jak bez wysiłku jest
unoszony w powietrze, aż znalazł się na poziomie najwyższych gablot. Starał się
utrzymać nerwy pod kontrolą, gdy powoli odwrócił się w powietrzu i ruszył w
kierunku gabloty z pokrytą kurzem kryształową kulą. Hermiona już unosiła
różdżkę, gotowa do rzucania zaklęć. Kiwając ręką, by czekała, Harry uniósł
własną różdżkę i zaczął ostrożnie wyczarowywać lustra, by odwrócić upiorne
fale, biegnące po ścianach.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Hermiona szybko zrozumiała, co Harry próbował zrobić i
zaczęła rzucać zaklęcia przyklejające wokół gabloty. Harry ostrożnie ustawił
lustra tak, by odbijały fale, dzięki czemu mogli martwić się o jeden problem
mniej, o ile nie ześlizgną się lub nie upadną. Gdy wszystkie lustra były na
swoim miejscu, Harry skinął głową dając znak Hermionie, która natychmiast
zaczęła rzucać wszystkie zaklęcia diagnostyczne, jakie przyszły jej do głowy.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Proszę,
powiedzcie mi, że prawie skończyliście </i>– powiedział cicho Remus przez
słuchawki.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Wszyscy wymienili zaniepokojone spojrzenia. Nie można
było zaprzeczyć, że w głosie Remusa słychać było nutę nerwowości.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Co się stało, Remusie? – zapytał szybko Kingsley.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Nastąpiło lekkie wahanie, nim Remus odpowiedział.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Na ulicę pokątną
właśnie aportowało się kilka grup zamaskowanych na czarno osobników i zbliżają
się do nas. Nie ma mowy, żebyśmy byli w stanie ich długo powstrzymać, nawet z
pomocą Zakonu</i>. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry pilnie zaczął machać różdżką nad szklaną gablotą,
by spróbować „odblokować” umieszczone na niej zaklęcia ochronne. Wyczuwał co
najmniej trzy różne, z czego dwa były mroczne. Usunięcie jasnego zaklęcia
byłoby łatwiejsze, gdyby nie fakt, że był to klej, który spajał resztę.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Poczekaj, aż będą wystarczająco blisko, żeby wysłać
sygnał – nakazał Kingsley. – Mam nadzieję, że otoczenie ich da nam
wystarczająco czasu, żeby tu wszystko skończyć.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Różdżka Syriusza drgnęła lekko, gdy ten rzucił
niedowierzające spojrzenie na Kingsleya, co wystarczyło, by zaklęcie na Harrym
osłabło. Moment później Harry wiedział przez lekkie drgnięcie, że był w
tarapatach. To było jedyne ostrzeżenie przed upadkiem. Jego umysł zamarł, kiedy
upadł twarzą do podłogi, a jedyną rzeczą, która wypełniła jego uszy, był krzyk
Hermiony. Widząc, jak podłoga pędzi mu na spotkanie, Harry odruchowo zamknął
oczy tylko po to, by poczuć, jak całe powietrze ulatuje z jego płuc, gdy nagle
się zatrzymał.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Co się stało</i>?
– zapytał Ron przez słuchawki. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Co się
dzieje?</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry ostrożnie otworzył oczy, zdając sobie sprawę, że
podłoga jest tylko kilka centymetrów pod nim. Fale ciemności unosiły się,
próbując się wokół niego owinąć, ale nie mogły dosięgnąć. Harry nie próbował
się poruszyć, nawet nie oddychał. Jak mógł, kiedy od pochłonięcia przez czarną
magię dzielił go zaledwie ułamek sekundy.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nic, Ron – warknął Syriusz, a jego różdżka drżała lekko
pod jego mocnym uściskiem dłoni. – Skup się na swojej robocie, byśmy mogli
wykonać naszą.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry w końcu odetchnął, gdy poczuł, że powoli zaczyna
unosić się w powietrzu. Gdy tylko był wystarczająco wysoko, powoli przemieścił
swoje ciało, by spojrzeć w górę. Natychmiast zauważył zdenerwowaną twarz
Hermiony, po czym skinął głową w kierunku gabloty. Hermiona niepewnie skinęła
głową i wróciła do próby otwarcia gabloty. Kiedy Harry przeleciał obok
Syriusza, nie mógł nie zauważyć wyczerpanego wyrazu twarzy swojego ojca
chrzestnego. Próbował rzucić mu uspokajające spojrzenie, ale wiedział, że
niewiele to da, póki nie wrócą do Hogwartu.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Tonks, zajmij się drzwiami – rozkazał Kingsley, po czym
spojrzał na Syriusza. – Wszystko w porządku czy chcesz, żeby Tonks przejęła
Harry’ego?</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nic mi nie jest – odpowiedział Syriusz przez zaciśnięte
zęby. – Przepraszam za to, Harry.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Po prostu więcej tak nie rób, Syriuszu – powiedział
cicho Harry, docierając do Hermiony. – Chyba postarzałem się o dziesięć lat.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Myślę, że prawie to mam – mruknęła Hermiona, marszcząc
w skupieniu brwi, ciągle machając różdżką nad gablotą w skomplikowanym wzorze.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry ostrożnie sięgnął zmysłami i był zaskoczony, gdy
poczuł, jak ostatnie mroczne zaklęcie zachwiało się przez moment, po czym
zniknęło. Hermiona szybko rzuciła Harry’emu niepewne spojrzenie, by następnie
zacząć promieniować dumą, gdy Harry skinął głową w potwierdzeniu. Harry musiał
przyznać, że był zdumiony tym, jak Hermiona rzucała zaklęcia, zwłaszcza że był
to pierwszy raz, gdy rzeczywiście miała do czynienia z mrocznymi zaklęciami.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Rzucając szybkie zaklęcie otwierające, gablota otworzyła
się, pozwalając Harry’emu ostrożnie do niej sięgnąć i owinąć jedną rękę wokół
brudnej, kryształowej kuli, podczas gdy drugą chwycił podstawę. Przyglądając
się bliżej, Harry zauważył, że nie tylko kurz i pajęczyny nadawały kryształowej
kuli wygląd „brudnej”. Było coś wewnątrz samej kuli i to coś mogło być tylko
kawałkiem mrocznej duszy Voldemorta.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Mamy to – powiedział Harry wystarczająco głośno, by Ron
i Remus mogli go usłyszeć, gdy poczuł, jak powoli opada na ziemię. Mrok zdawał
się pulsować wokół kuli, zmuszając Harry’ego do większej ostrożności. Ostatnią
rzeczą, jakiej potrzebowali było upuszczenie przez niego artefaktu,
zawierającego jedną z najmroczniejszych magii i wywołanie reakcji łańcuchowej.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Świetnie</i> –
powiedział Remus z napięciem w głosie. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Wynoście
się stamtąd, żebyśmy mogli zaalarmować Ministerstwo i wycofać się.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry i Hermiona wymienili zaniepokojone spojrzenia.
Nagle ich tempo nie było wystarczająco szybkie. Gdy tylko byli dość nisko,
Harry został przyciągnięty do drzwi i zaczął cicho błagać, by się pospieszyli.
Ron i Remus najprawdopodobniej byli wszystkim, co stało między nimi a
śmierciożercami ,a ta myśl sprawiła, że Harry się martwił. Ron wiedział
wystarczająco dużo, by stawić czoła prawie każdemu, ale miał też tendencję do
panikowania, gdy coś go zbyt przytłaczało.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Gdy tylko stopy Harry’ego dotknęły podłogi, już wybiegali
z Borgina i Burkesa, próbując zignorować fale mroku, które uderzały w niego z
każdym krokiem. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Jak źle jest, Ron? – zapytał szybko.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Zaczynają
przebijać się przez tarcze ochronne, które ustawili Fred i George</i> –
odpowiedział z roztargnieniem Ron. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Próbujemy
wzmocnić tarczę, ale jest ich po prostu za dużo.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Prawie jakby
wiedzieli, że tu będziemy</i>. Oczywiście gdyby to była prawda, wpadliby w
pułapkę. Nie. Harry doszedł do wniosku, że musiał istnieć jakiś rodzaj osłony,
którą przegapili, co spowodowało, że Voldemort wysłał śmierciożerców, by
zbadali sprawę. I zabili każdego, kogo napotkają na swojej drodze. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Ron, w chwili, gdy tarcza pęknie, aportuj się – nakazał
Harry.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Skontaktowałem się z Ministerstwem – powiedział
Kingsley, wychodząc ze sklepu, trzymając w ręce odznakę aurora. – Wkrótce
powinni tu być.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jak wkrótce?</i>
– zapytał Remus z napięciem w głosie. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Tarcze
pękają… Opadły! Ron! Po prostu strzelaj we wszystko, co się rusza!</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Syriusz wybiegł ze sklepu, a za nim Hermiona i Tonks. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Jesteśmy w drodze, Lunatyku – powiedział szybko, po
czym zwrócił się do Harry’ego i Hermiony. – Nie mamy czasu, by zabrać horkruksa
do Dworu Blacków i go zniszczyć. Zabierzcie go do Hogwartu. Spotkamy się tam
tak szybko, jak to możliwe.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry przekazał Hermionie horkruksa. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- Ukryj go w Kwaterach Huncwotów – dodał. – Pójdę
zastąpić Rona. – Nim ktokolwiek mógł zaprotestować, Harry pobiegł do wyjścia z
Alei, dostrzegając błyski światła, przelatujące w tę i z powrotem, oświetlając
ulicę Pokątną. Szybko namierzył Remusa i Rona, na których nacierała garstka
śmierciożerców. Harry natychmiast zaczął rzucać zaklęcia we wszystko, co było w
pelerynie śmierciożercy.</p>
<p class="MsoNoSpacing">Jedno z zaklęć właśnie ominęło głowę Rona, powodując, że
uchylił się i odwrócił z różdżką gotową do wystrzału.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Harry! – wykrzyknął z ulgą. – Nie strasz mnie tak!</p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry nie miał czasu na odpowiedź, popychając Rona na
ziemię i obserwując, jak zielony błysk przelatuje obok miejsca, w którym przed
chwilą stali. Ron wpatrywał się w Harry’ego z niepokojem, po czym obaj zerwali
się na równe nogi. Stojąc u wylotu alei, Harry mógł wreszcie ogarnąć całą
sytuację. Śmierciożercy rzeczywiście zostali otoczeni przez członków Zakonu,
ale liczba wrogów wyraźnie przewyższała liczbę członków Zakonu. Harry wiedział,
że jeśli aurorzy nie przybędą szybko, ulica pokątna zostanie zniszczona. </p>
<p class="MsoNoSpacing">Remus podbiegł do nich.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Nic wam nie jest? – zapytał, a w odpowiedzi otrzymał
szybkie skinienie głowami. Pokiwał z ulgą, po czym rzucił szybkie zaklęcie nad
ramieniem Rona. – Syriuszu, naprawdę przydałaby nam się tu pomoc. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Harry i Ron,
wracajcie tu</i> – nakazał Syriusz przez słuchawki. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Musimy zabrać was z powrotem do Hogwartu.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry opadł na jedno kolano i strzelił nisko, podczas gdy
Ron rzucił zaklęcie wysoko. Nie było mowy, by mogli odejść, nie narażając Remusa
na niebezpieczeństwo. Na szczęście Remus przemówił w ich obronie.</p>
<p class="MsoNoSpacing">- Pomagają, Syriuszu! Tak jak ty powinieneś!</p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Już idę, Remusie</i>
– wtrącił się Kingsley. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Borgin i Burkes
jest całkowicie zamknięty.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing">Harry skoczył na równe nogi i przesunął się w prawo, gdy
podeszli trzej śmierciożercy. Harry bez namysłu wyciągnął zza pasa sai i
odwrócił się, szybko powiększając je w dłoni. Szybko przyzwyczaił się do
rzucania zaklęć prawą ręką, jednocześnie blokując inne swoim sai w lewej. Kiedy
nadarzyła się okazja, dźgał sai w nogę lub rękę, nie było to nic śmiertelnego,
ale wystarczyło, by kogoś spowolnić. Nie mogli polegać na ogłuszaczach.
Przeciwników było zwyczajnie zbyt wiele. </p>
<p class="MsoNoSpacing">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Hermiona zabrała
się świstoklikiem do Hogwartu</i> – oznajmił Syriusz. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ja i Tonks jesteśmy w drodze</i>.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Cała aleja zadudniła, gdy
wszyscy walczyli, by utrzymać się na nogach. Zerkając przez ramię, Harry tylko
sapnął, gdy zobaczył, jak dwa białe filary Gringotta runęły na ziemię. Krzyki i
wrzaski wypełniły powietrze, gdy wszyscy starali się uniknąć uderzenia. Wielki
podmuch niosący brud i drobiny gruzu przeniósł się nad alejką, uniemożliwiając
dostrzeżenie czegokolwiek. Harry natychmiast sięgnął zmysłami, próbując
odróżnić przyjaciela od wroga. </p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Lewa strona potrzebuje pomocy!</i> – krzyknął Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Bill i Fleur oberwali!</i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jestem w drodze</i> – odpowiedziała Tonks. Nastąpiła chwila ciszy. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Z Billem wszystko w porządku, jest tylko
nieprzytomny. Fleur ma złamaną co najmniej jedną nogę. Musimy…</i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Krzyk Tonks sprawił, że wszyscy
wzdrygnęli się z szoku i strachu. Harry nie zawahał się, odwrócił się w miejscu
i aportował do Gringotta. Pojawił się na szczycie schodów i natychmiast musiał
zakryć usta oraz zamknąć oczy. Kurz i brud były tak gęste, że prawie niemożliwe
było patrzenie i oddychanie, nawet w zaczarowanych okularach
przeciwsłonecznych, ale nie miał zamiaru pozwolić, by to go powstrzymało.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Krzyk Tonks mógł ucichnąć, ale
jej strach z pewnością nie zniknął.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Harry chwycił się tego uczucia
i pobiegł w jego kierunku. Nie minęło dużo czasu, nim gęsta chmura kurzu nieco
się zmniejszyła, pozwalając Harry’emu zobaczyć wysoką i szczupłą postać w
czarnej szacie z kapturem, trzymającą Tonks w dziwnej pozycji. Harry mógłby
przysiąc, że postać gryzie ją w szyję.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Ogarnęła go panika i Harry
zaatakował postać. Przebiegł tylko kilka kroków, nim postać puściła Tonks i
odwróciła się twarzą do Harry’ego. Tonks osunęła się na ziemię i pozostała
nieruchoma, z zamkniętymi oczami i bardzo płytkim oddechem. Harry nie mógł nie
zauważyć dwóch wyraźnych śladów na jej szyi.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- Potter – warknęła postać
wyraźnie męskim głosem, wyciągając różdżkę i celując nią w Harry’ego.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Błysk fioletowego światła
wystrzelił z różdżki, zmuszając Harry’ego do zejścia mu z drogi i odpowiedzenia
ogniem. Postać poruszała się szybciej, niż Harry myślał, że to możliwe,
zmuszając go do działania w defensywie. Zaklęcia, pięści i kopniaki pojawiły
się na jego drodze, ale Harry unikał, blokował i kontrował wszystko, całkowicie
polegając na wszystkich swoich zmysłach. Kiedy postać atakowała wysoko, Harry
zszedł nisko, próbując wykopać jego nogi. Kiedy postać zaatakowała nisko, Harry
odskoczył poza jego zasięg i rzucił tarczę, próbując zdobyć trochę przewagi.
Poruszał się bez zastanowienia, ignorując wszystko, co zostało wypowiedziane w
słuchawce. Tylko w ten sposób Harry wciąż stał na nogach.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Gdy szponiasta dłoń sięgnęła do
twarzy Harry’ego, podskoczył, odwracając się w powietrzu, wygiął stopę w łuk i kopnął
postać w bok twarzy. Gdy mężczyzna potknął się, Harry zintensyfikował swój
atak. Z jego różdżki wystrzeliły zaklęcia, odwrócił swoje sai i uderzył w pierś
postaci, powodując, że znowu się potknęła.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- Naprawdę myślisz, że możesz
mnie pokonać, Potter? – zasyczała postać. – Przegrasz, a mroczni zaczną
rządzić…</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Harry zakończył tyradę postaci
szybkim kopniakiem w twarz, po którym nastąpiła kombinacja klątw, za które
prawdopodobnie dostałby reprymendę od Hermiony. Odwrócił się, by odzyskać
równowagę, uniósł swoje sai, by wykonać ostateczny cios, jednak zobaczył, jak
postać znika. Harry zacisnął zęby z frustracji, po czym podszedł do Tonks.
Widział lecące w oddali zaklęcia i szybko dostrzegł dużą ilość aurorskich
płaszczy.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;"><i style="mso-bidi-font-style: normal;">Chyba lepiej późno niż wcale.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Klękając obok Tonks, Harry nie
mógł nie dostrzec sporej ilości krwi, która zebrała się wokół jej głowy,
wsiąkając w fioletowe włosy. W niczym nie przypominała Tonks, którą Harry
kochał jak ciotkę przez ostatnie kilka lat. Była niezwykle blada, jej oddech
był jeszcze bardziej płytki, a ciało lekko się trzęsło. Harry szybko
przymocował swoje sai do paska i rzucił kilka zaklęć diagnostycznych, kuląc się
z powodu informacji zwrotnej.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- Syriuszu? Remusie? – zapytał
Harry, świadomie dotykając słuchawki w uchu.</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Jesteśmy tu, Harry</i> – odpowiedział Syriusz. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">W końcu uciekają. Jak źle tam jest?</i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- Tonks jest poważnie ranna –
powiedział, rozglądając się wokół i dostrzegając, jak Bill próbuje wydobyć
Fleur spod gruzów. – Dopadł ją wampir. Żyje, ale potrzebuję świstoklika do
skrzydła szpitalnego albo świętego Munga. </p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dotknij jej odznaki na płaszczu aurora i powiedz Hogwart,</i> Harry –
powiedział spokojnie Kingsley. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dołączymy
do ciebie tak szybko, jak to możliwe.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">Harry przygryzł wargę,
ostrożnie przesuwając Tonks, by odnaleźć odznakę aurora. – Czy ktoś jeszcze
jest ranny? – zapytał. – Czy z Ronem wszystko w porządku?</p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">- <i style="mso-bidi-font-style: normal;">To nic czego nie wyleczy kilka zaklęć leczniczych, Harry</i> –
odpowiedział Remus. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie martw się o
nas. Zaopiekuj się Tonks.</i></p>
<p class="MsoNoSpacing" style="tab-stops: 295.5pt;">To wystarczyło, by Harry
dotknął odznaki Tonks, wymamrotał „Hogwart” i poczekał, aż poczuje ostre
szarpnięcie za pępkiem, gdy świstoklik zabrał ich w bezpieczne miejsce.</p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4290801246069793928.post-25421449397595049302022-04-16T08:11:00.002-07:002022-04-16T08:11:37.825-07:00PDJ - Rozdział 36 – Ostrzeżenie dla Zakonu<p><i>Wieża Trelawney</i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Hogwart:<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sybilla
Trelawney nie była znana ze swojej praktyczności, w rzeczywistości była znana z
czegoś wręcz przeciwnego. Była marzycielką, żyjącą w połowie w stworzonym przez
siebie świecie, a w połowie w rzeczywistym świecie. Wolała, by było w ten
sposób. Ale kiedy wyszła Se swojego świata, potrafiła być bystra jak strzała, a
uzyskiwała informacje nie tylko dzięki swoim umiejętnością wróżbiarskim, ale
także dzięki sprytnym systemom wiadomości, które Dumbledore wysyłał jej przez
Fawkesa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
w ciągu ostatnich trzech dni, od czasu strasznej wiadomości, że czwórka uczniów
Hogwartu została porwana, nie miała ani słowa od Dumbledore’a o tym, co robił z
tym strasznym stanem rzeczy. Wiedziała, że nie był kimś, kto siedzi bezczynnie
w miejscu, kiedy śmierciożercy zaangażowali w to jego uczniów. Martwiło ją to,
ponieważ dyrektor był jednym z jej nielicznych przyjaciół w Hogwarcie i
jedynym, który wierzył w jej dar. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, mam nadzieję, że nic mu się nie stało, Kleopatro – powiedziała do swojego
kota, pięknego, srebrnego nakrapianego egipskiego kota mau. Jej kot zamruczał
cicho i wbił łapy w pulchną, różową poduszkę na łóżku. – Ależ jestem głupia,
jest jednym z najpotężniejszych czarodziejów na świecie, co może się mu stać?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Mimo
to miała dziwne uczucie w brzuchu i czuła się strasznie nieswojo. I zwykle,
kiedy tak się czuła, musiała powróżyć. Szybko podniosła pojemnik z herbatą
Tajemniczy Cień i umieściła nalała niewielką ilość wody do swojej ulubionej
porcelanowej filiżanki, a następnie wrzuciła szczyptę herbaty. Zamieszała,
zamarła i odczekała minutę, po czym w nią spojrzała.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">To,
co zobaczyła, zmroziło jej krew. Na dnie czarki znajdowała się czarna czaszka i
skrzyżowane piszczele, co wiedział każdy wróżbita, było ostrzeżeniem przed
katastrofą lub śmiercią. Przyłożyła ręce do twarzy i jęknęła. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Nie, och, nie! Proszę, niech się mylę. On
nie może umrzeć! </i>Łzy wypełniły jej oczy i spłynęły po policzkach.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Właśnie
wtedy Fawkes wleciał przez okno, niosąc notkę, przyczepioną do kostki. Feniks
wylądował na stole, ćwierkając z niepokojem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Och, Fawkes! Czy to prawda?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ptak
wyciągnął nogę, a Sybilla drżącymi palcami odwiązała list.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Sybillo, <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Moja droga, wiedz, że muszę
na chwilę odejść i mogę nie wrócić przez dłuższy czas. Proszę, byś nie mówiła
nikomu, gdzie poszedłem, jeśli zapytają. Jeśli nie wrócę, pamiętaj, że zawsze
zajmowałaś szczególne miejsce w moim sercu i nigdy nie wątp w swój Dar. A może
kiedyś napiszesz o mnie w swoim życiorysie. Jeszcze jedno – w zamku jest niebezpieczeństwo,
więc proszę, bądź bezpieczna w swojej wieży. Moje osłony cię ochronią.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Z poważaniem,<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Albus</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Fawkes,
wyczuwając jej niepokój, zaczął cicho śpiewać. Sybilla wyciągnęła rękę, by
podrapać feniksa po głowie, mówiąc ze smutkiem:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Musi wrócić, Fawkes. To prawda, że jego przyszłości grozi niebezpieczeństwo,
ale moja przepowiednia dotycząca naszych dwóch jastrzębi musi się spełnić. –
Pociągnęła nosem i otarła oczy wierzchem dłoni. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Uwierz w siebie, powiedział. I chyba wierzę. Ponieważ on wierzy, a jest
najmądrzejszą osobą, jaką znam. Być może jednak ma rację i muszę zacząć to
zapisywać.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Wezwała
oprawiony w skórę dziennik, pióro i atrament, usiadła przy biurku z kotem na
kolanach i zaczęła pisać. Na wypadek, gdyby coś się stało, musiała to wszystko
spisać, żeby ludzie poznali prawdę.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Siedzący
na stole Fawkes zaczął jeść truskawki z miski Trelawney.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Minerva
otworzyła kopertę, którą dała jej Serafina i odkryła w niej notkę oraz
malachitowy wisiorek.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Co to, na Merlina, jest? – zastanowiła się głośno. Założyła, że wisior jest
magiczny i szybko otworzyła towarzyszącą mu notkę. Tak jak podejrzewała,
pochodziła od Severusa, choć liścik podpisany był „Warrior”. Tylko trzy osoby
wiedziały o imieniu animagicznej postaci Snape’a. Jednym z nich był Harry,
drugim Dumbledore, a trzecia była ona.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Postępując
zgodnie z instrukcjami Snape’a, wsunęła Amulet Komunikacji na swoją szyję,
podziwiając rzadki przedmiot. Jak zdobył pasującą parę? Były drogie, a
czarodziej, które je wytwarzał, rzadko sprzedawał je byle komu. Z drugiej
strony, jego syn był Ślizgonem i może starszy Witherspoon zrobił wyjątek dla
Opiekuna Domu swojego syna. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zacisnęła
wisiorek w lewej dłoni i zawołała w myślach:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Severusie? Słyszysz mnie?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nie
była pewna, czy naszyjnik może docierać na duże odległości.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zaczął
delikatnie świecić, po czym usłyszała w swojej głowie głos Severusa. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Minerva? Rozumiem, że otrzymałaś amulet.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak. Och, Severusie, to
wspaniały sposób komunikacji. O wiele szybszy niż listy czy kominki.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wiem. Jasper Witherspoon
jest geniuszem. Nie mam wiele czasu, ściga nas Greyback i reszta jego watahy
wilkołaków. Musisz powiadomić resztę Zakonu, żeby przybyli do szkoły. Lecimy
tam najszybciej jak potrafimy. Jest tam przedmiot związany z naszą wyprawą.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Tak? Skąd to wiesz?</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ten, który go wykonał, sam mi powiedział.
A raczej jego dziennik. Zwołaj Zakon, Minervo. Będziemy potrzebować wszystkich,
których możemy zebrać.<o:p></o:p></i></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Wszystko w porządku,
Severusie? Harry jest z tobą? Wielki Merlinie, jak to się stało, że polują na
ciebie wilkołaki? <o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">- Jest ze mną. Nic nam nie
jest, Minervo. Co do twojego ostatniego pytania, to opowieść na inny czas,
przyjaciółko. Wystarczy, że powiem, że byliśmy na misji od Albusa.<o:p></o:p></span></i></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nauczycielka
transmutacji odetchnęła z ulgą. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Dobrze, Severusie. Wezwę pozostałych i
będą czekać na twoje przybycie. Powodzenia, przyjacielu.</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
zdjęła rękę z amuletu i przestał on świecić.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Podeszła
do kominka, rzuciła garść proszku Fiuu i zawołała:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Departament aurorów, biuro Remusa Lupina. – Odkąd Lupin opuścił Hogwart, wrócił
jako konsultant aurorów i obecnie pracował nad sprawą porwania wraz ze swoim
najlepszym przyjacielem, Syriuszem Blackiem, który w końcu był na tyle zdrowy,
by można było mu zaufać, że da radę pracować na niepełny etat wraz z wilkołakiem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Potem
wsunęła głowę w zielone płomienie, żałując, że nie ma więcej niż jednego z tych
amuletów, które wysłał Severus.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Severus
zdjął rękę z Amuletu Komunikacji, który dał mu Harry, ponieważ Severus był od
niego starszy i potrafił wzbudzić większy szacunek u innych członków Zakonu.
Większość z nich nadal traktowała Harry’ego jako dziecko, pomimo jego
dwukrotnego pokonania Voldemorta. Harry przypuszczał, że to dlatego, że wciąż
wyglądał jak dziecko i nie był jeszcze pełnoletni. Zastanawiał się leniwie, czy
Severus miał kiedykolwiek ten problem, kiedy zaczął uczyć wraz z tymi, którzy
uczyli <i style="mso-bidi-font-style: normal;">jego</i>.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Przykucnęli
na małym przepuście za dużym głazem gdzieś w Highlands. Wilkołaki wciąż ich
goniły, a dwóm animagom w końcu udało się im wymknąć i przemienić na tyle
długo, by Severus mógł skontaktować się z Minervą przez amulet i upewnić się,
że zaalarmowała Zakon. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
stał obok swojego mentora, zmieniając się z powrotem w ludzką formę, by na
chwilę dać odpocząć znużonym skrzydłom. Usłyszał szelest w zaroślach i odwrócił
się z wyciągniętą różdżką, ale zbyt późno zauważył, że to podstęp.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Coś
wielkiego i włochatego wypadło po przeciwnej stronie przepustu, sięgając
pazurami, by rozerwać Severusa, obnażonymi zębami i ociekającą krwią śliną.
Znalazł ich jeden z wilkołaków. <o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
odwrócił się, reagując błyskawicznie i wrzasnął:<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Incendio Maximus!<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ogień
wystrzelił z jego różdżki strumieniem, uderzając w skaczącego wilkołaka i
odrzucając go do tyłu w pień drzewa. Płomienie otoczyły nieszczęsną istotę,
spalając ją w ciągu kilku sekund. Umarł, ledwie zauważając, co go uderzyło.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
pozostał przez chwilę nieruchomo, obserwując, jak płomienie okręcają się wokół
dnia drzewa. Część jego umysłu była przerażona umyślnym zniszczeniem życia, ale
druga szeptała, że gdyby tego nie zrobił, wilkołak mógłby ugryźć i zakazić
Severusa albo gorzej. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Musiałem to zrobić.
Musiałem.</i> Jednak część jego skuliła się.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Harry, zgaś ogień – nalegał Severus. – Szybko, zanim go zobaczą.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
machnął różdżką i rzucił zaklęcie tłumiące, a ogień zgasł. Potem po prostu
stał, a jego umysł wciąż był w stanie szoku. Ręka objęła jego ramiona w mocnym,
ale pocieszającym uścisku.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nie myśl o tym, Harry. Musiałeś to zrobić. To wojna, synu, i zabiłeś, żeby
uratować mnie. No dalej, chodź. Reszta zaraz tu będzie, ten ogień był jak
latarnia morska.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Harry
zamrugał.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Przepraszam. Ja… sprzedałem nas.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
Nieważne. Chodź, pisklaku. Czas lecieć. – Severus poklepał go po ramieniu,
czekając, aż Harry przybierze postać jastrzębia, po czym dołączył do niego w
powietrzu.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Oddalili
się od przepustu, lecieli wysoko i szybko, a wkrótce dołączyła do nich znajoma
śnieżna sowa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Freedom, wszystko w porządku? Widziałam
ogień!</i> – zahukała Hedwiga, a jej złote oczy rozszerzyły się z niepokoju.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ja… mi nic nie jest. Ogień… pochodził z
mojego zaklęcia. Ja… zabiłem wilkołaka. Próbował ugryźć Severusa, kiedy
rozmawiał z McGonagall</i> – powiedział jej Freedom. W jakiś sposób przyznanie
się do faktu, że celowo zabił wilkołaka było w tej formie łatwiejsze. Może
ponieważ, jako jastrząb, był drapieżnikiem, przyzwyczajonym do zabijania, żeby
przeżyć.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">-
<i style="mso-bidi-font-style: normal;">Ach! Bardzo dobrze! Musimy się martwić o
jedno mniej złe stworzenie</i> – powiedziała Hedwiga z satysfakcją. Spojrzała w
dół i zobaczyła w oddali cztery szare kształty, biegnące po ziemi. – <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Czy oni nigdy się nie nauczą? Głupie
tchórzliwe kundle!</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Nabrała
prędkości i zrównała się z Warriorem.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Freedom
pozostał nieco w tyle za dwójką, wciąż próbując pogodzić się z koniecznością
zabicia wilkołaka, czując poczucie winy, że użył magii, by zakończyć czyjeś życie.
Spalił mnóstwo inferiusów, ale to nie to samo. Oni byli martwi, wilkołak,
nieważna jak paskudny, żył.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Jesteś głupi,</span></i><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";"> argumentowała racjonalna
część jego umysłu. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Hedwiga ma rację,
jedna mniej niegodziwa istota, którą musimy się martwić. Nie miałeś wyboru,
ugryzłby Seva. Czy lepiej pozwolić, by cholerny wilkołak żył i zaryzykować
życie Seva, czy lepiej przybić jego skórę do ściany?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Znał
odpowiedź na to pytanie – nic nie było ważniejsze od uratowania Severusa.<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Ale
to nie usuwało faktu, że zabicie wilkołaka pozostawiło w jego żołądku uczucie
ścisku. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Merlinie, ale chciałbym, żeby ta
wojna się skończyła. Jestem tak zmęczony krwią i śmiercią, tak zmęczony
bieganiem i ukrywaniem się. Chcę tylko wrócić do domu i odpocząć. Czy proszę o
zbyt wiele?</i><o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><span style="mso-fareast-font-family: "Times New Roman";">Zniechęcony
i zmęczony jastrząb poleciał dalej, nie mogąc doczekać się, aż ponownie zobaczy
znajome wieże Hogwartu i mając nadzieję, że zdołają zlokalizować ostatniego
horkruksa na czas, by uratować Dumbledore’a i jego przyjaciół. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Miej wiarę,</i> skarcił się w myślach. <i style="mso-bidi-font-style: normal;">Niezłomne i szczere serce przezwycięży
wszystko.</i> Ale o czyim sercu mówiło proroctwo? Jego czy Severusa?<o:p></o:p></span></p>
<p class="MsoNoSpacing"><o:p> </o:p></p>Gingerhttp://www.blogger.com/profile/01544981112253887741noreply@blogger.com0