Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

sobota, 15 lutego 2020

TCNZ - Rozdział 4 – Nie wypaleni cz. 2 – Muzyczna randka



25 lipca 1999 r.
Remus siedział, czekając na Syriusza w parku Aleksandra. To było częste miejsce spotkań ich grupy, ale dzisiaj Remus zdecydował zaprosić Syriusza samego. Gdy Remus do niego zadzwonił, Syriusz wciąż spał. Najwyraźniej było dość późno, nim zdołał zasnąć. Dokończył stronę B kasety i przysiągł, że ją pokochał.
Syriusz zgodził się spotkać z Remusem o pierwszej. Remus był tam od godziny jedenastej. Zawsze wierzył, że lepiej być wcześniej niż później, ale czasami brał to na zbyt poważnie.
Remus żałował, że nie ma komórki tak, jak James i Syriusz. Przynajmniej wtedy Syriusz mógłby zadzwonić do niego i powiedzieć, że jest w drodze. Remus obsesyjnie sprawdzał przez cały czas zegarek. Kiedy Syriusz był o pięć minut spóźniony, Remus zaczął panikować, obawiając, się, że zbyt wyraźnie ukazał swój ewentualny brak entuzjazmu. Oczywiście bycie modnie spóźnionym było częścią uroku Syriusza. Remus to wiedział, ale to go nie powstrzymało od czucia zdenerwowania.
Ostatecznie Syriusz przybył piętnaście po pierwszej. Miał na sobie niebieską koszulę z guzikami i czarne, luźne spodnie. Gdy się zbliżył, Remus zauważył, że Syriusz odpiął dodatkowy guzik z góry koszuli, ujawniając kawałek bladej piersi.
- Wybacz za spóźnienie. Autobusy dzisiaj są śmieszne – powiedział Syriusz.
Remus posłał mu półuśmiech i zaczęli iść razem po parkowej ścieżce.
- Więc podobało ci się Queen? – zapytał Remus.
- Zdecydowanie! Muszę przyznać, że nieco bardziej podobała mi się strona A niż B.
- W porządku. Próbowałem przedstawić dobrą mieszankę muzyki z mojej kolekcji. Obawiam się, że Lily za bardzo mi się udzieliła.
Remus desperacko próbował wymyślić, jak poprowadzić rozmowę o kasecie w możliwość zaproszenia Syriusza na randkę. Co miał powiedzieć? Zaprosić Syriusza do swojej sypialni na słuchanie muzyki? Mogli posłuchać Queenu i obcałowywać się. To brzmiało cholernie fantastycznie, ale Remus nie był pewny, czy to będzie jakoś znacząca pierwsza randka.
- Powinniśmy iść do ciebie i mógłbyś puścić mi trochę Queenu – powiedział Syriusz z szerokim uśmiechem, szokując Remusa.
Remus nie odpowiedział, gapiąc się na Syriusza i myśląc szybko. Czy sprawy nie działy się za szybko? Czy to nie były zły sposób? Czy naprawdę miało sens od razu zaczynanie od obściskiwania się? Czekaj, co jeśli on nie chciał się obściskiwać? Co wtedy?
- Powinniśmy najpierw zjeść razem kolację – powiedział Remus.
Teraz to Syriusz zaczął wyglądać na zszokowanego i zamilkł. Serce Remusa waliło. Nie mógł uwierzyć, że to się działo.
- W porządku. A gdzie? – zapytał Syriusz.
Remus rozejrzał się, myśląc. Nic nie przychodziło mu do głowy, ale miał inny pomysł.
- W moim mieszkaniu. Ja coś ugotuję – powiedział Remus, po czym uśmiechnął się.
- Nie wiedziałem, że umiesz gotować – rzekł Syriusz, wyglądając na zaskoczonego.
Remus wzruszył ramionami.
- Trochę potrafię.
- A co z twoją siostrą i rodzicami?
- Są poza miastem. Będą późno wieczorem.
Remus zastanawiał się, co Syriusz musiał teraz myśleć. Jego szare oczy wypełnione były zastanowieniem i podekscytowaniem.
- Brzmi świetnie – powiedział Syriusz.
Remus spojrzał na swój zegarek.
- Powinniśmy skierować się do mojego mieszkania. Możesz pooglądać telewizję, gdy będę gotować.
^^^
James Potter wpatrywał się w swój telefon z niepokojem. Od jakiegoś czasu miał numer Lily, ale nigdy wcześniej do niej nie zadzwonił. Od godziny myślał o zadzwonieniu do niej, ale nie mógł wymyślić, co powiedzieć.
Chciał jej zapytać, czy spędzi z nim trochę czasu. Wiele razy kręciła się wokół niego i chłopaków, ale nigdy nie spędzali czasu razem. Nie wiedział, czy w ogóle była nim zainteresowana, ale może gdyby spędzili ze sobą więcej czasu, polecą iskry. Połączy ich chemia i James będzie tak bardzo szczęśliwy.
- No dalej, Potter. Nie bądź tchórzem – wyszeptał James do siebie i w końcu wybrał jej numer.
James spodziewał się, że minie kilka sygnałów, nim odbierze, ale został zaskoczony, kiedy odebrała po jednym sygnale i powiedziała:
- Cześć, James.
- Och, uch, cześć, Lilka – powiedział James, zastanawiając się, czy użycie zdrobnienia jej imienia jak Remus było akceptowalne.
- Wszystko w porządku?
- Jest bajecznie. Nigdy nie było lepiej.
Lily zamilkła, a James nerwowo zakaszlał.
- Potrzebujesz czegoś? – zapytała Lily.
- Nie. Nie potrzebuję. Chcę. Potrzebować to zbyt mocne słowo – powiedział James i przełknął.
James położył dłoń na twarzy i ze wstydem potrząsnął głową. Co takiego było w tej dziewczynie, że robił się z niego babrający bałagan? Och, przypomniał sobie: wszystko.
- Więc się nie krępuj – nalegała Lily.
James wziął głęboki oddech, po czym wypowiedział szybko na jedynym wydechu:
- Zastanawiałem się, czy chciałabyś się ze mną spotkać.
- Co, masz na myśli randkę?
James poczuł, że jego serce wali i pomyślał, że musi się trząść. Musiał tylko zachowywać się pewnie.
- Tak. Randkę – powiedział James swobodnie.
- Jasne. Dlaczego nie?
- Co powiesz na jutrzejszy obiad?
- Okej. Jest niedziela, więc wszystko i tak dzisiaj będzie wcześniej zamknięte.
- Znajdę jakąś restaurację i dam ci jutro znać.
- Wspaniale. Więc do zobaczenia.
- Na razie – powiedział James i usłyszał, jak dziewczyna się rozłącza.
James opadł na łóżko. Jakoś mu się udało. Naprawdę zaprosił Lily Evans na randkę… i się zgodziła!
Zaczęła dzwonić komórka Jamesa, więc skoczył, by ją odebrać.
- Halo?
- James! Tu Syriusz – powiedział Syriusz, jakby James nie znał jego głosu.
- Co jest, kumplu?
- Jestem w mieszkaniu Remusa. Jesteśmy sami, a on gotuje, a potem mamy razem słuchać muzyki i nie mogę przestać drżeć, bo jestem tak podekscytowany, że czuję, jakbym miał zemdleć! – krzyknął Syriusz do telefonu.
James słyszał dźwięk ruchu ulicznego i zorientował się, że Syriusz właściwie był poza mieszkaniem Remusa.
- Gratuluję. Życzę wam jak najlepiej. Wierz mi lub nie, ale ja właśnie z sukcesem zaprosiłem na randkę Lily Evans. Jutro na obiad idziemy razem – odpowiedział z satysfakcją James.
- Naprawdę?  To niesamowite. Wszystko się układa.
- Rzeczywiście.
- Cóż, jeśli żaden z nas nie spieprzy.
- Nie mów tak! Damy radę. Powinieneś wracać do środka.
- Remus gotuje. Ja próbowałem oglądać telewizję, ale nic mnie nie zainteresowało.
- Rozłączam się, Syriuszu. Nie ignoruj swojej randki!
- Och, w porządku. Dobra. Porozmawiamy potem – powiedział Syriusz, po czym James rozłączył się, pragnąc wrócić do pławienia się w chwale planowanej randki z Lily.
^^^
Syriusz wepchnął w usta ostatni kęs ziemniaka, po czym odłożył widelec pokonany. Posiłek Remusa nie był do końca niedzielną pieczenią, ale był zaskakująco dobry i czuł się po nim bardzo pełny.
- To było wspaniałe, Remus. Dzięki.
- Cieszę się, że ci smakowało. Jeśli chcesz, możemy iść na chwilę do mojej sypialni – powiedział Remus, po czym wstał.
- Tak. Chodźmy – powiedział Syriusz, podążając za Remusem.
Weszli do środka, a Remus zapalił szybko kilka lamp, jednak pokój wciąż pozostawał dość ciemny. Pokój był o wiele bardziej stonowany niż Syriusza. Nie był duży, miał stare, drewniane biurko, na którym był komputer Remusa, na komodzie stał sprzęt stereo, była w nim szafka nocna i małe podwójne łóżko. Na biurku i szafce nocnej stały małe lampki. Niemal wszędzie na wolnej powierzchni leżały książki.
- Wygląda na to, że potrzebujesz półki na książki – zaobserwował Syriusz.
- Nie mam miejsca – powiedział Remus, wzruszając ramionami i marszcząc brwi.
Remus podszedł do stereo, jego palce przeszukały płyty, które się o nie opierały. Stereo było urządzeniem wielofunkcyjnym do nagrywania, odtwarzani płyt i kaset. Syriusz był zaskoczony, że coś takiego w ogóle istnieje.
- Jeśli zamierzasz słuchać Queen, naprawdę powinieneś zacząć od „A Night at the Opera” – powiedział Remus, wyciągając kasetę z opakowania, które odłożył na bok, po czym umieścił ją w odtwarzaczu.
Syriusz wskoczył na łóżko Remusa, opierając plecy o poduszkę. Łóżko nie było dość duże, żeby dwójka ludzi mogła leżeć komfortowo, ale Syriusz pomyślał, że bycie niewygodnie blisko Remusa wcale nie brzmiało źle. Gdy fortepian zaczął zanikać, Remus wślizgnął się na łóżko obok niego tak, że dotykali się nagimi przedramionami.
Nim zaczęła grać gitara i wokal, Syriusz zaczął mieć trudności ze skoncentrowaniem się na muzyce. Nigdy wcześniej nie był tak blisko Remusa. Żaden z nich nic nie powiedział, a Syriusz nie był pewny, co powinien zrobić.
Powinien próbować się zbliżyć? Czy zuchwalstwem było pozostawianie tam ręki? Czy Remus zwyczajnie czekał, aż ją weźmie? Albo może Remus czekał, co Syriusz zrobi potem. Może Syriusz musiał tylko wykonać następny ruch. Ale co jeśli będzie to tak naprawdę zły ruch?
Remus poruszył nogą, przyciskając ją do Syriusza. Dobra, to zdecydowanie nie był przypadek. Syriusz przesunął nogę nieco bliżej do Remusa, jakby testując, czy ją przesunie. Nie zrobił tego, a Syriusz poczuł, że jego puls zaczyna pędzić.
Remus spojrzał na odtwarzacz, pozwalając Syriuszowi zobaczyć z boku jego rysy twarzy, ledwie fragment pełnych ust i bliznę, która biegła przez jego twarz, pamiątkę po porwaniu za dzieciaka. Remus oblizał usta, a Syriusz odkrył, że robi to samo, niemal instynktownie. Spędził wiele niespokojnych nocy, włącznie z poprzednią, fantazjując, jakie będą usta Remusa na jego własnych.
Nie żeby Syriusz kiedykolwiek wcześniej się z kimś migdalił. Często gdy był młodszy zastanawiał się, dlaczego tak dziwna rzecz mogła być tak pożądana. Ale to było zanim spotkał Remusa Lupina. Nigdy wcześniej do końca nie rozumiał koncepcji pożądania przed spotkaniem Remusa Lupina.
You're the first one
When things turn out bad
You know I'll never be lonely
You're my only one
And I love the things
I really love the things that you do
Ooh you're my best friend
(„Jesteś pierwszy
Kiedy rzeczy obracają się w złą stronę
Wiesz, że nigdy nie będę samotny
Jesteś moim jedynym
I kocham rzeczy, które robisz
jesteś moim najlepszym przyjacielem
.” – Queen – You’re my Best Friend)
Syriusz nie był pewny, jak wiele utworów zostało odegranych do tej pory. Jednak wiedział w pewien sposób, że kasetę będzie trzeba w którymś momencie przewrócić i w tym momencie Remus, przynajmniej na moment, nie będzie dłużej blisko jego ciała. Pomyślał, że byłoby szkoda, żeby całe to napięcie się zmarnowało.
Syriusz ostrożnie dotknął czubkami palców dłoni Remusa. Palce Remusa drgnęły w potwierdzeniu i rozprostował je, gdy palce Syriusza wślizgnęły się między nie i ścisnęły. Wciąż nie patrzył na Syriusza wyraźnie udając rozluźnionego i powściągliwego. Ale czuł, jak Remus zaciska własne palce.
Każda część Syriusza pragnęła desperacko okręcić się i otoczyć sobą Remusa Lupina. Chciał poczuć jego usta, jego ciepło i ciężar jego ciała, chciał, żeby Remus poczuł jego pożądanie oraz sam chciał poczuć, jak Remus go pożąda. Chciał powiedzieć Remusowi, jaki jest piękny i pokazać mu, jak prawdziwie w to wierzy. Chciał zbadać cuda jego ciała i poznać Remusa w sposób, o jakim tylko marzył.
Seaside Rendezvous - so adorable
Seaside Rendezvous - ooh hoo
Seaside Rendezvous - give us a kiss
(„Randki nad morzem - czarujące
Randki nad morzem,
randki nad morzem” – Queen – Seaside Randezvous)
Nastała cisza i okazało się jasne, że strona A kasety się skończyła. Remus nie poruszył się pierwszy. Syriusz spojrzał na Remusa, który oddychał ciężko. Jego uścisk na palcach Syriusza nie zelżał ani trochę.
W końcu Remus westchnął i wstał, by przekręcić kasetę. Syriusz ubolewał nad możliwością, że przegapił moment. Bez wątpienia nie zadziałał, kiedy powinien i teraz minął moment gwiazd, który mógł ich połączyć. Remus z pewnością wróci na łóżko i będzie utrzymywał większy dystans jako symbol porażki Syriusza.
Zamiast tego, Remus odwrócił kasetę, po czym wskoczył z powrotem na łóżko i przycisnął się do Syriusza, jego bark docisnął się do Syriusza, jego ramię do jego ramienia, jego dłoń chwyciła jego rękę, a noga docisnęła się do jego nogi. Chwila właściwie nie minęła.
Syriusz wciąż tkwił w rozterce. Nie miał pojęcia, jak postąpić. Czy to było normalne tempo? Będą po prostu powoli się do siebie zbliżać? A może będą to ciągnąć, póki napięcie nie będzie zbyt duże, żeby potem rozpaść, gdy polegną?
Syriusz odwrócił lekko ciało i zamiast tego poprowadził ich ręce do ud Remusa. Syriusz przylgnął mocniej do Remusa, który nie protestował. Boże, gdyby tylko Syriusz wiedział, co Remus teraz myśli. Obaj jednak milczeli, przedzierając się przez własne napięcie.
Take good core of what you've got
My father said to me
As he puffed his pipe and Baby B.
He dandled on his knee
Don't fool with fools who'll turn away
Keep all Good Company
(„Dbaj o to co posiadasz
Powiedział do mnie ojciec pykając z fajki i kołysząc kochaną B. na kolanach
Nie daj się oszukać przez głupców, którzy się od ciebie odwrócą
Trzymaj się dobrego towarzystwa
Dbaj o tych którzy są ci bliscy i trzymaj się Dobrego Towarzystwa
” – Queen – Good Company)
Syriusz spróbował zakołysać swoim ciałem do tego utworu, a Remus, ku jego zaskoczeniu, zakołysał się z nim. Miał interesujący starodawny klimat, który zapewnił wspaniały urok. Pomyślał, że chyba pokochał tą kasetę Queenu, ale był również głęboko zafascynowany momentem, jednak naprawdę nie był pewny.
Ale gdy zaczęła się następna piosenka, Syriusz był pewny, że jego ocena była trafna:
Is this the real life?
Is this just fantasy?
Caught in a landslide
No escape from reality
Open your eyes
Look up to the skies and see
I'm just a poor boy, I need no sympathy
Because I'm easy come, easy go
A little high, little low
Anyway the wind blows, doesn't really matter to me, to me
(„Czy to jest prawdziwe życie?
Czy to tylko fantazja?
Tracę grunt pod nogami, nie ma ucieczki od rzeczywistości.
Otwórz oczy, skieruj wzrok ku niebu i patrz.
Jestem tylko biednym chłopcem, nie potrzebuję współczucia,
Bo taki jestem, że łatwo przychodzi, łatwo odchodzi, trochę wyniosły, trochę nieśmiały.
Cokolwiek mnie spotyka
Naprawdę nie ma to dla mnie znaczenia, nie ma
.” – Queen – Bohemian Rhapsody)
Syriusz nigdy wcześniej nie słyszał tak wspaniale interesującej piosenki. Remus uśmiechał się, a Syriusz również nie potrafił powstrzymać uśmiechu. Syriusz został tylko lekko zaskoczony, gdy melodia się zmieniła i Remus przekręcił się, by znaleźć się nad nim.
I see a little silhouetto of a man
Scaramouch, scaramouch will you do the fandango
Thunderbolt and lightning very very frightening me
Gallileo, Gallileo
Gallileo, Gallileo
Gallileo Figaro - magnifico
(„Widzę drobną sylwetkę mężczyzny,
Błazeńska szelmo, błazeńska szelmo, będziesz wisiał.
Grzmoty i błyskawice, bardzo, bardzo przerażają mnie.
(Galileo) Galileo
(Galileo) Galileo
Galileo figaro, wspaniały.” – Queen - Bohemian Rhapsody)
Syriusz sapnął, gdy Remus docisnął głęboko swoje pełne usta do jego cienkich, po czym powoli się odsunął. Remus unosił się nad nim i między jego nogami, jego ręce przyciskał do obu stron ciała Syriusza. Ponownie pocałował Syriusza, ich usta bez wysiłku przesuwały się po sobie wzajemnie. Oddech Remusa był gorący, jego język wilgotny, gdy krótko ocierał się o język Syriusza.
Syriusz zadrżał, jego ciało wpadło w panikę przez obiekt pożądania, któremu w końcu się poddał. Remus jęknął, całując się z nim, a Syriusz poczuł, że w spodniach robi się niekomfortowo twardy.
Dłonie Remusa zacisnęły się na bokach Syriusza, gdy nie przestawał go całować. Dotyk Remusa był łagodny, ale stanowczy. Był silniejszy, niż na to wyglądał. Krocze Remusa wciąż było nad krokiem Syriusza, który desperacko chciał pociągnąć go w dół.
Zamiast tego przeniósł dłonie na plecy Remusa, po czym pozwolił im ześlizgnąć się na jego tyłek, który ścisnął. Syriusz podziwiał już wcześniej kształt pośladków Remusa w odpowiednich spodniach, ale wspaniale było poczuć jego pięknie ukształtowane i naprężone w swoich dłoniach. Czy było w nim coś, cokolwiek, co nie byłoby idealne?
Remus przesunął usta i pocałował policzek Syriusza, kierując się w stronę jego ucha.
- Pragnąłem cię, od kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem – powiedział Remus.
- Naprawdę? – zapytał Syriusz z niedowierzaniem.
- Naprawdę – zapewnił Remus, po czym trącił szyję Syriusza, wywołując u niego dreszcze.
Nothing really matters
Anyone can see
Nothing really matters nothing really matters to me
(„Nic naprawdę się nie liczy, każdy może zobaczyć,
Naprawdę nie liczy się nic,
Naprawdę nie liczy się nic dla mnie
.” - Queen - Bohemian Rhapsody)
Remus ponownie pocałował Syriusza w policzek, po czym w końcu opuścił biodra, a następnie znów powoli pocałował go w usta, gdy rozległa się gitarowa wersja „God Save the Queen”, kończąca kasetę. Syriusz poczuł, jak twardość Remusa przesuwa się lekko przy jego własnej.
A wtedy rozległ się odgłos otwieranych drzwi wejściowych do mieszkania, któremu towarzyszyły głosy. Rodzina Remusa wróciła do domu.
- Kuźwa – wyszeptał Remus i stoczył się z Syriusza.
Syriusz zastanawiał się, czy rodzice Remusa wiedzieli, że jest on gejem. Jego rodzice z pewnością nie mieli pojęcia, choć sądził, że jego młodszy brat, Regulus, mógł coś podejrzewać.
- Remus? – rozległ się kobiecy głos, należący najwyraźniej do mamy Remusa.
Remus wyglądał na przerażonego i krzyknął:
- Jestem w pokoju, mamo!
- Nie chcesz się z nami przywitać?
- Jestem z przyjacielem.
- A czy twój przyjaciel nie chce się przywitać? Czy to Syriusz?
- Tak – krzyknął Remus.
Syriusz widział wyraźne wybrzuszenie w kroku spodni Remusa i nie obwiniał go, że nie chce w taki sposób powitać rodziny.
- Za chwilę przyjdę. Syriusz właśnie wychodził.
Syriusz poczuł rozczarowanie i frustrację, ale nie mógł tak naprawdę narzekać. Między nimi w końcu coś się działo, cokolwiek to miało być.
- Wybacz, Syriuszu. Moi rodzice wiedzą, że jestem gejem, ale obawiam się, że gdyby mnie znaleźli całującego się z facetem, mogliby tego jeszcze nie znieść.
Syriusz uśmiechnął się do Remusa i położył dłoń na jego policzku. Nie będąc w stanie się powstrzymać, ponownie się pocałowali, tym razem bardziej słodko i przelotnie, po czym odsunęli się.
Remus wstał i odłożył kasetę, prawdopodobnie po to, żeby odwrócić swoją uwagę. Syriusz sprawdził telefon. Nie odebrał połączenia od Petera. Nie rozmawiał z nim, od kiedy kilka dni temu zaczęła się przerwa wakacyjna.  Zastanawiał się, co knuł.
Po kilku minutach opanowali się i wyszli z pokoju, próbując zachowywać się swobodnie. Miło było zobaczyć rodziców Remusa i jego młodszą siostrę. Nie spędzał z nimi tyle czasu, co z rodzicami Jamesa, ale wydawali się dobrymi ludźmi.
Syriusz pożegnał się z nimi wszystkimi, a Remus odprowadził go na ulicę.
- Fajnie było spędzić z tobą trochę czasu – powiedział Remus.
- To mało powiedziane – stwierdził Syriusz z szerokim uśmiechem.
- Będziemy musieli to kiedyś powtórzyć.
Syriusz spojrzał na Remusa. Czy naprawdę tylko tyle miał do powiedzenia? Nie, nie do końca spodziewał się, że Remus zacznie się z nim całować na chodniku. Świat stawał się lepszy dla ludzi takich, jak oni, ale nie dostatecznie szybko. Strach przed przemocą zawsze pozostawał gdzieś z tyłu głowy Syriusza.
- Zdecydowanie – powiedział Syriusz, po czym klepnął Remusa w ramię i zaczął iść na autobus.


2 komentarze:

  1. Hej,
    wspaniale, no pięknie tobw zasadzie Remus wykonał pierwszy krok, Syriusz długo medytował nad tym czy powinien czy mie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, no piękne to Remi w zasadzie wykonał pierwszy krok Syriusz długo medytował nad tym czy powinien czy nie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń