25 lipca 1999
r.
Remus siedział, czekając na Syriusza w parku
Aleksandra. To było częste miejsce spotkań ich grupy, ale dzisiaj Remus
zdecydował zaprosić Syriusza samego. Gdy Remus do niego zadzwonił, Syriusz
wciąż spał. Najwyraźniej było dość późno, nim zdołał zasnąć. Dokończył stronę B
kasety i przysiągł, że ją pokochał.
Syriusz zgodził się spotkać z Remusem o
pierwszej. Remus był tam od godziny jedenastej. Zawsze wierzył, że lepiej być
wcześniej niż później, ale czasami brał to na zbyt poważnie.
Remus żałował, że nie ma komórki tak, jak
James i Syriusz. Przynajmniej wtedy Syriusz mógłby zadzwonić do niego i
powiedzieć, że jest w drodze. Remus obsesyjnie sprawdzał przez cały czas
zegarek. Kiedy Syriusz był o pięć minut spóźniony, Remus zaczął panikować,
obawiając, się, że zbyt wyraźnie ukazał swój ewentualny brak entuzjazmu. Oczywiście
bycie modnie spóźnionym było częścią uroku Syriusza. Remus to wiedział, ale to go nie
powstrzymało od czucia zdenerwowania.
Ostatecznie Syriusz przybył piętnaście po
pierwszej. Miał na sobie niebieską koszulę z guzikami i czarne, luźne spodnie.
Gdy się zbliżył, Remus zauważył, że Syriusz odpiął dodatkowy guzik z góry
koszuli, ujawniając kawałek bladej piersi.
- Wybacz za spóźnienie. Autobusy dzisiaj są
śmieszne – powiedział Syriusz.
Remus posłał mu półuśmiech i zaczęli iść
razem po parkowej ścieżce.
- Więc podobało ci się Queen? – zapytał
Remus.
- Zdecydowanie! Muszę przyznać, że nieco
bardziej podobała mi się strona A niż B.
- W porządku. Próbowałem przedstawić dobrą
mieszankę muzyki z mojej kolekcji. Obawiam się, że Lily za bardzo mi się
udzieliła.
Remus desperacko próbował wymyślić, jak
poprowadzić rozmowę o kasecie w możliwość zaproszenia Syriusza na randkę. Co
miał powiedzieć? Zaprosić Syriusza do swojej sypialni na słuchanie muzyki?
Mogli posłuchać Queenu i obcałowywać się. To brzmiało cholernie fantastycznie,
ale Remus nie był pewny, czy to będzie jakoś znacząca pierwsza randka.
- Powinniśmy iść do ciebie i mógłbyś puścić
mi trochę Queenu – powiedział Syriusz z szerokim uśmiechem, szokując Remusa.
Remus nie odpowiedział, gapiąc się na
Syriusza i myśląc szybko. Czy sprawy nie działy się za szybko? Czy to nie były
zły sposób? Czy naprawdę miało sens od razu zaczynanie od obściskiwania się?
Czekaj, co jeśli on nie
chciał się obściskiwać? Co wtedy?
- Powinniśmy najpierw zjeść razem kolację –
powiedział Remus.
Teraz to Syriusz zaczął wyglądać na
zszokowanego i zamilkł. Serce Remusa waliło. Nie mógł uwierzyć, że to się
działo.
- W porządku. A gdzie? – zapytał Syriusz.
Remus rozejrzał się, myśląc. Nic nie przychodziło
mu do głowy, ale miał inny pomysł.
- W moim mieszkaniu. Ja coś ugotuję –
powiedział Remus, po czym uśmiechnął się.
- Nie wiedziałem, że umiesz gotować – rzekł
Syriusz, wyglądając na zaskoczonego.
Remus wzruszył ramionami.
- Trochę potrafię.
- A co z twoją siostrą i rodzicami?
- Są poza miastem. Będą późno wieczorem.
Remus zastanawiał się, co Syriusz musiał
teraz myśleć. Jego szare oczy wypełnione były zastanowieniem i
podekscytowaniem.
- Brzmi świetnie – powiedział Syriusz.
Remus spojrzał na swój zegarek.
- Powinniśmy skierować się do mojego
mieszkania. Możesz pooglądać telewizję, gdy będę gotować.
^^^
James Potter wpatrywał się w swój telefon z
niepokojem. Od jakiegoś czasu miał numer Lily, ale nigdy wcześniej do niej nie
zadzwonił. Od godziny myślał o zadzwonieniu do niej, ale nie mógł wymyślić, co
powiedzieć.
Chciał jej zapytać, czy spędzi z nim trochę
czasu. Wiele razy kręciła się wokół niego i chłopaków, ale nigdy nie spędzali
czasu razem. Nie wiedział, czy w ogóle była nim zainteresowana, ale może gdyby
spędzili ze sobą więcej czasu, polecą iskry. Połączy ich chemia i James będzie
tak bardzo szczęśliwy.
- No dalej, Potter. Nie bądź tchórzem –
wyszeptał James do siebie i w końcu wybrał jej numer.
James spodziewał się, że minie kilka
sygnałów, nim odbierze, ale został zaskoczony, kiedy odebrała po jednym sygnale
i powiedziała:
- Cześć, James.
- Och, uch, cześć, Lilka – powiedział James,
zastanawiając się, czy użycie zdrobnienia jej imienia jak Remus było
akceptowalne.
- Wszystko w porządku?
- Jest bajecznie. Nigdy nie było lepiej.
Lily zamilkła, a James nerwowo zakaszlał.
- Potrzebujesz czegoś? – zapytała Lily.
- Nie. Nie potrzebuję. Chcę. Potrzebować to
zbyt mocne słowo – powiedział James i przełknął.
James położył dłoń na twarzy i ze wstydem potrząsnął
głową. Co takiego było w tej dziewczynie, że robił się z niego babrający
bałagan? Och, przypomniał sobie: wszystko.
- Więc się nie krępuj – nalegała Lily.
James wziął głęboki oddech, po czym
wypowiedział szybko na jedynym wydechu:
- Zastanawiałem się, czy chciałabyś się ze
mną spotkać.
- Co, masz na myśli randkę?
James poczuł, że jego serce wali i pomyślał,
że musi się trząść. Musiał tylko zachowywać się pewnie.
- Tak. Randkę – powiedział James swobodnie.
- Jasne. Dlaczego nie?
- Co powiesz na jutrzejszy obiad?
- Okej. Jest niedziela, więc wszystko i tak
dzisiaj będzie wcześniej zamknięte.
- Znajdę jakąś restaurację i dam ci jutro
znać.
- Wspaniale. Więc do zobaczenia.
- Na razie – powiedział James i usłyszał,
jak dziewczyna się rozłącza.
James opadł na łóżko. Jakoś mu się udało.
Naprawdę zaprosił Lily Evans na randkę… i się zgodziła!
Zaczęła dzwonić komórka Jamesa, więc
skoczył, by ją odebrać.
- Halo?
- James! Tu Syriusz – powiedział Syriusz,
jakby James nie znał jego głosu.
- Co jest, kumplu?
- Jestem w mieszkaniu Remusa. Jesteśmy sami,
a on gotuje, a potem mamy razem słuchać muzyki i nie mogę przestać drżeć, bo
jestem tak podekscytowany, że czuję, jakbym miał zemdleć! – krzyknął Syriusz do
telefonu.
James słyszał dźwięk ruchu ulicznego i
zorientował się, że Syriusz właściwie był poza mieszkaniem Remusa.
- Gratuluję. Życzę wam jak najlepiej. Wierz
mi lub nie, ale ja właśnie z sukcesem zaprosiłem na randkę Lily Evans. Jutro na
obiad idziemy razem – odpowiedział z satysfakcją James.
- Naprawdę?
To niesamowite. Wszystko się układa.
- Rzeczywiście.
- Cóż, jeśli żaden z nas nie spieprzy.
- Nie mów tak! Damy radę. Powinieneś wracać
do środka.
- Remus gotuje. Ja próbowałem oglądać
telewizję, ale nic mnie nie zainteresowało.
- Rozłączam się, Syriuszu. Nie ignoruj
swojej randki!
- Och, w porządku. Dobra. Porozmawiamy potem
– powiedział Syriusz, po czym James rozłączył się, pragnąc wrócić do pławienia
się w chwale planowanej randki z Lily.
^^^
Syriusz wepchnął w usta ostatni kęs
ziemniaka, po czym odłożył widelec pokonany. Posiłek Remusa nie był do końca
niedzielną pieczenią, ale był zaskakująco dobry i czuł się po nim bardzo pełny.
- To było wspaniałe, Remus. Dzięki.
- Cieszę się, że ci smakowało. Jeśli chcesz,
możemy iść na chwilę do mojej sypialni – powiedział Remus, po czym wstał.
- Tak. Chodźmy – powiedział Syriusz,
podążając za Remusem.
Weszli do środka, a Remus zapalił szybko
kilka lamp, jednak pokój wciąż pozostawał dość ciemny. Pokój był o wiele
bardziej stonowany niż Syriusza. Nie był duży, miał stare, drewniane biurko, na
którym był komputer Remusa, na komodzie stał sprzęt stereo, była w nim szafka
nocna i małe podwójne łóżko. Na biurku i szafce nocnej stały małe lampki.
Niemal wszędzie na wolnej powierzchni leżały książki.
- Wygląda na to, że potrzebujesz półki na
książki – zaobserwował Syriusz.
- Nie mam miejsca – powiedział Remus,
wzruszając ramionami i marszcząc brwi.
Remus podszedł do stereo, jego palce
przeszukały płyty, które się o nie opierały. Stereo było urządzeniem
wielofunkcyjnym do nagrywania, odtwarzani płyt i kaset. Syriusz był zaskoczony,
że coś takiego w ogóle istnieje.
- Jeśli zamierzasz słuchać Queen, naprawdę
powinieneś zacząć od „A Night at the Opera” – powiedział Remus, wyciągając kasetę
z opakowania, które odłożył na bok, po czym umieścił ją w odtwarzaczu.
Syriusz wskoczył na łóżko Remusa, opierając
plecy o poduszkę. Łóżko nie było dość duże, żeby dwójka ludzi mogła leżeć
komfortowo, ale Syriusz pomyślał, że bycie niewygodnie blisko Remusa wcale nie
brzmiało źle. Gdy fortepian zaczął zanikać, Remus wślizgnął się na łóżko obok
niego tak, że dotykali się nagimi przedramionami.
Nim zaczęła grać gitara i wokal, Syriusz
zaczął mieć trudności ze skoncentrowaniem się na muzyce. Nigdy wcześniej nie
był tak blisko Remusa. Żaden z nich nic nie powiedział, a Syriusz nie był
pewny, co powinien zrobić.
Powinien próbować się zbliżyć? Czy
zuchwalstwem było pozostawianie tam ręki? Czy Remus zwyczajnie czekał, aż ją
weźmie? Albo może Remus czekał, co Syriusz zrobi potem. Może Syriusz musiał
tylko wykonać następny ruch. Ale co jeśli będzie to tak naprawdę zły ruch?
Remus poruszył nogą, przyciskając ją do
Syriusza. Dobra, to zdecydowanie nie był przypadek. Syriusz przesunął nogę nieco
bliżej do Remusa, jakby testując, czy ją przesunie. Nie zrobił tego, a Syriusz
poczuł, że jego puls zaczyna pędzić.
Remus spojrzał na odtwarzacz, pozwalając
Syriuszowi zobaczyć z boku jego rysy twarzy, ledwie fragment pełnych ust i
bliznę, która biegła przez jego twarz, pamiątkę po porwaniu za dzieciaka. Remus
oblizał usta, a Syriusz odkrył, że robi to samo, niemal instynktownie. Spędził
wiele niespokojnych nocy, włącznie z poprzednią, fantazjując, jakie będą usta
Remusa na jego własnych.
Nie żeby Syriusz kiedykolwiek wcześniej się
z kimś migdalił. Często gdy był młodszy zastanawiał się, dlaczego tak dziwna
rzecz mogła być tak pożądana. Ale to było zanim spotkał Remusa Lupina. Nigdy
wcześniej do końca nie rozumiał koncepcji pożądania przed spotkaniem Remusa
Lupina.
You're the first one
When things turn out bad
You know I'll never be lonely
You're my only one
And I love the things
I really love the things that you do
Ooh you're my best friend
(„Jesteś pierwszy
Kiedy rzeczy obracają się w złą stronę
Wiesz, że nigdy nie będę samotny
Jesteś moim jedynym
I kocham rzeczy, które robisz
jesteś moim najlepszym przyjacielem.” – Queen – You’re my Best Friend)
Kiedy rzeczy obracają się w złą stronę
Wiesz, że nigdy nie będę samotny
Jesteś moim jedynym
I kocham rzeczy, które robisz
jesteś moim najlepszym przyjacielem.” – Queen – You’re my Best Friend)
Syriusz nie był pewny, jak wiele utworów
zostało odegranych do tej pory. Jednak wiedział w pewien sposób, że kasetę
będzie trzeba w którymś momencie przewrócić i w tym momencie Remus,
przynajmniej na moment, nie będzie dłużej blisko jego ciała. Pomyślał, że
byłoby szkoda, żeby całe to napięcie się zmarnowało.
Syriusz ostrożnie dotknął czubkami palców
dłoni Remusa. Palce Remusa drgnęły w potwierdzeniu i rozprostował je, gdy palce
Syriusza wślizgnęły się między nie i ścisnęły. Wciąż nie patrzył na Syriusza wyraźnie
udając rozluźnionego i powściągliwego. Ale czuł, jak Remus zaciska własne
palce.
Każda część Syriusza pragnęła desperacko
okręcić się i otoczyć sobą Remusa Lupina. Chciał poczuć jego usta, jego ciepło
i ciężar jego ciała, chciał, żeby Remus poczuł jego pożądanie oraz sam chciał
poczuć, jak Remus go pożąda. Chciał powiedzieć Remusowi, jaki jest piękny i
pokazać mu, jak prawdziwie w to wierzy. Chciał zbadać cuda jego ciała i poznać
Remusa w sposób, o jakim tylko marzył.
Seaside Rendezvous - so adorable
Seaside Rendezvous - ooh hoo
Seaside Rendezvous - give us a kiss
(„Randki nad morzem - czarujące
Randki nad morzem,
Randki nad morzem,
randki nad morzem”
– Queen – Seaside Randezvous)
Nastała cisza i okazało się jasne, że strona
A kasety się skończyła. Remus nie poruszył się pierwszy. Syriusz spojrzał na
Remusa, który oddychał ciężko. Jego uścisk na palcach Syriusza nie zelżał ani
trochę.
W końcu Remus westchnął i wstał, by
przekręcić kasetę. Syriusz ubolewał nad możliwością, że przegapił moment. Bez
wątpienia nie zadziałał, kiedy powinien i teraz minął moment gwiazd, który mógł
ich połączyć. Remus z pewnością wróci na łóżko i będzie utrzymywał większy
dystans jako symbol porażki Syriusza.
Zamiast tego, Remus odwrócił kasetę, po czym
wskoczył z powrotem na łóżko i przycisnął się do Syriusza, jego bark docisnął
się do Syriusza, jego ramię do jego ramienia, jego dłoń chwyciła jego rękę, a
noga docisnęła się do jego nogi. Chwila właściwie nie minęła.
Syriusz wciąż tkwił w rozterce. Nie miał
pojęcia, jak postąpić. Czy to było normalne tempo? Będą po prostu powoli się do
siebie zbliżać? A może będą to ciągnąć, póki napięcie nie będzie zbyt duże,
żeby potem rozpaść, gdy polegną?
Syriusz odwrócił lekko ciało i zamiast tego
poprowadził ich ręce do ud Remusa. Syriusz przylgnął mocniej do Remusa, który
nie protestował. Boże, gdyby tylko Syriusz wiedział, co Remus teraz myśli. Obaj
jednak milczeli, przedzierając się przez własne napięcie.
Take good core of what you've got
My father said to me
As he puffed his pipe and Baby B.
He dandled on his knee
Don't fool with fools who'll turn away
Keep all Good Company
(„Dbaj o to co posiadasz
Powiedział do mnie ojciec pykając z fajki i kołysząc kochaną B. na kolanach
Nie daj się oszukać przez głupców, którzy się od ciebie odwrócą
Trzymaj się dobrego towarzystwa
Dbaj o tych którzy są ci bliscy i trzymaj się Dobrego Towarzystwa” – Queen – Good Company)
Powiedział do mnie ojciec pykając z fajki i kołysząc kochaną B. na kolanach
Nie daj się oszukać przez głupców, którzy się od ciebie odwrócą
Trzymaj się dobrego towarzystwa
Dbaj o tych którzy są ci bliscy i trzymaj się Dobrego Towarzystwa” – Queen – Good Company)
Syriusz spróbował zakołysać swoim ciałem do
tego utworu, a Remus, ku jego zaskoczeniu, zakołysał się z nim. Miał
interesujący starodawny klimat, który zapewnił wspaniały urok. Pomyślał, że chyba
pokochał tą kasetę Queenu, ale był również głęboko zafascynowany momentem,
jednak naprawdę nie był pewny.
Ale gdy zaczęła się następna piosenka,
Syriusz był pewny, że jego ocena była trafna:
Is this the real life?
Is this just fantasy?
Caught in a landslide
No escape from reality
Open your eyes
Look up to the skies and see
I'm just a poor boy, I need no sympathy
Because I'm easy come, easy go
A little high, little low
Anyway the wind blows, doesn't really matter to me, to me
(„Czy to jest prawdziwe życie?
Czy to tylko fantazja?
Tracę grunt pod nogami, nie ma ucieczki od rzeczywistości.
Otwórz oczy, skieruj wzrok ku niebu i patrz.
Jestem tylko biednym chłopcem, nie potrzebuję współczucia,
Bo taki jestem, że łatwo przychodzi, łatwo odchodzi, trochę wyniosły, trochę nieśmiały.
Cokolwiek mnie spotyka
Naprawdę nie ma to dla mnie znaczenia, nie ma.” – Queen – Bohemian Rhapsody)
Czy to tylko fantazja?
Tracę grunt pod nogami, nie ma ucieczki od rzeczywistości.
Otwórz oczy, skieruj wzrok ku niebu i patrz.
Jestem tylko biednym chłopcem, nie potrzebuję współczucia,
Bo taki jestem, że łatwo przychodzi, łatwo odchodzi, trochę wyniosły, trochę nieśmiały.
Cokolwiek mnie spotyka
Naprawdę nie ma to dla mnie znaczenia, nie ma.” – Queen – Bohemian Rhapsody)
Syriusz nigdy wcześniej nie słyszał tak wspaniale
interesującej piosenki. Remus uśmiechał się, a Syriusz również nie potrafił
powstrzymać uśmiechu. Syriusz został tylko lekko zaskoczony, gdy melodia się
zmieniła i Remus przekręcił się, by znaleźć się nad nim.
I see a little silhouetto of a man
Scaramouch, scaramouch will you do the fandango
Thunderbolt and lightning very very frightening me
Gallileo, Gallileo
Gallileo, Gallileo
Gallileo Figaro - magnifico
(„Widzę drobną sylwetkę mężczyzny,
Błazeńska szelmo, błazeńska szelmo, będziesz wisiał.
Grzmoty i błyskawice, bardzo, bardzo przerażają mnie.
(Galileo) Galileo
(Galileo) Galileo
Galileo figaro, wspaniały.” – Queen - Bohemian Rhapsody)
Błazeńska szelmo, błazeńska szelmo, będziesz wisiał.
Grzmoty i błyskawice, bardzo, bardzo przerażają mnie.
(Galileo) Galileo
(Galileo) Galileo
Galileo figaro, wspaniały.” – Queen - Bohemian Rhapsody)
Syriusz sapnął, gdy Remus docisnął głęboko swoje pełne
usta do jego cienkich, po czym powoli się odsunął. Remus unosił się nad nim i
między jego nogami, jego ręce przyciskał do obu stron ciała Syriusza. Ponownie
pocałował Syriusza, ich usta bez wysiłku przesuwały się po sobie wzajemnie. Oddech
Remusa był gorący, jego język wilgotny, gdy krótko ocierał się o język
Syriusza.
Syriusz zadrżał, jego ciało wpadło w panikę przez obiekt
pożądania, któremu w końcu się poddał. Remus jęknął, całując się z nim, a
Syriusz poczuł, że w spodniach robi się niekomfortowo twardy.
Dłonie Remusa zacisnęły się na bokach
Syriusza, gdy nie przestawał go całować. Dotyk Remusa był łagodny, ale
stanowczy. Był silniejszy, niż na to wyglądał. Krocze Remusa wciąż było nad
krokiem Syriusza, który desperacko chciał pociągnąć go w dół.
Zamiast tego przeniósł dłonie na plecy
Remusa, po czym pozwolił im ześlizgnąć się na jego tyłek, który ścisnął.
Syriusz podziwiał już wcześniej kształt pośladków Remusa w odpowiednich
spodniach, ale wspaniale było poczuć jego pięknie ukształtowane i naprężone w
swoich dłoniach. Czy było w nim coś, cokolwiek, co nie byłoby idealne?
Remus przesunął usta i pocałował policzek
Syriusza, kierując się w stronę jego ucha.
- Pragnąłem cię, od kiedy pierwszy raz cię
zobaczyłem – powiedział Remus.
- Naprawdę? – zapytał Syriusz z
niedowierzaniem.
- Naprawdę – zapewnił Remus, po czym trącił
szyję Syriusza, wywołując u niego dreszcze.
Nothing really matters
Anyone can see
Nothing really matters nothing really matters to me
(„Nic naprawdę się nie liczy, każdy może zobaczyć,
Naprawdę nie liczy się nic,
Naprawdę nie liczy się nic dla mnie.” - Queen - Bohemian Rhapsody)
Naprawdę nie liczy się nic,
Naprawdę nie liczy się nic dla mnie.” - Queen - Bohemian Rhapsody)
Remus ponownie pocałował Syriusza w policzek, po czym w
końcu opuścił biodra, a następnie znów powoli pocałował go w usta, gdy rozległa
się gitarowa wersja „God Save the Queen”, kończąca kasetę. Syriusz poczuł, jak
twardość Remusa przesuwa się lekko przy jego własnej.
A wtedy rozległ się odgłos otwieranych drzwi wejściowych
do mieszkania, któremu towarzyszyły głosy. Rodzina Remusa wróciła do domu.
- Kuźwa – wyszeptał Remus i stoczył się z Syriusza.
Syriusz zastanawiał się, czy rodzice Remusa wiedzieli, że
jest on gejem. Jego rodzice z pewnością nie mieli pojęcia, choć sądził, że jego
młodszy brat, Regulus, mógł coś podejrzewać.
- Remus? – rozległ się kobiecy głos, należący
najwyraźniej do mamy Remusa.
Remus wyglądał na przerażonego i krzyknął:
- Jestem w pokoju, mamo!
- Nie chcesz się z nami przywitać?
- Jestem z przyjacielem.
- A czy twój przyjaciel nie chce się przywitać? Czy to
Syriusz?
- Tak – krzyknął Remus.
Syriusz widział wyraźne wybrzuszenie w kroku spodni
Remusa i nie obwiniał go, że nie chce w taki sposób powitać rodziny.
- Za chwilę przyjdę. Syriusz właśnie wychodził.
Syriusz poczuł rozczarowanie i frustrację, ale nie mógł
tak naprawdę narzekać. Między nimi w końcu coś się działo, cokolwiek to miało
być.
- Wybacz, Syriuszu. Moi rodzice wiedzą, że jestem gejem,
ale obawiam się, że gdyby mnie znaleźli całującego się z facetem, mogliby tego
jeszcze nie znieść.
Syriusz uśmiechnął się do Remusa i położył dłoń na jego
policzku. Nie będąc w stanie się powstrzymać, ponownie się pocałowali, tym
razem bardziej słodko i przelotnie, po czym odsunęli się.
Remus wstał i odłożył kasetę, prawdopodobnie po to, żeby
odwrócić swoją uwagę. Syriusz sprawdził telefon. Nie odebrał połączenia od
Petera. Nie rozmawiał z nim, od kiedy kilka dni temu zaczęła się przerwa
wakacyjna. Zastanawiał się, co knuł.
Po kilku minutach opanowali się i wyszli z pokoju,
próbując zachowywać się swobodnie. Miło było zobaczyć rodziców Remusa i jego
młodszą siostrę. Nie spędzał z nimi tyle czasu, co z rodzicami Jamesa, ale
wydawali się dobrymi ludźmi.
Syriusz pożegnał się z nimi wszystkimi, a Remus
odprowadził go na ulicę.
- Fajnie było spędzić z tobą trochę czasu – powiedział
Remus.
- To mało powiedziane – stwierdził Syriusz z szerokim
uśmiechem.
- Będziemy musieli to kiedyś powtórzyć.
Syriusz spojrzał na Remusa. Czy naprawdę tylko tyle miał
do powiedzenia? Nie, nie do końca spodziewał się, że Remus zacznie się z nim
całować na chodniku. Świat stawał się lepszy dla ludzi takich, jak oni, ale nie
dostatecznie szybko. Strach przed przemocą zawsze pozostawał gdzieś z tyłu
głowy Syriusza.
- Zdecydowanie – powiedział Syriusz, po czym klepnął
Remusa w ramię i zaczął iść na autobus.
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, no pięknie tobw zasadzie Remus wykonał pierwszy krok, Syriusz długo medytował nad tym czy powinien czy mie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, no piękne to Remi w zasadzie wykonał pierwszy krok Syriusz długo medytował nad tym czy powinien czy nie...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia