Poszukiwania Harry’ego Pottera
zajmowały pierwszą stronę „Proroka Codziennego”. Na szczęście życie w domu
Harry’ego zostało pominięte, ale oświadczenie, że został porwany przez Syriusza
Blacka sprawiło, że w całej społeczności czarodziejskiej zawrzało. Knot był
zmuszony przyznać, że Harry Potter nie wie nic o Syriuszu Blacku czy o jego
przeszłości, a to rozgniewało wszystkich jeszcze bardziej. Wyjce były wysyłane
do każdego działu w Ministerstwie. Wszyscy czuli, że to ich obowiązek, by
wyrazić swoje zdanie o wychowaniu ich Wybrańca.
Teraz, w przeciwieństwie do letnich
wakacji w ciągu ostatnich dwunastu lat, Hogwart był głośnym miejscem. Został ustanowiony
siedzibą oddziału Dumbledore’a w poszukiwaniu Harry’ego Pottera i Syriusza
Blacka, ale tylko kilkoro ludzi o tym wiedziało. W skład osób zaangażowanych
wchodzili pracownicy Hogwartu, pan i pani Weasley, Alastor Moody (emerytowany
auror), Kingsley Shacklebolt, Nimfadora Tonks, a także nowy nauczyciel obrony
przed czarną magią, Remus Lupin.
Niewielu ludzi wiedziało o
Lupinie więcej niż to, że podobno znał Blacka, zanim ten dołączył do Voldemorta,
i że profesor Snape Lupina nienawidzi. Wszyscy zauważyli nienawistne spojrzenia
i złośliwe komentarze, ale to, co zdumiewało wszystkich, to fakt, jak spokojny
i opanowany był Lupin. Mężczyzna nie odgrywał się za dziecinne zachowanie,
podczas gdy kilka osób chciało wstawić się za nim.
Siedząc na kolejnym spotkaniu,
członkowie zespołu nie mogli powstrzymać frustracji. Wszelkie możliwe kryjówki
zostały zbadane, a każdy kontakt przesłuchany. To było prawie tak, jakby
zaginiony skazaniec i dziecko zniknęli z powierzchni ziemi.
Dumbledore chciał już zwołać
posiedzenie dla Zakonu, gdy jasnobrązowa sowa wleciała do Wielkiej Sali i
upuściła przed starcem list w niebieskiej kopercie. Wszystkie rozmowy ucichły,
gdy Dumbledore sięgnął po list, ale ten otworzył się sam. Głęboki, sarkastyczny
głos wypełnił salę.
„Więc w końcu zauważyłeś, że twój
cenny wybraniec zaginął. Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się sprawdzić, co się
dzieje z tym dzieckiem, na którego
barkach tak wielu złożyło losy świata? Mogę cię zapewnić, że gdybym nie
interweniował, Harry byłby teraz martwy. Co się działo w twojej tępej głowie,
gdy umieszczałeś go z Dursleyami? ONI NIENAWIDZĄ MAGII!
Parę informacji, których nie
udało ci się dostrzec: Harry jest traktowany jak niewolnik przez tych ludzi!
Jest bity i zaniedbywany. BYŁ OD LAT! Czy żaden z was nawet nie zauważył sygnałów?
A tak na marginesie, wiem
wszystko o konfrontacjach Harry’ego z Voldemortem. Ten chłopiec jest ledwo
nastolatkiem, a już wierzy, że jest jego
obowiązkiem, aby uratować wszystkich od tego podłego potwora. Troll? Opętany
nauczyciel obrony? Zaczarowany dziennik w rękach małej dziewczynki?
BAZYLISZEK?! ALBUSIE DUMBLEDORE, CZY TY NAWET NIE STARAŁEŚ SIĘ CHRONIĆ MOJEGO
CHRZEŚNIAKA?!
Małe ostrzeżenie, będę
obserwował. Jeśli jakaś krzywda stanie się mojemu chrześniakowi... Nie zawaham
się zabrać go, tym razem na stałe. Harry zasługuje na dzieciństwo, a nie na
tkwienie w toksycznym domu i walczenie o życie każdego roku. ZOSTAŁEŚ
OSTRZEŻONY!
Znajdziesz mojego chrześniaka w
Dziurawym Kotle, w pokoju 13. Proponuję wziąć panią Pomfrey jak również kogoś,
kto potrafi ochronić Harry’ego, co tobie i Ministerstwie się nie udało. Dursley
zdołał złamać mu kilka kości, zanim interweniowałem.
Wściekły ojciec chrzestny.”
List złożył się i powoli opadł, póki
nie spoczął na stole. Cisza wypełniła salę, gdy wszyscy czekali na reakcję
Dumbledore’a. Dyrektor Hogwartu ich nie rozczarował. Wstał powoli i spojrzał na
grupę patrzących na niego osób. Miał srogi wyraz twarzy; jego ciało było spięte.
Dumbledore był zły.
– Minervo, udaj się do św. Munga
i poinformuj Poppy o sytuacji – powiedział po chwili Dumbledore poważnym
głosem. – Spotkaj się z nami w Dziurawym Kotle. Kingsley, Nimfadoro, Alastorze,
Arturze i Remusie. Pójdziecie ze mną do pubu. Nie wiem, w jakim stanie będzie
Harry, więc proszę, by reszta z was przygotowała skrzydło szpitalne na
przyjęcie rannego nastolatka.
Profesor Minerva McGonagall
wybiegła z Wielkiej Sal, a za nią każdy, kto nie towarzyszył Dumbedore’owi.
Grupa zaangażowana w ratowanie zaginionego otoczyła Dumbledore’a, który
podniósł kielich i przekształcił go w świstoklik. Wszyscy dotknęli przedmiotu i
po chwili poczuli szarpnięcie w okolicach pępka, zabierające ich do miejsca
przeznaczenia.
Lądując ciężko w Dziurawym Kotle,
natychmiast wyciągnęli swoje różdżki. Alastor Moody, miał magiczne oko, które
poruszało się nieustannie bez mrugania i kręciło się w górę, dół i na boki,
zupełnie niezależnie od normalnego oka, a potem przewracało się w głąb głowy
mężczyzny tak, że wszyscy mogli zobaczyć białko. Mężczyzna zeskanował nim
budynek.
– On tam jest, Albusie – warknął
Moody. – Jest sam.
Dumbledore skinął głową.
– Remus, Artur, jeśli możecie –
powiedział, ale obaj mężczyźni wiedzieli, że to nie była prośba, i podążyli za
nim. Szybko, ale spokojnie, Dumbledore wszedł po schodach i szedł dalej, póki
nie znalazł pokoju trzynaście. Sprawdził, czy na drzwiach nie ma zaklęć
obronnych, ale nic nie znalazł.
Po cichej Alohomorze Dumbledore otworzył powoli drzwi i zobaczył ciemny
pokój. Zasłony były zaciągnięte i blokowały światło słoneczne. Zapach krwi wypełnił
powietrze. Ciężki oddech dochodził do ich uszu. W tej chwili trzej mężczyźni
wiedzieli, że Syriusz Black nie przesadzał, gdy żądał obecności pani Pomfrey.
– Lumos – szepnął pan Weasley, pozwalając, by światło z jego różdżki wypełniło
pomieszczenie.
Widok przed nimi sprawił, że
trzej mężczyźni sapnęli. Pod górą koców leżał potłuczony, poobijany i bardzo
chory Harry Potter. Lupin i pan Weasley natychmiast rzucii się do łóżka, a to,
co zobaczyli, sprawiło tylko, że się wzdrygneli.
Lewa strona twarzy Harry’ego była
mocno posiniaczona i spuchnięta. Zagryzał dolną wargę, aby zapobiec cichym
jękom bólu chcącym wymknąć się z jego ust. Jego włosy były mokre od potu i cały
drżał. Pan Weasley z wahaniem dotknął czoła Harry’ego i potwierdził to, co już
podejrzewał. Harry miał niebezpiecznie wysoką gorączkę.
– Harry? – spytał pan Weasley nerwowo
dotykając ramienia chłopca.
Reakcja była natychmiastowa. Obaj
mężczyźni odskoczyli w szoku, gdy Harry wzdrygnął się, a następnie krzyknął z
bólu, zanim objął głowę ramionami, próbując się bronić.
– P-przepraszam! – pisnął Harry.
– N-nie rań Midnighta! Proszę, wujku!
– Arturze, Remusie, trzymajcie go
nieruchomo – poinstruował Dumbledore szybko dołączając do dwuch mężczyzn przy
łóżku Harry’ego. – Tylko bardziej się skrzywdzi.
Lupin opuścił ramiona Harry’ego,
podczas gdy pan Weasley trzymał jego nogi. Starali się trzymać chłopca luźno,
tak aby nie wywołać dodatkowego bólu. Dumbledore westchnął i wycelował różdżkę
w dziecko.
– Enervate – powiedział cicho.
Oczy Harry’ego częściowo się
otworzyły, nie skupiając się tak naprawdę na niczym. Jego umysł był jednym
wielkim, bolącym chaosem, ale czuł również dłonie trzymające jego ręce i nogi,
przez co wiedział, że nie jest sam. Zimna ręka delikatnie dotknęła jego czoła, wywołując
dreszcz. Odwrócił głowę, aby zobaczyć nadmiar bieli, i sapnął, co było błędem.
Jego żebra wrzasnęły z bólu, wywołując u niego jęk.
W jednej chwili ramiona Harry’ego
były wolne, a jego przykrycie opadło powoli.
– Harry, musisz się rozluźnić –
powiedział Dumbledore kojącym głosem. – Czy możesz mi powiedzieć, jaka jest
ostatnia rzecz, którą pamiętasz?
Myśli Harry’ego zatrzymały się na
tym, że profesor jest w jego pokoju.
– Profesorze? – zapytał
oszołomiony. – C-co pan... Musi pan iść. Proszę, jeśli wuj Vernon...
– Nie martw się o twojego wuja,
Harry – przerwał mu pan Wesasley troskliwym głosem. – Teraz jesteś bezpieczny,
z dala od niego.
– Co? – spytał Harry. Jego mózg zdawał
się przetwarzać wszystko raczej powoli. Chłopak próbował się rozejrzeć, ale
poruszenie głową wywołało tylko większy ból głowy. – Gdzie...?
Kolejna iskra bólu z żeber
wywołał krzyk Harry’ego, aż łzy pociekły z jego oczu. Nigdy nie czuł takiego
bólu jak teraz. Drugi raz czuł się jakby trwała wieczność. W tej chwili nie
dbał o swoją tajemnicę. Nie obchodziło go to, że dyrektor i pan Weasley teraz
wiedzą o karach. Chciał tylko, by ból ustąpił.
Harry poczuł, że ktoś podnosi
jego koszulkę i delikatnie dotyka piersi.
– Ma co najmniej trzy połamane
żebra – ogłosił nieznajomy głos. – Każdy ruch może spowodować uszkodzenie płuc.
Odgłos pospiesznych kroków
zaalarmował wszystkich. Dumbledore i pan Weasley podeszli do drzwi, gotowi do
ochrony Harry’ego w razie potrzeby, podczas gdy Lupin usiadł na skraju łóżka i
złapał chłopaka za rękę. Było jasne, że chłopak był przerażony i miał ku temu dobry
powód. Nie miał absolutnie pojęcia, co się dzieje.
– Harry, wiem, że cię boli, ale
nadal musisz zostać nieruchomy i rozluźniony – powiedział Lupin łagodnie. – Jak
długo bolą cię żebra?
– Eee... trzy tygodnie, tak sądzę
– wymamrotał Harry. – Um... kim pan jest?
– Nazywam się Remus Lupin, Harry
– powiedział mężczyzna miękko. – Jestem nowym nauczycielem Obrony Przed Czarną
Magią.
Kroki zatrzymały się przy
drzwiach. Harry nie mógł znaleźć w sobie siły, aby odwrócić głowę. Czuł, że przegrywa
bitwę, tracąc świadomość. Zamykając oczy, ledwo słyszał znajome głosy, które rozmawiały
z gośćmi i wszystkich spieszących z powrotem do jego łóżka. Czuł, że dryfuje
poza świadomością, zwłaszcza że w grę wchodził ból.
Powoli te przypadku stawały się rzadsze,
pozwalając Harry’emu odpłynąć w spokojną ciemność, której nie doświadczył od
kiedy wrócił na Privet Drive. Był nieświadomy swojego otoczenia pomimo zamieszania,
ktokolwiek był jego przyczyną. Nie mógł zauważyć złości Ministra, a także kilku
innych pracowników Ministerstwa, którzy zażądali zaświadczenia Harry’ego, że
pomoże w poszukiwaniach Syriusza Blacka.
To było trudne dla wielu, żeby nawet
rozważyć działanie Blacka jako coś innego niż szaleństwo. Dlaczego ktoś miałby
przejść przez te wszystkie kłopoty, by uprowadzić chłopca, konkretnie Chłopca,
Który Przeżył, tylko po to, by po prostu go puścić? Było oczywiste, że Black
miał jakiś inny ukryty cel, a Harry Potter był pośrodku tego.
Zbetowała najwspanialsza Pirat
Zbetowała najwspanialsza Pirat
Mam takie jedno, małe pytanie. Czy możesz dodawać częściej rozdziały?! Błagam to opo jest przegenialne i zawsze czekam z zapartym tchem na następny.
OdpowiedzUsuńPopieram prośbę Anny Więckowskiej. Również nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńno i znalazł się Harry, wywód Syriusza boski, czyli co myślą, że Syriusz stoi po stronie Voldemorta? mam nadzieję, że szybko zoztanie oczyszczony...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Och, list Syriusza był orzefenialny, w końcu ktoś wyrzucił Dumbledore'owi jego błędy...
OdpowiedzUsuńHm, zachowanie Syriusza faktycznie musi się wszystkim wydawać szalone, miał być w końcu, według ich wiedzy, zdrajcą, zabójcą i śmierciożercą (niekoniecznie w tej kolejności)... Cóż, mam nadzieję, że w końcu cała sprawa się wyjaśni i Syri otrzyma chociażby szansę do obrony i wyjawienia prawdziwego ciągu zdarzeń... i że Harry zyska szansę na normalnieje życie i prawdziwą rodzinę
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, no i znalazł się nam Harry... wywód Syriusza jest boski, czyli, że co myślą, że Syriusz stoi po stronie Voldemorta? oby szybko został oczyszczony z tych zarzutów...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Hejka,
OdpowiedzUsuńfantastyczny rozdział, i znalazł się Harry... Syriusza u ten jego wywód boski, ale że co myślą... że Syriusz stoi po stronie Voldemorta? och oby szybko został oczyszczony z zarzutów...
weny, weny i chęci oraz czasu życzę...
Pozdrawiam serdecznie Iza