Autor: articcat621
Oryginał: All I want for Christmas is you
Zgoda: Czekam
Rating: +13/+15
Pairing: Wolfstar
Streszczenie: Remus nie oczekiwał, że zobaczy się z nim w
święta, ale okazuje się, że Syriusz jest pełen niespodzianek.
Notka: Fluff na życzenie ;) Wiem, że to nie te święta,
ale to jeden z niewielu słodkich tekstów Wolfstar, które mam spisane w swoim „magicznym
zeszycie”. Miałam co prawda trzymać się z daleka od ff przed maturą, ale na dzisiejszym rodzinnym spotkaniu było tak przeraźliwie nudno, że zdołałam przetłumaczyć całą tą miniaturkę ^^''
Remus siedział na sofie na przeciwko buchającego ognia, z
książką na kolanach i herbatą w ręce. Była wigilia i po obchodzie, zdecydował,
że trochę poczyta. Był jedynym z kilku nauczycieli, którzy byli wybrani, żeby
zostać na przerwie świątecznej w szkole. Podczas gdy Remus nie oponował, był
raczej rozczarowany tym, że nie spędzi tych świąt z Syriuszem. To były ich
pierwsze święta jako para, a spędzą je osobno.
Popił herbaty, a z jego ust uciekło wyczerpane
westchnięcie. Rok szkolny był trudny, ponieważ wielu było niezdecydowanych, czy
otworzyć ponownie szkołę po tym jak miesiąc wcześniej skończyła się bitwa.
Minerva popchnęła decyzję otwarcia szkoły, biorąc na siebie rolę dyrektora.
Razem, on wraz z innymi członkami zakonu zdołali odbudować szkołę zanim zaczął
się semestr. Kiedy zaproponowano mu rolę nauczyciela
obrony przed czarną magią, Remus nie mógł odmówić.
Syriusz zaakceptował to, że przyjął stanowisko, choć
Remus wiedział, że mu się to nie podoba. Znał Syriusza od podszewki, nawet
jeśli byli razem od kilku miesięcy. Był w stanie powiedzieć, że Syriusz był
zawiedziony, kiedy zafiukał do niego, by powiedzieć, że nie będzie w domu na
święta. Widział, w jaki sposób oczy Syriusza pochmurnieją, kiedy mówił o
Hogwarcie i swojej nauczycielskiej pracy. Syriusz się starał - Remus o tym
wiedział, - ale rozumiał, że czuje się samotny.
Rozległo się pukanie do drzwi, wyrywając Remusa z zadumy.
Zamknąwszy książkę, spojrzał na ścienny zegar. Było wpół do jedenastej
wieczorem. Jaki uczeń mógłby być za drzwiami?
Może to Minerva, pomyślał Remus, podchodząc do drzwi.
Otworzył je.
- W czym mogę pomóc? - zamarł, jego oczy rozszerzyły się,
gdy uświadomił sobie, że przed nim stoi Syriusz. - Syriusz? - zapytał Remus, a
jego głos był bez tchu.
- Byłem tak głupi - powiedział szybko Syriusz. Miał ręce
wciśnięte w kieszenie, a jego policzki były pokryte różem. - Nie byłem w
stosunku do ciebie uczciwy i nie wspierałem cię.
- Syriuszu, wejdź - powiedział Remus, odsuwając się na
bok. Patrzył, jak Syriusz wchodzi do jego pokoju. Syriusz odwrócił się do niego
z nerwowym wyrazem twarzy.
- Wybaczysz mi?
- Czy wybaczę? Syriuszu, nic nie muszę ci wybaczać. Nie
zrobiłeś nic złego - powiedział mu Remus. Zrobił krok w jego stronę, wyciągnął
dłoń i chwycił rękę Syriusza.
- Powinienem być tu z tobą cały dzień, zamiast siedzieć
przygnębiony w domu. Powinienem odwiedzać cię w Hogsmeade, pisać więcej
listów..
Powinienem bardziej cię wspierać. Remus, proszę, byłem
tak głupi.
- Nie jesteś głupi - powiedział Remus, a lekki uśmiech
zadrgał w kąciku jego ust. - Zgodzę się, że mogłeś wkładać w to więcej wysiłku,
ale rozumiem, że związki na dystans są trudne.
- Nie tak trudne, jakim je czyniłem - odparł Syriusz. -
Wiem, jak kochasz uczyć i obiecuję, że będę cię bardziej wspierał.
Remus poczuł, jak ciężar spada z jego ramion na słowa
Syriusza. Czuł ulgę, słysząc, że Syriusz będzie bliżej.
- Zostaniesz?
Syriusz uśmiechnął się ironicznie.
- Nie ma szans, żebym przegapił nasze pierwsze wspólne
święta. - Podszedł bliżej, obejmując Remusa. - Tęskniłem - powiedział
chrapliwym głosem, patrząc w zielone oczy Remusa. Jego spojrzenie podążyło do
ust kochanka. Pochylił się do przodu i przycisnął swoje usta do warg Remusa,
całując go czule. Po chwili odsunął się.
- Chcesz gorącą czekoladę? - zapytał Remus, a jego serce
pędziło tak, jak zwykle, gdy Syriusz go całował.
- Pewnie - powiedział Syriusz. - Może siądziemy przed
kominkiem?
- Brzmi nieźle. - Remus uśmiechnął się. - Missy! -
zawołał. Chwile później pojawił się skrzat. - Mogłabyś przynieść nam dwie
gorące czekolady?
Missy skinął głową.
- Za chwilunię, sir. - Zniknęła, po czym pojawiła się z
tacą z dwoma gorącymi czekoladami i talerzem pierniczków. - Smacznego. - Missy
skinął krótko, po czym zniknęła.
- Świetnie wyglądają - skomentował Syriusz. Wziął kubek
gorącej czekolady i chwycił ciastko, po czym skierował się w stronę sofy.
Wgryzł się w ciastko i z jego ust uciekł jęk. - Zapomniałem, jak tu mają dobre
ciastka.
Remus zachichotał, przynosząc czekoladę i resztę ciastek.
- Pamiętasz, jak James wcisnął cały talerz ciastek do
ust, żeby zaimportować Lily?
Syriusz wybuchnął śmiechem.
- Była całkiem zniesmaczona... Miał okruchy wszędzie! -
Oboje uśmiechnęli się, chwilowo przeżywając wspomnienie.
- Jak myślisz, co by powiedział, gdyby tu był? - zapytał
Remus, a ta myśl przechodziła przez jego umysł już wiele razy.
- Byłby chyba dumny z Harry'ego - powiedział Syriusz że
smutnym wyrazem twarzy. - Dlaczego?
- Miałem na myśli nas - wyjaśnił Remus, a jego policzki
rozgrzały się.
- Och - odpowiedział Syriusz, otwierając szeroko oczy. W
następnym momencie uśmiechnął się szeroko. - Jestem pewny, że powiedziałby, że
to najwyższy czas.
Remus zachichotał.
- Tak myślisz? - Do jego umysłu wpadł wizerunek mówiącego
coś takiego Jamesa.
- Tak. Byłem na ciebie napalony już na naszym szóstym
roku - przyznał Syriusz.
Remus uniósł brew.
- Nie miałem pojęcia. - Upił łyk gorącej czekolady,
delektując się słodkim smakiem. - Zawsze byłeś bardzo zaangażowany w wiele
kobiet.
Syriusz zarumienił się i odwrócił wzrok, wiercąc się na
sofie.
- Cóż, byłem nastoletnim chłopcem! Od tego czasu wiele
się zmieniło.
Remus uśmiechnął się, obserwując Syriusza kątem oka.
- Dzięki, że przyszedłeś się ze mną zobaczyć. Nie
spodziewałem się niespodzianki.
Syriusz wzruszył ramionami.
- Tak jak powiedziałem, nie mógłbym przegapić naszych
pierwszych wspólnych świąt. Przeniosłem ci prezent.
- Też coś dla ciebie mam – Remus wskazał na małe drzewko
w kącie. – Miałem zamiar wysłać Ci to jutro rano.
- Więc rano możemy je otworzyć razem. – Syriusz
uśmiechnął się. – Po całej nocy przytulania.
Remus zaczerwienił się.
- Zawsze prowokujesz mnie przyjemnością z przytulania.
- Nie ma nic złego w przytulaniu – rzekł Syriusz z psotą
w oczach. – Nigdy nie sądziłem, że będę to robił z tobą.
Remus odchrząknął, biorąc jeszcze kilka łyków czekolady. Zjadł
ciastko, nie zauważając, jak Syriusz sekretnie macha różdżką.
- Remus – szepnął Syriusz, wyciągając rękę i wyjmując
kubek z dłoni Remusa. Położył ich kubki na podłodze, wraz z ciasteczkami, po
czym zbliżył się do Remusa.
Czując, jak wali mu serce, Remus obserwował Syriusza z oczekiwaniem.
Syriusz wskazał w górę, sprawiając, że Remus szybko się obejrzał. Ciche „och”
wymknęło mu się z ust, gdy zobaczył, że gałązki jemioły pokrywają jego sufit.
- Syriuszu, to jest piękne – wyszeptał z podziwem, a jego
serce wypełniło się emocjami. Przeniósł wzrok z powrotem na Syriusza, który opadł
na niego.
Oboje upadli na sofie, a Syriusz unosił się nad nim.
- Kocham cię, Remus – wyszeptał. – Wesołych świąt.
- Wesołych świąt, Syriuszu – odpowiedział Remus. – Przychodząc
tutaj dałeś mi najlepszy prezent.
- Przestań słodzić i mnie pocałuj – powiedział Syriusz z
ironicznym uśmieszkiem.
Remus zarumienił się.
- Jak sobie życzysz. – Remus pocałował Syriusza, przelewając
w pocałunek całą swoją miłość.
Najlepsze święta wszechczasów, pomyślał Remus, wplatając dłonie
we włosy Syriusza. Pierwsze z wielu.
Hej,
OdpowiedzUsuńsłodko i uroczo, tak Syriusz zrozumiał i się pojawił...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia