-
Wesołych Świąt, Harry – powiedział Syriusz i wyciągnął w stronę chłopca
niewielki zawinięty prezent. Harry podbiegł z podekscytowaniem i chwycił go,
chichocząc z rozemocjonowaniem.
Razem
z Remusem nie byli w stanie na wiele sobie pozwolić. Opieka nad Harrym już
teraz odbiła się poważnie na ich finansach. W rzeczywistości Syriusz był
całkowicie spłukany, a Remus musiał wziąć więcej godzin w pracy i zastanawiał
się nad podjęciem kolejnej.
Gdy
Harry potrząsnął prezentem i usiłował rozerwać pakunek swoimi maleńkimi dłońmi,
ponownie Syriusz gorzko żałował, że James nie zostawił jemu i Remusowi
wystarczającej ilości pieniędzy, by byli w stanie zająć się jego synem. Nie,
pomyślał, powinny one iść całkowicie dla Harry’ego. On i Remus sobie poradzą,
ponieważ muszą. Przecież James nie wiedział, że umrze w wypadku samochodowym.
Remus
usiadł obok Syriusza pod małą, sztuczną choinką, którą Remus odziedziczył po
rodzicach. Syriusz miał miłe wspomnienia z odwiedzin u rodziców Remusa, gdy
jeszcze byli nastolatkami, a trzymanie tego drzewka w mieszkaniu napełniało go
mieszaniną smutku i nostalgii.
-
Nie, Harry, wyjmij to z buzi – powiedział spokojnie Remus, wyciągając prezent z
ust chłopca.
Zęby
Harry’ego wyrzynały się nieco szybciej, niż Syriusz się spodziewał i chłopiec
wydawał się cieszyć z nowo odkrytej zdolności żucia. Syriusz zastanawiał się,
czy zęby Lily i Jamesa też pojawiły się szybko. Podejrzewał, że nigdy się nie
dowie.
Remus
zdjął większość papieru z prezentu i pozwolił Harry’emu oderwać resztę samemu.
Potem usiadł przed nim. Harry popatrzył na książkę, po czym wydał z siebie
pełen ekscytacji krzyk, uniósł ją i znów nią potrząsnął.
-
Nie jestem pewny, czy Harry docenia ten prezent – powiedział Syriusz, próbując
nie brzmieć na niecierpliwego.
Potem,
niemal zaskakując Syriusza, Harry odłożył książkę i popatrzył na zdjęcie
zielonej gąsienicy, spoglądającej na niego z okładki.
Była
to miniaturowa kopia książki „Bardzo głodna gąsienica”. Rodzice Remusa
najwyraźniej czytali ją jemu i jego siostrze, gdy byli mali. Remus był do niej
przywiązany, czego nie czuł Syriusz.
Czasami
był zazdrosny o wychowanie Remusa. Walburga i Orion Black nie byli kochającymi
rodzicami. W większości przekazywali niani opiekę nad nim i jego młodszym
bratem, Regulusem, a ona również nie była zbyt troskliwą osobą.
W
każdym razie nikt nie miał ochoty czytać bajki na dobranoc Syriuszowi i
Regulusowi w taki sposób, jak robili to rodzice Remusa. Mimo to, widząc, jak
Remus z Harrym na kolanach czyta mu książkę, Syriusz poczuł wypełniającą go
miłość do obojga.
Syriusz obserwował, jak zielone oczy Harry’ego
wpatrują się uważnie w strony książki. Wyglądał na tak zadowolonego i
zafascynowanego. Miał już osiemnaście miesięcy i coraz bardziej zaczynał
wyglądać jak James. Ale Syriusz odkrył, że powoli przypomnienie o Jamesie i
Lily przynosiło więcej radości niż bólu. To była znacząca poprawa tych kilku
ostatnich miesięcy.
Remus
skończył czytać Harry’emu książkę, a chłopiec zaklaskał i roześmiał się
radośnie w odpowiedzi. Syriusz uśmiechnął się i roześmiał się, po czym
spontanicznie chwycił Harry’ego i uniósł go w górę, krzycząc:
-
Hura!
Harry
odpowiedział własnym okrzykiem:
-
Jej!
Harry
nie wydawał z siebie więcej niż kilku słów od czasu do czasu. Był zaskakująco
cichym dzieckiem, jak na jego wiek.
Remus
klasnął w dłonie, po czym wybuchnął śmiechem, podczas gdy Syriusz przytrzymał
chwilę chłopca w górze, po czym delikatnie położył go na podłodze.
Syriusz
spędził tak wiele czasu na zamartwianiu się, czy poradzi sobie z tym całym
rodzicielstwem, że nie zdawał sobie sprawy, jaka to może być zabawa.
Lily
i James zawsze wydawali się tak zestresowani i wyczerpani, że zakładał, że
będzie tak samo. Ale teraz rozumiał, że piękno, radość i słodycz pewnych chwil
były warte wysiłku.
^^^
18
listopada 2000r.
-
Szach! – powiedziała Lily, przesuwając swojego gońca w bezpośredniej linii do
króla Natalie.
Natalie
Lupin uniosła brew i przesunęła króla bezpiecznie za konia.
-
Twoja siostra jest lepsza w szachy od ciebie – powiedziała Lily, ponownie
przesuwając gońca, tym razem w stronę konia Natalie.
Kilka
ruchów później, Natalie miała Lily w szachu. Lily wiwatowała w jej imieniu, a
potem ją przytuliła. Remus przyniósł obu dziewczynom herbatę, gdy sprzątały grę.
-
Lily, przykro mi… z powodu twojego ojca – powiedziała Natalie.
Usta
Lily wykrzywiły się i pokiwała głową.
-
Dzięki. Nie było to łatwe.
Natalie
sięgnęła przez stół i położyła dłoń na ręce Lily. Lily uśmiechnęła się i
położyła drugą na ręce Natalie. Remus odwrócił się i otarł łzę z oka.
-
Głównie martwiłam się o moją mamę. Nie radzi sobie z tym dobrze. Ona… siedzi
tylko na sofie, wiesz? Nie porusza się, a to… łamie mi serce. Petunia pojawiła
się na pogrzebie, ale od tego czasu jej nie było.
Natalie
zmarszczyła brwi. Remus podszedł i poklepał Lily po plecach. Lily czule
dotknęła jego ramienia, gdy odsunął się i usiadł obok niej.
-
Jak się ma Syriusz, Remusie?
-
Chyba dobrze. Chyba jest zmęczony przebywaniem w jednym pomieszczeniu.
-
Niewiele go widziałam. To zabawne, biorąc pod uwagę fakt, że mieszka z moim
chłopakiem.
-
Wkrótce będzie miał osiemnastkę. Wszystko się zmieni – powiedział Remus z
uśmiechem.
-
A co jeśli nie chcę zmian. Może jestem idealna – powiedziała Lily, wykrzywiając
swoje jasnoczerwone usta w szerokim uśmiechu.
-
Wiesz, o co mi chodzi, Lilka. Będziecie mieli z Jamesem wspólne mieszkanie. Ja
z Syriuszem też.
-
Wtedy to już w ogóle nie będziemy się widywać – powiedziała Natalie.
Remus
zmarszczył brwi.
-
To nie prawda, Natalie.
-
Tak, to prawda. Świata poza sobą nie widzicie.
-
Jestem pewny, że będziemy się widywać mniej, ale wciąż mieszkamy w tym samym
mieście.
Natalie
wzruszyła ramionami.
-
Na razie. Nie mam zamiaru spędzać całego życia w Manchesterze.
Remus
nigdy tak na poważnie nie myślał o opuszczaniu Manchesteru, ale podejrzewał, że
któregoś dnia to się stanie. Może kiedyś, gdy razem z Syriuszem będą starsi,
przygarną psy i przeniosą się na wieś. Może mogliby adoptować dziecko i
prowadzić spokojne życie.
-
Widzisz, Lily! Myśli o nim –
powiedziała Natalie, wskazując na Remusa z uśmiechem.
Remus
poczuł się skołowany, ale roześmiał się. Jego siostra znała go zbyt dobrze.
^^^
Remus
spojrzał na swój zegarek. Jego siostra spóźniała się na obiad. Była już minuta
po dwunastej. Pomyślał, że Natalie nigdy się nie spóźnia. Może nie przyjdzie.
Spojrzał z żalem na pieczeń wołową i ziemniaki na stole.
Syriusz
chwilę wcześniej położył Harry’ego do łóżka i siedział teraz naprzeciwko
Remusa, wyglądając na znudzonego. Remus zaczął nakładać widelcem ziemniaki na
talerz, rozważając zjedzenie ich.
Właśnie
wtedy rozległo się entuzjastyczne pukanie do drzwi, które zaskoczyło Remusa
tak, że upuścił widelec, który upadł z głośnym brzdękiem. Syriusz wydał z
siebie zaskoczony okrzyk i niemal spadł z krzesła.
-
Idę, Nat – powiedział Remus, po czym podbiegł do drzwi, otworzył zamek i
otworzył je szybko. – Najwyższy czas, Nat – zaczął Remus, ale po czym zdał
sobie sprawę, że osoba po drugiej stronie w ogóle nie jest jego siostrą.
Była
to twarz osoby, której nie widział od lat. Wyglądała jak Syriusz, choć był
nieco niższy. Remus poczuł się, jakby zobaczył ducha. Regulus był martwy od
lat.
-
R-Regulus?
-
Reg? – powiedział zszokowany Syriusz i przybiegł do otwartych drzwi, by popatrzeć
na młodszego brata z szeroko otwartymi ustami.
-
Cześć, Syriuszu – powiedział Regulus nerwowo, spoglądając na podłogę.
-
Gdzieś ty był? Wszyscy sądzili, że nie żyjesz! – krzyknął Syriusz z mieszaniną
złości i troski.
Regulus
odwrócił wzrok i rzucił:
-
To długa historia. Dałem się w coś wciągnąć.
Remus
gestem nakazał mu wejść do środka. Pomyślał, że nie ma sensu robić sceny. Regulus
wszedł do środka i rozejrzał się, podczas gdy Syriusz gapił się na niego.
-
Jakie „coś”? – zapytał Syriusz.
Regulus
zmarszczył brwi, spoglądając na podłogę ze smutkiem.
-
Przez jakiś czas z kimś się widywałem. Nie wypaliło.
-
Z kim?
Regulus
potrząsnął głową.
-
To nie ma znaczenia – powiedział Regulus i podszedł usiąść na kanapie, ale
podskoczył lekko, gdy usiadł na małym, plastikowym klocku, który zostawił
Harry.
Regulus
spojrzał na niego zdezorientowany, ale tylko odsunął go na bok. Remus zdał
sobie sprawę, że mężczyzna nie wie o Harrym.
-
Oczywiście, że to ma znaczenie. Dlatego pytam, prawda? – powiedział Syriusz,
brzmiąc na sfrustrowanego.
Nagle
rozległ się odgłos płaczu dziecka, więc Syriusz potrząsnął głową, po czym
odszedł, by zająć się Harrym, pozostawiając Remusa z Regulusem.
-
Regulusie, mieliśmy zjeść obiad z moją siostrą, ale chyba się nie pojawi.
Możesz zjeść z nami, jeśli chcesz – powiedział Remus, mając nadzieję złagodzić
napięcie.
-
Jadłem – rzucił tylko Regulus.
Remus
skinął głową, po czym wsunął dłonie w kieszenie, czując się niekomfortowo i
zastanawiając się, co się stało z jego siostrą. A potem rozległo się kolejne
pukanie do drzwi.
Remus
odwrócił się i otworzył drzwi, ukazując swoją siostrę, która miała
przepraszającą minę.
-
Wybacz, Remusie! Utknęłam w korku! Cały Manchester – powiedziała Natalie Lupin
i przytuliła brata, nim ten wpuścił ją do środka.
Był
szczerze zaskoczony, że nie jechała pociągiem. Natalie uczęszczała do City
University of London szkoląc się na pielęgniarkę, a podróż z Londynu do
Manchesteru była dość długa. Remus założył, że najpierw odwiedzi ich mamę i
tatę, ale najwyraźniej tak nie było.
-
Och! Cześć! Macie gościa – powiedziała Natalie, zauważając Regulusa, siedzącego
na kanapie.
-
Natalie, to młodszy brat Syriusza, Regulus – powiedział Remus, wskazując na niego
dłonią.
-
Miło cię poznać – powiedziała Natalie i wyciągnęła dłoń do Rega, który uścisnął
nią uprzejmie.
-
Obiad jest na stole, Nat.
-
Fantastycznie. Przyznaję, że jestem głodnawa – powiedziała Natalie, po czym
natychmiast podeszła do stołu i usiadła.
Siostra
Remusa nigdy się nie wahała, gdy wiedziała, czego chciała. Podczas gdy Natalie
nakładała pieczoną wołowinę na talerz, zapytała:
-
Gdzie jest dzieciątko?
-
Drzemał, ale chyba się obudził. Syriusz się nim zajmuje.
-
Dziecko? – powiedział Regulus, odwracając się i patrząc na Remusa zszokowany.
Remus
wydął wargi i skinął głową.
-
Jestem pewny, ze pamiętasz Lily i Jamesa? Mieli wypadek. Zostawili nam swojego
syna, Harry’ego.
-
Och, wiedziałem o wypadku. Jednak nie wiedziałem, że chłopiec wylądował u was –
stwierdził zdumiony Regulus.
-
Słyszałeś o wypadku? Kto ci powiedział? – zapytał Syriusz, wchodząc do pokoju z
Harrym na rękach, który wciąż wyglądał na bardzo śpiącego.
Syriusz
uśmiechnął się do Natalie, która odpowiedziała tym samym i do niego pomachała.
Regulus zawahał się. Remus mógł stwierdzić, że denerwuje się odpowiedzią na
pytanie, choć nie mógł sobie wyobrazić, dlaczego.
Regulus
wciągnął powietrze, po czym wypuścił je i powiedział:
-
Severus Snape.
-
Snape? Kręciłeś się wokół Severusa Snape’a? – zapytał Syriusz, brzmiąc na
przerażonego i podał Harry’ego Natalie.
-
Cześć, Harry! Jestem ciocia Natalie! – powiedziała dziewczyna, po czym wtuliła
twarz w dzikie, czarne włosy dziecka.
Regulus
wyglądał na zawstydzonego i unikał wzroku Syriusza. Syriusz podszedł do kanapy
i stanął przed Regiem, zmuszając go do uniesienia wzroku. Regulus spojrzał mu w
oczy i skinął głową. Syriusz potrząsnął głową z rozczarowaniem, po czym opadł
na kanapę obok brata.
-
Dlaczego, Reg? Snape… jest totalnym dupkiem i tyranem! Wiesz, jak traktował
Remusa?
Regulus
wzruszył ramionami.
-
Sądziłem, że mnie lubi. Sądzę, że on go lubił – przyznał Regulus.
-
L-Lubił cię? Nie możesz mówić poważnie, prawda? Umawiałeś się ze Snapem? To z
nim się widywałeś? To dlatego zniknąłeś na cały ten czas? Przez Snape’a? –
pytał Syriusz, a jego głos stawał się stopniowo głośniejszy.
Regulus
skinął ponownie głową. Syriusz jęknął sfrustrowany i uderzył dłońmi w nogi.
-
Nie rozumiesz, Syriuszu! Powiedział, że mnie kocha! Wierzyłem mu – powiedział Regulus,
idąc w obronę.
Syriusz
przewrócił oczami i westchnął.
-
Facet taki, jak Snape, nie jest zdolny do miłości. Tylko obsesji. Chce posiadać
i manipulować ludźmi. To, jak traktował Lily… jakie rzeczy jej mówił… o niej. I
o Jamesie też! Zawsze miał o nim do powiedzenia coś okropnego i rasistowskiego.
-
A co powiesz na to, co wy mu zrobiliście? – zapytał Regulus.
Twarz
Syriusza stała się ponura. Westchnął i zamknął oczy.
-
Zapomniałeś o tym? O żarcie, który niemal go zabił?
Remus
zmarszczył brwi, przypominając sobie swój udział w żarcie. Mieli jedynie
piętnaście lat. James opracował plan, by podkraść się do Snape’a, podczas gdy
będzie sam w pobliżu strumienia, gdy odwiedzał rodzinę. Niestety wystraszyli go
tak bardzo, że wpadł do strumienia i niemal utonął.
-
Nie, nie zapomniałem. Ale to nie usprawiedliwia tego, co powiedział albo zrobił
– przyznał Syriusz.
Regulus
potrząsnął głową i wstał z kanapy.
-
Pójdę już – powiedział Reg i wyciągnął z kieszeni papierosa, włożył go do ust,
po czym ruszył do drzwi.
-
Reg! Czekaj! – krzyknął Syriusz, podążając za nim.
Remus
podszedł i zobaczył, że Regulus odpala papierosa i idzie korytarzem ich
apartament owca, podczas gdy Syriusz krzyczy na niego z tyłu. Remus zmarszczył
brwi, wrócił do stołu i usiadł.
-
Przepraszam, że musiałaś znaleźć się w środku tego bałaganu, Natalie.
-
W porządku. Rodzina jest skomplikowana – powiedziała, posyłając mu lekki
uśmiech.
-
Niestety.
^^^
14
sierpnia 2001r.
Syriusz
otworzył oczy i rozejrzał się. Lily uśmiechnęła się do niego z kanapy; James
miał głowę na jej kolanach i spał. Spędził nieco czasu w ich mieszkaniu,
podczas gdy James radził sobie z nagłą śmiercią swoich rodziców.
Syriusz
był zaskoczony, ponieważ minęły już dwa tygodnie, odkąd jego młodszy brat,
Regulus, zniknął, pozostawiając po sobie notkę samobójczą. Desperacko chciał
wierzyć, że jego brat wciąż żyje i tylko twierdził, że zamierza popełnić
samobójstwo, żeby rodzice zostawili go w spokoju, ale coraz częściej był
zmuszony zaakceptować to, że jego brat mógł naprawdę nie żyć.
Ale
James… Biedny James. Jego rodzice zdecydowanie nie żyli, zabici przez cholerny
wyciek gazu. W przeciwieństwie do Syriusza, James miał cudowne relacje ze
swoimi rodzicami. Nie mógł znieść widoku tak zdruzgotanego Jamesa. Mimo to
przyszedł do mieszkania Lily i Jamesa, by go wesprzeć, choć może też po
wsparcie dla siebie.
-
Jak się czujesz? – zapytała Lily, jakby czytając mu w myślach.
-
Żyję.
Lily
uniosła brew i stwierdziła:
-
To twój stan istnienia. Jak się czujesz?
-
Czuję się… odrętwiały. Falami przychodzi i odchodzi ciemność. Nie czuję nawet
smutku. Po prostu mam wrażenie, że… ciężar tego mnie przygniata.
Lily
spojrzała na niego współczująco.
-
Tak właśnie czułam się po śmierci taty. Nie czułam nawet smutku, ponieważ nie
czułam w ogóle nic. Chciałam pocieszyć mamę, ale zwyczajnie nie miałam w sobie
tego czegoś. Czułam się tak zepsuta, jak okropna córka. Ale to minęło i tobie
też minie. Jemu też – powiedziała Lily i pochyliła się, by pocałować swojego
chłopaka w czubek głowy.
-
Mam taką nadzieję. Dzięki, Lilka – powiedział Syriusz, sięgając po jej dłoń.
Lily
złapała dłoń Syriusza i ścisnęła ją.
-
Nie ma za co.
^^^
Syriusz
usiadł naprzeciwko swojego brata w barze. Regulus owinął dłonie wokół kufla
piwa, stojącego na stole i patrzył na niego uważnie. Syriuszowi w końcu udało
się przekonać Regulusa do zatrzymania się i rozmowy. Reg zgodził się tylko,
jeśli Syriusz kupi mu piwo.
Bar
był po brzegi wypełniony ludźmi i było w nim całkiem głośno. Odtwarzana była
świąteczna muzyka, ale ledwie dało się ją słyszeć przez ciągłe dudnienie
głosów. Dlatego Syriusz ledwie usłyszał go Regulus przemówił.
-
Co powiedziałeś? – zapytał.
Regulus
uniósł wzrok znad piwa i powtórzył głośniej:
-
Sev początkowo wydawał się w porządku.
Syriuszowi
ciężko było uwierzyć, że Severus Snape kiedykolwiek był w porządku. Pamiętał
zbyt dobrze, jaki facet był w szkole. Wiedział, jak znęcał się nad Remusem.
Wiedział, jaką miał obsesję na punkcie Lily.
-
Co się stało, Reg? Opowiedz mi wszystko – powiedział Syriusz, starając się, by
Regulus usłyszał jego szczerą troskę.
-
Cóż, nagle do mnie podszedł. Podczas jego ostatniego roku w szkole. Zwyczajnie…
zaprosił mnie na randkę. Nie wiedziałem nawet, że lubi facetów. I nie
wiedziałem, że ktokolwiek wie, że ja też. Ledwie powiedziałem własnemu bratu –
powiedział Regulus, wskazując na Syriusza.
Syriusz
przypomniał sobie, jak Regulus dał mu przykrywkę, gdy ich matka odkryła wielki
sekret Syriusza.
-
W każdym razie poszliśmy na randkę. Wiesz, jest mądry. Szczerze, gdy się go
pozna… nie jest taki zły. I sprawiał, że czułem się… wyjątkowy. Chciany…
pożądany. Zaprosił mnie do tego klubu… Był prowadzony przez gościa, który
napisał książkę. Toma Riddle’a.
Syriusz
zamarł na dźwięk tego nazwiska.
-
Riddle’a? Ale to był… to on był pijanym kierowcą, który… zabił Jamesa i Lily.
-
Tak. To on. W każdym razie razem z Sevem zaczęliśmy chodzić na te spotkania.
Wasz przyjaciel, Peter, zawsze był na tych spotkaniach z Yaxleyówną.
Zakładałem, że to oznacza, że wiesz, że żyję. Chyba nigdy ci nie powiedział.
Syriusz
poczuł dezorientację. Dlaczego Peter trzymał coś takiego w sekrecie?
-
Nie. Nie powiedział – powiedział Syriusz z niedowierzaniem.
Regulus
wzruszył ramionami i upił piwa.
-
Riddle miał wiele interesujących rzeczy do powiedzenia. O rządzie i tym, jak
osłabła brytyjska kultura. Uważał, że Wielka Brytania nie jest już wielka. Miał
pomysły, jak to naprawić. Jak utrzymać Brytanię brytyjską.
-
Zgaduję, że to oznacza też, że Brytania ma być biała?
-
Tak. Teraz to rozumiem. Ale sposób, w jakim o tym opowiadał… - Regulus potrząsnął
głową, po czym kontynuował: – Wtedy miało to wiele sensu.
-
Mój braciszek został nazistą – rzucił beznamiętnie Syriusz.
Regulus
spojrzał na niego oszołomiony i machnął ręką z rezygnacją.
-
Nie! Oczywiście, że nie! Ale Sev… nie wiem. Sądzę, że teraz wie, że to złe,
ale… sądzę, że wierzy w to bardziej, niż ja kiedykolwiek. Bo widzisz,
zmądrzałem. Tom chciał, żebym odciął się od wszystkich. I ciągle chciał
pieniędzy. Sev naciskał na mnie, żebym dawał więcej i więcej. Ale zdałem sobie
sprawę, że Tom… Tom myślał tylko o sobie. Chciał tylko władzy. Nie obchodziło
go nasze dobro.
-
Więc opuściłeś ten kult? – zapytał Syriusz, a Regulus wzdrygnął się na ostatnie
słowo.
-
Tak. A Sev… Sev nie był zadowolony. Bo widzisz, wtedy sprawy między nami nie
miały się zbyt dobrze. Nie był już tak miły. Sądzę, że mnie kochał, ale… Nie
był miły. Chyba bał się, że jeśli nie będzie w stanie mnie kontrolować,
zostawię go. Ale odszedłem, ponieważ nie chciałem być kontrolowany – powiedział
Regulus, ocierając oczy.
-
I jak to przyjął?
-
Oczywiście, nie przyjął tego zbyt dobrze. To było okropne. Znowu zamieszkałem z
mamą. Zdobyłem nowy numer telefonu. Sądzę, że teraz zostawi mnie w spokoju.
Syriusz
poczuł się okropnie. Nikt nie powinien znosić czegoś takiego.
-
Ale to boli. Wciąż go kocham i wiem, że on kocha mnie. Ale to było zwyczajnie
nie w porządku. To nie było w porządku.
-
Nie, nie było – powiedział Syriusz i sięgnął, kładąc rękę na ręce swojego
brata.
Usta
Regulusa drgnęły. Niemal się uśmiechnął. Syriusz pomyślał, że to dobry
początek.
^^^
Remus
drgnął obudzony na dźwięk otwieranych drzwi. Nie miał wiadomości od Syriusza od
kilku godzin. Nie odpowiadał nawet na wiadomości. Natalie wyszła wcześniej, by
iść do ich rodziców i poprosiła Remusa, żeby przeprosił Syriusza, ale Remus
pomyślał, że to raczej Syriusz wisiał jej przeprosiny.
Remus
wysunął się z łóżka, pozostawiając Harry’ego na jego środku, śpiącego
spokojnie, i przeszedł do salonu, gdzie jego kochanek siedział samotnie na
kanapie w ciemności.
-
Jak poszła sprawa z Regulusem?
Syriusz
westchnął, po czym powiedział:
-
Snape wciągnął mojego brata w kult.
-
Kult? – zapytał Remus z niedowierzaniem.
Remus
podszedł do kanapy i usiadł obok Syriusza, obejmując jego ramiona.
-
I powiedział, że Peter wiedział cały ten czas, że żyje. Był w tym samym
cholernym kulcie – stwierdził Syriusz, wyglądając na smutnego i wyczerpanego. –
Im dłużej Reg mówił o tym, jak Snape go traktował… tym bardziej wściekły się
stawałem. Myśl, że ten tłustowłosy dupek położył dłonie na moim bracie… - Syriusz
wykrzywił się.
-
Czy skrzywdził go w jakiś sposób, który można zgłosić?
Syriusz
potrząsnął głową.
-
Przynajmniej nic takiego mi nie powiedział. Sądzę, że się powstrzymywał.
Przecież ludzi i tak nie interesuje fakt, że pedał może zostać ranny. Wiesz, jacy
są ludzie.
-
Ludzie by się przejęli. Obiecuję.
Syriusz
otarł oczy i skinął głową.
-
Wiem, że Reg i ja nigdy nie byliśmy blisko. Był idealnym synem w oczach naszych
rodziców. Ja byłem wszystkim, czego nie chcieli od syna. Nienawidziłem Rega…
Nie… Nie nienawidziłem go. Ale przez długi czas go nie lubiłem. Sądziłem, że
jest słaby. Boże, czuję się okropnie, mówiąc coś takiego – powiedział Syriusz i
odrzucił głowę do tyłu.
-
Wszyscy czasami mamy okropne myśli i uczucia, Syriuszu. Największe znaczenie
mają nasze czyny – powiedział uspokajająco Remus i pocałował Syriusza w
policzek.
Syriusz
westchnął i rzucił:
-
Co mam teraz zrobić, Remusie? Jak mam sobie z tym poradzić?
-
Możesz tylko wspierać swojego brata.
-
Chyba masz rację. A co z Peterem? O, Boże, nie powiedziałem ci o
najdziwniejszej części. Ten lider kultu? Ten sam facet, co zabił Jamesa i Lily
– powiedział Syriusz, po czym spojrzał bezpośrednio na Remusa z ponurym
spojrzeniem.
Usta
Remusa otworzyły się. Nie spodziewał się.
-
Dziwny zbieg okoliczności. Będziemy musieli posadzić Petera i z nim
porozmawiać. Ciężko mi uwierzyć, że nasz drogi przyjaciel miał przed nami tak
wielki sekret… przed tobą – powiedział Remus.
-
Przynajmniej nie muszę się martwić, ze wpadnę na Snape’a. Najwyraźniej wyniósł
się z Manchesteru.
-
Cóż, to już coś.
-
Nie dość daleko, jeśli o mnie chodzi – powiedział Syriusz i wstał z kanapy.
Remus
również wstał. Potem otworzył ramiona, a Syriusz chętnie przyjął uścisk.
Odsunęli się, a Remus pocałował krótko Syriusza.
-
Harry zasnął na naszym łóżku – powiedział Remus.
-
Niech tam zostanie - stwierdził Syriusz.
– Sądzę, że będzie mi lepiej, jak będzie tam między nami. Potrzebuję
przypomnienia, że na tym świecie wciąż są piękne rzeczy.
-
Sądzę, że Harry się do tego kwalifikuje.
Hejka,
OdpowiedzUsuńautorko, wiem, wiem mam zaległości w komentarzach, ale właśnie no martwię się tak długo już nie ma nic nowego, a ja jeszcze wyczekuję drugiej części "złamanych skrzydeł"... chociaż się odezwij...
ach żeby nie było wiem jestem daleko w tyle z czytaniem, bo dopiero co zaczęłam czytać to opowiadanie, ale właśnie nadrabiam to...
weny życzę...
Pozdrawiam Monika
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńoch Regulus się znalazł... i jak się okazało pijany kierowca to Riddle... ale czy nie mogą dostać się do mieszkania...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika