Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

32PTW - Dzień Świstaka



Autor: HP Slash Luv
Oryginał: Groundhog Day
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 32/50
Opis: Remus powtarza w kółko znaczący dzień.

Gdy Remus się obudził, pomyślał o tym, co stało się poprzedniego dnia. Syriusz był…
Nie mógł nawet dokończyć tej myśli. Prawda zbyt mocno łamała mu serce.
Poczuł, jak coś, albo ktoś, poruszył się za nim, a Remus znieruchomiał. Z pewnością nie mógłby wziąć kogoś do łóżka tego samego dnia, gdy zginął jego kochanek, prawda?
Albo może był na tyle pijany, że stracił zdrowe zmysły.
Osoba pocałowała jego szyję, a ten dotyk był tak znajomy, że Remus odkrył, że wstrzymał oddech, spoglądając przez ramię w znajomo szare oczy.
- Syriusz? – zapytał nieufnie.
Syriusz popatrzył na niego z zabawnym wyrazem twarzy.
- Wyglądasz, jakbyś zobaczył ducha, Luni.
Remus całkowicie odwrócił się do niego i zarzucił ramiona na szyję Syriusza.
- Miałem najokropniejszy sen w moim życiu. Nie, nie sen. Koszmar! Byłeś martwy i… - urwał, nie będąc w stanie powstrzymać szlochu.
Syriusz zwyczajnie trzymał go.
- To był tylko sen.
Remus chciał się zgodzić i nie kwestionować swojego szczęścia, że to był tylko koszmar, ale coś go powstrzymywało. To było tak prawdziwe. Coś było nie tak.
Przez cały dzień dokuczała mu myśl, że coś było nie w porządku. Obserwował wszystko bystrymi oczami. Wszystko, co Syriusz robił tego dnia, robił w koszmarze Remusa. Jednak to z pewnością tylko zbieg okoliczności.
Ale potem nadeszły do nich informacje od Dumbledore'a o zajściu w departamencie Tajemnic.
Remus czuł się zamrożony. Dokładnie jak jego koszmar...
I w jakiś sposób Remus wiedział, że jego koszmar staje się rzeczywistością. Próbował namówić Syriusza, by nie szedł, ale jego kochanek był troskliwy i lojalny, a Harry był w niebezpieczeństwie. Nie było sposobu na powtarzanie Syriusza, gdy chodziło o uratowanie kogoś, kogo kocha.
Remus podążył za nim ze złym przeczuciem. Starł się nie spuszczać wzroku z Syriusza, gdy walczył ze śmierciożercami, a potem zobaczył Bellatrix i bez wahania, pobiegł w jej kierunku. Jeśli mógł ją zatrzymać, Syriusz nie zostanie wepchnięty za zasłonę.
Oszołomił ją i uśmiechnął się radośnie. Jego koszmar nie stanie się prawdą. Ale potem kolejny zamaskowany śmierciożerca wystrzelił mordercze zaklęcie w Syriusza, która uderzyła jego dokładnie w środek klatki piersiowej.
Remus patrzył, jak Syriusz upada na ziemię.
Krzyk cierpienia Harry'ego dorównał krzykowi Remusa.
To koniec.
Syriusz umarł.
Dlaczego?
Kiedy Remus się obudził, jego policzki były mokre od łez, ale niemal nie był zaskoczony, gdy poczuł za sobą czyjeś ciało. W rzeczywistości, niemal się go spodziewał.
Jakoś się zorientował, że ten dzień się powtarza.
Nie wiedział, jak zakończyć to koło. Może miał uratować Syriusza, a gdy mu się uda, nadejdzie kolejny dzień. Remusowi podobał się ten pomysł, ponieważ to oznaczało, że ostatecznie będzie miał Syriusza z powrotem.
Tego dnia, opracowywał plany możliwych sposobów zatrzymania Syriusza w domu, gdy nadejdzie wezwanie Dumbledore’a. A kiedy zawiodły – jak się spodziewał – myślał o sposobach, jak chronić Syriusza przed wepchnięciem zza zasłonę i wszystkimi innymi klątwami, które mogły w niego uderzyć.
Może mógłby zmusić Syriusza, by walczył tam, gdzie Remus, a zamiast tego, wilkołak mógłby iść po Harry’ego. To była możliwość.
A kiedy tego dnia dotarli do Ministerstwa Magii, zamienili się miejscami. Remus zdołał rozbroić Bellatrix, ale Syriusz został przejęty przez dwójkę śmierciożerców i nie przeżył.
Dzień wciąż się powtarzał. Cały czas i w kółko.
A Remus był w kropce. Czuł się tak, jakby pogrążał się w rozpaczy i nie było nikogo, kto mógłby go z niej wyciągnąć.
Próbował nawet powiedzieć Syriuszowi, co się działo. Wiedział, że jeśli jego kochanek dowie się o swojej nieuchronnej śmierci, może będzie się trzymał z daleka od departamentu Tajemnic.
Mimo to, poszedł tam.
- Remus, przykro mi, że umrę, ale nie mogę nie iść, Harry może umrzeć, a ja nie mogę tego zaryzykować. Nienawidzę tego, że musisz przez to przechodzić, ale nigdy nie odwrócę się od mojego chrześniaka.
Podczas jednego z powtarzających się dni, gdy minęły już niemal dwa miesiące, Remus w końcu porozmawiał z Dumbledorem.
- Dlaczego to się dzieje? Bez względu na to, co robię, nie potrafię uratować Syriusza? Dlaczego?
Zwykle błyszczące niebieskie oczy Dumbledore’a wydawały się teraz bardzo smutne.
- Remus, sądzę, że ten dzień się powtarza, żeby cię czegoś nauczyć i chyba twoje myśli biegną w złym kierunku.
- Co mogę się takiego nauczyć, może poza faktem, że bez względu na to, co zrobię, nie mogę uratować Syriusza?
- Może właśnie tego masz się nauczyć – wypowiedział mądrze Dumbledore.
Remus zamarł i pomyślał nad tym. Pierwszej nocy, zanim zaczął się powtarzać dzień, Remus zażyczył sobie pewną rzecz w kierunku rozgwieżdżonego nieba. Chciał, żeby ten dzień się powtórzył, żeby mógł ocalić Syriusza. Zapomniał o tym pośród całego zamieszania, ale może to życzenie się spełniło.
Ale jeśli nie mógł ocalić Syriusza, może Dumbledore miał rację o lekcji, której musiał się nauczyć.
- Kocham go – mruknął smutno.
Dumbledore dobrotliwie położył mu rękę na ramieniu.
- Wiem o tym, Remusie, ale nie możesz go przy sobie zatrzymać. Może musi umrzeć tego dnia. Może jego śmierć pomoże ukształtować przyszłość w bardzo ważny sposób.
Remus pociągnął nosem.
- Jednego dnia, powiedział mi, że jeśli zostanie to Harry może umrzeć i to dlatego musi iść. Sądzi pan, że ma rację?
- To możliwe – przyznał Dumbledore.
- Jak mam go tam puścić? – zapytał Remus, a jego oczy wypełniły łzy, które w rzeczywistości nie spadły.
- Zawsze będziesz miał jego wspomnienie w swoim sercu, ale sądzę, że to jest czas, żebyś zaakceptował to, że musi tego dni umrzeć i nic tego nie zmieni.
Później tego dnia, gdy czekał na wezwanie z departamentu Tajemnic, Remus spojrzał na Syriusza, który nerwowo krążył po salonie.
- Syriusz? – odezwał się Remus, zebrawszy myśli.
Syriusz spojrzał na niego.
- Chciałem tylko powiedzieć, że bez względu na to, co się dzisiaj stanie, kocham cię.
Syriusz wyglądał na zdezorientowanego, ale to dlatego, że nie wiedział, jak ten dzień miał się skończyć. Podszedł do wilkołaka i owinął ramiona wokół zbyt chudej talii.
- Też cię kocham. I zawsze będę. Aż do śmierci.
Remus przełknął krzyk bólu, który chciał się z niego wydostać i spróbował się uśmiechnąć.
A kiedy poszli do departamentu Tajemnic, by pomóc w walce, Remus nie zmienił nic, co się działo podczas pierwszego razu. Remus poszedł do swojego śmierciożercy, a Syriusz by pomóc Harry’emu. A kiedy Bellatrix wepchnęła go za zasłonę, Remus podbiegł i chwycił nastolatka, by go powstrzymać przed skoczeniem za ojcem chrzestnym.
I tej nocy, poszedł do łóżka z ciężkim sercem.
Kiedy się obudził następnego dnia, nie poczuł za sobą nikogo i wiedział, że pętla czasu zniknęła.
Ukrył twarz w poduszce i zapłakał za wszystkim, co stracił. To zwyczajnie niesprawiedliwe.


1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniale, przykre,  że no sama niewiem jak to opisać życzenie się spełniło, ale nie mógł zrobić nic aby się sytuacja nie zmieniła...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń