Autor: HP Slash Luv
Oryginał: In a Couple of Years
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Syriusz/Remus
Ilość części: miniaturka
Opis: Remus i Syriusz rozmawiają o dzieciach.
- Nie mogę uwierzyć, że Harry wkrótce będzie miał dwa
lata.
Syriusz kiwa głową, a jego kochanek krząta się po kuchni.
- Tak, ja też. Za niedługo będziemy musieli kupić mu
prezent.
- Cóż, to twój
chrześniak. Kto zna go lepiej niż ty?
Syriusz przewraca oczami.
- Och, przestań. Widzę, jak zwykle kuli się z tobą na tym
krześle. Zawsze robi się tak spokojny, gdy mu czytasz. Sądzę, że uwielbia
słuchać twojego głosu.
Remus uśmiecha się szeroko, zatrzymując się obok
Syriusza, żeby obdarzyć jego nos niewinnym pocałunkiem.
- Nie tylko Harry uwielbia mój głos.
- Nie, masz rację – zgadza się Syriusz, pociągając Remusa
za brodę w dół i chwytając jego usta w ostrym pocałunku. Kiedy w końcu odsuwają
się od siebie, oboje oddychają ciężko.
- Chciałbyś może iść do sypialni? – pyta nieśmiało Remus.
Syriusz skacze na nogi i krzyczy:
- Kto pierwszy.
Remus przewraca oczami, ale biegnie za kochankiem.
^^^
Gdy już są zmęczeni, albo przynajmniej Remus jest
zmęczony, podczas gdy ręka Syriusza jest zajęta – „Nigdy nie masz dość,
Syriuszu?” – leżą przytuleni do siebie, a głowa Remusa spoczywał na piersi
Syriusza.
Remus pieści pierś Syriusza, starając się wymyślić
sposób, jak poruszyć ważny temat.
- Więc…
- Co jest, Luni? – pyta Syriusz, całując Remusa w czoło.
- Cóż, Harry niedługo kończy dwa lata i faktem jest, że
my też robimy się coraz starsi, więc pomyślałem, że moglibyśmy porozmawiać o
możliwości posiadania dzieci.
Ręka gładząca plecy Remusa zatrzymuje się.
- Umm, dzieci?
- No tak. Wiem, że nigdy o tym nie rozmawialiśmy, gdy
zaczynaliśmy nasz związek, ale byliśmy wtedy w szkole. Jesteśmy razem ponad
pięć lat i jesteśmy tak bliscy legalnego małżeństwa jak to tylko możliwe.
Pomyślałem, że może to czas przedyskutować pomysł posiadania dzieci.
Syriusz wzdycha.
- Remus, czy nie zapominamy o fakcie, że jesteśmy dwoma
czarodziejami. Nie jesteśmy do końca wyposażeni do posiadania dzieci.
- Możemy adoptować. Jest wiele dzieci, które potrzebują
dobrego domu.
Syriusz siada, sprawiając, że głowa Remusa opada na
poduszkę.
- Po prostu…
- Po prostu… co? – pyta Remus.
- No, jesteśmy dwoma czarodziejami, a tym jesteś
wilkołakiem. Nawet jeśli ja uważam,
że dyskryminacja jest zła, oni wciąż mogą nie pozwolić nam adoptować.
Remus kiwa głową.
- Myślałem o tym. Dlatego najpierw sprawdziłem to, nim
podjąłem temat. Fakt, że jesteśmy dwoma czarodziejami nie ma znaczenia, gdy
chodzi o adopcję. Jeśli chodzi o bycie wilkołakiem, póki jeden z nas nie jest
zainfekowany i podjęte są środki bezpieczeństwa – a oni sprawdzą nasz dom i
zadają pytania dla pewności – możemy adoptować. Fakt, że pochodzisz ze
znaczącej czysto krwistej rodziny też jest pomocny. Legalnie nie mogą
powstrzymać nas przed adoptowaniem.
- Och. Świetnie. – Syriusz próbuje włożyć do głosy nieco
entuzjazmu, ale wie, że poległ, gdy Remus również siada, owijając koc wokół
talii.
- Co jest? Myślałem, że będziesz bardziej podekscytowany
tym pomysłem.
Syriusz bierze Remusa za rękę.
- Jestem podekscytowany.
- Syriusz, bądź ze mną szczery. Co jest nie tak? Nie
chcesz mieć dzieci?
Syriusz owija ramię wokół Remusa.
- To nie tak. Nie jestem pewny, czy będę dobrym tatą.
Remus potrząsa głową.
- Widziałem cię z Harrym. Jesteś przy nim wspaniały, a on
cię uwielbia.
- Bycie dobrym ojcem chrzestnym różni się od bycia ojcem.
Jako chrzestny, nie muszę karać Harry’ego. Zamiast tego mogę rozpieszczać go do
woli, a kiedy robi się marudny, mogę oddać go Jamesowi i Lily.
- Dobra. To prawda, ale, nie lubię nawet o tym myśleć,
ale co jeśli coś się stanie Jamesowi i Lily. Harry automatycznie wejdzie pod
twoją opiekę. Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda?
Syriusz odwraca się.
- Nie lubię o tym myśleć, ale jestem świadom tego, co by
się stało. I gdyby to miało się stać w przyszłości, chciałbym być do tego czasu
gotów na bycie ojcem.
- Nigdy nie będziesz chciał mieć ze mną dzieci?
- To nie tak, że nigdy nie będę chciał mieć własnych, ale
na razie muszę powiedzieć, że jestem przeciwny rozpatrywaniu tego.
Remus wstaje, chwytając spodnie, po czym wychodzi z
pokoju.
- Remus! – krzyczy Syriusz.
Słyszy, jak Syriusz przechodzi po pokoju, gdy Remus
przechodzi do kuchni, ale ignoruje jego wołanie.
- Remus! Nie odchodź ode mnie w złości!
Remus odwraca się i ociera łzy złości, które spłynęły na
jego policzku.
- Syriuszu, chcę być tatą. Nie wiem, czy kiedykolwiek
będę nim biologicznie. Zbyt bym się bał, że przekażę tą klątwę jakiemukolwiek
dziecku, żeby ryzykować. Jestem też pewny, że z tego powodu nigdy nie będę mógł
adoptować samodzielnie. Jeśli nie istnieje żadna szansa, żebyśmy mieli dzieci,
nie jestem pewny, czy potrafiłbym szczęśliwie zostać w tym związku. Bez względu
na to, jak bardzo cię kocham. – Ostatnie zdanie zostało poruszająco wyszeptane.
- Cii – mówi Syriusz i powoli zbliża się do Remusa.
Bierze wilkołaka w ramiona, przytula go mocno. – Nie mówię, że nigdy nie chcę
mieć dzieci. Masz rację. Kocham Harry’ego i prawdopodobnie będę chciał być tatą
w przyszłości, i wiem, że poradzę sobie lepiej niż moi rodzice. Wiem, że będę
kochał swoje dziecko bez względu na wszystko, nawet jeśli on lub ona skończy w
Slytherinie. Po prostu jeszcze nie
jestem gotowy.
- Jeszcze? Więc w przyszłości…
- Nie mogę powiedzieć „tak” na pewno, ponieważ nie chcę
cię okłamać. Mogę powiedzieć, że myśl o wychowywaniu dziecka z tobą
uszczęśliwia mnie, ale będziesz musiał jeszcze trochę poczekać. Może za kilka
lat, jak trochę bardziej dojrzeję.
Remus śmieje się.
- Ty nigdy nie dojrzejesz – żartuje.
- Nigdy nie mów nigdy, Lunatyku. Przepraszam, że nie
mówię „tak” w tym momencie, ale uważam, że to nie jest coś, co powinienem przed
tobą zatajać.
Remus kiwa głową.
- Zgadzam się. Lepiej, że mówisz mi teraz, a nie po tym,
jak zacznę zaglądać do sierocińców, a zwłaszcza nie po tym, jak spotkam dziecko
i beznadziejnie się zakocham.
Całują się niewinnie.
- Więc, za kilka lat… - Remus urywa, spoglądając z
nadzieją w oczy Syriusza.
Syriusz podchwytuje.
- Powrócimy do tej rozmowy.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, cudownie po prostu, ale dobrze że Syriusz nie mowi nie... ale może Remus powinien postawić przed faktem dokonanym...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia