Autor: pommedeplume
Oryginał: No words
Zgoda: jest
Rating: +18
Pairing: Wolfstar, Jily
Ilość części: 1
Opis: Po tragedii, która uderza w Syriusza
Blacka, potrzebuje on jedynie być w ramionach swojego chłopaka.
1 września 2001r.
Syriusz kulił się w kulkę na środku łóżka.
Leżał tak od kilku godzin, nie ruszając się i milcząc. Remus zmarszczył brwi i
usiadł na łóżku za nim. Wyciągnął rękę i położył ją na ramieniu Syriusza, po
czym ścisnął z troską.
Od kilku dni Remus próbował znaleźć
odpowiednią kombinację słów, które by wszystko naprawiły. Ale nic, co powie,
nie mogło przywrócić brata Syriusza. Remus nie był pewny, czy wierzył, że
Regulus Black naprawdę odebrał sobie życie, ale nie mógł zaprzeczyć, że
istniała taka możliwość. Nie mógł też zaprzeczyć, że może Reg chciał tylko tego
samego, co chciał Syriusz: uciec od swoich rodziców.
Ale Syriusz nie zostawił po sobie listu
pożegnalnego. Po prostu uciekł i miał na tyle szczęścia, że rodzice nie byli
zainteresowani jego miejscem pobytu. Remus uznał to za tragiczną ironię losu.
Syriusz pociągnął na nosie. Remus położył
się za nim i owinął rękę wokół jego klatki piersiowej, opierając głowę na jego
ramieniu. Nie było nic, co mógł powiedzieć, ale to nie oznaczało, że nie mógł
przy nim być. Wyobraził sobie, że jeśli przytrzyma Syriusza z odpowiednią
równowagą stanowczości i troski, mógłby naprawdę wchłonąć smutek Syriusza. A
potem mógłby zgromadzić owy ból w tym samym miejscy, gdzie trzymał własny.
Jedyną wielką stratą, która dotknęła Remusa
była jego własna niewinność z rąk obcego i jego Wilczaka. To pozostawiło mu
blizny zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Ale koszmary były lepsze, a
posiadanie chłopaka, który uważał go za pięknego było długą drogą, na której
końcu czuł się komfortowo ze swoimi fizycznymi bliznami. Ale czasami Remus
trzymał Syriusza, czując mrok i coś skomplikowanego w swoim wnętrzu, i
pozwalał, by przeszywał go ból. Czy Syriusz mógł to wyczuć? Remus lubił
wierzyć, że jakaś jego część to czuła.
Minęło może pół godziny, nim Remus poczuł,
jak zaczyna mu się wymykać świadomość. Syriusz już cicho chrapał. Remus odkrył,
że łatwo mu zasnąć, trzymając Syriusza, jakby był żywą, oddychającą poduszką,
która kochała go i chciała.
Kiedy Remus następnym razem się obudził,
minęło kilka godzin i leżał teraz na plecach, a głowa Syriusza spoczywała na
jego piersi, jego ciemne włosy zakrywały jego twarz, tworząc bałagan. Remus
odsunął włosy z twarzy Syriusza, walcząc, by jego oczy pozostały otwarte.
Ostatecznie się zamknęły, gdy ponownie porwał go sen.
Remus śnił o rzeczach, których nie potrafił
sobie przypomnieć po obudzeniu. Syriusz leżał w połowie na nim, jedna z jego
długich nóg znajdowała się między udami Remusa. Był zbyt zmęczony, by poradzić
sobie z niezręczną pozycją i nie budził się już aż do rana.
^^^
2 września 2001r.
Syriusz czuł ulgę, gdy Remus mu powiedział,
że tego ranka wziął chorobowe. Potrzebował go w tej chwili. Nie był pewny,
czego dokładnie potrzebował, ale Remus sprawiał, że czuł się bezpiecznie.
Po wstaniu z łóżka, Syriusz skierował się na
kanapę. Remus nalegał, żeby wziął kąpiel i nawet nalał mu wody. Poprosił, żeby
Remus z nim został i chłopak posłuchał, trzymając go za rękę, podczas gdy
gorąca woda go czyściła.
Doceniał to, że Remus nie próbował przekonać
go do mówienia. Nie potrzebował tego. Nie był na to gotowy. Zamiast tego
Remus usiadł na kanapie, pozwalając Syriuszowi położyć głowę na jego kolana.
Palce Remusa gładziły jego włosy, podczas gdy oglądali razem „Star Trek:
Voyager”, a czas mijał.
James zadzwonił kilka razy, ale Syriusz nie
był w stanie powiedzieć więcej niż kilka wymamrotanych słów. James powiedział,
że mogliby spędzić razem czas w sobotę, ale Syriusz po prostu nie potrafił tego
przetworzyć. Peter zadzwonił, ale nie powiedział zbyt wiele. Ostatnio dziwnie się
zachowywał. A może to Syriusz tylko przesadnie reagował, bo Pete był szczęśliwy
i miał pewnego rodzaju życie osobiste. To nie miało znaczenia. W głowie
Syriusza był hałas, który zajmował zbyt wiele miejsca.
Nadszedł wieczór i Remus zrobił małą
kolację. Syriusz wciąż miał problem z utrzymaniem apetytu. Mimo to znalazł
miejsce na herbatę i ciasteczka. Remus nie powiedział ani słowa na temat tego,
że Syriusz napychał się nimi, a nie był w stanie dokończyć kolacji. Syriusz to
doceniał.
Przed snem Syriusz wspiął się na łóżko i
skulił obok Remusa, jak wierny pies i jego pan. Syriusz odpłynął w sen, mówiąc
sobie, że jutro będzie lepsze.
^^^
3 września 2001r.
Kiedy Remus się obudził, Syriusz siedział na
brzegu łóżka i płakał. Remus przeniósł się za niego, owijając ramiona wokół
jego piersi. Płacz Syriusza zmniejszył się do pociągania na nosie, ale chłopak
nic nie powiedział. Remus nie był pewny, co było powodem. Wczoraj wszystko
wydawało się być tak spokojne. Syriusz wydawał się radzić lepiej i nawet zdołał
nieco zjeść, nawet jeśli były to głównie ciastka.
Remus zrobił jajka i bekon, zjedli
śniadanie, po czym oglądnęli więcej Star Treka. Przez jakiś czas było cicho.
Potem nadszedł wieczór i Syriusz znów zaczął płakać. Remus trzymał go i nucił
melodię. Nie była to żadna konkretna piosenka, ale raczej coś, co Remus uważał,
że nuciłby dziecku, gdyby owe mieli. Syriusz nie był dzieckiem, ale mimo to
potrzebował miłości Remusa.
Wszystko znowu ucichło, więc Remus
poprowadził Syriusza do łóżka. Syriusz szybko zasnął i prawie się nie poruszał,
podczas gdy Remus leżał obudzony, odmawiając ciche modlitwy do Boga, który
nawet nie wiedział, czy istnieje, prosząc, żeby jego miłość zaznała spokoju.
^^^
4 września 2001r.
Syriusz poczuł się dziwnie, gdy się obudził.
Czuł się, jakby jego skóra była za ciasna. Czuł się bardziej niespokojny niż
smutny. Mógł stwierdzić, że to niepokoi Remusa i nienawidził się za to. Był
podatny na niepokój. Zwykle mógł powiedzieć, co to było, ale nie tym razem.
James zadzwonił w sprawie planów.
Najwyraźniej Syriusz zobowiązał się do czegoś, co teraz musiał odwołać.
Oczywiście Remus też odwołał. Syriusz czasami zastanawiał się, jak daleko Remus
mógł się posunąć dla niego. Do jakiego momentu Remus będzie pomagał Syriuszowi,
będąc przy nim. Nie chciał musieć się tego dowiedzieć, ale wciąż chciał
wiedzieć w ten chory, pobłażliwy sposób.
Wiedział, że to tylko to mroczne,
niepokojące uczucie sprawiało, że tak myślał. Miał nadzieję, że to wszystko.
Kiedy nadszedł czas na sen, Syriusz
powstrzymał Remusa przed zgaszeniem światła. Posłał mu spojrzenie, które było
oczywiste w przesłaniu i obaj rozebrali się w milczeniu. Syriusz położył się na
plecach, podczas gdy Remus kochał się z nim, powoli, ostrożnie i namiętnie. Po
wspólnym orgazmie, Syriusz szybko poczuł, jak jego niepokój się podnosi, a sen
ogarnia go niemal natychmiast.
^^^
5 września 2001r.
Kiedy Remus obudził się w niedzielny
poranek, Syriusz już był na nogach. Syriusz wyskoczył z toalety i pocałował
Remusa na dzień dobry. Nie do końca był pozytywnie nastawiony, ale był to jakiś
postęp. Poprzedniej nocy się kochali, ale Remus wątpił, żeby to naprawiło wszystkie
problemy Syriusza.
Minął już tydzień, od kiedy Regulus Black
zaginął i jak dotąd nie było po nim żadnego śladu. Remus chciał wspomnieć, że
brak ciała dobrze świadczy, ale obawiał się, że nie uda mu się przygotować
Syriusza na możliwość, że jednak znajdą jego ciało.
Syriusz pożarł śniadanie, po czym usiadł na
kanapie obok Remusa, oglądając z nim telewizję. Remus poczuł dziwne
pocieszenie, gdy Syriusz w końcu wepchnął się w niego ramieniem. Zastanawiał
się, czy źle było czuć potrzebę bycia potrzebnym. Nie lubił, gdy Syriusz był
smutny, ale obawiał się dnia, kiedy Syriusz może go nie potrzebować.
Pomimo tego, Remus zmusił się, by powiedzieć
Syriuszowi, że następnego dnia będzie musiał wrócić do pracy. Syriusz przyjął
do dobrze, a Remus obiecał sobie, że jeśli Syriusz będzie go potrzebował to
wróci w mgnieniu oka.
^^^
6 września 2001r.
Gdy Syriusz wstał, Remusa nie było. Dziś
czuł determinację, żeby wszystko było w porządku, nawet jeśli tylko dla dobra
Remusa. Nie było sprawiedliwie obarczać sobą swojego chłopaka. Już czuł się źle
przez to, że nie miał pracy. Nie mógł pozwolić, by jego mroczne myśli wyrzuciły
ich na ulicę.
Sprawy miały się dobrze. Syriusz miał się
dobrze. Dni mijały i Syriusz dawał radę. Miał Internet i komputer. Próbował pisać
wiersz, ale słowa wychodziły jakoś źle. Sprawdził emaile, próbując sobie
wmówić, że to wcale nie nadzieja, że zobaczy wiadomość od Rega, ale wciąż czuł
smutek, gdy znalazł tylko spam.
Powiedział sobie, że nie będzie czekał na
Remusa przy drzwiach, ale wciąż pozwolił sobie siedzieć na kanapie, gdzie będzie
czekał na Remusa z pozorną niefrasobliwością. Kiedy zadzwonił telefon, powitał
Jamesa z jak największą dozą wesołości, chcąc, żeby jego najlepszy przyjaciel usłyszał,
jak dobrze sobie radził. Ale James w ogóle nie był wesoły, a gdy mówił, Syriusz
czuł, jak ciemność wciąga go z powrotem.
Rodzice Jamesa umarli zeszłej nocy z powodu
wycieku gazu. Syriusz czuł, jak wzbiera w nim mrok, grożąc mu splątaniem
wnętrzności i wyduszeniem z niego życia, ale odepchnął go. Nie chodziło teraz o
niego. Chodziło o Jamesa.
Remus wrócił do domu kilka minut wcześniej,
niż się spodziewał. Syriusz mógł stwierdzić, że dotarły do niego te okropne
wieści. Prawdopodobnie zadzwoniła do niego Lily. Razem z Jamesem była już w
drodze. Syriusz chciał zapytać Remusa, co ma powiedzieć Jamesowi. Musiał coś
powiedzieć. James był jego przyjacielem, praktycznie bratem. Nie, w tej chwili
myślenie o Jamesie jako o bracie było zbyt pokręcone.
James i Lily weszli do mieszkania, a Syriusz
podbiegł do Jamesa i przytrzymał go mocno, nie mówiąc nic. Nie potrzeba było
słów.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Remus okazał się wielkim wsparcim dla Syriusza, ale Regulus żyje z tego co podejrzewam...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika