10
lutego 1996r.
-
Podoba ci się mieszkanie w Manchesterze? – zapytała Lily Remusa, który leżał na
jej łóżku, czując się bardzo komfortowo.
-
Nie do końca.
-
Och?
Remus
wzruszył ramionami.
-
Jest głośny i pełen ludzi.
-
Hymm. Moja rodzina przeniosła się tu z Richmond w North Yorkshire.
Lily
nigdy nie musiała mu mówić, że jest z Yorkshire, słyszał to w jej akcencie.
Istniało wiele stereotypów na temat ludzi z Yorkshire, zwłaszcza o tym, że
zawsze mają mało pieniędzy albo że są uparci i kłótliwi. Remus uznał, by je
zignorować i z pewnością nie dotyczyły Lily Evans.
Naprawdę
lubił Lily. Byli przyjaciółmi od roku. Był pełen obaw, gdy podeszła do niego i
powiedziała mu, że nie jest już dłużej przyjaciółką Severusa Snape’a i
przeprosiła, że tolerowała zachowanie Snape’a przez taki długi czas.
Lily
włączyła radio i włożyła kasetę. Gdy tylko zaczęła lecieć muzyka, Remus
natychmiast rozpoznał album Blur „The Great Escape”. Sam go posiadał. Brytyjski
pop normalnie nie był w jego stylu, ale Lily w zeszłym roku naprawdę go
nawróciła.
-
Rozumiem, że opowiedziałaś się po stronie Blur w walce z Oasis? – zapytał Remus
i podszedł do Lily, która dokładała pudełko na kasetę z powrotem do pojemnika w
swojej komodzie.
Lily
odwróciła się z uśmiechem, po czym potrząsnęła głową, a jej ciemnorude włosy
podskoczyły.
-
Muszę wybierać? Nie mogę lubić obu?
-
Nie no, możesz. Chyba nie sądziłem, że ktokolwiek może lubić oba zespoły.
-
Cóż, ja lubię. A poza tym, o wiele bardziej lubię Pulp – powiedziała wyzywająco
Lily, wytykając język.
Remus
podziwiał umiejętność Lily nie przejmowania się trendami czy normami
społecznymi. Żałował, że on nie może czuć się tak komfortowo sam ze sobą jak
ona. Czuł się niski w porównaniu do innych chłopców. Jego rodzice obiecali mu,
że urośnie w wieku dojrzewania, ale miał niemal trzynaście lat i wydawało się,
że nic się nie zmienia.
Remus
spojrzał na Lily, która uśmiechała się i zaśpiewała wraz z „Stereotypes”,
otwierającą album „The Great Escape” i zauważył, że Lily była już od niego
zauważalnie wyższa. Był pewny, że nie była aż tak wysoka, gdy pierwszy raz się
spotkali półtora roku wcześniej.
No
i jeszcze pozostawały jego blizny. Widział, jak ludzie na niego patrzą, zwłaszcza
gdy pierwszy raz na niego spojrzą. Wiedział,
jak brzydkim czyniła go blizna na jego twarzy.
Na
szczęście mógł ukryć blizny na innych częściach jego ciała pod ubraniem, unikał
pryszniców z innymi chłopcami, jeśli tylko mógł i nigdy nie zdejmował koszulki
do pływania.
Ale
Lily nie wydawała się dbać o blizny na jego twarzy. Niemożliwym było ich nie
zauważyć, ale cokolwiek sobie myślała na ich temat, nie mówiła tego głośno.
Lily
spojrzała na Remusa, uśmiechnęła się, a jej wspaniale zielone oczy błysnęły w
jego kierunku, po czym odwróciła wzrok. Remus poczuł się lekko zawstydzony,
więc podciągnął rękawy za dużego swetra i oblizał nerwowo wargi.
Lily
podeszła i usiadła na brzegu swojego łóżka. Remus nie był pewny, co zrobić,
więc zdecydował spojrzeć przez okno. Nie było tam nic ważnego, poza autami,
autobusami i deszczem.
-
Choć usiąść, co ? – zapytała Lily, a Remus skinął głową, po czym usiadł na
drugim brzegu łóżka. Czasami sposób, w jaki Lily się do niego uśmiechała
sprawiał, że czuł zdenerwowanie, ale również ekscytację, choć nie był do końca
pewny, co to było.
Lily
przybliżyła się do Remusa, który poczuł, jak jego serce przyspiesza, a ręce
zaczynają robić się lepkie.
-
Remus… czy kiedykolwiek całowałeś się z dziewczyną?
-
Czy całowałem się z dziewczyną? – zapytał Remus zszokowany. – Nie, oczywiście,
że nie. Nigdy nawet o tym nie myślałem.
-
A co z chłopakami? – dopytywała Lily, brzmiąc na podekscytowaną.
-
Chłopakami? Co masz na myśli? – zapytał Remus, czując się jeszcze bardziej
podenerwowany.
Czy
Lily naprawdę potrafiła stwierdzić, że podobają mu się faceci? Remus
zastanawiał się, czym się zdradził.
-
To proste pytanie! Czy kiedykolwiek się z kimś całowałeś?
-
Nie. Nie, nie całowałem się. Nie miałem na to czasu.
To
była zwyczajnie pierwsza rzecz, która przyszła mu do głowy, choć wiedział, że
nie ma to sensu.
-
Nie miałeś czasu? – zapytała Lily sceptycznie.
-
Cóż, chodzi mi o to, że mam tylko dwanaście lat! A poza tym, nie sądzę, by
ktokolwiek chciał się ze mną całować.
-
Czemu nie? Jesteś przystojnym chłopakiem.
Remus
poczuł, jak się rumieni i odwrócił wzrok.
-
Nie mówisz na serio, Lilka. Wiem… Wiem, że jestem brzydki.
-
Brzydki? To bzdura! – powiedziała Lily, po czym przesunęła się bliżej Remusa,
położyła dłoń na jego podbródku i zmusiła go do odwrócenia twarzy w jej stronę.
Remus
spojrzał na Lily i zdał sobie sprawę, że miała szczere i ostrożne spojrzenie.
Jej oczy badały go, ale jeszcze nic nie powiedziała.
-
Nie obchodzą mnie twoje blizny, Remusie – powiedziała Lily, po czym sięgnęła i
delikatnie dotknęła jego twarzy. Pochyliła się i docisnęła swoje usta do jego
warg. Było to dziwne, ale przyjemne uczucie. Jej usta były cienkie, miękkie i
dyskretne. Przez chwilę poruszały się na jego wargach, po czym dziewczyna się
odsunęła.
Remus
uśmiechnął się mimo wszystko.
-
Nie było tak źle, prawda?
-
Nie. Nie było źle. Gdzie się nauczyłaś… tego? To nie był twój pierwszy raz,
prawda?
Lily
wyglądała na nieco przestraszoną przez moment, ale potem tylko uśmiechnęła się
i rzuciła:
-
Kiedyś całowałam się z przyjacielem. To tak naprawdę nic wielkiego.
-
Więc to właśnie było to? Tylko pocałunek?
-
Tak, oczywiście, że tak. Jesteśmy tylko przyjaciółmi, a ty lubisz facetów.
Remus
wyglądał na oszołomionego. Jak to możliwe, że Lily to wiedziała? Był tak ostrożny.
-
Skąd… skąd wiesz?
-
Ponieważ lubię patrzeć na słodkich facetów i czasami dostrzegam, że też na nich
zerkasz, choć zawsze jesteś zbyt pochłonięty, by to zauważyć – powiedziała
Lily, mrugając do niego.
-
Nie powiesz nikomu, prawda? Proszę, nie mów!
-
Twój sekret jest przy mnie bezpieczny – powiedziała Lily, po czym przytuliła
go.
Remus
westchnął z ulgą.
^^^
Remus
i Syriusz całowali się na kanapie, podczas gdy Harry bawił się klockami na
podłodze. Zegar właśnie wybił dwunastą w Nowy Rok. Był 2005 rok. Przed nimi
była przeprowadzka do Richmond i ich pierwszy pełny rok z Harrym.
Syriusz
nie był pewny, czy istniała jakakolwiek ludzka istota, która tak dobrze
całowała, jak Remus Lupin. Jego pełne usta były zmysłowe i władcze, ale bez
użycia siły. Czuł, jak jego ciało się rozgrzewa i wkrada się w niego znajomy
pośpiech. Przesunął dłonie do boków Remusa i ścisnął go, mając nadzieję, że ten
pojmie wskazówkę.
Oczywiście
nic się nie wydarzyło, póki nie położyli Harry’ego do łóżka. Syriusz zaczął się
zastanawiać, czy chłopiec kiedykolwiek się zmęczy. Był dzisiaj niezwykle
aktywny. Z drugiej strony Peter był dzisiaj poza mieszkaniem. Syriusz nie
wiedział, gdzie poszedł, ale powiedział, że wróci następnego dnia.
Kiedy
ich usta w końcu się rozdzieliły, Syriusz spojrzał za siebie i zobaczył, że
Harry zasnął na podłodze. Potem odwrócił się do Remusa, uniósł brew i
uśmiechnął się do niego. Remus wyszczerzył się, skinął głową i powiedział:
-
W porządku. Położę go do łóżeczka. Przygotuj się.
Syriusz
dokładnie to zrobił. Nie marnował czasu i jak najszybciej przeniósł się do ich
sypialni, po czym ściągnął z siebie ciuchy. Wyciągnął nawet lubrykant, żeby był
gotowy dla Remusa, po czym nałożył nieco na własne palce, żeby pomóc sobie w
gładzeniu członka.
Remus
szybko znalazł się w sypialni. Syriusz odwrócił głowę i obserwował, jak Remus
zrzuca swój stary sweter, ukazując pokryty bliznami tors, po czym odpiął zamek
i guzik spodni, ściągnął je, zostając w samych bokserkach ze znajomym
wybrzuszeniem.
Remus
uśmiechnął się do Syriusza, po czym ściągnął bokserki, ukazując swoją kołyszącą
się erekcję. Nawilżył go lubrykantem, po czym podszedł do łóżka, kołysząc lekko
biodrami. Wspiął się na łóżko i wsunął na Syriusza, całując go i przesuwając
razem ich śliskie członki.
Dłonie
Syriusza przesuwały się w górę i dół pleców Remusa, czując siłę i stabilność
jego ciała. Remus jedną dłonią przesunął na biodro Syriusza, przyciągając ich
ciała bliżej.
Syriusz
odsunął usta i szepnął do ucha Remusa:
-
Potrzebuję cię. Chcę, żebyś mnie wziął. Weź mnie, jakkolwiek chcesz. Proszę.
Remus
uniósł się, po czym zsunął swój członek w kierunku wejścia Syriusza. Syriusz
dotykał się lekko, obserwując, jak Remus powoli w niego wchodzi.
-
Och – jęknął Syriusz, gdy Remus wsunął w niego główkę.
Remus
zakołysał biodrami w powolnym, płynnym ruchu, torując sobie drogę do środka.
Był w tym zwyczajnie tak cholernie dobry, pomyślał Syriusz, zaciskając uścisk
na swoim członku. Remus powoli wsunął się jak najgłębiej mógł. Potem pochylił
się, Syriusz owinął nogi wokół jego pleców i pocałowali się ponownie i zaczął
wchodzić w tyłek Syriusza.
Remus
pocałował Syriusza w ramię, a Syriusz spojrzał w dół i obserwował, jak pośladki
Remusa powoli poruszają się w górę i w dół w powolnych, głębokich pchnięciach.
Uwielbiał być wypełniany i rozciągany przez twarde gorąco jego kochanka.
-
Boże, Remusie, tak – jęknął Syriusz, czując, jak jego twardy członek ociera się
o brzuch Remusa.
Syriusz
uczepił się pleców Remusa, gdy Remus zaczął poruszać się szybciej.
-
Och, Remus, właśnie tak. Cholera, potrzebuję tego.
-
Mówiłem ci, jaki wspaniały jest twój tyłek, Syriuszu? Jest tak cholernie ciasny
– powiedział Remus, zaczynając wbijać się w Syriusza.
Usta
Syriusza przesunęły się na szyję Remusa i possały, podczas gdy jego chłopak się
w niego wbijał. Syriusz czuł, jak napięcie wzrasta w jego ciele, gdy jego
członek ocierał się o brzuch Remusa.
-
Mocniej, Remus. Proszę! – zaskomlał Syriusz.
Remus
trząsł się, wbijając mocno w Syriusza. To był ten moment, który Syriusz kochał
najbardziej. To była chwila, gdy świat topił się i czuł się kompletnie
pochłonięty przez namiętność, a ciepło i przyjemność wypełniały ich ciała,
jakby stawali się jednością.
-
Unh. Unh. Achhh! – jęknął Remus, wsuwając się jak najgłębiej, a Syriusz poczuł,
jak jego członek drży w jego wnętrzu.
-
Remus! – pisnął Syriusz, gdy jego ciało zacisnęło się i doszedł mocno między
nich.
Remus
szybko opadł na niego, obaj spoceni i oddychający ciężko.
-
Słyszałeś to? – zapytał Remus poprzez ciężkie oddechy.
-
Nie?
-
Dokładnie. Harry się nie obudził.
Właśnie
wtedy na zewnątrz zapanowało jakieś zamieszanie. Sądząc po brzmieniu, jacyś
nocni imprezowicze byli nieco zbyt cicho.
Jakby
na zawołanie, Harry zaczął płakać. Remus westchnął i odrzucił głowę na
poduszkę.
-
Wiesz, zdecydowanie mam już dość Manchesteru – powiedział Syriusz.
-
Tak. Rozumiem dokładnie, co masz na myśli – powiedział Remus, po czym wstał,
zająć się Harrym.
^^^
10
marca 1999r.
-
Czy kiedykolwiek się z kimś bzykałeś? – zapytała Lily.
Lily
wyszczerzyła się nikczemnie ze swojego łóżka, opierając się o ścianę. Remus
leżał na łóżku z rękami złożonymi na swoim brzuchu i czując się zawstydzony.
Były
jego urodziny. Z radia Lily leciało Belle and Sebastian. Lily naprawdę ich
lubiła, a przynajmniej ostatnio tylko ich wydawała się puszczać.
-
Czy bzykałem? Nigdy. Nie sądzisz, że bym ci powiedział?
-
Ja ci nie powiedziałam, kogo bzykałam.
-
Bo nigdy nikogo takiego nie było – odpowiedział Remus, po czym roześmiał się.
-
Dorcas Meadowes – powiedziała Lily, kładąc nacisk na samogłoski.
Remus
zaniemówił.
-
Meadowes? – powiedział, pochylił się, po czym dodał: – Wynoś się! – machając
dłonią lekceważąco.
-
Dwa razy – dodała Lily, mrugając do niego.
Remus
roześmiał się.
-
Poważnie? Kurcze, Lily, nie wiedziałem, że lubisz dziewczyny.
Lily
przesunęła nogi, po czym powoli pochyliła się, aż nie leżała na brzuchu i
oparła się na łokciach, opierając blade dłonie na policzkach.
Bardzo
się zmieniła, od kiedy zostali przyjaciółmi. Wypełniła się w taki sposób, jak
chłopcy, ale najwyraźniej też dziewczyny. Lily nie obchodziła uwaga, jaką
powodowało jej ciało. Słyszała, jak chłopcy mówią o niej wiele upiornych
rzeczy, które sprawiały, że chciała ich uderzyć w swojej obronie.
-
Chyba mamy więcej wspólnego niż myśleliśmy – powiedziała Lily.
Remus
uważał, że wyglądała ładnie, ale potem zawsze tak uważał, prawda? A patrzenie
na nią nie było jak patrzenie na chłopaków, zwłaszcza Syriusza Blacka. Od kiedy
w zeszłe lato odkrył, że Syriusz był gejem, pracował nad sposobem zaproszenia
go na randkę.
Wciąż
sobie powtarzał, że znów nadejdzie lato i będzie wiele momentów, gdy zostanie z
Syriuszem sam na sam. Rozważał poproszenie Syriusza o spędzenie razem czasu w
jego urodziny, ale nim miał szansę, Lily zaprosiła go na noc, skoro jej rodzice
wyjechali z miasta.
-
Chyba tak. Więc umm… jak było? – zapytał Remus, natychmiast tego żałując.
-
Było miło – powiedziała Lily, po czym uśmiechnęła się smutno. – Naprawdę miło.
Zwłaszcza za drugim razem. Za pierwszym było niezręcznie, wiesz, przy tej całej
nieporadności.
-
Obawiam się, że nie wiem.
-
Jaka szkoda. Założę się, że bzykanie facetów jest świetną zabawą.
Remus
nie mógł uwierzyć, że prowadzili taką rozmowę. Nie był pewny, co powiedzieć i
czuł mieszaninę zażenowania i ekscytacji.
-
Chciałbym tak myśleć. Choć nie chodzi o facetów tylko o… - Remus urwał z
westchnięciem.
-
Syriusza Blacka – powiedziała Lily, po czym posłała Remusowi wszystkowiedzący
uśmiech.
-
Chcę więcej niż tylko go bzyknąć.
-
Nie wątpię. Ale założę się, że przeszło ci to przez myśl.
Remus
zakrył twarz dłońmi ze wstydem, wydając z siebie długi jęk, po czym powiedział:
-
Oczywiście, że tak.
-
Nie bądź zawstydzony. To perfekcyjnie naturalne – powiedziała Lily,
przygryzając lekko swoją cienką, pomalowaną na czerwono dolną wargę.
Remus
odsunął dłonie i spojrzał an nią. Remus nagle przypomniał sobie, jak kilka lat
temu pocałowali się lekko. To pozostał jedyny pocałunek w jego życiu. Był
gejem, szesnastoletnim chłopcem, a pocałował jedynie dziewczynę.
-
Co ci chodzi po głowie, Remus?
-
Hymm. Och, nic. Dlaczego?
-
Patrzyłeś na moje usta.
Remus
poczuł gorąco z zażenowania. Nie był nawet tego świadom.
-
Tak? Nie zauważyłem.
-
Nie martw się. Nie mam nic przeciwko. Tylko wyglądałeś nieco intensywnie.
Remus
desperacko próbował patrzeć gdziekolwiek indziej, byle nie na jej usta, na
wypadek, gdyby ponownie to zrobił bez zauważenia.
-
Nic nie próbowałem. Po prostu myślałem o czymś.
-
O wtedy, gdy się pocałowaliśmy?
Remus
jęknął.
-
Tak, dokładnie o tym. Cholera, Lilka, czy ty jesteś medium?
-
Nic mi o tym nie wiadomo. Doznałeś czegoś lepszego od tamtego czasu? – zapytała
Lily i wytknęła w jego stronę język.
-
Nie wiem – powiedział Remus, zastanawiając się, jak ich krótki pocałunek mógł
mieć szczególną wartość.
-
Jak to nie wiesz? – zapytała Lily, posyłając Remusowi sceptyczne spojrzenie.
Remus
wyszczerzył się, po czym dodał:
-
Ponieważ nikogo innego nie całowałem.
Głowa
Lily poderwała się w górę w szoku, a jej zielone oczy rozszerzyły.
-
Naprawdę? Nikogo? – zapytała ze zdumieniem.
-
No, nie. Kogo niby miałbym całować, Lilka? Wszystkich pozostałych nastoletnich
gejów ze szkoły?
-
Założę się, że Syriusz Black się całował z chłopakami. Hymm… Zastanawiam się,
czy kiedykolwiek całował się z Jamesem. To byłoby gorące – powiedziała Lily,
przygryzając ponownie wargę, po czym odrzuciła głowę ze śmiechem.
-
James jest hetero. Jestem tego niemal pewny – powiedział Remus z pewnością.
-
Myślałeś, że ja też jestem hetero –
powiedziała żartobliwie Lily.
-
Och, w porządku. Chyba tu mnie masz. Ale sądzę, że Potter byłby bardziej
szokujący od ciebie, skoro mówi o tobie w taki sposób.
-
Naprawdę? Co mówi? – zapytała Lily z radością w oczach.
-
Och, naprawdę to nic – skłamał Remus.
-
Kłamca – powiedziała Lily i kpiąco klepnęła go w ramię.
-
Po prostu bardzo mu się podobasz.
-
Co konkretnie mówi?
-
Chce się z tobą umówić i w ogóle.
-
I w ogóle? To znaczy?
Remus
westchnął.
-
Chce się z tobą całować i… no wiesz… uprawiać seks.
-
Tak? – rzuciła Lily z szerokim uśmiechem na ustach.
-
Tak. Naprawdę nie powinienem nic więcej mówić!
-
W porządku – powiedziała Lily i roześmiała się.
Przez
chwilę byli cicho. Lily wyglądała na zamyśloną, aż w końcu powiedziała:
-
Sądziłam, że Dorcas jest hetero. Po prostu spędzałyśmy czas razem, oglądałyśmy
telewizję, ale ona ciągle posyłała mi to… spojrzenie, wiesz?
-
Nie – przyznał Remus.
- Coś takiego – powiedziała Lily, po czym spojrzała na
Remusa z ostrożnością i zainteresowaniem.
- Och.
- Potem Dorcas po prostu pochyliła się i pocałowała mnie,
jakby nie było to nic wielkiego. I nie było. Było miło. Jej usta były miękkie i
wspaniale pachniała – powiedziała Lily, zamykając oczy i wyglądając na
zadowoloną z tego wspomnienia.
Część Remusa chciała, żeby Lily powiedziała mu więcej, ale
inna część pragnęła, żeby przestała. Nawet zwykła rozmowa o seksie wpływała na
jego ciało i musiał się okręcić, żeby to ukryć. Ale nie mógł powstrzymać
ciekawości.
- A potem co się stało?
- Przez chwilę się całowałyśmy. Niewiele się nad tym
zastanawiałam, choć było ekscytująco.
- Nie rozumiem, jak można to w ogóle robić, gdy żadna z was
nie ma członka.
Lily wybuchła śmiechem, sprawiając, że podskoczył.
- Z pewnością umiesz używać swojej wyobraźni, Remusie. Nie
różni się to tak bardzo, jak myślisz. Wszyscy czują się dobrze, gdy się ich tam
dotyka.
Remus mógł sobie tylko wyobrazić, jaki był w tej chwili
czerwony. Wiedział, że mógłby zmienić temat i to skończyć, ale z jakiegoś
powodu nie ustępował.
- Przypuszczam, że nigdy o tym nie myślałem.
- Są jeszcze palce i język. No i zabawki, ale tego nie
mieliśmy.
- I to tak przyjemne jak penis?
- Przyjemne jak penis? Skąd mam wiedzieć? Ale było cholernie
wspaniałe.
Remus był zawstydzony, ale nakręcony i w pewien sposób
żałował, że nie może pobiec do łazienki sobie ulżyć bez powodowania podejrzeń.
- Myślisz, że bardziej wolałabyś członka? – zapytał Remus,
natychmiast się przeklinając.
- Jestem zaciekawiona innymi ludźmi, ale nie jestem pewna,
czy to ma znaczenie. Jednak mogłoby to być interesujące. Myślę nad Jamesem
Potterem… - powiedziała Lily i uśmiechnęła się szeroko.
- Ja nad Syriuszem – przyznał Remus.
Remus uznał to za uspokajające, że Lily wydawała się poradzić
z incydentem z zeszłych wakacji, gdy żart jego, Jamesa, Syriusza i Petera
niemal pozbawił życia Severusa Snape’a, byłego przyjaciela Lily.
- Nie byłoby zabawnie, gdybyśmy my myśleli o nich, a oni
właśnie teraz się bzykali? – zapytała Lily, po czym roześmiała się i czule
położyła dłoń na ramieniu Remusa.
- Przypuszczam, że zdarzały się dziwniejsze rzeczy niż
bzykający się najlepsi przyjaciele.
Nagle, bez namysłu, pochylił się i pocałował Lily, szokując
sam siebie. Nawet w trakcie nie był pewny, dlaczego to robi. Pewnie było to
spowodowane dziwną mieszaniną ciekawości i podniecenia. W każdym razie Lily nie
walczyła. Zamiast tego oddała pocałunek, pieszcząc swoimi czerwonymi ustami
jego własne.
To nie było w ogóle podobne do pocałunku, który dzielili,
gdy Lily miała ledwie trzynaście lat. Był głęboki i niechlujny. Zaangażowane
były ślina i języki. Lily zsunęła ciało obok niego.
Remus odwrócił się lekko i Lily docisnęła się do niego, i
nagle jego twardość była przy jej brzuchu, a chłopak zdał sobie sprawę, że w
tym momencie, nie obchodzi go, że była dziewczyną, póki go dotykała.
Lily sięgnęła w dół do jego piżamy i majtek, gdzie owinęła
swoją małą dłoń wokół jego obrzmiałego członka, pieszcząc go delikatnie i nie
przestając go całować. Remus jęknął w jej usta. Nie zdawał sobie sprawy, jakie
dobre to uczucie, gdy ktoś inny cię dotyka.
Lily odsunęła usta i powiedziała:
- Jesteś cholernie duży, Remusie.
- Tak?
- Tak. Większy, niż się spodziewałam, a w Internecie
widziałam wiele zdjęć członków. Chłopców robiących pewne rzeczy z dziewczynami.
Chłopców robiących pewne rzeczy z chłopcami – przyznała Lily, a Remus odczuł
dziwne poczucie koleżeństwa, wiedząc, że oboje lubili pornografię internetową.
- To dobrze, czy źle?
- Chyba zależy od tego, kim jesteś. Jeśli mam być szczera,
mnie to lekko onieśmiela – powiedziała Lily, po czym wróciła do całowania go.
Remusowi się to podobało, ale nie był pewny, dlaczego. Nie
lubił dziewczyn! Tego był pewny. Ale czuł się bezpiecznie i komfortowo z Lily, która
z pewnością była atrakcyjna, jak na dziewczynę. Próbował zamknąć oczy i
wyobrazić sobie, że to Syriusz, ale nie potrafił wyobrazić sobie, że perfumy i
szampon Syriusza pachną tak, jak Lily oraz chłopak nigdy nie miał makijażu. Nie
mógł sobie wyobrazić, by dłoń Syriusza była tak mała i delikatna.
Nagle Lily odsunęła się i usiadła, ściągając górę piżamy.
Nie miała pod spodem biustonosza. Lily nie była szczupła, a jej piersi były
większe, niż u większości w ich wieku. Podejrzewał, że miały też ładny kształt.
- Ładne cycki?
- Dzięki? – powiedziała Lily z wzdrygnięciem, po czym
skinęła dłonią na Remusa.
Remus zrzucił koszulkę, po czym podszedł do Lily i pocałował
ją ponownie. Nie mógł uwierzyć, że naprawdę to robili. Lily opadła na plecy, a
Remus położył się na niej.
- Chcesz mnie dotknąć?
- Dotykam cię – powiedział Remus, po czym spojrzał na swoje
dłonie, dotykające jej boków.
- Nie. Tam na dole – rzuciła Lily, spoglądając w dół swojego
ciała.
- Och! W porządku.
Remus nie był ani przestraszony, ani zniesmaczony pomysłem
wagin, po prostu nie do końca je rozumiał. Z grubsza rozumiał, jak działają,
ale nigdy się nad nimi tak naprawdę nie zastanawiał.
Remus szybko ściągnął spodnie piżamy Lily wraz z jej
majtkami, odsłaniając kępkę ciemnorudych włosów i szparę między nimi. Lily
wydała z siebie radosny dźwięk, więc kontynuował. Czy to było wszystko? Cóż,
było łatwiej niż myślał.
Remus pocierał ją między udami, zadowolony z siebie. Lily
jęczała cicho, co z pewnością uznał za dobry znak.
- Potrzyj moją łechtaczkę.
- Czy to nie właśnie robię? – zapytał Remus, patrząc na nią
zmieszany.
- Nie do końca. Znaczy, to miłe uczucie, ale musisz
rozchylić wargi, żeby naprawdę się do niej dostać.
Remus poczuł się nieco niezręcznie, używając obu dłoni do
odsłonięcia jej różowego ciała. Stamtąd emanował piżmowy zapach, ale
niekoniecznie uznał to za coś złego. Osobiście zastanawiał się, czy jego
członek ma zapach. Potem zdał sobie sprawę, że gdyby sięgnął tak nisko głową,
pewnie mógłby possać sam siebie, nie przejmując się jakimś cholernym zapachem.
- Gdzie mam cię dotknąć? – zapytał Remus, czując się
niedorzecznie.
- Tu – powiedziała Lily i sięgnęła do najwyższego punktu
fałdów skóry, który wyglądał jak gródka i delikatnie potarła ją palcem.
Remus położył w tym miejscu palec, gdy ona odsunęła swój i
delikatnie pogłaskał.
- Właśnie tak.
Dobrze.
- To twoja łechtaczka? Dziwna, prawda?
- Nie bądź niegrzeczny, Remusie. Penisy wyglądają równie
absurdalnie.
- Prawda – stwierdził Remus i kontynuował dotykanie jej.
- Chcesz wsunąć we mnie palec?
- Mogę, jeśli chcesz – stwierdził Remus, po czym odsunął i
spojrzał na miejsce, gdzie uważał, że mogło znajdować się jej wejście.
- Najpierw possij swój palec. Nawilż go.
Remus possał swój palec wskazujący i przesunął go w dół, aż
do jej wilgotnego wejścia. Potem powoli wsunął go do środka. Był zdumiony, jak
była w dotyku wilgotna, miękka i ciepła, i musiał pokazać to na twarzy, bo
dziewczyna powiedziała:
- Znalazłeś tam coś ciekawego, Remus?
- Jesteś bardzo wilgotna.
- Tak już się dzieje – odpowiedziała zwyczajnie Lily.
Remus wsuwał i
wysuwał z niej palec. Czuł się nieco głupio, ale dziewczynie wydawało się to
podobać. Odkrył, że próba pocierania jej łechtaczki i jednoczesne wsuwanie do
niej palca było nieco trudniejsze, niż się spodziewał.
- Może zamiast tego powinieneś spróbować polizać moją
łechtaczkę – powiedziała Lily, najwyraźniej dostrzegając jego słabą kondycję
dłoni.
Remus ponownie poczuł nerwowość, ale zdecydował się to
zwyczajnie zrobić. Pochylił się, wysunął język i polizał w miejscu, gdzie Lily
kazała go wcześniej dotknąć.
- Hymm. Niżej – zażądała Lily.
Remus polizał niżej.
- Nieco niżej – powiedziała Lily, więc ponownie się
przesunął, a Lily rzuciła: – Tak, tam! Teraz liż powoli… jak pies!
Remus poczuł się niezwykle zażenowany, ale podejrzewał, że w
tym momencie był naprawdę dobrym przyjacielem i ku jego zaskoczeniu, jego
członek wciąż był twardy.
Remus lizał jej łechtaczkę, a Lily zaczęła jęczeć, więc
zaczął lizać szybciej, myśląc, że dobrze sobie radził, nie przestając jej
pieścić palcem.
- Nie tak szybko. Cholera, spaprałeś to.
- Przepraszam – powiedział Remus, odsuwając usta.
- Może powinniśmy pominąć tą część – powiedziała Lily, więc
Remus odsunął palec, a dziewczyna zeskoczyła z łóżka.
- Skończyliśmy?
- Nie, jeśli nie chcesz kończyć – powiedziała Lily, sięgnęła
do szafki i wyciągnęła małą przeźroczystą butelkę i coś, co wyglądało jak
opakowanie prezerwatyw.
- Tylko wyciągam lubrykant i prezerwatywę. Moi rodzice mi je
dali… tak na wszelki wypadek – powiedziała Lily, wzruszając ramionami.
Remus był nieprzerwanie zdumiony tym, jak wyluzowani w
sprawach seksu byli jej rodzice. Podejrzewał, że ich większym zmartwieniem było
to, czy ich dziecko będzie uprawiało seks przygotowane.
- Co chcesz, żebym zrobił?
- Połóż się – powiedziała Lily, a Remus to wykonał, kładąc
głowę na poduszce.
Lily wspięła się na łóżko, chwyciła zapakowaną prezerwatywę
i otworzyła ją. Potem ściągnęła spodnie Remusa z jego nóg. Potem zdjęła własne
spodnie, ukazując jego twardy członek. Jej oczy rozszerzyły się na jego widok i
odetchnęła głęboko.
Lily wypuściła powietrze, chwyciła prezerwatywę i nałożyła
go na główkę jego członka i zsunęła w dół.
- Dobrze, że pokazali nam to w szkole – zażartowała Lily.
Prezerwatywa była nieco dziwna i ciasna. Nie przykrywał do
końca trzonu, ale podejrzewał, że zakrywała tą część, która miała znaczenie,
jeśli nie chciał zapłodnić Lily.
Lily otworzyła górę butelki i nalała nieco lubrykantu na
jego zakryty lateksem członek. Sięgnęła też między swoje nogi, przypuszczalnie,
żeby siebie też nawilżyć. Potem wspięła się na ciało Remusa. Przyłożyła swoje
wrażliwe ciało do jego członka i potarła się o nie.
- Mmm.
Remus nie mógł zaprzeczyć, że było to miłe uczucie, ale
zaczynał być ciekaw, jakie to uczucie być w niej. Jeśli to, co mówili chłopcy w
szkole, było prawdą, musiało być to cholernie wspaniałe.
Lily sięgnęła w dół i ułożyła główkę jego członka przy swoim
wejściu. Wyglądała na nerwową i nagle zaczął się obawiać, że może ją skrzywdzi.
Cieszył się, że to ona miała kontrolę.
Lily wsunęła w siebie tylko główkę i zatrzymała się, przez
moment patrząc na niego poważnie. Remus miał bardzo niefortunną chęć, by pchnąć
do środka, ale wiedział, że lepiej tego nie robić. Musiał zachować panowanie
nad sobą.
Po chwili, Lily naparła nieco, wsuwając główkę więcej.
Wykrzywiła się, jakby było jej niekomfortowo i zaczęła pocierać swoją
łechtaczkę, wsuwając w siebie więcej.
Potem uniosła się niemal całkowicie z jego członka i opadła
ponownie. Stymulacja była przyjemna i Remus niemal pomyślał, że mógłby dojść,
ale cieszył się, że tego nie zrobił.
Lily nie przestawała się poruszać przez jakąś minutę, za
każdym razem wsuwając członek Remusa nieco głębiej. W końcu zdołała wsunąć
kilka cali.
Jej twarz straciła ten niekomfortowy wyraz, zrobiła się
bardziej podniecona i zdeterminowana, więc zaczęła pocierać swoją łechtaczkę i
poruszać na jego członku. Minęła kolejna minuta, nim zdołała wsunąć w siebie
połowę jego penisa. Zastanawiał się, czy mogła wcisnąć w siebie więcej.
- Wow, Lily, jesteś ciasna – powiedział Remus, gdy wsunęła
go głębiej.
- Trochę dopasowana, tak – powiedziała, po czym jęknęła
cicho.
Lily pochyliła się i zaczęła kołysać biodrami, wsuwając i
wysuwając z siebie coraz więcej jego członka. Było to miłe uczucie, choć Remus
nie był pewny, czy kwalifikowało się jako doświadczenie zmieniające życie.
Biorąc pod uwagę to, jak obrzydliwi potrafili być faceci, gdy traktowali
dziewczyny jak przedmioty, nie był zszokowany, że seks waginalny był uwielbiany
jak doświadczenie religijne.
- To przyjemne – powiedział Remus, gdy Lily nieustannie się
poruszała.
Remus obserwował, jak jej piersi kołyszą się, a jej
blado-różowe sutki były twarde i zapraszające.
- Tak – powiedziała Lily i sięgnęła w dół, by ponownie się
dotknąć.
Pocieranie było lepsze, im dłużej to robiła i Remus czuł, że
się spina, a znajome uczucie gromadzi się, prowadząc do potężnej ulgi.
- O, cholera, Lily, zaraz dojdę! – powiedział nagle Remus i
poczuł gorącą przyjemność przebiegającą przez niego, a jego członek drga mocno
w orgazmie. – Unnh – jęknął, chwytając mocno talię Lily.
Lily zaczęła się mocniej pocierać, nieustannie ujeżdżając
jego członek, mimo że skończył.
- Cholera, jestem tak blisko.
Remus nie był pewny, co zrobić. Wiedział, że jego członek
robił się miękki i czuł się okropnie, że skończył tak szybko, ale nie sądził,
że mógł wiele zrobić.
W końcu Lily zamknęła oczy i jej twarz przybrała intensywny
wyraz.
- Ooooch, cholera! – jęknęła Lily, wyginając plecy i poczuł,
że jej pochwa zaciska się gwałtownie na jego mięknącym członku, a jej nogi
zaciskają na nim i trzęsą.
Kilka minut później Remus i Lily leżeli obok siebie w ciszy.
Remus nie był pewny, co dokładnie powiedzieć. Ciszył się, gdy Lily w końcu się
odezwała:
- Jestem obolała.
Remus odwrócił się do niej i wzdrygnął.
- Przepraszam.
Lily wzruszyła ramionami.
- Chyba i tak nie było tak źle, jak się spodziewałam.
- Naprawdę właśnie to zrobiliśmy?
- Na to wygląda.
- Nie wierzę, że bzykałem się z dziewczyną! – powiedział
Remus, po czym zachichotał.
- Nie wierzę, że bzykałam się z najlepszym przyjacielem –
stwierdziła Lily, wyglądając na nieco zasmuconą, po czym uśmiechnęła się.
- O boże – powiedział Remus, po czym kontynuował: – Mam
nadzieję, że to nie będzie zbyt niezręczne.
- Nie, nie będzie niezręcznie. Nie, jeśli na to nie
pozwolimy.
- Pewnie masz rację.
Kilka chwil minęło w ciszy, ale tym razem to Remus
przemówił:
- Czy to oznacza, że nie jestem gejem?
- Nie wiem. To może czynić nas ludźmi.
- Nie jestem pewny, co masz na myśli.
- Może nie bardziej interesują cię dziewczyny niż mnie geje.
Bez urazy, kumplu, ale nie za bardzo interesują mnie faceci, którzy nie lubią
kobiet – powiedziała Lily, po czym trąciła Remus figlarnie ramieniem.
- Prawda.
- Co jest takiego w mężczyznach, co cię pociąga? – zapytała
nagle Lily.
- Och… Chyba nigdy o tym nie myślałem. Sądzę, że nie jest to
nic konkretnego. Podoba mi się coś w męskości. Sposób, w jaki mężczyźni
wyglądają, w jaki chodzą… to coś we mnie porusza – powiedział Remus, po czym
wzruszył ramionami.
- Interesujące. Chyba tak się czuję względem wszystkich
ludzi. Lubię dobrze wyglądających ludzi.
- Nie sądzę, by zrobiłbym to, co my właśnie zrobiliśmy z
każdą inną dziewczyną, bez względu na to, jak piękna by była. Ale ufam ci. Nie
jestem pewny, czy zrobiłbym to ponownie.
- Chyba już daliśmy temu upust.
- Z pewnością mam taką nadzieję.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, zastanawiam się czemu Harry jest taki małomówny... a te wspomnienia...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika