Autor: HP Slash Luv
Oryginał: Secret Uncovered
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing/Bohaterowie: Remus, Syriusz, James i Peter
Ilość części: miniaturka
Opis: Huncwoci odkrywają sekret Remusa.
Remus czuł swój ohydny sekret jak w okolicach każdej
pełni. Nie znosił mieć sekretów. Czuł się przez to jak dziwadło, a nikt poza
profesorem Dumbledorem i panią Pomfrey o tym nie wiedział.
Marzył, by mógł kiedyś powiedzieć o tym przyjaciołom.
Zastanawiał się, jak zareagują. Czy go zaakceptują czy pokażą swoje uprzedzenia
reszcie czarodziejskiego świata. Zastanawiał się, czy powiedzą całej szkole, a
jeśli tak, to czy zostanie wyrzucony za bycie niebezpiecznym dla uczniów.
Remus lubił myśleć, nie zrobią nic, by go zranić, ale nie
pozna prawdy, póki rzeczywiście się to nie stanie. Może najlepiej będzie, jeśli
nigdy się nie dowiedzą. Remus mimo wszystko nie chciał opuszczać Hogwartu.
Ale potem to się wydarzyło. Syriusz odkrył prawdę,
ponieważ podsłuchał, jak Remus i pani Pomfrey mówią ze sobą dzień po pełni.
Zwykle pokój Remusa był pełen osłon, by nikt nie mógł zobaczyć, ani usłyszeć,
co się działo w środku. Remus nie był pewny, jak to się stało, ale pokój nie
zadbał o to jak zawsze. A Syriusz słyszał wszystko.
Dziedzic Blacków wbiegł do pokoju patrząc na niego
szeroko otwartymi oczami.
Serce Remusa zatrzymało się na czyste przerażenie w
oczach Syriusza, a Remus był pewny, że pojedzie do domu i nigdy nie wróci do
szkoły.
- Syriuszu, proszę, pozwól mi wyjaśnić…
Syriusz nie pozwolił mu dokończyć. Zamiast tego wybiegł z
pokoju.
Remus chciał pobiec za nim, ale pani Pomfrey zatrzymała
go.
- Zeszłej nocy była pełnia, panie Lupin. Musi pan
odpoczywać i dochodzić do siebie. Może pan z nim porozmawiać jutro.
- Do tego czasu może być za późno – powiedział z
przygnębieniem Remus, ale zrobił, co mu kazano i został w łóżku.
Po obiedzie, została mu złożona wizyta. Syriusz i James
weszli pewnie do pokoju, a Peter wlókł się za nimi niepewnie.
- Hej, chłopaki? – powiedział Remus, ale brzmiało to
bardziej jak pytanie.
- Hej, chłopaki? Tylko tyle umiesz powiedzieć?! – zapytał
Syriusz.
- Jak się macie? – spróbował Remus.
James potrząsnął głową, palcem unosząc okulary wyżej na
nos, gdy lekko się zsunęły.
- Jak mogłeś nam nie powiedzieć, że byłeś wilkołakiem? –
zapytał James.
- To był pomysł profesora Dumbledore’a.
- Więc, gdyby profesor Dumbledore nie miał z tym
problemu, to powiedziałbyś nam prawdę? – spytał Syriusz.
- Tak? – Remus urwał, spoglądając na ich niedowierzające
spojrzenia. – Dobra, nie.
- D-dlaczego nie? – wyjąkał Peter.
Może Remus słyszał dziwne rzeczy, ale Peter brzmiał na
jeszcze bardziej nerwowego w jego obecności. Prawdopodobnie dlatego, że teraz
wiedział, że Remus to wilkołak. Remus nie znosił myśli, że jeden z jego
najlepszych przyjaciół był przez niego zdenerwowany, ale nic z tym nie mógł
zrobić.
- Chłopaki, musicie zrozumieć, dlaczego mogłem nie chcieć
wam powiedzieć. Bycie wilkołakiem… - urwał, starając się ułożyć myśli w słowa.
– Większość ludzi myśli o wilkołakach jak o potworach, a ja jestem…
- Przestań! – skutecznie przerwał mu James. – Nie jesteś
potworem. Wilkołak jest potworem, a ty stajesz się nim tylko w części miesiąca.
W resztę dni jesteś zwykłym, bystrym, normalnym Remusem. I jak możesz uważać,
że będziemy myśleć jakkolwiek inaczej? Byłeś wilkołakiem cały ten czas. Jedyną
różnicą jest to, że teraz wiemy.
Remus zagapił się na swoje dłonie.
- James, większość ludzi nie uważa tak, jak wy. Dla nich,
jestem jedynie zdziwaczałym potworem.
- Więc to oni są dziwadłami, które się nie znają –
powiedział Syriusz. Podszedł i usiadł na łóżku, zmuszając Remusa do odsunięcia
nóg. – Większość ludzi uważa, że wszyscy Blackowie są mrocznymi, złymi
czarodziejami i czarownicami. Czy taki jestem?
- Oczywiście, że nie – powiedział osłupiały Remus.
- A ty nie jesteś zdziwaczałym potworem – rzekł James. –
To to samo. Syriusz nic nie może poradzić na to, że urodził się Blackiem, a ty
nie możesz zrobić nic z tym, że ugryzł cię wilkołak.
Remus czuł, jakby zaraz miał się rozpłakać.
- Myślałem, że będziecie mnie nienawidzić. Jako dzieciak
nigdy nie miałem przyjaciół, ponieważ byłem wilkołakiem. Nikt nie chciał mieć
ze mną nic wspólnego. Jesteście moimi pierwszymi przyjaciółmi, jakich
kiedykolwiek miałem i byłem tak przerażony, że was stracę, jeśli poznacie
prawdę.
James podszedł do drugiej strony łóżka Remus, na której
nie siedział Syriusz.
- Cóż, nie stracisz nas, przynajmniej nie wkrótce i mamy
dla ciebie niespodziankę.
- Co? – zapytał Remus, zerkając na całą trójkę.
W końcu przemówił Peter.
- K-Kiedy Syriusz powiedział n-nam, zaczęliśmy
przeszukiwać książki, starając się znaleźć sposób, by ułatwić wilkołakowi
pełnię.
- Nie ma takiego sposobu – powiedział Remus.
- Właśnie, że jest – zaprzeczył James. – Istnieje coś
nazywanego animagiem.
- Animag to czarodziej lub czarownica, którzy potrafią
zmienić się w zwierzę. To zawiła część transmutacji – wyjaśnił Remus.
- To prawda! – skinął głową Syriusz. – Myśleliśmy, że
jeśli staniemy się animagami, moglibyśmy biegać z tobą, gdy będziesz wilkiem,
żebyś nie musiał być sam.
- To zbyt trudne do opanowania, zwłaszcza dla uczniów z
trzeciego roku – zaprzeczył Remus.
- Zrobimy to – oświadczył pewnie James. – Może to nieco
zająć, ale zdecydowanie nam się uda.
Syriusz oparł głowę o ramię Remusa.
- Tym sposobem, nigdy więcej nie będziesz musiał być sam
podczas pełni.
- To byłoby miłe – wyszeptał Remus.
- Obiecuję, że nam się powiedzie – powiedział James. Z
jego głosu zniknął zwykły tupet, zastąpiony szczerością.
Peter podszedł i usiadł w nogach łóżka
- N-nie jesteś sam, Remusie.
- Nigdy więcej nie będziesz sam – wyszeptał Syriusz.
Remus całym swoim sercem miał nadzieję, że to prawda.
Miał nadzieję, że nigdy nie będzie musiał pożegnać się z najlepszymi
przyjaciółmi, jakich kiedykolwiek miał.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, cudownie na początku troche przeraża ta reakcja Dyriusza... na to co usłyszał, to jak wybiegł z pokoju, ale później o tak cudownie Remus nie jest dla nich potworem zamierzają uczyć się animagi aby mu pomóc, aby nie był samotny w czasie przemiany...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia