Autor: HP Slash Luv
Oryginał: Sirius’ Fault
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Syriusz/Remus
Ilość części: miniaturka
Opis: Remus jest na szlabanie, a to wszystko przez
Syriusza.
Remus nie może uwierzyć, że jest na szlabanie. Pomimo
bycia kłopotliwym Huncwotem, wciąż rzadko je dostaje. Zbyt troszczy się o to,
by dobrze się uczyć. Robi za mózg przy huncwockich żartach, ale tak naprawdę
ich nie wywija, więc Remus niemal nigdy nie jest wiązany ze zbrodniarzami,
pomimo przyjaźni z nimi.
Nawet nie powinien mieć szlabanu, nic nie zrobił.
Przynajmniej nie naprawdę. Syriusz i James wywinęli ten głupi żart, w którego
rezultacie jakaś lśniąca, śluzowata substancja wylądowała na głowie Snape’a.
Twarz Snape’a zrobiła się tak czerwona. Syriusz i James zdecydowanie
wiedzieli, jak mu to robić, jak zajść Ślizgonowi za skórę. To ich specjalność.
Remus widział, jak to się stało, ale się nie śmiał. Stał,
zahipnotyzowany widokiem, nim Syriusz nie złapał go za rękę i nie uciekł. James
poprowadził ich do bezpiecznego miejsca, a Peter snuł się za nimi.
Mówiąc to, Remus czuł się jak gbur, ale musiał skarcić tą
dwójkę.
- Musicie ciągnąć to tak daleko? Sądzę, że ten żart był
nieco okrutniejszy niż zwykle.
Syriusz prychnął.
- Daj spokój, to tylko Smarkerus.
- Wiem, ale jednak… - Remusowi przerwano, gdy James
wbiegł w profesor McGonagall i to dlatego jest teraz na szlabanie, szorując na
błysk klasę transmutacji bez użycia magii.
Remus siedzi na boku, ignorując innych Huncwotów. Nie był
naprawdę zły na Petera, ale szczurzy animag jest bliski Jamesa i Syriusza, więc
też jest chłodno traktowany.
Syriusz nadyma usta, gdy Remus go ignoruje. Syriusz w
końcu zmniejsza dystans między nimi, żeby mógł uklęknąć obok Remusa.
- Przestań taki być, Remi. To nie taka wielka sprawa.
- Nie znoszę dostawać szlabanów. To twoja wina, tak samo
jak Jamesa. Zginęlibyście, gdybyście jeden tydzień darowali sobie żartowanie ze
Snape’s?
W oczach Syriusza błyska intrygancki błysk, a Remus drży
przyjemnie.
- Remus, wynagrodzę ci to. Obiecuję.
Ich oczy się spotykają, a Remus robi wszystko, by nie
słuchać swoich dobrze kontrolowanych hormonów.
- Mógłbyś przestać robić rzeczy, które sprawiają, że
dostaję szlaban – odpowiada stanowczo, ale cicho.
- Nie ma w tym zabawy – szepcze.
Remus unosi palce i pieści policzek Syriusza, a wie, że
spamiętał arystokratyczną strukturę kości policzkowych Syriusza dzięki tym
wszystkim razom, gdy powtarzał tą czynność. Już ma się poddać i złożyć
pocałunek na ustach swojego chłopaka, nie dbając o to, że nie są sami, gdy do
klasy wchodzi profesor McGonagall i Remus odsuwa się na odpowiednią odległość.
- Jak idzie czyszczenie? – pyta, dłonie ma ułożona na
biodrach, a usta zmarszczone z dezaprobatą.
Remus wstaje.
- Pracujemy nad tym, proszę pani.
Profesor McGonagall kiwa głową.
- Nikt nie wyjdzie, póki pomieszczenie nie będzie
nieskazitelnie czyste. – I ponownie wychodzi.
Remus wzdycha.
- Skończmy to. Chcę się stąd wydostać.
Syriusz wstaje i bierze Remusa za rękę.
- A potem będziemy mogli robić cokolwiek zechcemy –
powiedział z pożądliwym uśmieszkiem.
Remus unosi brew, będąc niezbyt pod wrażeniem teraz, gdy
zmieniła się atmosfera.
- Nie sądzę. Myślę raczej, że będę musiał się od ciebie
odseparować, ponieważ ten szlaban jest twoją winą. To zdecydowanie cię czegoś
nauczy. – Przechodzi obok Syriusza, którego usta są uchylone, po czym idzie
pracować w innej części klasy, ignorując śmiech Jamesa i Petera.
Miał nadzieję, że dotrzyma swojej obietnicy. To może być
jedyna rzecz, która sprawi, że Syriusz będzie się zachowywał, ale Remus wie, że
to prawdopodobnie przegrana sprawa. Nigdy nie umiał długo odmawiać Syriuszowi.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, cudownie po prostu fantastycznie, niech Remus długo się boczy na Syriusza, a ten niech sie postara wszystko wynagrodzić...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia