Autor:
pommedeplume
Oryginał: Ice
Cream Apology
Zgoda: jest
Rating: +13
Pairing: Brak
Ilość części:
1
Opis:
Dwunastoletnia Lily Evans próbuje naprawić relację z nieśmiałym cichym
chłopcem, którego jej, już były, przyjaciel – Severus Snape, prześladował.
Zaangażowane w to są lody.
8 Lutego 1995
r.
Pod brzozą
rzeczną przed uczelnią siedział chłopak i wyglądał na smutnego. Lily poczuła
się absolutnie okropnie i podeszła do niego ostrożnie.
- Cześć –
powiedziała Lily, stając kilka stóp od niego.
Chłopiec nie
uniósł wzroku, ale cichym głosem, powiedział:
- Cześć.
- Przepraszam
za Seva – powiedziała Lily.
Chłopiec
skinął głową.
Lily wypuściła
powietrze z płuc i zastanowiła się, jak zwrócić jego uwagę.
- Wiem, jak
cię traktował. To nie w porządku – powiedziała Lily.
Chłopak
ponownie skinął głową, ale wciąż na nią nie patrzył.
- Nawiasem
mówiąc, nazywam się Lily – powiedziała, próbując brzmieć przyjaźnie.
- Jestem
Remus – powiedział chłopak.
Brzmiał na
tak pokonanego, że serce Lily niemal się złamało. Powoli podeszła bliżej
Remusa, świadoma, że sznurówki jej butów są zbyt ciasno związane, a plecak zbyt
ciężki.
Przykucnęła obok niego, owijając ramiona wokół
swojej szarej spódniczki i kolan. Remus w końcu uniósł na nią wzrok. Jego
brązowe włosy były w nieładzie i częściowo zakrywały jego oczy, ale wciąż mogła
dostrzec, ze są zaczerwienione i opuchnięte. Miał bliznę, która biegła przez
jego twarz w postrzępionej, ukośnej linii. Lily zastanowiła się, jak się jej
dorobił, ale sama myśl sprawiła, że zadrżała.
Mimo to Remus
był przystojnym chłopakiem. Dorcas Meadowes powiedziała jej, że uważa, że jest
słodki. Dorcas sądziła, że ta blizna czyni go bardziej interesującym, nawet
jeśli nie znali jego imienia.
Jeśli Sev
znał imię Remusa, nigdy go nie wypowiedział. Nazywał go tylko „tym chłopakiem”
albo „tym brzydkim, małym pedałem”. Lily nie lubiła, gdy Sev mówił tego typu
rzeczy.
Znała
Severusa Snape’a od kilku lat. Mieszkali w tym samym budynku i chodzili do tej
samej szkoły nim zaczęli uczelnią. Lubiła Seva. Mieli podobne zainteresowania
oraz współczuła mu. Jego życie w domu było okropne. Ale dziś zdała sobie
sprawę, że są pewne rzeczy, których zwyczajnie nie mogła tolerować.
- Nie jestem
już przyjaciółką Seva – powiedziała Lily z nadzieją.
Remus
spojrzał na nią, a jego oczy rozszerzyły się nieco. Potem odwrócił wzrok.
- Naprawdę!
Nie jestem! – nalegała Lily.
- To dobrze –
odpowiedział Remus, ale wciąż unika jej wzroku.
- Po prostu
źle się z tym czuję, w porządku? Czuję się tak, jakbym mu pozwoliła mówić co
zechce, gdy jest przy mnie. Wiedziałam, jak cię traktował i zwyczajnie to
ignorowałam. Wciąż miałam nadzieję, że przestanie! – błagała Lily.
- Nie jestem
pewny, co chcesz mi powiedzieć – rzekł Remus.
- Ja tylko…
chcę ci to wynagrodzić.
- To nie
twoja wina – przyznał Remus i odwrócił ku niej twarz, po czym dodał: – Jedna
doceniam to.
Lily
zmarszczyła brwi. Wiedziała, że to nie jej wina, ale wciąż czuła się
odpowiedzialna.
- Pozwól, że
kupię ci lody. Mam w plecaku piątaka, a lodziarnia Floreana Fortescue’a nie
jest daleko – powiedziała Lily z uśmiechem.
Remus
spojrzał na nią jakby niepewny.
- Proszę? –
powiedziała Lily.
Remus spuścił
wzrok, po czym powiedział:
- W porządku.
Lily
uśmiechnęła się szeroko i podskoczyła na nogi. Remus wstał powoli. Lily
zdziwiła się, gdy zorientowała się, że jest nieco niższy niż ona, gdy już się
wyprostował. Wciąż wydawał się smutny, ale Lily nie sądziła, że ktokolwiek mógł
być smutny, gdy już dostanie lody. To z pewnością zadziała.
- Emm, to co
takiego lubisz, Lily? – zapytał Remus, gdy szli chodnikiem do lodziarni.
- Muzykę! –
powiedziała Lily.
- Ja też –
rzekł Remus, a Lily dostrzegła cień uśmiechu na jego twarzy.
- Lubisz
Blur? Ja ich zwyczajnie kocham. I Pulp! – powiedziała Lily z wielkim
entuzjazmem.
- Lubię Blur.
Obawiam się, że nie znam za dobrze Pulp – powiedział Remus.
- A co znasz
dobrze? – zapytała Lily.
- Tak
naprawdę klasyki. Beatlesów, Queen, Pink Floyd. Tego typu. Lubię The Smiths i
oczywiście Morrisseya. Manchester? – powiedział Remus i w końcu się
uśmiechnął.
- Och, kocham Beatlesów!
- Sądzę, że wszyscy ich kochają – powiedział Remus i
zachichotał.
- Nie mój tata. Mój tata kocha Elvisa, ale moja mama
uwielbia Beatlesów.
Remus skrzywił się na wspomnienie Elvisa.
- Elvis to naprawdę nie mój styl.
- Mój też nie – powiedziała Lily, a Remus ponownie się
uśmiechnął.
- Będziesz
musiał czasem przyjść do mnie. Puszczę ci Pulp. Założę się, że ich pokochasz! –
powiedziała Lily, wchodząc do lodziarni.
Remus wziął
pojedynczą gałkę czekoladowych, podczas gdy Lily wybrała miętowe. Spojrzenie na
twarzy Remusa, gdy wziął pierwszego gryza, udowodnił, że zdecydowanie miała
rację, że nie można być smutnym podczas jedzenia lodów.
- Są
świetnie. Dzięki!
- To nic
takiego – powiedziała lekceważąco Lily, po czym zjadła pełną łyżkę lodów.
Kilka minut
później skończyli, a Remus wyglądał na o wiele szczęśliwszego.
- Mówiłam
poważnie. Powinieneś do mnie przyjść – powiedziała Lily, gdy wychodzili ze
sklepu.
Remus
uśmiechnął się i powiedział:
- Pewnie.
Lily
ściągnęła plecak i położyła go.
- Napiszę ci
mój numer, żebyś mógł do mnie zadzwonić, jeśli będziesz chciał – powiedziała
Lily.
- W porządku.
Lily
wyciągnęła długopis, wyrwała kawałek kartki z zeszytu, po czym napisała na niej
numer, wstała i podała go Remusowi.
- Dzięki –
powiedział Remus, po czym dodał: – Dałbym ci mój, ale nie mam żadnego papieru.
Lily uklękła
z powrotem, wyrwała kolejny kawałek z zeszytu, po czym podała mu długopis.
Remus zapisał numer, po czym oddał jej wszystkie przedmioty z uśmiechem.
- Cóż, muszę
iść na autobus do domu, Lily. Miło było cię poznać.
Lily założyła
plecak, po czym powiedziała:
- Tak, moja
mama też na mnie czeka. Ale nie mieszkam daleko. Zobaczymy się jutro w szkole?
-
Zdecydowanie – powiedział Remus, po czym odszedł.
Kiedy dotarła
do domu, Lily wbiegła do środka z podekscytowaniem.
- Dobry boże,
Lilka. Nie trzaskaj drzwiami – zawołała z kuchni mama Lily.
- Wybacz,
mamo.
- Czym jesteś
tak podekscytowana, kochanie?
- Zaprzyjaźniłam
się dzisiaj – powiedziała Lily, po czym pochyliła się nad ladą koło matki,
która myła naczynia.
- To
świetnie. Jak jej na imię? – zapytała jej matka.
- On nazywa
się Remus – powiedziała z dumą Lily.
- Masz
kolejnego chłopaka? – zapytała jej mama, po czym roześmiała się.
- Nie! Nie
jest moim chłopakiem! To tylko kolega. Mam dwanaście lat, mamo! – powiedziała
Lily i poczuła, że rumieni się z zażenowania.
Mama Lily
przewróciła oczami i westchnęła.
- Ja miałam
chłopaka, gdy miałam jedenaście lat! – odpowiedziała jej mama.
Lily nie
chciała jeszcze mówić mamie, że nie przyjaźniła się już z Sevem. Może powie
przy herbacie, gdy jej ojciec wróci do domu.
Lily
przytuliła mamę, po czym poszła do swojego pokoju, położyła plecak na ziemi, po
czym padła na łóżko z podekscytowaniem. Z sukcesem wynagrodziła Remusowi szkody
i zdołała się z nim zaprzyjaźnić. Czuła się źle z powodu utraty Seva, jako
przyjaciela, ale z pewnością był to dobry wybór.
Zastanawiała
się, czy Sev miał rację co do Remusa, czy naprawdę był gejem. Oczywiście
Severus uważał to za coś złego, sposób, by gnębić Remusa. Ale Lily nie widziała
niczego złego w byciu gejem. Jakie to miało znaczenie? Nie, Lily nie obchodziło
to, czy Remus jest gejem. Był fajnym gościem i tylko to coś znaczyło.
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, miło że Lili chce zaprzyjaźnić z Remusem, o tak lody poprawiają humor...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, miło że Lili chce zaprzyjaźnić się z Remusem tak lody poprawiają humor...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia