Autor: pommedeplume
Oryginał: Remus and Sirius Write a Fanfic
Zgoda: jest
Rating: +18
Pairing: Wolfstar, (Dziewiąty Doktor x Rose
x Jack)
Ilość części: 1
Opis: Syriusz Black pomaga swojemu
chłopakowi, Remusowi Lupinowi, napisać fanfiction z Doktora Who. W fanfiku:
Dziewiąty Doktor w końcu ulega pożądaniu do swoich towarzyszy, kapitana Jacka
Harknessa i Rose Tyler.
13 kwietnia 2006r.
- No, gdzie to się zaczyna? – zapytał
Syriusz, posyłając chłopakowi sceptyczne spojrzenie.
Remus jęknął i opadł plecami na łóżko.
- Nie wiem.
- To był twój pomysł, wiesz?
- Tak. Wiem. Po prostu… myślę – powiedział
Remus, pocierając dłońmi twarz, jakby chciał zmusić mózg do szybszej pracy.
- Chcesz, żebym zaczął? Już to kiedyś
robiłem.
- Nie, nie. Zaczyna się jakoś tak: Kapitan
Jack flirtuje z Doktorem, gdy Rose śpi.
^^^
- Dzień
dobry, Doktorze – powiedział Jack, podczas gdy Doktor bawił się bezmyślnie
przyrządami TARDIS.
- Nie jest dzień.
A może jest dzień… tylko że jest każdy dzień, każda noc… - odpowiedział Doktor.
Jack
uśmiechnął się szeroko i potrząsnął głową.
- W każdym
razie pomyślałem, że przydałoby ci się jakaś towarzystwo. Rose wciąż śpi –
powiedział Jack, sugestywnie modulując ostatnią część zdania.
^^^
Syriusz wklepał akapit, a następnie
przeczytał to Remusowi. Remus był cicho przez chwilę, podczas gdy Syriusz
obserwował jego twarz w reakcji.
- Dobra. Niech Doktor go odepchnie.
^^^
- Wiem, co
sobie myślisz, Jack. Nie jestem zainteresowany – powiedział Doktor.
- Nie możesz
mnie winić za próbę, prawda? Poza tym myślałem, że lubisz tańczyć – rzucił
Jack, mrugając w kierunku Doktora.
Doktor
uśmiechnął się ironicznie i potrząsnął głową. Kapitan był naprawdę niepoprawny.
Jack oblizał wargi, a Doktor próbował się nie gapić. Z pewnością był
przystojny. Rose zdecydowanie tak myślała. Doktor pomyślał, że może on także.
^^^
- Czekaj. To jest z perspektywy Doktora? – zapytał
Remus, unosząc się na łóżku.
- Tak. Sądziłem, że lepiej, żeby czytający
dał się jakby… uwieść Jackowi wraz z nim.
- Och. Dobra. Kontynuuj.
^^^
Jack okrążył
konsolę. Doktor udawał, że nie patrzy, jak dłonie Jacka obmacują gałki i
dźwignie. Mógł stwierdzić, że Jack udaje swobodę, ale było w nim coś napiętego.
Minęło sporo czasu, od kiedy ktokolwiek tak traktował Doktora. Mimo to nie
powinien dawać Jackowi nadziei.
- Dość tego –
powiedział.
Jack podniósł
ręce i posłał Doktorowi uśmiech, który sprawił, że pożałował, że odwiódł Jacka
od tego pomysłu. Niebieskie oczy Jacka spoczęły na Doktorze z żalem, gdy
odchodził.
^^^
- No i co teraz? Nie wypaliło! – powiedział
Remus, brzmiąc na zirytowanego.
- Takie sprawy wymagają czasu, Remus. Nie
możesz po prostu zmusić ich do pieprzenia na konsoli. Czytelnicy chcą, żeby to
narastało… żeby zostało zbudowane napięcie. Żeby czytelnik chciał, żeby oni się
pieprzyli – oświadczył Syriusz, dumny z wiedzy na temat kultury fanficów.
- Cóż, jak mamy ich ponownie spiknąć?
- Zmiana sceny! – krzyknął Syriusz iż zaczął
pisać.
^^^
- Doktorze,
co myślisz o Jacku? – zapytała Rose, gdy szli deszczowym amerykańskim molo.
Doktor
zastanowił się nad słowami towarzyszki, po czym westchnął.
- Próbuję o
nim nie myśleć. Coś w nim… - powiedział Doktor, po czym potrząsnął głową.
- Jest
przystojny. Prawda?
Doktor
zmarszczył brwi i spojrzał na swoje stopy, po czym na Ocean Spokojny.
- Jest –
przyznał Doktor.
Właśnie wtedy
Doktor zauważył, jak kapitan skacze ze skały ku wodzie. Odwrócił się ku Rose i
Doktorowi, posyłając im zwycięski uśmiech. Tak. Rzeczywiście przystojny.
^^^
- Gdzie oni są? – zapytał Remus.
- W Ameryce.
- Ameryce? – powtórzył.
- Na zachodnim wybrzeżu. Gdzieś koło tego –
powiedział Syriusz, wskazując gestem w kierunku wiszącej tam mapy.
- Zachodnie wybrzeże? Wiesz, że Amerykanie
będą czytać tą historię?
- Tak! Oczywiście, że to wiem. Niech wierzą,
że to w którymś rogu. Oregonie czy coś.
- Dobra, dobra. Niech będzie Oregon.
^^^
- Cieszysz
się oregońską bryzą, Doktorze? – zapytał kapitan.
Doktor tylko
skinął głową.
^^^
- Kiedy są? – zapytał Remus.
- Nie wiem.
- Powiedzmy w latach sześćdziesiątych.
Sześćdziesiąte są fajne.
- I podejrzewam, że wiesz coś o Oregonie w
latach sześćdziesiątych? – zapytał Syriusz, posyłając Remusowi sarkastyczne
spojrzenie.
Remus wzruszył ramionami, a Syriusz
westchnął.
^^^
- Który mamy
rok, Doktorze? – zapytała Rose.
- 1967.
- Dlaczego
akurat teraz? Jest miło, ale nic się nie dzieje.
- Ale
popatrz, jakie mamy towarzystwo – powiedział kapitan, robiąc krok w ich stronę.
Rose
uśmiechnęła się do Jacka. Doktor poczuł ukłucie zazdrości. Dla Rose i Jacka to
było takie łatwe. Nie musieli udawać tak, jak on. Nie musieli ukrywać swoich
działań. Byli jego towarzyszami… to nie byłoby właściwe.
^^^
Syriusz spojrzał na Remusa szukając
aprobaty. Remus pochylił się i odsunął miodowe włosy z oczu. Robiły się zbyt
długie, stwierdził Syriusz.
- Co? – zapytał Remus.
- Co, co?
- To ty na mnie patrzysz! Kontynuuj.
- W porządku – powiedział Syriusz,
odwracając się do klawiatury.
^^^
Wrócili
później do TARDIS. Doktor myślał o rzeczach, które powiedzieli Jack i Rose.
Myślał o tym, jak kiedyś lubił… tańczyć. Kiedy Jack ponownie do niego przyszedł
kilka wieczorów później, jego niebieskie oczy mówiły więcej niż jego usta,
Doktor chciał jedynie się poddać. Dlaczego miałby nie odpuścić, tylko na jedną
noc?
- Co ci
chodzi po głowie, Doktorku? – zapytał kapitan.
- Nic. To nic
– skłamał.
- Daj spokój,
Doktorze. Wiem, kiedy ktoś kłamie.
- Tylko
dlatego, że jesteś w tym dobry – odparował Doktor.
- Tu mnie
masz – powiedział Jack, unosząc dłonie.
Doktor
westchnął, z roztargnieniem dotykając linii konsoli TARDIS.
- Masz rację.
Przydałoby mi się towarzystwo… czasami – powiedział Doktor, a jego oczy nie
uniosły się na Jacka.
Jack zbliżył
się do Doktora, kładąc dłoń na jego. Doktor uniósł wzrok, szybko odnajdując
znaczące spojrzenie Jacka. Mógłby odpuścić. Tylko tej jeden raz.
^^^
Remus siedział teraz na brzegu łóżka,
wyglądając na głęboko zainteresowanego.
- Żadnych sugestii? – zapytał Syriusz.
- Jeszcze żadnych. Jesteś w tym dobry.
Syriusz uśmiechnął się szeroko.
- Dzięki – powiedział i wrócił do pisania.
^^^
Jack
przeniósł dłoń na bok Doktora i po chwili jego usta docisnęły się do niego.
Doktor czuł się tak, jakby się potknął i wpadł do głębokiej dziury, nie mogąc
znaleźć czegoś do chwycenia się. Tylko silne, zmysłowe usta Jacka mogły go
uratować.
^^^
Remus zachichotał.
- Jakiś problem? – zapytał Syriusz.
- Żaden. Kontynuuj.
^^^
Jack
przesunął dłonie na plecy Doktora od wnętrza kurtki, pociągając go do siebie.
Tylko tym razem, powtórzył Doktor w myślach, jakby chciał się zapewnić, że to
naprawdę będzie tylko jeden raz.
Serce Doktora
zabiło mocniej, gdy usta Jacka odnalazły jego gardło. Kapitan mimo wszystko nie
był tylko gadką i brawurą. Jego ruchy były odpowiednie. Potrafił tańczyć. Boże,
potrafił tańczyć, pomyślał Doktor, gdy Jack skubnął go w ucho, a dłoń objęła
pośladek.
^^^
Właśnie wtedy Harry wpadł do pokoju. Syriusz
krzyknął ze zdziwieniem, ale Remus po prostu podniósł chłopca.
- No cześć, Harry. Przyszedłeś zobaczyć, co
knujemy? Co mówiliśmy ci o wchodzeniu do naszej sypialni, gdy drzwi są
zamknięte? – zapytał Remus ciemnowłosego chłopca o ciemnej karnacji i
jasnozielonych oczach.
- Żeby pukać!
- Dokładnie. Jesteś głodny?
- Tak!
- No dobrze. Zróbmy ci coś. Chciałbyś
herbaty, Syriuszu?
- Pewnie.
- Wrócimy do naszego projektu później. Mam
kilka pomysłów na to, co powinno stać się później – powiedział Remus, stawiając
ich adoptowanego syna na podłodze i podążając za nim do kuchni.
Jak się okazało, nie wrócili do swojego
projektu później. Po prawdzie minęło kilka dni, nim Remus zasugerował, aby
kontynuować. Harry spędzał noc u swojego przyjaciela, Rona, a Peter nocował u
swojej dziewczyny, Morag. Byli sami, co często było rzadkością.
- Więc myślałem… powinniśmy wprowadzić tam
Rose – powiedział Remus.
- Co? – powiedział Syriusz, krzywiąc się do
Remusa.
- To uczciwe. Podoba jej się i Doktor, i
Jack. Dlaczego miałaby zostać pominięta?
- Nie pisuję o seksie z dziewczyną… Ja…
Nawet nie wiem, jak!
- Ja wiem – powiedział Remus z szerokim
uśmiechem.
- Racja… Lily – mruknął Syriusz, czując, jak
wkrada się w niego stary smutek.
Zanim Remus i Syriusz zaczęli się spotykać,
Remus bzyknął swoją najlepszą przyjaciółkę, Lily, jako rodzaj nastoletniego
eksperymentu. Kiedy Syriusz w końcu to odkrył, nie zareagował dobrze, ale w
końcu się z tym pogodził. Teraz Syriusz uznawał to za ważne, cenne wspomnienie,
które Remus miał o niej i nigdy by nie zrobił czegoś, co by go z tego powodu
zawstydziło.
- Mógłbym to napisać. Albo mogę ci mówić, co
pisać. Jak wolisz – powiedział Remus.
Syriusz musiał przyznać, że pomysł pracy nad
nieco nieprzyzwoitym tekstem ze swoim chłopakiem był więcej niż trochę
podniecający i jego spodnie zaczęły robić się nieco za ciasne. Nie podobał mu
się pomysł o pisaniu o seksie z dziewczyną, ale jeśli to oznaczało, że razem
omówią inne rzeczy… cóż, wszystko byłoby tego warte.
^^^
- Och. Mój
boże – rozległ się głos i Doktor zszokowany wyrwał się z transu kapitana Jacka.
- Rose –
powiedział Doktor.
- Och, umm.
Nie zwracajcie na mnie uwagi. Możecie… wrócić do tego, co robiliście –
powiedziała Rose i zaczęła się odwracać.
- Na pewno nie
chciałabyś do nas dołączyć? – zapytał Jack, opierając się na konsoli.
Doktor
uśmiechnął się, spoglądając między Jackiem a Rose, jego pięknymi towarzyszami.
Niebieskie oczy Jacka wpatrywały się w zielone oczy Rose, a jej twarz
pojaśniała.
- Jesteście pewni?-
zapytała, jej twarz się zarumieniła, a palce nerwowo zakręciły kosmykiem blond
włosów.
Doktor skinął
do niej głową. Rose roześmiała się i podbiegła do nich. Jack uniósł Rose w
powietrze, dociskając usta do jej warg. Odstawił ją, więc Rose rzuciła się na
Doktora, dociskając swoje miękkie usta do niego, gdy pochylił się w jej stronę.
Doktor położył dłoń na jej plecach, ściskając ją mocno. Jack podszedł i położył
dłonie na jej biodrach, całując ją w kark.
Rose sięgnęła
między nią a Doktora i pociągnęła go bliżej, sprawiając, że nagle stał się
bardzo świadom swojego własnego podniecenia, dociśniętego do jej ciała. Rose
odsunęła się i szybko odwróciła między nimi. Ponownie pocałowała Jacka, a
Doktor położył dłonie na jej talii, wsuwając je pod jej dżinsową kurtkę.
^^^
- Mam wrażenie, że teraz wszystko kręci się
wokół niej
– narzekał Syriusz.
Remus wzruszył ramionami.
- Możemy to rozłożyć w czasie – zasugerował
Remus.
- Och, w porządku… Kontynuujmy.
^^^
Doktor poczuł
krzywiznę jej piersi, jego ręce zostały mocno ściśnięte między Rose i
kapitanem. Rose odsunęła wargi od ust Jacka, a Jack pochylił się nad jej
ramieniem, by pocałować Doktora.
Rose
roześmiała się i cała trójka odsunęła się od siebie. Rose zdjęła dżinsową
kurtkę, a Doktor pozwolił, by jego własna czarna kurtka opadła na podłogę. Jack
uśmiechnął się szeroko do Doktora i przesunął się ku niemu, dociskając do
siebie ich krocza i całując go mocno. Doktor chwycił plecy Jacka, zsuwając
dłonie do jego tyłka, czując przez spodnie jego kształt.
Nagle Doktor
poczuł Rose za swoimi plecami, jej dłonie badały jego własne pośladki i
ślizgały po jego udach, a palce muskały jego krocze. Kapitan ocierał się
miednicą o krocze Doktora, nie poprawiając jego nagłej sytuacji w spodniach.
- Och, mój
Doktorze. Czy to śrubokręt soniczny w twojej kieszeni czy może tylko cieszysz
się na mój widok? – zapytał Jack, po czym ponownie pocałował Doktora.
Doktor
odsunął się i powiedział:
- Zamknij
się, Jack” – po czym sięgnął między nogi Jacka, obejmując go i lekko ściskając.
- Och, ho-ho.
Doktor dorwał się do moich jajek, Rose.
- Hymm –
mruknęła Rose i położyła dłoń na ręce Doktora, ściskając ją.
- Cholera.
Chyba już chcecie mnie wykończyć – powiedział Jack, oblizując wargi i
uśmiechając się do dwójki.
- Och, nawet
nie zaczęliśmy – powiedział Doktor i ścisnął nieco mocniej.
^^^
Remus zdecydowanie miał erekcję. Syriusz
widział zarys penisa Remusa tak wyraźnie jak dzień. Zastanawiał się, jak Remus
był w stanie się oprzeć chęci dotknięcia się. Oczywiście nie był pewny, jak
opierał się dotykaniu własnego spuchniętego członka. Może to ten Fic. Musieli
go skończyć. Nie mogli stracić kontroli przed nimi.
^^^
Doktor opadł
na kolana, odpiął guzik i zamek spodni Jacka szybciej niż pamiętał, że był w
stanie to zrobić. Zsunął spodnie Jacka, ujawniając jego grubego nieobrzezanego
członka. Doktor owinął palce wokół penisa Jacka, przesuwając je w górę i w dół.
Rose stanęła
za Jackiem i od tyłu chwyciła go za tyłek. Doktor owinął usta wokół główki
członka Jacka i zsunął je w dół, po czym possał.
- Ach –
jęknął Jack, gdy Doktor powtórzył ruch, biorąc Jacka nieco głębiej.
Rose
pochyliła się nad Jackiem i obserwowała z zamyśleniem. Doktor zastanawiał się,
czy kiedykolwiek wcześniej widziała coś takiego.
^^^
- Rose powinna coś zrobić. Tylko stoi w
miejscu – powiedział Remus.
- A co sugerujesz? Nigdy nie uprawiałem
seksu z dziewczyną ani w trójkącie – rzucił Syriusz, machając lekceważąco ręką.
- Mogłaby pieścić tyłek Jacka palcami –
zasugerował Remus.
Syriusz uśmiechnął się i wrócił do pracy.
^^^
- Hej, Rose,
jeśli byś może chciała wykorzystać swój palec przy moim tyłku, nie miałbym nic
przeciwko – powiedział Jack.
- Och. Co? –
zapytała Rose, a jej zielone oczy rozszerzyły się w zdezorientowaniu.
Doktor
odsunął usta od członka Jacka i powiedział:
- Rose,
sprawdź moją kurtkę. W mojej kieszeni jest mała butelka. To lubrykant. Nałóż
trochę na swój palec. Sądzę, że kapitan chce palec lub dwa w swoim tyłku.
- Ja… nigdy
nie robiłam czegoś takiego – powiedziała Rose, początkowo wyglądając nerwowo,
po czym roześmiała się, nurkując do kurtki.
Doktor wrócił
do ssania. Usta Jacka otworzyły się, jego oczy utkwione były w Doktorze. Z
pewnością Jack nie był do końca zaskoczony, że dziewięćset letni Doktor
pochwycił rzecz czy dwie.
Kiedy Rose
wróciła, chwyciła brzeg spodni Jacka i pociągnęła je w dół, pozwalając im opaść
do jego kostek. Jack z uśmiechem zdjął koszulkę, wyglądając na bardziej
wyluzowanego nago niż w ubraniu.
Rose nalała
nieco płynu na dłoń i chwilę późnej Jack rzucił:
- Och. Rose,
jeśli zegniesz palce, znajdziesz guzek wielkości… tam! Och, tak!
Rose pieściła
palcem tyłek Jacka i obserwowała, jak Doktor intensywnie ssie jego członka.
- Boże, Rose,
naprawdę masz naturalny talent. A ty Doktorze… Masz umiejętności – rozpromienił
się Jack.
^^^
- Może Jack powinien dojść? – zasugerował
Remus.
- Ale to wykluczy Jacka z zabawy –
powiedział Syriusz, marszcząc brwi.
- Nie wygłupiaj się. Obaj wiemy, że nie jest
trudno ponownie się podniecić i kontynuować. Jak wiele razy doprowadziłem cię
do orgazmu, a potem wypieprzyłem w tyłek?
- Och. Racja.
^^^
- Hej, ja
zaraz… och, Boże! Oooch – jęknął Jack i Doktor poczuł, jak członek Jacka
drgnął, po czym wylał ciepły, słony płyn na jego język, co natychmiast poczuł.
Doktor
kontynuował ssanie, aż Jack nie zmiękł. Jack w końcu odsunął się i Doktor
wstał, nagrodzony wdzięcznym pocałunkiem Jacka. Rose miała na twarzy wielki
uśmiech, jednak przez chwilę wydawało się, że żaden nie wie, co teraz robić.
Jack zdjął
buty i wyszedł ze spodni, podczas gdy Rose pochyliła się, by pocałować Doktora.
Doktor zastanawiał się, czy była w stanie posmakować Jacka z jego ust. Pewnie
tak.
Jack
przeszedł za Rose i owinął dłonie wokół jej talii, unosząc je w górę, by objąć
jej małe piersi przez różową koszulkę. Przyłożył usta do jej ucha i powiedział
cicho:
- Och, Rose.
Nie masz pojęcia, jak bardzo chciałbym cię zadowolić.
Jack zsunął
dłoń między jej nogi, pocierając ją przez spodnie. Usta Rose otworzyły się, a
ciche jęki uciekły z jej gardła. Doktor pochylił się i pocałował ją, podczas
gdy dłoń Jacka masowała ją. Rose potarła miejsce między nogami Doktora, a jej
ręka zaczęła błądzić wokół jego erekcji.
Jack chwycił
koszulkę Rose i ściągnął ją przez jej głowę. Pod spodem miała biały biustonosz,
który Jack również szybko zdjął, ujawniając jej brązowe otoczki i twarde
sutki.
^^^
- Boże, to jest dziwne – powiedział Syriusz.
- Co takiego?
- Pisanie o seksie… z dziewczyną. Nigdy
nawet o tym nie myślałem.
- Dobrze sobie radzisz – powiedział Remus, z
roztargnieniem pocierając się przez spodnie.
Jeśli aż tak bardzo podniecał Remusa, że ten
musiał się dotknąć, pewnie robił wszystko dobrze. Syriusz był zazdrosny, gdyż
nie mógłby jednocześnie pisać i dotykać samego siebie.
^^^
Dłoń Rose
wciąż uważnie badała ktocze Doktora, podczas gdy Jack sięgnął, by rozpiąć jej
spodnie, składając pocałunki na jej szyi. Jack ściągnął jej spodnie, ujawniając
fioletowe majtki. Potarł ją w tym miejscu, a Rose jęknęła niemal bez tchu,
zamykając oczy.
- Może
powinnaś się położyć – zasugerował Jack Rose.
Doktor
zastanowił się, czy nie zasugerować, by odnaleźli jeden z wielu pokoi w TARDIS
z łóżkiem, ale to mogłoby zniszczyć chwilę. A może fakt, że robili to tutaj był
bardziej… właściwy.
Rose zdjęła
buty, skarpety i spodnie, po czym położyła się na skrzypiącej metalowej
podłodze TARDIS. Jack ponownie był prawie całkiem twardy, ku zaskoczeniu
Doktora. Naprawdę był kimś więcej.
Rose
zachichotała, gdy Jack opadł na kolana i ucałował drogę od jej stopy do jej
uda. Doktor potarł się przez spodnie, obserwując zabawę swoich towarzyszy. Jack
ściągnął jej majtki i złożył pocałunek na jej wzgórku łonowym, po czym pochylił
się nieco bardziej i wypiął tyłek zachęcająco, niemal błagając o członek
Doktora.
^^^
- Dobrze? – zapytał Syriusz swojego
chłopaka, który leżał teraz na łóżku i pocierał swoje krocze o wiele mocniej.
- Tak. Kontynuuj.
^^^
Usta Jacka
badały fałdki między udami Rose, podczas gdy Doktor chwycił butelkę lubrykantu,
po czym odpiął guzik i zamek swoich spodni. Wysunął swój członek i rozprowadził
lubrykant po długim trzonie, po czym potarł go dłonią.
Jack zerknął
na niego i na moment odsunął usta od Rose, żeby rzucić:
- Ojej –
brzmiąc na wyraźnie pod wrażeniem. Doktor uśmiechnął się wbrew sobie i podszedł
za Jacka. Rose oblizała swoje różowe wargi i obserwowała, jak dłoń Doktora
ślizga się po jego własnym trzonie.
Doktor opadł
na kolana i opuścił główkę swojego członka ku wejściu Jacka. Doktor nalał
więcej lubrykantu na otwór, po czym delikatnie wsunął końcówkę do środka. Jack
wydał z siebie radosny odgłos, jego usta wciąż znajdowały się na płci Rose.
Doktor wysunął się, po czym pchnął ponownie, wsuwając się nieco głębiej.
Zamknął oczy i powtórzył ruch, a jego umysł skupiony był na cichych jękach jego
towarzyszy.
Doktor w
końcu wsunął się tak głęboko jak potrafił i zaczął powoli pieprzyć tyłek Jacka,
podczas gdy Jack zadowalał Rose. Doktor spojrzał na piękną twarz Rose,
wykrzywioną w ekstazie, zastanawiając się, czy kiedykolwiek w swoim młodym
życiu odczuwała tak przyjemność.
^^^
Syriusz spojrzał na Remusa, który wyciągnął
swojego członka ze spodni i delikatnie go pieścił.
- Cholerny draniu. Ja tu piszę tekst, który
zawstydziłby Shakespeare’a, a ty sobie dogadzasz – powiedział Syriusz z
szerokim uśmiechem.
- Po prostu kontynuuj.
- No dobra – mruknął, wzruszając ramionami.
^^^
Doktor z
łatwością wsuwał się i wysuwał z ciasnego tyłka Jacka. To było tak dobre
uczucie. Nie wiedział nawet, jak bardzo tego potrzebował, jak bardzo
potrzebował być ze swoimi towarzyszami, nawet jeśli tylko przez jedną noc.
Rose
oddychała ciężko. Doktor niemal czuł, jak bliska była orgazmu. Pieprzył mocniej
wejście Jacka, marząc, by zobaczyć, jak dziewczyna sięga szczyt. W końcu to się
stało. Rose wygięła plecy i wydała z siebie wysoki dźwięk, niemal pisk, który
przekształcił się w niski jęk, gdy jej nogi zadrżały wokół boków Jacka. Potem
uśmiechnęła się i roześmiała, gdy Jack uniósł się, pieszcząc się dłonią.
- To mi się
nigdy wcześniej nie przydarzyło. Znaczy… Kiedyś już doszedłem. Z wibratorem.
Ale nigdy… z kimś innym – przyznała Rose.
- Cieszę się,
że mogłem pomóc – powiedział Jack.
- Będziesz
mnie pieprzył, Jack? Proszę – błagała Rose, dotykając czule jego twarzy.
- Bardzo
chętnie.
Doktor wpadł
na pomysł i wysunął się z Jacka. Podszedł do swojej kurtki i wyciągnął swój
śrubokręt soniczny. Z dumnym uśmiechem zmienił ustawienia i przeszedł za Jacka,
który nakładał lubrykant na swój gruby członek oraz nieco na Rose.
Rose
odwróciła się i uklękła, wypinając tyłek w stronę Jacka. Doktor ukląkł i szybko
wsunął się z powrotem w Jacka, który jęknął głęboko. Doktor possał bok gardła
Jacka, a Jack zaczął wsuwać się do wnętrza Rose.
Doktor
wiedział, że nie będzie miał dłużej mobilności w tej pozycji, ale wciąż chciał
być we wnętrzu Jacka, gdy ten pieprzy Rose. Jack powoli wsuwał się w Rose. Dłoń
Rose znajdowała się między jej nogami, gdzie dotykała się, więc Doktor pochylił
się i wsunął śrubokręt w jej dłoń.
- To…
niezupełnie do tego celu, ale sądzę, że będzie dość satysfakcjonujące –
powiedział Doktor.
- Och.
Kurcze.
- Wow. Czuję
to – powiedział Jack i jęknął, wsuwając się całkowicie w Rose.
^^^
Remus leżał na łóżku, poruszając biodrami i
dotykając się mocno. Syriusz czuł, jakby miał zaraz umrzeć, jeśli wkrótce się
nie dotknie. Ale musiał dokończyć historię. Musiał.
^^^
Doktor łagodnie
pchnął w Jacka, starając się nadążyć za pchnięciami Jacka w Rose. Doktor czuł
napięcie. Tak bardzo chciał dojść. Chciał, żeby doszli razem w zjednoczonej
ekstazie. Musiał tylko wytrzymać. Oboje jego towarzysze już osiągnęli szczyt.
Jack
zwiększył intensywność swoich pchnięć.
- Rose, bycie
w tobie jest takie cudowne… i ten śrubokręt. Ach – powiedział Jack, po czym
szybko zatrzymał się.
- Czy ty
właśnie…? – zawołała Rose.
- Niemal. To
zbyt przyjemne.
- W porządku.
Ja też już prawie kończę – powiedziała Rose, po czym jęknęła.
Doktor owinął
ramiona wokół klatki piersiowej Jacka i pchnął w niego najmocniej jak mógł.
Jack zaczął ponownie wbijać się w Rose, a Doktor mógł wyczuć seksualną energię
między nimi, gotową do eksplozji.
- Och.
Cholera! Ooooch – jęknęła Rose.
Jack poruszał
się mocno i szybko, jego jądra głośno uderzały o jej uda, jęknął i zadrżał w
orgazmie. Doktor niemal zawył, gdy w końcu doszedł, skomląc, podczas gdy jego
członek pulsował w Jacku, a jego usta wbiły się w gardło Jacka.
^^^
- Nie dojdziesz, prawda? Niemal skończyłem!
– powiedział Syriusz do swojego chłopaka, który zdecydowanie wyglądał, jakby
był blisko orgazmu.
- Nie. Potrafię się powstrzymać, jeśli
muszę. Nie martw się o mnie. Kontynuuj.
^^^
Cała trójka
opadła na podłogę TARDIS, Jack i Doktor po różnych bokach Rose. Doktor czuł
spokój, którego nie doznał od dawna. Wiedział, że to minie, ale przez chwilę
chciał się tym cieszyć. Rose pochyliła się o pocałowała go, po czym pocałowała
Jacka. Jack wygiął się nad Rose i pocałował Doktora, wciąż mając na ustach
piżmo Rose.
- Dokąd teraz
chcecie iść? Zabiorę was obu wszędzie.
- Tu jest
dobrze. Na razie. Właściwie… może jeśli chcesz, przenieśmy się do sypialni.
Nagle znowu czuję się tak zmęczona – powiedziała Rose, po czym ziewnęła.
- Tak. To
zabawne, że tak się dzieje – powiedział Jack i również ziewnął.
Doktor nie
ziewnął. Podejrzewał, że jest odporny na zaraźliwość ziewania. Mimo wszystko
nie był człowiekiem.
- Dobrze.
Znam do tego odpowiedni pokój – powiedział Doktor i uśmiechnął się od ucha do
ucha.
^^^
- I skończone – powiedział Syriusz z
uśmiechem.
- Świetnie. Chodź tu – rzucił Remus, a
Syriusz podszedł do łóżka. – Zrobiłeś świetną robotę. Chcę cię nagrodzić –
stwierdził Remus i szybko odpiął spodnie Syriusza, wyciągając jego bardzo
twardy członek.
Remus nie marnował czasu i wepchnął w swoje
pełne usta penisa Syriusza, ssąc mocno i szybko.
- Kurwa! O, Boże, Remus! – powiedział
Syriusz, szarpiąc biodrami i czując, jak jego bolące jądra zaciskają się.
Dłonie Remusa zacisnęły się na tyłku
Syriusza, gdy zadowalał go jedynie ustami.
- Cholera, Remus. Zaraz tak mocno dojdę –
rzucił Syriusz przez zaciśnięte zęby, czując przyjemność sięgającą niemal
zenitu.
Remus odsunął usta od członka Syriusza.
- Och, ty wredny draniu! – krzyknął Syriusz,
a jego członek zadrgał bliski szczytowania.
Remus owinął dłoń wokół bolących jąder
Syriusza i pociągnął je, mocno, ale delikatnie. Przesunął usta z powrotem na
członek Syriusza i possał o wiele wolniej, trzymając Syriusza na skraju
orgazmu.
- Ty absolutny draniu. Aaach – jęknął
Syriusz, którego członek był wrażliwy i zdesperowany.
- Wiem, że to uwielbiasz – rzucił Remus,
liżąc wędzidełko Syriusza, po czym ponownie wsuwając penisa w swoje usta.
- Prawda – stwierdził Syriusz, po czym
jęknął.
Remus odsunął usta ponownie, po czym opadł
plecami na łóżko.
- Dotykaj się razem ze mną. Usiądź na mnie.
Chcę widzieć, jak dochodzisz – powiedział Remus.
Syriusz nie czuł przymusu, by się kłócić,
czekając tylko, by mógł jak najszybciej dojść. Zrzucił koszulkę i szybko
ściągnął spodnie i majtki. Remus ściągnął spodnie, całkowicie odsłaniając swój
duży członek. Syriusz wsunął się na Remusa i docisnął ich penisy do siebie.
- Kurwa. Mógłbym dojść jedynie od tego.
- Dotknij się. Proszę – powiedział Remus.
Syriusz owinął swoje długie palce wokół
swojego zakrzywionego członka i szybko zaczął nimi poruszać, podczas gdy Remus
zrobił to samo ze swoim własnym przyrodzeniem. Syriusz spojrzał w brązowe oczy
Remusa, obserwujące go z podnieceniem.
- Boże, jestem tak blisko. Tak blisko,
Remus, cholera! – zakwilił Syriusz.
- Dojdź na mój członek. Proszę.
- Aaaaaach – zawył Syriusz, a jego penis
drgnął niemal boleśnie, wyrzucając grube strumienie nasienia na dłoń i członek
Remusa.
Remus zaczął mocno poruszać dłonią,
pokrywając swój trzon nasieniem Syriusza. Nie potrzebował wiele czasu, by
doprowadzić się na krawędź i wtedy pchnął mocno, a jego członek wystrzelił
nasienie na jego brzuch, tworząc lepką kałużę.
- Syriuszu… Naprawdę doceniam to, że
dzieliłeś ze mną to doświadczenie – powiedział Remus i uniósł się, by pocałować
Syriusza powoli i głęboko.
- Cieszę się, że się zainteresowałeś. Zawsze
czułem się nieco zawstydzony moimi fanfikami. James zawsze się z tego śmiał.
Zawsze się bałem, że może ty pomyślisz, że to… nie fajne.
- Uważam, że jest fajne. Ty jesteś fajny –
powiedział Remus z chichotem i ponownie pocałował Syriusza.
- W porządku. Umyjmy się i pooglądajmy
Doktora Who, dobra?
- Zdecydowanie – powiedział Remus i obaj
wstali.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, dobrze że Harry nie wpadł do sypialni przy tych zabawach...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika