Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

piątek, 14 czerwca 2019

Pocałunek prawdziwej miłości



Autor: HP Slash Luv
Oryginał: True Love’s Kiss
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing/Bohaterowie: Remus/Syriusz, Syriusz/Marlena
Ilość części: miniaturka
Opis: Syriusz pije eliksir prawdziwej miłości, a jego dziewczyna Marlena nie może go obudzić. Czy ktoś inny będzie w stanie?


Był to piękny wiosenny dzień i kiedy Remus obudził się, czuł się jak sokole pisklę. Z jakiegoś powodu, Remus tego ranka był szczęśliwy; czuł zwyczajnie, że dobrze jest żyć. Nie wiedział, dlaczego, ale pomyślał, że ten dzień coś zmieni i możliwe, że w dobry sposób. Po prostu wiedział, że dzisiejszy dzień będzie idealny.
Była sobota. James i Syriusz mieli praktyki Quidditcha, ale to dopiero po południu tego wieczora, więc planowali spędzić ten poranek razem.
Remus wyszedł z łóżka i podkulił palce u stóp na dywanie, czując się w pewien sposób odprężony, czego nie czuł od dzieciństwa, nim stał się wilkołakiem.
Rozejrzał się po dormitorium i zobaczył, że James i Syriusz już się obudzili i zajęli się jakąś kretyńską grą. Remus przewrócił oczami.
- Moglibyście przestać, bo chciałbym się przebrać i zejść na śniadanie. Umieram z głodu.
Syriusz i James wyszczerzyli się, ścigając się do łazienki, podczas gdy Remus podążył spokojniejszym krokiem. Zatrzymał się, żeby obudzić Petera, zanim ruszył dalej, by się umyć.
Wykąpał się, unikając patrzenia na nagie ciało Syriusza, nie chcąc być zmuszonym do wyjaśniania najlepszym przyjaciołom swojego pobudzenia.
Cała czwórka zeszła po schodach na późne śniadanie, żartując podczas jedzenia. Żaden z nich nie przykładał wiele uwagi do otoczenia.
Remus obserwował, jak Marlena zatrzymuje się przy nich, by obdarzyć niewinnym pocałunkiem usta Syriusza z krótkim „Dobry!”, po czym ruszyła dalej wzdłuż stołu, by usiąść z przyjaciółkami. Zrobił wszystko, co mógł, by zignorować ból w sercu na ten widok. Wiedział, że Syriusz jest dla niego zakazany i zawsze pozostanie zakazany, ale nie ułatwiało pogodzenia się z tym faktem.
Nawet nie zauważył, że zostawiła jabłko na talerzu Syriusza, a Black również nie dostrzegł tego dodatku.
Remus wziął gryz bekonu w chwili, gdy Syriusz ugryzł jabłko.
Obserwował, niczym w zwolnionym tempie, jak oczy Syriusza odwracają się w tył jego głowy, po czym mdleje, uderzając głową o talerz. Obaj z Jamesem podskoczyli na dźwięk uderzenia.
Remus potrząsnął ramieniem Syriusza, czując szpony rozpaczy na swoim gardle, gdy pragnął, by Syriusz otworzył oczy, podskoczył i krzyknął: „Mam cię”.
Jednak nieruchomy chłopak nie ruszył się. Peter milcząco obserwował, jak inni Gryfoni zbierają się dookoła. Marlena przepchnęła się do środka i delikatnie dotknęła ramienia Syriusza, a kątem oka, Remus zobaczył, jak Lily wstaje od stołu i rozmawia z dyrektorem Dumbledorem.
Wszystko inne stało się tak szybko, że Remus miał problem podnieść się z klęczek. Poczuł się, jakby utknął w koszmarze, podczas gdy Dumbledore przelewitował Syriusza do skrzydła szpitalnego, a profesor Slughorn badał stół, przy którym siedział Syriusz.
Kiedy dotarli do skrzydła szpitalnego, Peter i Remus stanęli obok Jamesa. Marlena stanęła bok Remusa, więc wziął ją za rękę, dając jej, miał nadzieję, uspokajający uścisk.
Obserwował, jak pani Pomfrey ogląda Syriusza, kiedy profesor Slughorn wpadł do środka w ciągu kilku następnych  minut.
- Spojrzałem na wszystko, co zjadł pan Black na śniadanie. Nie zajęło mi długo zrozumienie problemu. Wygląda na to, że jego jabłko było skażone eliksirem.
- Jakiego typu? – zapytał bojaźliwie Remus, walcząc z oddechem.
- To nie jest śmiertelne – obiecał profesor Slughorn. – Nazywa się to eliksir prawdziwej miłości. Był używany wieki temu, gdy ojcowie chcieli angażować małżeństwa swoich córek i prawdziwych miłości ich córek. Nawet po spożyciu małej ilości, osoba zapada w nieprzerwany podobny do snu stan. Tylko jego lub jej pocałunek prawdziwej miłości będzie w stanie go lub ją obudzić, ale Syriusz nie jest w żadnym natychmiastowym zagrożeniu.
- Więc nic mu nie będzie? – zapytał James.
Profesor Slughorn skinął głową.
- Musimy tylko znaleźć jego prawdziwą miłość.
Remus przełknął ciężko. Nienawidził tego, co zaraz wyjdzie z jego ust, ale wiedział, że nie ma innego sposobu. Chciał tylko, by oczy Syriusza się otworzyły.
- Marlena jest jego dziewczyną. Ona musi go pocałować. – Spojrzał na nią.
Marlena wydawała się być nerwowa, kręcąc się niespokojnie.
- Chyba mogę spróbować…
- Próbuj, moja droga – powiedziała pani Pomfrey.
Marlena podeszła do łóżka i spojrzała na Syriusza, którego twarz odprężyła się we śnie. Pochyliła się, a Remus odwrócił się, gdy jej usta dotknęły warg Syriusza.
Remus odwrócił się z powrotem, gdy był pewny, że pocałunek minął i patrzył z zapartym tchem, ale Syriusz się nie obudził. Zobaczył, jak łzy spływają po twarzy Marleny i zdał sobie sprawę, co się stało. Pomimo niemal rocznego chodzenia ze sobą, nie była jego prawdziwą miłością.
Marlena spojrzała na Remusa i zobaczył wszystkie emocje wirujące w jej oczach. Zdał sobie sprawę, że wiedziała o uczuciach swojego chłopaka i zastanawiał się, czy go nienawidziła. Gdyby ich role się odwróciły, był pewny, że by ją nienawidził, ale w jej oczach zobaczył tylko smutek.
Marlena odchrząknęła.
- Ty powinieneś go pocałować.
James spojrzał między nimi dwoma i Remus wiedział, że jego przyjaciel jest zaskoczony słowami Marleny. Remus potrząsnął szybko głową.
- To nie ma sensu.
- Tak, jest.
- To tylko miłostka. A Syriusz nie… - powiedział Remus.
- Po prostu się zamknij! Skoro jestem jego dziewczyną, ktoś mógłby pomyśleć, że mój pocałunek go obudzi, ale tak się nie stało. Więc nie wiesz, czy to tylko jednostronne. To był mój eliksir. Podejrzewałem, że Syriusz coś do ciebie czuje i musiałem wiedzieć. Wiedziałam, że jeśli zwyczajnie go zapytam, wyprze się.
Oczy Remusa zwęziły się.
- Zaryzykowałaś jego życie…
- Nie! – przerwała mu Marlena. – Gruntownie zbadałam ten eliksir. Gdyby było jakiekolwiek ryzyko, nie użyłabym go. Po prostu musiałam wiedzieć, raz na zawsze. Proszę, Remus. Pocałuj go. Muszę wiedzieć, czy twój pocałunek go obudzi.
- A co jeśli nie? Wtedy Syriusz utknie w takim stanie, póki nie znajdziemy odpowiedniej osoby.
Policzki Marleny były splamione jej łzami.
- Po prostu go pocałuj. Jeśli nie ja, jestem pewna, że to ty. Zwyczajnie to wiem.
Remus spojrzał na okupujących pokój. James i Peter wyglądali na zdezorientowanych, ale James posłał mu zachęcające skinięcie głową. Pani Pomfrey też skinęła w kierunku Syriusza, a profesor Slughorn nie wydawał się zainteresowany rezultatem. Oczy Dumbledore’a błyszczały, jakby wiedział coś, czego oni nie wiedzą.
Remus wziął drżący oddech, podchodząc bliżej łóżka. Zawsze marzył o pocałowaniu Syriusza, ale nie w taki sposób, nie kiedy wszyscy patrzyli, a Syriusz był pod wpływem efektów eliksiru i nie mógł powiedzieć „nie”. Miał tylko nadzieję, że kiedy Syriusz w końcu się obudzi, nie będzie nienawidził Remusa.
Pochylił się i dotknął ust Syriusza swoimi. Jego usta zaczęły mrowić, a nogi zatrzęsły się z potrzeby większej namiętności, ale zmusił się, by przerwać pocałunek. Obserwował twarz Syriusza i czekał na reakcje, będąc pewnym, że nie nadejdzie.
Ale wtedy powieki Syriusza zatrzepotały i powoli otworzyły się. Remus miał chęć tańczyć, gdy oczy Syriusza napotkały jego własne i serce Remusa zatrzepotało, gdy zobaczył miłość w jego głębiach. Obudził się. Remus go obudził. Remus był jego prawdziwą miłością.
Syriusz wydawał się nieco zdezorientowany, ale Remus wykrył zwierzęce pożądanie w oszklonych srebrnych oczach i chciał aż zadrżeć na to spojrzenie. Ciepło rozeszło się po jego ciele, emanując od serca. Chciał posiąść Syriusza za swojego. Posiąść Syriusza za towarzysza swojego życia. A Lunatyk się z nim zgadzał.
- Sądzę, że muszę nieco wyjaśnić – powiedział Syriusz, usiadł na łóżku, a jego oczy padły na Marlenę, która nie przestawała płakać.
Remus spojrzał między nimi dwojgiem, mając poczucie winy.
Syriusz, wyraźnie znając uczucia Remusa, wciął jego rękę i ścisnął ją tak samo, jak Remus wcześniej zrobił dla Marleny.
- To nie twoja wina. Nic z tego nie jest twoją winą.
Remus spojrzał w oczy Syriusza i zobaczył tam prawdę, ale to nie odsunęło poczucia winy. Jednak skinął głową, więc Syriusz mógł skupił się na bardziej naglących sprawach.
Syriusz wstał z łóżka, bez oznak słabości czy wyczerpania, co oznaczało, że eliksir naprawdę nie był niebezpieczny, póki się wiedziało, kto był jego prawdziwą miłością.
- Marleno, już cię nie kocham.
- Powiedz mi coś, czego jeszcze nie wiem – powiedziała sarkastycznie.
- Nie jestem pewny, czy kiedykolwiek cię kochałem. Troszczę się o ciebie, ale mógłbym przyznać się do moich uczuć i skończyłoby się na tym, że bym cię oszukiwał, bez wzglądu na to, jakie by to było przypadkowe. Tak przepraszam.
- Wiem – wyszeptała Marlena. – Podejrzewałam to; to dlatego dałam ci ten eliksir. Musiałam wiedzieć na pewno, czy marnuję czas.
- W morzu jest wiele innych ryb – powiedział Syriusz, starając się mówić lekko.
Remus wiedział, że Syriusz miał nadzieję naprawić ich relację z Marleną, żeby mogli być przynajmniej przyjaciółmi i miał nadzieję, że Marlena docenia ten pomysł.
- To mugolskie powiedzenie.
Syriusz wzruszył ramionami.
- Słyszałem, jak Evans go używa.
Marlena odgarnęła włosy z twarzy, a Remus zobaczył, jaka naprawdę była piękna ze swoimi jedwabistymi blond włosami, arystokratycznymi rysami twarzy, szczupłą twarzą i lewym niebieskim okiem a prawym orzechowym, dając jej najbardziej egzotyczne spojrzenie, które większość dziewczyn jej zazdrościło.
- To cholernie niesprawiedliwe, ale nic nie poradzę na to, że Remus jest twoją prawdziwą miłością. Żałuję tylko, że nie byłeś ze mną szczery od początku.
- Gdybym mógł wrócić do początku, byłbym z tobą szczery.
Marlena skinęła głową.
- Muszę iść. Teraz nie mogę. Nie nienawidzę cię, ale nie jestem jeszcze gotowa się z tobą przyjaźnić. Teraz to zbyt bolesne. – I wyszła.
Syriusz odwrócił się do Remusa i wziął go za rękę.
- Remus, powinienem był ci powiedzieć dawno temu, zamiast marnować cenny czas z Marleną i przy okazji ją ranić. Jestem pewny, że już to zrozumiałeś, dzięki temu eliksirowi, ale w razie gdybyś miał jakiekolwiek wątpliwości, a znając ciebie, masz je… Kocham cię. Prawdziwie cię kocham.
- Też cię kocham – wyszeptał Remus, wciąż mając kłopot uwierzyć, że jego uczucia zostały odwzajemnione.
Syriusz pochylił się nagle i zawładnął jego ustami w ich drugim pocałunku. Był pełen ognistej namiętności i potrzeby, dłonie Syriusza chwyciły go w talii, trzymając ich ciała blisko siebie.
Remus zaskomlał w ostry pocałunek i pogłębił go. Chciał więcej Syriusza, chwycił jego kruczoczarne loki w pięść, pozwalając językowi dołączyć i zacząć zabawę z językiem Syriusza, którego dłoń wsunęła się pod koszulkę Remusa, delikatnie gładząc dolną część jego pleców.
Odchrząknięcie sprowadziło ich z powrotem do rzeczywistości. Syriusz uśmiechnął się złośliwie, ale Remus zarumienił się, gdy przypomniał sobie, że mieli publiczność, czyli również ich najlepszych przyjaciół.
- Więc teraz będziecie parą, co, chłopaki? – zapytał James z rozbawieniem w głosie i bez śladów oceny.
- Tak, lepiej się do tego przyzwyczaj, Rogacz – powiedział Syriusz i pociągnął Remusa bliżej, żeby ich ciała się połączyły.
Remus zamknął oczy i położył głowę na piersi Syriusza, starając się być zwyczajnie szczęśliwym, że w końcu ma Syriusza.
Tego wieczora, w łóżku, które zdecydowali się dzielić pomimo tego, że nie zamierzali robić nic poza całowaniem, Remus łagodnie przesuwał ustami po wargach Syriusza, który leniwie oddał pieszczotę. Po pocałunku, Remus zasnął w jego ramionach, pierwszy raz od dłuższego czasu czując zadowolenie, podczas gdy bicie serca Syriusza utuliło go do spokojnego i bezsennego snu.


1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniały tekst, dobrze że tak to właśnie się skończyło... jaki Remus szczęśliwy choć zastanawiam się czy Syriusz zdawał sobie sprawę z uczuć Remusa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń