Autor:
pommedeplume
Oryginał: Good
Old Fasfioned Lover Boy
Zgoda: jest
Rating: +18
Pairing: Wolfstar,
Jily
Ilość części:
1
Opis: Szesnastoletni
Remus Lupin odkrywa, że halloweenowy kostium jego chłopaka, Syriusza Blacka,
jest okropnie rozpraszający. Mają uczestniczyć w imprezie halloweenowej, ale
Remus wolałby raczej zostać w domu…
Notka:
Rozdział całkowicie +18.
Kiedy Remus
Lupin powiedział Syriuszowi Blackowi, że nie jest gotowy na seks z nim, Syriusz
wziął to na poważnie. Spotykali się od trzech miesięcy i Syriusz nie wracał do
tematu, ani razu, bez względu na to, jak długo się całkowali. Remus to
doceniał, naprawdę, ale halloweenowy kostium Syriusza wciąż był względem niego
nieco niesprawiedliwy.
Remus
przypuszczał, że to jego wina, że zainteresował Syriusza glam rockiem z lat
siedemdziesiątych. Do tego szczególnego przebrania Syriusz zainspirował się
jednym ze starych zdjęć Freddie’ego Mercury’ego. Był ubrany w czarno-biały
trykot w kratkę, znacząco otwarty na piersi. Nosił nawet pantofle baletowe
takie, jak Freddie. Pozwolił, by jego włosy urosły i sięgały teraz jego ramion.
Od stóp do
głów Syriusz był niekwestionowanym bogiem seksu, stojącym przed Remusem w
salonie jego mieszkania, z rękami na biodrach i szerokim uśmiechem. Oczy Remusa
wędrowały po ciele Syriusza i poczuł, jak sztywnieje w spodniach.
Remus ubrany
był jak wampir, nosząc do kompletu czarną pelerynę, czerwoną kamizelkę i czarne
spodnie. Miał sztuczne zęby i nieco białego makijażu na twarzy, ale z tym nie
przesadzał.
Oczy Syriusza
spoczęły między nogami Remus, po czym szybko odwrócił wzrok z zażenowaniem.
- Przepraszam
– powiedział Remus, odwracając się.
- Nic się nie
stało.
- Po prostu
ciężko to ukryć.
- Widzę –
powiedział Syriusz, a Remus poczuł, że jego twarz czerwieni się ze wstydu.
- Wybacz –
rzekł ponownie impulsywnie Remus.
- Przestań.
To mi schlebia. Nie musisz się odwracać – powiedział Syriusz i podszedł do
Remusa.
Remus
odwrócił się lekko w kierunku Syriusza, wciąż czując się bardzo świadom
znaczącego wybrzuszenia w jego spodniach. Gdy Syriusz się zbliżył, Remus
zauważył wybrzuszenie w kroku trykotu Syriusza. Gdy Syriusz podszedł bliżej,
Remus westchnął i całkowicie odwrócił się ku niemu.
Remus miał
ochotę zerwać z Syriusza trykot i bzykać się z nim tak mocno, że do końca życia
to zapamięta. Wyraz twarzy Syriusza wskazywał na to, że jego myśli są podobne.
- Musimy iść
na imprezę – powiedział Remus, niepewny, czy przypomina sobie czy Syriuszowi.
- Mamy trzy
godziny – odparował Syriusz.
- A moich
rodziców nie będzie aż do dziewiątej – dodał Remus i Syriusz rzucił się na
niego, szybko odnajdując usta Remusa.
Serce Remusa
waliło w jego klatce piersiowej, gdy Syriusz docisnął swoje ciało do jego
własnego. Remus tak bardzo chciał poczuć jego nagie ciało, jego dłonie
zacisnęły się na Syriuszu, przyciągając go mocno. I wtedy zadzwonił telefon
Syriusza.
- Kurwa –
powiedział Syriusz.
Syriusz
odsunął się i podszedł do blatu kuchennego, gdzie odłożył telefon i odebrał go.
- Hallo? -
powiedział Syriusz, brzmiąc na zirytowanego.
Syriusz
wysłuchał głosu po drugiej stronie, po czym rzucił:
- W porządku.
Dobra. Za niedługo będziemy.
Syriusz
spojrzał na Remusa z rozczarowaniem.
- Z jakiegoś
powodu James chce, żebyśmy przyszli wcześniej. Nie jestem do końca pewny.
Remus jęknął
i potrząsnął głową. Podejrzewał, że jeszcze nie nadejdzie dla niego ulga.
- No dobrze.
Chodźmy – powiedział Remus.
- Z tym? –
zapytał Syriusz, wskazując niezbyt subtelnie na wybrzuszenie w spodniach
Remusa.
- Przejdzie
mi, jeśli nie będę o tym myśleć – powiedział Remus i wzruszył ramionami.
- Wyjdę na
chwilę. Pozbądź się rozpraszacza – powiedział Syriusz z lekkim mrugnięciem, po
czym wyszedł z mieszkania Remusa.
Remus
dołączył do niego kilka minut później, rozpraszając się piciem wody i
recytowaniem w myślach ulubionej poezji. Gdy wyszedł, zdał sobie sprawę, że
Syriusz wciąż wygląda rozpraszająco gorąco. Westchnął, zaczynając razem z nim
iść na przystanek autobusowy. To nie będzie łatwy wieczór.
^^^
Impreza to
tak naprawdę byli James, Lily, Peter, Syriusz i on sam. Kiedy Remus i Syriusz
przybyli do domu Jamesa, Peter grał na gitarze, podczas gdy James leżał na
kanapie z głową na kolanach Lily.
- Cześć,
chłopaki! – powiedział James, a Lily pogładziła jego ciemne włosy swoją bladą
dłonią.
Remus i
Syriusz pomachali mu. James ubrany był jak lekarz ugryziony przez zombie, co uwieńczone
było ugryzieniem na jego szyi. Lily przebrała się za zombie, co oznaczało, że
nosiła normalne ciuchy, które nieco podarła
na rękawach, miała sztuczną krew wokół ust i szary makijaż, by wyglądać
na martwą. Lily już była bardzo blada i Remus nie uważał, by możliwe było
uczynić ją bladszą.
Remus
stwierdził, że Peter nie wydawał się być przebrany za kogoś szczególnego, ale
jak zwykle grał „Wonderwall” na gitarze, a to już coś.
Przez
większość wieczoru tylko siedzieli i rozmawiali. Remus cieszył się, że Lily
była teraz częścią ich grupy. Często czuł się rozdarty między spędzaniem czasu
z chłopakami a ze swoją najlepszą przyjaciółką. Czuł ulgę, że nie musi już
wybierać. Z drugiej strony, Lily i James byli ze sobą tak związani i
zdecydowanie spędzali więcej czasu razem niż z którymkolwiek z nich. Choć
przypuszczał, że to samo do pewnego stopnia działo się z nim i Syriuszem.
Dom Jamesa
był duży, miły i o wiele bardziej przyjazny niż dom Syriusza. Remus nie bał się
tak mocno dotykać różnych rzeczy czy siadać w niewłaściwych miejscach. Rodzice
Jamesa byli ciepłymi, gościnnymi ludźmi, a och dom to odzwierciedlał.
Udekorowali go sztuką składającą się z odcieni pomarańczy i złota. W każdym
pomieszczeniu mieli rośliny i całe miejsce wydawało się żywe w pewien
pocieszający sposób. W ten sposób było to dość dziwne miejsce na imprezę
halloweenową, nawet z upiornymi dekoracjami Jamesa.
- O czym
myślisz, Remusie? – zapytała Lily, gdy wpatrywał się w portret aspidistra, obok
którego był zawieszony przez Jamesa wypchany pająk.
- Halloween –
powiedział Remus, po czym uśmiechnął się do niej ironicznie.
- Tak, dziwne
miejsce na odprawianie go.
Remus
spojrzał na Lily. Dziwnie było widzieć, by zombie uśmiechał się w taki sposób.
- Co? –
zapytała Lily, po czym roześmiała.
- Jesteś
niezwykłym zombie.
- Odwal się, kumplu
– powiedziała Lily i szturchnęła go ramieniem w żebra.
- Wal się –
powiedział Remus, nie będąc w stanie się powstrzymać.
- Ty pierwszy
– stwierdziła Lily, po czym odeszła, śmiejąc się.
Remus
rozejrzał się. Lily podeszła do jadalni, gdzie James, Syriusz i Peter grali w
jakąś grę planszową. Przez cały wieczór świetnie sobie radził, by nie myśleć
zbyt mocno o wcześniejszym seksualnym spotkaniu jego i Syriusza. Ale każde
spojrzenie Syriusza w jego stronę, gdy Remus siedział i obserwował ich grę było
przypomnieniem, że Syriusz zdecydowanie nie zapomniał.
Remus był
wdzięczny, że usiadł przy stole i jego erekcja nie była widoczna. Jego umysł
wypełniony był myślami, jak rzuca Syriusza na swoje łóżko, nagiego, twardego i
chętnego. Sprawa miała się tylko gorzej, gdy Syriusz przesunął udo, by docisnąć
je do Remusa. Remus spiorunował go wzrokiem, co tylko spowodowało szeroki
półuśmiech na twarzy Syriusza, po czym ten wrócił do gry.
Ty chuju,
pomyślał Remus.
W końcu Remus
był w stanie skupić się na grze, a nie na swoim pożądaniu, co pozwoliło jego podnieceniu
opaść. Po skończonej grze, Remus wrócił do salonu, podczas gdy James, Syriusz i
Peter sprzątnęli grę. Lily podążyła za Remusem.
- Co jest z
tobą i Syriuszem? – powiedziała cicho Lily.
- Nic.
Lily posłała
mu niedowierzające spojrzenie. Potrafiła stwierdzić, gdy kłamał. Remus
westchnął.
- Chodzi o
to… niemal uprawialiśmy po południu seks – powiedział Remus, czując
zażenowanie.
- Och? –
zapytała Lily, po czym opadła obok Remusa na kanapie.
- Tak.
Zrobilibyśmy to, ale James chciał, żebyśmy przyszli wcześniej.
- Jestem
pewna, że James by wam wybaczył, gdyby chodziło o seks.
Remus
spojrzał na Lily sceptycznie.
- Nie,
wybacz, kumplu. Właśnie się bzykamy i nie damy rady dotrzeć – powiedział
sarkastycznie Remus.
- Cóż, nie
mówię, że musicie mu powiedzieć.
- To nie ma
znaczenia. Moment minął.
- Mi się tak
nie wydaje, biorąc pod uwagę, jak obaj pieprzycie się wzrokiem.
Remus jęknął
zawstydzony i potrząsnął głową.
- Moi rodzice
będą już w domu.
- Możecie
skorzystać z mojego mieszkania – powiedziała Lily.
Remus
spojrzał na nią oszołomiony.
- Twojego
mieszkania? Chcesz, żebym przeleciał Syriusza w twoim łóżku?
- Hola,
kumplu. Nie chodzi o to, czego chcę. Tylko proponuję. Dam ci moje klucze. Moich
rodziców nie ma w domu. Wiesz, gdzie są moje kondomy i lubrykant.
Myśli Remusa
zaczęły pędzić. Mógł być z Syriuszem sam na sam, nie obawiając się żadnych
zakłóceń. Mogli być przy sobie, póki ich wspólne pragnienia nie zostaną zaspokojone.
- Dobra –
powiedział Remus, prawie nie wierząc, że to mówi.
Lily sięgnęła
do kieszeni i wyciągnęła klucze.
- Powodzonka,
Remusie.
Remus
natychmiast wstał i poszedł szukać Syriusza. Jak się okazało, Syriusz właśnie
opuszczał jadalnię i szukał jego.
- Tu jesteś –
powiedział Syriusz.
- Tak,
właśnie wychodziłem.
- Co masz na
myśli? Nie ma nawet ósmej.
- Muszę iść
do mieszkania Lily. Idziesz ze mną?
- Do
mieszkania Lily? Dlaczego Lily nie może iść sama?
Remus
podszedł, stając bardzo blisko Syriusza, po czym pochylił się do jego lewego
ucha i wyszeptał:
- Lily
pozwala nam wykorzystać jej mieszkanie. Sugeruję, żebyśmy skorzystali z jej
oferty.
- Ooooch –
powiedział cicho Syriusz.
- Tak –
wyszeptał Remus.
- W porządku,
no to, wychodzimy. Było wspaniale. Dzięki.
- Gdzie
idziecie? – zapytał James.
- Mamy z
Remusem coś do zrobienia.
- To ważne? –
zapytał James, wyglądając na nieco zniechęconego.
- To pilne –
powiedział Remus i razem z Syriuszem wyszedł z domu bez dalszych wyjaśnień.
^^^
(OSTRZEŻENIE +18)
Gdy tylko
znaleźli się w mieszkaniu Lily, Remus i Syriusz natychmiast poszli prosto do
jej sypialni. Stojąc z boku jej łóżka, Remus pocałował mocno Syriusza,
przesuwając dłońmi po jego słodkim, małym tyłku i pociągając go mocno do
siebie, czując, jak jego członek wbija się w górną część jego wybrzuszenia.
Remus oderwał
usta od Syriusza i jęknął mu do ucha:
- Tak bardzo
cię pragnę, Syriuszu. Zdejmijmy z twojego ciała tej pieprzony trykot.
Syriusz
wyszczerzył się i zdjął trykot z ramion, po czym Remus zsunął go szybko z jego
torsu, jednak nieco wolniej z krocza, ujawniając czarne spodnie z widocznym
wybrzuszeniem. Potem pociągnął materiał w dół nóg Syriusza, gdzie zdjął również
jego buty baletowe. Remus sięgnął na oślep między nogi Syriusza, patrząc mu w
szare oczy, obserwując, jak oblizuje wargi i otwiera usta z przyjemności.
- Twoja kolej
– powiedział Syriusz, a Remus dramatycznie odrzucił pelerynę, powodując u obu
śmiech.
Remus rozpiął
kamizelkę i jak najszybciej ją ściągnął. Zawahał się przed zdjęciem białego
podkoszulka. Syriusz nigdy nie widział blizn na jego ciele. Choć Syriusz
zapewnił go, że blizny na twarzy Remusa mu nie przeszkadzają, Remus wciąż się
obawiał, że Syriusz będzie zniesmaczony. Popatrzył na Syriusza i zobaczył
jedynie tęsknotę i miłość w jego oczach. Czując się pewnie, zdjął koszulkę.
Potem wyjął sztuczne zęby z ust i odrzucił je na bok. Syriusz uśmiechnął się do
niego, po czym pochylił się i pocałował go słodko. W ogóle nie zareagował na
jego blizny.
- Pozwól, że
przyjrzę się twoim spodniom – powiedział Syriusz, po czym powoli opadł na
kolana, póki jego twarz nie znalazła się zaledwie kilka centymetrów od
wybrzuszenia Remusa.
Syriusz
rozpiął i zdjął pasek Remusa z zaskakującą łatwością. Potem rozpiął guzik i
zamek jego spodni. Syriusz zachichotał, pocierając członek Remusa przez jego
spodnie.
- Jesteś dość
duży, prawda?
Remus poczuł,
że się rumieni i powiedział:
- Tak
przypuszczam.
Remus nigdy
nie myślał o swoim rozmiarze, póki Lily nie wypomniała mu tego po ich krótkim,
przyjaznym eksperymencie z poprzedniej wiosny. Jasne, widział sporo
pornografii, ale nie miał powodu podejrzewać, że penisy takie jak jego nie były
całkiem normalne.
Syriusz
ściągnął spodnie Remusa, pozwalając, by wyskoczył z nich długi, gruby członek.
- O kuźwa –
wyszeptał Syriusz.
- Wybacz.
- Nie mam
czego – powiedział Syriusz, owijając swoje długie, cienkie palce wokół trzonu i
powoli pogładził go, pozwalając, by napletek swobodnie po nim sunął.
- Och –
sapnął Remus, gdy łagodna dłoń Syriusza powoli przesunęła się od podstawy
trzonu aż do główki.
Syriusz
pochylił się, unosząc prosto członek Remusa, po czym powoli pocałował bok
trzonu, a jego wąskie wargi były miękkie i wilgotne.
- Nie masz
pojęcia, jak wiele czasu spędziłem na fantazjowaniu o tej chwili. Spędziłem
tyle czasu na myśleniu, jak cię zadowalam – powiedział Syriusz, a jego usta
sięgnęły do główki członka Remusa, gdzie pozostawił na czubku ślad wilgotności,
sprawiając, że Remus zadrżał, zastanawiając się, jaki czuje smak.
Syriusz
wysunął język i powoli polizał środek trzonu członka Remusa, aż dotarł do jego
główki, którą omiótł językiem, sprawiając, że Remus sapnął i ponownie zadrżał.
Remus
spojrzał w dół, gdy Syriusz owinął obie dłonie wokół jego członka i zaczął
wykorzystywać je do głaskania go. Musiał przyznać, że widok cudownego Syriusza
Blacka na kolanach, sprawiającego mu przyjemność, był ekscytujący. Czuł się
seksowny, potężny i pożądany.
- Possiesz
go? – zapytał Remus, choć wypowiedział to prawie, jak polecenie.
- Spróbuj
mnie powstrzymać – powiedział Syriusz, chichocząc cicho, po czym opuścił głowę,
biorąc członek Remusa do ust.
Syriusz
wysunął język nad dolną wargę, po czym owinął usta i język wokół główki członka
Remusa. Przesunął usta na brzeg główki Remusa, po czym powoli ją possał.
- Mmmm –
powiedział Remus, a Syriusz szybko powtórzył ruch, podczas gdy jego dłonie
kontynuowały gładzenie trzonu.
Syriusz
wyraźnie na czymś ćwiczył ssanie, pomyślał Remus, gdy Syriusz nie przestawał
pieścić główkę jego członka. Remus sięgnął w dół i przeczesał palcami ciemne
włosy Syriusza.
- Jesteś
wspaniały, Syriuszu.
Syriusz
uśmiechnął się do niego, ale nie przestawał zadowalać Remusa. Remus zastanawiał
się, czy to nie powodowało bólu w szczęce Syriusza. Zaczynał brać członek
Remusa coraz głębiej i głębiej w usta, biorąc do gardła o wiele więcej, niż
Remus wierzył, że to możliwe bez krztuszenia się.
- Cholera, to
takie przyjemne – powiedział Remus, gdy dłonie i usta Syriusza zaczęły
przyspieszać.
Remus
oddychał ciężko i czuł się niewiarygodnie napięty. Jego jądra bolały i tak
bardzo chciał już dojść.
- Jeśli tak
dalej pójdzie, sprawisz, że zaraz dojdę – zauważył Remus, po czym wydał z
siebie cichy jęk.
Syriusz
odsunął na chwilę usta, po czym powiedział:
- Mam taką
nadzieję.
Syriusz
bezbłędnie wrócił do ssania, a Remus chwycił lekko włosy Syriusza, jego oddech
stał się nierówny, jego umysł wypełniły wyobrażenia, jak napełnia usta Syriusza
swoim nasieniem. Czuł, że zbliża się coraz bardziej do krawędzi, a jego ciało
drży w oczekiwaniu.
- Ooooch.
Och, cholera! – powiedział Remus, czując, jak fala gorącej przyjemności wybucha
w jego ciele, a jego członek drży spazmatycznie. – Aaaach! Tak! – jęknął Remus,
gdy jego penis zapulsował, wystrzeliwując gorące nasienie na język Syriusza,
którego usta wróciły do ssania jedynie główki członka.
Syriusz
wyglądał na zadowolonego, nie przestając wysysać każdej kropli z członka
Remusa, nawet gdy tej zaczął robić się wrażliwy i zwiotczały.
W końcu
usatysfakcjonowany dobrze wykonaną robotą, Syriusz uśmiechnął się i wstał, by
stanąć twarzą w twarz z Remusem i pochylił się po powolny pocałunek. Remus mógł
poczuć wyraźny gorzki i słony smak, którym zdał sobie sprawę, że było jego
własne nasienie, ale nie miał nic przeciwko.
Remus sięgnął
między nich, by popieścić całkiem wciąż twarde wybrzuszenie w spodniach
Syriusza. Mimo że orgazm wyczerpał znaczną część jego seksualnego pożądania,
nadal wiedział, że uprzejmie jest odwdzięczyć tak miły gest.
Remus cofnął
się, po czym wskazał ruchem głowy na łóżko. Syriusz wyszczerzył się i wskoczył
na łóżko. Remus wspiął się na mebel i przesunął między nogi Syriusza. Zawsze
myślał, że ich pierwszy raz będzie inny. Że będą w nim łzy i namiętność, a nie
słabo powstrzymywane podniecenie. Być może musieli upuścić nieco pary, nim
naprawdę docenią to, jak to jest się kochać.
Niemniej
jednak Remus ściągnął czarne spodnie Syriusza, ujawniając niewielkiego,
zakrzywionego i niezwykle twardego penisa. Remus uśmiechnął się i chwycił go w
dłoń, doceniając to, jak wspaniale do niej pasuje.
- Nie jest za
mały? – zapytał Syriusz, wyglądając na nerwowego.
- Jest piękny
– odpowiedział szczerze Remus, po czym szybko przycisnął do niego usta.
Remus mógł
włożyć go całkowicie do ust, co było kolejną zaletą jego rozmiarów. Remus
zaczął mocno i szybko go ssać, chcąc pokazać Syriuszowi, że nie był jedynym,
który ćwiczył.
- Mmmm. Ooch
– jęknął Syriusz, gdy Remus przesunął ustami po całej długości penisa Syriusza
i owinął je wokół jego główki.
Remus poczuł,
że od słuchania jęków Syriusza ponownie robi się twardy. Remus chwycił mocno
uda Syriusza, używając tylko ust, żeby mu sprawić przyjemność.
- Nie chcę
jeszcze dojść, Remus. Chcę, żebyś mnie przeleciał – powiedział Syriusz, a Remus
odsunął usta i popatrzył na Syriusza.
- Jesteś
pewny?
- Tak.
Remus
uśmiechnął się i wstał z łóżka. Podszedł do szafki nocnej Lily i wyciągnął z
niej prezerwatywy i butelkę lubrykantu. Był wdzięczny, że Syriusz nie pytał,
skąd wiedział, gdzie je znaleźć. Może w tym momencie go to nie interesowało.
Syriusz
przekręcił się na łóżku, owijając ramiona wokół poduszki, na której wtedy oparł
twarz. Remus rozpakował prezerwatywę i wsunął nią na swojego penisa, który znów
był całkowicie naprężony. Potem Remus otworzył butelkę lubrykantu i wylał sporą
ilość płynu na dłoń, co następnie wykorzystał do rozsmarowania na jego członku.
Pewny, że
jest wystarczająco wilgotny, Remus wskoczył na łóżko i zbliżył się do Syriusza.
Remus uśmiechnął się do uroczego tyłka Syriusza i ścisnął oba pośladki w
dłoniach. Jak na kogoś tak wysokiego i chudego, jak Syriusz, miał on naprawdę
uroczy tyłek.
Remus puścił
pośladki Syriusza, a następnie wlał strumień lubrykantu bezpośrednio na wejście
Syriusza.
- Och. Zimne!
Remus zdał
sobie sprawę, że już ubrudził koc Lily i poczuł się źle. Będą musieli się
upewnić, że go wypiorą.
Pewny, że nałożył
wystarczająco dużo lubrykantu na siebie i Syriusza, pochylił się i odłożył
butelkę na bok. Potem Remus położył się ciałem na Syriuszu, pozwalając, by jego
członek spoczął między pośladkami Syriusza. Pocałował Syriusza w kark i niewielkimi
pchnięciami potarł członek o Syriusza.
- Chcę cię
poczuć w sobie – błagał Syriusz.
Remus
przesunął dłoni po bokach chciała Syriusza, aż nie dotarł do bioder, które
chwycił mocno. Potem uniósł się i ukląkł za tyłkiem Syriusza. Opuścił palec na
wejście Syriusza i delikatnie pomasował wokół niego.
- Ach –
jęknął cicho Syriusz.
Wtedy Remus
łagodnie wepchnął palec do środka, a Syriusz sapnął. Wiedział, że Syriusz jest
chętny, by to zrobić, ale nie chciał go też zranić. Remus wsuwał palec, póki
nie poczuł małego guzka, którym wiedział, że jest prostata. Remus zaczął powoli
wsuwać i wysuwać palec, podczas gdy Syriusz oddychał powoli i ciężko.
W końcu Remus
dodał drugi palec, będąc tak ostrożnym, jak to możliwe. Uświadomił sobie, że
będzie potrzebował więcej lubrykantu, ponieważ wysychał szybciej, niż się
spodziewał. Po kilku minutach pieszczenia palcami tyłka Syriusza, był pewny, że
może ruszyć dalej.
Remus chwycił
ponownie lubrykant, rozsmarował go na swoim penisie i nalał trochę na wejście
Syriusza.
- Może
podniesiesz się na łokcie i kolana – zasugerował Remus.
Syriusz
uniósł się i zmienił pozycję, unosząc tyłek i opierając łokcie na poduszce.
Wtedy Remus
pchnął do przodu, chwytając swój członek i przyciskając główkę do wejścia
Syriusza, gdzie przez chwilę pozwolił jej zostać. Przypomniał sobie, jak to
było z Lily. Minęło trochę czasu, zanim się do niego dostosowała, a to była
mniejsza, ciaśniejsza dziurka. Remus wepchnął czubek do środka, a Syriusz
sapnął.
- Oooch –
powiedział Syriusz, brzmiąc na zaskoczonego.
Remus wyciągnął
główkę i ponownie ją wepchnął tylko nieco głębiej. Remus kłamałby, gdyby nie
przyznał, że uczucie, jak wejście Syriusza zaciska się wokół główki jego
członka nie było cholernie fantastyczne.
Remus
ponownie wyciągnął i pchnął, pozwalając, by reszta główki jego penisa znalazła
się w środku.
- Cholera –
powiedział Syriusz z mieszaniną zaskoczenia i przyjemności.
Remus
kontynuował wyciąganie i wkładanie członka w wejście Syriusza, ciesząc się
uczuciem powolnego rozciągania go. Syriusz sięgnął między swoje nogi i zaczął
się pieścić. Remus zdołał już włożyć w niego co najmniej jedną trzecią swojego
członka.
- Boże,
Remus. Nie mogę uwierzyć, jakiego masz ogromnego – powiedział Syriusz, po czym
roześmiał się i jęknął.
Powoli, ale
pewnie, Remus zdołał włożyć w Syriusza ponad połowę swojego członka, ale nie
czuł, że może wejść głębiej bez ryzykowania, że go skrzywdzi. Remus położył
dłonie na biodrach Syriusza i zaczął powoli wsuwać się i wysuwać, podczas gdy
Syriusz nieprzerwanie się pieścił.
Pieprząc
tyłek Syriusza, Remus ponownie poczuł tą moc i potencję. Syriusz jęczał i
zaczął nabijać się na Remusa. Podobało mu się to, jaką ma kontrolę i jak
wchodzi w chłopaka, niemal jakby był brakującym elementem jego układanki. Co
więcej, czuł się cholernie wspaniale i wiedział, że nie będzie mu trudno
ponownie dojść.
- Przyjemnie
ci, gdy to robię? Czujesz się wspaniale – powiedział Remus.
- Boże, tak.
Możesz robić to mocniej, jeśli chcesz.
Remus chwycił
lubrykant i nalał trochę bezpośrednio na swój członek, wciąż znajdujący się w
tyłku Syriusza, po czym wysunął się i wsunął powoli, zapewniając im lepszy
poślizg, po czym zaczął robić większe, mocniejsze pchnięcia, podczas gdy
Syriusz jęczał i gorączkowo pieścił swój członek.
- Podnieś się
– powiedział Remus, wpadając na pomysł.
Syriusz
zrobił to, co mu kazał, ich ciała dostosowały się do siebie tak, że Syriusz
klęczał niemal całkiem wyprostowany. Remus chwycił lubrykant i wlał trochę na
dłoń. Potem sięgnął do przodu, odsunął rękę Syriusza z jego członka i położył
tam własną dłoń, zaczynając mocno nią poruszać, jednocześnie robiąc gwałtowne
pchnięcia, chcąc, by Syriusz doszedł w jego własną dłoń.
- Och, tak,
Remus! – krzyknął Syriusz.
Remus
pieprzył Syriusza mocno, a jego członek pocierał nawet mocniej. Syriusz sięgnął
za siebie i złapał go, jakby próbował go przyciągnąć jeszcze bliżej. Syriusz
cofał biodra w rytmie Remusa, który czuł, że sam jest niebezpiecznie blisko
ponownego dojścia.
Nagle Syriusz
wydał z siebie głośny, zbolały jęk i tego było za wiele dla Remusa, który poczuł,
że zaczyna pulsować mocno w Syriuszu, gdy obaj dochodzili, a na rękę Remusa
trysło gorące, lepkie nasienie Syriusza.
- Aaaach. Tak
– jęknął Syriusz, gdy jego ciało zatrzęsło się, a jego odbyt zacisnął się wokół
członka Remusa.
Remus nie
przestawał go pieprzyć, nawet gdy jego członek zaczął mięknąć, chcąc docenić to
tak długo, jak mógł. W końcu był zbyt zwiotczały i wysunął się z Syriusza.
Żaden z nich się nie odezwał, obaj tylko oddychali ciężko.
W końcu
Syriusz opadł na łóżko i przekręcił się na plecy, wyglądając na wyczerpanego i
w stanie euforii. Remus opadł koło niego, czując się nagle spocony i całkiem
obolały.
- Zrobiliśmy
bałagan na kocu Lily – powiedział Remus.
Syriusz
prychnął w odpowiedzi, najwyraźniej pozbawiony umiejętności formowania słów.
Leżeli w milczeniu, aż Syriusz odwrócił się i uśmiechnął do Remusa. Położył
dłoń na pokrytej bliznami piersi Remusa, po czym oparł głowę o jego ramię.
Syriusz potrafił być czasem jak potrzebujący szczeniak, ale Remus to uwielbiał.
Pocałował
Syriusza w głowę, po czym lekko pogładził jego włosy. Przekroczyli kolejny
ważny kamień milowy w swoim związku. Remus nie był pewny, co to oznaczało ani
czy nawet musiało to coś oznaczać. Nie dokładnie tak wyobrażał sobie ich
pierwszy raz, ale podejrzewał, że nie mógł narzekać, ponieważ doceniał zawsze
każdy moment spędzony z Syriuszem.
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, bardzo podobało mi się to, że Remus był tym dominującym, ach mogli się tak nie spieszyć jak zadzwonił James, ale z drugiej strony czekanie zwiększa apetyt...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika