30 grudnia 1999r.
Remus szczerzył się jak głupiec, który właśnie wygrał
milion funtów. Lily siedziała na huśtawce, próbując się nie śmiać.
- Masz zamiar się śmiać? – zapytał Remus.
- Wybacz, Remusie, to po prostu twoja twarz!
Remus zarumienił się i odwrócił. Był czas, zanim się
poznali niemal pięć lat temu, kiedy Remus nie mógł znieść, jak ktoś zwracał
uwagę na bliznę przechodzącą przez jego twarz. Lily myślała, że to wyblakło,
choć może była do tego przyzwyczajona.
- No? – nalegała Lily.
- Po prostu jestem tak podekscytowany. Jutro powiem
rodzicom, że jestem gejem!
- Tak? To świetnie! Gratulacje! – powiedziała Lily i
zeskoczyła z huśtawki, żeby przytulić Remusa, niechcąco przewracając go na
trawę.
Lily opadła na Remusa i oboje roześmiali się.
- Wybacz! – powiedziała Lily, wstała i wyciągnęła rękę,
by pomóc również Remusowi.
- Nie ma problemu i dzięki. To wspaniałe, prawda? –
powiedział Remus, wstając.
- Tak!
- Jestem nerwowy, ale sądzę, że to dobrze posłuży i mi, i
Syriuszowi – powiedział Remus, marszcząc brwi.
- Syriusz też tam będzie?
Remus skinął głową, a Lily pisnęła w odpowiedzi.
- Widzę, że nie tylko ja jestem dzisiaj roztrzepany –
stwierdził z chichotem.
Lily uśmiechnęła się szeroko, po czym naciągnęła na głowę
kaptur swojej czerwonej kurtki i zaczęła iść w drogę powrotną główną ścieżką
parku.
- Co? Co jest, Lilka?
Lily odwróciła się do Remusa, potrząsnęła głową i
ponownie wzruszyła ramionami. Remus wyciągnął rękę i ściągnął jej kaptur. Lily
zatrzymała się, po czym roześmiała.
- W porządku, w porządku – powiedziała Lily, westchnęła,
po czym kontynuowała: – Z Jamesem wszystko idzie dobrze. Czuję, że… naprawdę
się dogadujemy, wiesz? Jest całkiem miłym facetem.
- Być może jesteś pierwszą osobą w historii, która
opisuje Jamesa Pottera jako miłego faceta – stwierdził Remus, chichocząc.
Lily spojrzała na Remusa z szeroko otwartymi ustami,
zmarszczyła nos, po czym mimo wszystko roześmiała się.
- Okropnie mówisz o swoim przyjacielu! A poza tym, on
potrafi być bardzo słodki, wiesz?
Chodzi mi o to, jak… jak czasem na mnie patrzy.
Oczy Remusa patrzyły na niego ze sceptycyzmem.
- Znam Jamesa od trzech lat. Jest moim przyjacielem.
Uwielbiam go. Ale jeśli mam być szczery, czasami potrafi być dupkiem. I ma zły
wpływ na Syriusza.
- Nie tylko na Syriusza – powiedziała Lily, kiwając głową
w kierunku samego Remusa.
- Bronisz go! Masz tupet! – powiedział Remus z chytrym
uśmiechem.
- Nie myśl, że zapomniałam o tym, co się stało z
Severusem Snapem – stwierdziła Lily, posyłając Remusowi ostre spojrzenie.
Remus odwrócił się, wyglądając na zawstydzonego, uśmiech
zniknął z jego twarzy i wydał z siebie długie, poważne westchnięcie.
- Nie myśl, że też zapomniałem. Nie minęły nawet dwa
lata. Myślę o tym niemal każdego dnia – przyznał Remus.
Uśmiech Lily również zniknął. Nie chciała, żeby wyszło
tak poważnie i zdała sobie sprawę, że przypadkowo skupiła uwagę Remusa na nim.
- Ale nie mogę go osądzać. Znaczy, mogę. Naprawdę. Ale oceniam wtedy również ciebie, Syriusza i
Petera. W jakimś stopniu rozumiem, dlaczego chcieliście zrobić… coś. Sev
traktował cię jak kompletne gówno i czasami, kiedy czujemy się skrzywdzeni albo
źle potraktowani robimy głupie rzeczy. Nie oznacza to, że wszystko jest w
porządku, ale część mnie to rozumie.
Remus nic nie powiedział. Tylko skinął głową.
- Syriusz, on bez wątpienia chciał zadowolić swojego
najlepszego przyjaciela i chłopaka, w którym się bujał. Peter… cóż, wygląda na
to, że Peter zrobi wszystko, żeby być akceptowanym. Ale James? James chciał
tylko stworzyć kłopoty i się zabawić. Przez chwilę naprawdę go nie lubiłam. Ale
teraz… teraz jest inaczej. Naprawdę… lubię
być przy nim. Czuję się wtedy tak, jakby wszystko było lepsze.
Lily poczuła ciepło na samą myśl o nim. Uśmiechnęła się,
niemal zapominając o rozmowie.
Remus wciąż nic nie mówił. Lily nie była pewna, czy nie
wiedział, co powiedzieć, czy bał się powiedzieć cokolwiek. Lily zatrzymała
się przy ławce i usiadła. Remus podążył
milcząco jej śladem.
- W teorii to nie ma sensu. Nie mamy ze sobą wiele
wspólnego. Znaczy, są pewne rzeczy, ale on lubi piłkę nożną i zawsze zdaj się
taki niecierpliwy, jakby musiał coś zrobić i mógł od tego dosłownie umrzeć.
Czasami boję się przy nim odprężyć. Ostatecznie cały czas się bzykamy, co
przyznaję, jest cudowne – powiedziała Lily i poczuła, że się rumieni, więc
spojrzała na swoje dłonie.
- Syriusz i ja… my nie… tylko ten jeden raz – wyjąkał
Remus.
- Czy to problem?
- Nie. Ale przysięgam, że w chwili, gdy ukończę
osiemnastkę, kupię sobie swoje własne cholerne mieszkanie i zamknę się tam z
Syriuszem przez co najmniej miesiąc, żeby nadrobić stracony czas – powiedział
Remus z nikczemnym uśmieszkiem.
- Dobry pomysł – stwierdziła Lily z uśmiechem.
Remus rzucił Lily wyniosłe spojrzenie, po czym
powiedział:
- Bzykacie się cały
czas?
Lily zarumieniła się i odwróciła wzrok.
- Znaczy… nie cały.
Ale okropnie dużo.
- Hymm. James nigdy nie wydawał mi się typem faceta, co
cały czas jest napalony.
- Mnie też nie. Nigdy o tym nie mówi. To zawsze jakoś
tak… się dzieje. Podejrzewam, ze większość inicjuję ja.
- Ach.
- Ach? – powtórzyła Lily.
- To nic… Po prostu mnie to nie zaskakuje… znając was obu
– powiedział Remus, żartobliwie wskazując palcem na nią.
Lily zachichotała i potrząsnęła głową. Podejrzewała, że
miał rację.
- Powiedziałaś mu… o nas… o tym razie, gdy… uch… no
wiesz? – zapytał Remus z zawstydzonym wyrazem twarzy.
Lily również wykrzywiła się i powiedziała:
- A ty wyznałeś Syriuszowi?
- Ja zapytałem pierwszy.
Lily jęknęła.
- Nie do końca. Znaczy… wie, że wcześniej już uprawiałam
seks, ale nie wie, z kim.
- Więc nie wie też o Dorcas?
- Nie. Ale to nie jest jego cholerna sprawa – powiedziała
Lily, czując falę złości.
- Nie będę się z tym kłócił. Jestem tylko ciekaw, Lilka.
Ja nie powiedziałem Syriuszowi o naszym… przelotnym romansie, ponieważ wiem, że
będzie z tego powodu niepewny. Nie zniesie tego dobrze. A jednak chcę móc mu to
powiedzieć. Chcę móc powiedzieć mu wszystko.
- Zastanawiam się, jak zareagowałby James. Sądzę, że
byłby zszokowany… ale nie potrafię sobie wyobrazić, jak się wścieka. Nigdy nie
pytał, z kim się wcześniej bzykałam i ile razy. Chyba naprawdę go to nie
obchodzi – powiedziała Lily, robiąc dziwną minę.
- Ale ważnym pytaniem jest, czy chcesz, żeby wiedział?
- Nigdy tak naprawdę o tym nie myślałam. Chcę mieć tą
wolność, by móc powiedzieć mu wszystko. Tak. Chyba chcę, żeby wiedział.
- Może to dostateczny powód, żeby mu powiedzieć –
stwierdził Remus i trącił ją barkiem w ramię.
- Może.
- Myślisz, że będzie bardziej zszokowany mną czy Dorcas?
Lily rozważyła to przez chwilę, po czym powiedziała:
- Tobą. Już wie, że lubię dziewczyny i nie wydawał się
tym zainteresowany. Z drugiej strony ty? Może się spodziewać, że już wcześniej
bzykałam faceta, ale pewnie nie myśli, że robiłam to z jego najlepszym
przyjacielem, który akurat jest gejem.
- W porządku – powiedział Remus z uśmiechem.
Lily odpowiedziała uśmiechem. Czasami wyglądał tak
przystojnie ze swoimi miodowymi włosami, ładnymi rysami twarzy, że nietrudno
było zrozumieć, dlaczego w ogóle ze sobą spali, nawet jeśli teraz była tym
trochę zawstydzona.
- Cóż, idę spotkać się z Jamesem – powiedziała Lily i
wstała.
Remus też wstał i szybko ją przytulił.
Lily pocałowała go w policzek i odeszła. Zamierzała
powiedzieć Jamesowi o swojej seksualnej przeszłości. Nie dlatego, że musiała,
ale dlatego, że chciała. Podobał jej się pomysł związku, w którym mogliby bez
obaw dzielić się ze sobą takimi sprawami.
^^^
- Och? – zapytał James.
Lily siedział ze skrzyżowanymi nogami na łóżku Jamesa,
wyglądając na nieco zmieszaną, a jej usta wygięły się w niezadowoleniu.
- Możesz zareagować, jeśli chcesz – powiedziała Lily.
James oblizał usta, p czym poprawił okulary.
- Nie jestem pewny, co chcesz, żebym powiedział.
- Nic. Coś? Cokolwiek?
- Cóż… przypuszczam, że nigdy nie przyszło mi do głowy,
że mogłaś spać z jednym z moich kumpli, ale z drugiej strony, to chyba ma sens.
- Ma sens?
- Jest przystojnym facetem i mówię to, jako chłopak,
który naprawdę nie lubi facetów. Spędzacie dużo czasu razem i wiem, że
wcześniej już z kimś byłaś. Nie masz wielu byłych. Więc to ma sens, nawet jeśli
jest to dla mnie nieco zaskakujące.
- Nie jesteś zazdrosny? – zapytała Lily z lekkim
uśmiechem, a jej zielone oczy wydawały się pojaśnieć z ciekawości.
- Nie. Remus nie czuje do ciebie tego, co ja. Znaczy,
kocha cię, ale nie tak, jak Syriusza.
Lily uśmiechnęła się i opadła na łóżko ze śmiechem.
- To wspaniale. Znaczy, wiedziałam, że nie będziesz z
tego robił afery, ale trochę się bałam, jeśli mam być szczera.
James machnął lekceważąco swoją opaloną dłonią.
Oczywiście, że nie był zazdrosny o to, że Remus i Lily ze sobą spali. Seks nie
był wielką sprawą. To tylko trochę zabawy. Musiał przyznać, że byłby zazdrosny,
gdyby Lily mu powiedziała, że kiedyś była szaleńczo zakochana, czy coś w tym
rodzaju. Seks był niczym… miłość była wszystkim.
- Więc, um… to nie wszystko, jeśli mam być szczera –
powiedziała Lily, a James nagle poczuł lek.
- C-co masz na myśli?
- Remus nie był jedyną osobą, z którą spałam.
- Och? Więc kim jest ten inny szczęściarz? – zapytał
James, po czym roześmiał się.
Po Remusie nic nie będzie większym zaskoczeniem.
- Dorcas Meadowes – odpowiedziała beznamiętnie Lily.
- Oooch – powiedział James i odchylił się na krześle.
James miał ochotę się skopać za to, że zapomniał, że Lily
lubiła też dziewczyny. Podejrzewał, że nigdy nie uważał tego za ważny szczegół.
To było jak świadomość, że ktoś lubi szydełkować czy grać w badmintona. To był
kolejny aspekt jej osobowości, o którym wiedział, ale właściwie nie miał
wielkiego wpływu na ich związek.
- Wielu facetów naciskałoby na mnie, prosząc o szczegóły
i dokładny opis – powiedziała Lily z chichotem.
James wzruszył ramionami. Dorcas Meadowes była dziwną,
nieśmiałą dziewczyną. Była słodka, ale nie do końca w jego typie.
- To nie wydaje się być moją sprawą.
Lily uśmiechnęła się i wstała, podchodząc do krzesła, na
którym siedział James. Wspięła się na jego kolana i uklękła na jego udach.
Owinęła ramiona wokół jego szyi, po czym uniosła twarz do jego twarzy. Powoli
docisnęła swoje miękkie usta do jego ust, całując go czule.
Potem pochyliła się do jego szyi i trąciła ją nosem.
James zachichotał i przyciągnął ją mocno, podczas gdy ona delikatnie całowała
jego szyję. Lily przesunęła nogi w poprzek kolan Jamesa i przycisnęła się mocno
do jego torsu, po czym położyła mu głowę na pierś. James owinął wokół niej
ramiona i mocno przytulił.
James westchnął z ulgą. Tego właśnie chciał. Dokładnie
tego.
^^^
Po sobotnim obiedzie dla Syriusza było jasne, że żaden z
jego rodziców nie odkrył, że jest gejem. Może Remus miał rację w swojej ocenie.
Walburga nigdy tak naprawdę nie patrzyła na jego poezję. Chciała go tylko
zranić. Cóż, więc niech się pieprzy, pomyślał, gdy pan Reacher podszedł do
stołu zebrać naczynia.
Syriusz spojrzał na Regulusa, który ocierał twarz
serwetką. Jego brat nie wyglądał dobrze. Czasami Syriusz żałował, że nie są
bliżej, żeby mógł zapytać, jak się ma. Oczywiście, potem Reg zmusiłby Syriusza
do rozmowy o tym, jak on się ma, a to by oznaczało, że Syriusz musiałby
skłamać, ponieważ nie mógł zaufać Regowi, że ten nie pobiegnie do ich rodziców
z prawdą.
Syriusz spojrzał na swoją matkę. Była nieprzyjemnie
wyglądającą kobietą z ciągłym grymasem na twarzy. Ludzie w rodzinie twierdzili,
że gdy była młodsza, była atrakcyjna, ale Syriusz odkrył, że trudno mu w to
uwierzyć. Kiedy patrzył na nią, widział tylko nienawiść, fanatyzm i przywileje.
Syriusz rozważał zapytanie jej, czy naprawdę czytała jego
poezję. Może mógł wyciągnąć z niej szczegóły na ten temat i sprawić, by
przyznała, że tak naprawdę nic nie przeczytała.
- Więc, mamo, zastanawiałem się, jak w ogóle znalazłaś
moją poezję – powiedział Syriusz, natychmiastowo się przeklinając.
- Zapytałam twojego brata o twój adres e-mailowy –
powiedziała Walburga, posyłając Syriuszowi nieprzychylne spojrzenie.
Syriusz spojrzał na Rega, który odwrócił wzrok ze wstydem.
Kurwa, pomyślał Syriusz. Stara
wiedźma naprawdę to przeczytała! Walburga wydała z siebie pełen obrzydzenia
odgłos i potrząsnęła głową. Jego ojciec wstał od stołu, wyraźnie
niezainteresowany.
- Odrażający śmieć. I do tego plagiat – powiedziała
Walburga, po czym skrzywiła się.
- Plagiat? Co masz na myśli? – zapytał Syriusz, a jego
brat rzucił mu spanikowane spojrzenie.
- Pokazałam to twojemu bratu, żeby też mógł się pośmiać.
Spojrzał tylko i powiedział mi, że to plagiat. I to napisany przez starego
homoseksualistę. Och, Syriuszu. Nie jesteś jedynie złodziejem, ale też
kradniesz od pedała – powiedziała
Walburga, a ostatnie słowo wydobyło się z jej ust z obrzydzeniem.
Syriusz był zbyt zszokowany takim obrotem sprawy, by dbać
o rażącą homofonię swojej matki. Reg nie patrzył na nich i wydawał się czuć
nieswojo. Syriusz desperacko chciał z nim porozmawiać i dowiedzieć się, co się
do cholery działo.
Walburga posłała Syriuszowi pełne satysfakcji spojrzenie.
- Nic nie powiesz? Żałosne.
Syriusz czuł, że zaczyna się trząść, gdy przeniknął do
niego niepokój.
- Podejrzewam, że nie. Idę do mojego pokoju – powiedział
Syriusz i skierował się na górę.
Syriusz opadł na łóżko, przytulając do piersi Perseusza,
który zamruczał głośno. Niedługi czas potem rozległo się ciche pukanie do drzwi
jego sypialni.
- To ja – powiedział jego brat.
- Wejdź – powiedział Syriusz, a Regulus szybko wszedł i
zamknął drzwi.
- Jesteś szalony? – zapytał Remus, krzyżując ramiona na
piersi.
- Prawdopodobnie.
- Nie, serio! Uratowałem twój cholerny tyłek. Mogłeś to
zostawić. Mama to olała. Miała swój moment śmiechu.
- Ale Reg… dlaczego? Dlaczego mnie chroniłeś?
Regulus westchnął.
- Nie tylko ty masz w tej rodzinie sekrety.
- Czekaj… jesteś… - zaczął Syriusz.
- Nie mów tego! Tylko pamiętaj… masz u mnie dług –
powiedział Regulus, po czym szybko wyszedł z sypialni.
Hejka, hejka,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, nawet dobrze James zareagował na te rewelacje od Lili, ciekawe czyżby Regulus też był gejem dlatego ochronił Syriusza przed rodzicami...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika