Autor: pommedeplume
Oryginał: End of Century
Zgoda: jest
Rating: +18
Pairing: Wolfstar, Jily
Ilość części: 1
Opis: Syriusz obawia się, że jego matka w końcu odkryła
jego sekret. Remus decyduje, że czas powiedzieć prawdę jego rodzicom. James
orientuje się, że chce czegoś, co nie jest tylko fizyczne. Lily odkrywa, że
jest zakochana. Jest Nowy Ron 1999r., a świat się nie kończy.
29 grudnia 1999r.
Syriusz leżał na łóżku, jego serce waliło, dłonie się
pociły i był całkowicie wypełniony paniką. Ona wie, pomyślał. Wie, że jestem gejem.
- Wie, do cholery – wyszeptał do siebie i jęknął.
Perseusz odpowiedział z podłogi miauknięciem i wskoczył
na łóżko, zaskakując go.
- Perci – powiedział Syriusz, gdy kot wspiął się na jego
pierś i usiadł, patrząc na Syriusza z czymś, co można by zinterpretować
dociekliwe spojrzenie.
Syriusz nieobecnie pogłaskał Perseusza po czarnym,
puszystym futrze, czując, że nie jest w stanie uspokoić umysłu.
To był tylko moment, krótka chwila. Tylko luźno wspomniała,
że przeczytała jego poezję na stronie internetowej, mówiąc to z jej znanym mu
szyderstwem i protekcjonalnym tonem, który wyrażał dezaprobatę, która zmroziła
Syriusza do szpiku kości.
- Ja pierdolę,
ona wie – wyszeptał ponownie Syriusz, tym razem do kota.
Perseusz przez chwilę przygniatał jego pierś łapkami, po
czym położył się, mrucząc głośno. Syriusz poczuł lekkie pocieszenie, choć nie
mógł powstrzymać myśli przed pędzeniem. Wiedzieli,
a jeśli wiedzieli, to Bóg jeden wie, co zamierzają z tym zrobić. Na początek natychmiast zabronią mu spotykać się z
Remusem. Może nawet uznają, że lepiej wrócić do Londynu, jeśli to będzie
oznaczało, że ich syn zaprzestanie jakichkolwiek dewiacyjnych zachowań.
Syriusz desperacko próbował powstrzymać się od płaczu.
Poszukiwał w umyśle jakiejkolwiek cząstki nadziei, która mogłaby go uspokoić.
Jedyne, czego mógł się przytrzymać to, że jeśli jego matka wie, że jest gejem,
dlaczego jeszcze nic nie powiedziała? Może miała nadzieję go zaskoczyć jakimś
odwetem za jego niezdrowy grzech.
Muszę zobaczyć się z Remusem, pomyślał. Drżał ze strachu,
że nigdy więcej nie zobaczy Remusa. Mieli spędzić razem Nowy Ron i nie było
mowy, że to przegapi.
Syriusz chwycił swoją komórkę z szafki nocnej i szybko
wybrał numer Remusa. Rozległy się trzy dźwięki, nim Remus odebrał.
- Cześć – powiedział Remus po drugiej stronie.
- Remus. Muszę się z tobą zobaczyć. To nagły wypadek.
- Nagły wypadek? Co się stało? – zapytał Remus, brzmiąc
na zmartwionego.
- Nie mogę tego wyjaśnić przez telefon. Jestem w drodze.
- Ale Syriusz… - zaczął Remus, ale Syriusz rozłączył się
nim Remus zdążył dokończyć.
^^^
- Cholera – jęknęła Lily, gdy jej ciało zadrżało po raz
ostatni.
James poczuł, że jej ciało rozluźnia się na nim.
Spojrzała na niego z szerokim uśmiechem, po czym delikatnie opadła na niego z
sapnięciem, podczas gdy chłopak oddychał ciężko, patrząc w sufit jej sypialni.
To dzisiaj drugi raz, pomyślał James. Już bzykali się dwa
razy, a nie było jeszcze nawet południa. Lily zachichotała, po czym pocałowała
go w policzek. James też się uśmiechnął, choć czuł, że euforia rozprasza się,
gdy jego podniecenie malało. Potrzebował prysznica. Właściwie to potrzebował
drzemki… cholernie długiej drzemki.
- Dwa razy! Wyobraź to sobie! – powiedziała Lily, brzmiąc
na zadowoloną.
- Tak. Dwa razy – powiedział James, próbując brzmieć
neutralnie.
Lily odchyliła głowę i rzuciła Jamesowi zaciekawione
spojrzenie.
- Co? – zapytał James.
- Ty mi powiedz.
- To nic. Po prostu jestem zmęczony… i się lepię –
powiedział James, po czym skrzywił lekko.
- W takim razie weź prysznic – stwierdziła Lily i
ześlizgnęła się z Jamesa. James przesunął się w drugą stronę i wstał z łóżka.
Zdjął prezerwatywę, po czym ziewnął. Odwrócił się i zobaczył, że Lily stoi nago
i przegląda swoją kolekcję płyt CD. James uśmiechnął się do jej bladego,
zgrabnego tyłka, po czym odwrócił i skierował pod prysznic.
Kilka miesięcy temu obawiał się, że jej rodzice przyłapią
ich na bzykaniu, ale dowiedzieli się tuż po Halloween. Nalegali, żeby Lily
stosowała antykoncepcję i upewnili się, że jest dobrze zaopatrzona w
prezerwatywy. Pigułki sprawiły tylko, że Lily chciała uprawiać więcej seksu.
James nie miał nic przeciwko kochaniu się. Nie było źle.
Czuł się miło i lubił przebywać z Lily. Kłopot polegał na tym, że czasami
chciał się tylko poprzytulać i porozmawiać, ale gdy tylko zbliżali się do
łóżka, Lily wydawała się natychmiastowo chcieć seksu. Czasami chciał tylko się
pocałować, ale całowanie zawsze prowadziło do obściskiwania się, a to zwykle
równało się bzykaniu.
Nie, James nie miał nic przeciwko bzykaniu, ale jasne
było, że Lily naprawdę kochała to
robić. Biorąc prysznic, zastanawiał się, czy będą bliscy w sposób intymny bez
seksualnych rzeczy. Może zbyt wiele czasu spędzali w domu. Może powinni spędzać
czas w jego domu, gdzie częściej byli jego rodzice.
Gdy James był czysty i suchy, wrócił do pokoju Lily, gdzie
leżała na łóżku w jedynie koszulce z krótkim rękawem i jonitem w między palcami,
i głośno śpiewała wraz z Blur:
We all say
Don't want to be alone
We wear the same clothes
Cause we feel the same
We kiss with dry lips
When we say goodnight
End of a century, oh, it's nothing special
(„Wszyscy mówimy
"Nie chcę być sam"
Nosimy takie same ubrania
Ponieważ czujemy się tak samo
I całujemy z suchymi ustami
Kiedy mówimy dobranoc
Koniec wieku
Och, to nic specjalnego” – Blur – End of a century)
"Nie chcę być sam"
Nosimy takie same ubrania
Ponieważ czujemy się tak samo
I całujemy z suchymi ustami
Kiedy mówimy dobranoc
Koniec wieku
Och, to nic specjalnego” – Blur – End of a century)
- Typowe – powiedział James.
Lily z uśmiechem błysnęła w jego stronę swoimi zielonymi
oczami i wzięła dużego bucha z jointa. James również nie bardzo interesował się
marihuaną, ale Lily wydawała się o to nie dbać, więc postanowił nie interesować
się tym, że dziewczyna pali.
- Wspaniale być żywym i młodym! – powiedziała radośnie
Lily.
- Rzeczywiście – powiedział James i usiadł na łóżku.
James zdecydował, że technicznie koniec wieku XX będzie
za rok.
- Idziesz do domu? – zapytała Lily.
- Myślałem o tym.
- Wciąż jesteśmy umówieni na piętek wieczór?
- Zdecydowanie.
- Super – odpowiedziała Lily, po czym pochyliła się i
lekko pocałowała Jamesa.
Smakowała malinowym błyszczykiem, seksem i marihuaną.
- Do potem – powiedziała, chwytając jego rękę, więc
uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.
James poczuł ukłucie bólu, wychodząc. Wiedział, że Lily
była wyluzowana, ale zastanawiał się, czy w ogóle za nim tęskniła, gdy go nie
było. James naciągnął płaszcz, chwycił parasol i wyszedł z mieszkania Lily.
Wciąż lało tak, jak zeszłego wieczora. James westchnął i skierował się na
przystanek.
^^^
Remus usłyszał niemal oszalałe pukanie do drzwi. Szybko
zeskoczył z łóżka i wybiegł z pokoju, ale jego siostra, Natalie, dotarła
pierwsza.
- To Syriusz, Remusie. Cześć, Syriuszu – powiedziała
Natalie.
- Hej, Nat – przywitał się Syriusz, wchodząc do środka.
- Jesteś przemoczony! – powiedział Remus.
- Tak. Nie za bardzo przejmowałem się deszczem.
Jego długie do ramion włosy były splątane od deszczu i
chłopak drżał na całym ciele.
- Twój chłopak się zaraz przeziębi! – pisnęła Natalie.
Remus spojrzał na nią przerażony.
- Ucisz się, Nat! Mama i tata nie wiedzą!
Jego rodzice byli w domu, ale zrobili sobie drzemkę.
Spali mocno i prawdopodobnie nic nie słyszeli, ale chciał zachować ostrożność.
Czuł pewność, że jego rodzice zaakceptują jego preferencje seksualne, ale
chciał to zrobić odpowiednio na własnych warunkach.
- Cóż, powinni! – nalegała Natalie.
- Kiedy nadejdzie odpowiedni czas. Pójdziesz po ręcznik
dla Syriusza? Proszę? – zapytał Remus.
Natalie skinęła głową i weszła do łazienki.
- Zdejmij płaszcz – powiedział Remus, a Syriusz posłuchał.
Natalie wróciła z ręcznikiem, a Remus wziął Syriusza za
rękę do swojego pokoju. W środku przeszedł po całym pokoju włączając wszystkie
lampy. Syriusz nalegał, żeby Remus kupił do pokoju coś jaśniejszego, ale Remus
szczerze wolał nieco ciemniejsze pomieszczenie. Rzucił Syriuszowi ręcznik.
- Wysusz włosy. I zdejmij koszulkę i spodnie. Nałożysz
je, jak wyschną.
- A w czym mam chodzić w międzyczasie? – zapytał Syriusz,
zdejmując koszulkę.
- Póki co w kocu – powiedział Remus, wskazując na
przykrycie złożone na końcu łóżka.
Syriusz zdjął spodnie, zostając jedynie w swoich
bokserkach, które najwyraźniej były jedynym ubraniem, które było nieco suche. Remus
próbował zignorować widok w większości rozebranej postaci swojego chłopaka, by
zamiast tego skupić się na rozwiązywaniu wszelkich jego problemów.
- Remus, musimy porozmawiać.
- Dam mi wysuszyć ci ubrania. Wtedy porozmawiamy.
Remus musnął lekko policzek Syriusza, po czym wyszedł.
Kilka minut później wrócił i zobaczył, że Syriusz skulił się w nogach łóżka, owinięty
ciasno przykryciem. Remus usiadł koło niego i objął go ramieniem.
- Powiedz, o co chodzi? – zapytał Remus.
- Wiedzą – powiedział beznamiętnie Syriusz.
- Kto co wie?
Syriusz odwrócił się do Remusa, a jego oczy patrzyły na
niego z intensywnością i smutkiem.
- Moi rodzice wiedzą o nas.
- Naprawdę? Jesteś pewny?
- Nie… Nie jestem pewny. To coś, co powiedziała moja
mama… weszła na moją stronę internetową. Przeczytała mój wiersz dla ciebie. Nie
wiem, dlaczego jeszcze nie zamknęła mnie w pokoju. Ale jeśli go przeczytała,
jak może nie wiedzieć?
Remus zmarszczył brwi.
- Jesteś pewny, że nie próbowała tylko zajść ci za skórę?
Założę się, że tak naprawdę go nie
przeczytała. Jak go w ogóle znalazła? Po prostu próbuje sprawić, że poczujesz
się jak gówno.
Spojrzał na Syriusza i zdał sobie sprawę, że ta jej
taktyka zdecydowanie się sprawdziła.
- Więc może go nie przeczytała. No i co? To tylko kwestia
czasu, aż to zrobi. A kiedy go przeczyta, to albo mnie zabierze, albo wykopie z
domu. Wykreśli mnie ze swojego testamentu, zakładając, że jeszcze w nim jestem.
Mogą zwyczajnie oddać wszystko Regowi, a mi powiedzieć, żebym spieprzał –
powiedział Syriusz z drwiącym uśmiechem.
Remus spojrzał na Syriusza. Widział, jak bardzo go to
boli. Żałował, że obaj nie ukończyli jeszcze osiemnastu lat i szkoły. Mogliby
razem gdzieś uciec. Mogliby nawet zabrać Jamesa, Lily i Petera. Mogliby
przenieść się do górzystych obszarów na północy Szkocji. Doprowadziło to do
tego, że Remus wyobraził sobie Syriusza noszącego jedynie kilt, stojącego
pośród wrzosu i pijącego kieliszek whiskay. Remus stłumił uśmiech i postanowił
pozostawić tą fantazję na później.
- Co mam zrobić? Nigdy nie zaakceptują mnie takim, jaki
jestem. Nie rozumieją. Twoi rodzice zaakceptowaliby cię w mgnieniu oka!
Oczy Remusa rozszerzyły się i mimo wszystko uśmiechnął
się szeroko.
- Masz rację. Tak by było. Tak zrobią – powiedział Remus
i wstał przed Syriuszem, którego szybko złapał za ramiona. – Powiedzmy im –
powiedział z entuzjazmem.
- Teraz? Nie jestem do końca przyzwoicie ubrany –
powiedział Syriusz, a jego oczy rozszerzyły się z szoku i przerażenia.
- Nie. Nie w tej chwili. W Sylwestra! Powiem im, że
jestem gejem i że ty jesteś moim
chłopakiem.
Przez moment twarz Syriusza była nieczytelna. Remus nie
był pewny, czy był podekscytowany czy przerażony i nie wiedział, co zamierzał
powiedzieć. Może odrzuci pomysł, by kiedykolwiek wyjść z szafy.
- Boję się – przyznał Syriusz z westchnięciem.
- I ja też. Ale jestem zmęczony życiem w strachu. Próbuję
udawać, że jestem kimś, kim nie jestem. Nie obchodzi mnie to, czy jesteśmy
normalni. Bądźmy sobą z rodziną, nawet jeśli tylko przez jeden wieczór.
Syriusz powoli zaczął się szeroko uśmiechać.
- Okej. W porządku. Zróbmy tak!
- Wspaniale – powiedział Remus, ukląkł przed Syriuszem i
pocałował go.
Pocałunek był dłuższy niż zakładał Remus. Poczuł gorące
łzy na swojej twarzy, niepewny, czy były jego czy Syriusza. Przycisnął Syriusza
bliżej i położył dłonie na jego udach. Desperacko chciał zerwać z Syriusza
przykrycie i posiąść go, ale to nie był dobry czas.
Tak naprawdę uprawiali seks tylko raz, w Halloween.
Zabawiali się ze sobą od tego czasu, ale sprawy nigdy nie wydawały się iść w
dobrym kierunku. Remus wciąż nie był pewny swojego ciała, a gdy był w nastroju,
rzadko mieli możliwość, zwłaszcza, że istniało ogromne ryzyko, że zostaną
przyłapani.
Remus pochylił się do ucha Syriusza i wyszeptał:
- Gdyby tylko mojej rodziny nie było w domu. Rzeczy,
które bym ci zrobił…
Remus odsunął się, a Syriusz popatrzył na niego z szeroko
otwartymi oczami. Remus mrugnął do niego i wzruszył ramionami, po czym chwycił
książkę. Syriuszu lubił, gdy Remus mu czytał, a trzeba było czasu, nim ubrania
Syriusza wyschną.
Hejka, hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, ciekawe co myśli o Jamesie, Lili bo troche to taka no puszczalska można powiedziec... och Remus trzeba to sie było rzucić na Syriusza ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika