Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

piątek, 27 marca 2020

TCNZ - Rozdział 8 - Pożegnanie Perseusza


Autor: pommedeplume
Oryginał: Farewell to Perseus
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 1
Opis: To siedemnaste urodziny Remusa, ale Syriusz ma dla niego okropne wieści na temat jego kota, Perseusza.

10 marca 2000r.
Remus otworzył drzwi do mieszkania swoich rodziców i odkrył tam Syriusza, którego głowa była nisko zawieszona. Remus poczuł, że jego serce zamiera. Coś było nie tak.
- Syriuszu, co się stało?
- Perseusz nie żyje.
- Och, Syriuszu. Tak mi przykro.
Perseusz był ukochanym kotem Syriusza. Lata temu błagał rodziców, żeby mógł go adoptować. Perseusz był wtedy stary, a było to lata temu, zanim Remus w ogóle poznał Syriusza. Dla Remusa było szokiem odkrycie, że Syriusz posiada kota, bo osobiście zawsze myślał, że jest on fanem psów.
Syriusz zaczął płakać, więc Remus wciągnął go do środka i ścisnął mocno, opierając głowę o pierś Syriusza. Remus trzymał go blisko, póki płacz nie zmienił się w szloch.
Remus nie był pewny, co powiedzieć, więc tylko trzymał Syriusza w ramionach. Może zwyczajne zapewnienie mu możliwości wyrzucenia tego z siebie mu pomoże. Na szczęście jego rodzice i siostra byli poza domem, więc im nie przerwą.
- Miał dobre życie, prawda? Naprawdę się starałem. Oczywiście moja mama go nienawidziła. Ale trzymałem go z dala od niej – powiedział Syriusz, a jego szloch powoli zanikł.
- Oczywiście, że miał dobre życie, Syriuszu. Oczywiście, że tak – powiedział Remus, pocierając współczująco plecy swojego chłopaka.
Przyszło Remusowi do głowy, że Perseusz mógł być jedynym prawdziwym przyjacielem Syriusza, nim ten przeniósł się do Manchesteru i poznał jego, Jamesa, Petera i Lily. Remus kiedyś miał psa, który umarł, gdy był młodszy, choć to nie do końca był jego pies, raczej całej rodziny i nie mieli go tak długo, jak Syriusz miał Perseusza.
Po chwili Syriusz przestał płakać, więc Remus odsunął go od siebie, żeby mu się lepiej przyjrzeć. Jego ciemne włosy były rozmierzwione, twarz zaczerwieniona i zapuchnięta. Zobaczenie tak smutnego Syriusza sprawiło, że Remus czuł ból, sam walcząc z chęcią płaczu.
- Dam ci chusteczki – powiedział Remus, podszedł do stolika do kawy i chwycił pudełko, które podał Syriuszowi, który wziął kilka i zaczął ocierać twarz i czyścić nos. – Usiądź – powiedział Remus, usiadł na kanapie i wskazał obok siebie.
Syriusz odłożył pudełko chusteczek na stolik i usiadł obok Remusa. Potem skulił się na kanapie i położył głowę na kolanach Remusa. Remus instynktownie zaczął palcami przeczesywać włosy Syriusza.
- Wybacz, że zniszczyłem ci urodziny – powiedział Syriusz.
- Nie bądź głupi, Syriuszu. Świat się nie zatrzyma tylko dlatego, że urodziłem się siedemnaście lat temu.
- Musiałem błagać mamę, żeby pozwoliła mi go pochować w ogródku. Chciała go wyrzucić do cholernego kosza.
Remus jęknął z obrzydzeniem.
- Przykro mi, że musiałeś przez to przejść przez nią.
- Ojciec zasugerował, żebym wziął sobie nowego kota, ale ja nie chcę nowego. Chcę Perseusza – powiedział Syriusz, a jego głos był napięty, gdy bez wątpienia dławił się kolejnymi łzami.
- Żaden kot nie zastąpi ci Perseusza. Przez długi czas był specjalną częścią twojego życia. Jednak nie będzie to dla niego hańba, jeśli kiedyś przygarniesz kolejnego – zapewnił go Remus.
- Tak. Prawdopodobnie masz rację. Chyba nie chcę kolejnego kota. Przynajmniej nie teraz. Chyba... Nie, jestem pewny, że muszę odsunąć się od rodziców.
Remus tylko skinął głową i delikatnie potarł policzek Syriusza.
- Chciałbym móc już zamieszkać razem z tobą – powiedział Syriusz.
- Jeszcze nie możemy. To tylko rok. Gdy tylko będziemy mieć osiemnaście lat, nikt nam nie będzie mógł mówić, co mam robić.
- Ja... Myślę o ucieczce.
- Ucieczce? Gdzie pójdziesz? – zapytał Remus.
- Muszę od nich uciec. Już więcej tego nie zniosę. Nawet jeśli nigdy się o nas nie dowiedzą... Żyłem z nimi niemal 17 lat i czuję, że jeśli tak dalej pójdzie... nic ze mnie nie zostanie. Rodzice Jamesa powiedzieli, że mogę zostać z nim jak długo będę chciał, ale... boję się.
Remus pochylił się i pocałował Syriusza w czoło.
- W porządku jest się bać. Jeśli chcesz się wynieść od rodziców, zrobię wszystko, żeby ci pomóc.
- Dzięki, Remusie. W Nowy Rok twoja mama też zaoferowała pomoc - powiedział Syriusz, chwycił ręce Remusa i pocałował je, a łzy spłynęły po jego twarzy.
 - Zostań na noc. Mamy wiele do przedyskutowania.




1 komentarz:

  1. Hejka,
    wspaniale, cudownie, tak Remus daje wspaniałe oparcie Syriuszowi... to takie smutme...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń