Autor: pommedeplume
Oryginał: Can We Just Be Normal?
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 1
Opis: Syriusz Black i jego chłopak, Remus Lupin, idą na
randkę, a Syriusz martwi się o to, jak świat i jego rodzina widzą ludzi takich,
jak oni.
20 listopada 1999r.
Kiedy Syriusz wychodzi z autobusu, Remus czeka na niego z
uśmiechem. Nosił jego ulubiony kasztanowy sweter. Syriusz nie powiedział
Remusowi tego, że najbardziej lubił go, ponieważ był nieco za ciasny na jego
torsie, ale podejrzewał, że Remusowi by to nie przeszkadzało.
- Hej – powiedział Syriusz.
Remus wyciągnął rękę i czule dotknął ramienia Syriusza
przez czarny płaszcz. Rzadko ryzykowali coś więcej w miejscu publicznym.
Syriusz nie sądził, by Remus i tak lubił publiczne okazywanie uczuć.
- Cóż – zaczął Remus, odsuwając dłoń i kończąc: – możemy
iść?
- Tak – powiedział Syriusz, czując podekscytowanie.
Chłopcy ruszyli chodnikiem w kierunku Muzeum Nauki i
Przemysłu. Syriusz był niemal zszokowany, że nie odwiedził go, od kiedy dwa
lata temu przeprowadził się do Manchesteru. Z pewnością było to coś, co go
interesowało. Był zachwycony, gdy Remus go zaprosił. Remus był tam wcześniej,
kiedy był mały, ale twierdził, że ledwie to pamiętał.
Gdy w drodze do muzeum przechodzili obok sklepów i
biurowców, Syriusza kusiło, żeby złapać rękę Remusa. Bolało go to, że nie ma
wolności w okazywaniu publicznie swojej miłości do swojego chłopaka, ale strach
go przytłaczał. Nawet jeśli nikt im nie dokuczy, wciąż istniał strach, że w
jakoś sposób ktoś, kto znał jego i jego rodziców, powie coś jego rodzicom i
wszystko się zawali.
Gdyby jego rodzice choćby podejrzewali, że jest winny
jakiegokolwiek zachowania odbiegającego od normy, zabraliby go z powrotem do
Londynu lub może wysłali do szkoły z internatem na resztę nauki, co niemal się
stało, przed ich przeprowadzką w interesach do Manchesteru.
To zabawne, ale Syriusz nie chciał opuszczać Londynu.
Manchester był według niego zbyt nowy i uprzemysłowiony. Londyn… cóż, to był
Londyn! Wszędzie, gdzie się spojrzało, była historia. Oczywiście nie wiedział,
że w Manchesterze będzie miał Remusa… albo choćby Jamesa.
Gdy doszli do muzeum, Syriusz miał dziwną myśl, że jeśli
się mrugnie, można pomyśleć, że jest się w Ameryce. Ale spoglądając na szare
niebo, zorientował się, że nie można było pomylić brytyjskiej pogody.
Remus i Syriusz zaczęli dzień od Sali Powietrza i
Kosmosu. Syriusz uwielbiał to, jak oczy Remusa rozjaśniały się na widok replik
statków kosmicznych i starych aut. Remus zawsze twierdził, że nie obchodzą go
auta, ale wciąż wydawał się dość zaabsorbowany starym Fordem Model T.
Następnie przeszli do Sali Energii. Syriusz pomyślał, że
jest coś w pewien sposób romantycznego w koncepcji silników parowych i świata
przed elektrycznością. Z Sali Energii przeszli zobaczyć najstarszą na świecie
kolej – Liverpool-Manchester. Syriusz był pod wrażeniem tego, jak ważne miejsce
w historii miała kolej.
- Będę musiał pamiętać, żeby wypożyczyć z biblioteki
jakieś książki o kolei – wymamrotał Syriusz, gdy przeszli obok Warehouse 1830.
- Może mam jakieś. Gdy byłem młodszy, interesowałem się
pociągami.
Syriusz uśmiechnął się do niego i skinął głową z
aprobatą.
Przez resztę dnia zobaczyli wiele interesujących wystaw,
w tym różne obracające się wokół chemii, komputerów i czasu. Mimo że bardzo
cieszył się wizytą w muzeum, do pewnego stopnia, Syriusz był zadowolony, że
skończyli. Stamtąd ruszyli na autobus do mieszkania Remusa, gdzie obiecał
Syriuszowi popołudniową herbatę.
Syriusz usiadł przy stoliku, patrząc nieobecnie na pustą
filiżankę. Remus poklepał go po dłoni i sprowadzając Syriusza na ziemię.
Syriusz roześmiał się, po czym chwycił rękę Remusa, którą pocałował czule.
- Nudzę cię? – zapytał Remus.
- Nie. Oczywiście, że nie! Po prostu myślałem… rzeczy
robią się w domu napięte. Moja mama czasem patrzy na mnie… niemal jakby
wiedziała – powiedział Syriusz, patrząc na zaniepokojony, ciepły uśmiech
Remusa.
- Wie? Wie o czym? – powiedział Remus, po czym oblizał
wargi.
Syriusz czasami odkrywał, że ciężko mu patrzeć na usta
Remusa. Remus złapał go raz, zmartwiony, że Syriusz gapi się na bliznę, która biegła
przez jego twarz. Ale to usta Remusa i sposób, do czego ich używał, przyciągały
uwagę Syriusza.
- Oczywiście o tym, że jestem gejem.
- Skąd miałaby wiedzieć? – zapytał Remus, opierając na
stole łokcie, a twarz na bokach ramion.
Syriusz westchnął i potrząsnął głową.
- Nie wiem! Zawsze tak to z nią jest. Jakby wiedziała
coś, czego nie pochwala i zwyczajnie czekała, aż coś mi się wymsknie, żeby zakończyć
tą cholerną gierkę – powiedział Syriusz, czując, że zaczyna trząść się z
niepokoju.
Remus pochylił się przez stolik i położył łagodnie rękę
na dłoni Syriusza. Ręce Remusa były miękkie, a jego dotyk zawsze był stanowczy,
ale delikatny. Remus uśmiechnął się do Syriusza. Zawsze miał sposób, żeby go
uspokoić.
- Byliśmy ostrożni, prawda? Nie ma się czym martwić.
W jakiś sposób Syriusz mu uwierzył. Chciał mu wierzyć. Łzy wypełniły oczy Syriusza, więc Remus pochylił
się nad meblem i docisnął swoje miękkie usta do Syriusza. Syriusz wypełniony
był emocjami i trząsł się już nie z niepokoju, ale z wrażliwości swojej miłości
do Remusa.
Remus wstał z krzesła i przykucnął obok Syriusza, kładąc
dłonie na jego ramionach, podczas gdy ich usta zaczęły poruszać się razem,
smakując nawzajem swoje ciepło. Remus przesunął swoje usta do ucha Syriusza i
powiedział:
- Pragnę cię…
ale moi rodzice i siostra wkrótce wrócą.
Syriusz docisnął bok twarzy do Remusa i odpowiedział:
- W porządku. Będę miał o czym śnić.
Remus przygryzł wargę, zachichotał, po czym ponownie
pocałował Syriusza, odsunął się i stwierdził:
- Tylko nie przesadzaj za bardzo w tych snach, Syriuszu.
Zostaw coś dla mnie na później.
- Możesz na to liczyć – odpowiedział Syriusz, po czym
otarł łzy z oczu.
Syriusz wstał od stołu i westchnął.
- Myślisz, że kiedykolwiek nadejdzie czas, kiedy ludzie
tacy jak my… kiedy będziemy uznawani za normalnych? – zapytał Syriusz.
Remus nie odpowiedział, wydając się zaskoczony pytaniem.
- To jest prawdziwy problem, prawda? Nie tylko moja mama…
to… wszyscy – odpowiedział Syriusz.
Remus wydawał się niemal przestraszony odpowiedzią.
- Myślałem o tym dzisiaj. Znaczy… zawsze o tym myślałem.
Jak mogłem nie myśleć? Jak mogłem nie myśleć o strachu, który czuję, gdy jestem
na zewnątrz z moim chłopakiem? – zapytał Syriusz.
- Nie wiem. Mam taką nadzieję – odpowiedział w końcu
Remus.
- Ja też – powiedział Syriusz i chwycił dłoń Remusa,
ściskając ją mocno.
- Mam nadzieję – powtórzył Remus, po czym pochylił się i
pocałował Syriusza w czoło.
Potem Syriusz podszedł do drzwi i chwycił płaszcz.
- Dzięki za randkę, Remus. Było cudownie – powiedział
Syriusz z uśmiechem.
- Dzięki – powiedział Remus, a Syriusz wyszedł.
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, randka fantastycznie się udała, pragną okazywać sobie uczucie jakim się dążą ale boją się otoczenia...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Monika