Oryginał: The truth is never simple
Autorka:
articcat621
Zgoda:
czekam
Rating:
+18
Pairing:
James/Syriusz
Notka:
Remus daje Syriuszowi niespodziewane wyzwanie, mając nadzieję, że to spiknie
Syriusza i Jamesa.
Ilość
części: miniaturka
Huncwoci
siedzieli w kółku w Pokoju Życzeń. Remus, Syriusz i James śmiali się, bo Peter
właśnie ujawnił swoją sekretną miłość do profesor McGonagall.
- To
nie jest śmieszne! – zaprotestował Peter, patrząc na przyjaciół z przerażeniem.
James
uderzył go w plecy.
- Wybacz,
kumplu, ale nie powinieneś był wybierać prawdy.
Peter
burknął coś pod nosem.
- Tak
w ogóle czyim kiepskim pomysłem było granie w Prawdę czy Wyzwanie?
- Ej,
Remus, twoja kolej – powiedział James, zwracając się do przyjaciela.
Remus
milczał przez chwilę. Wiedział, że to najlepszy moment, by zeswatać Syriusza i
Jamesa. Było oczywiste to, że się sobie podobali, pomimo faktu, że James był z
Lily. Musiał wymyślić idealne wyzwanie.
- Hej,
Remus! – krzyknął Syriusz, machając dłonią przed twarzą Remusa. – Czekamy!
Na
twarzy Remusa pojawił się złośliwy uśmiech.
-
Syriuszu, prawda czy wyzwanie?
Syriusz
wyszczerzył się.
-
Wyzwanie!
-
Zrób Jamesowi loda.
Wśród
czterech chłopców pojawiła się niezręczna cisza.
Syriusz
wybuchnął śmiechem.
- Nieźle,
Remus, a teraz jakie jest moje prawdziwe wyzwanie?
Remus
spojrzał na Jamesa i zobaczył odrazę na twarzy przyjaciela. Zwrócił wzrok na
Syriusza, który wciąż się śmiał.
- To
jest wyzwanie.
Syriusz
nagle przestał się śmiać.
- Poważnie?
Remus
skinął głową.
-
Tak. W pokoju jest magia, która wiąże wyzwanie, wiesz o tym.
Poruszając
się niezręcznie na krześle, Syriusz zwilżył usta.
-
Jesteś pewny, że nie chcesz zmienić zdania?
-
Nie, jestem pewny – powiedział Remus, wstając. – Peter i ja poczekamy w pokoju
wspólnym aż skończycie. – Chwycił Petera za kołnierz, porywając go na nogi.
- Ale
ja... – wykrztusił Peter.
Remus
przewrócił oczami.
- Nie
będziesz patrzył. Nie bądź zboczeńcem, Peter, chodź. – Ruszyli do wyjścia. - Bawcie
się dobrze! – zawołał przez ramię. Drzwi zamknęły się za nimi.
James
spojrzał ostrożnie na Syriusza.
- Więc
jak możemy nakłonić pokój do myślenia, że wykonaliśmy zadanie?
Syriusz
zmarszczył brwi.
- Nie
da się. Magia jest tutaj zbyt silna.
James
skinął głową, próbując pozbyć się guli z gardła.
- Nie
zamierzasz tego wykonać, prawda?
-
Muszę – odpowiedział po chwili Syriusz. – Pokój nie pozwoli nam wyjść, jeśli
tego nie zrobimy.
James
skinął głową.
- To
tylko wyzwanie, prawda? Nie, um... – zamilkł.
- Co
insynuujesz? – spytał Syriusz. – Nie podobasz mi się, ani nic takiego. –
Odwrócił wzrok.
-
Dobra, dobra – powiedział James. – Więc równie dobrze możemy już to skończyć. –
Rozejrzał się po pokoju.
Syriusz
skinął głową, zgadzając się. Był w stanie to zrobić. Poza tym, to nie tak, że nie
uważał Jamesa za atrakcyjnego. Stwierdzał, że James jest bardzo przystojny, ale
James zawsze oglądał się za Lily. Syriusz wiedział, że nigdy nie miał szansy.
Ale
może Remus wiedział. Może to dlatego pierwszy to zasugerował.
-
Może usiądziesz na brzegu kanapy? – zaproponował Syriusz.
James
zrobił, co mu kazał, choć nieco niezręcznie. Zaciskał i rozprostowywał palce.
Syriusz
uklęknął przed Jamesem i położył dłonie na jego udach.
-
Spróbuj się odprężyć – mruknął. – Będzie łatwiej, jeśli się odprężysz.
Parskając,
James spojrzał na przyjaciela.
-
Łatwo ci mówić.
-
Mogę cię pocałować – zapytał Syriusz, wewnętrznie przeklinając się. – Może się
zrelaksujesz, jeśli cię pocałuję.
-
Może – odpowiedział James, nieco nieprzekonany.
Syriusz
spojrzał w oczy Jamesa. Nawilżając wargi, pochylił się i pocałował najlepszego
przyjaciela. Najpierw pocałunek był niezręczny, ale szybko zmienił się w
namiętny. Syriusz nakłonił Jamesa do otworzenia ust, pozwalając Syriuszowi
wsunąć język do środka. Kiedy się całowali, jego dłonie jeździły w dół i w górę
ud Jamesa.
James
starał się zignorować bałagan z jego głowie. To miała być tylko laska… nie to
całe całowanie i dotykanie. Jednak nie potrafił zmusić się i poprosić Syriusza,
żeby przestał. Było przyjemnie. Całowanie Syriusza było całkiem inne od
całowania Lily. Jest lepiej, szepnął
mu zdradziecki umysł.
Syriusz
przeniósł się na szyję Jamesa, liżąc jego jabłko Adama. Rozkoszował się
momentem intymności.
- Och
– jęknął James, odchylając głowę.
Syriusz
pozwolił, by jego ręka pogładziła członek Jamesa, zaskoczony, kiedy dostrzegł,
że jest całkiem twardy. Jego serce przyspieszyło na tą aluzję. Odsuwając się od
jego szyi, Syriusz skupił się na zdejmowaniu spodni i bielizny Jamesa. Gdy
została uwolniona, erekcja wyskoczyła do góry.
Spoglądając
na James, Syriusz zobaczył, że jego oczy są zamknięte. Wyciągając rękę w jej
kierunku, zacisnął ją na erekcji Jamesa. Powoli poruszył dłonią w górę i w dół,
obserwując twarz Jamesa wykrzywioną w grymasie rozkoszy.
- W
porządku? – zapytał cicho Syriusz, kontynuując łagodne ruchy.
James
bąknął coś w odpowiedzi.
Biorąc
to za zachętę, Syriusz pochylił głowę. Delikatnie dmuchnął na erekcję Jamesa,
powodując drżenie Jamesa. Żartobliwie przyłożył usta do jego penisa. Syriusz
jęknął wokół niego i zaczął delikatnie ssać.
- O,
kurwa – przeklął James, chwytając garść długich, potarganych włosach Syriusza.
Desperacja
i podniecenie w jego głosie nakręciły Syriusza. Jego własny członek stwardniał,
kiedy poruszał ustami w górę i w dół członka Jamesa. Przeniósł dłoń na jądra
Jamesa, które pogłaskał delikatnie.
James
jęknął głośno.
Syriusz
przyspieszył, jedną ręką pieszcząc Jamesa, a drugą trzymając podstawę jego
penisa. Zaczął naprzemiennie ssać i kręcić językiem wokół główki.
-
Och, Merlinie… Syriusz! – jęknął
James, gdy uczucie wywołane ustami Syriusza przeszło przez jego ciało. To
powinno być tylko wyzwanie; nie powinien czuć się tak dobrze. Nie powinien
chcieć więcej.
James
w ogóle się tego nie spodziewał. Był wściekły i zakłopotany, kiedy Remus wyzwał
Syriusza, żeby mu obciągnął. Ale teraz, kiedy język Syriusza biegł w górę
trzonu jego penisa, czuł się niesamowicie. Bardziej niż niesamowicie, to była
euforycznie.
Lepsze,
niż to, co dała mu Lily.
Syriusz
poczuł, że ciało Jamesa zaczęło się trząść i wiedział, że to już długo nie
potrwa.
-
Syriusz, nie mogę – James urwał, nie będąc w stanie mówić.
James
doszedł z okrzykiem, a jego palce wbiły się w skórę głowy Syriusza. Syriusz
ciąż ssał, upewniając się, że przełknął każdą kropelkę esencji Jamesa.
James
opadła kanapę, dysząc.
-
Syriusz… ja… - wyjąkał bez tchu.
Syriusz
odsunął się, liżąc wargi. Posłał Jamesowi uśmiech.
- Już
od całkiem dawna chciałem to zrobić.
- Co?
– zapytał cicho James, niemal przestraszony, że dobrze usłyszał Syriusza.
Syriusz
odetchnął głęboko.
- Od
lat chciałem to zrobić. – Spojrzał w ciemne oczy Jamesa. – Kocham się w tobie
od piątego roku.
- Co?
– zapytał James.
Syriusz
poruszył się niespokojnie, siedząc na stopach.
-
Słyszałeś. Nie każ mi się powtarzać.
-
Więc chciałeś tego? – spytał James, starając się przetrawić swoje własne emocje.
-
Tak, i o wiele więcej – powiedział Syriusz bez ogródek.
- O
ile więcej? – zapytał, czując, jak jego gardło jest suche.
-
Chcę widzieć, jak się schylasz i wbić się w twój tyłek tak głęboko, że
zaczniesz krzyczeć moje imię – powiedział Syriusz z lekkim, złośliwym uśmiechem
na twarzy.
James
przełkną nerwowo.
-
Więc czemu tego nie zrobisz?
-
Naprawdę? – zapytał Syriusz, zaskoczony.
Skinął
głową.
- To
była najlepsza laska, jaką kiedykolwiek mi zrobiono. I nie miałbym nic
przeciwko doświadczeniu innych rzeczy również z tobą.
Syriusz
poczuł, że jego pragnienie pęka.
-
James – wyszeptał, po czym zażądał bolesnego pocałunku. Jego dłonie weszły pod
koszulkę Jamesa, rozrywając ją. Chciwie przełykał jęki Jamesa, ponownie
muskając ręką jego członka.
James
ściągnął ubrania Syriusza, chcąc poczuć jego nagą skórę przy własnej. Nigdy nie
wyobrażał sobie, że coś takiego się stanie, ale nie chciał przerywać. Chciał
więcej.
W
ciągu kilku sekund oboje byli nadzy, splątani ze sobą na kanapie. Syriusz
przysunął się gwałtownie do Jamesa, oddychając ciężko, kiedy ich usta się
rozłączyły.
- Tak
bardzo cię pragnę – wyszeptał, wywołując tym jęk Jamesa.
James
odwrócił się, odsłaniając Syriuszowi swoją nagość.
-
Więc mnie sobie weź – sprowokował.
Syriusz
jęknął. Szepcząc zaklęcie lubrykantu na palce, delikatnie pogładził tyłek
Jamesa. Znajdując to, czego pragnął, Syriusz delikatnie wsunął palec do środka.
James
jęknął, pchając tyłek w dłoń Syriusza.
-
Więcej, proszę – wydyszał.
- Z
przyjemnością – mruknął Syriusz, dodając drugi palec. Poruszał palcami i
przekręcał nimi, aż poczuł, że napięcie Jamesa zaczyna nieco maleć.
-
Proszę… więcej… - James chwycił mocniej poduszkę przed sobą, chcąc poczuć w
sobie Syriusza.
Ustawiając
się przy wejściu Jamesa, Syriusz wziął głęboki uśmiech. Nałożywszy lubrykant na
członek, nacisnął. James był ciasny, słodki
Merlinie, był tak ciasny.
James
był nieruchomo, czekając, aż Syriusz całkiem w niego wejdzie. Przechylił głowę
na bok, kiedy jęk wymknął się z jego ust; z bólu lub przyjemności, nie był
pewny. Syriusz wszedł w niego całkowicie. Mimo że na początku było niewygodnie,
Syriusz czekał cierpliwie, aż się dostosuje.
- Proszę – wyszeptał James po kilku
chwilach. Poruszył biodrami, lekko szarpiąc nimi do tyłu.
-
Kurwa – przeklął Syriusz, mocniej chwytając biodra Jamesa. – Och, Merlinie,
James.
-
Wiem, wiem – wydyszał James, wiedząc dokładnie, co czuł Syriusz. Odczucie
między nimi było zachwycające.
W
końcu Syriusz zaczął się poruszać, najpierw powoli, po czym zwiększył szybkość.
Każdy nacisk od uderzeń Syriusza był coraz bardziej przyjemny dla Jamesa.
Jęknął głośno, po czym zaczął dotykać własną erekcję. Zadrżał, gdy nadszedł
jego orgazm.
Syriusz
wiedział, że James nie będzie w stanie znieść tego dłużej. Zwiększył prędkość i
jęknął.
-
Kurwa! – krzyknął James, kiedy przeszedł przez niego orgazm.
Gdy
tyłek Jamesa zacisnął się na jego własnym członku, było to dla Syriusza zbyt
wiele. Czysta ekstaza. Doszedł z okrzykiem, chwytając mocno biodra Jamesa.
Oboje
opadli na kanapę, niczym plątanina kończyn. James odwrócił głowę i pocałował
Syriusza w czoło.
-
N-nigdy nie doświadczyłem czegoś tak… ach.
-
Wiem – zakończył Syriusz z chichotem. – To było niesamowite.
James
ukrył twarz w szyję Syriusza.
-
Zgadzam się.
Oboje
przez kilka chwil leżeli nieruchomo, łapiąc oddechy.
- Co
teraz? – zapytał James.
Syriusz
usiadł, zakładając ubrania.
- Nie
wiem – powiedział szczerze. – Nie jestem głupcem, James. Nie oczekuję, że
przysięgniesz mi nieśmiertelną miłość albo że zostawisz dla mnie Lily.
James
zmarszczył brwi.
-
Więc czego chcesz?
Syriusz
spuścił wzrok.
- Nie
wiem. Ciebie, oczywiście, ale to nie jest realne.
-
Dlaczego tak mówisz? Bycie z tobą było najniezwyklejszym doświadczeniem w moim
życiu. – James wziął Syriusza za rękę i ucałował ją. – Możemy zrobić to
ponownie.
- To
nie byłoby sprawiedliwe względem Lily.
-
Więc ją zostawię – powiedział szczerze James. – Pasja, z jaką mnie wołałeś jest
nieporównywalna do tego, co czuję do niej.
Syriusz
westchnął.
- Nie
wiem.
-
Boisz się? – zapytał James, ostrożnie obserwując reakcję Syriusza.
- Nie
– odpowiedział szorstko Syriusz. Przygryzł wargę. – No, może.
-
Więc się nie bój – odpowiedział James. – Po prostu wracajmy do pokoju
wspólnego, w porządku? Będziemy trzymać to w tajemnicy, aż nie będziesz
wiedział, czego naprawdę chcesz.
Syriusz
skinął głową.
- Jak
dla mnie, w porządku.
- Mam
tylko nadzieję, że chłopaki nie będą sobie z nas żartować – powiedział James ze
śmiechem, kiedy wyszli z Pokoju Życzeń.
Szli
do wieży Gryfonów w ciszy. Kiedy dotarli, Remus i Peter już na nich czekali.
- Jak
poszło? – zapytał Remus z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
-
Dobrze – odpowiedział krótko Syriusz. – Idę do łóżka. – Wszedł po schodach do swojego
pokoju.
- Co
z nim? – zapytał Peter.
James
westchnął, potrząsając głową.
-
Chyba jest teraz lekko zdezorientowany.
Remus
zmarszczył brwi.
- Nie
miałem zamiaru jeszcze bardziej tego skomplikować… Chciałem tylko pomóc.
-
Wiem – uspokoił go James. – I w jakiś sposób pomogłeś. Syriusz jest teraz lekko
zdezorientowany. Tak, jak ja. – Posłał im uśmiech. – Dobranoc, chłopaki. –
Również skierował się do łóżka.
Remus
westchnął.
- Mam
nadzieję, że na dłuższą metę to zadziała.
-
Jestem tego pewny – powiedział optymistycznie Peter. – A teraz może skończymy
grę w Eksplodującego Durnia?
Jestem zagorzałą fanką wolfstar, ale podoba mi się, że przynajmniej jako tako zachowanie postaci było zgodne z charakterem. Chociaż wszyscy wiemy,że Lupin byłby zbyt nieśmiały i grzeczny by coś takiego zrobić, ale to ff więc da się takie małe odpłynięcie zignorować
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńo tak pięknie, Remus taki podstępny...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia