Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

czwartek, 22 marca 2018

30PTW - Początek



Autor: HP Slash Luv
Oryginał: A start
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 30/50         
Opis: Smutne! Remus nigdy nie sądził, że jego pierwszy zawód miłosny będzie z powodu Syriusza.


Drogi pamiętniku,
Zawód miłosny jest jak chodzenie po maleńkich kawałkach szkła będących w piersi. Czuje się miażdżące poczucie smutku i jest się nieszczęśliwym.
Zawsze widziałem, że pewnego dnia tego doświadczę. To było nieuniknione. Każda osoba na świecie, magicznym czy niemagicznym, przynajmniej raz doświadcza złamanego serca. Prawda?
Po prostu nie myślałem, że osobą, która złamie mi serce, osobą, przez którą doznałem pierwszego zawodu miłosnego, będzie Syriusz. Przez tak długi czas był moim przyjacielem. A kiedy zaczęliśmy się spotykać, myślałem, że moje marzenia się spełniły.
Ale teraz, marzenie stało się koszmarem.
Nie mogę z nim rozmawiać. Nie mogę nawet na niego patrzeć.
Jakiekolwiek ciepło czułem w mojej piersi z jego powodu, zniknęło, a zamiast tego zostało we mnei tylko poczucie chłodu.
Jak mógłbym mu kiedykolwiek wybaczyć?
Remus
^^^
- Remusie, proszę, porozmawiajmy – błagał Syriusz.
Wilkołak zignorował go. Mimo wczesnego poranka, gdy Remus sądził, że będzie miał ciszę i spokój, Syriusz obudził się, tylko po to, by wiercić mu dziurę w brzuchu.
Sądził, że będzie bezpieczny od napastowania Syriusza, ponieważ Syriusz nie lubił niczego bardziej niż spania.
Mylił się.
- Musi być coś, co mogę zrobić, by to naprawić – wyjaśnił Syriusz.
Remus poczuł, jak jego wnętrze ogrzewa się furią, która groziła wybuchem. W końcu odwrócił się, by spojrzeć mu w twarz.
- Naprawić? Nic nie możesz zrobić, by zmienić fakt, że zmieniłeś mnie w broń! – syknął cicho, świadom tego, że mogą być podsłuchiwane przez ciekawskie uszy.
- Czy to nie przesada? – zażartował słabo Syriusz, cofając się z powodu widocznego gniewu Remusa. Nagle wyglądał, jakby nie chciał uwagi Remusa, zdając sobie sprawę dostanie tylko odmowę.
- Przesada, pytasz? Cóż, spójrzmy na fakty. Wysłałeś Snape’a do Wrzeszczącej Chaty,  wiedząc, że będę wilkołakiem i nie będę przy zdrowych zmysłach. Gdyby James nie przyszedł i nie odciągnął Snape’a, przemieniłbym go albo, co gorsze, zabił! Więc nie, nie sądzę, że przesadzam, gdy mówię, że zmieniłeś mnie w broń.
- To był błąd – argumentował Syriusz. Sądził, że to powinno zakończyć sprawę, a Remus zwyczajnie mu wybaczy.
- Błąd, który mógł kosztować czyjeś życie. Ale czy kiedykolwiek o tym pomyślałeś? Gdybym go zabił albo tylko go przemienił, zostaliby w to wmieszani aurorzy. Mógłbym skończyć w Azkabanie albo nawet zostać straconym. Czy kiedykolwiek przeszło ci to przez myśl?
Syriusz przełknął, patrząc na buty.
- Nie. Nie myślałem aż tak do przodu.
- Oczywiście, że nie. Zależało ci tylko na zranieniu Snape’a.
- Smarkerus był wścibski. Chciał poznać wielką tajemnicę, więc uznałem, że mu ją pokażę. Nie musiał iść.
- To jest twoja wymówka? Przyznajesz chociaż, że zrobiłeś coś złego?
Syriusz milczał, co było wystarczającą odpowiedzią. Nigdy by nie przyznał, że możliwość zagrożenia życiu Severusa Snape’a z powodu rywalizacji albo niechęci była czymś złym.
Remus wziął głęboki oddech.
- Syriusz, ufałem ci bardziej niż komukolwiek innemu. Nigdy nie sądziłem, że to ty mnie zranisz.
- Nie chciałem tego! – wybuchnął Syriusz.
- Właśnie o to chodzi. Nie ma znaczenia, co chciałeś. Wciąż mnie krzywdzisz. Czuję się tak, jakby rzucono mi w pierś kamień, a on rozbił je na zawsze. Wyjawiłeś komuś moją najgłębszą tajemnicę bez mojego pozwolenia. Samo to wystarczy, żebym był wściekły. Ale to, że wykorzystałeś mnie jako broń przeciw Snape’owi, jakbym był różdżką albo mugolską bronią… - Urwał, przełykając łzy. – Jak mam ci ponownie zaufać?
^^^
Remus popatrzył na list. Został napisany znajomymi bazgrołami Syriusza. Część z niego chciała zwyczajnie go wyrzucić, ale nie potrafił tego zrobić. Bez względu na to, jak był wściekły, nie mógł zwyczajnie odrzucić słów Syriusza, zwłaszcza bez przeczytania ich.

Remusie,
Już nie będziesz ze mną rozmawiał. Nawet z ledwością na mnie patrzysz. Gdyby nie fakt, że James i Peter są również twoimi przyjaciółmi, sądzę, że nie zostawałbyś nawet w tym samym pokoju, co ja.
Wiem, że cię skrzywdziłem. Zawiodłem twoje zaufanie i możliwe, że nawet nie będziesz w stanie mi nigdy wybaczyć. Naprawdę nie zdawałem sobie sprawy z tego, co robiłem. Nie po tym, jak Dumbledore mnie skarcił. Nie po tym, jak pierwszy raz rozmawiałeś ze mną po tym incydencie, gdy miałeś nadzieję, że uświadomisz mi, jak się myliłem.
Ale James mnie usadził i kazał się słuchać. I słuchałem. Pierwszy raz, odkąd to się stało, otworzyłem umysł na wszystkie rzeczy, które mogły się stać, gdyby Snape został ranny albo zabity. Myślałem o tym, jak mogłeś cierpieć za moje czyny. Myślałem o tym, co mogło się stać, gdyby Snape uznał zignorować rozkaz Dumbledore’a i rozpowiedzieć wszystkim prawdę o tobie.
I teraz to rozumiem.
Zrobiłem największy błąd mojego życia, wysyłając Snape’a do Wrzeszczącej Chaty i nic nie mogę zrobić, by zmienić przeszłość. Zraniłem cię – kogoś, w kim się zakochałem. I niczym nie będę mógł tego naprawić.
Mogę tylko uczyć się na własnych błędach i być lepszym w przyszłości. Nie wiem, czy znaczy to cokolwiek dla ciebie, ale będę lepszym człowiekiem. Zamierzam nim być. Dla ciebie. Dla moich przyjaciół. I dla samego siebie.
Zawsze kochający,
Syriusz.

Remus wpatrywał się w list. Doskonale czuł łzy w swoich oczach. Usłyszał kroki i uniósł wzrok.
- Łapo – wyszeptał bez tchu.
- Hej, Luni.
Remus przygryzł dolną wargę. Chciał rzucić się na szyję Syriusza, pocałować go i nigdy nie przestać, ale nie mógł tego zrobić. Nie mógł udawać, że to się nigdy nie wydarzyło. Nigdy nie będzie w stanie zapomnieć o zdradzie i wynikającego z niej złamanego serca.
- Syriuszu, tak bardzo cię kocham. Chciałbym, żeby wszystko wróciło do normalności i w idealnym świecie, tak mogłoby być. Ale…
- Ale to nie jest idealny świat – przerwał mu Syriusz. Wszedł do pokoju. – Więc co teraz?
Remus przemyślał to. Nie mogli wrócić do bycia swoimi chłopakami. Może któregoś dnia wrócą do tego miejsca, ale jeszcze nie teraz.
- Teraz musimy odnaleźć naszą przyjaźń. Nie mogę być twoim chłopakiem. Nie teraz. Ale mogę zaoferować ci swoją przyjaźń.
Syriusz westchnął.
- Chcę więcej, ale wiem, że nie mogę teraz o to prosić. Przyjmę to, co mogę dostać, ale nigdy nie przestanę się o nas starać. Zbyt mocno cię kocham, żeby się poddać.
Remus skinął głową. Wstał i z wahaniem pociągnął Syriusza do uścisku. Remus ostrożnie ułożył ramiona wokół Syriusza, ale jego ciało było sztywne w jego objęciach.
To nie było wiele, ale zawsze to jakiś początek.

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniale, dobrze że Syriusz zrozumiał co mogło się stać i dobrze że chce się starać o ponowne odzyskanie zaufania Remusa...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń