Autor: HP Slash Luv
Oryginał: A start
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 30/50
Opis: Smutne! Remus nigdy nie sądził, że jego pierwszy
zawód miłosny będzie z powodu Syriusza.
Drogi pamiętniku,
Zawód miłosny jest
jak chodzenie po maleńkich kawałkach szkła będących w piersi. Czuje się
miażdżące poczucie smutku i jest się nieszczęśliwym.
Zawsze widziałem,
że pewnego dnia tego doświadczę. To było nieuniknione. Każda osoba na świecie,
magicznym czy niemagicznym, przynajmniej raz doświadcza złamanego serca.
Prawda?
Po prostu nie
myślałem, że osobą, która złamie mi serce, osobą, przez którą doznałem
pierwszego zawodu miłosnego, będzie Syriusz. Przez tak długi czas był moim
przyjacielem. A kiedy zaczęliśmy się spotykać, myślałem, że moje marzenia się
spełniły.
Ale teraz, marzenie
stało się koszmarem.
Nie mogę z nim
rozmawiać. Nie mogę nawet na niego patrzeć.
Jakiekolwiek ciepło
czułem w mojej piersi z jego powodu, zniknęło, a zamiast tego zostało we mnei
tylko poczucie chłodu.
Jak mógłbym mu
kiedykolwiek wybaczyć?
Remus
^^^
- Remusie, proszę, porozmawiajmy – błagał Syriusz.
Wilkołak zignorował go. Mimo wczesnego poranka, gdy Remus
sądził, że będzie miał ciszę i spokój, Syriusz obudził się, tylko po to, by wiercić
mu dziurę w brzuchu.
Sądził, że będzie bezpieczny od napastowania Syriusza,
ponieważ Syriusz nie lubił niczego bardziej niż spania.
Mylił się.
- Musi być coś, co mogę zrobić, by to naprawić – wyjaśnił
Syriusz.
Remus poczuł, jak jego wnętrze ogrzewa się furią, która
groziła wybuchem. W końcu odwrócił się, by spojrzeć mu w twarz.
- Naprawić? Nic nie możesz zrobić, by zmienić fakt, że
zmieniłeś mnie w broń! – syknął cicho, świadom tego, że mogą być podsłuchiwane
przez ciekawskie uszy.
- Czy to nie przesada? – zażartował słabo Syriusz,
cofając się z powodu widocznego gniewu Remusa. Nagle wyglądał, jakby nie chciał
uwagi Remusa, zdając sobie sprawę dostanie tylko odmowę.
- Przesada, pytasz? Cóż, spójrzmy na fakty. Wysłałeś
Snape’a do Wrzeszczącej Chaty, wiedząc,
że będę wilkołakiem i nie będę przy zdrowych zmysłach. Gdyby James nie
przyszedł i nie odciągnął Snape’a, przemieniłbym go albo, co gorsze, zabił!
Więc nie, nie sądzę, że przesadzam, gdy mówię, że zmieniłeś mnie w broń.
- To był błąd – argumentował Syriusz. Sądził, że to
powinno zakończyć sprawę, a Remus zwyczajnie mu wybaczy.
- Błąd, który mógł kosztować czyjeś życie. Ale czy
kiedykolwiek o tym pomyślałeś? Gdybym go zabił albo tylko go przemienił,
zostaliby w to wmieszani aurorzy. Mógłbym skończyć w Azkabanie albo nawet
zostać straconym. Czy kiedykolwiek przeszło ci to przez myśl?
Syriusz przełknął, patrząc na buty.
- Nie. Nie myślałem aż tak do przodu.
- Oczywiście, że nie. Zależało ci tylko na zranieniu
Snape’a.
- Smarkerus był wścibski. Chciał poznać wielką tajemnicę,
więc uznałem, że mu ją pokażę. Nie musiał iść.
- To jest twoja wymówka? Przyznajesz chociaż, że zrobiłeś
coś złego?
Syriusz milczał, co było wystarczającą odpowiedzią. Nigdy
by nie przyznał, że możliwość zagrożenia życiu Severusa Snape’a z powodu rywalizacji
albo niechęci była czymś złym.
Remus wziął głęboki oddech.
- Syriusz, ufałem ci bardziej niż komukolwiek innemu.
Nigdy nie sądziłem, że to ty mnie zranisz.
- Nie chciałem tego! – wybuchnął Syriusz.
- Właśnie o to chodzi. Nie ma znaczenia, co chciałeś.
Wciąż mnie krzywdzisz. Czuję się tak, jakby rzucono mi w pierś kamień, a on
rozbił je na zawsze. Wyjawiłeś komuś moją najgłębszą tajemnicę bez mojego
pozwolenia. Samo to wystarczy, żebym był wściekły. Ale to, że wykorzystałeś
mnie jako broń przeciw Snape’owi, jakbym był różdżką albo mugolską bronią… -
Urwał, przełykając łzy. – Jak mam ci ponownie zaufać?
^^^
Remus popatrzył na list. Został napisany znajomymi
bazgrołami Syriusza. Część z niego chciała zwyczajnie go wyrzucić, ale nie
potrafił tego zrobić. Bez względu na to, jak był wściekły, nie mógł zwyczajnie
odrzucić słów Syriusza, zwłaszcza bez przeczytania ich.
Remusie,
Już nie będziesz ze
mną rozmawiał. Nawet z ledwością na mnie patrzysz. Gdyby nie fakt, że James i
Peter są również twoimi przyjaciółmi, sądzę, że nie zostawałbyś nawet w tym
samym pokoju, co ja.
Wiem, że cię
skrzywdziłem. Zawiodłem twoje zaufanie i możliwe, że nawet nie będziesz w
stanie mi nigdy wybaczyć. Naprawdę nie zdawałem sobie sprawy z tego, co
robiłem. Nie po tym, jak Dumbledore mnie skarcił. Nie po tym, jak pierwszy raz
rozmawiałeś ze mną po tym incydencie, gdy miałeś nadzieję, że uświadomisz mi,
jak się myliłem.
Ale James mnie
usadził i kazał się słuchać. I słuchałem. Pierwszy raz, odkąd to się stało,
otworzyłem umysł na wszystkie rzeczy, które mogły się stać, gdyby Snape został
ranny albo zabity. Myślałem o tym, jak mogłeś cierpieć za moje czyny. Myślałem
o tym, co mogło się stać, gdyby Snape uznał zignorować rozkaz Dumbledore’a i
rozpowiedzieć wszystkim prawdę o tobie.
I teraz to
rozumiem.
Zrobiłem największy
błąd mojego życia, wysyłając Snape’a do Wrzeszczącej Chaty i nic nie mogę
zrobić, by zmienić przeszłość. Zraniłem cię – kogoś, w kim się zakochałem. I
niczym nie będę mógł tego naprawić.
Mogę tylko uczyć
się na własnych błędach i być lepszym w przyszłości. Nie wiem, czy znaczy to
cokolwiek dla ciebie, ale będę lepszym człowiekiem. Zamierzam nim być. Dla
ciebie. Dla moich przyjaciół. I dla samego siebie.
Zawsze kochający,
Syriusz.
Remus wpatrywał się w list. Doskonale czuł łzy w swoich
oczach. Usłyszał kroki i uniósł wzrok.
- Łapo – wyszeptał bez tchu.
- Hej, Luni.
Remus przygryzł dolną wargę. Chciał rzucić się na szyję
Syriusza, pocałować go i nigdy nie przestać, ale nie mógł tego zrobić. Nie mógł
udawać, że to się nigdy nie wydarzyło. Nigdy nie będzie w stanie zapomnieć o
zdradzie i wynikającego z niej złamanego serca.
- Syriuszu, tak bardzo cię kocham. Chciałbym, żeby
wszystko wróciło do normalności i w idealnym świecie, tak mogłoby być. Ale…
- Ale to nie jest idealny świat – przerwał mu Syriusz.
Wszedł do pokoju. – Więc co teraz?
Remus przemyślał to. Nie mogli wrócić do bycia swoimi
chłopakami. Może któregoś dnia wrócą do tego miejsca, ale jeszcze nie teraz.
- Teraz musimy odnaleźć naszą przyjaźń. Nie mogę być
twoim chłopakiem. Nie teraz. Ale mogę zaoferować ci swoją przyjaźń.
Syriusz westchnął.
- Chcę więcej, ale wiem, że nie mogę teraz o to prosić.
Przyjmę to, co mogę dostać, ale nigdy nie przestanę się o nas starać. Zbyt
mocno cię kocham, żeby się poddać.
Remus skinął głową. Wstał i z wahaniem pociągnął Syriusza
do uścisku. Remus ostrożnie ułożył ramiona wokół Syriusza, ale jego ciało było
sztywne w jego objęciach.
To nie było wiele, ale zawsze to jakiś początek.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, dobrze że Syriusz zrozumiał co mogło się stać i dobrze że chce się starać o ponowne odzyskanie zaufania Remusa...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia