Przeszli
koło Puszka, grając na flecie, który Hagrid dał Harry’emu. Pokonali Diabelskie
Sidła i otworzyli drzwi za pomocą zaczarowanego klucza. Przeszli przez mecz
szachowy, ale musieli zostawić za sobą Rona. Hermiona zdołała rozwiązać zagadkę
eliksirów Snape’a.
-
Harry – powiedziała, podając mu najmniejszą butelkę. – Będziesz ostrożny,
prawda?
Harry
zdecydowanie pokiwał głową.
Zawahała
się.
-
Harry, jesteś świetnym czarodziejem, wiesz? I jeśli dasz mu trochę czasu,
jestem pewna, że twój ojciec też to zobaczy.
Harry
spuścił wzrok, zanim powiedział:
-
Idź, Hermiono, zanim ja pójdę dalej.
Jeszcze
raz go przytuliła, po czym przełknęła eliksir, który ma ją zabrać z powrotem do
Rona i odeszła.
Kiedy
była już bezpieczna, przez chwilę trzymał swoją butelkę w dłoni, po czym
przełknął eliksir i przeszedł przez czarne płomienie. Quirrell stał przed Zwierciadłem
Ain Eingarp.
-
Potter – powiedział. – Wiedziałem, że się tu spotkamy.
Machnął
różdżką, a liny wystrzeliły z nikąd, wiążąc ciasno Harry’ego. Harry walczył z
linami, desperacko próbując się uwolnić.
-
Nie ma sensu walczyć, Potter – Quirrell uśmiechnął się ironicznie i odwrócił
się z powrotem do lustra. – Widzę, jak trzymam kamień, ale nie wiem, jak go
zdobyć – wymamrotał Quirrell.
-
Skąd wiedziałeś, że tu będę – zawołał Harry, rozpaczliwie grając na zwłokę.
-
Nie jestem głupcem, Potter. Wiedziałem, że mnie podejrzewasz. Byłem całkiem
zaskoczony, że nie założyłeś naturalnie, że to Snape próbuje ukraść kamień, ale
potem zdałem sobie sprawę z tego, że macie jakąś specjalną relację. Snape
zawsze cię ratował, kiedy byłem bliski zabicia cę.
-
Wiedziałem, że to ty próbujesz mnie zabić!
-
Tak, Potter. Podejrzewam, że mogłem być bardziej subtelny, ale tak mnie kusiło,
żeby się ciebie pozbyć.
-
Dlaczego? – zapytał Harry, wciąż przeciągając.
-
Z pewnością już to zrozumiałeś. Robiłem to dla mojego mistrza. A teraz siedź
cicho, Potter i pozwól mi się skoncentrować.
-
Użyj chłopaka – doszedł do niego głos, pochodzący z jakiegoś miejsca komnaty.
Blizna
Harry’ego zaswędziała bólem. Rozejrzał się zaskoczony, ale zanim mógł zrozumieć
sytuację, opinające go liny rozwiązały się i został pchnięty w stronę lustra.
-
Co widzisz, chłopcze? – zapytał z niecierpliwością Quirrell.
Harry
spojrzał w lustro i zobaczył takie same odbicie, jak za pierwszym razem, gdy
spojrzał w Zwierciadło. Za nim stał ojciec.
-
Widzę, jak gram w Quidditcha – powiedział w końcu Quirrellowi.
-
Kłamie – rozległ się szept, – ale on nie będzie w stanie dać nam kamień, nie.
Chłopiec jest głupcem. Pozwól mi go zobaczyć, twarzą w twarz.
Harry
patrzył z przerażeniem, jak Quirrell zdejmuje turban i ujawnia twarz…
-
Voldemort – wyszeptał Harry.
-
Tak, Potter. Widzisz, co mi zrobiłeś? Ale to nie ważne. Wkrótce będę miał to,
czego szukam i gdy tylko cię zniszczę, nikt mi już nie przeszkodzi. Właściwie
to nie mam teraz z ciebie żadnego pożytku bez kamienia.
Harry
sapnął i zaczął cofać się o kilka kroków.
-
Quirrell – nakazał Voldemort. – Zabij g…
-
Mój panie!
Harry
odwrócił głowę i z poczuciem ulgi zobaczył czarno odzianą postać swojego ojca
przy wyjściu, idącego w ich stronę.
^^^
Severus
wszedł do komnaty w momencie, gdy Voldemort zaczął mówić temu głupcowi
Quirrellowi, by zabił Harry’ego. Poczuł ucisk w piersi na te słowa i zanim mógł
wymyślić plan wejścia, krzyknął:
-
Mój panie!
Voldemort
natychmiast skierował swoją uwagę na Severusa i ironiczny uśmiech pojawił się
na jego twarzy.
-
Ach, Severus. Miło, że do nas dołączyłeś.
-
Mój panie, wróciłeś – powiedział Severus. – Wszyscy przypuszczaliśmy, że
odszedłeś. Ale to nasza głupota, że w to wierzyliśmy.
-
Zgadzam się, Severusie – powiedział cicho Voldemort. – Przez te wszystkie lata
spodziewałem się, że chociaż jeden z moich najwierniejszych wyznawców zda sobie
sprawę, że tak naprawdę mogłem nie odejść, ale nie było śladu po żadnym z moich
śmierciożerców.
-
Wybacz mi, panie – powiedział Severus. Przeszedł przed Harry’ego do Voldemorta,
skutecznie blokując widok chłopca.
-
Naprawdę wciąż jestem twoim mistrzem, Severusie? Czy służysz teraz komuś
innemu? – powiedział Voldemort. – Może Dumbledore’owi?
-
Mój panie, służyłem mu tylko na twój rozkaz. Tylko tobie jestem lojalny –
powiedział Severus podniosłym tonem. Przesunął się lekko na prawo, próbując
poprowadzić za sobą chłopca, żeby znalazł się przed wyjściem.
-
Nie kłam, Severusie. Obserwowałem cię tego roku. Jesteś lojalny Dumbledore’owi.
-
Zapewniam cię, mój panie…
-
Masz także słabość do chłopca, który przeżył. Teraz odwracasz moją uwagę od
niego. W końcu jest twoim synem. Tak, Severusie, wiem o tym. Byłem całkiem
zaskoczony, póki nie przypomniałem sobie o tobie i tej szlamie. Czyż nie prosiłeś
mnie o jej życie w zamian za jej syna? – zachichotał Voldemort.
Severus
wyciągnął różdżkę, wiedząc, że oszustwo było nieskuteczne.
-
Uciekaj, Harry! Teraz! – powiedział, strzelając zaklęciem w Quirrella, który
uniknął go.
Choć
raz Harry zdecydował się go posłuchać i pobiegł w stronę wyjścia.
-
Zabij oboje! – krzyknął Voldemort.
Quirrell
strzelił zaklęciem ponad głową Severusa i wzdłuż krawędzi pomieszczenia
pojawiły się płomienie, blokując drogę. Severus natychmiast rzucił zaklęcie za
zaklęciem w Quirrella, desperacko próbując kupić Harry’emu trochę czasu na
ucieczkę. Jedno z zaklęć w końcu trafiło Quirrella, tymczasowo go
unieszkodliwiając i pozwalając na ugaszenie płomieni.
Voldemort
szybko skorzystał z jego rozproszenia.
-
Użyj znaku! Dostaniemy chłopaka później – syknął do Quirrella.
Quirrell
podciągnął rękawy, odsłaniając ciemny Mroczny Znak na przedramieniu. Docisnął
do niego palec i natychmiast znak na ramieniu Severusa zaczął palić. Zgiął się
z bólu, chwytając się za znak.
-
Teraz umrzesz, Snape – powiedział cicho Voldemort, – i to będzie przykładem dla
tych, którzy mają odwagę się mi sprzeciwić.
^^^
Gdy
tylko zaklęcie Snape’a rozproszyło płomienie przy wyjściu, Harry pobiegł w jego
stronę. Już miał dojść do drzwi, kiedy usłyszał krzyk bólu ojca. Odwrócił się i
zobaczył trzymającego się z bólu za przedramię Snape’a na ziemi, tuż przed
stopami Quirrella. Zamierzali go zabić!
Nie
zatrzymując się, by pomyśleć, Harry wrócił biegiem i opadł na ziemię koło
Snape’a.
-
Potter, co ty wyrabiasz? Kazałem ci wyjść! – Snape czuł zbyt wielki ból, by
jego słowa były wystarczająco mocne.
-
Nie zostawię cię – powiedział Harry z determinacją.
-
Jak dobrze się składa – powiedział Voldemort. – Chłopak może umrzeć ze swoim
ojcem. Już zabiłem twoją matkę tuż pod twoim nosem, Harry Potterze. Jak ona
błagała o litość. Jesteś gotowy zobaczyć również śmierć swojego ojca?
Harry
uniósł na niego wzrok.
-
Jesteś kłamcą! Nie zabijesz go! Nie pozwolę ci!
-
Dlaczego on cię obchodzi? – zapytał Voldemort. – Brzydzi się tobą. Nigdy nie
zaakceptuje cię jako swojego syna.
Harry
spojrzał na ojca i instynktownie chwycił go za ramię, gdzie płonął Mroczny Znak
i przycisnął do niego dłoń, by pomóc zmniejszyć ból.
W
momencie, gdy dotknął znaku Snape’a, Snape i Quirrell zaczęli krzyczeć. Blizna
Harry’ego zaczęła boleć, więc szybko odsunął rękę. Znak na ramieniu Quirrella
dymił.
-
Panie, co się dzieje? – zapytał Quirrell z przerażeniem.
-
To nie ma znaczenia, głupcze! Zabij Snape’a!
Quirrell
przycisnął rękę do Mrocznego Znaku, choć wydawało się, że poważnie go boli.
Harry spojrzał na swoje dłonie i bez myślenia, ponownie chwycił ramię Snape’a.
Tym razem było oczywiste, że Quirrell cierpi. Jego ramię zaczęło się palić i
mimo że znak Snape’a stawał się coraz cieplejszy, Harry nie puszczał. Snape zdawał
się zemdleć, ponieważ już dłużej nie drżał w agonii. Harry miał tylko nadzieję,
że nic mu nie będzie.
Quirrell
wył, płonąc, a Harry czuł, że jego własna blizna niemal eksploduje z bólu.
-
Zabij go! – krzyczał Voldemort.
Powieki
Harry’ego stawały się coraz cięższe, a w głowie mógł słyszeć wrzeszczący głos.
Sądził, że usłyszał dźwięk nowych stóp, wchodzących do komnaty i zaklęcia,
którego nie zdołał dostrzec, a potem odpłynął w nieświadomość.
Luantyk - niestety sprawdziłam i opowiadanie nie ma kontynuacji, więc zawiera tylko pierwszy rok :)
Crudeoil - dzięki za pocieszenie :D Jeśli masz jakiś tekst to śmiało podeślij link (najlepiej zostaw go w propozycjach, bo wtedy go nie zgubię ^^). Jeśli chodzi o czas to się nie martw ;) Ten tekst udało mi się przetłumaczyć w sumie w dość krótkim czasie, tyle że miałam problem z dokończeniem tłumaczenia, szczególnie gdy zaczęły się przygotowania do matury. Tak więc, jeśli masz coś ciekawego, wyślij, zerknę, napiszę do autorki o zgodę i spróbuję go wcisnąć między inne teksty ;) Poza tym, bardzo się cieszę, gdy ktoś sam coś zaproponuje, ponieważ mam wtedy pewność, że tłumaczę coś, co będzie miało chociaż tego jednego odbiorcę ^^
Może jednak jest w Snape lepsza strona:) Teraz już nie będzie mógł szpiegować Czarnego pana, może wyjdzie to mu na dobre. Cieszę się że Harry jest cały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Akemi :)
Eh szkoda, że autorka nie pokusiła się o kontynuacje.
OdpowiedzUsuńPo tym rozdziale można przypuszczać że wszystko potoczy sie już dobrze, ale na pewno Harry nie uniknie porządnego wykładu ze strony ojca :). Niemniej jednak cieszy mnie ze wszystko zmierza ku dobremu. Założę się, że to Dumbledore przyszedł im na ratunek. Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Lunatyk
Wydaje się podobne do oryginału i niemal oczekiwałam aż Harry wyciągnie kamień z kieszeni :) Miło się zaskoczyłam.
OdpowiedzUsuńDługo czekałam na konfrontacje ojca i syna i Snape mnie trochę zawiódł. Zrechabilitował dię w tej części.
Podejrzewam, że teraz kiedy nie będzie już szpiegował będzie ojcem, którego można zazdrościć. Tylko najpierw muszą sobie trochę wyjaśnić.
Albus jak zwykle Wejście Smoka.
Matematyka jest okropna choć za ironię uważam fakt, że z podstawową miałam zawsze problemy, a rozszerzenia lepiej mi szły. Tylko ma maturze bałam się próbować w ten sposób. I straciłam, bo później sprawdzałam i więcej umiałam rozwiązać. To doprawdy ironia i głupota odmienna :)
Naprawdę miałaś problem z angielskim? Tyle tłumaczysz, że nigdy bym nie pomyślała. Cieszę się, że reszta poszła dobrze i gratuluję 70%! Choć i tak sądzę, że pisemny także zdałaś. Jeśli chodzi o polski to nie miałam problemu. Choć pisałam jeszcze starą maturę i sama przygotowywałam pracę na ustny. Temat wybrałam luźny i zgodny z zainteresowaniami. Później patrzyłam na nową i także nie jest trudna, zwłaszcza jak ktoś czytał i wie o co chodzi. Mogłabym mieć problemy jakbym trafiła na sztukę czy film...
Dziękuję crudeoil za znalezisko :D
Pozdrawiam,
Astra
Hej,
OdpowiedzUsuńuff udało mu się przejść wszystkie zabezpieczenia, Severus zdarzył i go chronił...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia