Autor: HP Slash Luv
Oryginał: Caught!
Zgoda: jest
Pairing: Remus/Syriusz/James
Rating: +15
Ilość części: miniaturka
Opis: Trójca zostaje przyłapana!
Remus, Syriusz i James kulą się pod kocem. Całą trójką są
w Dworze Potterów na resztę wakacji, więc James i Syriusz prześlizgują się do
pokoju Remusa, gdy Eufemia i Fleamont Potterowie idą do łóżka. Tylko podczas
wakacji, gdy są w Dworze, mogą być razem
razem. Z dala od niepewnych oczu i podejrzliwie zmarszczonych brwi.
Zwinne dłonie Syriusz wędrują po nagim ciele Remusa.
Remus całkowicie jest za takim dotykiem, ale coś
przyciąga jego uwagę.
- Słyszeliście to? – szepcze w ciemności.
James, a przynajmniej Remus sądzi, że to James, kopie go
w nogę.
- Nie żartuj tak.
Remus odpycha dłonie Syriusza od swojego ciała i siada.
- Nie żartuję. Jestem pewny, że coś słyszałem.
Syriusz również siada.
- Kogo to obchodzi? Jeśli nas przyłapią to może być
najlepsze, co może się wydarzyć – mówi Syriusz z radosnym, beztroskim uśmiechem
na twarzy.
- Mnie to obchodzi – przeczy James.
Radosna postawa Syriusza znika.
- Wstydzisz się nas?
Nagle Remus żałuje, że nie był cicho. To, co zaczęło się
jako wesołe, beztroskie spotkanie, szybko zmieniało się w walkę.
James piorunuje go wzrokiem.
- Oczywiście, że nie. Nie spodziewałem się, że ty
zrozumiesz to, co czuję. Dawno temu zrezygnowałeś z tego, by rodzice byli z
ciebie dumni, ale moi wciąż mnie kochają i wciąż chcę, żeby byli szczęśliwi z
powodu mnie i moich decyzji.
Remus zaczyna się denerwować.
- James, to było podłe.
James, chociaż tyle, wygląda na skruszonego.
- Przepraszam.
Syriusz potrząsa jego dłonią.
- Masz rację. Moja rodzina nie chce mnie znać, a
Potterowie to kochający rodzice, nawet nie tylko w stosunku do ciebie, ale
również mnie i Remusa. Dlatego nie sądzę, że im się to nie spodoba.
Przerywa im delikatne pukanie i otwarcie drzwi. Widzą
rumieniącą się Eufemię i uśmiechającego ironicznie Fleamonta.
Patriarcha unosi z rozbawieniem brew.
- Chłopcy, gdy tu weszliście, myślałem, że zrobicie, co
chcecie zrobić i pójdziecie spać. Nie spodziewałem się tej całej rozmowy.
James rumieni się i całe trio prześciga się, by zakryć
najważniejsze części swoich ciał.
- Mamo, tato! – piszczy James. – Mogę wyjaśnić…
Eufemia nie patrzy w ich stronę. Bez względu na to, jak
jest otwarta, są wciąż pewne rzeczy, których matka nie powinna być świadkiem.
- Jamie, sądzę, że to całkiem oczywiste, co tu się
dzieje.
Fleamont wciąż się szeroko uśmiecha.
- Co? Myśleliście, że nie wiemy. Nie jesteśmy zieloni w
tym temacie, synu. Możecie sądzić, że byliście tak podstępni, ale oboje z
Eufemią widzieliśmy wszystko.
- I wam to nie przeszkadza? – pyta niepewnie James.
- Mogę cię o coś spytać? – zaczyna Eufemia, – Jesteś
szczęśliwy?
James spogląda na Syriusza i Remusa. Syriusz wygląda
nieskrępowanie, ale Remus na tak upokorzonego jak czuje się James.
- Teraz jestem całkiem zażenowany. Ale przez większość
czasu, tak, jestem szczęśliwy.
- A tylko tego rodzice, prawdziwi rodzice – podkreśla Eufemia, zerkając na Syriusza, –
chcą. Żeby ich dzieci były bezpieczne i szczęśliwe.
- Więc, chłopcy, dokończcie cokolwiek robicie, a potem
idźcie spać. Żadnego więcej nocnego gadania – rozkazuje Fleamont.
I dorośli zamykają drzwi, zostawiając nastolatków.
- Mówiłem, że nie ma powodu do zmartwień – nuci Syriusz.
James spogląda na Remusa.
- Chcesz mi pomóc go zamknąć?
Remus uśmiecha się z błyskiem w oczach.
- Z przyjemnością.
Hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały tekst, James taki skrępowany co powiedzą jego rodzice...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia