Autor: HP Slash Luv
Oryginał: Vow
Zgoda: jest
Rating: +13
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 26/50
Opis: Ksiądz!Remus. Syriusz doznaje rozczarowania.
Syriusz patrzył na księdza. Nigdy nie był religijną
osobą. Nawet jako dziecko, obawiał się chodzić do kościoła. Jednak będąc
kompletnie szczerym, gdyby wtedy był tam ksiądz wyglądający jak Remus Lupin,
nie protestowałby aż tak głośno.
Przełknął nerwowo, gdy bursztynowe oczy opadły na niego,
gdy właściciel przemawiał przed wszystkimi. Syriusz poczuł, że wstrzymuje
oddech. Nigdy w życiu nie widział nikogo tak pięknego.
Na koniec kazania, czy jakkolwiek się to nazywało,
Syriusz wstał na trzęsących się nogach i podszedł do mężczyzny, który
całkowicie skradł mu serce.
Gdy złapał uwagę księdza, zdołał wykrztusić.
- Cześć.
- Cześć, mogę ci w czymś pomóc? – zapytał Remus.
- Mam problem – odparł Syriusz.
Remus skupił się na nim.
- Cóż, zawsze staram się rozwiązywać problemy tych,
którzy są w moim kościele, więc co mogę dla ciebie zrobić?
- Moim problemem jest to, że nigdy nie widziałem kogoś
równie atrakcyjnego.
Piękny rumieniec pojawił się na policzkach Remusa, a
Syriusz uśmiechnął się, czując satysfakcję z siebie.
- To bardzo miłe z twojej strony – mruknął Remus, nerwowo
wyprostowując kołnierzyk i schodząc z podnium.
Syriusz podążył za nim niemal jak pies.
- To nie miłe, jeśli to prawda. Może mógłbyś mi pomóc z
moim problemem zgadzając się wyjść ze mną na kolację? – zapytał z nadzieją.
Remus zatrzymał się.
- Nie znam nawet twojego imienia.
- Syriusz. Syriusz Black – odpowiedział szybko. – Teraz
je znasz. Więc, czy to jest zgoda na wyjście?
Remus spojrzał na niego.
- Syriuszu, sam również jesteś bardzo atrakcyjny, ale
sądzę, że będzie lepiej, jeśli nigdzie nie pójdziemy.
Syriusz zamrugał, nie spodziewając się odrzucenia.
Mężczyźni nigdy nie dawali mu kosza i zabolało go to, że pierwszy facet,
którego naprawdę polubił od długiego czasu, nie był zainteresowany.
- Dlaczego? Coś ze mną nie tak?
- Nie, nie, nie – powiedział pospiesznie Remus. – To nie
ma nic wspólnego z tobą. To po prostu… cóż…
- Cóż? – nalegał Syriusz.
- Przyjąłem przysięgę celibatu – zdołał w końcu
powiedzieć.
Syriusz otworzył usta, po czym je zamknął. Cokolwiek
spodziewał się usłyszeć, to nie było to.
- Czy to jest wymagane w kościele?
- Nie, ale czystość jest cnotą, w którą bardzo wierzę, a
wiem, że gdybyśmy wyszli gdzieś, miałbym ochotę o tym zapomnieć.
- Nie jestem pewny, czy powinienem być obrażony czy mile
połechtany – odpowiedział z kamienną miną Syriusz.
- Zostańmy przy połechtaniu. Jesteś atrakcyjny. Gdybym
nie był tak oddany kapłaństwu, gdybym nie podjął tej przysięgi, byłbym
zainteresowany. Nie ma powodu, byśmy gdziekolwiek szli, jeśli nic nie może z
tego wyjść. Jestem pewny, że się zgodzisz?
Syriusz skinął głową.
- Tak sądzę, ale wciąż mam ten problem. Jesteś
atrakcyjny, a ja jestem tobą zainteresowany.
Remus spojrzał na niego.
- Jestem pewny, że to przezwyciężysz. Syriuszu, możesz
mieć kogokolwiek chcesz. Jak powiedziałem, nie jestem ślepy. Jeśli planujesz
przyjść w następną niedzielę, może mogę sprawić, bym wyglądał mniej
zachęcająco? – zażartował.
Syriusz spojrzał na swoje stopy.
- Um. Nie jestem pewny, czy wrócę tu. Najłatwiejszym
sposobem na rozwiązanie problemu jest prawdopodobnie nie spotykanie cię
ponownie.
Remus westchnął.
- Jest mi naprawdę przykro.
- W porządku. I żebyś wiedział, bez względu na to, jak
teraz jest to irytujące, całkiem podziwiam twoje oddanie kościołowi.
Remus skinął głową.
- Powodzenia, Syriuszu Black.
- Tobie też, księże Remusie Lupin.
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, och no naprawdę to było cudowne wręcz Syriusz dotknięty, bo nikt mu nie odmówił... nigdy ale z drugiej strony podziwia oddanie Remusa jego wiarę...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia