Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

poniedziałek, 19 lutego 2018

TJBP - Rozdział 14



Severus zabrał do domu wszystkie rzeczy, które dał mu Harry, zmniejszając je, zanim włożył je do kufra; nie chciał, żeby cokolwiek im się stało, bo inaczej byłby zdruzgotany. Składniki w kufrze były warte miliony, a dodatkowo były niezastąpione. Jeszcze nawet nie wiedział, że w środku są pieniądze; spojrzał tylko do pierwszej przegrody.
Po rozłożeniu rzeczy, poszedł na grób syna i usiadł, mówiąc do wiatru:
- Wiesz, to nie tak miało być. Dumbledore obiecał cię chronić i powiedział mi, że wszystko z tobą w porządku, ale to nie była prawda. Żałuję, że nie mogłem uratować cię od takiego dzieciństwa. Nigdy w życiu nie czułem się bardziej bezużyteczny – powiedział. – Naprawdę nie wiedziałem, co planują, mój synu. Mogę być śmierciożercą, ale nigdy nie pozwoliłbym synowi umrzeć, gdybym coś mógł na to poradzić, a teraz jesteś martwy! – niemal zawył w tym momencie. – To nie miało być tak! – krzyknął, uderzając kępkę trawy z całej siły. – Miałeś żyć i pozwolić mi to naprawić! Boże, ja miałem się postarać, żeby to naprawić! Żałuję, że nie mogę tego zmienić, synu. Gdybym tylko mógł, zmieniłbym wszystko – powiedział cicho Severus, dotykając delikatnie nagrobek. Przebiegł palcami po imieniu Harrison Alexander Snape. Wokół imienia owinięta była lilia, a wyrzeźbiona pantera krążyła dookoła, broniąc ich tak, jak Severus przez całe życie.
Pod spodem pisało:
Ukochany przyjaciel boleśnie stracony
Ukochany syn, nigdy nie zapomniany, na zawsze stracony
Ukochany bohater, na zawsze stracony
Chłopiec, który przeżył, by umrzeć
Czekają na ciebie niebiosa z matką
Pod spodem było zdjęcie Harry’ego i Lily, obok zdjęcia całej ich trójki. Nigdy nie udało mu się pokazać synowi ich wspólnych zdjęć i życia, jakie kiedyś mieli. Właśnie wtedy wiatr zaczął kręcić się wokół niego i padł na niego cień, w chwili gdy podeszła do niego dwójka ludzi. Severus chciał się poruszyć, ale był zbyt zszokowany, by się w ogóle ruszyć. Zaczęła mówić kobieta, a moc wypływała z każdego jej wypowiedzianego słowa.
- Jestem Los. Równowaga między dobrem a złem została zakłócona. Chłopiec nie powinien był umrzeć. Wiesz, o kim mówię. Powierzamy ci zadanie. Jeśli zmienisz coś, do czego cię nie upoważniliśmy, wtedy oferta będzie nieważna i zostaniesz przywrócony do teraźniejszości. Nic się nie zmieni. Akceptujesz to?
- Co mam zrobić? – zapytał. Nie zamierzał się zgodzić, gdy nie miał pojęcia, w co się pakował.
- Cofniesz się w czasie. Opuścisz Hogwart i będziesz miał okazję sprowadzić swojego syna. Ale świat potrzebuje Harry’ego Pottera. Zmienisz go z powrotem w Pottera, gdy będzie miał jedenaście lat i dasz mu myślodsiewnię, która wisi ci na szyi. Linia czasu musi być jak najmniej zakłócona. Nie może zmienić niczego, co się stało od momentu, gdy wszedł do Hogwartu. Zrobi dokładnie to, co za pierwszym razem, tylko tym razem musisz mieć antidotum na truciznę, która będzie w sztylecie. Będziesz musiał przyjąć czyjeś zaufanie, żeby ta osoba mogła zapobiec pchnięciu twojego syna nożem. W ten sposób zapewnimy równowagę między dobrem a złem – powiedział, przeszywając go wzrokiem.
- Ale nie mogę wychowywać dziecka! Nie mam pieniędzy. Kilka tygodni temu Ministerstwo zabrało wszystkie! Przypuszczam, że posiadam to, co zarobiłem w Hogwarcie, ale poza problemem z pieniędzmi, Dumbledore mi nie pomoże – powiedział ze smutkiem Severus.
- Nie musisz martwić się czymś takim. W kufrze są pieniądze, które powinny pomóc – powiedziała, zanim zapytała ponownie: – Chcesz to zrobić?
- Nie mogę uwolnić Syriusza Blacka? – zapytał mężczyzna, nie żeby tego chciał. Wolałby żeby zgnił, niż żeby facet znalazł się gdziekolwiek w pobliżu tego obrzydliwego mężczyzny.
- NIE. Nic się nie może zmienić. Będziesz musiał udawać, że nienawidzisz Harry’ego w szkole, dawać mu szlabany każdego wieczora, żebyście mogli rozmawiać, ale musisz przekonać go do przyjaźni z Hermioną i Ronem. Draco powinien to zrozumieć, gdy zobaczy wszystko z myślodsiewni – powiedziała kobieta.
- Dobrze. Zrobię to – powiedział sztywno z wysoko i dumnie uniesioną głową. Szedł do domu! Ze swoim synem. Z podekscytowaniem i niepodobnym do Snape’a wierceniem, obserwował, jak duch wyjmuje różdżkę i zaczyna recytować.
- Remis cet homme à temps car il doit changer le passé. Remettez-le à temps j'ai libéré votre âme dans la nuit en arrière à votre plus jeune moi les années d'ici ainsi l'atome être ainsi l'atome être*! – wyartykułowała kobieta.
Wszystko zaczęło się kręcić bez kontroli, a Severus czuł się coraz bardziej oszołomiony, a potem świat stał się tylko czarny.
Severus został pchnięty do swojego ciała i spadł z krzesła na podłogę, oddychając ciężko. Otworzył oczy i dopiero po chwili zaczynał sobie przypominać, a potem wszystko do niego wróciło. Pobrzeb, Harry, kobieta mówiąca w obcym języku.
Sapiąc, zobaczył nad sobą młodych McGonagall i Dumbledore’a. Nie potrafił jeszcze skonfrontować się z Dumbledorem po tym, co ten zrobił jego synowi, ale potrzeba dotarcia do Harry’ego była ważniejsza. Nie wiedział, jaki jest rok, ale każda minuta była cenna dla jego syna. Łańcuszek, który przytrzymywał myślodsiewnię na jego szyi był tego dowodem.
Nie mówiąc słowa ani McGonagall, ani Dumbledore’owi, wybiegł z Wielkiej Sali, która była pusta, więc Severus zgadywał, że są wakacje albo weekend. Biegnąc do punktu aportacyjnego, nie zatrzymał się, biegł dalej, nawet gdy się aportował, ryzykując rozszczepienie, ale na szczęście tak się nie stało; to wydłużyłoby jego powrót do syna.
Biegł całą drogę na Privet Drive. Wpadł do domu, a kiedy Vernon i Petunia zorientowali się, że jest czarodziejem, zaczęli na niego krzyczeć, więc Severus rzucił na nich Crucio i cieszył się każdą jego minutą. Potem dał im eliksir, który pozbył się efektów klątwy, ale pozbył się bólu. Sprawiał, że czuli się tak, jakby wypełniała ich lawa od środka. Potem zmusił ich do przełknięcia eliksiru, który powstrzymał ich o mówieniu na temat tego dnia.
Obserwowali go, jak zabierał Harry’ego z komórki i odnalazł też ich syna. Starali się poruszyć, by pomóc Dudleyowi, ale nie byli w stanie. Severus podał Dudleyowi eliksir przeciw dorastaniu, po czym aportował się z oboma chłopcami. Sprawił, by Dudley, który był teraz bardzo małym dzieckiem, został adoptowany z sierocińca przez ostrą parę, która nie była zbyt mądra. Severus nadał mu imię Aaron James Anderson i nawet dostarczył fałszywą metrykę urodzeniową z nieprawdziwymi informacjami, żeby chłopiec nie mógł zostać odnaleziony.
Harry zasnął w ciągu tego całego procesu i miał na sobie zaklęcie niedostrzegania. Miał obecnie około trzy lata i był chudy, ale wydawał się być cały, mimo że wciął był zaniedbany. Aportował się do Hogwartu i ruszył do pani Pomfrey, by przebadała Harry’ego.
- Severusie, jak mogę ci pomóc? – zapytała. Była jedną z kilku ludzi, którzy byli z Harrym szczerzy i nie była członkiem Zakonu. Pomagała Harry’emu najlepiej jak mogła.
- Tak, proszę, zbadaj mojego syna – powiedział cicho Severus. Kładąc Harrisona na łóżku, wyglądał strasznie blado.
- Severus, on nie jest w ogóle do ciebie podobny. To Harry Potter, a nie twój syn. Wiem, że kochałeś Lily, ale musisz z tym skończyć – powiedziała uprzejmie kobieta.
- Poppy, to mój syn! – wykrzyknął Severus. Zdjąwszy zaklęcie maskujące, które na niego nałożyli, pokazał prawdziwe rysy jego syna, pierwszy raz od kilku lat.
- Och – tylko tyle zdołała z siebie wydobyć, po czym zaczęła mu pomagać, dając mu eliksiry. Był poważnie niedożywiony i miał niedowagę. Przez cały czas Severus obserwował każdy jej ruch. Nie miała nic przeciwko. Mimo wszystko, był jego synem, a wszyscy rodzice obserwowaliby ją jak jastrzębie, gdyby to ich dzieci były w to zamieszane. Wkrótce przerwała, podając mu eliksir bezsennego snu. Wydawało się, że potrzebował nieco niezakłóconego snu, wolnego od koszmarów.
Severus ani na chwili nie opuścił boku syna. Dumbledore wszedł do ambulatorium z uczennicą. Przeszedł przez korytarz i zabrał ją do Poppy.
- Poppy, mam tu uczennicę. Coś jej jest – powiedział z dziadkowym uśmiechem, a Severus wiedział, że jest In fałszywy. Ledwo mógł uwierzyć w to, że Harry wcześniej się zorientował niż on sam.
- Severusie, czy to jest ktoś, o kim myślę? – zapytał dyrektor martwym głosem, który nie znosił kłótni ani kłamstwa, nie żeby Severus miał skłamać.
- Tak, zabrałem swojego syna do Hogwartu, ponieważ się nad nim znęcali. Poszedłem choć raz go zobaczyć i zobacz, co znalazłem. Leżał pobity w komórce. Nie wróci tam i zostanie Harrisonem Alexandrem Snapem – powiedział stanowczo Severus.
- Z co zrobisz z pracą? – spytał mężczyzna z błyskiem w oczach. Upewnił się, że Severus nie dotknie swoich pieniędzy, po wojnie z Voldemortem.
- Odchodzę, dyrektorze. Zamierzam wychować syna – powiedział Severus z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Co za wścibski stary głupiec! Nie pozwoli mu skrzywdzić jego syna albo go zmanipulować. Zamierzał zrobić wszystko, co Los od niego chciał. Było to dla niego lepsze ponieważ to on zdobywał syna.
- Jak zamierzasz zdobyć pieniądze? – zapytał dyrektor, niemal prychając. Nie myślał nawet, że Severus rozważał odejście; poza tym zdobywał pieniądze tylko przez pracę w Hogwarcie.
- Mam pieniądze, więc nie musisz się o to martwić – powiedział Severus z ironicznym uśmiechem, po czym zignorował dyrektora. Dumbledore teraz zastanawiał się, jak mógł przekonać mężczyznę, by nie rozmawiał z Harrym.
- Lepiej mu będzie, jeśli będzie sądził, że to James Potter był jego ojcem, a nie mężczyzna, który jest śmierciożercą i był zmuszony do dołączenia do śmierciożerców – powiedział Dumbledore w ostateczności.
- Nie martw się. Nikt się nie dowie, że Harrison Alexander Snape i Harry Potter to ta sama osoba, ponieważ zabiorę Harry’ego do magicznego i mugolskiego lekarza. Znajdę coś, co ukryje bliznę Harry’ego – powiedział z satysfakcją.
Dumbledore był oczywiście skołowany; nigdy nie myślał, że to się stanie. Potrzebował Harry’ego, jako swojego pionka, więc naprawdę musiał wyperswadować mężczyźnie relacji z Harrym i ukryć go pod zaklęciem Fideliusa, w innym wypadku mężczyzna go znajdzie. Pytanie, jak?
- Poppy, muszę mu tylko dawać eliksiry odżywcze? – zapytał uzdrowicielki. Wiedział, że choć Harry nie potrzebuje dużo dla swojego zdrowia fizycznego, będzie potrzebował okropnie dużo wygody. Aby uspokoić umysł, musiał też sprawdzić, czy Harry nie został zgwałcony; zrobi to, gdy chłopiec będzie spał. Harry był tak mały, jak na swój wiek i urósł tak mało, że ciężko był zgadnąć jego wiek z myślodsiewni.
- Tak, tylko odżywcze oraz kilka na wzrost. Mogę dodać do listy witaminy, jak również kilka uzdrawiających eliksirów na stare rany oraz Szkle-wzro na jakiekolwiek złamania albo stłuczenia kości, które miał w przeszłości. Jego magia uleczyła większość, ale muszą być dobrze zrośnięte i Szkle-wzro w tym pomoże. Upewnij się, że będzie miał dobrze zbilansowaną, zdrową dietę, zwłaszcza wysokokaloryczne produkty i wiele nabiału, by pomóc wzmocnić jego kości. Powinien być jak nowy w ciągu tygodnia – powiedział profesjonalnie, ukazując swoją osobowość.
- Dziękuję, Poppy. Zafiukam do ciebie, jeśli będę czegoś potrzebował albo jeśli będę chciał, żebyś go przebadała, dobrze? Ale teraz muszę już iść. Muszę zaopiekować się dzieckiem i kupić mu ubrania – powiedział Severus, wstając, po czym ostrożnie wziął Harry’ego w ramiona. Przytulił go do siebie i chwycił proszek fiuu. Potem krzyknął swój cel podróży – miejsce, które zostawiła mu matka i nie musiał się obawiać, że Ministerstwo je odkryje. Teraz, kiedy mógł sobie na to pozwolić, zamierzał tam zostać i udekorować.
Wyszedłszy z kominka w salonie, położył dziecko na kanapie i przykrył go wielkim, puszystym kocem. Wciąż spał, rozgrzany i wyciszony, nie zdając sobie sprawy z tego, że został uratowany.


*Po francusku; brzmi to mniej więcej tak: „Powołaj tego człowieka na nowo w czasie, ponieważ musi zmienić przeszłość. Rozłóż tę duszę w czasie, w tył, w noc, do młodszych lat, tak jak każdą cząstkę.” A jako że nie potrafię tłumaczyć z francuskiego (mimo że uczyłam się go trzy lata), zapewne to tłumaczenie pozostawia wiele do życzenia XD

2 komentarze:

  1. Boże Wiedziałam że to się nie może skończyć jego śmiercią
    Dziękuję no

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    wspaniale, jak to ministerstwo zabrało wszystkie pieniądze? los sprzyja Severusowi będzie mógł wychować syna ale jak widać to Dumbledore chciał wszystkim sterować...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń