Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

środa, 6 września 2017

Nic bliskiego nietrzeźwości


Autor: Amanuensis 
Oryginał: Nothing Near Inebriated
Zgoda: jest
Rating: +18
Pairing: James/Syriusz
Ilość części: miniaturka

- Nie mogłeś poprosić mnie tutaj, żebym potrzymał ci głowę, kiedy będziesz rzygał. Przez wieczór nie wyżłopałeś nic mocniejszego niż piwo kremowe.
- Wypiłem, głupku, ale nie tyle, żeby rzygać, nie. – James spojrzał przez szparę w drzwiach toalety na korytarz. – Może zwyczajnie potrzebowałem uciec od kumpli, który powtarzają, że to mój „wieczór kawalerski*” i tego, że muszę patrzeć, jak posyłasz mi ten cholernie irytujące mrugnięcia, gdy sądzisz, że nie patrzą. Jesteś tak subtelny jak naciągacz, który chichocze.
- Ach, Luni i Peter robią to samo.
- Nie prawda. To byłeś ty, ty i ty. – James odwrócił się od drzwi. – To zawsze byłeś ty, ty i ty, Łapo.
Syriusz już miał otworzyć usta w swojej obronie, ale gdy dostrzegł wyraz twarzy Jamesa, cała przemowa zniknęła. To spojrzenie było nagie. I nawet jego nawyk jak u sześciolatka, by chichotać na to słowo został stłumiony, ponieważ było to jedyne słowo na to spojrzenie, pozbawione humoru, osłony czy czegokolwiek, co osłaniałoby emocje, pragnące i otwarte tak bardzo na litość Syriusza.
- Zawsze ty – powtórzył James, ponieważ była to prawda, Syriusz nie był dobry w subtelności, ale musiałby być dużo bardziej pijany, by przegapić to spojrzenie.
Przełknął ciężko.
- Ja… rozmawialiśmy o tym. Nie…
- Nie rozmawialiśmy. – James zrobił krok w jego stronę. – Ty mówiłeś. Powiedziałeś w porządku, Rogasiu, masz teraz dziewczynę i rozumiem to; wciąż będę twoim najlepszym kumplem, nawet jeśli to już nie jest to, a ja słuchałem, Łapcu. Słuchałem, ponieważ nie mogłem zmusić się do przerwania tej jakże odważnej przemowy. Słuchałem. Nie mówiłem. Ty… postarałeś się, żebym nie był w stanie tego zrobić.
- No, już, poczekaj…
- Nie, ty poczekaj. Nawet już nie chcę rozmawiać; wypiłem dużo więcej, niż myślisz i zwyczajnie zacznę bełkotać. Straciłem szansę na rozmowę, więc przejdę od razu do działania, okej?
I Syriusz dostrzegł, że został przyszpilony do ściany łazienki. Dłonie Jamesa były na jego piersi, a jego na wpół twardy członek dociskał się do jego własnego przez materiał dwóch par spodni. Usta Jamesa znalazły się nie na wargach Syriusza, ale na jego szyi, gryząc go i ssąc – jakby chciał powiedzieć, tak, skończyłem rozmowę, możesz mówić, jeśli tak ci na tym zależy.
Jednak Syriusz mógł wydobyć z siebie tylko „Gnuh”.
Dłonie opuściły jego pierś i ruszyły popracować nad guzikami jego spodni; James nigdy nie zawiódł, będąc człowiekiem czynu. Nie ważne, czy był to alkohol czy falujące zrozumienie, że Syriusz będzie znowu miał tą słodycz właśnie tu i teraz – albo prawdopodobnie perspektywa cichego i szybkiego seksu w publicznej toalecie – sprawiła, że Syriusz był twardy zanim odpięto mu wszystkie guziki. Tak twardy, że rękę Jamesa musnęła wilgoć na jego pierwszy dotyk.
- Kurwa – powiedział Syriusz, tym razem wydobywając z siebie prawdziwe – mimo że niecenzuralne – słowo. – James… - Jednak żadne słowo nie mogło go powstrzymać. Syriuszowi ciężko było zrozumieć, dlaczego w ogóle chciał, żeby James przestał, ale potem słowo i powód wskoczyły na miejsce jak kluczyk do właściwego zamka i mruknął: – Lily…
- Nie – powiedział James, odsuwając usta od szyi Syriusza – nie dzisiaj. Jutro możesz powiedzieć „Lily”, a ja odpowiem ci Lily i możemy o tym porozmawiać. Dzisiaj… - i mimo wszystko pocałował usta Syriusza, ­– …nie jestem jeszcze mężem Lily.
Oczywiście Syriusz wiedział, że to w ogóle nie jest odpowiedź i oczywiście będzie wiele rzeczy, o których będą musieli porozmawiać – ale dzisiaj James chciał tak bardzo być odpowiedzią, tak bardzo, że Syriusz nie mógł zrobić nic innego, tylko mu na to pozwolić. Ponieważ to był James, był to Jamie, był to Rogacz i Syriusz pomyślał, że wiele kosztowała go ta przemowa sprzed kilku miesięcy pod tytułem rozumiem.
James osunął się na kolana i Syriusz mógł tylko wcisnąć się w ścianę za nim, kiedy James wziął jego członek do ust, pociągając go jednym długim zassaniem policzków. Jedną dłonią sięgnął do plątaniny struktur, by chwycić i przytrzymać jądra Syriusza, podczas gdy jego druga dłoń schodziła w dół jego własnych spodni, poruszając się tak gwałtownie, jak język Jamesa, w górę i w dół spodu członka Syriusza, jak palec przywołujący go w kierunku potępienia i nie miało to wszystkiego ukształtować. Syriusz miał ochotę odrzucić głowę do tyłu i wyć, ale zamiast tego wlepiał oczy w twarz Jamesa, gdy dochodził, aż jego oczy zaczęły łzawić z potrzebą zamknięcia ich mocno i tylko odczuwania – ale nie mógł przegapić momentu, kiedy Jamie zamknie oczy, gdy nasienie Syriusza tryśnie na jego język i tył gardła, a on przełknie je, jakby była to najlepsza rzecz, jaką pił dzisiejszego wieczora.
Po tym miał dość siły, by ustać na nogach, ale nie na tyle, by unieść własne spodnie, podczas gdy James drżał we własnym orgazmie, klęcząc na podłodze przed nim. To on powinien zrobić to Jamesowi, pomyślał błądząc myślami. Mimo że była to publiczna toaleta i w każdym momencie ktoś mógł wejść…
Syriusz zapiął guziki spodni. Gdyby ktoś wszedł, mimo wszystko ta scena nie wyglądałaby zbyt daleko od pijackich mdłości.
- James – powiedział.
James wyjął ze spodni lepką dłoń. Błyszczała na jego kolanie, a Syriusz poczuł narastającą potrzebę, by ją polizać.
- Jutro – powiedział James.
Syriusz wiedział, że to słowo to obietnica.
Nie ważne czy dla niego, czy dla Lily, nie mógł się zmusić do zapytania.



*ang. stag night – gdzie stag, to jeleń ;) dlatego Syriusz się z tego podśmiechuje 

2 komentarze:

  1. Hej,
    super, no pięknie, Syriusz chociaż chciał się fobrze zachować...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń