Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

niedziela, 29 marca 2020

TCNZ - Rozdział 10 - Szczęśliwej rocznicy, Remusie i Syriuszu


Autor: pommedeplume
Oryginał: Happy Anniversary, Remus and Sirius
Zgoda: jest             
Rating: +18
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 1
Opis: Nadchodzi ich pierwsza rocznica i siedemnastoletni Remus Lupin i Syriusz Black w końcu znaleźli nieco czasu sam na sam. Tego dnia James Potter zaciągnął swoich rodziców do Londynu, pozostawiając Remusa i Syriusza razem z dużą ilością czasu do nadrobienia.
Notka: Rozdział od początku do końca pełen dokładnie opisanych scen seksu.


25 lipca 2000r.
Remus i Syriusz od jakiegoś czasu debatowali, którego dnia rzeczywiście przypada ich rocznica. Czy była to rocznica ich pierwszej randki czy oficjalnego zostania parą. Syriusz naturalnie wygrał. Był całkiem dobry w wygrywaniu kłótni, a nawet lepszy w rozpoczynaniu ich. Ale Remusowi właśnie to się w nim podobało. W dziwny sposób czyniło go to nieskomplikowanym człowiekiem.
Z drugiej strony, James zdołał przekonać swoich rodziców na wycieczkę do Londynu na cały dzień, by odwiedzić jakieś dalsze kuzynostwo czy kogoś takiego, nie zostało im wiele opcji. Remus był wdzięczny Jamesowi za pomoc i danie jemu oraz Syriuszowi czasu sam na sam, by uczcić ich rocznicę.
Mieli dla siebie cały dom Potterów, ale dzisiaj planowali trzymać się głównie sypialni Syriusza. Remus został u niego na noc. Spał na kanapie na parterze. Cóż, w każdym razie próbował spać. Jego ciało czuło… ekscytację. Minęło wiele miesięcy, od kiedy dzielili z Syriuszem łóżko i to tylko jeden jedyny raz.
Remus wyszedł spod prysznica, chwytając ręcznik znad góry szklanych drzwi. Dokładnie wytarł ciało, chcąc, żeby każda jego część była czysta i sucha dla Syriusza. Trudno mu było nie dotykać się pod prysznicem. Już spędził całą noc, desperacko chcąc to zrobić. Rzucał się i obracał na sofie, próbując przekonać się, żeby nie pobiec do łazienki i zapewnić sobie nieco ulgi, żeby mógł zasnąć. Ale pozostawił to dla Syriusza.
W ostatnim miesiącu kilka razy niemal się złamali, gdy ich pocałunki posunęły się za daleko. Dłoń Syriusza nieuchronnie znalazła się między udami Remusa, pocierając go przez spodnie. Remus absolutnie umierał, chcąc dojść, ale był zmuszony odsunąć się, żeby nie znaleźli się w zawstydzającej sytuacji. Ale dzisiaj się to nie wydarzy.
Remus wciągnął spodnie od piżamy. Nie kłopotał się zakładaniem majtek czy koszulki. Spojrzał na siebie w lustrze. Wciąż czuł się niekomfortowo ze swoimi bliznami na torsie, ale zdawał sobie sprawę, że dobrze jest ufać Syriuszowi, jeśli chodziło o jego ciało. Syriusz sprawiał, że czuł się ze sobą dobrze. Czuł się chciany i pożądany.
Remus wyszedł z łazienki i przeszedł korytarzem w kierunku pokoju Syriusza. Syriusz już miał swoją kolej na prysznic i czekał w łóżku. Oczywiście przedyskutowali, jak chcieli, żeby sprawy wyglądały. Żartowali o świeczkach, muzyce czy nawet oglądaniu porno na nowym komputerze Syriusza, żeby wzmocnić odczucia. Remus powiedział Syriuszowi, że tym razem chciał jedynie jego.
Ostatni raz był mieszaniną podniecenia i desperacji. Nie tak Remus wyobrażał sobie ich pierwszy raz, choć nie twierdził, że tego żałował. Dzisiaj Remus chciał posmakować Syriusza i zaoferować siebie do posmakowania.
Remus zapukał w drzwi. Już był w połowie twardy. Powściągliwość będzie torturą, ale w pewien zabawny sposób.
- Wejdź – powiedział Syriusz z sugestywny sposób, który w tym momencie Remus doceniał, ale normalnie by się roześmiał.
Remus otworzył drzwi i wszedł do środka. Syriusz leżał na boku, również bez koszulki i mając na sobie bokserki zamiast piżamy. Syriusz przygryzł wargę i zmierzył Remusa wzrokiem. Remus zastanawiał się, co Syriusz myślał. Cokolwiek to było, zdawało się, że to coś dobrego.
Syriusz poklepał miejsce obok siebie. Remus wyszczerzył się i wskoczył na łóżko, błagając samego siebie, żeby zrobić to powoli i łagodnie. Remus położył dłoń na biodrze Syriusza i powoli zawiesił usta nad wargami Syriusza. Pozwolił, by drażniły Syriusza delikatnymi muśnięciami. Syriusz próbował przesunąć się bliżej, ale Remus odsunął się i roześmiał.
- Ty cholerny koniowale – jęknął Syriusz.
Remus warknął psotnie i powiedział:
- Nie dzisiaj. Byłem pod prysznicem, twardy jak pieprzona skała, ale utrzymałem ręce przy sobie.
- Biedactwo.
Remus docisnął usta do policzka Syriusza, przesuwając usta po nieogolonym policzku. Remus w pewien sposób lubił, gdy Syriusz się nie golił, choć nie mógł go sobie wyobrazić w brodzie.
Remus przeniósł usta z powrotem na wargi Syriusza i zawisł kilka centymetrów nad nimi. Czuł ciepło Syriusza, zapach jego pasty do zębów na brodzie. W końcu docisnął wargi do dolnej wargi Syriusza, jęcząc z pożądania.
Ich usta połączyły się, Remus ścisnął biodro Syriusza, powstrzymując się od pragnienia dociśnięcia do siebie ich męskości. Pragnął tarcia i bliskości. Chciał przetoczyć się na Syriusza i ocierać się o niego, póki nie dojdzie we własnej piżamie. Nie, chciał odwrócić Syriusza i zanurzyć się w jego tyłku. Nie, chciał owinąć usta wokół penisa Syriusza, gładząc jednocześnie własny członek.
W jego głowie rozgrywały się miliony wypaczonych scenariuszy, gdy próbował przejąć nad sobą kontrolę. Próbował pozostać na tej chwili, skupić się na razie na ustach Syriusza.
Syriusz z kolei nie ułatwiał sprawy, jego prawa ręka odnalazła drogę do pośladków Remusa, które chwyciła i ścisnęła. Remus warknął, po czym odsunął usta i przesunął je na bok szyi Syriusza, ssąc mocno. Syriusz pisnął, jego ciało napięło się, a uścisk na tyłu Remusa zacieśnił.
- To nie fair, Remus – udał narzekanie Syriusz.
- Po prostu żałuję, że nie ssę twojego członka – powiedział Remus, po czym ponownie mocno possał szyję Syriusza.
- Więc dlaczego tego nie zrobisz? – roześmiał się Syriusz.
Remus zachichotał i chwycił bok talii Syriusza, przysuwając nieco bliżej ich krocza, gdy pokusa osłabiła jego samokontrolę. Remus przeniósł usta do ucha Syriusza i warknął:
- Kiedy z tobą skończę, walenie sobie już nie będzie wystarczające. Nie, póki będziesz wiedział, co możesz mieć zamiast tego.
- Udowodnij.
Remus pocałował Syriusza, po czym poklepał go dłonią w ramię, żeby odwrócił się na plecy. Remus uśmiechnął się w tors Syriusza. Był o wiele pełniejszy niż w zeszłym roku. Był mniej chudy niż kiedyś. Jego klatka piersiowa nabrała kształtu. Remus przesunął palcem po linii mięśni jego klatki piersiowej. Tak, zdecydowanie był pełniejszy.
Miał również więcej włosków na piersi… w rzeczywistości o wiele więcej. Remus przesunął palec w dół torsu Syriusza do jego brzucha. Pogłaskał miękki, czarny puch na jego brzuchu, uśmiechając się z zachwytem i pożądaniem. Spojrzał w szare oczy Syriusza.
- Jesteś naprawdę piękny.
Syriusz zarumienił się, wyglądając na zawstydzonego. Remus oblizał wargi, po czym przesunął dłoń z powrotem na pierś Syriusza, przykładając usta do jego ciała i ssąc.
- Boże – wyrzucił z siebie Syriusz, brzmiąc na zdesperowanego.
Remus przesunął palec do jednego z sutków Syriusza, okrążając go i obserwując, jak robi się twardy. Potem docisnął usta do sutka i possał go lekko. Syriusz sapnął.
Remus ponownie zwilżył wargi i possał mocniej. Syriusz wypuścił powietrze, gdy jego sutek wsunął się między pełne usta Remusa, po czym wydał z siebie głośny jęk.
- Cholera – jęknął Syriusz.
Remus miał nadzieję, że wyobraża sobie jego usta na swoim członku, podczas gdy przeniosły się one do drugiego sutka i possały go. Jego dłoń pocierała brzuch Syriusza, tuż nad jego kościami biodrowymi. Remus czuł wilgotną plamę na swojej piżamie, a jądra były ciężkie i obolałe. Uświadomił sobie, że całe to drażnienie Syriusza tylko pogorszyło jego własną sytuację.
Remus przesunął nogę między nogi Syriusza, jego krocze nagle znalazło się bardzo blisko lewego uda Syriusza. Jego ręka zsunęła się na drugie udo, pocierając je przez spodnie. Jego usta zaczęły zsuwać się w dół torsu Syriusza, a wraz z nimi całe jego ciało. Jego ręka zsunęła się w dół i wsunęła w nogawkę spodni Syriusza, pocierając jego nagie udo.
Jego uda dotarły do wierzchu spodni Syriusza i na moment położył w tym miejscu twarz, ciesząc się uczuciem ciepła jego ciała na policzku, podczas gdy palce Syriusza przeczesały jego miodowe włosy. Następnie przeniósł swoje ciało między nogi Syriusza. Przesuwając dłońmi po udach Syriusza, jego palce owinęły się wokół gumki spodni jego chłopaka i pociągnęły je w dół szybkim ruchem.
Pod nimi leżał niezbyt długi, zakrzywiony członek, wyglądający na czerwonego i boleśnie spuchniętego. Remus uśmiechnął się. Opuścił swoje ciało i przesunął swoje usta do krocza Syriusza. Złożył kilka pocałunków wokół członka Syriusza, trzymając jego biodra. Penis Syriusza drgnął, gdy Remus przesunął usta w jego pobliże, kropla czystego płynu opadła na skórę ponad kroczem Syriusza, jakby błagając Remusa, żeby ją zlizał.
W końcu Remus nie mógł się dłużej oprzeć. Owinął dłoń wokół członka Syriusza, uwielbiając sposób, w jaki pasował do jego dłoni i miękkość jego napletka. Remus przyłożył usta do główki jego penisa i possał czubek, a wilgotne, słone podniecenie Syriusza pokryło jego język.
- O cholera – wymamrotał Syriusz, głaskając dłonią głowę Remusa.
Remus przesunął powoli usta w dół jego twardego członka, wsuwając go do ust i gardła, niemal się dławiąc.
- Oooch – zawołał Syriusz, gdy Remus powoli uniósł usta, owijając je z powrotem wokół brzegów główki, chwilę się zatrzymując, po czym zsuwając wargi z powrotem w dół.
- Cholera. Jesteś w tym taki dobry.
Remus poruszał ustami w górę i dół członka Syriusza, stopniowo zwiększając prędkość. Ponad nim Syriusz jęczał i wił się. Remus próbował pamiętać, żeby nie pozwolić mu jeszcze dojść, skoro tak wiele zabawy było przed nimi.
- Och. Och, Boże, Remus. Ja zaraz… - zaczął Syriusz, ale Remus odsunął usta od jego członka i szybko owinął dłoń wokół jego podstawy, czując, jak się napręża.
- Kuźwa, było blisko – powiedział Syriusz, a Remus  zwolnił uścisk, sprawiając, że gruby strumień nasienia Syriusza spłynął w dół jego trzonu.
Remus zlizał gorzki płyn i wrócił do ssania. Chwilę później Syriusz spiął się, a Remus ponownie się odsunął, nieco płynniej niż wcześniej.
- Próbujesz sprawić, że umrę od frustracji seksualnej – skomentował Syriusz.
- Próbuję jasno pokazać, kto jest panem twojego kutasa – powiedział Remus i przesunął usta z powrotem po trzonie Syriusza.
- Oooooch – jęknął Syriusz, jego członek drgnął, a Remus ponownie odsunął usta.
- Hymm… Jeśli nie przestanę to naprawdę dojdziesz – powiedział Remus, marszcząc brwi.
- Zachowujesz się tak, jakby było to coś złego – powiedział Syriusz, po czym roześmiał się.
- Zależy od perspektywy – stwierdził Remus, nie chcąc, żeby zabawa skończyła się tak szybko.
- Cóż, chyba teraz moja kolej.
- Rzeczywiście tak jest.
Remus zsunął się z łóżka, a Syriusz na kolanach i dłoniach podczołgał się na koniec łóżka. Docierając do końca, chwycił gumkę piżamy Remusa i pociągnął go bliżej. Syriusz wyglądał jak dziecko w świąteczny poranek, gdy ściągał w dół piżamę Remusa.
Syriusz uśmiechnął się na widok długiego, grubego członka Remusa, dotykając czubkiem palca od jego podstawy aż do główki z zastanowieniem w oczach.
- Czy on nie zrobił się większy? – zapytał Syriusz, owijając dłoń wokół trzonu.
- Nie sądzę, choć nigdy nie przykładałem do tego uwagi.
- Wiesz, widziałem wiele dużych penisów… w sensie w porno. Tak naprawdę nigdy o to nie dbałem. Myślałem, jakie to dziwne, jak… wszechobecne są tam członki pewnej wielkości. Ale twój… jest inny – powiedział Syriusz, gdy jego długie palce ślizgały się po trzonie penisa Remusa.
- Jak to?
- Uwielbiam go. Jest idealny. Uwielbiam, jak wygląda i jak pasuje do mojej dłoni.
- Uhu – powiedział Remus, nie do końca dbając o to, co Syriusz w tym momencie bredzi, póki nie przestawał poruszać dłonią.
Następnie Syriusz pochylił głowę, by wziąć członek Remusa w usta i owinął je wokół jego główki, po czym zsunął w dół. Remus obserwował, jak grubość jego trzonu rozciąga usta Syriusza, który był w stanie wziąć mniej niż połowę jego długości w usta, nim się wycofał.
- To wyzwanie, ale nie mam nic przeciwko – powiedział Syriusz i z powrotem wziął go w usta.
- Dzięki Bogu za to – stwierdził Remus, gdy Syriusz possał.
Uczucie było niesamowite, więc Remus położył dłoń na głowie Syriusza, nie popychając go, ale ciesząc się uczuciem ruchów głowy Syriusza. Podobało mu się uczucie posiadania kontroli.
- Mmm. Och, tak – jęknął Remus.
Syriusz był w tym cholernie dobry i Remus potrzebował wiele mentalnej siły, by nie dojść w jego usta. Tak bardzo tego pragnął. Chciał eksplodować na język Syriusza i wypełnić jego słodkie usta swoim nasieniem.
- Dość – powiedział Remus, a Syriusz posłuchał, choć ostatni raz liznął jego czubek.
- Proszę, powiedz mi, że jesteś gotów na mój tyłek.
Remus uśmiechnął się szeroko i przygryzł wargę. Syriusz odwrócił się, chwytając poduszkę, by się na niej oprzeć i uniósł tyłek w kierunku Remusa. Remus podszedł do szafki nocnej Syriusza, chwycił butelkę lubrykantu, którą tam położył. Nalał płyn na swojego penisa, po czym użył dłoni, by go na nim rozprowadzić. Następnie podszedł do łóżka i pozwolił, by strumień płynu spłynął na wejście Syriusza, zaskakując go.
Remus wspiął się na łóżko. Łagodnie położył dłonie na biodrach Syriusza, czując kształt jego ciała. Potem przyłożył główkę jego penisa do wejścia Syriusza, zatrzymując się.
- Och, proszę. Potrzebuję cię – powiedział Syriusz, sięgając między swoje nogi, by pogłaskać swojego członka.
- Cierpliwości. Nie chcę cię skrzywdzić – stwierdził Remus, wsuwając końcówkę w Syriusza.
- Och! – sapnął Syriusz.
Mięśnie Syriusza owinęły się ciasno wokół jego główki, gdy Remus delikatnie posuwał się nieco głębiej. Wysunął się, po czym wsunął z powrotem, tym razem nieco głębiej. Powtórzył to, kochając sposób, w jaki czuł Syriusza. Jego ciało było tak gorące i ciasne. Syriusz pchnął do tyłu, by go ponaglić. Remus położył dłonie z powrotem na biodrach Syriusza i zrównał ich rytmy, będąc prawie w połowie trzonu w Syriuszu.
- Boże, jesteś tak duży – powiedział Syriusz, brzmiąc jednocześnie na zaskoczonego i zachwyconego.
Remus wysunął się niemal całkowicie z Syriusza, pozostawiając w środku tylko główkę, po czym zanurzył się w nim głęboko. Syriusz wygiął plecy w łuk, gdy Remus czuł, że wsuwa się jak najgłębiej to możliwe.
- Kuźwa – warknął Syriusz i zaczął desperacko pchać biodrami w kierunku Remusa.
Remus zaczął robić mocne pchnięcia, jego ciężkie jądra uderzały boleśnie w Syriusza, nie żeby miał w tej chwili coś przeciwko temu. Posiadanie tyłka Syriusza było zbyt dobrym uczuciem, by Remusa teraz cokolwiek obchodziło.
Remus jęczał i stękał wykonując pchnięcia. Syriusz wyglądał tak seksownie z włosami w nieładzie, wygiętymi plecami i pośladkami nabijającymi się na członek Remusa.
- Boże, zaraz wypełnię twój tyłek swoim nasieniem, Syriuszu – jęknął Remus,  gdy ciasne wejście Syriusza przesuwało się po jego członku z zadziwiającą łatwością.
- Tak. Boże, tak, Remus. Dojdź we mnie! – powiedział Syriusz, mocniej cofając biodra.
- Och. Oooch. Cholera! – Remus pchnął mocno, czując, jak napięcie eksploduje w jego ciele, a przyjemność niemal przytłacza.
Jego penis drgnął mocno, gdy jego przyjemność osiągnęła stały poziom, po czym uwolniła go w spazmach, gdy wyrzucał z siebie gorące nasienie w Syriusza.
- Uuuchnnnn – jęknął Remus, gorączkowo próbując pieprzyć Syriusza, gdy jego penis kurczył się, choć Remus był przekonany, że nigdy wcześniej nie miał takiego orgazmu.
Syriusz nieustannie nabijał się i zsuwał z dość wrażliwego w tej chwili penisa Remusa. Remus pocierał czule plecy Syriusza, po czym zsunął dłoń na jego brzuch, a potem w kierunku jego krocza, owinął rękę wokół członka Syriusza i ścisnął.
Syriusz jęknął, gdy członek Remusa wysunął się z jego tyłka. Dłoń Remusa gorączkowo gładziła śliski penis Syriusza, podczas gdy jego chłopak wydawał z siebie zdławione dźwięki. Remus czuł, jak Syriusz napina się, jego jęki stały się głośniejsze, więc odsunął dłoń i powiedział:
- Syriusz, przewróć się znów na plecy.
Syriusz posłuchał, opadając na plecy i zakładając dłonie za głowę z uśmiechem. Remus polizał sugestywnie usta, świadom, że jego własny członek w jakiś sposób ponownie robił się twardy.
Remus pochylił się, prześlizgując się po ciele Syriusza, pozwalając, by jego na wpół twardy penis trącił przyrodzenie Syriusza w drodze w dół jego długiego ciała. Remus pocałował Syriusza wolno i zmysłowo, po czym odsunął się i powiedział:
- Chcesz dojść w moich ustach?
- Tak, proszę – powiedział Syriusz i ponownie pocałował Remusa.
Remus uśmiechnął się i stwierdził:
- W porządku – po czym mrugnął do niego.
Opuścił się na ciało Syriusza, jego dłoni zsunęły się po jego torsie i poruszał się w dół, aż nie znalazł jego członka, wokół którego owinął swoje usta. Remus ssał mocno i szybko.
- Och, tak. O mój boże. Cholera – jęknął Syriusz.
Remus possał jak najmocniej mógł, chwycił w dłoń jądra Syriusza, czując, jak się napinają.
- Och! Remus! – zawył Syriusz, po czym jęknął głośno, a Remus poczuł smak gorącego nasienia Syriusza na swoim języku i w gardle.
Remus wydał z siebie radosny dźwięk, ciesząc się ze smaku nasienia Syriusza oraz z jego dźwięków przyjemności. Słyszał kilka opowieści o tym, jak smakuje sperma, ale pomyślał, że Syriusz dobrze smakuje… jak gorzki popcorn.
- Co teraz? – zapytał Syriusz.
Remus opadł obok Syriusza. Przełożył nogę nad prawą nogą Syriusza i pochylił się, składając niechlujne pocałunki na szyi Syriusza, pieszcząc jego szyję z chichotem.
- Hahaha – roześmiał się Syriusz.
Remus spuścił wzrok i zobaczył, że Syriusza pokrywa gęsia skórka. Potarł dłonią ramię Syriusza i splótł ich palce, przesuwając się obok swojego chłopaka.
- Och – powiedział Syriusz, gdy ponownie twardy członek Remusa docisnął się do jego boku. Syriusz roześmiał się. – Chcesz coś zobaczyć?
- Już wszystko widziałem – stwierdził Remus i wybuchnął śmiechem.
Syriusz parsknął śmiechem, ale wstał z łóżka. Remus uniósł się i uderzył Syriusza w tyłek.
- Och. Haha – roześmiał się Syriusz, odwracając się do monitora swojego komputera.
Remus przesunął się do krawędzi łóżka Syriusza i spojrzał na ekran z ciekawością.
- Nie ma zbyt wysokiej jakości i wieki zajęło ściągnięcie tego, ale mi się podoba – powiedział Syriusz, gdy film zaczął się odtwarzać.
Natychmiast stało się jasne, jakiego typu to film, gdy opalony, dobrze umięśniony mężczyzna stanął mając na sobie tylko dżinsowe szorty z dość dużym, obrzezanym członkiem w dłoni, a kolejny niemal tak samo opalony i umięśniony mężczyzna klęczał przed nim całkowicie nagi. Pojawili się w całkiem ładnym salonie.
- Ma całkiem ładne wąsy – powiedział Remus, odnosząc się do stojącego mężczyzny, którego penis był teraz ssany przez drugiego mężczyznę.
- Myślałem sobie, że ten drugi mężczyzna wygląda jak ty… Znaczy, gdybyś poćwiczył i spędził nieco więcej czasu na słońcu – powiedział Syriusz, uśmiechając się niezręcznie.
Remus przyjrzał się bliżej mężczyźnie z włosami o kolorze miodu i uśmiechnął się. Więc Syriusz lubił sobie wyobrażać, że Remus robi dobrze jakiemuś podnoszącemu ciężary Amerykaninowi. Co za niegrzeczny chłopiec, pomyślał Remus.
Syriusz dotykał się, oglądając film. Wideo nie za bardzo interesowało Remusa. Było podniecające, ale nie tak, jak oglądanie, jak Syriusz zadowala sam siebie, zamknięty w swojej fantazji. Remus chwycił swojego penisa i zaczął się dotykać.
- Często to robisz? – zapytał Remus.
- Czasami… gdy potrzebuję sobie nieco ulżyć – powiedział Syriusz, a z jego uchylonych ust uciekł gwałtowny odgłos.
Remus wyobraził sobie, jak Syriusz siedzi przy swoim biurku, przygryzając wargę i próbując dojść, mając nadzieję, że nikt go nie usłyszy albo nie spróbuje wejść do pokoju. Remus zawsze był bardzo ostrożny, gdy chodziło o masturbację. Ważne było, żeby nikt mu nie przeszkodził.
Syriusz spojrzał na Remusa, obserwując, jak zadowala się, obserwując twarz Syriusza. Syriusz uśmiechnął się i nagle obserwowali się wzajemnie, gdy w tle słychać było dźwięki pornografii.
- Chcę widzieć, jak dochodzisz.
- Tak? – zapytał nieco bezsensownie Remus.
- Tak – warknął Syriusz.
Remus szybko zaczął mocniej się dotykać, czując, jak coraz bliżej się zbliża do końca. Wiedział, że jeśli spróbuje to będzie w stanie ponownie dojść, ale wciąż był zaskoczony tym, jak szybko ponownie był gotowy.
- Och, no to patrz – powiedział Remus, czując, jak gorąca przyjemność wypełnia jego ciało.
Jego obolały, bolący członek drgnął mocno, wyrzucając z siebie nasienie, które spłynęło po jego dłoni i trzonie.
- Ooooch, cholera – jęknął Syriusz, po czym odrzucił głowę do tyłu, a z jego członka wystrzeliła sperma, osiadając na czarnym puchu na jego brzuchu.
Remus spojrzał na monitor komputera, oddychając ciężko. Film się skończył.
- To było krótkie – powiedział Remus, próbując złapać oddech.
- Cholera, cały się lepię – powiedział Syriusz, spoglądając na stworzony na nowo bałagan.
- Przez to zaczynam się zastanawiać, dlaczego wzięliśmy prysznic przed, a nie po – powiedział Remus, rozglądając się za jakąś chusteczką, by się wyczyścić.
- Co nas powstrzymuje przed zrobieniem tego ponownie? – zapytał Syriusz i posłał Remusowi nikczemny uśmiech.
^^^
Syriusz pierwszy wszedł pod prysznic. Wzdrygnął się i przeklął przez gorącą wodę, po czym szybko ją zakręcił. Remus wszedł za nim, po czym zamknął za sobą szklane drzwi prysznica. Woda wciąż była całkiem gorąca, gdy Syriusz odwrócił się twarzą do swojego chłopaka.
- Czy ktoś ci kiedyś mówił, że jesteś wysoki? – zapytał Remus, spoglądając w jego oczy z uśmiechem, po czym stanął na palcach po pocałunek.
Gdy się odsunęli, Syriusz odpowiedział:
- Kilka razy. Kwestia genów.
- Odwróć się – powiedział Remus, a Syriusz wykonał polecenie, pozwalając, by ciepła woda uderzyła przód jego ciała.
Tak naprawdę nie mieli zbyt wiele miejsca, ale mogli sobie z tym poradzić. Remus wyciągnął rękę i chwycił kostkę różowego mydła, które trzymała tam pani Potter. Chwilę później Syriusz poczuł, jak namydlone dłonie Remusa delikatnie pocierają jego ramiona. Remus nigdy wcześniej nie dotykał go w ten sposób, więc Syriusz uśmiechnął się. Uczucie dłoni Remusa na górze jego pleców było miłe, zwłaszcza, że te dłonie z pewnością nie chciały pominąć nawet kawałka skóry.
Remus powoli zszedł do pośladków Syriusza. Syriusz wstrzymał oddech, gdy poczuł, jak każda z dłoni Remusa pociera osobny pośladek, szorując delikatnie i wyraźnie dłużej niż to było konieczne. Ku jego zaskoczeniu, poczuł, że ponownie sztywnieje, mimo że wciąż był obolały, jak każdy mięsień po dobrym treningu.
Syriusz przypomniał sobie, jak wcześniej Remus figlarnie klepnął go w tyłek i zastanowił się, czy powinien pokazać mu drugie ściągnięte wideo, w którym były pewne interesujące rzeczy związane z bólem i krępowaniem. Nie, Syriusz był tym zbyt zawstydzony. Nie chciał przestraszyć Remusa. Ale wciąż…
- Może znów mnie klepniesz, skoro już jesteś tam na dole? – zapytał Syriusz, śmiejąc się, żeby brzmiało to tak, jakby żartował.
Syriusz poczuł, jak ręka Remusa uderza w jego prawy pośladek nieco mocniej niż wcześniej. Syriusz przygryzł wargę i nic więcej nie powiedział, bo Remus kontynuował drogę w dół nóg Syriusza, szorując równomiernie jego stopy.
- Dobra, teraz druga strona – powiedział Remus, a Syriusz ponownie się odwrócił, czując, jak woda zmywa mydło z jego tyłu.
Remus ponownie namydlił ręce, po czym położył je na piersi Syriusza. Remus uśmiechnął się, gdy jego dłonie podążyły w dół. Syriusz poczuł zawstydzenie tym, że jego członek znów jest twardy, póki nie zobaczył, że Remus najwyraźniej był ponownie równie twardy. Syriusz ciągle miał ochotę zapytać, jak Remus jest w stanie zachować przytomność, gdy tyle krwi spływa do jego penisa.
Dłonie Remusa potarły jego brzuch i chłopak roześmiał się, ciesząc tym uczuciem w pewien niemądry sposób. Remus nie ominął krocza Syriusza, ale kiedy dotknął jego członka, było wyraźnie czuć, że robi to tylko, żeby go wyczyścić, mimo że wciąż to było miłe uczucie.
Remus kontynuował schodzić na przód nóg Syriusza, aż nie dotarł do jego stóp. Remus wstał i podał mydło Syriuszowi z szerokim uśmiechem. Syriusz oblizał wargi, po czym przesunął go, żeby Remus stanął przed nim tyłem. Syriusz namydlił ręce i potarł plecy Remusa, uwielbiając sposób, w jaki czuł dotyk jego mięśni. Remus był o wiele silniejszy, niż wyglądał, biorąc pod uwagę jego rozmiar. Miał naturalną wagę i siłę, co niezwykle nakręcało Syriusza.
Długie palce Syriusza dotarły do pleców Remusa i powoli opuścił dłonie do pięknie ukształtowanego tyłka Remusa. Z takimi pośladkami był niczym grecki bóg, czy coś w tym stylu, pomyślał Syriusz, gdy jego dłonie namydlały tyłek Remusa.
- Znalazłeś coś, co lubisz, Syriuszu? – zapytał Remus i zachichotał.
- Znalazłem coś, co kocham – stwierdził Syriusz, gdy jego palce prześledziły linię pośladków Remusa.
Syriusz niechętnie zszedł na uda i łydki Remusa, po czym ponownie poprosił go o odwrócenie się. Remus odwrócił się, wyglądając na wyjątkowo nieskrępowanego, gdy dłonie Syriusza szorowały jego tors pokryty bliznami. Syriusz czuł się szczęśliwy, wiedząc, że Remus zaufał mu ze swoim ciałem.
Dłonie Syriusza dotarły do krocza Remusa i roześmiał się, gdy twardy penis Remusa drgnął.
- Przypuszczam, że to też muszę umyć – powiedział Syriusz , kręcąc głową z uśmiechem, jego palce owinęły się wokół trzonu i wyczyściły go szybko, czując, jak napletek Remusa ślizga się w jego rękach.
Syriusz wyczyścił również jądra Remusa. Leżały w jego dłoni miękkie i ciężkie. Syriusz pomyślał, że pewnie teraz są tak mocno wyschnięte, skoro wcześniej Remus doszedł dwukrotnie. Puścił je i uśmiechnął się, gdy opadły, wisząc nisko i obijając się o uda Remusa, co sprawiło, że Syriusz zachichotał, a Remus wydał z siebie ciche: „ouch!” z niewygody.
Syriusz kontynuował drogę w dół nóg i stóp Remusa, po czym wstał i uśmiechnął się do swojego chłopaka. Odkrył, że nie jest w stanie oprzeć się pełnym ustom Remusa wykrzywionym w uśmiechu, więc docisnął do nich swoje wargi, uwielbiając to, jak miękkie i wilgotne są w tym momencie w dotyku. Syriusz czuł, jak jego członek ślizga się tuż przy penisie Remusa i zdał sobie sprawę, jak bardzo pragnie tego tarcia.
- Lepiej spłuczę to mydło – powiedział Remus, odsuwając się i odwracając.
Syriusz docisnął się do pleców Remusa, jego członek ułożył się w górnej części szczeliny pośladków Remusa. Syriusz pocałował plecy Remusa i pozwolił, by jego dłonie owinęły się wokół niego, czując jego czyste, wilgotne ciało i pocierając swoim penisem o pośladki Remusa.
Jego prawa dłoń odnalazła twarde przyrodzenie Remusa i zaczęła je głaskać w rytmie swoich pchnięć w jego plecy, które szybko przyspieszyły, uwielbiał śliskość mokrego ciała Remusa.
- Cholera, Syriusz. Och, do diabła – jęknął Remus przez zaciśnięte zęby.
- Kocham sposób, w jaki twój członek pasuje do mojej dłoni. Jest taki gruby i ciężki, że moje palce ledwie mogą się wokół niego owinąć – wyszeptał Syriusz, po czym znalazł miękkie miejsce na ramieniu Remusa, które possał.
Bez względu na to, jak przyjemne było ocieranie się o skórę Remusa, wciąż doszedł już tego dnia dwa razy i to w przeciągu ostatnich dwóch godzin. Próbował skupić się na chwili i uczuciu, mentalnie zmuszając się do orgazmu.
Wtedy nagle Remus krzyknął: „Och!”, szarpnął biodrami, a Syriusz poczuł, jak jego penis drga w jego dłoni i spoglądając przez ramię Remusa, zobaczył niewielki strumień nasienia uderzający w ścianę prysznica i spływający po niej.
Syriusz nie przestawał dotykać Remusa, gorączkowo pocierając swoim obolałym członkiem o plecy Remusa. W końcu poczuł przypływ przyjemności i dyskomfortu, a strumień jego nasienia padł na wilgotne plecy Remusa i spłynął pomiędzy jego pośladki.
- Cholera, Syriuszu – roześmiał się Remus.
- Chyba nie mogliśmy się wyczyścić bez robienia kolejnego bałaganu.
^^^
Niedługo później przytulali się na sofie na parterze, siedząc pod jednym kocem i oglądając wspólnie telewizję. Syriusz czuł się komfortowo z ich wspólnym ciepłem, bliskością i w tej chwili cieszył się, że obaj wydawali się na tyle nasyceni, by odprężyć się i być blisko. To drugie było miłe, ale nawet tak napaleni na siebie faceci jak oni potrzebowali nieco wyciszenia.
Remus załączył Star Treka. Syriusz nie był pewny, który. Nie ten z wielorybami. Wszystkie wydawały mu się takie same. Zgodził się z Remusem, że coś zdecydowanie się działo między Kapitanem Kirkiem i Spockiem. Był zaskoczony, gdy na koniec filmu, Spock umarł.
- Co? Nie mogą tego zrobić! – powiedział Syriusz, a jego oczy wypełniły się łzami.
Remus pocałował Syriusz w głowę i stwierdził:
- To tylko drugi film, Syriuszu. Jest ich więcej, wiesz?
- Lepiej niech tak będzie! – zaskomlał Syriusz, a Remus figlarnie potargał jego włosy.
Potem puścili kolejny film Star Treka i Remus okazał się mieć rację. Spock został wskrzeszony… albo się odrodził… czy coś w tym stylu. Syriusz tak naprawdę tego nie ogarnął. Miał jednak pytanie:
- Jak myślisz wygląda penis Spocka?
Remus roześmiał się.
- Jego penis? – zapytał Remus, brzmiąc jakby niedowierzał.
- Myślę, że można by spytać Kirka.
- Oczywiście. Myślisz, że Wolkanie mają w ogóle genitalia takie, jak ludzie?  Może po prostu łączą się umysłami, gdy chcą mieć orgazm.
-Nie umiem sobie wyobrazić brak genitaliów. Bez nich życie nie byłoby takie samo.
Remus zamilkł na chwilę, po czym powiedział:
- Może Spock ma dwa.
- Dwa ptaszki? – zapytał Syriusz, unosząc wzrok z szerokim uśmiechem.
- Pewnie, czemu nie. Jeden dla Kirka, a drugi dla Bonesa.
- Więc Spock z dwoma członkami może bzyknąć Bonesa i Kirka? – powiedział Syriusz, po czym roześmiał się histerycznie.
- Coś w tym stylu – rzekł Remus i parsknął.
- Sądzę, że to ty chcesz dwa członki, kumplu – powiedział Syriusz, po czym uszczypnął Remusa w bok.
- Pewnie. Mogłoby być zabawnie – powiedział Remus, choć Syriusz zauważy, że zarumienił się lekko.
- Dokładnie.
- Umm… mówiąc o zabawie, zastanawiałem się… o co chodziło ci z tym wcześniejszym klapsem?
Syriusz nagle poczuł się zawstydzony i ukrył twarz w kocu. Remus wyciągnął rękę i odsunął materiał.
- Nie oceniam cię. Jestem tylko ciekaw.
- To po prostu mnie kręci, to wszystko.
- Klapsy? Tylko to?
- Cóż, nie, oczywiście nie tylko klapsy mnie nakręcają – powiedział Syriusz, posyłając Remusowi figlarne mrugnięcie i trącił go w brzuch.
- Wiesz, o co mi chodzi. O… chciałbyś być przywiązany, czy coś w tym stylu?
Syriusz nagle poczuł, że jego członek podskoczył, odpowiadając, zanim nawet mógł wymyślić odpowiedź.
- Może. Powiedzmy, że gdybyś chciał być nieco… dominujący, nie miałbym nic przeciwko. Widziałem… pewne rzeczy w Internecie, które mnie zainteresowały, to wszystko – powiedział Syriusz, nagle czując się nerwowo, że powiedział zbyt wiele.
- Och? Więc co powiesz na to, żebyśmy poszli na górę, zdjęli ci spodnie, przełożyli przez łóżko twój słodki tyłek, żebym mógł go porządnie zlać, co ty na to? – zapytał Remus, przygryzając wargę w psotnym uśmiechu.
Usta Syriusza otworzyły się, ale skinął głową.
- Cóż, więc chodźmy – powiedział Remus, trącając Syriusza.
Syriusz wyszczerzył się i wstał, robiąc dokładnie to, co Remus mu kazał. Gdy dotarli na górę, Syriusz szybko zrzucił spodnie, po czym wygiął się na końcu łóżka. Jego członek był teraz boleśnie twardy, bardziej obolały niż kiedykolwiek. Przynajmniej miał kilka godzin, by dojść do siebie po ich prysznicu.
Remus wszedł do pokoju wyglądając na podekscytowanego, sądząc nie tylko po wybrzuszeniu w jego piżamie. Remus chwycił poduszkę i wsunął ją pod Syriusza.
Syriusz był zaskoczony i podekscytowany tym, jak Remus się zachowywał. Może on też o tym fantazjował. Żałował, że nie ma czegoś, czym Remus mógłby go przywiązać, ale podejrzewał, że na razie będzie musiał zadowolić się dobrym laniem.
Nagle poczuł, jak ręka Remusa uderza w jego prawy pośladek, nie mocniej niż tak jak wcześniej pod prysznicem. Wzdrygnął się bardziej z zaskoczenia niż czegokolwiek innego.
- Możesz mocniej.
I rzeczywiście Remus uderzył w drugi pośladek o wiele mocniej, właściwie nieco zaszczypało. Syriusz odetchnął z ulgą, gdy poczuł ciepło następujące po szczypiącym uczuciu.
Remus ponownie uderzył w oba pośladki, tylko trochę mocniej, Syriusz wydał z siebie ciche jęki w odpowiedzi, a jego członek drgnął pod nim.
- Mmmm. Podoba mi się to, jaka różowa robi się twoja pupa – powiedział Remus, ponownie uderzając Syriusza.
Syriusz jęczał i sapał przy każdym uderzeniu. Czuł wilgoć między swoimi nogami, zaskoczony, ponieważ był pewny, że nic w nim nie zostało. Syriusz potajemnie żałował, że Remus nie robi tego coraz mocniej, ale wciąż obawiał się, że go wystraszy.
- Boże, te całe klapsy sprawiają, że znów jestem tak cholernie twardy, Syriuszu.
- Och?
- Chciałbyś zrobić mi dobrze ustami?
- Każ mi to zrobić. Zmuś mnie.
- Ssij mnie, Syriuszu Black – warknął Remus.
- Oczywiście – powiedział Syriusz i okręcił się, siadając na brzegu łóżka.
Remus rozebrał spodnie od piżamy, jego członek stał twardy i dumny. Syriusz szybko chwycił długi, gruby trzon Remusa obiema dłońmi i zaczął pocierać podstawę, owijając usta wokół główki i zaczynając ssać. Po prostu skupił się na czubku, bo nie mógł wziąć Remusa o wiele głębiej, a miał całkiem uzdolnione dłonie, czego Remus doświadczył pod prysznicem.
Remus położył dłoń na głowie Syriusza, lekko pociągając go za włosy, ale tak naprawdę nie poruszając nim. Nawet insynuacja użycia siły mocniej nakręciła Syriusza, sprawiając, że chciał ssać mocniej. Syriusz uwielbiał uczucie członka Remusa w swoich ustach, był tak gorący i twardy. Jego gorzkie podniecenie kapało mu na język, więc posłusznie je przełknął.
W końcu Remus odsunął swój członek, a Syriusz spojrzał na niego z ciekawością.
- Pragnę cię – powiedział Remus, patrząc na niego intensywnie.
Syriusz uśmiechnął się i już zamierzał wspiąć się na łóżko, by ułożyć się na dłoniach i kolanach, ale Remus powiedział:
- Nie. Nie w ten sposób.
Syriusz odwrócił się, niepewny, co miał na myśli. Remus przez chwilę miał surowy wyraz twarzy, ale potem w pewien sposób zniknął, a Syriusz poczuł, jak jego serce trzepocze pod wpływem następnego spojrzenia.
Remus zrobił krok w przód i pocałował Syriusza powoli i głęboko, po czym odsunął się i powiedział:
- Chcę ci patrzeć w oczy. Chcę… kochać się z tobą.
Syriusz nie wiedział, co powiedzieć. Zamiast tego zamilkł i opadł na plecy na łóżko. Ze wszystkich rzeczy, które Remus mógł chcieć, nie spodziewał się tego, ale jak mógł mu odmówić?
Remus chwycił lubrykant, ponownie używając go, żeby zapewnić sobie poślizg. Nalał również nieco na członek Syriusza i na swoją rękę, po czym delikatnie wsunął palec w Syriusza, by nawilżyć jego wejście.
Gdy Remus ułożył się między jego nogami, jego członek spoczął na jego wejściu, Syriusz nagle zdał sobie sprawę, jak bardzo tego potrzebował… jak bardzo potrzebował Remusa.
Remus ostrożnie wsunął się w Syriusza. Syriusz wciąż był obolały po poprzednim razie. Podejrzewał, że obaj wciąż muszą się nauczyć, jak zmaksymalizować wzajemny komfort. Mimo to Remus wsunął się w niego z niewielkim dyskomfortem, biorąc pod uwagę to wszystko.
Mając członek tak głęboko, jak tylko mógł, pięknie rozciągający i wypełniający Syriusza, Remus opadł torsem na swojego chłopaka, wchodząc a niego w powolnych ruchach i brązowymi oczami patrzył w szare oczy Syriusza. Syriusz nagle poczuł się przytłoczony taką ilością miłości Remusa. Owinął ramiona wokół pleców Remusa, próbując przyciągnąć go bliżej. Syriusza nawet nie obchodziło to, że nie mógł się teraz dotykać. Był zwyczajnie szczęśliwy, że w tej chwili jest tak blisko Remusa.
Remus wchodził i wychodził z Syriusza powoli i niespiesznie. Syriusz uwielbiał te niewielkie ruchy na jego twarzy, które pojawiały się z każdym pchnięciem. Uwielbiał to, jak pięknie wyglądał… jak piękny był. Syriusz pocałował Remusa, jęcząc mu w usta. Remus powoli przyspieszył pchnięcia, a jego usta uchyliły się w oczywistej ekstazie.
- Boże, kocham cię, Remus.
Remus uśmiechnął się ciepło i powiedział:
- Też cię kocham.
Oczy Syriusza wypełniły łzy, a Remus zaczął poruszać się mocniej i szybciej. Remus pocałował Syriusza głęboko, robiąc głębokie, długie pchnięcia, a jego twarz wykrzywiła się w przyjemności.
- Och… Syriusz! – krzyknął Remus, a jego plecy wygięły się i jęknął.
Syriusz sięgnął między nich i zaczął gwałtownie się pieścić, już czując fale orgazmu. Remus wciąż dochodził, oczy Syriusza skupiły się na jego wykrzywionych ustach i nagle poczuł, że przechodzi przez granicę, jego bolący członek wyrzucił z siebie grube krople nasienia na jego brzuch.
Remus opadł na niego, wciąż robiąc pchnięcia i jęcząc. Syriusz był niemal pewny, że szlochał.
- Potrzebuję cię… tak bardzo – zapłakał Remus.
Pokaz emocji Remus był dla Syriusza zbyt przytłaczający i również zaczął szlochać. Remus przestał się poruszać i tylko trzymali się ciasno, całując swoje policzki, a ich łzy pomieszały się ze sobą. Przez chwilę Syriusz czuł się tak, jakby w jakiś sposób byli jedną osobą, a ich ciała oraz dusze zjednoczyły się. Desperacko próbował trzymać Remusa przy sobie, nie chcąc, by ten moment się kończył.
W końcu pokonało obu wyczerpanie, więc Remus opadł do boku Syriusza. Kiedy Syriusz obudził się, było ciemno. Z paniką sprawdził telefon. James zostawił mu wiadomość głosową, że razem z rodzicami są w domu i skłamał za Syriusza, mówiąc im, że Remus wrócił do domu.
Remus wciąż spał, a Syriusz nie chciał go budzić. Musiał się tylko upewnić, że wyjdzie wcześnie rano. Rodzice Jamesa nie mieli nic przeciwko temu, że są gejami, ale pewnie nie byliby w stanie znieść tego, że nastolatki uprawiają seks pod ich dachem.
Nagle Remus położył dłoń na jego ramieniu, sprawiając, że podskoczył.
- Wybacz. Co jest? – zapytał Remus.
- Nic. Będziesz musiał wymknąć się z rana.
- Dobrze.
Syriusz odłożył telefon. Remus ułożył się za nim, położył głowę na jego ramieniu i ramię owinął wokół jego torsu.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin – powiedział Remus.
- Co? Urodziny miałem w zeszłym miesiącu – stwierdził Syriusz z chichotem.
- Och. Z okazji naszej rocznicy. Wybacz, jestem śpiący – powiedział Remus, po czym zaczął chrapać.
Syriusz parsknął, po czym zamknął oczy.


piątek, 27 marca 2020

TCNZ - Rozdział 9 - Całkiem nowa era


Autor: pommedeplume
Oryginał: A Whole New Era
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar, Jily
Ilość części: 1
Opis: Są siedemnaste urodziny Syriusza i w końcu nadszedł czas, żeby wyswobodził się od rodziców.


21 czerwca 2000r.
Syriusz westchnął i rozejrzał się po swojej nowej sypialni, pocierając dłonią swoją skórzaną walizkę. Na urodziny dawał sobie najwspanialszy prezent: ucieczkę od rodziców.
Po prawdziwe miał tylko rok, żeby przeczekać to wszystko, ale póki co Syriusz obawiał się, że kolejny rok to tylko większe ryzyko, że znajdą jakiś sposób, by na zawsze zrujnować jego życie.
Od miesięcy planował nad tym planem. Na początek przeprowadzenie się do swojego najlepszego kumpla, Jamesa Pottera, wydawało się oczywistym wyborem. Jego rodzice mieli całkiem sporo miejsca i James miał środki, żeby mu pomóc.
Wiedział, że Remus pragnął, żeby to z nim został, ale mimo coraz większej miłości do rodziny Remusa, nie był pewny, co do mieszkania na sofie swojego chłopaka przez następny rok, póki Remus nie znajdzie sobie własnego mieszkania, a Syriusz będzie miał osiemnastu lat, co było wspaniałą myślą.
Syriusz ściągnął walizkę z łóżka i opadł na nie. To łóżko było o wiele wygodniejsze niż w jego własnym w domu. Syriusz chciał nowe już od lat, ale jego matka zawsze zdawała się mieć wymówkę, dlaczego nie powinni kupować nowego. W międzyczasie jego brat, Regulus, dostawał wszystko, cokolwiek chciał. On był tym dobrym synem... a przynajmniej tak sądzili.
Czekanie aż do urodzin, by uciec przyszło bardziej naturalnie, niż mogłoby się wydawać osobie patrzącej z zewnątrz. Jego rodzice wybrali właśnie ten tydzień na wakacje w Hiszpanii. Reg przebywał z przyjacielem, ponieważ wciąż trwała szkoła. Kamerdyner jego rodziców, pan Reacher, wyjechał razem z nimi. Pan Reacher wielbił jego matkę i nigdy nie chciał opuszczać jej boku. Syriusz osobiście nienawidził tego przerażającego drania.
Syriusz zostawił notkę z informacją, że ucieka, by zamieszkać ze swoim kumplem ze Szkocji. Nie było jasne, czy to kupią, czy nie. Wiedział jednak, że to oznaczało, że przez następny rok będzie musiał dużo zostawać w budynku. Oznaczało to też, że nie będzie w stanie ukończyć szkoły. Gdyby wrócił do szkoły, prawdopodobnie zostałby aresztowany i zwrócony rodzicom.
Wyzwolenie się z tego przytłaczającego, szkodliwego środowiska oznaczało pewne poświęcenie. Kolejny rok nie będzie dla Syriusza zabawny, ale był przekonany, że warto, dla jego własnego zdrowia psychicznego.
– Hej – odezwał się głos od strony drzwi jego nowego pokoju.
– Remus.
Syriusz usłyszał, jak Remus zamyka drzwi i wsłuchał się w odgłos jego kroków, gdy ten podchodził do nóg jego łóżka i opadł na nie z cichym łoskotem, przesuwając się na miejsce obok Syriusza. Chwycił dłonie Syriusza, splatając razem ich palce, po czym ścisnął je.
– To nowy rozdział – powiedział Remus.
– Tak. Całkiem nowa era.
– Nie jesteś szczęśliwy?
Syriusz odwrócił się do Remusa, czując się zraniony troską w jego brązowych oczach. Syriusz przełknął ślinę i pokiwał głową.
– Jestem szczęśliwy. Gdzieś tam w środku z pewnością jestem szczęśliwy - powiedział Syriusz, układając się twarzą do Remusa.
Remus również odwrócił się do Syriusza. Syriusz zauważył, jak blisko są ich twarze i zerknął na usta Remusa, podziwiając wspaniały kształt jego warg. Drugą dłonią Remus pogłaskał delikatnie policzek Syriusza.
- Wszystko będzie w porządku. Jeden rok i będziesz całkowicie wolny – powiedział Remus, po czym docisnął ich usta w powolnym, czułym pocałunku, a jego dłoń zsunęła się z policzka Syriusza na jego ramię.
Syriusz uwielbiał sposób, w jaki dotykały go dłonie Remusa. Remus był silniejszy, niż wyglądał, a jego dotyk był łagodny, ale stanowczy.
Remus powoli odsunął usta i powiedział:
- A wtedy wynajmiemy wspólne mieszkanie. Tylko ty i ja, każdego dnia.
Remus ponownie pocałował Syriusza, po czym ponownie się odsunął i dodał:
- Na zawsze.
Syriusz zachichotał.
- Co? – powiedział Remus, unosząc brew.
-Na zawsze brzmi świetnie, ale wolę stwierdzenie „do końca naszych żyć”. Jesteśmy ze sobą zaledwie rok.
- To prawda. Za miesiąc jest nasza rocznica. Co będziemy robić?
Syriusz wyszczerzył się i powiedział:
- Och, mam pomysł – i pocałował Remusa, kładąc dłoń na jego plecach i zsunął ją w dół.
- Sugerujesz, żeby zwyczajnie zostać w domu? – zapytał Remus, a jego miękkie usta odnalazły szyję Syriusza.
Syriusz jęknął cicho i stwierdził:
- Byłoby miło.
- Możemy przekonać Jamesa i jego rodziców, żeby dali nam trochę czasu sam na sam – powiedział Remus, zsuwając dłoń na biodro Syriusza.
Syriusz czuł, jak ich ciała magnetycznie się przyciągają. Całe jego ciało drżało z nagłej potrzeby. Było to frustrujące uczucie, które zbyt dobrze poznał przez ostatni rok. Zostało prawdziwie wypełnione tylko raz, w zeszłoroczne Halloween, a od tego czasu trudno było im znaleźć prawdziwy moment sam na sam.
- No nie wiem. To duży dom. Moglibyśmy być cicho – powiedział Syriusz, po czym sapnął, gdy Remus possał jego szyję.
- Nie chcę być cicho.
- W porządku. Na razie lepiej się uspokójmy. James może tu wpaść w każdej chwili.
Remus zachichotał i jęknął, odsuwając ciało i opadając obok Syriusza. Przekręcił się na brzuch, prawdopodobnie żeby oszczędzić sobie zażenowania, gdyby James niespodziewanie tu wszedł.
- Zastanawiam się, co zrobię z całym moim czasem. Wy będziecie w szkole. Potrzebuję nowego komputera.
- Internet jest wspaniałą rzeczą – skomentował Remus.
- Będę musiał zrobić sobie nową stronę internetową. Nowa nazwa użytkownika. Nowy email. Mama wie o wszystkim.
- Sądzę, że zaczęcie wszystkiego od nowa jest w pewnym sensie… ekscytujące.
Syriusz prychnął.
- Łatwo ci mówić. Twoje życie się nie zmieniało przez siedemnaście lat.
Remus spiorunował go wzrokiem, po czym wskazał na ukośną bliznę na jego twarzy, która pozostała mu po traumatycznym porwaniu z dzieciństwa.
Syriusz zmarszczył brwi i odwrócił wzrok.
- Wybacz.
- W porządku. Wiem, że łatwo zapomnieć. I nie, to nie była ekscytująca zmiana. Ale ta będzie taka dla ciebie. To będzie niczym ponowne narodziny.
Syriusz uśmiechnął się.
- Ponowne narodziny, po których zostaję w domu i staję się jeszcze bardziej blady niż jestem – stwierdził Syriusz z chichotem.
- Bzdura. Znajdę jakiś sposób, żeby w jakiś ładny przeszmuglować cię na plażę.
Rozległo się pukanie.
- Wejdź, James.
- Obawiałem się, że możecie być nadzy, czy coś. Bałem się, że blask tyłka Syriusza mógłby wypalić mi siatkówki.
- Potter, twoje oczy nie są warte tyle, żeby spoglądać na mój tyłek.
- To może być prawda. Kolejny powód, żeby nie próbować – powiedział James, po czym wskoczył na łóżko ponad dwoma chłopakami. – Zastanawiam się, co zrobiliby moi rodzice, gdyby Peter i Remus też się wprowadzili. Wszyscy moi kumple pod jednym dachem. To mogłoby ich zabić – powiedział James, drapiąc się po głowie swoją opaloną ręką.
- Moi rodzice chyba nie byli gotowi na moją wyprowadzkę. W następnym roku przysięgam, że w starym domku Lupinów zapanuje chaos.
- Pete może mieć podobny problem. Zawsze tak wiele mówi o swojej mamie i jej problemach ze zdrowiem. Szkoda mi go. Wydaje się mieć go za bardzo owiniętego wokół palca, jeśli wiesz, o co mi chodzi – powiedział James.
- A co z Lily? – zapytał James.
- Nie jestem pewny, czy moi rodzice to zaaprobują. A poza tym, kiedy razem z Lily zamieszkamy razem… chcę, żeby to było coś specjalnego. Chcę, żeby nasze pierwsze wspólne mieszkanie coś znaczyło.
- James… naprawdę się cieszę, że sprawy między tobą a Lily mają się dobrze – powiedział Syriusz.
- Dzięki, kumplu. To samo tyczy się was – odpowiedział James, wskazując między nich.
- Dzięki – powiedział Remus.
- Co powiecie na to, żeby pójść na dół i obejrzeć ze mną jakiś film? – zapytał James.
- Jaki?
- O boże, proszę, powiedz, że nie znowu cholernego Austina Powersa – jęknął Syriusz.
- Właśnie tak – powiedział James, po czym roześmiał się, zeskakując z łóżka i wybiegając z sypialni.
- Narzekasz, ale śmiejesz się za każdym razem – stwierdził Remus, wstając z łóżka.
- Cóż, niby tak. Ale nie mogę tak naprawdę przyznać, że go lubię – powiedział Syriusz.


TCNZ - Rozdział 8 - Pożegnanie Perseusza


Autor: pommedeplume
Oryginał: Farewell to Perseus
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 1
Opis: To siedemnaste urodziny Remusa, ale Syriusz ma dla niego okropne wieści na temat jego kota, Perseusza.

10 marca 2000r.
Remus otworzył drzwi do mieszkania swoich rodziców i odkrył tam Syriusza, którego głowa była nisko zawieszona. Remus poczuł, że jego serce zamiera. Coś było nie tak.
- Syriuszu, co się stało?
- Perseusz nie żyje.
- Och, Syriuszu. Tak mi przykro.
Perseusz był ukochanym kotem Syriusza. Lata temu błagał rodziców, żeby mógł go adoptować. Perseusz był wtedy stary, a było to lata temu, zanim Remus w ogóle poznał Syriusza. Dla Remusa było szokiem odkrycie, że Syriusz posiada kota, bo osobiście zawsze myślał, że jest on fanem psów.
Syriusz zaczął płakać, więc Remus wciągnął go do środka i ścisnął mocno, opierając głowę o pierś Syriusza. Remus trzymał go blisko, póki płacz nie zmienił się w szloch.
Remus nie był pewny, co powiedzieć, więc tylko trzymał Syriusza w ramionach. Może zwyczajne zapewnienie mu możliwości wyrzucenia tego z siebie mu pomoże. Na szczęście jego rodzice i siostra byli poza domem, więc im nie przerwą.
- Miał dobre życie, prawda? Naprawdę się starałem. Oczywiście moja mama go nienawidziła. Ale trzymałem go z dala od niej – powiedział Syriusz, a jego szloch powoli zanikł.
- Oczywiście, że miał dobre życie, Syriuszu. Oczywiście, że tak – powiedział Remus, pocierając współczująco plecy swojego chłopaka.
Przyszło Remusowi do głowy, że Perseusz mógł być jedynym prawdziwym przyjacielem Syriusza, nim ten przeniósł się do Manchesteru i poznał jego, Jamesa, Petera i Lily. Remus kiedyś miał psa, który umarł, gdy był młodszy, choć to nie do końca był jego pies, raczej całej rodziny i nie mieli go tak długo, jak Syriusz miał Perseusza.
Po chwili Syriusz przestał płakać, więc Remus odsunął go od siebie, żeby mu się lepiej przyjrzeć. Jego ciemne włosy były rozmierzwione, twarz zaczerwieniona i zapuchnięta. Zobaczenie tak smutnego Syriusza sprawiło, że Remus czuł ból, sam walcząc z chęcią płaczu.
- Dam ci chusteczki – powiedział Remus, podszedł do stolika do kawy i chwycił pudełko, które podał Syriuszowi, który wziął kilka i zaczął ocierać twarz i czyścić nos. – Usiądź – powiedział Remus, usiadł na kanapie i wskazał obok siebie.
Syriusz odłożył pudełko chusteczek na stolik i usiadł obok Remusa. Potem skulił się na kanapie i położył głowę na kolanach Remusa. Remus instynktownie zaczął palcami przeczesywać włosy Syriusza.
- Wybacz, że zniszczyłem ci urodziny – powiedział Syriusz.
- Nie bądź głupi, Syriuszu. Świat się nie zatrzyma tylko dlatego, że urodziłem się siedemnaście lat temu.
- Musiałem błagać mamę, żeby pozwoliła mi go pochować w ogródku. Chciała go wyrzucić do cholernego kosza.
Remus jęknął z obrzydzeniem.
- Przykro mi, że musiałeś przez to przejść przez nią.
- Ojciec zasugerował, żebym wziął sobie nowego kota, ale ja nie chcę nowego. Chcę Perseusza – powiedział Syriusz, a jego głos był napięty, gdy bez wątpienia dławił się kolejnymi łzami.
- Żaden kot nie zastąpi ci Perseusza. Przez długi czas był specjalną częścią twojego życia. Jednak nie będzie to dla niego hańba, jeśli kiedyś przygarniesz kolejnego – zapewnił go Remus.
- Tak. Prawdopodobnie masz rację. Chyba nie chcę kolejnego kota. Przynajmniej nie teraz. Chyba... Nie, jestem pewny, że muszę odsunąć się od rodziców.
Remus tylko skinął głową i delikatnie potarł policzek Syriusza.
- Chciałbym móc już zamieszkać razem z tobą – powiedział Syriusz.
- Jeszcze nie możemy. To tylko rok. Gdy tylko będziemy mieć osiemnaście lat, nikt nam nie będzie mógł mówić, co mam robić.
- Ja... Myślę o ucieczce.
- Ucieczce? Gdzie pójdziesz? – zapytał Remus.
- Muszę od nich uciec. Już więcej tego nie zniosę. Nawet jeśli nigdy się o nas nie dowiedzą... Żyłem z nimi niemal 17 lat i czuję, że jeśli tak dalej pójdzie... nic ze mnie nie zostanie. Rodzice Jamesa powiedzieli, że mogę zostać z nim jak długo będę chciał, ale... boję się.
Remus pochylił się i pocałował Syriusza w czoło.
- W porządku jest się bać. Jeśli chcesz się wynieść od rodziców, zrobię wszystko, żeby ci pomóc.
- Dzięki, Remusie. W Nowy Rok twoja mama też zaoferowała pomoc - powiedział Syriusz, chwycił ręce Remusa i pocałował je, a łzy spłynęły po jego twarzy.
 - Zostań na noc. Mamy wiele do przedyskutowania.




TCNZ - Rozdział 7 - Koniec wieku cz. 3



31 grudnia 1999r.
Natalie nieustannie zerkała na Remusa z podłogi. Remus siedział na kanapie, próbując ją zignorować i zwyczajnie skupić się na telewizji. Syriusz usiadł obok niego, ale nie zbyt blisko, żeby wzbudzić podejrzenia. Remus nie wiedział, kiedy powiedzieć rodzicom, ale zwyczajnie wiedział, że jeszcze nie był gotów.
W głowie ćwiczył ten moment na tysiąc różnych sposobów. Wiedział, że Natalie nie podobało się bycie jedynym nosicielem jego wielkiego sekretu, ale naprawdę chciał, żeby była jeszcze chwilkę cierpliwa.
- Jak się macie, chłopaki? – powiedział ojciec Remusa, podchodząc i siadając obok Remusa.
- Och, uch… dobrze – stwierdził Remus z niepewnym uśmiechem spoglądając na ojca.
Remus nie wiedział, co go powstrzymywało. Przyszła jego matka i usiadła pod jego ojcem, opierając się o jedną z jego nóg. Po tych wszystkich latach wciąż tak wiele było między nimi miłości i uczucia. To sprawiało, że jego serce drgało.
Remus spojrzał na Syriusza. Syriusz posłał mu lekko, zdenerwowany uśmiech i przesunął dłoń nieco bliżej ręki Remusa. Remus spojrzał na Natalie, która wyglądała, jakby zaraz miała eksplodować, jeśli nic się teraz nie wydarzy.
- Gej – powiedział nagle Remus.
- Co takiego? – zapytała z podłogi jego matka, najwyraźniej go nie usłyszawszy.
- Gej. Jestem gejem. Syriusz i ja… jesteśmy gejami. Oboje. Uch… jesteśmy razem. On jest moim chłopakiem – powiedział Remus, a słowa wydobyły się z jego ust w sposób przypadkowy.
Remus widział, że Syriusz wierci się obok niego, a Natalie się szczerzy. Jego ojciec wciąż oglądał telewizję. Jego matka uniosła na niego wzrok i uśmiechnęła się.
- Cieszę się, że w końcu nam powiedziałeś, kochanie.
- Tak, sądziliśmy, że coś się dzieje, ale nie chcieliśmy rzucać pochopnych oskarżeń – powiedział jego tata, po czym poklepał go po plecach, jakby właśnie otrzymał jakąś nagrodę, czy coś w tym stylu.
- Och – powiedział Remus, niepewny, co teraz zrobić.
Mama Remusa wstała z podłogi, podeszła i owinęła ramię wokół Remusa, przytulając go mocno.
- Zawsze będziemy cię kochać, bez względu na wszystko.
Remus poczuł łzy wypełniające jego oczy.
- Dzięki.
Potem przytuliła również Syrisuza.
- Gratulacje, Syriuszu. Remus jest świetnym facetem.
- Dzięki.
A potem usiadła z powrotem w nogach swojego męża. Remus zastanawiał się, co takiego zrobił, że się zdradził. Rozważył zapytanie, ale odpowiedź mogła mu się nie spodobać. Podejrzewał, że nie ma to znaczenia. Ujawnił się i odnalazł akceptację, której z Syriuszem tak desperacko potrzebowali.
Remus wsunął rękę w dłoń Syriusza i ścisnął ją. Spojrzał na twarz Syriusza i obserwował, jak łzy spływają po jego twarzy. Dla Syriusza to wiele znaczyło, a Remus był szczęśliwy, mogąc mu to dać. Syriusz przesunął się obok Remusa, pochylając głowę o jego ramię. Remus odprężył się i zdecydował cieszyć się oglądaniem telewizji z rodziną i chłopakiem. Normalka, tak jak powinno być.
^^^
Lily usiadła na kolanach Jamesa, oglądając telewizję, podczas gdy zegar wyliczał czas do północy. Zastanawiała się, czy to naprawdę miał być koniec świata, jak wielu przewidywało. Czy rok dwutysięczny albo nawet sam Bóg zamierzał ich wszystkich zniszczyć. Zaledwie poprzedniego dnia czytała w gazecie, że rok dwutysięczny może przynieść wojnę nuklearną.
Cieszyła się, że jest z Jamesem, jeśli to ma być koniec. Nie żeby była chętna umierać. Była tak młoda. W życiu było o wiele za dużo rzeczy, których nie doświadczyła. Chciała podróżować. Chciała odnieść sukces w karierze. Chciała któregoś dnia wziąć ślub i założyć rodzinę.
To ostatnie zaskoczyło Lily. Nigdy tak naprawdę nie myślała o tego typu rzeczach. Próbowała sobie nie wyobrażać  Jamesa jako tego, którego poślubi, ale nie mogła się powstrzymać. Odkryła, że ogromnie podobał jej się ten pomysł.
Cholera jasna, Evans, pomyślała. Nie masz nawet szesnastu lat. Miała jedynie jednego chłopaka przez zaledwie pół roku. Naprawdę nie powinna tak skakać w przyszłość.
Mimo to wcisnęła się w Jamesa i pozwoliła mu owinąć ramiona wokół jej talii. Chwyciła jego ręce w dłonie i docisnęła bok jego twarzy do swojej głowy. Była całkiem pewna, że wąchał jej włosy. Jej szampon pachniał malinami, a James mówił jej, jak bardzo go uwielbia.
Rodzice Jamesa śmiali się z czegoś w salonie. James spytał ich wcześniej, czy nie będą mieli nic przeciwko, jeśli razem z Lily usiądą dzisiaj sami w pokoju. To był ich pierwszy wspólny Nowy Rok i obiecał Lily, że będzie ich.
Lily zastanawiała się, jak mają się Remus i Syriusz. Miała nieodpartą ochotę zadzwonić do Remusa, ale poprosiła Jamesa, żeby nie wykonał dzisiaj żadnego telefonu, choć tak naprawdę sama nie obiecała tego samego.
James wydawał się dzisiaj tak spokojny. Miło było odprężyć się w jego ramionach. Była z nim teraz tak blisko. Bliżej niż z kimkolwiek innym.
^^^
- Szczęśliwego Nowego Roku! – krzyknęli wszyscy w mieszkaniu Remusa.
Remus odwrócił się do Syriusza i docisnął mocno swoje usta do jego warg. Potem oderwali się od siebie i Syriusz pocałował go w policzek. Remus spojrzał na swoją siostrę, klaszczącą z ekscytacją. Remus wstał i mocno ją przytulił.
- Szczęśliwego Nowego Roku, Nat.
- Szczęśliwego Nowego Roku.
Potem Remus powtórzył życzenia z rodzicami, podczas gdy Nar przytuliła Syriusza. Remus był wypełniony radością i zawrotami głowy, choć to drugie uczucie było częściowo spowodowane adwokatem. Był rok dwutysięczny, a Remus czuł, że jego życie prawdziwie się zaczyna.
^^^
James i Lily całowali się przez niemal całe dziesięć minut. Lily uznała, że nie będzie się nawet kłopotać mówieniem życzeń. Lily tak desperacko go pragnęła. Siedziała na jego kolanach twarzą do niego, ich klatki piersiowe się stykały, jego ramiona owijały się mocno wokół niej, a ich usta łączyły się w pocałunku. Lily czuła się tak żywa i pragnęła, by ten moment trwał wiecznie.
W pewnym momencie stali się zbyt zmęczeni całowaniem. Rodzice Jamesa byli już w łóżku, nie kłopocząc się czekaniem od północy. Lily miała spać na kanapie, ale James wciągnął ją na górę do sypialni.
- Zostań ze mną dziś w nocy – powiedział James i pocałował Lily.
- Oczywiście, że zostanę – powiedziała Lily i zaczęła zdejmować spodnie.
James również zdjął swoje i swoją koszulkę, po czym wsunął się do łóżka.
- Położysz się ze mną… możemy po prostu… przytulać się? – zapytał James.
Lily uśmiechnęła się i skinęła głową. Nie mogła sobie wyobrazić, być gdzieś indziej czy robić coś innego. Wsunęła się do łóżka, ułożyła plecami i mocno docisnęła do niego swoje ciało. James owinął ramię wokół jej nagich ud.
Była tak ciepła, zdawała się zmęczona i wypełniona miłością. James pocałował bok jej szyi, a dziewczyna wydawał z siebie radosny dźwięk aprobaty.
- Kocham cię – powiedziała Lily.
Nie była pewna, czy James odpowiedział, ale sądziła, że coś usłyszała, nim odpłynęła w sen.
^^^
1 stycznia 2000
Syriusza obudził dźwięk mytych naczyń. Jęknął i przeciągnął się. W umyśle kojarzył ten dźwięk z panem Reacherem, który zawsze zajmował się wszystkim w domu.
Syriusz usiadł na kanapie i poczłapał do łazienki. Kiedy wyszedł, ruszył do kuchni, mając nadzieję na trochę wody.
- Chciałbyś herbaty? – zapytała Sylvia Lupin.
- Tak, proszę. Dzięki.
Mama Remusa otarła ręce i szybko zaserwowała Syriuszowi herbatę, którą zabrał do stołu w jadalni. Kilka chwil później Sylvia dołączyła do niego.
- A jak zareagowali twoi rodzice? – zapytała.
Syriusz westchnął.
- Nie wiedzą. Jeśli się dowiedzą, zabiorą mnie.
Sylvia zmarszczyła brwi i odłożyła swoją filiżankę.
- To okropne. Nie rozumiem, jakie to ma znaczenie. Jakie ma znaczenie to, kogo się kocha? Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Wszyscy chcą być szczęśliwi i kochani
- Niektórzy ludzie nie widzą tego w taki sposób. Oni uważają… uważają to za grzech.
Sylvia prychnęła i powiedziała pod nosem coś, co brzmiało jak przekleństwo.
- Kochasz mojego syna?
- Zdecydowanie.
- I to oczywiste, że on kocha ciebie – powiedziała, a Syriusz poczuł, że serce mu zamiera.
- Tak – powiedział Syriusz, zdumiony nagłą falą pewności siebie.
- Więc tylko to ma znaczenie.
Syriusz uśmiechnął się, ale szybko zmarszczył brwi.
 - Ale nie wiem, co zrobić z moimi rodzicami. Po prostu czuję, że któregoś dnia zdarzy się coś złego i nie będę w stanie więcej ukrywać tego, kim jestem.
- Kiedy to się wydarzy, obiecuję, że razem z ojcem Remusa zrobimy wszystko, by ci pomóc. Uszczęśliwiasz naszego syna, a zrobilibyśmy wszystko, żeby go chronić – powiedziała Sylvia, wyciągnęła dłoń i położyła ją na ręce Syriusza.
Syriusz poczuł, jak gorące łzy spływają po jego policzkach i po raz pierwszy poczuł, jak to jest mieć matkę.