Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

niedziela, 15 marca 2020

TCNZ - Rozdział 5 - Dobry Staromodny Kochanek


Autor: pommedeplume
Oryginał: Good Old Fasfioned Lover Boy
Zgoda: jest
Rating: +18
Pairing: Wolfstar, Jily
Ilość części: 1
Opis: Szesnastoletni Remus Lupin odkrywa, że halloweenowy kostium jego chłopaka, Syriusza Blacka, jest okropnie rozpraszający. Mają uczestniczyć w imprezie halloweenowej, ale Remus wolałby raczej zostać w domu…
Notka: Rozdział całkowicie +18.

31 października 1999r. 
Kiedy Remus Lupin powiedział Syriuszowi Blackowi, że nie jest gotowy na seks z nim, Syriusz wziął to na poważnie. Spotykali się od trzech miesięcy i Syriusz nie wracał do tematu, ani razu, bez względu na to, jak długo się całkowali. Remus to doceniał, naprawdę, ale halloweenowy kostium Syriusza wciąż był względem niego nieco niesprawiedliwy.
Remus przypuszczał, że to jego wina, że zainteresował Syriusza glam rockiem z lat siedemdziesiątych. Do tego szczególnego przebrania Syriusz zainspirował się jednym ze starych zdjęć Freddie’ego Mercury’ego. Był ubrany w czarno-biały trykot w kratkę, znacząco otwarty na piersi. Nosił nawet pantofle baletowe takie, jak Freddie. Pozwolił, by jego włosy urosły i sięgały teraz jego ramion.
Od stóp do głów Syriusz był niekwestionowanym bogiem seksu, stojącym przed Remusem w salonie jego mieszkania, z rękami na biodrach i szerokim uśmiechem. Oczy Remusa wędrowały po ciele Syriusza i poczuł, jak sztywnieje w spodniach.
Remus ubrany był jak wampir, nosząc do kompletu czarną pelerynę, czerwoną kamizelkę i czarne spodnie. Miał sztuczne zęby i nieco białego makijażu na twarzy, ale z tym nie przesadzał.
Oczy Syriusza spoczęły między nogami Remus, po czym szybko odwrócił wzrok z zażenowaniem.
- Przepraszam – powiedział Remus, odwracając się.
- Nic się nie stało.
- Po prostu ciężko to ukryć.
- Widzę – powiedział Syriusz, a Remus poczuł, że jego twarz czerwieni się ze wstydu.
- Wybacz – rzekł ponownie impulsywnie Remus.
- Przestań. To mi schlebia. Nie musisz się odwracać – powiedział Syriusz i podszedł do Remusa.
Remus odwrócił się lekko w kierunku Syriusza, wciąż czując się bardzo świadom znaczącego wybrzuszenia w jego spodniach. Gdy Syriusz się zbliżył, Remus zauważył wybrzuszenie w kroku trykotu Syriusza. Gdy Syriusz podszedł bliżej, Remus westchnął i całkowicie odwrócił się ku niemu.
Remus miał ochotę zerwać z Syriusza trykot i bzykać się z nim tak mocno, że do końca życia to zapamięta. Wyraz twarzy Syriusza wskazywał na to, że jego myśli są podobne.
- Musimy iść na imprezę – powiedział Remus, niepewny, czy przypomina sobie czy Syriuszowi.
- Mamy trzy godziny – odparował Syriusz.
- A moich rodziców nie będzie aż do dziewiątej – dodał Remus i Syriusz rzucił się na niego, szybko odnajdując usta Remusa.
Serce Remusa waliło w jego klatce piersiowej, gdy Syriusz docisnął swoje ciało do jego własnego. Remus tak bardzo chciał poczuć jego nagie ciało, jego dłonie zacisnęły się na Syriuszu, przyciągając go mocno. I wtedy zadzwonił telefon Syriusza.
- Kurwa – powiedział Syriusz.
Syriusz odsunął się i podszedł do blatu kuchennego, gdzie odłożył telefon i odebrał go.
- Hallo? - powiedział Syriusz, brzmiąc na zirytowanego.
Syriusz wysłuchał głosu po drugiej stronie, po czym rzucił:
- W porządku. Dobra. Za niedługo będziemy.
Syriusz spojrzał na Remusa z rozczarowaniem.
- Z jakiegoś powodu James chce, żebyśmy przyszli wcześniej. Nie jestem do końca pewny.
Remus jęknął i potrząsnął głową. Podejrzewał, że jeszcze nie nadejdzie dla niego ulga.
- No dobrze. Chodźmy – powiedział Remus.
- Z tym? – zapytał Syriusz, wskazując niezbyt subtelnie na wybrzuszenie w spodniach Remusa.
- Przejdzie mi, jeśli nie będę o tym myśleć – powiedział Remus i wzruszył ramionami.
- Wyjdę na chwilę. Pozbądź się rozpraszacza – powiedział Syriusz z lekkim mrugnięciem, po czym wyszedł z mieszkania Remusa.
Remus dołączył do niego kilka minut później, rozpraszając się piciem wody i recytowaniem w myślach ulubionej poezji. Gdy wyszedł, zdał sobie sprawę, że Syriusz wciąż wygląda rozpraszająco gorąco. Westchnął, zaczynając razem z nim iść na przystanek autobusowy. To nie będzie łatwy wieczór.
^^^
Impreza to tak naprawdę byli James, Lily, Peter, Syriusz i on sam. Kiedy Remus i Syriusz przybyli do domu Jamesa, Peter grał na gitarze, podczas gdy James leżał na kanapie z głową na kolanach Lily.
- Cześć, chłopaki! – powiedział James, a Lily pogładziła jego ciemne włosy swoją bladą dłonią.
Remus i Syriusz pomachali mu. James ubrany był jak lekarz ugryziony przez zombie, co uwieńczone było ugryzieniem na jego szyi. Lily przebrała się za zombie, co oznaczało, że nosiła normalne ciuchy, które nieco podarła  na rękawach, miała sztuczną krew wokół ust i szary makijaż, by wyglądać na martwą. Lily już była bardzo blada i Remus nie uważał, by możliwe było uczynić ją bladszą.
Remus stwierdził, że Peter nie wydawał się być przebrany za kogoś szczególnego, ale jak zwykle grał „Wonderwall” na gitarze, a to już coś.
Przez większość wieczoru tylko siedzieli i rozmawiali. Remus cieszył się, że Lily była teraz częścią ich grupy. Często czuł się rozdarty między spędzaniem czasu z chłopakami a ze swoją najlepszą przyjaciółką. Czuł ulgę, że nie musi już wybierać. Z drugiej strony, Lily i James byli ze sobą tak związani i zdecydowanie spędzali więcej czasu razem niż z którymkolwiek z nich. Choć przypuszczał, że to samo do pewnego stopnia działo się z nim i Syriuszem.
Dom Jamesa był duży, miły i o wiele bardziej przyjazny niż dom Syriusza. Remus nie bał się tak mocno dotykać różnych rzeczy czy siadać w niewłaściwych miejscach. Rodzice Jamesa byli ciepłymi, gościnnymi ludźmi, a och dom to odzwierciedlał. Udekorowali go sztuką składającą się z odcieni pomarańczy i złota. W każdym pomieszczeniu mieli rośliny i całe miejsce wydawało się żywe w pewien pocieszający sposób. W ten sposób było to dość dziwne miejsce na imprezę halloweenową, nawet z upiornymi dekoracjami Jamesa.
- O czym myślisz, Remusie? – zapytała Lily, gdy wpatrywał się w portret aspidistra, obok którego był zawieszony przez Jamesa wypchany pająk.
- Halloween – powiedział Remus, po czym uśmiechnął się do niej ironicznie.
- Tak, dziwne miejsce na odprawianie go.
Remus spojrzał na Lily. Dziwnie było widzieć, by zombie uśmiechał się w taki sposób.
- Co? – zapytała Lily, po czym roześmiała.
- Jesteś niezwykłym zombie.
- Odwal się, kumplu – powiedziała Lily i szturchnęła go ramieniem w żebra.
- Wal się – powiedział Remus, nie będąc w stanie się powstrzymać.
- Ty pierwszy – stwierdziła Lily, po czym odeszła, śmiejąc się.
Remus rozejrzał się. Lily podeszła do jadalni, gdzie James, Syriusz i Peter grali w jakąś grę planszową. Przez cały wieczór świetnie sobie radził, by nie myśleć zbyt mocno o wcześniejszym seksualnym spotkaniu jego i Syriusza. Ale każde spojrzenie Syriusza w jego stronę, gdy Remus siedział i obserwował ich grę było przypomnieniem, że Syriusz zdecydowanie nie zapomniał.
Remus był wdzięczny, że usiadł przy stole i jego erekcja nie była widoczna. Jego umysł wypełniony był myślami, jak rzuca Syriusza na swoje łóżko, nagiego, twardego i chętnego. Sprawa miała się tylko gorzej, gdy Syriusz przesunął udo, by docisnąć je do Remusa. Remus spiorunował go wzrokiem, co tylko spowodowało szeroki półuśmiech na twarzy Syriusza, po czym ten wrócił do gry.
Ty chuju, pomyślał Remus.
W końcu Remus był w stanie skupić się na grze, a nie na swoim pożądaniu, co pozwoliło jego podnieceniu opaść. Po skończonej grze, Remus wrócił do salonu, podczas gdy James, Syriusz i Peter sprzątnęli grę. Lily podążyła za Remusem.
- Co jest z tobą i Syriuszem? – powiedziała cicho Lily.
- Nic.
Lily posłała mu niedowierzające spojrzenie. Potrafiła stwierdzić, gdy kłamał. Remus westchnął.
- Chodzi o to… niemal uprawialiśmy po południu seks – powiedział Remus, czując zażenowanie.
- Och? – zapytała Lily, po czym opadła obok Remusa na kanapie.
- Tak. Zrobilibyśmy to, ale James chciał, żebyśmy przyszli wcześniej.
- Jestem pewna, że James by wam wybaczył, gdyby chodziło o seks.
Remus spojrzał na Lily sceptycznie.
- Nie, wybacz, kumplu. Właśnie się bzykamy i nie damy rady dotrzeć – powiedział sarkastycznie Remus.
- Cóż, nie mówię, że musicie mu powiedzieć.
- To nie ma znaczenia. Moment minął.
- Mi się tak nie wydaje, biorąc pod uwagę, jak obaj pieprzycie się wzrokiem.
Remus jęknął zawstydzony i potrząsnął głową.
- Moi rodzice będą już w domu.
- Możecie skorzystać z mojego mieszkania – powiedziała Lily.
Remus spojrzał na nią oszołomiony.
- Twojego mieszkania? Chcesz, żebym przeleciał Syriusza w twoim łóżku?
- Hola, kumplu. Nie chodzi o to, czego chcę. Tylko proponuję. Dam ci moje klucze. Moich rodziców nie ma w domu. Wiesz, gdzie są moje kondomy i lubrykant.
Myśli Remusa zaczęły pędzić. Mógł być z Syriuszem sam na sam, nie obawiając się żadnych zakłóceń. Mogli być przy sobie, póki ich wspólne pragnienia nie zostaną zaspokojone.
- Dobra – powiedział Remus, prawie nie wierząc, że to mówi.
Lily sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła klucze.
- Powodzonka, Remusie.
Remus natychmiast wstał i poszedł szukać Syriusza. Jak się okazało, Syriusz właśnie opuszczał jadalnię i szukał jego.
- Tu jesteś – powiedział Syriusz.
- Tak, właśnie wychodziłem.
- Co masz na myśli? Nie ma nawet ósmej.
- Muszę iść do mieszkania Lily. Idziesz ze mną?
- Do mieszkania Lily? Dlaczego Lily nie może iść sama?
Remus podszedł, stając bardzo blisko Syriusza, po czym pochylił się do jego lewego ucha i wyszeptał:
- Lily pozwala nam wykorzystać jej mieszkanie. Sugeruję, żebyśmy skorzystali z jej oferty.
- Ooooch – powiedział cicho Syriusz.
- Tak – wyszeptał Remus.
- W porządku, no to, wychodzimy. Było wspaniale. Dzięki.
- Gdzie idziecie? – zapytał James.
- Mamy z Remusem coś do zrobienia.
- To ważne? – zapytał James, wyglądając na nieco zniechęconego.
- To pilne – powiedział Remus i razem z Syriuszem wyszedł z domu bez dalszych wyjaśnień.
^^^ (OSTRZEŻENIE +18)
Gdy tylko znaleźli się w mieszkaniu Lily, Remus i Syriusz natychmiast poszli prosto do jej sypialni. Stojąc z boku jej łóżka, Remus pocałował mocno Syriusza, przesuwając dłońmi po jego słodkim, małym tyłku i pociągając go mocno do siebie, czując, jak jego członek wbija się w górną część jego wybrzuszenia.
Remus oderwał usta od Syriusza i jęknął mu do ucha:
- Tak bardzo cię pragnę, Syriuszu. Zdejmijmy z twojego ciała tej pieprzony trykot.
Syriusz wyszczerzył się i zdjął trykot z ramion, po czym Remus zsunął go szybko z jego torsu, jednak nieco wolniej z krocza, ujawniając czarne spodnie z widocznym wybrzuszeniem. Potem pociągnął materiał w dół nóg Syriusza, gdzie zdjął również jego buty baletowe. Remus sięgnął na oślep między nogi Syriusza, patrząc mu w szare oczy, obserwując, jak oblizuje wargi i otwiera usta z przyjemności.
- Twoja kolej – powiedział Syriusz, a Remus dramatycznie odrzucił pelerynę, powodując u obu śmiech.
Remus rozpiął kamizelkę i jak najszybciej ją ściągnął. Zawahał się przed zdjęciem białego podkoszulka. Syriusz nigdy nie widział blizn na jego ciele. Choć Syriusz zapewnił go, że blizny na twarzy Remusa mu nie przeszkadzają, Remus wciąż się obawiał, że Syriusz będzie zniesmaczony. Popatrzył na Syriusza i zobaczył jedynie tęsknotę i miłość w jego oczach. Czując się pewnie, zdjął koszulkę. Potem wyjął sztuczne zęby z ust i odrzucił je na bok. Syriusz uśmiechnął się do niego, po czym pochylił się i pocałował go słodko. W ogóle nie zareagował na jego blizny.
- Pozwól, że przyjrzę się twoim spodniom – powiedział Syriusz, po czym powoli opadł na kolana, póki jego twarz nie znalazła się zaledwie kilka centymetrów od wybrzuszenia Remusa.
Syriusz rozpiął i zdjął pasek Remusa z zaskakującą łatwością. Potem rozpiął guzik i zamek jego spodni. Syriusz zachichotał, pocierając członek Remusa przez jego spodnie.
- Jesteś dość duży, prawda?
Remus poczuł, że się rumieni i powiedział:
- Tak przypuszczam.
Remus nigdy nie myślał o swoim rozmiarze, póki Lily nie wypomniała mu tego po ich krótkim, przyjaznym eksperymencie z poprzedniej wiosny. Jasne, widział sporo pornografii, ale nie miał powodu podejrzewać, że penisy takie jak jego nie były całkiem normalne.
Syriusz ściągnął spodnie Remusa, pozwalając, by wyskoczył z nich długi, gruby członek.
- O kuźwa – wyszeptał Syriusz.
- Wybacz.
- Nie mam czego – powiedział Syriusz, owijając swoje długie, cienkie palce wokół trzonu i powoli pogładził go, pozwalając, by napletek swobodnie po nim sunął.
- Och – sapnął Remus, gdy łagodna dłoń Syriusza powoli przesunęła się od podstawy trzonu aż do główki.
Syriusz pochylił się, unosząc prosto członek Remusa, po czym powoli pocałował bok trzonu, a jego wąskie wargi były miękkie i wilgotne.
- Nie masz pojęcia, jak wiele czasu spędziłem na fantazjowaniu o tej chwili. Spędziłem tyle czasu na myśleniu, jak cię zadowalam – powiedział Syriusz, a jego usta sięgnęły do główki członka Remusa, gdzie pozostawił na czubku ślad wilgotności, sprawiając, że Remus zadrżał, zastanawiając się, jaki czuje smak.
Syriusz wysunął język i powoli polizał środek trzonu członka Remusa, aż dotarł do jego główki, którą omiótł językiem, sprawiając, że Remus sapnął i ponownie zadrżał.
Remus spojrzał w dół, gdy Syriusz owinął obie dłonie wokół jego członka i zaczął wykorzystywać je do głaskania go. Musiał przyznać, że widok cudownego Syriusza Blacka na kolanach, sprawiającego mu przyjemność, był ekscytujący. Czuł się seksowny, potężny i pożądany.
- Possiesz go? – zapytał Remus, choć wypowiedział to prawie, jak polecenie.
- Spróbuj mnie powstrzymać – powiedział Syriusz, chichocząc cicho, po czym opuścił głowę, biorąc członek Remusa do ust.
Syriusz wysunął język nad dolną wargę, po czym owinął usta i język wokół główki członka Remusa. Przesunął usta na brzeg główki Remusa, po czym powoli ją possał.
- Mmmm – powiedział Remus, a Syriusz szybko powtórzył ruch, podczas gdy jego dłonie kontynuowały gładzenie trzonu.
Syriusz wyraźnie na czymś ćwiczył ssanie, pomyślał Remus, gdy Syriusz nie przestawał pieścić główkę jego członka. Remus sięgnął w dół i przeczesał palcami ciemne włosy Syriusza.
- Jesteś wspaniały, Syriuszu.
Syriusz uśmiechnął się do niego, ale nie przestawał zadowalać Remusa. Remus zastanawiał się, czy to nie powodowało bólu w szczęce Syriusza. Zaczynał brać członek Remusa coraz głębiej i głębiej w usta, biorąc do gardła o wiele więcej, niż Remus wierzył, że to możliwe bez krztuszenia się.
- Cholera, to takie przyjemne – powiedział Remus, gdy dłonie i usta Syriusza zaczęły przyspieszać.
Remus oddychał ciężko i czuł się niewiarygodnie napięty. Jego jądra bolały i tak bardzo chciał już dojść.
- Jeśli tak dalej pójdzie, sprawisz, że zaraz dojdę – zauważył Remus, po czym wydał z siebie cichy jęk.
Syriusz odsunął na chwilę usta, po czym powiedział:
- Mam taką nadzieję.
Syriusz bezbłędnie wrócił do ssania, a Remus chwycił lekko włosy Syriusza, jego oddech stał się nierówny, jego umysł wypełniły wyobrażenia, jak napełnia usta Syriusza swoim nasieniem. Czuł, że zbliża się coraz bardziej do krawędzi, a jego ciało drży w oczekiwaniu.
- Ooooch. Och, cholera! – powiedział Remus, czując, jak fala gorącej przyjemności wybucha w jego ciele, a jego członek drży spazmatycznie. – Aaaach! Tak! – jęknął Remus, gdy jego penis zapulsował, wystrzeliwując gorące nasienie na język Syriusza, którego usta wróciły do ssania jedynie główki członka.
Syriusz wyglądał na zadowolonego, nie przestając wysysać każdej kropli z członka Remusa, nawet gdy tej zaczął robić się wrażliwy i zwiotczały.
W końcu usatysfakcjonowany dobrze wykonaną robotą, Syriusz uśmiechnął się i wstał, by stanąć twarzą w twarz z Remusem i pochylił się po powolny pocałunek. Remus mógł poczuć wyraźny gorzki i słony smak, którym zdał sobie sprawę, że było jego własne nasienie, ale nie miał nic przeciwko.
Remus sięgnął między nich, by popieścić całkiem wciąż twarde wybrzuszenie w spodniach Syriusza. Mimo że orgazm wyczerpał znaczną część jego seksualnego pożądania, nadal wiedział, że uprzejmie jest odwdzięczyć tak miły gest.
Remus cofnął się, po czym wskazał ruchem głowy na łóżko. Syriusz wyszczerzył się i wskoczył na łóżko. Remus wspiął się na mebel i przesunął między nogi Syriusza. Zawsze myślał, że ich pierwszy raz będzie inny. Że będą w nim łzy i namiętność, a nie słabo powstrzymywane podniecenie. Być może musieli upuścić nieco pary, nim naprawdę docenią to, jak to jest się kochać.
Niemniej jednak Remus ściągnął czarne spodnie Syriusza, ujawniając niewielkiego, zakrzywionego i niezwykle twardego penisa. Remus uśmiechnął się i chwycił go w dłoń, doceniając to, jak wspaniale do niej pasuje.
- Nie jest za mały? – zapytał Syriusz, wyglądając na nerwowego.
- Jest piękny – odpowiedział szczerze Remus, po czym szybko przycisnął do niego usta.
Remus mógł włożyć go całkowicie do ust, co było kolejną zaletą jego rozmiarów. Remus zaczął mocno i szybko go ssać, chcąc pokazać Syriuszowi, że nie był jedynym, który ćwiczył.
- Mmmm. Ooch – jęknął Syriusz, gdy Remus przesunął ustami po całej długości penisa Syriusza i owinął je wokół jego główki.
Remus poczuł, że od słuchania jęków Syriusza ponownie robi się twardy. Remus chwycił mocno uda Syriusza, używając tylko ust, żeby mu sprawić przyjemność.
- Nie chcę jeszcze dojść, Remus. Chcę, żebyś mnie przeleciał – powiedział Syriusz, a Remus odsunął usta i popatrzył na Syriusza.
- Jesteś pewny?
- Tak.
Remus uśmiechnął się i wstał z łóżka. Podszedł do szafki nocnej Lily i wyciągnął z niej prezerwatywy i butelkę lubrykantu. Był wdzięczny, że Syriusz nie pytał, skąd wiedział, gdzie je znaleźć. Może w tym momencie go to nie interesowało.
Syriusz przekręcił się na łóżku, owijając ramiona wokół poduszki, na której wtedy oparł twarz. Remus rozpakował prezerwatywę i wsunął nią na swojego penisa, który znów był całkowicie naprężony. Potem Remus otworzył butelkę lubrykantu i wylał sporą ilość płynu na dłoń, co następnie wykorzystał do rozsmarowania na jego członku.
Pewny, że jest wystarczająco wilgotny, Remus wskoczył na łóżko i zbliżył się do Syriusza. Remus uśmiechnął się do uroczego tyłka Syriusza i ścisnął oba pośladki w dłoniach. Jak na kogoś tak wysokiego i chudego, jak Syriusz, miał on naprawdę uroczy tyłek.
Remus puścił pośladki Syriusza, a następnie wlał strumień lubrykantu bezpośrednio na wejście Syriusza.
- Och. Zimne!
Remus zdał sobie sprawę, że już ubrudził koc Lily i poczuł się źle. Będą musieli się upewnić, że go wypiorą.
Pewny, że nałożył wystarczająco dużo lubrykantu na siebie i Syriusza, pochylił się i odłożył butelkę na bok. Potem Remus położył się ciałem na Syriuszu, pozwalając, by jego członek spoczął między pośladkami Syriusza. Pocałował Syriusza w kark i niewielkimi pchnięciami potarł członek o Syriusza.
- Chcę cię poczuć w sobie – błagał Syriusz.
Remus przesunął dłoni po bokach chciała Syriusza, aż nie dotarł do bioder, które chwycił mocno. Potem uniósł się i ukląkł za tyłkiem Syriusza. Opuścił palec na wejście Syriusza i delikatnie pomasował wokół niego.
- Ach – jęknął cicho Syriusz.
Wtedy Remus łagodnie wepchnął palec do środka, a Syriusz sapnął. Wiedział, że Syriusz jest chętny, by to zrobić, ale nie chciał go też zranić. Remus wsuwał palec, póki nie poczuł małego guzka, którym wiedział, że jest prostata. Remus zaczął powoli wsuwać i wysuwać palec, podczas gdy Syriusz oddychał powoli i ciężko.
W końcu Remus dodał drugi palec, będąc tak ostrożnym, jak to możliwe. Uświadomił sobie, że będzie potrzebował więcej lubrykantu, ponieważ wysychał szybciej, niż się spodziewał. Po kilku minutach pieszczenia palcami tyłka Syriusza, był pewny, że może ruszyć dalej.
Remus chwycił ponownie lubrykant, rozsmarował go na swoim penisie i nalał trochę na wejście Syriusza.
- Może podniesiesz się na łokcie i kolana – zasugerował Remus.
Syriusz uniósł się i zmienił pozycję, unosząc tyłek i opierając łokcie na poduszce.
Wtedy Remus pchnął do przodu, chwytając swój członek i przyciskając główkę do wejścia Syriusza, gdzie przez chwilę pozwolił jej zostać. Przypomniał sobie, jak to było z Lily. Minęło trochę czasu, zanim się do niego dostosowała, a to była mniejsza, ciaśniejsza dziurka. Remus wepchnął czubek do środka, a Syriusz sapnął.
- Oooch – powiedział Syriusz, brzmiąc na zaskoczonego.
Remus wyciągnął główkę i ponownie ją wepchnął tylko nieco głębiej. Remus kłamałby, gdyby nie przyznał, że uczucie, jak wejście Syriusza zaciska się wokół główki jego członka nie było cholernie fantastyczne.
Remus ponownie wyciągnął i pchnął, pozwalając, by reszta główki jego penisa znalazła się w środku.
- Cholera – powiedział Syriusz z mieszaniną zaskoczenia i przyjemności.
Remus kontynuował wyciąganie i wkładanie członka w wejście Syriusza, ciesząc się uczuciem powolnego rozciągania go. Syriusz sięgnął między swoje nogi i zaczął się pieścić. Remus zdołał już włożyć w niego co najmniej jedną trzecią swojego członka.
- Boże, Remus. Nie mogę uwierzyć, jakiego masz ogromnego – powiedział Syriusz, po czym roześmiał się i jęknął.
Powoli, ale pewnie, Remus zdołał włożyć w Syriusza ponad połowę swojego członka, ale nie czuł, że może wejść głębiej bez ryzykowania, że go skrzywdzi. Remus położył dłonie na biodrach Syriusza i zaczął powoli wsuwać się i wysuwać, podczas gdy Syriusz nieprzerwanie się pieścił.
Pieprząc tyłek Syriusza, Remus ponownie poczuł tą moc i potencję. Syriusz jęczał i zaczął nabijać się na Remusa. Podobało mu się to, jaką ma kontrolę i jak wchodzi w chłopaka, niemal jakby był brakującym elementem jego układanki. Co więcej, czuł się cholernie wspaniale i wiedział, że nie będzie mu trudno ponownie dojść.
- Przyjemnie ci, gdy to robię? Czujesz się wspaniale – powiedział Remus.
- Boże, tak. Możesz robić to mocniej, jeśli chcesz.
Remus chwycił lubrykant i nalał trochę bezpośrednio na swój członek, wciąż znajdujący się w tyłku Syriusza, po czym wysunął się i wsunął powoli, zapewniając im lepszy poślizg, po czym zaczął robić większe, mocniejsze pchnięcia, podczas gdy Syriusz jęczał i gorączkowo pieścił swój członek.
- Podnieś się – powiedział Remus, wpadając na pomysł.
Syriusz zrobił to, co mu kazał, ich ciała dostosowały się do siebie tak, że Syriusz klęczał niemal całkiem wyprostowany. Remus chwycił lubrykant i wlał trochę na dłoń. Potem sięgnął do przodu, odsunął rękę Syriusza z jego członka i położył tam własną dłoń, zaczynając mocno nią poruszać, jednocześnie robiąc gwałtowne pchnięcia, chcąc, by Syriusz doszedł w jego własną dłoń.
- Och, tak, Remus! – krzyknął Syriusz.
Remus pieprzył Syriusza mocno, a jego członek pocierał nawet mocniej. Syriusz sięgnął za siebie i złapał go, jakby próbował go przyciągnąć jeszcze bliżej. Syriusz cofał biodra w rytmie Remusa, który czuł, że sam jest niebezpiecznie blisko ponownego dojścia.
Nagle Syriusz wydał z siebie głośny, zbolały jęk i tego było za wiele dla Remusa, który poczuł, że zaczyna pulsować mocno w Syriuszu, gdy obaj dochodzili, a na rękę Remusa trysło gorące, lepkie nasienie Syriusza.
- Aaaach. Tak – jęknął Syriusz, gdy jego ciało zatrzęsło się, a jego odbyt zacisnął się wokół członka Remusa.
Remus nie przestawał go pieprzyć, nawet gdy jego członek zaczął mięknąć, chcąc docenić to tak długo, jak mógł. W końcu był zbyt zwiotczały i wysunął się z Syriusza. Żaden z nich się nie odezwał, obaj tylko oddychali ciężko.
W końcu Syriusz opadł na łóżko i przekręcił się na plecy, wyglądając na wyczerpanego i w stanie euforii. Remus opadł koło niego, czując się nagle spocony i całkiem obolały.
- Zrobiliśmy bałagan na kocu Lily – powiedział Remus.
Syriusz prychnął w odpowiedzi, najwyraźniej pozbawiony umiejętności formowania słów. Leżeli w milczeniu, aż Syriusz odwrócił się i uśmiechnął do Remusa. Położył dłoń na pokrytej bliznami piersi Remusa, po czym oparł głowę o jego ramię. Syriusz potrafił być czasem jak potrzebujący szczeniak, ale Remus to uwielbiał.
Pocałował Syriusza w głowę, po czym lekko pogładził jego włosy. Przekroczyli kolejny ważny kamień milowy w swoim związku. Remus nie był pewny, co to oznaczało ani czy nawet musiało to coś oznaczać. Nie dokładnie tak wyobrażał sobie ich pierwszy raz, ale podejrzewał, że nie mógł narzekać, ponieważ doceniał zawsze każdy moment spędzony z Syriuszem.



1 komentarz:

  1. Hejka,
    wspaniały rozdział, bardzo podobało mi się to, że Remus był tym dominującym, ach mogli się tak nie spieszyć jak zadzwonił James, ale z drugiej strony czekanie zwiększa apetyt...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń