Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

piątek, 27 marca 2020

TCNZ - Rozdział 9 - Całkiem nowa era


Autor: pommedeplume
Oryginał: A Whole New Era
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar, Jily
Ilość części: 1
Opis: Są siedemnaste urodziny Syriusza i w końcu nadszedł czas, żeby wyswobodził się od rodziców.


21 czerwca 2000r.
Syriusz westchnął i rozejrzał się po swojej nowej sypialni, pocierając dłonią swoją skórzaną walizkę. Na urodziny dawał sobie najwspanialszy prezent: ucieczkę od rodziców.
Po prawdziwe miał tylko rok, żeby przeczekać to wszystko, ale póki co Syriusz obawiał się, że kolejny rok to tylko większe ryzyko, że znajdą jakiś sposób, by na zawsze zrujnować jego życie.
Od miesięcy planował nad tym planem. Na początek przeprowadzenie się do swojego najlepszego kumpla, Jamesa Pottera, wydawało się oczywistym wyborem. Jego rodzice mieli całkiem sporo miejsca i James miał środki, żeby mu pomóc.
Wiedział, że Remus pragnął, żeby to z nim został, ale mimo coraz większej miłości do rodziny Remusa, nie był pewny, co do mieszkania na sofie swojego chłopaka przez następny rok, póki Remus nie znajdzie sobie własnego mieszkania, a Syriusz będzie miał osiemnastu lat, co było wspaniałą myślą.
Syriusz ściągnął walizkę z łóżka i opadł na nie. To łóżko było o wiele wygodniejsze niż w jego własnym w domu. Syriusz chciał nowe już od lat, ale jego matka zawsze zdawała się mieć wymówkę, dlaczego nie powinni kupować nowego. W międzyczasie jego brat, Regulus, dostawał wszystko, cokolwiek chciał. On był tym dobrym synem... a przynajmniej tak sądzili.
Czekanie aż do urodzin, by uciec przyszło bardziej naturalnie, niż mogłoby się wydawać osobie patrzącej z zewnątrz. Jego rodzice wybrali właśnie ten tydzień na wakacje w Hiszpanii. Reg przebywał z przyjacielem, ponieważ wciąż trwała szkoła. Kamerdyner jego rodziców, pan Reacher, wyjechał razem z nimi. Pan Reacher wielbił jego matkę i nigdy nie chciał opuszczać jej boku. Syriusz osobiście nienawidził tego przerażającego drania.
Syriusz zostawił notkę z informacją, że ucieka, by zamieszkać ze swoim kumplem ze Szkocji. Nie było jasne, czy to kupią, czy nie. Wiedział jednak, że to oznaczało, że przez następny rok będzie musiał dużo zostawać w budynku. Oznaczało to też, że nie będzie w stanie ukończyć szkoły. Gdyby wrócił do szkoły, prawdopodobnie zostałby aresztowany i zwrócony rodzicom.
Wyzwolenie się z tego przytłaczającego, szkodliwego środowiska oznaczało pewne poświęcenie. Kolejny rok nie będzie dla Syriusza zabawny, ale był przekonany, że warto, dla jego własnego zdrowia psychicznego.
– Hej – odezwał się głos od strony drzwi jego nowego pokoju.
– Remus.
Syriusz usłyszał, jak Remus zamyka drzwi i wsłuchał się w odgłos jego kroków, gdy ten podchodził do nóg jego łóżka i opadł na nie z cichym łoskotem, przesuwając się na miejsce obok Syriusza. Chwycił dłonie Syriusza, splatając razem ich palce, po czym ścisnął je.
– To nowy rozdział – powiedział Remus.
– Tak. Całkiem nowa era.
– Nie jesteś szczęśliwy?
Syriusz odwrócił się do Remusa, czując się zraniony troską w jego brązowych oczach. Syriusz przełknął ślinę i pokiwał głową.
– Jestem szczęśliwy. Gdzieś tam w środku z pewnością jestem szczęśliwy - powiedział Syriusz, układając się twarzą do Remusa.
Remus również odwrócił się do Syriusza. Syriusz zauważył, jak blisko są ich twarze i zerknął na usta Remusa, podziwiając wspaniały kształt jego warg. Drugą dłonią Remus pogłaskał delikatnie policzek Syriusza.
- Wszystko będzie w porządku. Jeden rok i będziesz całkowicie wolny – powiedział Remus, po czym docisnął ich usta w powolnym, czułym pocałunku, a jego dłoń zsunęła się z policzka Syriusza na jego ramię.
Syriusz uwielbiał sposób, w jaki dotykały go dłonie Remusa. Remus był silniejszy, niż wyglądał, a jego dotyk był łagodny, ale stanowczy.
Remus powoli odsunął usta i powiedział:
- A wtedy wynajmiemy wspólne mieszkanie. Tylko ty i ja, każdego dnia.
Remus ponownie pocałował Syriusza, po czym ponownie się odsunął i dodał:
- Na zawsze.
Syriusz zachichotał.
- Co? – powiedział Remus, unosząc brew.
-Na zawsze brzmi świetnie, ale wolę stwierdzenie „do końca naszych żyć”. Jesteśmy ze sobą zaledwie rok.
- To prawda. Za miesiąc jest nasza rocznica. Co będziemy robić?
Syriusz wyszczerzył się i powiedział:
- Och, mam pomysł – i pocałował Remusa, kładąc dłoń na jego plecach i zsunął ją w dół.
- Sugerujesz, żeby zwyczajnie zostać w domu? – zapytał Remus, a jego miękkie usta odnalazły szyję Syriusza.
Syriusz jęknął cicho i stwierdził:
- Byłoby miło.
- Możemy przekonać Jamesa i jego rodziców, żeby dali nam trochę czasu sam na sam – powiedział Remus, zsuwając dłoń na biodro Syriusza.
Syriusz czuł, jak ich ciała magnetycznie się przyciągają. Całe jego ciało drżało z nagłej potrzeby. Było to frustrujące uczucie, które zbyt dobrze poznał przez ostatni rok. Zostało prawdziwie wypełnione tylko raz, w zeszłoroczne Halloween, a od tego czasu trudno było im znaleźć prawdziwy moment sam na sam.
- No nie wiem. To duży dom. Moglibyśmy być cicho – powiedział Syriusz, po czym sapnął, gdy Remus possał jego szyję.
- Nie chcę być cicho.
- W porządku. Na razie lepiej się uspokójmy. James może tu wpaść w każdej chwili.
Remus zachichotał i jęknął, odsuwając ciało i opadając obok Syriusza. Przekręcił się na brzuch, prawdopodobnie żeby oszczędzić sobie zażenowania, gdyby James niespodziewanie tu wszedł.
- Zastanawiam się, co zrobię z całym moim czasem. Wy będziecie w szkole. Potrzebuję nowego komputera.
- Internet jest wspaniałą rzeczą – skomentował Remus.
- Będę musiał zrobić sobie nową stronę internetową. Nowa nazwa użytkownika. Nowy email. Mama wie o wszystkim.
- Sądzę, że zaczęcie wszystkiego od nowa jest w pewnym sensie… ekscytujące.
Syriusz prychnął.
- Łatwo ci mówić. Twoje życie się nie zmieniało przez siedemnaście lat.
Remus spiorunował go wzrokiem, po czym wskazał na ukośną bliznę na jego twarzy, która pozostała mu po traumatycznym porwaniu z dzieciństwa.
Syriusz zmarszczył brwi i odwrócił wzrok.
- Wybacz.
- W porządku. Wiem, że łatwo zapomnieć. I nie, to nie była ekscytująca zmiana. Ale ta będzie taka dla ciebie. To będzie niczym ponowne narodziny.
Syriusz uśmiechnął się.
- Ponowne narodziny, po których zostaję w domu i staję się jeszcze bardziej blady niż jestem – stwierdził Syriusz z chichotem.
- Bzdura. Znajdę jakiś sposób, żeby w jakiś ładny przeszmuglować cię na plażę.
Rozległo się pukanie.
- Wejdź, James.
- Obawiałem się, że możecie być nadzy, czy coś. Bałem się, że blask tyłka Syriusza mógłby wypalić mi siatkówki.
- Potter, twoje oczy nie są warte tyle, żeby spoglądać na mój tyłek.
- To może być prawda. Kolejny powód, żeby nie próbować – powiedział James, po czym wskoczył na łóżko ponad dwoma chłopakami. – Zastanawiam się, co zrobiliby moi rodzice, gdyby Peter i Remus też się wprowadzili. Wszyscy moi kumple pod jednym dachem. To mogłoby ich zabić – powiedział James, drapiąc się po głowie swoją opaloną ręką.
- Moi rodzice chyba nie byli gotowi na moją wyprowadzkę. W następnym roku przysięgam, że w starym domku Lupinów zapanuje chaos.
- Pete może mieć podobny problem. Zawsze tak wiele mówi o swojej mamie i jej problemach ze zdrowiem. Szkoda mi go. Wydaje się mieć go za bardzo owiniętego wokół palca, jeśli wiesz, o co mi chodzi – powiedział James.
- A co z Lily? – zapytał James.
- Nie jestem pewny, czy moi rodzice to zaaprobują. A poza tym, kiedy razem z Lily zamieszkamy razem… chcę, żeby to było coś specjalnego. Chcę, żeby nasze pierwsze wspólne mieszkanie coś znaczyło.
- James… naprawdę się cieszę, że sprawy między tobą a Lily mają się dobrze – powiedział Syriusz.
- Dzięki, kumplu. To samo tyczy się was – odpowiedział James, wskazując między nich.
- Dzięki – powiedział Remus.
- Co powiecie na to, żeby pójść na dół i obejrzeć ze mną jakiś film? – zapytał James.
- Jaki?
- O boże, proszę, powiedz, że nie znowu cholernego Austina Powersa – jęknął Syriusz.
- Właśnie tak – powiedział James, po czym roześmiał się, zeskakując z łóżka i wybiegając z sypialni.
- Narzekasz, ale śmiejesz się za każdym razem – stwierdził Remus, wstając z łóżka.
- Cóż, niby tak. Ale nie mogę tak naprawdę przyznać, że go lubię – powiedział Syriusz.


1 komentarz:

  1. Hejka,
    fantastyczny rozdział, no i Syriusz uciekł, ale ciekawe jak zareagują rodzice, czy w ogóle się tym przejmą no i sam Regulus...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń