Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

sobota, 25 lipca 2020

TCNZ - Rozdział 22 – To, co nam zostało cz. 5 – Nowy rok



10 lutego 1996r.
- Podoba ci się mieszkanie w Manchesterze? – zapytała Lily Remusa, który leżał na jej łóżku, czując się bardzo komfortowo.
- Nie do końca.
- Och?
Remus wzruszył ramionami.
- Jest głośny i pełen ludzi.
- Hymm. Moja rodzina przeniosła się tu z Richmond w North Yorkshire.
Lily nigdy nie musiała mu mówić, że jest z Yorkshire, słyszał to w jej akcencie. Istniało wiele stereotypów na temat ludzi z Yorkshire, zwłaszcza o tym, że zawsze mają mało pieniędzy albo że są uparci i kłótliwi. Remus uznał, by je zignorować i z pewnością nie dotyczyły Lily Evans.
Naprawdę lubił Lily. Byli przyjaciółmi od roku. Był pełen obaw, gdy podeszła do niego i powiedziała mu, że nie jest już dłużej przyjaciółką Severusa Snape’a i przeprosiła, że tolerowała zachowanie Snape’a przez taki długi czas.
Lily włączyła radio i włożyła kasetę. Gdy tylko zaczęła lecieć muzyka, Remus natychmiast rozpoznał album Blur „The Great Escape”. Sam go posiadał. Brytyjski pop normalnie nie był w jego stylu, ale Lily w zeszłym roku naprawdę go nawróciła.
- Rozumiem, że opowiedziałaś się po stronie Blur w walce z Oasis? – zapytał Remus i podszedł do Lily, która dokładała pudełko na kasetę z powrotem do pojemnika w swojej komodzie.
Lily odwróciła się z uśmiechem, po czym potrząsnęła głową, a jej ciemnorude włosy podskoczyły.
- Muszę wybierać? Nie mogę lubić obu?
- Nie no, możesz. Chyba nie sądziłem, że ktokolwiek może lubić oba zespoły.
- Cóż, ja lubię. A poza tym, o wiele bardziej lubię Pulp – powiedziała wyzywająco Lily, wytykając język.
Remus podziwiał umiejętność Lily nie przejmowania się trendami czy normami społecznymi. Żałował, że on nie może czuć się tak komfortowo sam ze sobą jak ona. Czuł się niski w porównaniu do innych chłopców. Jego rodzice obiecali mu, że urośnie w wieku dojrzewania, ale miał niemal trzynaście lat i wydawało się, że nic się nie zmienia.
Remus spojrzał na Lily, która uśmiechała się i zaśpiewała wraz z „Stereotypes”, otwierającą album „The Great Escape” i zauważył, że Lily była już od niego zauważalnie wyższa. Był pewny, że nie była aż tak wysoka, gdy pierwszy raz się spotkali półtora roku wcześniej.
No i jeszcze pozostawały jego blizny. Widział, jak ludzie na niego patrzą, zwłaszcza gdy pierwszy raz na niego spojrzą. Wiedział, jak brzydkim czyniła go blizna na jego twarzy.
Na szczęście mógł ukryć blizny na innych częściach jego ciała pod ubraniem, unikał pryszniców z innymi chłopcami, jeśli tylko mógł i nigdy nie zdejmował koszulki do pływania.
Ale Lily nie wydawała się dbać o blizny na jego twarzy. Niemożliwym było ich nie zauważyć, ale cokolwiek sobie myślała na ich temat, nie mówiła tego głośno.
Lily spojrzała na Remusa, uśmiechnęła się, a jej wspaniale zielone oczy błysnęły w jego kierunku, po czym odwróciła wzrok. Remus poczuł się lekko zawstydzony, więc podciągnął rękawy za dużego swetra i oblizał nerwowo wargi.
Lily podeszła i usiadła na brzegu swojego łóżka. Remus nie był pewny, co zrobić, więc zdecydował spojrzeć przez okno. Nie było tam nic ważnego, poza autami, autobusami i deszczem.
- Choć usiąść, co ? – zapytała Lily, a Remus skinął głową, po czym usiadł na drugim brzegu łóżka. Czasami sposób, w jaki Lily się do niego uśmiechała sprawiał, że czuł zdenerwowanie, ale również ekscytację, choć nie był do końca pewny, co to było.
Lily przybliżyła się do Remusa, który poczuł, jak jego serce przyspiesza, a ręce zaczynają robić się lepkie.
- Remus… czy kiedykolwiek całowałeś się z dziewczyną?
- Czy całowałem się z dziewczyną? – zapytał Remus zszokowany. – Nie, oczywiście, że nie. Nigdy nawet o tym nie myślałem.
- A co z chłopakami? – dopytywała Lily, brzmiąc na podekscytowaną.
- Chłopakami? Co masz na myśli? – zapytał Remus, czując się jeszcze bardziej podenerwowany.
Czy Lily naprawdę potrafiła stwierdzić, że podobają mu się faceci? Remus zastanawiał się, czym się zdradził.
- To proste pytanie! Czy kiedykolwiek się z kimś całowałeś?
- Nie. Nie, nie całowałem się. Nie miałem na to czasu.
To była zwyczajnie pierwsza rzecz, która przyszła mu do głowy, choć wiedział, że nie ma to sensu.
- Nie miałeś czasu? – zapytała Lily sceptycznie.
- Cóż, chodzi mi o to, że mam tylko dwanaście lat! A poza tym, nie sądzę, by ktokolwiek chciał się ze mną całować.
- Czemu nie? Jesteś przystojnym chłopakiem.
Remus poczuł, jak się rumieni i odwrócił wzrok.
- Nie mówisz na serio, Lilka. Wiem… Wiem, że jestem brzydki.
- Brzydki? To bzdura! – powiedziała Lily, po czym przesunęła się bliżej Remusa, położyła dłoń na jego podbródku i zmusiła go do odwrócenia twarzy w jej stronę.
Remus spojrzał na Lily i zdał sobie sprawę, że miała szczere i ostrożne spojrzenie. Jej oczy badały go, ale jeszcze nic nie powiedziała.
- Nie obchodzą mnie twoje blizny, Remusie – powiedziała Lily, po czym sięgnęła i delikatnie dotknęła jego twarzy. Pochyliła się i docisnęła swoje usta do jego warg. Było to dziwne, ale przyjemne uczucie. Jej usta były cienkie, miękkie i dyskretne. Przez chwilę poruszały się na jego wargach, po czym dziewczyna się odsunęła.
Remus uśmiechnął się mimo wszystko.
- Nie było tak źle, prawda?
- Nie. Nie było źle. Gdzie się nauczyłaś… tego? To nie był twój pierwszy raz, prawda?
Lily wyglądała na nieco przestraszoną przez moment, ale potem tylko uśmiechnęła się i rzuciła:
- Kiedyś całowałam się z przyjacielem. To tak naprawdę nic wielkiego.
- Więc to właśnie było to? Tylko pocałunek?
- Tak, oczywiście, że tak. Jesteśmy tylko przyjaciółmi, a ty lubisz facetów.
Remus wyglądał na oszołomionego. Jak to możliwe, że Lily to wiedziała? Był tak ostrożny.
- Skąd… skąd wiesz?
- Ponieważ lubię patrzeć na słodkich facetów i czasami dostrzegam, że też na nich zerkasz, choć zawsze jesteś zbyt pochłonięty, by to zauważyć – powiedziała Lily, mrugając do niego.
- Nie powiesz nikomu, prawda? Proszę, nie mów!
- Twój sekret jest przy mnie bezpieczny – powiedziała Lily, po czym przytuliła go.
Remus westchnął z ulgą.
^^^
Remus i Syriusz całowali się na kanapie, podczas gdy Harry bawił się klockami na podłodze. Zegar właśnie wybił dwunastą w Nowy Rok. Był 2005 rok. Przed nimi była przeprowadzka do Richmond i ich pierwszy pełny rok z Harrym.
Syriusz nie był pewny, czy istniała jakakolwiek ludzka istota, która tak dobrze całowała, jak Remus Lupin. Jego pełne usta były zmysłowe i władcze, ale bez użycia siły. Czuł, jak jego ciało się rozgrzewa i wkrada się w niego znajomy pośpiech. Przesunął dłonie do boków Remusa i ścisnął go, mając nadzieję, że ten pojmie wskazówkę.
Oczywiście nic się nie wydarzyło, póki nie położyli Harry’ego do łóżka. Syriusz zaczął się zastanawiać, czy chłopiec kiedykolwiek się zmęczy. Był dzisiaj niezwykle aktywny. Z drugiej strony Peter był dzisiaj poza mieszkaniem. Syriusz nie wiedział, gdzie poszedł, ale powiedział, że wróci następnego dnia.
Kiedy ich usta w końcu się rozdzieliły, Syriusz spojrzał za siebie i zobaczył, że Harry zasnął na podłodze. Potem odwrócił się do Remusa, uniósł brew i uśmiechnął się do niego. Remus wyszczerzył się, skinął głową i powiedział:
- W porządku. Położę go do łóżeczka. Przygotuj się.
Syriusz dokładnie to zrobił. Nie marnował czasu i jak najszybciej przeniósł się do ich sypialni, po czym ściągnął z siebie ciuchy. Wyciągnął nawet lubrykant, żeby był gotowy dla Remusa, po czym nałożył nieco na własne palce, żeby pomóc sobie w gładzeniu członka.
Remus szybko znalazł się w sypialni. Syriusz odwrócił głowę i obserwował, jak Remus zrzuca swój stary sweter, ukazując pokryty bliznami tors, po czym odpiął zamek i guzik spodni, ściągnął je, zostając w samych bokserkach ze znajomym wybrzuszeniem.
Remus uśmiechnął się do Syriusza, po czym ściągnął bokserki, ukazując swoją kołyszącą się erekcję. Nawilżył go lubrykantem, po czym podszedł do łóżka, kołysząc lekko biodrami. Wspiął się na łóżko i wsunął na Syriusza, całując go i przesuwając razem ich śliskie członki.
Dłonie Syriusza przesuwały się w górę i dół pleców Remusa, czując siłę i stabilność jego ciała. Remus jedną dłonią przesunął na biodro Syriusza, przyciągając ich ciała bliżej.
Syriusz odsunął usta i szepnął do ucha Remusa:
- Potrzebuję cię. Chcę, żebyś mnie wziął. Weź mnie, jakkolwiek chcesz. Proszę.
Remus uniósł się, po czym zsunął swój członek w kierunku wejścia Syriusza. Syriusz dotykał się lekko, obserwując, jak Remus powoli w niego wchodzi.
- Och – jęknął Syriusz, gdy Remus wsunął w niego główkę.
Remus zakołysał biodrami w powolnym, płynnym ruchu, torując sobie drogę do środka. Był w tym zwyczajnie tak cholernie dobry, pomyślał Syriusz, zaciskając uścisk na swoim członku. Remus powoli wsunął się jak najgłębiej mógł. Potem pochylił się, Syriusz owinął nogi wokół jego pleców i pocałowali się ponownie i zaczął wchodzić w tyłek Syriusza.
Remus pocałował Syriusza w ramię, a Syriusz spojrzał w dół i obserwował, jak pośladki Remusa powoli poruszają się w górę i w dół w powolnych, głębokich pchnięciach. Uwielbiał być wypełniany i rozciągany przez twarde gorąco jego kochanka.
- Boże, Remusie, tak – jęknął Syriusz, czując, jak jego twardy członek ociera się o brzuch Remusa.
Syriusz uczepił się pleców Remusa, gdy Remus zaczął poruszać się szybciej.
- Och, Remus, właśnie tak. Cholera, potrzebuję tego.
- Mówiłem ci, jaki wspaniały jest twój tyłek, Syriuszu? Jest tak cholernie ciasny – powiedział Remus, zaczynając wbijać się w Syriusza.
Usta Syriusza przesunęły się na szyję Remusa i possały, podczas gdy jego chłopak się w niego wbijał. Syriusz czuł, jak napięcie wzrasta w jego ciele, gdy jego członek ocierał się o brzuch Remusa.
- Mocniej, Remus. Proszę! – zaskomlał Syriusz.
Remus trząsł się, wbijając mocno w Syriusza. To był ten moment, który Syriusz kochał najbardziej. To była chwila, gdy świat topił się i czuł się kompletnie pochłonięty przez namiętność, a ciepło i przyjemność wypełniały ich ciała, jakby stawali się jednością.
- Unh. Unh. Achhh! – jęknął Remus, wsuwając się jak najgłębiej, a Syriusz poczuł, jak jego członek drży w jego wnętrzu.
- Remus! – pisnął Syriusz, gdy jego ciało zacisnęło się i doszedł mocno między nich.
Remus szybko opadł na niego, obaj spoceni i oddychający ciężko.
- Słyszałeś to? – zapytał Remus poprzez ciężkie oddechy.
- Nie?
- Dokładnie. Harry się nie obudził.
Właśnie wtedy na zewnątrz zapanowało jakieś zamieszanie. Sądząc po brzmieniu, jacyś nocni imprezowicze byli nieco zbyt cicho.
Jakby na zawołanie, Harry zaczął płakać. Remus westchnął i odrzucił głowę na poduszkę.
- Wiesz, zdecydowanie mam już dość Manchesteru – powiedział Syriusz.
- Tak. Rozumiem dokładnie, co masz na myśli – powiedział Remus, po czym wstał, zająć się Harrym.
^^^
10 marca 1999r.
- Czy kiedykolwiek się z kimś bzykałeś? – zapytała Lily.
Lily wyszczerzyła się nikczemnie ze swojego łóżka, opierając się o ścianę. Remus leżał na łóżku z rękami złożonymi na swoim brzuchu i czując się zawstydzony.
Były jego urodziny. Z radia Lily leciało Belle and Sebastian. Lily naprawdę ich lubiła, a przynajmniej ostatnio tylko ich wydawała się puszczać.
- Czy bzykałem? Nigdy. Nie sądzisz, że bym ci powiedział?
- Ja ci nie powiedziałam, kogo bzykałam.
- Bo nigdy nikogo takiego nie było – odpowiedział Remus, po czym roześmiał się.
- Dorcas Meadowes – powiedziała Lily, kładąc nacisk na samogłoski.
Remus zaniemówił.
- Meadowes? – powiedział, pochylił się, po czym dodał: – Wynoś się! – machając dłonią lekceważąco.
- Dwa razy – dodała Lily, mrugając do niego.
Remus roześmiał się.
- Poważnie? Kurcze, Lily, nie wiedziałem, że lubisz dziewczyny.
Lily przesunęła nogi, po czym powoli pochyliła się, aż nie leżała na brzuchu i oparła się na łokciach, opierając blade dłonie na policzkach.
Bardzo się zmieniła, od kiedy zostali przyjaciółmi. Wypełniła się w taki sposób, jak chłopcy, ale najwyraźniej też dziewczyny. Lily nie obchodziła uwaga, jaką powodowało jej ciało. Słyszała, jak chłopcy mówią o niej wiele upiornych rzeczy, które sprawiały, że chciała ich uderzyć w swojej obronie.
- Chyba mamy więcej wspólnego niż myśleliśmy – powiedziała Lily.
Remus uważał, że wyglądała ładnie, ale potem zawsze tak uważał, prawda? A patrzenie na nią nie było jak patrzenie na chłopaków, zwłaszcza Syriusza Blacka. Od kiedy w zeszłe lato odkrył, że Syriusz był gejem, pracował nad sposobem zaproszenia go na randkę.
Wciąż sobie powtarzał, że znów nadejdzie lato i będzie wiele momentów, gdy zostanie z Syriuszem sam na sam. Rozważał poproszenie Syriusza o spędzenie razem czasu w jego urodziny, ale nim miał szansę, Lily zaprosiła go na noc, skoro jej rodzice wyjechali z miasta.
- Chyba tak. Więc umm… jak było? – zapytał Remus, natychmiast tego żałując.
- Było miło – powiedziała Lily, po czym uśmiechnęła się smutno. – Naprawdę miło. Zwłaszcza za drugim razem. Za pierwszym było niezręcznie, wiesz, przy tej całej nieporadności.
- Obawiam się, że nie wiem.
- Jaka szkoda. Założę się, że bzykanie facetów jest świetną zabawą.
Remus nie mógł uwierzyć, że prowadzili taką rozmowę. Nie był pewny, co powiedzieć i czuł mieszaninę zażenowania i ekscytacji.
- Chciałbym tak myśleć. Choć nie chodzi o facetów tylko o… - Remus urwał z westchnięciem.
- Syriusza Blacka – powiedziała Lily, po czym posłała Remusowi wszystkowiedzący uśmiech.
- Chcę więcej niż tylko go bzyknąć.
- Nie wątpię. Ale założę się, że przeszło ci to przez myśl.
Remus zakrył twarz dłońmi ze wstydem, wydając z siebie długi jęk, po czym powiedział:
- Oczywiście, że tak.
- Nie bądź zawstydzony. To perfekcyjnie naturalne – powiedziała Lily, przygryzając lekko swoją cienką, pomalowaną na czerwono dolną wargę.
Remus odsunął dłonie i spojrzał an nią. Remus nagle przypomniał sobie, jak kilka lat temu pocałowali się lekko. To pozostał jedyny pocałunek w jego życiu. Był gejem, szesnastoletnim chłopcem, a pocałował jedynie dziewczynę.
- Co ci chodzi po głowie, Remus?
- Hymm. Och, nic. Dlaczego?
- Patrzyłeś na moje usta.
Remus poczuł gorąco z zażenowania. Nie był nawet tego świadom.
- Tak? Nie zauważyłem.
- Nie martw się. Nie mam nic przeciwko. Tylko wyglądałeś nieco intensywnie.
Remus desperacko próbował patrzeć gdziekolwiek indziej, byle nie na jej usta, na wypadek, gdyby ponownie to zrobił bez zauważenia.
- Nic nie próbowałem. Po prostu myślałem o czymś.
- O wtedy, gdy się pocałowaliśmy?
Remus jęknął.
- Tak, dokładnie o tym. Cholera, Lilka, czy ty jesteś medium?
- Nic mi o tym nie wiadomo. Doznałeś czegoś lepszego od tamtego czasu? – zapytała Lily i wytknęła w jego stronę język.
- Nie wiem – powiedział Remus, zastanawiając się, jak ich krótki pocałunek mógł mieć szczególną wartość.
- Jak to nie wiesz? – zapytała Lily, posyłając Remusowi sceptyczne spojrzenie.
Remus wyszczerzył się, po czym dodał:
- Ponieważ nikogo innego nie całowałem.
Głowa Lily poderwała się w górę w szoku, a jej zielone oczy rozszerzyły.
- Naprawdę? Nikogo? – zapytała ze zdumieniem.
- No, nie. Kogo niby miałbym całować, Lilka? Wszystkich pozostałych nastoletnich gejów ze szkoły?
- Założę się, że Syriusz Black się całował z chłopakami. Hymm… Zastanawiam się, czy kiedykolwiek całował się z Jamesem. To byłoby gorące – powiedziała Lily, przygryzając ponownie wargę, po czym odrzuciła głowę ze śmiechem.
- James jest hetero. Jestem tego niemal pewny – powiedział Remus z pewnością.
- Myślałeś, że ja też jestem hetero – powiedziała żartobliwie Lily.
- Och, w porządku. Chyba tu mnie masz. Ale sądzę, że Potter byłby bardziej szokujący od ciebie, skoro mówi o tobie w taki sposób.
- Naprawdę? Co mówi? – zapytała Lily z radością w oczach.
- Och, naprawdę to nic – skłamał Remus.
- Kłamca – powiedziała Lily i kpiąco klepnęła go w ramię.
- Po prostu bardzo mu się podobasz.
- Co konkretnie mówi?
- Chce się z tobą umówić i w ogóle.
- I w ogóle? To znaczy?
Remus westchnął.
- Chce się z tobą całować i… no wiesz… uprawiać seks.
- Tak? – rzuciła Lily z szerokim uśmiechem na ustach.
- Tak. Naprawdę nie powinienem nic więcej mówić!
- W porządku – powiedziała Lily i roześmiała się.
Przez chwilę byli cicho. Lily wyglądała na zamyśloną, aż w końcu powiedziała:
- Sądziłam, że Dorcas jest hetero. Po prostu spędzałyśmy czas razem, oglądałyśmy telewizję, ale ona ciągle posyłała mi to… spojrzenie, wiesz?
- Nie – przyznał Remus.
- Coś takiego – powiedziała Lily, po czym spojrzała na Remusa z ostrożnością i zainteresowaniem.
- Och.
- Potem Dorcas po prostu pochyliła się i pocałowała mnie, jakby nie było to nic wielkiego. I nie było. Było miło. Jej usta były miękkie i wspaniale pachniała – powiedziała Lily, zamykając oczy i wyglądając na zadowoloną z tego wspomnienia.
Część Remusa chciała, żeby Lily powiedziała mu więcej, ale inna część pragnęła, żeby przestała. Nawet zwykła rozmowa o seksie wpływała na jego ciało i musiał się okręcić, żeby to ukryć. Ale nie mógł powstrzymać ciekawości.
- A potem co się stało?
- Przez chwilę się całowałyśmy. Niewiele się nad tym zastanawiałam, choć było ekscytująco.
- Nie rozumiem, jak można to w ogóle robić, gdy żadna z was nie ma członka.
Lily wybuchła śmiechem, sprawiając, że podskoczył.
- Z pewnością umiesz używać swojej wyobraźni, Remusie. Nie różni się to tak bardzo, jak myślisz. Wszyscy czują się dobrze, gdy się ich tam dotyka.
Remus mógł sobie tylko wyobrazić, jaki był w tej chwili czerwony. Wiedział, że mógłby zmienić temat i to skończyć, ale z jakiegoś powodu nie ustępował.
- Przypuszczam, że nigdy o tym nie myślałem.
- Są jeszcze palce i język. No i zabawki, ale tego nie mieliśmy.
- I to tak przyjemne jak penis?
- Przyjemne jak penis? Skąd mam wiedzieć? Ale było cholernie wspaniałe.
Remus był zawstydzony, ale nakręcony i w pewien sposób żałował, że nie może pobiec do łazienki sobie ulżyć bez powodowania podejrzeń.
- Myślisz, że bardziej wolałabyś członka? – zapytał Remus, natychmiast się przeklinając.
- Jestem zaciekawiona innymi ludźmi, ale nie jestem pewna, czy to ma znaczenie. Jednak mogłoby to być interesujące. Myślę nad Jamesem Potterem… - powiedziała Lily i uśmiechnęła się szeroko.
- Ja nad Syriuszem – przyznał Remus.
Remus uznał to za uspokajające, że Lily wydawała się poradzić z incydentem z zeszłych wakacji, gdy żart jego, Jamesa, Syriusza i Petera niemal pozbawił życia Severusa Snape’a, byłego przyjaciela Lily.
- Nie byłoby zabawnie, gdybyśmy my myśleli o nich, a oni właśnie teraz się bzykali? – zapytała Lily, po czym roześmiała się i czule położyła dłoń na ramieniu Remusa.
- Przypuszczam, że zdarzały się dziwniejsze rzeczy niż bzykający się najlepsi przyjaciele.
Nagle, bez namysłu, pochylił się i pocałował Lily, szokując sam siebie. Nawet w trakcie nie był pewny, dlaczego to robi. Pewnie było to spowodowane dziwną mieszaniną ciekawości i podniecenia. W każdym razie Lily nie walczyła. Zamiast tego oddała pocałunek, pieszcząc swoimi czerwonymi ustami jego własne.
To nie było w ogóle podobne do pocałunku, który dzielili, gdy Lily miała ledwie trzynaście lat. Był głęboki i niechlujny. Zaangażowane były ślina i języki. Lily zsunęła ciało obok niego.
Remus odwrócił się lekko i Lily docisnęła się do niego, i nagle jego twardość była przy jej brzuchu, a chłopak zdał sobie sprawę, że w tym momencie, nie obchodzi go, że była dziewczyną, póki go dotykała.
Lily sięgnęła w dół do jego piżamy i majtek, gdzie owinęła swoją małą dłoń wokół jego obrzmiałego członka, pieszcząc go delikatnie i nie przestając go całować. Remus jęknął w jej usta. Nie zdawał sobie sprawy, jakie dobre to uczucie, gdy ktoś inny cię dotyka.
Lily odsunęła usta i powiedziała:
- Jesteś cholernie duży, Remusie.
- Tak?
- Tak. Większy, niż się spodziewałam, a w Internecie widziałam wiele zdjęć członków. Chłopców robiących pewne rzeczy z dziewczynami. Chłopców robiących pewne rzeczy z chłopcami – przyznała Lily, a Remus odczuł dziwne poczucie koleżeństwa, wiedząc, że oboje lubili pornografię internetową.
- To dobrze, czy źle?
- Chyba zależy od tego, kim jesteś. Jeśli mam być szczera, mnie to lekko onieśmiela – powiedziała Lily, po czym wróciła do całowania go.
Remusowi się to podobało, ale nie był pewny, dlaczego. Nie lubił dziewczyn! Tego był pewny. Ale czuł się bezpiecznie i komfortowo z Lily, która z pewnością była atrakcyjna, jak na dziewczynę. Próbował zamknąć oczy i wyobrazić sobie, że to Syriusz, ale nie potrafił wyobrazić sobie, że perfumy i szampon Syriusza pachną tak, jak Lily oraz chłopak nigdy nie miał makijażu. Nie mógł sobie wyobrazić, by dłoń Syriusza była tak mała i delikatna.
Nagle Lily odsunęła się i usiadła, ściągając górę piżamy. Nie miała pod spodem biustonosza. Lily nie była szczupła, a jej piersi były większe, niż u większości w ich wieku. Podejrzewał, że miały też ładny kształt.
- Ładne cycki?
- Dzięki? – powiedziała Lily z wzdrygnięciem, po czym skinęła dłonią na Remusa.
Remus zrzucił koszulkę, po czym podszedł do Lily i pocałował ją ponownie. Nie mógł uwierzyć, że naprawdę to robili. Lily opadła na plecy, a Remus położył się na niej.
- Chcesz mnie dotknąć?
- Dotykam cię – powiedział Remus, po czym spojrzał na swoje dłonie, dotykające jej boków.
- Nie. Tam na dole – rzuciła Lily, spoglądając w dół swojego ciała.
- Och! W porządku.
Remus nie był ani przestraszony, ani zniesmaczony pomysłem wagin, po prostu nie do końca je rozumiał. Z grubsza rozumiał, jak działają, ale nigdy się nad nimi tak naprawdę nie zastanawiał.
Remus szybko ściągnął spodnie piżamy Lily wraz z jej majtkami, odsłaniając kępkę ciemnorudych włosów i szparę między nimi. Lily wydała z siebie radosny dźwięk, więc kontynuował. Czy to było wszystko? Cóż, było łatwiej niż myślał.
Remus pocierał ją między udami, zadowolony z siebie. Lily jęczała cicho, co z pewnością uznał za dobry znak.
- Potrzyj moją łechtaczkę.
- Czy to nie właśnie robię? – zapytał Remus, patrząc na nią zmieszany.
- Nie do końca. Znaczy, to miłe uczucie, ale musisz rozchylić wargi, żeby naprawdę się do niej dostać.
Remus poczuł się nieco niezręcznie, używając obu dłoni do odsłonięcia jej różowego ciała. Stamtąd emanował piżmowy zapach, ale niekoniecznie uznał to za coś złego. Osobiście zastanawiał się, czy jego członek ma zapach. Potem zdał sobie sprawę, że gdyby sięgnął tak nisko głową, pewnie mógłby possać sam siebie, nie przejmując się jakimś cholernym zapachem.
- Gdzie mam cię dotknąć? – zapytał Remus, czując się niedorzecznie.
- Tu – powiedziała Lily i sięgnęła do najwyższego punktu fałdów skóry, który wyglądał jak gródka i delikatnie potarła ją palcem.
Remus położył w tym miejscu palec, gdy ona odsunęła swój i delikatnie pogłaskał.
- Właśnie tak. Dobrze.
- To twoja łechtaczka? Dziwna, prawda?
- Nie bądź niegrzeczny, Remusie. Penisy wyglądają równie absurdalnie.
- Prawda – stwierdził Remus i kontynuował dotykanie jej.
- Chcesz wsunąć we mnie palec?
- Mogę, jeśli chcesz – stwierdził Remus, po czym odsunął i spojrzał na miejsce, gdzie uważał, że mogło znajdować się jej wejście.
- Najpierw possij swój palec. Nawilż go.
Remus possał swój palec wskazujący i przesunął go w dół, aż do jej wilgotnego wejścia. Potem powoli wsunął go do środka. Był zdumiony, jak była w dotyku wilgotna, miękka i ciepła, i musiał pokazać to na twarzy, bo dziewczyna powiedziała:
- Znalazłeś tam coś ciekawego, Remus?
- Jesteś bardzo wilgotna.
- Tak już się dzieje – odpowiedziała zwyczajnie Lily.
 Remus wsuwał i wysuwał z niej palec. Czuł się nieco głupio, ale dziewczynie wydawało się to podobać. Odkrył, że próba pocierania jej łechtaczki i jednoczesne wsuwanie do niej palca było nieco trudniejsze, niż się spodziewał.
- Może zamiast tego powinieneś spróbować polizać moją łechtaczkę – powiedziała Lily, najwyraźniej dostrzegając jego słabą kondycję dłoni.
Remus ponownie poczuł nerwowość, ale zdecydował się to zwyczajnie zrobić. Pochylił się, wysunął język i polizał w miejscu, gdzie Lily kazała go wcześniej dotknąć.
- Hymm. Niżej – zażądała Lily.
Remus polizał niżej.
- Nieco niżej – powiedziała Lily, więc ponownie się przesunął, a Lily rzuciła: – Tak, tam! Teraz liż powoli… jak pies!
Remus poczuł się niezwykle zażenowany, ale podejrzewał, że w tym momencie był naprawdę dobrym przyjacielem i ku jego zaskoczeniu, jego członek wciąż był twardy.
Remus lizał jej łechtaczkę, a Lily zaczęła jęczeć, więc zaczął lizać szybciej, myśląc, że dobrze sobie radził, nie przestając jej pieścić palcem.
- Nie tak szybko. Cholera, spaprałeś to.
- Przepraszam – powiedział Remus, odsuwając usta.
- Może powinniśmy pominąć tą część – powiedziała Lily, więc Remus odsunął palec, a dziewczyna zeskoczyła z łóżka.
- Skończyliśmy?
- Nie, jeśli nie chcesz kończyć – powiedziała Lily, sięgnęła do szafki i wyciągnęła małą przeźroczystą butelkę i coś, co wyglądało jak opakowanie prezerwatyw.
- Tylko wyciągam lubrykant i prezerwatywę. Moi rodzice mi je dali… tak na wszelki wypadek – powiedziała Lily, wzruszając ramionami.
Remus był nieprzerwanie zdumiony tym, jak wyluzowani w sprawach seksu byli jej rodzice. Podejrzewał, że ich większym zmartwieniem było to, czy ich dziecko będzie uprawiało seks przygotowane.
- Co chcesz, żebym zrobił?
- Połóż się – powiedziała Lily, a Remus to wykonał, kładąc głowę na poduszce.
Lily wspięła się na łóżko, chwyciła zapakowaną prezerwatywę i otworzyła ją. Potem ściągnęła spodnie Remusa z jego nóg. Potem zdjęła własne spodnie, ukazując jego twardy członek. Jej oczy rozszerzyły się na jego widok i odetchnęła głęboko.
Lily wypuściła powietrze, chwyciła prezerwatywę i nałożyła go na główkę jego członka i zsunęła w dół.
- Dobrze, że pokazali nam to w szkole – zażartowała Lily.
Prezerwatywa była nieco dziwna i ciasna. Nie przykrywał do końca trzonu, ale podejrzewał, że zakrywała tą część, która miała znaczenie, jeśli nie chciał zapłodnić Lily.
Lily otworzyła górę butelki i nalała nieco lubrykantu na jego zakryty lateksem członek. Sięgnęła też między swoje nogi, przypuszczalnie, żeby siebie też nawilżyć. Potem wspięła się na ciało Remusa. Przyłożyła swoje wrażliwe ciało do jego członka i potarła się o nie.
- Mmm.
Remus nie mógł zaprzeczyć, że było to miłe uczucie, ale zaczynał być ciekaw, jakie to uczucie być w niej. Jeśli to, co mówili chłopcy w szkole, było prawdą, musiało być to cholernie wspaniałe.
Lily sięgnęła w dół i ułożyła główkę jego członka przy swoim wejściu. Wyglądała na nerwową i nagle zaczął się obawiać, że może ją skrzywdzi. Cieszył się, że to ona miała kontrolę.
Lily wsunęła w siebie tylko główkę i zatrzymała się, przez moment patrząc na niego poważnie. Remus miał bardzo niefortunną chęć, by pchnąć do środka, ale wiedział, że lepiej tego nie robić. Musiał zachować panowanie nad sobą.
Po chwili, Lily naparła nieco, wsuwając główkę więcej. Wykrzywiła się, jakby było jej niekomfortowo i zaczęła pocierać swoją łechtaczkę, wsuwając w siebie więcej.
Potem uniosła się niemal całkowicie z jego członka i opadła ponownie. Stymulacja była przyjemna i Remus niemal pomyślał, że mógłby dojść, ale cieszył się, że tego nie zrobił.
Lily nie przestawała się poruszać przez jakąś minutę, za każdym razem wsuwając członek Remusa nieco głębiej. W końcu zdołała wsunąć kilka cali.
Jej twarz straciła ten niekomfortowy wyraz, zrobiła się bardziej podniecona i zdeterminowana, więc zaczęła pocierać swoją łechtaczkę i poruszać na jego członku. Minęła kolejna minuta, nim zdołała wsunąć w siebie połowę jego penisa. Zastanawiał się, czy mogła wcisnąć w siebie więcej.
- Wow, Lily, jesteś ciasna – powiedział Remus, gdy wsunęła go głębiej.
- Trochę dopasowana, tak – powiedziała, po czym jęknęła cicho.
Lily pochyliła się i zaczęła kołysać biodrami, wsuwając i wysuwając z siebie coraz więcej jego członka. Było to miłe uczucie, choć Remus nie był pewny, czy kwalifikowało się jako doświadczenie zmieniające życie. Biorąc pod uwagę to, jak obrzydliwi potrafili być faceci, gdy traktowali dziewczyny jak przedmioty, nie był zszokowany, że seks waginalny był uwielbiany jak doświadczenie religijne.
- To przyjemne – powiedział Remus, gdy Lily nieustannie się poruszała.
Remus obserwował, jak jej piersi kołyszą się, a jej blado-różowe sutki były twarde i zapraszające.
- Tak – powiedziała Lily i sięgnęła w dół, by ponownie się dotknąć.
Pocieranie było lepsze, im dłużej to robiła i Remus czuł, że się spina, a znajome uczucie gromadzi się, prowadząc do potężnej ulgi.
- O, cholera, Lily, zaraz dojdę! – powiedział nagle Remus i poczuł gorącą przyjemność przebiegającą przez niego, a jego członek drga mocno w orgazmie. – Unnh – jęknął, chwytając mocno talię Lily.
Lily zaczęła się mocniej pocierać, nieustannie ujeżdżając jego członek, mimo że skończył.
- Cholera, jestem tak blisko.
Remus nie był pewny, co zrobić. Wiedział, że jego członek robił się miękki i czuł się okropnie, że skończył tak szybko, ale nie sądził, że mógł wiele zrobić.
W końcu Lily zamknęła oczy i jej twarz przybrała intensywny wyraz.
- Ooooch, cholera! – jęknęła Lily, wyginając plecy i poczuł, że jej pochwa zaciska się gwałtownie na jego mięknącym członku, a jej nogi zaciskają na nim i trzęsą.
Kilka minut później Remus i Lily leżeli obok siebie w ciszy. Remus nie był pewny, co dokładnie powiedzieć. Ciszył się, gdy Lily w końcu się odezwała:
- Jestem obolała.
Remus odwrócił się do niej i wzdrygnął.
- Przepraszam.
Lily wzruszyła ramionami.
- Chyba i tak nie było tak źle, jak się spodziewałam.
- Naprawdę właśnie to zrobiliśmy?
- Na to wygląda.
- Nie wierzę, że bzykałem się z dziewczyną! – powiedział Remus, po czym zachichotał.
- Nie wierzę, że bzykałam się z najlepszym przyjacielem – stwierdziła Lily, wyglądając na nieco zasmuconą, po czym uśmiechnęła się.
- O boże – powiedział Remus, po czym kontynuował: – Mam nadzieję, że to nie będzie zbyt niezręczne.
- Nie, nie będzie niezręcznie. Nie, jeśli na to nie pozwolimy.
- Pewnie masz rację.
Kilka chwil minęło w ciszy, ale tym razem to Remus przemówił:
- Czy to oznacza, że nie jestem gejem?
- Nie wiem. To może czynić nas ludźmi.
- Nie jestem pewny, co masz na myśli.
- Może nie bardziej interesują cię dziewczyny niż mnie geje. Bez urazy, kumplu, ale nie za bardzo interesują mnie faceci, którzy nie lubią kobiet – powiedziała Lily, po czym trąciła Remus figlarnie ramieniem.
- Prawda.
- Co jest takiego w mężczyznach, co cię pociąga? – zapytała nagle Lily.
- Och… Chyba nigdy o tym nie myślałem. Sądzę, że nie jest to nic konkretnego. Podoba mi się coś w męskości. Sposób, w jaki mężczyźni wyglądają, w jaki chodzą… to coś we mnie porusza – powiedział Remus, po czym wzruszył ramionami.
- Interesujące. Chyba tak się czuję względem wszystkich ludzi. Lubię dobrze wyglądających ludzi.
- Nie sądzę, by zrobiłbym to, co my właśnie zrobiliśmy z każdą inną dziewczyną, bez względu na to, jak piękna by była. Ale ufam ci. Nie jestem pewny, czy zrobiłbym to ponownie.
- Chyba już daliśmy temu upust.
- Z pewnością mam taką nadzieję.


1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, zastanawiam się czemu Harry jest taki małomówny... a te wspomnienia...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń