Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

sobota, 30 grudnia 2017

Czego Lily żałuje najbardziej


Autor: HP Slash Luv
Oryginał: Lily’s Biggest Regret
Zgoda: jest
Pairing: Lily/James
Rating: +15
Ilość części: miniaturka
Opis: Kiedy Lily wyznaje Jamesowi to, czego najbardziej nie znosi, on zaskakuje ją swoją radą.

- Jesteś nie fair – wykrzyknęła Lily, wydymając usta.
- Daj spokój, Lily. Wkrótce bierzemy ślub. Powinniśmy być w stanie powiedzieć sobie wszystko.
Lily przewróciła oczami i zdecydowała grać głupią.
- Co takiego tym razem chcesz wiedzieć?
James uśmiechnął się ironicznie.
- Wyzywam cię, byś powiedziała mi to, czego najbardziej nienawidzisz.
Lily przygryzła dolną wargę.
- Naprawdę głęboko kopiesz, prawda?
James wzruszył ramionami.
- Co mam powiedzieć? Uważam cię za absolutnie fascynującą i chcę się dowiedzieć o tobie wszystkiego. Więc, co jest na pierwszym miejscu z rzeczy, których nie cierpisz?
- Dobra. Ale jeśli powiem ci, co to jest, nie chcę zaczynać kłótni. Więc, nie zaczynaj się złościć. Mamy umowę?
- Żadnej złości. Umowa stoi – powiedział z lekkim skinięciem głową. – Więc, czego nie znosisz? Na co mi to? Nigdy więcej mnie nie zaskoczysz.
Lily odwróciła wzrok.
- Dobra, najbardziej nie znoszę tego, że straciłam Severusa jako najlepszego przyjaciela. To nie jest jedyna rzecz, której nie znoszę, ale tego najbardziej żałuję. Przez tak długi czas byliśmy przyjaciółmi, a pozwoliłam, żeby jedno okrutne słowo, wypowiedziane w złości i w środku upokarzającego dla niego doświadczenia, weszło między nas. Przecież Severus próbował przeprosić i naprawić to. Starał się zarobić na moje wybaczenie przez niemal rok, a ja mu na to nie pozwoliłam. Obserwowałam, jak zaczyna usychać z samotności i praktycznie pchnęłam go w kierunku początkujących czarnoksiężników z jego Domu, ponieważ oprócz mnie nie miał w życiu nikogo, do kogo mógłby się zwrócić. Z pewnością nie do swoich bezwartościowych rodziców. Gdybym została przy nim i wybaczyła mu, może nie posłuchałby Lucjusza Malfoya i reszty. Może dołączyłby z nami do Zakonu, zamiast oblekać się w maskę z czaszką i czarną szatę.
Nastała cisza.
Lily spojrzała z powrotem na Jamesa.
- A gdzie wybuch? Mogłam powiedzieć, że ma nie być żadnej kłótni, ale wciąż spodziewałam się od ciebie jakiegoś krzyku. Bo jak mogłabym tęsknić za tym tłustym, oślizgłym Smarkerusem?
- Wierz mi lub nie, Lily, ale nie jestem wściekły. Nawet nie jestem tak zaskoczony. Wiem, że był wielką częścią twojego życia przez długi czas. I… - urwał, nagle wydając się niepewny.
- I? – szturchnęła go Lily.
- Dobra. Tak, nigdy nie lubiłem Smar… Snape’a. Po części dlatego, że Syriusz nienawidził wszystkich Ślizgonów i starałem się go wspierać. Ale głównym powodem było to, że był dla ciebie ważny, a to ja chciałem być tym ważniejszym. Chciałem być dla ciebie kimś specjalnym i nie znosiłem tego, że on miał miejsce w twoim sercu, którego ja nie byłem w stanie choćby dotknąć. Co gorsze, widziałem, jak on patrzy na ciebie. Chciał czegoś więcej niż przyjaźni, a jednym z moich największych strachów było to, że też tego kiedyś zechcesz.
Lily spojrzała na swoje kolana.
- Nie byłam głupia. Wiedziałam, że jego uczucia nie były ściśle platoniczne, choć robiłam, co tylko mogłam, by ich nie rozniecać. Miałam nadzieję, że się odkocha, ponieważ wiedziałam, że nigdy nie będę w stanie dać mu czegoś więcej niż przyjaźni.
James wziął ją za rękę.
- I teraz to rozumiem, ale musisz coś zrozumieć. Byłem zazdrosnym dzieciakiem; widziałem, jak tracę u ciebie szansę i w moich oczach, była to jego wina. Razem z Huncwotami, zmówiliśmy się na niego. Walczył, ale niemal zawsze to my zaczynaliśmy. To upokarzające doświadczenie, które spowodowało, że wyrwała mu się ta obelga, było przez nas. Może gdybym zostawił go w spokoju, to słowo nigdy nie opuściłoby jego ust, ponieważ pomimo mojej zazdrości, widziałem, jak byłaś dla niego ważna. I naprawdę nie wierzę, że on uważa mugolaków za gorszych od niego, nawet po tym, jak powiedział to słowo. Więc, może powinnaś z nim porozmawiać. Nigdy nie jest za późno, by naprawić związek z innym człowiekiem i może jeśli z nim porozmawiasz, będziesz w stanie uratować go przed samym sobą.
- Ale to słowo – mruknęła Lily, a jej oczy odpłynęły, gdy przypomniała sobie ból, który poczuła z powodu tego, że mógł ją tak nazwać, jakby nie byli przyjaciółmi, od kiedy skończyli dziewięć lat.
- Syriusz zrobił coś więcej, niż wypowiedzenie okrutnego słowa. Zrobił coś, co mogło zabić Snape’a, a nawet Remusa, gdyby zadziałało. Zajęło to trochę czasu, ale wciąż byliśmy w stanie mu wybaczyć jego wybryk. Nie mogę sobie wyobrazić, jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie wybaczył Syriuszowi i jestem pewny, że Peter i Remus czują to samo. Więc naprawdę sądzę, że powinnaś porozmawiać ze Snapem. Pewnych spraw można nie rozwiązać, ale przynajmniej możesz to zakończyć.
Lily pochyliła głowę i spojrzała na swojego narzeczonego z podziwem.
- Kiedy stałeś się taki mądry?
James uśmiechnął się.
- Kiedy w końcu zorientowałem się, jak sprawić, byś nosiła ten pierścionek.
^^^
Lily przyjrzała się staremu domowi. Spinner’s End. Przez tak długi czas tu nie była i nawet nie wiedziała, czy Severus wciąż tu mieszka. Jednak nie wiedziała, gdzie indziej go szukać.
Wzięła głęboki oddech. James powiedział, że powinna to zrobić. Jeśli tego najbardziej żałowała, to powinna spróbować to naprostować. A jeśli Severus nie będzie nawet chciał z nią rozmawiać…
Lily zamknęła oczy. Sama ta myśl raniła ją do samego rdzenia, ale wiedziała, że to bardzo prawdopodobne. Jego śmierciożerczy przyjaciele mogli skutecznie zrobić mu prani mózgu przeciw Lily i wszystkim mugolakom.
Nigdy się nie dowie, jeśli z nim nie porozmawia. Uniosła dłoń i zadzwoniła starym dzwonkiem. Słuchała znajomego tonu i zalały ją wspomnienia.
 Kiedy drzwi się otworzyły, napotkała to obsydianowe spojrzenie, którego nie widziała tak długi czas.
- Lily? – zapytał zaskoczony.
Nie zatrzasnął jej drzwi przed nosem; to był dobry znak.
- Hej, Sev. Mogę wejść?
Odsunął się na bok i dziewczyna niepewnie weszła do obskurnego domu.
Jego oczy skupiły się na jej dłoni. Zajęło jej chwilę zrozumienie, na co chłopak się patrzy.
- Może to trochę głupie, bo jesteśmy w środku wojny, ale James oświadczył mi się, a ja powiedziałam „tak” – powiedziała Lily ze słabym uśmiechem.
- Gratuluję. Chyba. Dlaczego tu jesteś? Nie rozmawialiśmy przez dwa i pół roku.
Lily skinęła głową.
- Wiem i żałuję, że byłam tak uparta, kiedy starałeś się zdobyć moje wybaczenie.
- Trochę nagle żałujesz, co nie?
- To nie tak nagłe. Po prostu pierwszy raz przyznałam to głośno. Razem z Jamesem graliśmy w grę i wyzwał mnie, żebym powiedziała, czego nie znoszę najbardziej. A odpowiedzią było strata mojego najlepszego przyjaciela. Potem porozmawialiśmy trochę i powiedział mi, że powinniśmy pogadać.
- W rzeczywistości to on zachęcił cię, żebyś porozmawiała ze złym, ślizgońskim Smarkerusem? – zapytał kpiąco Severus.
Spiorunowała go wzrokiem.
- Wierz lub nie, ale James naprawdę dorósł i sam przyznał, że jest winny wszystkiemu, co działo się między tobą a Huncwotami w szkole.
Severus odwrócił się.
- Nie ma sensu teraz tego wyciągać. To nie ma znaczenia. Jest za późno.
- Naprawdę? – zapytała cicho Lily, sięgając i dotykając jego ramienia. – Wciąż mi na tobie zależy i muszę wierzyć, że tobie też zależy wciąż na mnie.
- Nigdy nie przestałem, ale jestem częścią grupy, z której nie ma ucieczki, a przynajmniej takiej, że bym przeżył.
Lily wzięła drżący oddech.
- Musi być sposób. Możemy iść do Dumbledore’a. Pomoże ci.
- Albo wrzuci mnie do Azkabanu. Nie ma dla mnie nadziei, Lily. Lepiej już o mnie zapomnij – mruknął nazbyt skromnie.
- Nie! – krzyknęła Lily tak głośno, że Severus naprawdę podskoczył. – Poddałam się, kiedy odeszłam od ciebie na piątym roku. Gdybym ci po prostu wybaczyła, nie wylądowałbyś w tej sytuacji. Część tego jest moją winą. Powinieneś być na tyle silny, by trzymać się z daleka od czarodziejów, którzy są niebezpieczni, ale wiem, że zabrałam ci twój system wspomagający. Cóż, system powrócił, a ja nie zamierzam się od ciebie odwracać. Nie po raz kolejny. Razem coś wymyślimy. James pomoże, tak samo jak Remus. Peter za nimi podąży i razem, jakoś sprawimy, by Syriusz zgodził się pomóc. Znajdziemy sposób, by uratować ci życie i odciągnąć cię od nich. Nawet gdybyś musiał ukrywać się do końca wojny, znajdziemy sposób. Obiecuję. – przysięgła gwałtownie. I to była obietnica, której planowała dotrzymać.


1 komentarz:

  1. Hejka,
    wspaniale, widać że jednak James naprawde dorósł, dobrze doradził żeby jednak sprobowala...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń