Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

niedziela, 25 lutego 2018

23PTW - Perypetie



Autor: HP Slash Luv
Oryginał: Trials and Tribulations
Zgoda: jest
Rating: +15
Pairing: Wolfstar
Ilość części: 23/50
Opis: Slytherin!Syriusz. Remus i Syriusz zakochują się w sobie.

- Wróżki nie istnieją – zauważył głos.
Remus obejrzał się za siebie i spróbował nie pozwolić, by jego serce wyrwało się z piersi na widok Syriusza Blacka, zerkającego mu przez ramię i patrzącego na pergamin, na którym były ręcznie rysowane wróżki. Nigdy nie myślał wiele o szkolnym ubiorze, ale w jakiś sposób, Syriusz zawsze wydawał się wyglądać całkiem buńczucznie w swoich ślizgońskich szatach.
- Wiem. To coś mugolskiego – wyjaśnił Remus. – Po angielsku słowo „fairy” czasem oznacza coś więcej niż magiczne stworzenie.
- Co takiego? – zapytał Syriusz, unosząc brew. Wydawało się go nie obchodzić to, że inni uczniowie zatrzymywali się, by na nich spojrzeć. Mimo wszystko, widok rozmawiających spokojnie Gryfona i Ślizgona i brak rzucanych klątw można było uznać za oznakę apokalipsy.
Remus zarumienił się.
- Cóż, czasami mugole nazywają tak gejów. To obraźliwe słowo, mające zranić. Moja mama jest mugolką i obawiam się, co by powiedziała na to, że jej jedyne dziecko jest gejem.
Syriusz skinął ze zrozumieniem głową. Otworzył usta, by odpowiedzieć, ale zanim mógł cokolwiek powiedzieć, Regulus podszedł do niego ciężko i odciągnął go.
Remus obserwował, jak odchodzi, a jego serce żądało większej ilości czasu z drugim chłopakiem.
- Wiesz, że nie powinieneś z nim rozmawiać – upomniał go głos.
Remus westchnął.
- James…
- Jest Ślizgonem – przerwał mu James. – Cała jego rodzina to mroczni czarodzieje i czarownice. Nie możesz mu ufać.
- Wielu ludzi mówi, że nie można ufać ludziom z moim problemem – syknął Remus.
- To różnica. Ty nie miałeś wyboru – sprzeczał się James.
- Syriusz też nie wybrał swojej rodziny czy Domu. I nie wierzę, że bycie Ślizgonem albo członkiem rodziny Black automatycznie czyni go złym. Póki nie zrobi czegoś, co udowodni, że jest inaczej, zamierzam traktować go jak każdego innego człowieka. Tak jak chciałbym, żeby ludzie traktowali mnie, gdy odkryją mój sekret.
I z tymi słowami, Remus zebrał swoje rzeczy i wyszedł. Wiedział, że ryzykuje utratę przyjaźni z Jamesem, broniąc Syriusza, ale nic nie umiał na to poradzić. Coś w Syriuszu było wyjątkowego, a Remus nie zamierzał pozwolić komuś innemu odwodzić go od dążenia do związku z nim. Jakikolwiek typ związku miałby to być.
^^^
Remus odetchnął gwałtownie, schodząc z wysokości. Poczuł, jak dotykają go łagodne palce.
- Wiesz, że nie możesz nikomu powiedzieć, prawda?
Serce Remusa zabolało w lekkim przypomnieniu, ale gdy spojrzał w szare oczy, nie zobaczył w nich niczego więcej poza miłością i oddaniem. I może odrobiną strachu.
Dwa pierwsze uczucia były powodem, dlaczego Remus skinął głową.
- Wiem.
Syriusz odsunął włosy z oczu Remusa.
- Tu nie chodzi o ludzi w Hogwarcie. Chociaż nie sądzę, by twoi przyjaciele albo inni Ślizgoni nas wspierali. Chodzi o moich rodziców. Boję się myśleć, co by ci zrobili, gdyby odkryli nasz związek.
- Myślisz, że mnie zranią? – zapytał Remus, nie mogąc uwierzyć, że coś tak złowrogiego może naprawdę być prawdą. Jednak nie był kompletnie naiwny. Wiedział, że wiele ludzi zostało rannych z mniejszych powodów.
- Sądzę, że mogą to zaaranżować tak, byśmy nigdy więcej się nie spotkali. Nawet jeśli to będzie oznaczało śmierć.
Syriusz wypowiedział to tak poważnie, że Remus nie mógł zapytać, czy chłopak naprawdę w to wierzy. Oczywistym było, jak Syriusz odpowie.
Zamiast tego, Remus pochylił się i docisnął swoje usta do warg Syriusza w miękkim pocałunku.
Oboje zadrżeli z emocji przepływających przez ich ciała.
Gdy ponownie się rozdzielili, Remus wyszeptał:
- Kocham cię.
Syriuszowe „Też cię kocham” było ciche, ale było.
Na teraz tylko tyle mogli mieć, a Remus będzie cenił wszystkie skradzione momenty, które może dzielić z Syriuszem.
^^^
- Oszalałeś?! – krzyknął siedemnastoletni James.
Kiedy prawda została odkryta, Remus spodziewał się tej reakcji po Jamesie.
- Kocham go – stwierdził Remus.
- To nie miłość – odparł James.
Remus spiorunował go wzrokiem.
- Nie mów mi, co sam czuję. Ja nie mówię, że to, co czujesz do Lily to nie jest miłość.
- To różnica – odparował James.
Remus uniósł brew i skrzyżowała ramiona na piersi.
- Ciągle to mówisz. Dlaczego to jest różnica? Ponieważ ty to czujesz? Czy może dlatego, że Lily jest Gryfonką a nie Ślizgonką? Cóż, wiesz co? Nie obchodzi mnie to! Kocham Syriusza i bez względu na to, jak będziesz temu zaprzeczał, nie zamierzam cofnąć tego ani zmienić zdania.
- I sądzisz, że Syriusz Black naprawdę cię kocha?! Teraz, gdy wszyscy wiedzą, naprawdę sądzisz, że wciąż będziecie razem? Sądzisz, że wybierze ciebie, a nie swoją rodzinę i dziedzictwo? Wątpię.
Remus zamknął oczy na szorstką prawdę w głosie Jamesa. Ponieważ bez względu na to, jak złośliwy był James, była szansa, że miał rację. Mimo wszystko, pomysłem Syriusza było trzymanie w tajemnicy ich związku. Jednak to już dłużej nie była tajemnica. Więc co się wydarzy? Remus nie potrafił uwierzyć, że górował nad pieniędzmi i rodowym nazwiskiem.
Ta wiara bolała, ale Remus nie widział żadnego dowodu, który pokazałby, że jest inaczej.
Nagle rozbrzmiały osłony, ostrzegając, że na teren wszedł ktoś, kto nigdy wcześniej na nim nie był. James automatycznie wyciągnął różdżkę, na wszelki wypadek. Trwała wojna, więc ostrożności nigdy za wiele.
James skinął na niego i ich walka na krótko została zapomniana. Remus odpowiedział skinięciem i otworzył drzwi z różdżką w gotowości.
Remus niemal upuścił swoją różdżkę, gdy zobaczył, kto to. Zamiast tego, jego ramię opadło ku jego boku i wymamrotał:
- Syriusz?
Jednak James nie opuścił różdżki.
- Co ty tu robisz, Black?
Syriusz spojrzał ostrożnie na Jamesa. Albo co ważniejsze, na różdżkę wciąż wycelowaną w jego pierś.
- Wiedziałem, że Remus tu będzie.
- I? – zapytał James.
- Potrzebuję pomocy.
Remus zrobił krok do przodu, ignorując rozkaz Jamesa, żeby się zatrzymał.
- Co się dzieje.
Syriusz spotkał się z Remusem tuż za drzwiami.
- Uciekłem z domu. Mama powiedziała, że albo oni, albo ty. I powiedzmy tylko, że moje imię zostało wypalone z rodzinnego gobelinu.
- Naprawdę wybrałeś mnie? – wyszeptał Remus.
Syriusz skinął głową.
- Kocham cię.
Remus spojrzał na Jamesa, a Syriusz podążył za jego spojrzeniem.
James przewrócił oczami.
- Lepiej wejdź do środka, Black.
To było prawdopodobnie najbliższe przyznaniu się do błędu, jakie Remus kiedykolwiek usłyszał od najlepszego przyjaciela. Mimo to Remus uśmiechnął się z wdzięcznością do Jamesa i wciągnął Syriusza do środka.
Wiedział, że próba ich związku jeszcze się nie zakończyła, ale póki miał Syriusza – a teraz wydawało się, że James też pomoże – byli w stanie przejść przez to wszystko.


1 komentarz:

  1. Hejka,
    super, Syriusz jednak w Slytherinie i cóż wybrał Remusa od rodziny i dziedzictwo przepięknie, a James przyznał się do błędu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń