Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

czwartek, 22 lutego 2018

TJBP - Rozdział 15



Harry obudził się w miejscu, którego nie rozpoznawał. Okrycie utrzymywało go w cieple, a ogień trzaskał wesoło w kominku. Harry’emu nigdy nie było tak komfortowo i zastanawiał się, co się dzieje. Nie każdego dnia budził się w obcym pokoju, w obcym domu. Harry nie odważył się poruszyć, a tymczasem mógł tylko myśleć: Czy ktoś mnie uratował? Czy naprawdę ktoś chce mnie ocalić? Wszystkie połączone ze sobą myśli przebiegały przez jego głowę.
Nie wiedział, jak długo leżał, ale ostatecznie ponownie zasnął i nie mógł nic na to poradzić. Nigdy wcześniej nie było mu ciepło; w jego komórce zawsze było chłodno, a jego ubrania wyświechtane. Nawet kiedy jego wujostwo używali ciepłej wody i leżał blisko rur, jego komórka nie straciła swojego zimna. Harry nigdy w swoim życiu nie był tak wypoczęty.
Kiedy się obudził po raz drugi, ktoś przy nim był. Mężczyzna ubrany w parę czarnych spodni i zieloną koszulkę. Jego włosy były czarne i ukrywały jego twarz. Dla Harry’ego nie wyglądał strasznie; jego wuj był o wiele straszniejszy, niż ten mężczyzna kiedykolwiek będzie.
- Jak się czujesz, Harry? – zapytał mężczyzna.
Harry wzdrygnął się. Jak ten mężczyzna poznał jego imię? Jego wuj musiał się go pozbyć, albo w innym wypadku, jak ten człowiek wiedziałby, kim on jest? Miał tak wielkie kłopoty. Zaczął się trząść pod okryciem, cofając się. Był osłupiały.
- Nie zamierzam cię krzywdzić, dobrze? Proszę, odpowiedź mi – poprosił mężczyzna. Wydawał się na granicy łez. Nie chciał, żeby jego syn się go bał, a teraz tak było.
- Nic mi nie jest – pisnął Harry, kuląc się pod kocem i mając nadzieję, że zniknie. Nikt nigdy wcześniej nie pytał go, co z nim. Być może ta osoba go pokocha? Czy powinien zaryzykować? Nie! Zostanie tylko zdradzony.
Severus spoglądał na Harry’ego i widział, że kłamał; był dobry w czytaniu umysłu. Więc wstał i podszedł do Harry’ego, po czym ukląkł, by móc spojrzeć prosto w przerażone oczy Harry’ego. Mógł powiedzieć, że to nie jego bał się Harry, ale zastanawiał się, jak łatwiej pokazać to Harry’emu. Biorąc w swoje ręce dłonie Harry’ego, przytrzymał je, aż Harry przestał się trząść.
- Harry, muszę ci coś powiedzieć i musisz mnie dokładnie wysłuchać. Prawdopodobnie sądzisz, że twoi rodzice umarli, prawda? – zapytał mężczyzna.
Harry skinął głową. Jego duże oczy były zdezorientowane, ale wciąż główną emocją, którą okazywał, było zadowolenie. To zaskoczyło Severusa i delikatnie zbadał umysł Harry’ego, by zrozumieć, dlaczego tak jest. Kiedy się zorientował, że jest to spowodowane wygodą, jaką Harry doznał pierwszy raz w życiu, zmusił się do kontroli nad wściekłością. Jak te bestie mogły trzymać jego syna w chłodzie? Jak mogli go głodzić? Jak mogli go bić! Był zbyt zszokowany, by jasno myśleć, gdy wydostał się z myślodsiewni, ale teraz z pierwszej ręki widział efekty znęcania się. Ale miał szansę to zmienić, wszystko zmienić. Zamykając oczy, uśmiechnął się lekko. Będzie tak wspaniale.
- To nie do końca prawda – kontynuował Severus. – Twoja mamusia umarła, ale twój tatuś żyje, ale nie mógł się tobą dobrze opiekować. Więc oddał cię rodzinie, myśląc, że ona cię pokocha, ale kiedy przyszedł sprawdzić, co z tobą, zobaczył, że nie byłeś dobrze traktowany. Nie mógł cię tam zostawić, więc zabrał cię ze sobą. – Obserwował, jak Harry zaczął rozumieć, co mówił.
- Ty jesteś moim tatusiem? – zapytał Harry bez dechu.
- To prawda. Jestem twoim tatusiem! – powiedział Severus, dławiąc się; spełniło się to, co myślał, że się nie wydarzy. Syn nazwał go tatusiem! Będzie wychowywał syna i to dobrze. Zrobi wszystko, co powiedziała mu Los.
Harry poruszył się nieco, chcąc tylko wyskoczyć i przytulić tatę. Jego tatuś przyszedł po niego i uratował go od wuja. Jego marzenia się spełniły! Lekki uśmiech odnalazł drogę na twarz Harry’ego. Ale Severus tylko wziął delikatnie Harry’ego w ramiona i przytulił go. Zamknął oczy i odetchnął zapachem syna, mimo że pachniał nieprzyjemnie brudem i obrzydliwymi ubraniami. Harry owinął swoje małe ramiona wokół Severusa i wyszeptał
- Tatuś! – i położył głowę na ramieniu taty.
Severus czuł łzy spływające mu po twarzy. Zaczął się kołysać w tył i przód z dzieckiem na kolanach. Nie miał chłopca ani dzień, a już czuł, jak jego serce zaciska się z bólu i miłości. Jego syn chciał go za nic. Był wyczerpany i miał wrażenie, że od wielu dni nie spał. Położył na kanapie, powiększając ją różdżką i pozwolił, by jego syn na nim leżał. Zakrył uch obu kocem, po czym odpłynął, świadom powrotu skrzata domowego, który rozjaśnił ogień, zanim zmienił się w popiół.
Harry obudził się, czując się komfortowo i bezpiecznie. Prawdopodobnie pierwszy raz w jego krótkim życiu, obudził się nie widząc komórki, ale swojego śpiącego ojca; mężczyzna go uratował! Zawsze wiedział, że jego tatuś przyjdzie i go weźmie. Nie śmiał go obudzić, ponieważ nie chciał, żeby jego tatuś się na niego zezłościł. Będzie grzecznym chłopcem. I tak nie sądził, by chciał się poruszyć. Było mu w ten sposób zwyczajnie wygodnie. Tulił się mocno do ojca, używając go jako poduszki. Nie było innego miejsca, gdzie indziej chciałby być.
Nie był nawet świadom, kiedy ponownie zasnął. Bycie głodzonym przez długi czas nie było dobre, a zwłaszcza trudno było mu po dwóch tygodniach. Siusiał również do komórki, używając desek podłogowych jako toalety, nie chcąc mieć mokrych ciuchów. Miał tylko kilka zestawów i musiał sam je prać.
Severus obudził się krótko po tym, jak Harry zasnął. Natychmiast zaczął myśleć o rzeczach, na które należało zwrócić uwagę. Spoglądając na syna i przypomniał sobie, że posiadał kryptę Potterów i pieniądze tych, którzy z niej kradli. Wiedział, że będzie musiał zmienić imię Harry’ego. Chłopiec był jego. Przejmę kontrolę nad skarbcem i zdobędę testamenty Lily i Jamesa, bo wiem, że nigdy nie zostały przeczytane, pomyślał do siebie. Muszę kupić Harry’emu nowe ubrania i inne niezbędne rzeczy oraz coś do zabawy. Zastanawiam się, co by mu się podobało. Może kot? Pozwolę mu wybrać.
Harry obudził się, wtulając się głębiej w tatę. Znieruchomiał, gdy poczuł dłoń przesuwającą się przez jego włosy, a gdy uświadomił sobie, że to tylko jego tatuś, rozluźnił się w pieszczocie. Severus poczuł jego zawahanie i przysiągł sobie, że upewni się, że jego syn nie będzie głodny uczucia albo uwagi, do momentu, aż pójdzie do Hogwartu. Teraz rozumiał, dlaczego Harry pakował się w kłopoty i pomagał ludziom. Dzięki temu nie był niewidzialny dla innych.
- Hej, Harry, w porządku? – zapytał cicho Severus.
Harry pamiętał swojego tatę w pewnym stopniu i to dlatego mu ufał. Wiedział, że wujek James i jego mamusia są martwi, a jego magia pomogła zabić złego człowieka, który zabił jego mamusię. Pamiętał pierwsze lata ze swoim tatą, ale stłumił wszystkie inne wspomnienia, ponieważ bolały go, wiedząc, że zniknął.
- Nic mi nie jest – powiedział Harry, pocierając oczy.
- Dobrze więc. Zamierzam dać ci kilka eliksirów i coś do jedzenia, a potem wyjdziemy, dobrze? – zapytał Severus.
- Dobrze, tatusiu – powiedział Harry, unosząc wzrok.
- W porządku, a teraz wstańmy, hymm? – powiedział Severus. Kiedy wstał, jego syn wciąż do niego przylegał, przestraszony, że jeśli puści, zniknie i znów skończy w komórce.
Severus zebrał wszystkie eliksiry, które potrzebował i przyniósł je. Byłby zaskoczony, gdyby jego syn je wypił. Smakowały obrzydliwie, ale wiedział, że polepszą stan jego syna, więc upewni się, że zostaną wypite.
- Wypij je, Harry. Bądź dobrym chłopcem dla taty – powiedział Severus. Przypominając sobie pierwszy raz, gdy Harry był chory, wypluł je, więc musieli dodać jego do mleka, co na szczęście nie wywołało żadnej reakcji z eliksirami. Było gorzej, gdy nadszedł czas na szczepienia. Zatrzymywały one choroby, takie jak smocza ospa i wiele innych magicznych dolegliwości. W pierwszym momencie, Harry patrzył na niego, jakby miał dwie głowy, ale potem przypomniał sobie, co jego wuj robił, jeśli go nie posłuchał, więc przyjął je. Severus widział przerażone spojrzenie na twarzy jego syna i wiedział, co się dzieje za tymi zielonymi oczami.
Klękając, powiedział:
- Nigdy cię nie zranię, słyszysz mnie? – rzekł, sprawiając, że chłopiec zerknął w oczy taty. – Nigdy. Eliksiry ci pomogą poczuć się lepiej. Już jest lepiej? – zapytał Severus, spoglądając w zielone, rozszerzone oczy syna.
- Tak, o wiele lepiej, tatusiu – powiedział Harry.
Severus zauważył, że nie powiedział, żeby tatuś go nie ranił i zorientował się, że prawdopodobnie zajmie trochę czasu, zanim chłopiec mu zaufa. Nawet jeśli to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobi, zdobędzie zaufanie syna. W westchnięciem, ubrał Harry’ego w stare ubrania Draco, które dał mu Lucjusz. Będzie ich używał, póki nie staną się zbyt małe, ponieważ wiedział, że za kilka tygodni Harry będzie większy i wyższy. Powinien tak urosnąć jak Draco.
- Co chcesz na śniadanie, Harry? – zapytał Severus, patrząc na syna z dumą. Wyglądał niezwykle w tych ubraniach, nawet lepiej niż Draco. Zastanawiał się, czy powinien powiedzieć Narcyzie, co się stanie i dać jej myślodsiewnię.
- Owsiankę? – odpowiedział Harry, patrząc na niego szeroko otwartymi i przestraszonymi oczami.
- Dobrze. Poradźmy sobie z tym, synu – powiedział Severus. Kiedy wszedł do kuchni, uświadomił sobie, że nie może nic zmienić. Musi wydarzyć się Komnata Tajemnic, w innym wypadku zmieni czas. Z głębokim westchnięciem, wiedział, że bez względu na to, co powiedziała kobieta albo czego nie powiedziała, nie zmieni nic, pomijając posiadaniem bazyliszka o długości 60 stóp! Uśmiechnął się ironicznie na tę myśl.
Siedzieli w komfortowej ciszy, jedząc śniadanie. Severus jadł zwykłe angielskie śniadanie, a Harry zdołał zjeść niemal całą miskę owsianki. Nawet Harry’ego zaskoczyło to, że był w stanie tyle zjeść.
^^^
Tymczasem Dumbledore ich szukał, ale nie mógł znaleźć ich miejsca pobytu. Nie wezwał też w tym tygodniu Poppy. Dumbledore założył na jej gabinet zaklęcie podsłuchujące, mając nadzieję się czegoś dowiedzieć, ale nie miał szczęścia. Nienawidził nie mieć nad czymś kontroli nawet jeden dzień. Potrzebował nowego eliksiru i dzieciaka pod kontrolą.
^^^
- Dobrze, teraz pójdziemy do banku – powiedział Severus, gdy tylko skończyli śniadanie. Zorientowawszy się, że Harry nie posiada czapki ani szalika, nałożył na niego zaklęcie ogrzewające i potrząsnął głową. Tym się zajmie, gdy tylko dostanie się do skarbców i przejrzy testamenty.
Harry chwycił rękę tatusia i nie puścił jej, trzymają ją mocno, zwłaszcza, gdy przenosili się przez kominek i wychodzili z paleniska. Severus chwycił Harry’ego w talii, nie chcąc wyrwać mu stawu z ramienia. Jego kości wciąż były delikatne z powodu zaniedbań. Nie znosił faktu, że może zobaczyć wszystkie kości przez skórę syna. Weszli do Gringotta, gdzie jak sądził, był testament Lily. Każdy wspomniany w testamencie, mógł go aktywować, więc właśnie to zamierzał zrobić. Gdy się zbliżył do jednego z goblinów, uniósł syna i przytulił go mocniej do siebie. Chłopiec pierwszy raz zobaczy takie stworzenie i może się przestraszyć.
- Chciałbym odczytać testamenty Jamesa i Lily Potterów – powiedział Severus.
- Dobrze. Proszę podać nazwisko oraz klucz – rzekł goblin.
- Severus Snape – powiedział, wręczając mu klucz. Poczuł mrowienie magii, gdy goblin sprawdzał jego tożsamość. Usatysfakcjonowany goblin skinął głową i zaprowadził ich do innego pokoju, gdzie drugie stworzenie nadzorowało czytanie testamentów.
Siadając na krześle, Severus słuchał zawartości testamentów. Pierwszy zaczął sam się czytać.
- To moja ostatnia wola i testament Lily Snape-Potter z domu Evans. Jeśli go słuchasz, to oznacza, że oboje z Jamesem jesteśmy martwi. Umarłam, gdy wierzyliście, że kocham Jamesa Pottera i urodziłam mu dziecko. Cóż, jesteście w błędzie. Kocham szpiega – Severusa Snape’a, a moje dziecko jest jego. Niestety, Dumbledore przekonał mnie, żebym poślubiła Jamesa dla ich ochrony.
- Jeśli zaklęcie Fideliusa zostało naruszone, oznacza to, że Peter Pettigrew jest szpiegiem, którego szukaliśmy, ponieważ jest naszym Strażnikiem Tajemnicy. To również oznacza, że moje podejrzenia co do Dumbledore’a są prawdziwe, ponieważ skoro Peter nie potrafi oklumencji, a Dumbledore posiada zdolność do czytania ludzkich umysłów, musiał już znać tę informację.
- Severusie, wybacz, że umarłam i cię zostawiłam. Jeśli nasz syn nadal żyje, kochaj go i opiekuj się nim. Należy do nas, bez względu na to, co mówi Dumbledore. Pod żadnym pozorem nie pozwól, by wpadł w szpony mojej siostry. Jest zgorzkniała i zazdrosna, a mało wiem o jej mężu. Kocham cię, Severusie, i mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę. Proszę, byś żył dalej i nie rozwodził się nad przeszłością. Życzę ci, żebyś był szczęśliwy, ale nie samotnie. Proszę, nie odwracaj się od osoby, którą byłeś przed naszym spotkaniem.
Severus zamknął oczy, gdy zalał go głos osoby, którą kochał. Usłyszał, jak jego syn mruczy: „mamusia!” Czuł satysfakcję, że jego syn zaczął sobie przypominać. Gdyby zrobił to, o co prosiła go Lily, byłby szczęśliwy i nie byłby tym cynicznym człowiekiem, którego wszyscy znali. Ale czuł złość w kierunku Dumbledore’a; wiedział, że Lily chciała, by Harry został z nim i powstrzymał przeczytanie testamentu.
- Jeśli Alicja przeżyła, daję jej jeden z moich skarbców. Nie mam nic innego, co mogłabym ci dać. Przepraszam, że nie byłem lepszym przyjacielem. Posyłam tobie i twojej rodzinie wyrazy miłości.
- Odziedziczyłam wiele skarbców od rodziny Evans. Pochodzę z długiej linii charkłaków, oczywiście wszyscy to Ślizgoni! Jednakże jesteśmy potomkami Roweny Ravenclaw. Możesz nie wiedzieć, ale byłam jasnowidzem. Miałam niewielki talent, ale wiedziałam, że umrę oraz ten zwariowany czarodziej też zniknie. Zostawiam ci wszystkie pieniądze, Severusie; przekaż je mojemu synowi, gdy dorośnie. Daj mu ode mnie całusa; powiedz mu, jak bardzo kocham jego i was obu. Wasza na zawsze, Lily.
Severus siedział w refleksyjnej ciszy, podczas gdy klucze do krypty Evansów opadły przed nim. Goblin włożył wszystkie klucze do torby, po czym przeszedł do testamentu Jamesa Pottera.
- Jeśli to czytacie, to oznacza, że Peter Pettigrew nas zdradził. Zamieniliśmy Strażników Tajemnicy kilka tygodni temu.
- Zostawiam wszystkie skarbce Potterów Harrisonowi Alexandrowi Snape’owi, synowi, którego nigdy nie miałem. On zawsze będzie synem Severusa Snape’a. Nigdy nie nazywał mnie tatą, tylko wujkiem Jamesem albo Rogaczem.
- Syriuszowi daję dwa skarbce, a jeśli nie przeżyje wojny, zostaną przekazane Remusowi.
- Remusie, wybacz, że cię podejrzewałem o bycie śmierciożercą. Muszę być strasznie rozpieszczonym bachorem. Zostawiam ci dwie krypty, żebyś mógł kupić sobie przyzwoite ubrania; pamiętaj, że Huncwoci opiekują się sobą.
- Harry, którego kochałem, jak własnego syna, bez względu na to, jak bardzo próbowałem tego nie robić, kocham cię i jestem dumny z tego, że byłem twoim zastępczym ojcem. Nie mam innej rodziny czy przyjaciół, więc sądzę, że tak skończy się linia Potterów, co jest tragedią, ponieważ to stara i szanowana rodzina. Mam nadzieję, że nie zostaniemy zapomniani. Żegnajcie wszyscy.
Oczy Severusa były tak okrągłe, jak oczy goblina, gdy dostawał drugi zestaw kluczy. Nie tylko był teraz najbogatszym żyjącym człowiekiem, ale też popierały go trzy czystokrwiste rodziny – Potterowie, Evansowie i Snape’owie. W końcu przemówił Severus:
- Chciałbym, żeby Albus Dumbledore nie miał praw do egzekwowania tych własności. – Powstrzyma Dumbledore’a przed położeniem łap na pieniądzach Harry’ego. Nie mógł się doczekać, aż zobaczy twarze Weasleyów, kiedy wyschnie ich źródełko pieniędzy. Być może nie powinni mieć tylu dzieci!
- Dobrze – powiedział goblin, pisząc coś na papierze, który pojawił się na jego biurku, a zanim zniknął, goblin podpisał go. Pergamin pojawił się natychmiast w biurze Albusa Dumbledore’a.
Harry zasnął wkrótce po usłyszeniu głosu matki, tym razem z dobrymi wspomnieniami z czasów, gdy byli z nim jego rodzice. Spał z uśmiechem, ciesząc się najlepszymi snami na świecie.
- Harry, obudź się, synu – wyszeptał Severus łagodnie w ucho syna. Spojrzał w dół, by coś chłopcu powiedzieć, gdy zorientował się, że ten zasnął i słowa pozostały mu na końcu języka.
- Tatusiu? – zapytał Harry, wyglądając na nieco zdezorientowanego. Dlaczego go budził? Był niegrzeczny?
- W porządku, synu. Idziemy. Nie mógłbym wstać bez zrzucania cię – powiedział Severus, widząc, że jego syn zaczyna się bać.
- Okej – powiedział Harry, wstając. Severus wziął go za rękę, gdy wychodzili na słońce; nigdy w życiu nie był tak długo na świeżym powietrzu. Widząc, jak zmęczone jest dziecko od samego chodzenia, Severus wyjął świstoklik i przetransportował ich prosto do ich kryjówki. Położył syna na kanapie, zakrył go kocem i Harry poczuł, że jego powieki opadają.
^^^
Gdzie oni mogą być? myślał Dumbledore. Szukał wszędzie, ale na próżno. Po prostu nie mógł ich znaleźć; wiedział, że Severus nie ma ani pieniędzy ani mieszkania, więc pytaniem było, gdzie, do cholery, on był? Usiadł, possał cytrynowego dropsa i spojrzał na boisko do Quidditcha. Żeby wygrać wojnę, koniecznie musiał mieć Harry’ego po swojej stronie i uzależnić go od siebie. Wiedział, że Harry miał połączenie z Czarnym Panem i zastanawiał się, jak głęboko to połączenie sięgało. Uniósł wzrok, gdy sowa poleciała w jego kierunku; to nie było niczym niezwykłym, ponieważ dostawał listy o każdej porze dnia i nocy. Otwierając list, sapnął głośno.
Było w nim napisane:

Profesorze Dumbledore,
Twoje usługi już dłużej nie są konieczne, jeśli chodzi o zarządzanie majątkiem Potterów.
James Potter mianował na to stanowisko Severusa Snape’a, do czasu, aż jego syn osiągnie pełnoletniość.
Skarbce, które utworzyłeś w imieniu Weasleyów jeszcze nie zostały zamknięte, ale jesteśmy pewni, że będą, gdy Severus Snape znajdzie czas na przeczytanie papierów.
Dziękuję za współpracę. Życzymy powodzenia.
Niech darzy się panu złotem.
Gryfek
Starszy Goblin z Departamentu Zmarłych

Oczy Dumbledore’a były szeroko otwarte; nie miał już pieniędzy Potterów! Wszystko było nie tak, jak powinno. Nie mógł ominąć Severusa, gdy był bogaty i potężny. Być może lepiej będzie pozwolić Harry’emu dorosnąć z Severusem, a po wszystkim wciąż mógł zabić Harry’ego i znaleźć sposób, by upewnić się, że Severus nie odkryje, że to on.


2 komentarze:

  1. Uwielbiam Uwielbiam Uwielbiam
    Nie mogę się doczekać następnych części 💚

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejeczka,
    fantastycznie, Harry powoli się przyzwyczaija, och Dumbledore traci grunt pod nogami i sam James zaakceptował w końcu Severusa i jemu powierza majątek rodzinny...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń