Ważne

Zanim zaczniecie czytać jakikolwiek tekst, warto poszukać go w zakładkach. Często tłumaczenia są kontynuowane przeze mnie po kimś innym - w takich wypadkach podaję tylko linki do pierwszych rozdziałów, więc warto zerknąć, czy dane opowiadanie nie jest czasem już zaczęte gdzie indziej. Dzięki temu nie dojdzie do nieporozumień i niepotrzebnych pytań, typu: "A gdzie znajdę pierwsze rozdziały?" Wszystko jest na blogu, wystarczy poczytać ;)
Po drugie, nowych czytelników bardzo proszę o zerknięcie do zakładki "Zacznij tutaj" :) To również wiele ułatwi :D
Życzę wam miłego czytania i liczę, że opowiadania przypadną wam do gustu.
Ginger

czwartek, 15 lutego 2018

TJBP - Rozdział 12



Harry został zabrany następnego dnia. Urzędnicy Ministerstwa odebrali ciało, a mężczyzna, który go zabierał poczuł, że jego serce się łamie. Wiele razy wcześniej zabierał ciała, a krewni płakali, ale wycie, które wydostało się z Severusa Snape’a, gdy jego syn był zabierany, było nieludzkie. Ponieważ czytał gazety, wiedział, że Severus nigdy nie poznał swojego syna. Wiedział też, że mężczyzna, który nie spodziewał się przeżyć, myślał, że to on umrze, a nie jego syn.
Minął tydzień, a Severus nie miał pojęcia, co się wokół niego dzieje. Zawsze albo zapadał w pijacki sen albo siedział w miejscu, a wspomnienia o Harrym przewijały się przez jego umysł. Wciąż nie miał odwagi zajrzeć do myślodsiewni, ponieważ mimo że Harry miał tak łatwo wybaczające serce, nie wybaczył mu tego, że próbował go chronić, gdy był dzieckiem.
Nigdy nie spodziewał się, że usłyszy słowa: „Kocham cię” z ust syna i nie mógł powstrzymać uśmiechu rozciągającego jego twarz na to wspomnienie. Jego syn był z niego dumny. Była w tym duma. To nie jest coś, z czego normalny syn byłby dumny, prawda?
Zanim się zorientował, Narcyza włożyła na niego koszulę i pomogła mu ubrać czarne szaty, najlepsze jakie posiadał, przygotowując go na pogrzeb syna, w którym nie chciał uczestniczyć. Jeśli tam będzie, to będzie koniec. Żadnego więcej udawania, że jest chłopcem, który przeżył i przeżyje wszystko. Żadnego udawania, że zjawi się na jego zajęciach albo wpadnie do Wielkiej Sali, idąc dumnie do stołu Gryffindoru, by dołączyć do przyjaciół.
Wiedział, że w końcu będzie musiał przejrzeć wspomnienia, więc z westchnięciem, powiększył myślodsiewnię, po czym przycisnął do niej palec. Był zmuszony oglądać wszystko, co było największym wyzwaniem w całym jego życiu, a to już coś, ponieważ jako śmierciożerca, widział wiele rzeczy i nawet w kilku uczestniczył.
^^^
Trzyletni Harry Potter błagał i płakał, by zostawili go w spokoju, by pozwolono mu odejść, gdy jego wuj ciągnął go do kuchni domu pod numerem czwartym. Jego ciuchy były zbyt duże i spadały z jego ciała. Było ono przykładem tego, jak go traktowano; były na nim siniaki i ślady. Severus stłumił łkanie. Jego syn był pokryty siniakami, rozcięciami, a on nie mógł nic zrobić. Nie chciał myśleć, że to Dursleyowie go krzywdzili. Dumbledore powiedział, że był dobrze traktowany, a jeśli Dumbledore coś mówi, to musi być prawda.
Obserwował z przerażeniem, jak wuj jego syna rzuca go w pobliżu kuchenki, a jego ciotka zmusza go do ugotowania śniadania, którego nie potrafił zrobić. Tosty zostały spalone, jajecznica miała skorupki, przez co była niejadalna, a bekonu nie dało się poznać.
Ciotka krzyczała na niego przez cały czas.
- Jesteś do niczego, głupi chłopcze! Nic nie umiesz zrobić dobrze. Jesteś tylko dziwakiem, jak twoi leniwi rodzice. Przyjęliśmy cię, a tak nam się odpłacasz – piszczała Petunia. Jej twarz była czerwona, a oczy błyskały z satysfakcją. Falisty fartuszek zakrywał jej obrzydliwie różową koszulkę i spodnie.
Harry stał i płakał. Tłuszcz pryskał na twarz chłopca i jego oczy jeszcze mocniej bolały. Petunia w końcu miała dość płaczu Harry’ego, więc rozlała tłuszcz na ramiona trzylatka, sprawiając, że Harry krzyknął. Jak bolało. Chciał, żeby to się skończyło.
- Proszę, niech przestanie. Proszę. Będę grzeczny. Będę dobrze gotował. Proszę, dość – błagał trzylatek.
Ciotka wyciągnęła go zza szafki i na zewnątrz, nie interesując się tym, jak Harry uderza głową o wszystkie meble. Szarpnęła gwałtownie jego ramię, sprawiając że uderzył głową o stół i krzyknął. Wyrzuciła go za drzwi, wyjęła wąż i zaczęła spryskiwać Harry’ego zimną wodą z ohydnym uśmieszkiem na twarzy. Gdy Harry zaczął się ochładzać, jego ramiona dłużej nie piekły tak gwałtownie, ale były pokryte pęcherzami i zaczerwienione, a reszta jego ciała zamarzała. Z wciąż pulsującymi ramionami, przyłożył rozpaloną skórę do mokrych ubrań, starając się powstrzymać bolące ciepło, przez cały czas marząc, by to się skończyło.
Severus starał się pomóc synowi, odciągnąć go od niej, ale było to tylko nieistniejące wspomnienie i nie mógł nic zrobić. Obserwował, jak jego syn zostaje spalony, po czym zostawiony na zewnątrz na cały dzień i noc. Drżący i zmarznięty trzylatek siedział pod domem, błagając, by wpuścili go na noc, że będzie dobrym chłopcem. Serce Severusa łamało się, gdy to oglądał. Tam zostawił swojego syna? Co on najlepszego zrobił? Nic dziwnego, że Harry mi nie wybaczył, po tym, na co go skazałem, myślał Severus, zanim osunął się na kolana, a łzy spłynęły po jego twarzy.
 ^^^
Daleko było do końca. Obserwował, jak dużo gorsze rzeczy dzieją się jego synowi, gdy dorasta. Dużo, dużo gorsze.
^^^
Czteroletni Harry siedział na ziemi, wyrywając chwasty, gdy jego kuzyn i jego przyjaciele wybiegli zza rogu. Kopali go i popychali. Severus spodziewał się, że ciotka Marge ich powstrzyma, ale ku jego przerażeniu, śmiała się wraz z Petunią. Chłopcu znudzili się, gdy Harry nie zaczął płakać i zostawili go pobitego i posiniaczonego.
Mały czterolatek obserwował, jak rodzina zjada kolację i śmieje się, jakby nie istniał, a łzy wypełniły oczy małego chłopca. Nie rozumiał, dlaczego nie jest kochany, ale zaczynał wierzyć w okrutne słowa ciotki. Severus słyszał, jak jego syn mówi coś, co sprawiło, że jego serce się ścisnęło. Harry wrócił do pielenia.
- Nie zasługuję, by być kochanym. Jestem dziwakiem, a dziwaki zasługują na karę. Nawet moi rodzice mnie nie kochali – powiedział Harry. To nie powstrzymało go przed spoglądaniem na innych z lśniącymi zazdrością zielonymi oczami. Severus czuł się, jakby zaraz miał się rozpłakać. Jego syn miał być kochany. Dumbledore powiedział mu, że będzie się nim opiekował. Ten mężczyzna okłamał go w żywe oczy i zgotował jego synowi piekło. Jednego Severus był pewny: nigdy go już więcej nie posłucha.
Gdy wspomnienie się skończyło, powiedział głośno:
- Żałuję, że sam nie sprawdzałem, co z nim. Nic dziwnego, że mi nie wybaczył. Wolałem wierzyć Dumbledore’owi, a nigdy sam nie sprawdziłem. – Czuł wstręt do samego siebie.
^^^
Dalej było tylko brutalniej.
^^^
Severus znalazł się w pokoju; to była główna sypialnia i największe pomieszczenie domu. Zastanawiając się, dlaczego tu jest, rozejrzał się i zauważył, że jego syn kuli się w kącie. To, co zobaczył, było o wiele gorsze. Na piersi i plecach syna widniały skrzyżowane ślady pasa, a jedyną częścią, która była nietknięta, były dłonie. Unosząc wzrok, zobaczył pas w dłoniach Vernona. To wyjaśniałoby przerażony wzrok jego syna. Dom był pusty, a zasłony pokoju zaciągnięte. W oczach Vernona widać było chory błysk; naprawdę dobrze się bawił swoimi pokręconymi zabawami.
- Chłopcze – ryknął Vernon.
- Tak, sir – odpowiedział Harry ochrypłym głosem. Ze swojej skulonej pozycji wyglądał jak służący, albo jeszcze ktoś niżej. Był całkowicie uległy.
- Chcesz być grzeczny? – zapytał Vernon, a uśmieszek wykręcił jego obrzydliwe wargi.
- Tak, będę grzeczny, obiecuję – powiedział Harry, spoglądając ze strachem na pas.
- Nie chcesz być tym uderzony, prawda, chłopcze? – zapytał Vernon. Oczy Harry’ego rozszerzyły się.
- Nie, wujku Vernonie – powiedział Harry, drżąc; ani trochę mu się to nie podobało. Chciał tylko wrócić do swojej komórki, gdzie był bezpieczny.
- Jeśli nie chcesz, to podejdź tu – powiedział Vernon, siadając na krześle. Harry natychmiast podszedł do Vernona, chcąc być grzeczny.
- Grzeczny chłopiec – pochwalił Vernon. Harry’emu się to spodobało. To oznaczało brak kary. Vernon odpiął spodnie i ściągając je. – A teraz ssij – powiedział.
Harry przełknął ze strachem, spoglądając między paskiem a wujem. Severus chciał odwrócić się.
- Nie, nie, nie, proszę, tylko nie to. Nie mówcie mi, że zostawiłem syna ze zboczeńcem – błagał. Nie mógł patrzeć, jak jego syn zaczyna ssać, jak mu kazano. Ale musiał słuchać stęknięć i jęków wuja Harry’ego, który od czasu do czasu mówił chłopcu, że jest grzeczny i wkrótce nauczy go, dlaczego. Oczy Severusa rozszerzyły się i poczuł mdłości. Teraz już nawet nie chciał, żeby syn mu wybaczał. Zostawił go w rękach zboczonego człowieka znęcającego się i molestującego dzieci, potwora.
- Dobry chłopiec. Teraz wykonaj obowiązki, a potem może dam ci coś do zjedzenia – powiedział Vernon, zakładając z powrotem spodnie.
- Dobrze, wuju Vernonie – powiedział jego syn martwym głosem.
- Świetnie – powiedział Vernon, po czym zszedł po schodach.
Severus obserwował, jak jego syn wymiotuje to, co musiał połknąć. Łzy spływały po jego policzkach, gdy kołysał się w przód i tył, błagając:
- Proszę, niech mi ktoś pomoże, ktokolwiek. Nie chcę tego więcej, proszę, uratuj mnie. Proszę, proszę, proszę. Będę grzeczny. Proszę, wydostań mnie stąd – powiedział żałośnie Harry, a wspomnienie się skończyło.
^^^
Severus miał nadzieję, że wspomnienia wkrótce się skończą. Przeszedł przez kolejny rok cierpienia i nie wiedział, jak się z tego wydostać. To była staroświecka myślodsiewnia, której nie dało się opuścić, póki wspomnienia się nie skończą. Z westchnięciem obserwował kolejne lata życia jego syna, podczas gdy całą jego twarz pokryły łzy. Nie przestawały płynąć. Tama przytrzymująca je upadła i wciąż napływały nowe.
^^^
Znalazł się w kolejnym wspomnieniu. Harry wyglądał na o wiele starszego. Miał może osiem lat. Widział, jak jego syn myje w łazience ciało, pokryte bliznami, gdy nagle wchodzi jego wuj. Harry pospiesznie zaczął wychodzić z wanny, ale zanim zdążył, jego wuj spoliczkował go za zbyt długą kąpiel. Jednym szybkim ruchem, Vernon znalazł się nad wciąż całkiem małym dzieckiem. Kazał Harry’emu się nie ruszać. Chłopiec wykonał polecenie, chcą, by jego kara była jak najmniej bolesna. Wuj rozłożył mu nogi. Harry starał się je zacisnąć, ale zanim mógł to zrobić, wuj brutalnie wcisnął w niego palce. Severus musiał obserwować, jak jego syn krzyczy i próbuje się odsunąć, ale na daremnie. Jego wuj był zbyt ciężki. Zdejmując spodnie i bokserki, było oczywiste, że mężczyzna jest podniecony. Severus czuł się tak, jakby zaraz miał zwymiotować i zemdleć. Chciał uciec z tego horroru, ale nie mógł. Vernon wyjął palce, podkładając pod pośladki Harry’ego ręcznik, po czym wcisnął się w niego. Krzyk Harry’ego został stłumiony, gdy mężczyzna wcisnął mu w usta brudne ciuchy. Bolało o wiele mocniej, gdy wuj zaczął się poruszać, mamrocząc słowa, których Harry w swoim agonalnym stanie nie potrafił zrozumieć. Wyłapał: „Tak ciasny”.
Harry zaczął krwawić, ale ręcznik pod nim wchłonął krew. Na szczęście, Harry wkrótce stracił przytomność. Vernon odsunął się, gdy doszedł i powstrzymał krwawienie, wsuwając do środka ręcznik. Ubrał siebie, po czym Harry’ego, a następnie wepchnął go z powrotem do komórki. Vernon, wyglądając na o wiele bardziej odprężonego, niż wcześniej, zabrał przesiąknięte krwią ręczniki i wyrzucił je do kosza.
Severus ponownie poczuł mdłości. Próbował złapać Vernona, ale oczywiście jego ręce prześlizgiwały się przez niego.
Obserwował, jak mijają lata. Harry przyzwyczaił się, że jego wuj robi mu te ohydne rzeczy. Czasem wuj sprowadzał innych mężczyzn i robił sobie dobrze, obserwują, jak biorą siostrzeńca jego żony.
Patrzył na wszystko, co działo się w Hogwarcie. Widział wspomnienie, jak Dumbledore okłamuje jego syna, co do przepowiedni. Widział, jak jego syn dowiaduje się prawdy tego pamiętnego dnia na piątym roku, gdy podsłuchał rozmowy na ulicy Pokątnej.
^^^
W końcu udało mu się opuścić myślodsiewnię. Wbiegł do łazienki i zwymiotował wszystkie eliksiry, które przyjął, jak i alkohol. Wciąż miał mdłości, gdy kwas palił jego usta. Dopiero teraz, widząc, jak wiele jego syn wycierpiał, zrozumiał.
Opuścił błonia Hogwartu, po czym aportował się na Privet Drive cztery i zawalił w drzwi. Uśmiechnął się ironicznie na widok ich przerażonych min. Zanim Dursleyowie mogli się zbliżyć do wyjścia, Severus rzucił na Vernona Crucio. Przedstawienie dopiero się zaczęło. Zdjął klątwę, po czym rzucił ją ponownie, wiedząc, gdy ją zdjąć dla maksymalnego efektu, jako że był śmierciożercą. Naprzemiennie używał klątwy i ją zdejmował, po czym zostawił dyszącego mężczyznę na podłodze. Potem sprawił, że obaj rodzice patrzyli, jak bije ich syna pięściami i rękami. Chłopak płakał po minucie i błagał, by przestał. Potem wyszeptał słowa w łacinie i na plecach Dudleya pojawiły się ślady bata. Dudley krzyczał raz za razem, chcąc, by ból zniknął. Potem Severus wyjął pasek ze spodni Vernona, po czym uderzył do nim szybko w brzuch i plecy. Następnie użył na chłopcu Crucio, aż bachor nie oszalał. Potem zabił go pchnięciem w brzuch.
Potem zaczął robić Petunii wszystko, w tym to, co robiła Harry’emu. Uderzał nią o powierzchnie, po czym polał jej ciało gorącym tłuszczem; jej krzyki były muzyką dla jego uszu. Zasłużyła na to, za to, co robiła jego synowi. Płonęła; wszędzie na jej ciele pojawiły się pęcherze, więc zabrał ją na zewnątrz i zrobił to, co zrobiła Harry’emu. Sprawił, że woda była zimniejsza, niż ta Harry’ego i nie przestał, aż nie zaczęła błagać. Potem zostawił ją, żeby myślała, że zaczyna się noc i czując, jak zbliża się do niego dementor.
Zrobił to samo Vernonowi, po czym wciągnął całą trójkę do środka. Wyczyścił magię z domu i zdjął wszelkie ślady jego magicznej sygnatury, wdzięczny za to, że nauczono go tego, gdy był śmierciożercą.
Użył reszty gotowanego oleju, by podpalić dom i zamknął drzwi, żeby nie mogli się wydostać. Położył butlę z gazem z grilla na środku pokoju i wyszedł.
Żałował tylko, że nie był w stanie zemścić się na ten kobiecie – Marge – i zabić ją tak, jak resztę. Miał przeczucie, że Harry jest tam gdzieś, obserwując, jak mści się w jego imieniu, radośnie owinięty ramionami Lily i osłonięty przed światem, jak dwulatek.
Opuścił Privet Drive z trzaskiem, wciąż mając uczucie, jakby jego serce zostało mu wyrwane. Zasłużył na to, by zginąć dokładnie jak oni; mimo wszystko, to on zostawił Harry’ego. Jak bardzo pragnął, by mógł wrócić i zacząć od początku. Wiedział, że zanim wydostał się z Azkabanu i był w stanie objąć opiekę nad Harrym, chłopiec miałby jakieś trzy albo cztery lata. Całym sobą pragnął cofnąć się w czasie. Nie zauważył spadającej gwiazdy, która przelatywała nad jego głową.


1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    dobrze, że Severus w końcu chociaż zobaczył te wspomnienia Harrego, tak tak Dursleyowie dostali to na co zasłużyli Severus bardzo zareagował na to jak "bezpieczny i kochany" był jego syn, czyżby jego życzenie miało się spełnić i dostanie szansę na zmianę losu...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń